W ogóle wyznajesz jakąś szaloną filozofie, że potrzeba ukarania zbrodni wojennej pozwala na dokonanie aktu ludobójstwa.
I tak został dokonany akt ludobójstwa, więc w czym problem?
W ogóle idea karania głowy państwa za zbrodnie żołnierzy jest idiotyczna.
Ktoś ich wysłał na wojnę, nie? Wojnę nieuzasadnioną, opartą na fałszywych przesłankach. Wojnę, w której chodziło o podbicie suwerennego państwa. Wojnę, gdzie Bush chciał położyć łapy na ropie naftowej i zaangażował do tego swoje wojsko, by podbiło i okupowało kraj. Ten ktoś niech więc odpowiada za skutki swojej decyzji. Ja wiem, że w UK pewnie jesteście zapatrzeni na amerykańskiego Biga Brudera, ale trochę pomyślunku i zrzucenia klapek z oczu by się przydało.
Jeżeli kiedyś otworzysz firmę i twój pracownik coś ukradnie to rozumiem, że na policję zgłosisz również managera i cały zarząd.
Porównanie z tyłka. Jeśli manager by kazał pracownikowi coś ukraść, to wtedy powinien odpowiedzieć. Jeśli nie - to pracownik sam ponosi winę. Proste? Czy mam wyłożyć to bardziej po polskiemu?
czyli co brak silnej pozycji w polityce jest powodem do kary śmierci.
Jako przywódca państwa, które rozpoczęło imperialne podboju i dopuszczało się zbrodni wojennych, Hirohito jest odpowiedzialny za nie wraz z innymi członkami rządu. Mógł się przeciwstawić ale nie zrobił tego, więc jest współodpowiedzialny, zgadzając się na decyzje premiera i ministrów.
Jak tak dużej pomyśleć był też Hans Müller lokalny krawiec, który podczas wojny szył mundury wojskowe, zbrodniarz jakich mało zaraz obok niego w szeregu egzekucyjnym postawił bym jego żonę Helgę Müller, co prawda nie robiła mundurów ale pracowała jako kelnerka, a przecież jej podatki szły na wojnę więc pośrednio przyczyniła się do ludobójstwa.
Czy w UK naprawdę już nie panimaju pa polski czy też tylko nieliczne emigranty, jak ty, mają problemy ze zrozumieniem tekstu.
Ale po co gdybać, skoro wiemy, że NA PEWNO pozostawienie cesarza przy życiu zaowocowało bezwarunkową kapitulacją z jego woli?
Sam gdybałeś jaki to wspaniały ustrój ta cała monarchia, ale już jak przychodziło do wymienienia monarchii, w których ludzie żyliby dobrze, to już tylko pozostawały utopijne mrzonki.
Stary rząd odszedł z pizdu, a każdy nowy rząd wyłoniony w wyborach pod dyktando amerykańskich obserwatorów miałby zerową legitymizację, jako pachołkowie zamorskich diabłów, które zniszczyły nasz stolicę, wymordowały jej obywateli, zniszczyły bezcenne dzieła naszej kultury, zabiły świętego boga-cesarza i generalnie upokorzyły nas tak, że że wszyscy powinniśmy popełnić seppuku. Natomiast "wymarli" dygnitarze staliby się dla nich męczennikami, którzy odeszli w blasku chwały wraz z kleską kraju.
I tak przez pierwszy okres rządy były wybierane pod dyktando Jankesów, którzy okupywali kraj.