Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
NLoriel
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 139
Rejestracja: czw gru 02, 2004 12:22 pm

śr wrz 14, 2005 12:35 pm

zgreg pisze:
O kanonicznosci - wedlug mnie - powinien decydowac autor. W sposob jasny i nie budzacy watpliwosci. Wszystkie filmy maja scenariusz lub wyrazne i jasne "blogoslawienstwo" Lucasa - wiec do kanonu niezaprzeczalnie naleza i to nie jest moje widzimisie. Chyba nie ma nikogo kto by filmy z kanonu wylaczyl?

Są tacy, szczególnie w odniesieniu do midichlorianów, ale nie tylko ;)

EU zas budzi watpliwosci - wiec nic nie stoi na przeszkodzie by je "zapokryfizowac".

Ależ stoi - wszystkie te materiały mają tak samo dobrą pieczątkę Lucasfilmu jak same filmy. Formalnie nie ma tu żadnej różnicy.

Alez musi byc - bo dochodzi do rozspojnienia uniwersum. Grajac w "TIE Fightera" nabieram przekonania, ze do zniszczenia Gwiezdnego Niszczyciela wystarcza ok. 4 Y-Wingow, co stoi w jawnej sprzecznosci z tym, co przedstawiono w filmach.

Tak na upartego, to w filmach nikt nie przedstawiał walki ISD z rebelianckimi myśliwcami, więc i nad tym można dyskutować.

Tego typu rzeczy (niespojnosci) jest wiecej. Kanon jest potrzebny jesli dwoch fanow ma sie w ogole dogadac. [...] Bez opracowania kanonu porozumienie miedzy fanami SW (i tymi "prawdziwymi" i tymi, ktorzy tylko ogladaja filmy) bedzie chyba niemozliwe. I z tego powodu chocby warto to zrobic.

Ale fani nie potrafią się dogadać co do 'kanonu', bo o tym, czy coś jest 'kanoniczne' czy nie, decyduje w każdym przypadku ich subiektywne odczucie.
Jeżeli uważasz, że filmy są ważniejsze od innych źródeł, a wszystkie sprzeczne z nimi informacje należy odrzucać, to po co mieszać do tego kwestię 'kanonu'? Wystarczy tak powiedzieć i tyle.
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

śr wrz 14, 2005 12:51 pm

NLoriel pisze:
Są tacy, szczególnie w odniesieniu do midichlorianów, ale nie tylko ;)


Count me in ;)

A na powaznie: kanon nie moze opierac sie na subiektywnych wrazeniach, bo to nie ma sensu. Mnie sie nie podobaja midichloriany, niepokalane poczecie itp., ale to juz nie ode mnie zalezy.

Ależ stoi - wszystkie te materiały mają tak samo dobrą pieczątkę Lucasfilmu jak same filmy. Formalnie nie ma tu żadnej różnicy.


Wiesz, miedzy akceptacja Lucasfilmu, a autorstwem przez Lucasa jest drobna roznica. Nowe ksiazki o Conanie powstaja za zgoda wlasciciela praw autorskich, mimo to nie wlaczylbym ich do kanonu.

Tak na upartego, to w filmach nikt nie przedstawiał walki ISD z rebelianckimi myśliwcami, więc i nad tym można dyskutować.


Ep. IV wyraznie przedstawia Rebelie jako slaba i w ciaglym odwrocie. Korwete Lei sciga pojedynczy Niszczyciel (znaczy - nie boja sie). W bitwie pod Endorem Rebelia miala juz B-Wingi, ktore - jesli wierzyc grom - chyba parami mogly zniszczyc Niszczyciel ;)

Zreszta teraz rozdrabniamy sie, a faktem jest, ze gdyby wziasc pod uwage filmy, komiksy, gry i ksiazki to znalazloby sie wiele rozbieznosci.

Ale fani nie potrafią się dogadać co do 'kanonu', bo o tym, czy coś jest 'kanoniczne' czy nie, decyduje w każdym przypadku ich subiektywne odczucie.


