Zrodzony z fantastyki

 
RG

czw sty 05, 2006 11:47 am

Nie wiem jak dla was, ale dla mnie Dooku był mistrzem walki mieczem i był wielki mocą. Pojedynkował się w II epizodzie z Mistrzem Yodą. I dla mnie to remis był. A w III epizodzie jak ładnie Obiego zablokował w powietrzu mocą. A potem cisnął jak kukiełkę. Nie mozna lekceważyć Hrabiego Dooku.
Swoja drogą, to mam pytanie. Gdy rozmawiał z Obim, który był uwięziony przez jakieś pole w II epizodzie, to wspomina o QGJ który był jego dawnym uczniem. Wyjawia Obiemu że Sith rządzi senatem. I namawia go do wspólnego obalenia. Czy Dooku chcial kontynuowac tradycje Sithów i obalic Sidiousa? A samemu zostac Mistrzem Sith z Obim jako uczniem?
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

czw sty 05, 2006 12:25 pm

Bardzo ciekawe pytanie. Bardzo...

Wobec mnie, masz racje. Dooku kiedy poczuł się silny w Moc, ale nie tak bardzo silny by samemu obalic Sidiousa. Więc potrzebował Ucznia. A że chciał by to był Obi-Wan Kenobi, wg mnie, nie było przypadkiem. Kiedy uczeń staje sie Mistrzem i posiada ucznia do wyszkolenia, to będzie go uczył tego, co sam się nauczł od swoejgo Mistrza. Wiec można powiedzieć, że Obi pobierał nauki Dooku od QGJ. Dooku wiedział, że Obi-Wan może być dobrym sprzymieżeńcem, zwłaszcza, że sam Obi pedąc Padawanem zabil Dartha Maula.
 
RG

czw sty 05, 2006 2:00 pm

Tak. Zgadza sie. Jak już wczesniej niektórzy zauważyli, w walce z Maulem wyszedł z niego gniew. I był blisko CSM. Dooku to w nim mógł wyczuć. Ale myslę, że i Sidious wyczuł zamiaru Dooku. Namawiał Anakina by go zabił. A w oczach widać było satysfakcje. Dooku sam nie dałby rady Sidiousowi. Ale z Obim - kto wie. Ciekawe tylko, dlaczego w III epizodzie nie wyjawił Obiemu i Aniemu prawdy o Palpatine. Ich było 3 a Imperator sam. Może Obi pomógłby Dooku zgładzić Palpatine? Ciekawe tylko po czyjej stronie stanąłby Anaikin? Obiego czy Palpiego?
 
Awatar użytkownika
Jade Elenne
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1264
Rejestracja: pn maja 09, 2005 4:39 pm

czw sty 05, 2006 3:56 pm

No, wtedy jeszcze nie miał tego snu o Padme, więc może zgodziłby się na zabicie kanclerza przez Obiego i Tyranusa, natomiast sam raczej nie przyłożyłby do tego ręki.
W Zemście Sithów długo był oszołomiony, kiedy odkrył tożsamość Palpatine'a, gdyby powiedział mu to Dooku, mógłby uznać to za kłamstwo Sitha i zabić go bez wyrzutów sumienia.
A dlaczego Dooku nie wyjawił prawdy? Może do końca wierzył w lojalność swego Mistrza, może myślał, że to tylko próba, badanie czy Skywalker postąpi wbrew zasadom Jedi.
Może miał nadzieję, że Palpatine, tak jak było to wcześniej omawiane, odleci, a on sam znajdzie się w niewoli.
Został zdradzony przez Sidiousa, jak wielu innych wcześniej i potem. Palpie działał według zasady "cel uświęca środki", poświęcenie ucznia nie było dla niego dużą ceną za władzę i możliwości.
Co do AotC: możliwe też, że Obi - Wan przyłączając się do Dooku przyłączyłby się i do Palpiego. W końcu to był dopiero początek wojny; gdyby Dooku przeciągnął na swoją stronę Kenobiego, łatwiej zrobiłby to samo ze Skywalkerem.
Dooku chyba zależało na Kenobim, bo Obi już wtedy cieszył się opinią niezłego Jedi, a jako padawan Qui - Gona był mu w jakimś sensie bliższy.
Jinn przejął wiele z Dooku: jego upór, charyzmę, stanowczość, oddanie ideałom i wyznawanym przez siebie racjom. Istniała szansa, że i jego padawan też ma te cechy, choć może uśpione.

