śr maja 16, 2007 3:25 pm
Przeniosłem wątek do właściwego działu. To nie jest dyskusja o D&D jako takim, ale o Forum.
Odnośnie D&D-kowych bóstw - o większości jednak można dyskutować całkiem spokojnie. Pozwalają na to podręczniki (a czasem i powieści), a także ogólna wizja tychże bytów - nadzwyczaj ludzkich, jakkolwiek znacznie potężniejszych od przeciętnych postaci. Skoro jednak proponujesz konkretne punkty, odniosę się do nich:
1. Na potrzeby gry "istnieją" i dopóki rozpatrujemy ich w tej kategorii, nie ma sensu negacja. W rzeczywistości to, co opisujemy w grze, nie istnieje lub nie działa w taki sposób, jak jest to przedstawiane - jednak póki odnosimy się do gry, możemy je traktować jako prawdziwe (cały czas pamiętając, że odnosimy się do gry i rozpatrujemy wszystko w ramach gry i jej zasad).
2. Podobnie jak smoki. A jednak istnieją podręczniki ich dotyczące. Co więcej, w świetle tego, co można o nich wyczytać, są to tylko potężniejsi i sprytniejsi "ludzie". Inteligencja dyskutantów niewiele ma do rzeczy w ich przypadku - co to za różnica? Są pewnego rodzaju narzędziem i elementem świata gry.
3. To, jak zauważyłeś, gra. Przedstawieni bogowie są jej elementem. Jako tacy mogą być omawiani i wykorzystywani do różnych celów - a ich "nieosiągalność" jest prawdziwa jedynie w odniesieniu do innych postaci ze świata gry. I to nie zawsze - wszak mają statystyki, a jeśli coś ma statystyki, to można to zabić...
Piszesz, że jesteś zniesmaczony takimi dyskusjami, jakkolwiek kilka z nich rozpoczęło się za Twoją sprawą - na co zresztą zwrócił uwagę amnezjusz. Czy umiesz wytłumaczyć, dlaczego zadawałeś takie albo inne pytania? Zakładasz, że wszystkie tematy tego rodzaju nie mają sensu... W pewnym stopniu masz rację. Jednak pomijasz dwie bodaj najważniejsze pobudki kierujące ludźmi: ciekawość i potrzebę.
Jeśli ktoś chce wykorzystać "coś" w swojej grze (dajmy na to, wybrane bóstwo albo Sferę czy całą kosmologię - albo cokolwiek innego), kieruje nim potrzeba. Poszukuje informacji na dany temat, których nie chce albo nie może zdobyć lub wymyślić na własną rękę (chociażby dlatego, że brak mu dostępu do odpowiednich źródeł, nie zna właściwych stron, nie wie, gdzie szukać... albo i nie ma na takie poszukiwania czasu). W tym momencie pomoc innych - czy to podparta konkretnymi źródłami, czy też sprowadzająca się do swobodnych przemyśleń i pomysłów autorskich - staje się dla takiej osoby cenna.
Ciekawość przynosi podobne efekty, z tą różnicą, że raczej napędza dyskusje - kolejne pytania i chęć kontynuowania rozmowy, czytania, wyrażania wątpliwości i własnych opinii - i wcale nie wiąże się z chęcią wykorzystania jakiejś informacji w praktyce. Dyskusja może się stać celem samym w sobie. To trochę jak z pobytem w poczekalni, w której leżą przypadkowe czasopisma - dla zabicia czasu sięga się po nie, nawet jeśli normalnie nie uznałoby się tego za interesujące. Różnica tkwi w tym, iż zazwyczaj dyskusje powstają właśnie z powodu zainteresowania daną problematyką - związana przecież z grą, a więc formą rozrywki. W niektórych przypadkach samo prowadzenie dyskusji może przerodzić się w rozrywkę. Teoretyzm nie jest wcale czymś rzadkim. A skoro już przeczytało się tyle a tyle dodatków i artykułów, dlaczego by nie wdać się w dysputy z innymi podobnymi sobie...
Jak wspomniano, RPG to zabawa, a te dyskusje, tak krytykowane przez Ciebie, RPG dotyczą - a dla wielu użytkowników są, jeśli nie źródłem wiedzy o ich hobby, to przynajmniej - albo również - zabawą. Ładnie to ujęto: wszystko jest dla ludzi.
Jeszcze jedno uderza w Twoich poglądach - czy zdajesz sobie sprawę, że Twoje słowa uderzają nie tylko w rozmowy prowadzone na Forum, ale i - na dobrą sprawę - niemal całą filozofię i teologię, a także sporą część nauki? Weźmy taką matematykę. Czy liczby istnieją? W rzeczywistości nie. Nie można ich poczuć, dotknąć, zobaczyć... Są tylko symbolami, jednak pozwalają one - i dokonywane na nich działania - na opisywanie rzeczywistości. A przecież są wymyślone.
W ludzkiej naturze leży, aby szukać odpowiedzi. A jeśli już się takowe pojawią, to obalać je i szukać nowych, które można by udowodnić, a potem obalić i zastąpić kolejnymi. Jeśli coś jest niepojęte, próbujemy to pojąć i opisać po swojemu - i zupełnie spokojnie możemy się o to spierać, szukając coraz to lepszych pomysłów. Czasem można przy tym sięgnąć po metafizykę czy filozofię w ogóle, czasem wystarczą materiały podręcznikowe. Aiwass - ułamek prawdy? A czym jest prawda? Albo byt? Niebyt? I czy byt może być podzielny, czy może powstawać i niszczeć, czy może się poruszać...?
Tak, można powiedzieć, że "dyskusje o tym, co niepojęte, nieistniejące, wymyślone, nie mają sensu". Jednak nie można wówczas uciec od negacji znacznej części dorobku intelektualnego ludzkości.