Wlasnie. Ja proponuje proste i jasne kryterium - filmy. I zapytuje osoby, ktore chcialyby zglosic sprzeciw: po co mieszac tu cala reszte?

Jeżeli uważasz, że filmy są ważniejsze od innych źródeł, a wszystkie sprzeczne z nimi informacje należy odrzucać, to po co mieszać do tego kwestię 'kanonu'? Wystarczy tak powiedzieć i tyle.


Bo kanon - jak kazdy przyjety standard - wprowadza jednolitosc i daje mozliwosc swobodnej rozmowy.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

śr wrz 14, 2005 3:54 pm

Nie chce mi się na to wszystko odpowiadać więc powiem tylko jedno zdanie: Mówisz tak jakby między filmami nie było rozbieżności... :?

I myślę że to wyjaśnia wiele.
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

śr wrz 14, 2005 4:14 pm

SethBahl pisze:
Nie chce mi się na to wszystko odpowiadać więc powiem tylko jedno zdanie: Mówisz tak jakby między filmami nie było rozbieżności...


Bo nie ma _znaczacych_ rozbieznosci. ;)

I myślę że to wyjaśnia wiele.


Ojej, co to wyjasnia? Bo zabrzmialo jakbys zdekonspirowal jakis spisek... :)
 
Awatar użytkownika
NLoriel
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 139
Rejestracja: czw gru 02, 2004 12:22 pm

śr wrz 14, 2005 5:03 pm

kanon - jak kazdy przyjety standard - wprowadza jednolitosc i daje mozliwosc swobodnej rozmowy.

Ale kto miałby taki kanon ustanowić? Fani? Niektórzy właśnie próbują, ale niestety zazwyczaj polega to tylko na forsowaniu własnych wizji dotyczących tematu. Jedyną 'organizacją standaryzacyjną' mógłby tu być Lucasfilm, który jednak wydaje się uważać całość podpisanych przez siebie utworów za pewien rodzaj kanonu.
Osoba, która jest zainteresowana tylko filmami, powinna moim zdaniem być w stanie po prostu powiedzieć 'interesują mnie tylko filmy i wizja w nich przedstawiona', natomiast ta, która chce bardziej zgłębić jakieś zagadnienie, siłą rzeczy musi przekopywać się przez większą ilość źródeł, ale dzięki temu otrzymuje pełniejszy obraz pewnych spraw. Dopóki ta 'wygrzebana' wiedza nie jest sprzeczna z filmami, to trzeba ją brać pod uwagę. Powiedzenie natomiast 'filmy są kanonem, więc z całą swoją znajomością struktury politycznej Sojuszu Rebeliantów czy historii Sithów możesz mi nagwizdać, bo mam ją gdzieś' to chyba nie jest ułatwianie dyskusji...
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

śr wrz 14, 2005 5:40 pm

+1 NLoriel.

zgreg pisze:
Bo nie ma _znaczacych_ rozbieznosci. ;)

1. Nie zauważyłem u Obi-Wana oznak sklerozy. Czy aż tak dyskryminował kobiety że do TESB udało mu się zapomnieć o Lei, czy może zaszła mała zmiana planów i Lucas nagle "poinformował" Obi-Wana o dziewczynce.
2. Za to Leia dysponowała niesamowitą wręcz pamięcią... w perspektywie RotS troszkę naciąganą powiedziałbym... (przez pewien czas lansowałem teorię, że pamiętała swoją matkę z Alderran, żonę Baila Organy, ale jak Lucas zaczął twierdzić że pamiętała Padmé, to teoria padła)
3. Skoro to Qui-Gon zapoczątkował tę scieżkę do nieśmiertelności, którą potem kroczyli Yoda i Obi, to czemu jego ciało było nie zniknęło?

i tak wyliczać można jeszcze długo...

zgreg pisze:
Ojej, co to wyjasnia? Bo zabrzmialo jakbys zdekonspirowal jakis spisek... :)

Wyjaśnia ni mniej ni więcej tylko to że filmy też nie są takie "czyste" i spójne. A głupie i bezpodstawne próby przycinek nic ci tu nie pomogą :neutral:.
 