Swoją drogą, rozważmy i taką teorię:
Qui - Gon nie ginie na Naboo i zostaje nauczycielem Anakina, Obi - Wan przechodzi próby. Dooku objawia się wcześniej i proponuje przejście na swoją stronę Jinnowi. Jak myślicie, czy dawny uczeń Dooku przyłączyłby się do niego? Co byłoby wówczas z Anakinem i Obi - Wanem?
Wiem, że to tylko gdybanie, ale od jakiegoś czasu mnie to zastanawia.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

czw sty 05, 2006 4:28 pm

Royal Guard pisze:
Ciekawe tylko, dlaczego w III epizodzie nie wyjawił Obiemu i Aniemu prawdy o Palpatine.

Bo by mu to nic nie dało? Dostałby się do niewoli. Plany Sithów diabli by wzięli. Separatystów również. Nie miał absolutnie po co. Na Kenobiego nie miał co liczyć że się do niego przyłączy. Na Skywalkera póki co też nie. Zostałby sam. Sam, bez mistrza. A co gorsza sam, bez mistrza i uwięziony.

Jade Elenne pisze:
Swoją drogą, rozważmy i taką teorię:
Qui - Gon nie ginie na Naboo i zostaje nauczycielem Anakina, Obi - Wan przechodzi próby. Dooku objawia się wcześniej i proponuje przejście na swoją stronę Jinnowi. Jak myślicie, czy dawny uczeń Dooku przyłączyłby się do niego? Co byłoby wówczas z Anakinem i Obi - Wanem?
Wiem, że to tylko gdybanie, ale od jakiegoś czasu mnie to zastanawia.

Kenobi - w życiu. Never.
Anakin... zapewne postąpił by tak jak QGJ.
A Qui-Gon... no cóż... myślę że była to raczej zagrywka retoryczna za strony Dooku. Nie widzę większych szans przejścia Jinna na CSM.
 
RG

czw sty 05, 2006 7:49 pm

SethBahl pisze:
Anakin... zapewne postąpił by tak jak QGJ.

Tak. GQJ był chyba idolem, kimś godnym do naśladowania dla Anakina. Obserwował go, szanował. Ciekawe, czy gdyby to QGJ był mistrzem Aniego, to czy ten drugi, przeszedłby na CSM? QGJ był niezależny. posiadał zawsze własne zdanie, czesto odmienne od zdania rady. Ale był Jedi. Nie przystałby do Dooku. Nie przyjąłby CSM.
Imperator w odróżnieniu od Dooku, znał lepiej swoich wrogów. Potrafił sprytnie ich zaślepić. Czytał w ich umysłach. Dooku był tylko marionetką w jego rękach. Gdy okazało się, że Anakin staje się jednym z najwiekszych Jedi, Dooku nie był już mu potrzebny. Sidious dokonywał ciągłego rozgrzeszania Anakina. Ze wszystkich jego złamanych zasad Jedi. Motał go jak pająk swoją ofiare.
Co do Obiego - troszke mam mieszane uczucia. Był w nim gniew. Był upór. Ale w gruncie rzeczy to dobry Jedi był. I traktował Aniego jak brata. Nie chciał walczyc z nim. Ale Yoda wiedział, że Obi nie pokona Imperatora. Wybrał walke. Udowodnił, że pozostał wierny nauce Jedi. Dlatego skłaniam się ku stwierdzeniu, że Dooku nie zdołałby przeciągnąć go do siebie.

Imperator wyczuł chyba zamiary swojego ucznia Dooku. Dlatego bez wiekszego żalu obserwowal egzekucje.
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

czw sty 05, 2006 8:58 pm

Royal Guard pisze:
Tak. GQJ był chyba idolem, kimś godnym do naśladowania dla Anakina.


Dla Anakina QGJ, jako Jedi, był osobą do nasladowania. Chciałbyć tylko i wyłącznie Jedi jak QGJ. Nie znał go tak bardzo, nie wiedział jakie są jego nauki. Na Tatooine QGJ opowiedział Anakinowi kilka szczegołów życia Jedi czy na temat Mocy. Nic po za tym. Anakin chciał poprostu być Jedi.

