Nihlathak pisze:Hmm... ciekawe jak dostosowujecie zasady, z tego co widzę jak najwygodniej.
Chcesz flejma, czy naprawdę nie dostrzegasz swojego błędu w rozumieniu zasad i realiów WFRP? No to ja Ci wyjaśnię. Mechanika wystarczająco dobrze wspiera fakt, że czarodziej traci kontakt z siedmioma Kolorami po przystosowaniu się do jednego. Odzwierciedla to tym, że możesz wykupić tylko jedną zdolność
magia tajemna (ciurli-purli). Zdolność
czarostwo zaś jest
oszustwem w świecie gry, a nie według mechaniki. Jakimś sposobem czarownik/czarodziej/mag
pokonał ograniczenia swojego umysłu i był w stanie przynajmniej częściowo (dlatego max PM 15) opanować zaklęcia innej Tradycji. Może paktował z demonami, może jest wybitny, a może Magistrowie Kolegiów Magii sami nie mają zielonego pojęcia o Eterze i ten tekst z
Królestwa Magii jest właśnie przykładem propagandy - żeby młodzi nie próbowali tego robić, bo na początku to jest bezpieczne (znają języki i w ogóle), ale później chce się więcej, a bez Dhar nie ma szans na opanowanie zaklęć powyżej Poziomu Mocy 15. Fakt, że dowalasz graczom do tego modyfikatory ujemne oznacza właśnie, że nie za bardzo kumasz magię w WFRP II Ed. Cieszy mnie, że gracze się zgodzili na tę decyzję i nie wymuszasz jej siła autorytetu MG. Ale ona wynika z błędnych założeń -
czarostwo jest przykładem wyjątku potwierdzającego regułę, dlatego nie powinno się go obciążać modyfikatorami ujemnymi. Teraz rozumiesz?
Uważałbym też na tą ścisłą indoktrynację. Niewiele znajdziesz przygód bez jakichś renegatów z Kolegiów czy innego chodzącego dowodu, że ta indoktrynacja nie jest tak ścisła, jakbyś chciał. Poza tym BG to wybrańcy bogów (mają PP) i wyjątkowe jednostki. Nawet jeśli są zwykła bandą morderców, szczurołapów i złodziei. A to oznacza, że mogą osiągnąć wiele.
I widzę, że nie za bardzo też łapiesz lodowych wiedźm. Zacietrzewiasz się, co nie?
Zważ, że panny mają ogromną władzę polityczną, nadania ziemskie i szacunek wśród części ludu Kisleva - coś na co czarodzieje Kolegiów muszą ciężko pracować, a i tak nie mają połowy tego, bo im pozycję podkopują kulty i szlachta. Jaka lodowa wiedźma zamieni oficjalne i pełne poparcie carycy (też lodowej wiedźmy!) na podstępy, dwulicowość wymagane do osiągnięcia czegokolwiek w kraju Sigmara oraz pogardę społeczeństwa Imperium? Przecież one są prawie równe szlachcie w Kislevie i każdy wielmoża musi liczyć się z ich słowem. W Imperium jak mag nie zdobędzie pozycji, albo nie jest z Kolegium Złota, to sobie może pogrzebać różdżką zanim się ktoś z nim będzie liczył. Poza tym zauważ, że to byłby akt zdrady - przysięga na wierność Kolegiom, Imperatorowi, kultowi Sigmara itp. A gdzie caryca, zakon lodowych wiedźm i kulty Kisleva? Mnie oskarżasz o miłość do statów (co wcale nie jest prawdą, ale co ja Ci się będę tłumaczył...), a sam nie widzisz, że poza statami jest też część fabularna, która też ma istotną wagę.
Albreht Meyer pisze:Vukodlak zwrócił mi uwagę na fakt, że Lodowe czarodziejki NIE korzystają z Wiatrów Magii.
Spokojnie, nigdzie tak nie napisałem. One jak najbardziej używają Wiatrów (przynajmniej tak twierdzi
RotIQ), ale na sposób inny, niż Magistrowie. Sam Kislev (Matuszka, czy jak jej tam) "oczyszcza" i "filtruje" je z wpływów Pana Przemian, chaotycznych zawirowań i różnych eterycznych pułapek - dlatego nie podlegają Przekleństwu Tzeentcha w Kislevie i kraju Trolli. Poza tym obszarem są traktowane jak zwykłe czarodziejki - z tym, że ciężko powiedzieć jakim konkretnie Wiatrem władają. Wydaje się, że specyficzną wersją Ghyran, ale tak by z pewnością powiedzieli Magistrowie z Altdorfu. Prawda jest taka, że nie wiadomo do końca - same zaś lodowe wiedźmy twierdzą, że władają mocą samego Kisleva z nadania Matuszki (czy czegoś tam).
Bunio pisze:To samo z Lodowymi Czarodziejkami, potraktowałbym je jako coś w rodzaju kapłanek "czerpiących" moc od bóstwa (w tym wypadku duchów lodowej krainy, powstałych z uformowanych przez wierzenia ludzi wiatrów magii).
Wszystko fajnie, ale tu Ci się teoria sypie. One nie są kapłankami, to są po prostu czarodziejki. Owszem, mają kontakt z jakimiś duchami i nawet wielkim duchem, który/a uosabia sam Kislev. Jednak nie są w żadnym wypadku kapłankami,
Realm of the Ice Queen nie pozostawia co do tego wątpliwości. Tak poza tym to masz rację - w WFRP kapłani to po prostu niewykryci magowie, którzy mocno wierzą w pomoc bogów, a eteryczne byty im odpowiadają, bo czerpią moc z ludzkiej wiary. Ale nie ma absolutnie żadnego znaczenia, że Tobie to pasuje do teorii Wiatrów magii. Istotne jest, że Magistrom by nie pasowało w ogóle i pod żadnym względem, a czarodzieje Kolegiów Magii raczej nie czytali podstawki,
Królestwa Magii i
Tome of Salvation.