<!--QuoteBegin-Malky+-->
Malky pisze:<!--QuoteEBegin-->Wszystkie notki sa okej. Do jedenej mam zastrzezenia amianowicie do tej co opisuje walke z piratem. Latwiej jest napisac niz mowic graczom w czasie rzeczywistym uzywajac takich ladnych okreslen jak hipnotyzacja rapierem:).
<br />Masz rację. Niektórym trudno na bieżąco prowadzić takie sprawozdanie i nie zawsze się chce.
<br />Trzy sugestie:
<br />1. Jeśli przyjmie się zasadę, że broń NIGDY NIE PO PROSTU TRAFIA, TYLKO ZAWSZE W CO? TRAFIA, opis sam się narzuci.
<br />2. Sztuczki dla przeciwników można wymyślić (np. przeglądając specjalne ataki czy featy) przed sesją
<br />3. Włącz sobie mecz w TV ale transmisji z niego słuchaj w radio. To będą dwa zupełnie różne widowiska. DM powinien jak spiker radiowy ZOBRAZOWAć, dodać wizję do relacji.
<br />
<br /><!--QuoteBegin-Malky+-->
Malky pisze:<!--QuoteEBegin-->Boli jednak to ze opisy plus kostki wygladaja tak jak ogladanie nagranego meczu przy piwku i przy kazdym lyku piwa robimy stop kasecie.Trzeba wiec się ograniczyc do suchych faktow.
<br />Naprawdę uważasz, że na sesji RPG szkoda czasu na opisy?
<br />Zamknij oczy i posłuchaj Szpakowskiego albo Basałaja:
<br />"?wierczewski. Kosowski. Aghhh! Pomysł dobry, zabrakło precyzji." Wiesz co stało się na boisku?
<br />Teraz RPG.
<br />"Sauron atakuje, 47, odpisz sobie 32. Ty, 12, pudło. Sauron..."
<br />
<br /><!--QuoteBegin-Szary mag+-->
Szary mag pisze:<!--QuoteEBegin-->A podczas walki dajecie graczom "turlać" kostkami czy wykonujecie rzuty tak , aby oni nie widzieli, a odpowiednim obrażeniom dajecie jakiś opis?
<br />np. krytyk z dużymi obrażeniami to odcięcie ręki, albo głowy w przypadku gdy ginie .
<br />Ja akurat rzucam za ekranem DMa. Gracze nie mają pojęcia, jaki wypadł wynik, bo słyszą jedynie teksty w stylu:
<br />- Mag inkantuje. Wir mocy aż podrywa ściółkę, formuje się w jęzor płomienia i strzela ci prosto w pierś.
<br />- Padam na ziemię
<br />- Płomień osmala ci włosy i podpala za tobą krzewy.
<br />Moim zdaniem widok kości zwraca uwagę na kości, a konkretny opis wymusza konkretną reakcję, za którą przyznaję systemowe plusy. Np. w przykładzi powyżej za unik przed Burning Hands +2 do save reflex.
<br />
<br />Co do interpretacji rzutów, zgadzam się z Tobą, tylko raczej unikam trwałego okalecznia i zabijania PCs, bo kto lubi grać kaleką? (pewnie WoDowcy, aby pocierpieć)
<br />
<br /><!--QuoteBegin-Morog+-->
Morog pisze:<!--QuoteEBegin-->wrocmy do tej laski bozej podczas walki
<br />jak opisywac takie ciosy
<br />ta by odroznialy sie od uniku
<br />moze tak, w ostatniej chwili uskoczyles przed strasznym ciosem topora
<br />ktory prawie obciol CI glowe, dostajesz 9 HP ran?.
<br />A co za różnica w opisie. Używać ich w sytuacji, kiedy już nic innego nie może pomóc PC i tylko "ręka boga" i Maradony może ocalić. Chyba trzeba wtedy mówić o instynkcie, przeczuciu. To jak z tym strzałem Szakala w deGaullea. Pocisk już leciał, gdy generał się ukłonił. Czy gracz odgrywający Szakala miałby pretensje? Tak. Ale nie mógłby powiedzieć, że to niemożliwe.
<br />
<br /><!--QuoteBegin-Ghazad+-->
Ghazad pisze:<!--QuoteEBegin-->przy wiekszej ilosci przeciwnikow opisy zaczynaja sie powtarzac, poniewaz prawdopodobne jest to ze z 10 goblinow na 15 bedzie lezalo z rozprutymi przez moj topor korpusami..
<br />Racja. Efekty mogą myć podobne, ale styl, sposób w jaki się to stało móże być inny.
<br />DM: Pędzi na ciebie korytarzem tłumek goblinów. Nie boją się śmierci, nie mają taktyki. Wyją! Z achwilę cię stratują!
<br />Krasnolud: Szerokie cięcie toporem.
<br />DM: ?eb, szyja, klata i w ścianę. Krew na ścianach. Iskry. Trzech padło, reszta rzuciłą się jak gończe na rannego zwierza. Ich ostrza dzwonią ci po po zbroi, Któryś zawisł ci na toporze, któryś skoczył na plecy, któryś wyrywa zębami ścięgno, a któryś wgryzł się w krocze. Co robisz?
<br />Krasnolud: Ignoruję wisielców i powtarzam atak.
<br />DM: Topór z uwieszonym goblinem wbił się w kłębowisko żywego mięcha ... itd
<br />Wydaje mi się, że w walce masowej warto skierować opis na chaos i okrucieństwo. Masz rację, że tylko wybitny umysł jest w stanie ogarnąć w wyobraźni precyzyjną sytuację taktyczną kilkunastu postaci. Mój procesor w głowie na pzykład siada i dlatego wydaje mi się, że w walce masowej warto skierować opis na chaos i okrucieństwo. To w fazie początkowej. Po przemieleniu bydła, zostają główni źli i z nimi już sobie radziłbym po staremu.
<br />Tak Ridley Scott pokazał to w "Gladiatorze". Najpierw powoli opisał językiem filmu pole bitwy i bohaterów. Potem nakreślił plan taktyczny. A potem wszystko ruszyło i Maximus, znalazłszy się w kłębowisku krwi i strachu, nie myślał już o strategiach, tylko instynktownie parował ciosy i kłuł. Kamera z panoramicznego kadru i długich ujęć w samej bitwie zmieniła się w drżącą (filmowaną z ręki), rozbieganą kamerę krótkich mignięć, niemal stop-klatek.
<br />Moim zdaniem nie było to zbyt przejrzyste i tak jasne jak w Braveheart, ale lepiej oddawało bitwę z punktu widzenia Maximusa. Przeciętny DM jak ja jest niejako zmuszony do posługiwania się w w boju taką krótką kamerą z ręki.
<br />Inni DM-owie posługują się jednak figurkami i ich obraz walki jest bardziej podobny do tego z "Bravehearta".