Royal Guard pisze:
Co do Obiego - troszke mam mieszane uczucia. Był w nim gniew. Był upór. Ale w gruncie rzeczy to dobry Jedi był.


W nim nie było Gniewu. Jedyny gniew jaki w nim zapanował, nastąpił po zabicu przez Dartha Maula jego Mistrza. Choc i tu są zdania podzielone; ale w filmie wyrażnie widzimy jego złość, która ustępuje po zabiciu Maula.

Royal Guard pisze:
Imperator wyczuł chyba zamiary swojego ucznia Dooku. Dlatego bez wiekszego żalu obserwowal egzekucje.


Gdzieś już o tym wspominałem. Palpi nie bał sie tego, że Dooku chce go obalić. Zainicjował ten pojedynek by wybrać lepszego ucznia, którym okazał się Ani (równiez tutaj chodzi o pierwszy krok do CSM - zabicie Dooku). Rozmowa GG z Imperatorem:
Soon, I will have a new apprentice, once for younger, and more powerful.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

czw sty 05, 2006 9:08 pm

Royal Guard pisze:
Co do Obiego - troszke mam mieszane uczucia. Był w nim gniew.

Poczytaj sobie Nadchodzącą Burzę. Gwarantuję że zmienisz zdanie. :). Genialny opisa zachowania Kenobiego...

mOrF3u$ pisze:
Jedyny gniew jaki w nim zapanował, nastąpił po zabicu przez Dartha Maula jego Mistrza.

Jeszcze gwoli takich ciekawostek... Spójrz sobie na zachowanie podczas walki z Greviousem. Na jego wyraz twarzy. Tu pasuje moim zdaniem tylko jedno słowo: Pasja... }:]
 
RG

czw sty 05, 2006 9:08 pm

Czy ktos może mi powiedziec, jak to się stało, że Dooku przeszedł na CSM. Pamietam, że jeden z mistrzów Rady Jedi, nazywa go "politykiem-idealistą, nie mordrcą". Co kierowalo Dooku, że zdecydował się przyjąć propozycje wpółpracy ze strony Sidiousa? Czy zna ktoś na to pytanie odpowiedź?
 
Awatar użytkownika
Jade Elenne
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1264
Rejestracja: pn maja 09, 2005 4:39 pm

czw sty 05, 2006 9:17 pm

IMO Dooku przypomina nieco kilku popularnych polskich polityków. Też chciał "odnowy" czy "rewolucji moralnej", głośno mówił o korupcji, popierał silną władzę. I podobnie jak Imperator chciał by Imperium było stworzone przez ludzi, by to ludzie rządzili Galaktyką.
Myślę, że pociągała go potęga CSM i władza. Przypomina mi w tym Anakina: też uważał, że Zakon go ogranicza.
 
RG

sob sty 07, 2006 1:52 pm

Jade Elenne pisze:
Myślę, że pociągała go potęga CSM i władza. Przypomina mi w tym Anakina: też uważał, że Zakon go ogranicza.

W pewnym stopniu zgadzam się z tym. Zakon Jedi rządził się własnymi prawami i ograniczał w pewnym stopniu myślenie i zachowanie. Sith był bardziej niezależny. Ale istnieje druga strona medalu - Jedi zawsze mógł liczyc na pomoc innych Jedi. Sith musiał mysleć o zagrożeniu własnego życia, zarówno ze strony Jedi jak i tego drugiego Sitha. Czy Dooku przystając do Sidiousa mógł liczyć na mniejsze ograniczenie niz w Zakonie Jedi? Raczej nie. I nie mógłbyć na 100% intencji swojego pana. Ten bowiem pokazał mu, jak bardzo jest "przywiazany" do Dooku w III epizodzie. Władza - Dooku zapomniał się. Zapomniał z kim ma przyjemność prowadzic interesy. Palpatine był ostatnią istotą w galaktyce, która oddałaby władze.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

