Wilhelm "Chant" Supen
Atrybuty: Zręczność k8, Spryt k6, Duch k10, Siła k6, Wigor k6
Umiejętności: Jaja k10, Jeździectwo k6, Leczenie k6, Przekonywanie k8, Spostrzegawczość k6, Strzelanie k6, Walka k8
Charyzma: 0,
Tempo: 6;
Obrona: 6;
Wytrzymałość: 5
Skazy: Rycerski, Lojalny, Nemezis
Walory: Szósty Zmysł
@Aureus
Odpowiedzi Bleddyna nie skomentuję, bo brzmi jak obrona przed atakiem, który nie nastąpił.
To temat o moich/naszych sesjach. Wypada chyba ustosunkować się do wypowiedzi MG, bo gra przy rozbieżnych oczekiwaniach nie ma sensu.
Fakt, ze postać pasuje jak pięść do nosa, bardzo mi odpowiada...
A nie zastanowiłeś się, że to może sprawiać problemy MG?
Ponadto na wszystkich sesjach jestem typowym mówcą, lubiącym dyskutować, przepraszać, grozić, wmawiać otoczeniu, że jest jakiś-tam. Określono mnie kiedyś "generatorem pomysłów". W tym przypadku jednak postacie były bardzo sztywno podporządkowane pewnym funkcjom, z czego ja sam musiałem niemalże błagać o możliwość chociażby dodania czegoś od siebie.
Nikt nie bronił zostać charyzmatycznym przywódcą drużyny, czy tajemniczym mścicielem. Postać musi być wyrazista w Kane'ie. Ale jeśli opisujesz postać jako zwykłego wieśniaka to nic dziwnego, że spadłeś na margines. Masz Przekonywanie to trzeba było skorzystać z tej umiejętności i wybrać parę Walorów dla siebie jak proponowałem, żebyś je przeglądnął przed sesją. Dobry mówca może też skorzystać z tłumacza. A pomysł oddania Enioli Jezuitom był "przedni", nie mówiąc o łuku i skórzni. Nie masz czasem kłopotów z odnalezieniem się także w realiach XVII w.?
Można by powiedzieć, że o ile w przypadkach innych drużyn na "drugi plan" schodzą gracze nieaktywni, to w tej sytuacji odszedłem w odstawkę, bo MG nie miał pomysłu, co ze mną zrobić. Osobiście odbieram to mieszanymi uczuciami.
W innym temacie nazwałeś się "dobrym graczem". Jeśli nim jesteś to powinieneś odnaleźć się w drużynie, skorzystać ze swoich mocnych cech. Bohaterowie mają zwalczać Zło, a nie stwierdzać, że nie powinni się mieszać w konflikt dobrego plemienia ze złymi kanibalami.
Ciekawym elementem był fakt, iż w sytuacji nie mającej żadnego wpływu na fabułę moja postać mogła umrzeć. Bo testy jej nie powychodziły podczas przygodnej potyczki. IMO bez sensu, ale jak już mówiłem - nie lubię walk dla samego faktu, że są. Ostatecznie straciłem oko, co znacznie mnie osłabia w przypadku broni dystansowych (osłabienie mechaniczne) i oszpeca (uprzykrzenie fabularne). Na co to komu? Nie wiem.
To nie była przygodna potyczka. Równie dobrze mogła to być finałowa scena scenariusza. Przygoda była o tym jak herosi ratują czarnych przed ludożercami i ich złym bóstwem.
Poranieni bohaterowie zostają rzuceni na żer dla skrzydlatego potwora - króla Akaana. Eniola jest przywiązana do pali, a bestia nadlatuje. Postacie rozwiązują więzy i w heroicznym akcie rzucają się na bestię z prymitywnym orężem w ręku. Niestety mają pecha i padają zmasakrowani na skały. Jak każdą przygodę można to było spróbować inaczej rozegrać. Trzeba było zabrać wojowników z wioski.
Czego oczekujesz od sesji? Jaką rolę przeznaczyłeś dla siebie w drużynie? Jakie masz plany na przyszłość postaci? Jak bohater ma zamiar zwalczać zło te duże i małe? Odsyłam do prologu z pierwszego postu, bo o tym jest kampania.
@iron_master
1. Mało widowiskowości. Kane IMO nadaję się do tego, aby dodać do gry trochę Indiany Jones'a.
To miał być epizod (przewidziany na prawie całą sesję), ale ważny dla poznania klimatu Czarnego Lądu, miejsca obcego dla białych. Oto jest wioska napadnięta przez ludożerców. Jest potwór, któremu oddają oni cześć i składają ofiary. Co robią bohaterowie? Ratują murzynów, bo to jest ich przeznaczenie, taki mają światopogląd, są prześladowani przez inkwizycję, a tutaj słabsi są tłamszeni przez silniejszych, bo szukają sławy etc. A widowiskowość zależy też od graczy. Jest scena, ale to Wy odgrywacie swoje postacie. Końcowa walka nie była widowiskowa?
Nie za wiele wyborów
Jakich wyborów oczekujesz?
Wcześniej dobrze napisałeś - wrzucam graczy w środek przygody i toczy się akcja. Szkoda czasu na spowalniacze.
@szelest
Albo w jaki sposób Ty ich połączyłeś?
Cortez eskortował Eniolę (tę tajemniczą niewolnicę, córkę Adanny - księżniczki jednego z plemienia Jorubów), która uważa, że jej przeznaczeniem jest zostać wyrocznią Jorubów, na północ, do starożytnej świątyni Oloruna. Russel i Supen, którzy wcześniej podróżowali statkiem ze Szkotem rozbili się mniej szczęśliwie, bo wpadli w łapy Portugalczyków. Zostali sprzedani na targu niewolników, a wykupił ich Abramson, ojciec Enioli. W ramach spłacania długu zasugerował im odszukanie swojej córki i sprowadzenie jej do Beninu. Bohaterowie odnaleźli się przed wioską, która została zaatakowana przez kanibali.
Tzn co się zmieniło od czasu ostatniej sesji (kiedy po AP widzę, że było świetnie), poza nowym Graczem?
Był iron_master, Aureus - słabo czujący konwencję i jeszcze jeden gracz z luźnym podejściem do gry. Może zawiodłem z narracją, ale nie czułem wsparcia w tworzeniu klimatu konwencji. Na poprzedniej sesji gracze mało kombinowali i dlatego wyszła rzeźnia, ale było parę fajnych scen. Tutaj też mogło tak być, ale odczułem, że najchętniej ich postacie wybrałyby szydełkowanie, a nie walkę z demonami.