Awatar użytkownika
Ubiquit
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 20, 2005 6:46 pm

śr wrz 14, 2005 5:44 pm

Głupia dyskusja, którą na upartego można by ciągnąć w nieskończoność. Są argumenty za, są argumenty przeciw, ale nie można nazwać czegoś głupim ot tak sobie, podając argumenty, które tak naprawdę o niczym nie świadczą. Jak komuś się EU nie podoba to po co na siłę udowadniać, że to cherezja, jak i tak znajdą się fani EU. Wszystko ma swoje wzloty i upadki, nawet filmy Lucasa. Dla mnie na przykład EI to wielka kicha, ale ją lubię bo to SW i nikt mi nie zabroni lubić mimo, że to tandetny film. Dlatego nie wiem czemu miał bym nie lubić EU, a przynajmniej tego co w moim odczuciu jest tam ciekawe i intresujące? Bo ktoś uważa, że ssie?
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

śr wrz 14, 2005 11:07 pm

NLoriel pisze:
Ale kto miałby taki kanon ustanowić?(...) Fani? Niektórzy właśnie próbują, ale niestety zazwyczaj polega to tylko na forsowaniu własnych wizji dotyczących tematu.


Wiesz co, po zastanowieniu i poszperaniu w sieci przyznaje Ci racje. Dogadanie sie przez fanow to mrzonka, wsrod pozycji nalezacych do EU moga byc i wartosciowe (moze po prostu mialem pecha).

Wiec pozostanmy przy tym, ze podejscie Lucasa/Lucasfilmu do sprawy organizacji i spojnosci uniwersum SW ssie. :)

SethBahl pisze:
(przez pewien czas lansowałem teorię, że pamiętała swoją matkę z Alderran, żonę Baila Organy, ale jak Lucas zaczął twierdzić że pamiętała Padmé, to teoria padła)


Zaczal twierdzic, ze pamieta Padme? Mozesz podac zrodla? Bo az mi sie nie chce wierzyc, ze mozna tak nachalnie strzelac gola do wlasnej bramki :)

Wyjaśnia ni mniej ni więcej tylko to że filmy też nie są takie "czyste" i spójne.


To, ze miedzy filmami sa rozbieznosci wyjasnia to, ze nie sa "czyste" i spojne? Wybacz, ale nieco to zagmatwane :)

A głupie i bezpodstawne próby przycinek nic ci tu nie pomogą.


Jakie docinki (ze juz nie zapytam w czym maja mi pomoc ;))? Sam uzywasz emotikonow, wiec chyba nie nalezy Ci tlumaczyc ich znaczenia? Przeczytaj jeszcze raz swoj post, zastanow sie czy faktycznie jest zrozumialy (ja mialem tylko jedna teorie - ze sugerujesz, iz "jasnym jest" to, ze jestem w kwestii SW laikiem - ale odrzucilem ja).

A to faktycznie zabrzmialo mi jak dekonspiracja tajnego spisku, "wszystko jasne", ale poza wypowiadajacym ta kwestie nikt nie wie o co chodzi ;)
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

czw wrz 15, 2005 12:16 am

zgreg pisze:
Wiec pozostanmy przy tym, ze podejscie Lucasa/Lucasfilmu do sprawy organizacji i spojnosci uniwersum SW ssie. :)

Fajna teoria. Podoba mi się ;).

zgreg pisze:
Zaczal twierdzic, ze pamieta Padme? Mozesz podac zrodla? Bo az mi sie nie chce wierzyc, ze mozna tak nachalnie strzelac gola do wlasnej bramki :)