sob sty 07, 2006 2:13 pm

Hrabia Dooku to jedna z najciekawiej zarysowanych postaci drugoplanowych w GW, choć nie wiem, co uczyniły z tego książki.
Utalentowany Jedi, nauczyciel, wreszcie członek Straconej Dwudziestki. Niestety na tym obrazie jest pewna rysa. Co nakłoniło go do zawarcia paktu z Sidiousem? Chęć szkolenia i powiększania swojej potęgi w używaniu Mocy? Przecież był dyplomatą, utalentowanym negocjatorem, co widać w scenach z udziałem liderów Sojuszu, oraz co można wywnioskować z paniki w E III, gdy zaczyna go brakować. I proszę mi nie wmawiać, iz Dooku był tylko ochroniarzem przywódców Sojuszu. Tę funkcję pełnił początkowo w pewnym stopniu Jango, nastepnie Grievous (i jeszcze ten wielki pacan z CW, którego Kenobi rozsadza od środka).
Prócz tego był mistrzem walki na miecze świetlne, do czego była mu potrzebna wiedza o CS? Dooku nie zakładał otwartej konfrontacji, warto zwrócić uwage, jak zmyka w E II, gdy przybywają siły republiki.

Niestety w E III z postacią tą uczyniono to samo, co z (odgrywaną również przez Christophera Lee) postacią Sarumana w LotR: RotK. Pojawia się tylko na moment, po czym jego kres nadchodzi szybciutko.

RG - ten manewr to był Vaderowski Grip, choć dość ładnie połączony z Move Objectem. Niestety zrzucenie pomostu na Kenobiego wygląda już fatalnie i psuje cały klimat.
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

sob sty 07, 2006 2:35 pm

Być może Dooku był znudzony wszystkimi ideałami Jedi. Może szukał innego źródła wiedzy, która pogłebiła by jego (i tak już wielką) wiedzę na temat Mocy. Co do jego krotkiego udziału w EpIII, to myślę, że GL postąpił słusznie uśmiercając go szybko. Tutaj chodziło tylko o kolejną rzecz, która zrobił Anakin w drodze do CSM, a mianowicie zabicie bezbronnego człowieka.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

sob sty 07, 2006 2:40 pm

Deckard pisze:
Hrabia Dooku to jedna z najciekawiej zarysowanych postaci drugoplanowych w GW, choć nie wiem, co uczyniły z tego książki.

Z moich doświadczeń na "+".

Deckard pisze:
do czego była mu potrzebna wiedza o CS?

Postawiłbym na ambicję. Dążenie do wielkości, prefekcji. Nie dla Jedi. Nie dla Republiki, Separatystów, czy kogokolwiek innego - dla siebie. Podobna pobudka jak u młodego Skywalkera (i pewnie wcale nie jednego Jedi jeszcze)...

"I have become more powerful than any Jedi..."
- Hrabia Dooku


Deckard pisze:
Dooku nie zakładał otwartej konfrontacji, warto zwrócić uwage, jak zmyka w E II, gdy przybywają siły republiki.

A może po prostu zakładał zwycięstwo. I umiał realnie ocenić swoje szanse. Ew. podknięcie na Geonosis pogło położyć wszystko. Nalezy jeszcze wziąć pod uwagę instrukcje otrzymane przez Sidiousa...

Deckard pisze:
Niestety w E III z postacią tą uczyniono to samo, co z (odgrywaną również przez Christophera Lee) postacią Sarumana w LotR: RotK. Pojawia się tylko na moment, po czym jego kres nadchodzi szybciutko.

Taki los postaci drugoplanowej. Niezależnie jak ciekawa by nie była.

Deckard pisze:
ten manewr to był Vaderowski Grip, choć dość ładnie połączony z Move Objectem.

Śmiem twierdzić że na o wiele wyższym poziomie, niż to prezentował Vader...

Deckard pisze:
Niestety zrzucenie pomostu na Kenobiego wygląda już fatalnie i psuje cały klimat.

+1. Zgodzę się.
 
RG

sob sty 07, 2006 2:44 pm

Co do tego zrzucenia pomostu - to musiało boleć i powinno zostawic jakieś piętno w postaci np bólu, rany. Tymczasem Obi budzi się w szybie windy, skacze, chodzi, nie narzeka. Czy może mi to ktoś wyjaśnić?

Szkoda mi tego Dooku. Bo sympatyczny był i kulturalny. Ale miał pecha, bo z bezwzględnym Sithem się skumał. :wink:
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

sob sty 07, 2006 2:49 pm

Royal Guard pisze:
Co do tego zrzucenia pomostu - to musiało boleć i powinno zostawic jakieś piętno w postaci np bólu, rany. Tymczasem Obi budzi się w szybie windy, skacze, chodzi, nie narzeka. Czy może mi to ktoś wyjaśnić?

