dreamwalker pisze:Co do angielskiego - byłem na pierwszym roku studiów gdy zaczynałem z D&D
Angielski znałem na poziomie maturalnym (5 z ustnego, zdawałem starą maturę) i zaczynałem od czytania angielskiego SRD. Tak więc można.
Link do SRD 3,5 dostałem od
Darklorda będąc chyba w szóstej klasie podstawówki albo w pierwszej gimnazjum. Więc można dużo wcześniej niż na studiach zacząć z dedekami po angielsku
.
Muscovite pisze:Niewątpliwie minie sporo czasu zanim 4 ed będzie po polsku i nie jest łatwo zrozumieć i przyswoić sobie reguły w obcym języku. Wszystko to zależy od poziomu języka angielskiego.
Akurat z dedekami jest tak, że łatwiej jest czytać podręczniki po angielsku, niż po polsku (przynajmniej do 3,5). Podręczniki pisane są naprawdę przystępną angielszczyzną. IMHO cięższe są te do L5K, ale jak ktoś chce, to przez wszystko da się przebrnąć.
Z drugiej strony, u moich rówieśników (kończę gimnazjum w tym roku) z angielskim często jest naprawdę krucho. Do jednej ze szkół miałem egzamin predyspozycji językowych z osobno ocenianą częścią angielską. Nikt mi nie powie, że wynik 3 punkty na 100 jest dobrym rezultatem. O tym, że z 38 osób zdało... 9 (łącznie ze mną) wspomnę dla podkreślenia tego, że niestety Polakom się po prostu nie chce lub nie mają predyspozycji.
myyq pisze:dreamwalker pisze:stworzenie własnego świata nie jest taką straszną opcją
Obawiam się, że dla początkujących jest.
IMHO dla początkujących straszniejsze jest zaczynanie gry w świecie, którego nie znają. Znam to z doświadczenia. Właściwie, w dalszym ciągu preferuję prowadzić własne światy (choćby były uproszczone do maksimum) niż bruździć w Forgottenach, czy DL (zwłaszcza, że już w trakcie gry okazało się, że nie wszyscy przepadają za specyfiką Dragonlance, a światy autorskie im się podobają).