Było takie zdjęcie z serii Sith Snapshot przedstawiające tego małego Jedi (granego prze syna Lucasa), który wyskoczył na oddział Klonów w scenie z Bailem organą. W opisie było że został bardzo, BARDZO wcześnie odebrany rozdzicom ale dzięki Mocy (i podobne surrealistyczne brednie) zachował ich obraz w pamieci. W komentarzu było że na podobnej zasadzie "działa" Leia i jej cudowna pamięc. Jednym słowem patrz: twoja teza wyżej... [ale jak sie do tego Lucasa z dystansem podejdzie to jest nawet zabawny ;)]

zgreg pisze:
To, ze miedzy filmami sa rozbieznosci wyjasnia to, ze nie sa "czyste" i spojne? Wybacz, ale nieco to zagmatwane :)

Wytykasz rozbieżności EU. To samo dotyczy filmów. Ale ja krucjaty z EU prowadzić nie będę. Uznaję je jakie by nie było i nic tego nie zmieni (no chyba że Uczeń Jedi stanie się nagle jeszcze gorszy niż dotychcas, co nie wydaje mi się możliwe).

zgreg pisze:
ja mialem tylko jedna teorie - ze sugerujesz, iz "jasnym jest" to, ze jestem w kwestii SW laikiem

A niech bogowie bronią! Nigdy w życiu... :)

zgreg pisze:
A to faktycznie zabrzmialo mi jak dekonspiracja tajnego spisku, "wszystko jasne", ale poza wypowiadajacym ta kwestie nikt nie wie o co chodzi ;)

No i jest spisek, klimacik i te sprawy. Tajemniczo, fajnie tak =P ;). [kurcze nie ma takiego perfidnie wyszczerzonego emota... :?]
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

czw wrz 15, 2005 2:14 pm

No wicie, jełsi chodzi o starcie ISD, ISD II, czy nawet SSD vs myśliwiec, to pojawiają sie często. Macie ostrzelanie generatorów pola ochronnego, macie staranowanie mostka, macie ostrzał samego kadłuba, macie wizytacje hangarów na pełnej prędkości bojowej... wszystko fajnie, gdyby tak łatwo było zniszczyć SD to by sie ich nie produkowało. A w książkach wystarczy przeczytać X-wingi i starcie Lusankyi (czy jakoś tak) z Eskadrą Łotrów... najbardziej elitarna eskadra NR musiałą kombinować jak wogle nawiązać walkę z SSD, a co tu dopiero mówić o pokonaniu go... No i powiedz mi, że filmy są bardzije logiczne i realistyczne :)

Jeśli chodzi o uznanie, co ma być kanonem, a co nie, to nie da sie tego zrobić w środowisku fanów. L musi ustalić i wydać odgórną dyrektywę i tyle.

A T/D były fajne i szkoda, że nie pojawiły się w filmach... zato w książkach są o nich wzmianki :):):):):) mniam :)
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

czw wrz 15, 2005 2:23 pm

KhameirSarin pisze:
Macie ostrzelanie generatorów pola ochronnego,

Tak przy okazji: gdzies w EU jest powiedziane, czemu, skoro caly SD jest chroniony polem, tak latwo mozna generatory sciagnac (w filmie)? W grze trzeba bylo najpierw zdjac oslony do 0, a to byla maaaasa klikania :P.
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

czw wrz 15, 2005 2:50 pm

Seji pisze:
gdzies w EU jest powiedziane, czemu, skoro caly SD jest chroniony polem, tak latwo mozna generatory sciagnac (w filmie)?

W EU SD to fortece, z którymi trzeba ostro sie ciąć, żęby zwyciężyć.... poza Prosiakiem w abordażu (kto czytął X-wingi, ten wie o czym mówie).