Przeczytaj sobie dowolną książkę w której występują Jedi to się dowiesz.
 
Awatar użytkownika
Jade Elenne
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1264
Rejestracja: pn maja 09, 2005 4:39 pm

wt sty 10, 2006 2:35 pm

Royal Guard pisze:
Szkoda mi tego Dooku. Bo sympatyczny był i kulturalny.


Yeah. Dla mnie Dooku to świetna postać. Spodziewałam się, że zginie w EIII, w końcu trudno, żeby dwóch potężnych uczniów Imperatora istniało jednocześnie.
Dooku miał to "coś" - charyzmę, urok osobisty, czy jak by tego nie nazywać. Był arystokratą nie tylko z pochodzenia, ale i z zachowania. Dystyngowany, szacowny... Ciekawe kim byłby, gdyby nie odszedł z Zakonu.
 
RG

wt sty 10, 2006 4:26 pm

Dooku był czlowiekiem o wielkiej kulturze osobistej. Widać u niego majestat we wszystkim co robi - od rozmowy po sposób poruszania się. Nie był mściwy. Gdy w II E pokonał Anakina i Obiego nie dobił ich. Wykazał dobrą wolę i łaskę. Myślę, że Imperator miałby mniej problemów z utrzymaniem w ryzach Dooku niz Anakina.

Może to Dooku szkoliłby Obiego, może miałby wpływ na szkolenie Anakina? Ale napewno byłby członkiem Rady Jedi cieszącym się wielkim szacunkiem.
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

wt sty 10, 2006 4:34 pm

Dooku na tle innych upadłych Jedi wygląda wyśmienicie. Można by porównać Dooku z Anakinem. Anakin był potężniejszy, ale Dooku posiadał wiedzę. Ciekawe co by było, gdyby Vaderem zostałby Dooku (chodzi o bycie uczniem). Albo bysmy mieli obalenie władzy Imperatora poprzez Dooku, albo Dooku wraz z Imperatorem ciągnął by i ciągnał ta wojne.

Co do zachowania Dooku: Z wielomo rzeczamy z Dumbledorem się nie zgadzam... ale przyzna Pan racje, że ma klase :)
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt sty 10, 2006 5:33 pm

Royal Guard pisze:
Nie był mściwy.

Skąd taka teza?

Royal Guard pisze:
Gdy w II E pokonał Anakina i Obiego nie dobił ich. Wykazał dobrą wolę i łaskę.

To ty chyba jakiś inny Atak Klonów oglądałeś... :?

Royal Guard pisze:
Może to Dooku szkoliłby Obiego, może miałby wpływ na szkolenie Anakina? Ale napewno byłby członkiem Rady Jedi cieszącym się wielkim szacunkiem.

Gdybanie.

mOrF3u$ pisze:
Można by porównać Dooku z Anakinem.

Nie, nie można. Vader przy Dooku to zwykły rozwydrzony smarkacz, jedyne co ma na "plus" to potencjał Mocy...
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

wt sty 10, 2006 5:35 pm

SethBahl pisze:
mOrF3u$ napisał:
Można by porównać Dooku z Anakinem.

Nie, nie można. Vader przy Dooku to zwykły rozwydrzony smarkacz, jedyne co ma na "plus" to potencjał Mocy...


Źle się wyraziłem. Chodziło mi po głowie zdanie Porównajmy Dooku z Anakinem. :D
 
RG

wt sty 10, 2006 8:09 pm

Nie. Nie oglądałem innej wersji. Po pokonaniu ich Dooku bardzo żałował, że tak się stało. Miał zamiar odlecieć. Dopiero pojawienie się Yody zmusiło go do ataku na bezbronnych Aniego i Obiego by odciągnąć uwae Yody. Mógł go przecież zaatakowac, gdy ten koncentrował się na tym słupie, Dooku wykazał litość.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt sty 10, 2006 8:20 pm

Royal Guard pisze:
Po pokonaniu ich Dooku bardzo żałował, że tak się stało.

Pierwsze słyszę :|. Źródło?
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

wt sty 10, 2006 8:22 pm

Jade Elenne pisze:
Ciekawe kim byłby, gdyby nie odszedł z Zakonu.

Najpewniej przewodniczącym Rady, choć i wówczas nie brakowałoby interesujacych sytuacji. Przypuszczam, iz dochodziłoby do spięć na lini Windu - Dooku, które rzutowałyby na działanie Zakonu. Byc może Zakon pod jego przewodnictwem starałby się wywrzeć większa presję na władze Republiki, bądź nawet nimi "sterować" (choć lepiej zabrzmi "patronować").

Royal Guard pisze:
Gdy w II E pokonał Anakina i Obiego nie dobił ich. Wykazał dobrą wolę i łaskę

I tutaj zgodzę się z RG, choć nie do końca w tym punkcie widzenia. Faktem jest, iż Dooku bardzo ale to bardzo zwleka przed uśmierceniem ObiWana, mozna by powiedzieć, iż specjalnie zwleka, aby sprawdzić Anakina. Wkrótce potem, po zaskakująco niełatwej walce z młodym uczniem dochodzi do oszpecenia Anakina, lecz znów Dooku nie stara się dobić obu (w tym leżącego i przytomnego Obi-Wana). Yoda nadchodzi dopiero po chwili. Wreszcie, gdy po zdobyciu przewagi przez Yodę padają słowa "To dopiero początek", Dooku przewraca na obu rannych Jedi olbrzymią kolumnę, którą Yoda chwyta z duzą trudnością (nie ma się co dziwić, po wyczerpującym pojedynku momentalne oczyszczenie umysłu i tak sprawne opanowanie Mocy wymaga mistrzostwa). I tutaj mamy do czynienia z newralgiczną sceną. Dooku widzi wsiadając na jacht Yodę, który jest całkowicie pochłonięty kolumną, co więcej jeszcze sie zatrzymuje i obserwuje tą scenę. Mógłby zaatakować Yodę, z pewnością mógł go nawet zabic, o Jedi pod kolumną nawet nie mówiąc. Lecz obserwuje to przez chwilę, po czym odlatuje. Dla mnie wszystkie te detale pachną tym, iż Dooku został poinformowany przez Kanclerza, aby nie zgładzić Anakina, lecz sprawdzić jego umiejętności (pamiętajmy, iż już wówczas Anakin pozostawał pod patronatem Palpatine`a od kilku lat, będąc jedynym kontaktem z Akademią i Jedi).

SethBahl pisze:
Vader przy Dooku to zwykły rozwydrzony smarkacz,

Nie Vader, lecz Anakin. Vader to inna bajka. To nie są te same osoby, aż do spotkania z Lukiem na Bespin. Vader to unikat, człowiek poprzedniej epoki, noszący zbroję Sithów, posługujący się ich metodami działania, lecz rozsiewający znacznie silniejszą aurę strachu. Prócz tego bardziej maszyna, niz człowiek - coś, z czym naprawdę rzadko sie spotyka w świecie. To nie pojedyńcze wszczepy, jak u Lobota, lecz swoiste połączenie zbroi sprzed paru tysiącleci z technologią świata obecnego (Sithowie nie zespalali się ze zbrojami, mogli bez nich sie obyć) - z czymś podobnym mamy do czynienia w komiksie Dark Empire i Empatayosem Brandem, lecz w odmianie Jasnej Strony.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt sty 10, 2006 8:36 pm

Deckard pisze:
I tutaj zgodzę się z RG, choć nie do końca w tym punkcie widzenia. Faktem jest, iż Dooku bardzo ale to bardzo zwleka przed uśmierceniem ObiWana, mozna by powiedzieć, iż specjalnie zwleka, aby sprawdzić Anakina. Wkrótce potem, po zaskakująco niełatwej walce z młodym uczniem dochodzi do oszpecenia Anakina, lecz znów Dooku nie stara się dobić obu (w tym leżącego i przytomnego Obi-Wana).

Owszem stara się. Jedi wpadają do hangaru. Anakin się wygłupia, hrabiego atakuje sam Rycerz Jedi. Dooku bawi się z Kenobim jak z dziekciem, rani go. Tu rzeczywiście być może czeka na Skywalkera - kwetsia interpretacji. Fakty są takie że rzuca frazesem, robi zamach i napotyka ostrze padawana. Wywiązuje się pojedynek, rzeczywiście zaskakująco niełatwy, ale ostatecznie Anakin zostaje okaleczony. Dooku ponownie rzuca frazesem, robi zamach... i wchodzi Yoda. Ostatecznie Dooku podejmuje się pojedynku z byłym Mistrzem. Czy to okazanie łaski dla Jedi czy nie - znowu kwestia interpretacji. Fakty są takie że ich nie zabija. Fakty są też takie, że gdyby ich Yoda nie odwiedził, Jedi by zginęli (a Kenobi na pewno). Należy nadmienić że gdy salwuje się ucieczką zrzuca na rannych kolumnę, ale to raczej by odwrócić uwagę małego Mistrza.

Źródło: Atak Klonów. R.A.Salvatore

Deckard pisze:
co więcej jeszcze sie zatrzymuje i obserwuje tą scenę.

"Nic mi o tym.... nie wiadomo..."
- Nute Gunray ;)


Deckard pisze:
Dla mnie wszystkie te detale pachną tym, iż Dooku został poinformowany przez Kanclerza, aby nie zgładzić Anakina, lecz sprawdzić jego umiejętności

Jest to bardzo prawdopodobne.

Deckard pisze:
Nie Vader, lecz Anakin.

Mówię tu o Anakin/Vader ver. EpII/EpIII. [tj. przed zbroją]
 
RG

wt sty 10, 2006 8:43 pm

SethBahl pisze:
Fakty są też takie, że gdyby ich Yoda nie odwiedził, Jedi by zginęli (a Kenobi na pewno).

To Twoja interpretacja SethBahl. Troche naciagana. Gdyby Dooku naprawde zależało na śmierci Anakina, Obiego to by ich zabił przed przybyciem Yody. A nawet jak napiszesz, że nie miał tyle czasu - to mógł zabic Yodę siłującego się z kolumną. On uciekł ale zostawiając ich przy życiu. Osobiście skłaniam się ku interpretacji Deckard, że to była próba Anakina na zlecenie Sidiousa. Palpatine zbyt wiele wkładal wysiłku i zaangażowania w przyjaźń z Anakinem, by pozwolić na jego śmierć.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt sty 10, 2006 8:47 pm

Royal Guard pisze:
To Twoja interpretacja SethBahl.

Człowieku ty ślepy jesteś, czy jak?

ŹRÓŁO: NOWELIZACJA - ATAK KLONÓW by R.A.Salvatore.

Niektórzy nie polegają tylko na własnym zaślepieniu "chwałą Imperium", ale także na źródłach pisanych. Czego i tobie życzę.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

wt sty 10, 2006 8:52 pm

SethBahl pisze:
"Nic mi o tym.... nie wiadomo..."
- Nute Gunray

Ehem - ja piszę o filmie. Przyjrzyj się scenie po pojedynku. Ale z góry zaznaczam, iz to moja interpretacja obrazu. Która mówiąc szczerze tworzy mi bardzo fajną i spójną wizję z E I i E III.
 
RG

wt sty 10, 2006 8:57 pm

Wiesz SethBahl, czasem i mnie udaje się podpierać źródłami pisanymi. Ale w tym konkretnym przypadku podpieram się filmem, bo o ile sie nie myle, to jest to dział FILM STAR WARS. A nie LITERATURA STAR WARS. Dooku mógł ich zabić. Nie zorbił tego. A dlaczego? Bo Sidious miał inne plany wobec Anakina. On podobnie jak Jedi wyczuwal "mglista przyszłość". Znał go od malego i wiedział jak wykożystać jego wady przeciw Jedi.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt sty 10, 2006 9:10 pm

Deckard pisze:
Ehem - ja piszę o filmie. Przyjrzyj się scenie po pojedynku. Ale z góry zaznaczam, iz to moja interpretacja obrazu. Która mówiąc szczerze tworzy mi bardzo fajną i spójną wizję z E I i E III.

Ależ ja nic nie neguję. Mówię tylko że nie posiadam takiej wiedzy ;). Jak będę oglądał następnym razem to się przyjrzę.

Royal Guard pisze:
to jest to dział FILM STAR WARS.

Co nie oznacza, że można sobie dowolnie fakty nadinterpretować, skoro jest na to oficjalna odpowiedź.

Royal Guard pisze:
A nie LITERATURA STAR WARS.

To nie jest "literatura Star Wars". To nowelizacja scenariusza Ataku Klonów. Więc nie EU. Więc wszystko OK.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości