W L5K nie przystoi:
- Udowadniać innym jak wielce ambitny i artystyczny jest mój styl.
- I jak bardzo wschodni kulturowo.
- I nudzić też nie wypada.
- Ja jeszcze nie lubię "pałowania się pod Japonię", ale to już moje prywatne widzimisię.
L5K daje duże możliwości, ale należy pamiętać, że jest przede wszystkim grą heroiczną. Wszystkie trzy edycje takie są. Oczywiście - definicje heroizmu bywają różne - dla mnie prędzej będzie to tłuczenie Iuchibana niż parzenie herbaty, ale powiedzmy że można heroicznie parzyć herbatę.
Craven pisze:Jak dla mnie mapy podziemi pod murem kaiu wcale nie oznaczają, że L5K jest jakkolwiek dedykowana pod H&S. Da się, owszem. Ale uważam, że L5K nijak się do tego nadaje.
O ile pamiętam, to w łapy wpadło mi kilka H&S do L5K. Tomb of Iuchiban to piękny kawałek HnS, Lesser of two evils też, że nie wspomnę Honoru o Zmierzchu. Teza zatem, jakoby L5K nie służyła do tłuczenia jest dość naciągana i nie znajduje potwierdzenia w działaniach wydawniczych autorów
Zresztą nawet analizując sam system - szkoły walki, manewry, kiho, kata, szkoły zaawansowane, mechanika rozgrywania bitew - przecież to wszystko jest po to, by tego używać. W L5K za duży element mechaniki dotyczy ucinania bliźnim głów, by mówić że tego w L5K czynić nie wypada
Inna sprawa, że system ten wytworzył sobie taki, a nie inny wizerunek. Że wiecie, symbolizm i rozdarcie między bestią, a człowiekie... a nie, sorry, nie ten system. Między ninjo a giri miałem napisać. Teraz wiecie, że jestem porządnym graczem w L5K, bo jakbym nie był graczem w L5K napisałbym "między uczuciem a obowiązkiem".
Powiem szczerze - w L5K obserwuję to samo zjawisko, które obserwowałem kiedyś w Wampirze. Kolesie, którzy udowadniali jak to nie są ambitni, ale jarali się piątą kropką akceleracji (tutaj czwartą rangą szkoły Mirumoto). Do tego dochodzi jeszcze jaranie się realizmem w trochę przerealistyczniony sposób "95% wejść na grabie urywa głowę, dlatego u mnie nie ma grabi". Aha - jeszcze jest postawa "cięcie każdego za wszystko". Np. tłuczenie chłopów, czy samego siebie (w sensie seppuku).
Do czego zmierzam - realizm swoją drogą, artyzm swoją drogą, ale z systemu na każdym kroku wyłazi heroizm i dość lekkie podejście do realizmu. Nie tylko z mechaniki wygląda to podejście, ale i widać je w samym świecie - w jego historii, storyline, w scenariuszach itd.
Zatem trudno mówić, że w L5K nie wypada heroizować, czy walczyć masowo, łazić po lochach i tak dalej, a za to trzeba robić intrygi i parzyć herbatę, bo wszystko wskazuje na to, ze jest dokładnie na odwrót.
Dlaczego o tym wszystkim piszę? Bo nieraz dyskutowałem z fanami L5K i tak naprawdę pytanie postawione w temacie należałoby doprecyzować. Bo można je rozumiec dwojako 1."Czego wypada robić w L5K, bo system na to nie pozwala", czy "czego nie wypada robić w L5K, bo środowisko krzywo patrzy".
Bo to co piszecie odnosi się raczej do opinii środowiska niż ograniczeń mechaniki lub settingu.
Zauważyliście że do 3ed najpier wyszło napakowane mechaniką "Four Winds", a później "Monsters of Rokugan"