No właśnie w książkach jest to fajniej napisane... przynajmniej tych naprawde dobrych książkach.
Seji, mam dla Cieibe sugestię, w wolnej chwili przeczytaj sobie serię
X-wingi, od pierwzego do ostatniego tomu i powiedz, czy Ci coś w tej serii nie pasuje..... bo mi sie podoba i jest jedna z najlepszych w EU.
A jak juz przeczytasz, to pogadamy znów o EU i moze podsune Ci kolejny dobry tytuł :)
 
Awatar użytkownika
NLoriel
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 139
Rejestracja: czw gru 02, 2004 12:22 pm

czw wrz 15, 2005 8:19 pm

Seji pisze:
Tak przy okazji: gdzies w EU jest powiedziane, czemu, skoro caly SD jest chroniony polem, tak latwo mozna generatory sciagnac (w filmie)?

Bo uprzednio ostrzelało go wtedy ileś krążowników (AFAIR sześć), skutkiem czego osłony były niezrównoważone i akurat w słabym miejscu przebiły się przez nie te A-wingi.

W grze trzeba bylo najpierw zdjac oslony do 0, a to byla maaaasa klikania :P.

W X-W dało się zniszczyć generatory, dzięki czemu najlepszym killerem ISD okazywał się Y-W: najpierw po trzy torpedy na generator, potem parę serii z jonówek, a potem to już tylko długo i nudno ;)
w XvT ponoć też na niskim poziomie trudności tak to działało.

PS. A jeśli chodzi o Executora w XWA (właśnie wpadłem na to, że może Ci o to chodzić ;) ), to dla równowagi chyba w ogóle był on niezniszczalny aż do odpowiedniego momentu - we wcześniejszych misjach zawsze zostawał na 1% kadłuba.

Khameir pisze:
]poza Prosiakiem w abordażu

AFAIR Prosiak to chyba jednak korwetę szturmował.
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

czw wrz 15, 2005 9:19 pm

NLoriel pisze:
AFAIR Prosiak to chyba jednak korwetę szturmował.

Wiem, wiem, ale chciałem Sejisława zainteresować.... azresztą jednoosobowy abordaż okrętu liniowego to i tak wyczyn... nie sądzisz?:)
 
Awatar użytkownika
zgreg
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: sob cze 07, 2003 12:53 pm

pt wrz 16, 2005 9:29 am

KhameirSarin pisze:
Wiem, wiem, ale chciałem Sejisława zainteresować.... azresztą jednoosobowy abordaż okrętu liniowego to i tak wyczyn... nie sądzisz?:)


Coz, ja sadze, ze to glupota. Wyczyn to by byl gdyby mu sie udalo (a udalo?) ;)

A skoro juz offtopiczymy to i nadmienie, ze okreslenie "okret liniowy" nie bardzo pasuje do korwety, jest na to za cienka w uszach ;)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Okr%C4%99t_liniowy
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

pt wrz 16, 2005 10:35 am

Sluis Van: Myśliwce, okręty i statki kosmiczne ze świata Star Wars pisze:
Korweta Koreliańska jest jednym z najpopularniejszych typów pojazdów kosmicznych. Dzięki swojej wielozadaniowości i możliwości łatwej przebudowy, jest używana nie tylko przez siły Rebelii i Imperium, ale także przez wiele kompanii handlowych, armie rządów planetarnych, przemytników, piratów. Może pełnić rolę szybkiego (i dobrze uzbrojonego) frachtowca, może latać jako jednostka eskortowa, desantowa lub zwiadowcza. Jest największym seryjnym okrętem wojennym zdolnym do lądowania na powierzchni planety. Rebelianci używają korwet także jako jednostek szturmowych (w grupach po dwie-trzy), zaś Imperium wykorzystuje je do patrolowania systemów planetarnych. Okręt ten jest dostępny dla każdego, kto ma wystarczająco dużo gotówki (3,5 miliona kredytów za wersję podstawową), oraz, jak i inne produkcje CEC, bardzo łatwy do modyfikacji. Korweta 'Tantive IV' była jednostką dyspozycyjną księżniczki Lei, zanim została przechwycona przez imperialny niszczyciel gwiezdny w czasie potyczki nad Tatooine.

No dobra, może i nie liniowe, ale mimo wszystko całkiem niezłe okręty eskortowo-szturmowy, które potrafiły narobić bałaganu.

Odnośnie Prosiaka spoilerował nie będe, bo nie chce psuć zabawy czytającym, ale powiem tylko, że pieczyste było ;)
 
Awatar użytkownika
NLoriel
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 139
Rejestracja: czw gru 02, 2004 12:22 pm

pt wrz 16, 2005 11:10 am

KhameirSarin pisze:
Sluis Van pisze:
Jest największym seryjnym okrętem wojennym zdolnym do lądowania na powierzchni planety.

Oho, widzę, że trzeba będzie coś zaktualizować ;)
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

pt wrz 16, 2005 11:55 am

No tak, po EIII mamy Republic Destroyery... a w kwestii przydatności bojowej, to w EU znacznie fajniej i ciekawiej przedstawione jest strategiczne wykożystywanie wszelakich jednostek... seria X-wingi, trylogia Thrawna... bajeczne wręcz opisy taktki stosowanych w przeróżnych sytuacjach... (oblężęnie Courascant przez Thrawna...)
 
Awatar użytkownika
Kot
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2551
Rejestracja: wt lut 03, 2004 11:20 am

sob lis 26, 2005 2:35 pm

Hmmm... Osobiscie trzykrotnie przeczytalem "trylogie Thrawna" i nawet bylem mile zaskoczony. Niestety, potem bylo juz tylko z gorki i naprawde ciezko sie czytalo to co mi podrzucala znajoma, zakochana wrecz w tej serii... No coz, na dobre wymieklem w momencia jak zaczela sie seria "Dzieci Jedi" i ciezko mnie raczej przekonac, ze Seji sie myli.
EU ssie, za wyjatkiem trylogii Thrawna...
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

sob lis 26, 2005 8:13 pm

Dzieci Jedi... cóż, nie dziwie się, że się zraziłeś.. Mnie też o mało nie wykończyło :/ Ale swobodnie moge Ci polecić X-wingi (wszystkie poza Myśliwcami z Adumara- tragedia do kwadratu :/), a poza tym, trylogia Hana Solo jest calkiem fajna i pasuje do bohatera z filmów :), jeśli tych nie czytałeś, to polecam.

Jednocześnie odradam serię najmłodszych/młodych rycerzy Jedi. To o dzieciństwie Jainy i Jacena Solo w Akademii na Yavinie.. Kryzys czarnej floty i nudny Ślub księżniczki Leii.
 
Awatar użytkownika
rincewind bpm
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1931
Rejestracja: pn wrz 27, 2004 5:24 pm

wt cze 20, 2006 10:57 pm

http://komiks.polter.pl/Star-Wars-Legac ... tro-w11916

Chm, zaczynam dochodzić do wniosku, że EU ssie. Sama idea tego komiksu mnie odstrasza. Znaczy, rozumiem wszystkie prequele, niech im będzie. Ale "150 lat po"? Osobiście uważam to za debilizm.

A co wy sądzicie na ten temat?
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

śr cze 21, 2006 12:32 am

Wręcz przeciwnie, jest to bardzo dobre i bardzo przewidywalne posunięcie. Czysty marketing - eksploatują w 100% bardzo dobry świat obmyślony przez Lucasa. Ma on to do siebie w dodatku że można takie akcje robić w obie strony - mamy kontynuację +150 lat i retrospekcję -4000 lat w sztosunku do BoY.

Problem czy wykorzystanie tak tego świata (marketing) ssie. Czy to w jaki sposób jest to robione (styl, sposób pisania, tworzenia gier, komiksów) ssie.
 
Awatar użytkownika
Jade Elenne
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1264
Rejestracja: pn maja 09, 2005 4:39 pm

śr cze 21, 2006 2:02 pm

Heh, mieli robić i RPGa, którego akcja działaby się po bitwie o Endor (ale niedługo po tymże wydarzeniu), tylko że nic z tego nie wyszło.
A komiks? We'll see. Jeśli będzie dobry, to czemu nie? Tylko niech tego nie tłumaczą ludzie z Mandragory (kto czytał ostatnie zeszytówki, wie o czym mówię).
 
Awatar użytkownika
Jedi Nadiru Radena
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: czw sie 03, 2006 1:44 pm

czw sie 03, 2006 2:06 pm

Expanded Universe to dla mnie, co tu dużo nie mówić, najlepsza część Star Wars. Nie filmy, ale właśnie książki, komiksy, gry etc. Ich poziom jest nierówny jak asfalt na polskiej drodze, ale mnie to akurat nie przeszkadza. Bo zawsze wśród śmieci (np. Kryształowa Gwiazda, nieszczęsne Legacy) znajdą się prawdziwe skarby (Matthew Stover, gry KotOR), dla których warto być fanem.
 
Awatar użytkownika
Rewan
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 236
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 8:45 pm

pt sie 04, 2006 12:14 am

Jedi Nadiru Radena pisze:
Expanded Universe to dla mnie, co tu dużo nie mówić, najlepsza część Star Wars. Nie filmy, ale właśnie książki, komiksy, gry etc. Ich poziom jest nierówny jak asfalt na polskiej drodze, ale mnie to akurat nie przeszkadza. Bo zawsze wśród śmieci (np. Kryształowa Gwiazda, nieszczęsne Legacy) znajdą się prawdziwe skarby (Matthew Stover, gry KotOR), dla których warto być fanem.


W tej kwestii się z tobą nie zgodze... Filmy to początek wszystkiego. To one zapoczątkowały jedi. Książki i inne bzdury to po prostu urozmaicenie. Czasami nie ciekawe czasami wręcz wspaniałe, ale to już inna historia. Gdybym miał szanse obejrzeć filmy w tamtych czasach i po koleji to po prostu byłbym jeszcze większym fanem niż teraz. Jak dla mnie to filmy są najlepsze.
 
Awatar użytkownika
Jedi Nadiru Radena
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: czw sie 03, 2006 1:44 pm

pt sie 04, 2006 12:37 pm

Filmy wszystko zaczęły - to fakt. Ale dla mnie są tylko częściem wielkiego świata Star Wars, który powstał dzięki Expanded Universe.
 
RG

pt sie 04, 2006 7:23 pm

Nie. To świat EU powstał dzięki filmom. Bo gdyby Lucas nie nakręcił filmów, to czy dziś mógłbyś się cieszyć EU?
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

pt sie 04, 2006 7:40 pm

@ ReWaN - nie wiem czy byłbyś większym fanem gdybyś zobaczył Jar Jara robionego w czasach postępu technologicznego z lat '70-'80 ;)

@ Jedi Nadiru Radena - ehm... możesz rozwinąć ostatnią wypowiedź? Bo nie wiem czy się rozumiemy... Właściwie to się kompletnie nie rozumiemy :>
 
Awatar użytkownika
Jedi Nadiru Radena
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: czw sie 03, 2006 1:44 pm

wt sie 08, 2006 1:52 pm

Fakt, niekonkretnie się wyraziłem.

Miałem na myśli to, że dzięki filmom powstało Expanded Universe, które w końcu sprawiło, że filmy są teraz "tylko" jedną z części ogromnego uniwersum i dłuuugieeej historii SW. EU rozrosło się na tyle, że wydarzenia z filmów nie są już uznawane za specjalnie nadzwyczajne. Przynajmniej przez fanów, którzy EU bardzo lubią (i w ogóle uznają, bo to też ważne).
Czy to dobrze? Moim zdaniem tak, bo dzięki temu mamy więcej realizmu.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt sie 08, 2006 2:39 pm

No OK, ale mamy też 'dzieci Jedi', 12-latka rozwalającego cały okręt przemytników*, czy bardzo kontrowersyjną NEJ którą jedna połowa wielbi, a druga uważa za kompletne wypaczenie SW...

*Tak, czytałem 'Ucznia Jedi' i tak, jest mi z tego powodu niezmiernie przykro...

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość