No to widzisz,
Morog, wiesz trochę tylko mniej od osoby, która ma podręcznik. Co pokazuje, że coś z tą pozycją jest nie tak.
Można mnie nazwać malkontentem, ale sposób w jaki skonstruowano podstawkę mi nie odpowiada. Nie chodzi o to, że treści jest mało, jest pobieżna itd. Choć to prawda, nowym to przeszkadzać nie będzie, a starzy mają książki z poprzednich edycji by uzupełnić info. Gorzej, że tak samo przedstawia się kwestia informacji o wszystkim, co nowe. Spellplague tego przykładem. Garść ogólnych informacji i tyle. O tym wydarzeniu i jego efektach wiadomo tyle samo, co z przecieków sprzed premiery. I to jest zatrważające. Można argumentować, że przecież nie ma więcej do dodania...ale po przeczytaniu rozdziału Spellplague jestem tak samo mądry jak przedtem, więc coś tu jednak jest nie tak.
Kolejna rzecz to opisy krain- z jednej strony faktycznie odwalono dobrą robotę, sprawiając że teraz naprawdę są one różnorodne i w każdej jest coś fajnego, wiec nie a takich martwych plam jak w poprzedniej edycji (Sespech? Ktoś tam w ogóle kiedyś był?). Nawet jakieś totalne zadupia mają swoje własne smaczki i przygodę można autentycznie prowadzić wszędzie. Choć mi osobiście zniszczenie Halruaa się nie podobało, to mimo to pomysł na tą krainę też jest naprawdę fajny. Dodatkowym plusem jest, że chyba już nie ma żadnych pustych, białych plam na mapie politycznej.
Jeśli chodzi o przetasowania w panteonie, to mnie one mało co obchodzą, a mała rzeź niewiniątek nawet cieszy moje oko, bo miałem dość tych setek typków od wszystkiego, robiących tylko młyn, chaos i dublując siebie wzajemnie (a pożytek był z nich tylko taki, że podróżując po planach można było krzyknąć do jakiegoś typka z Planescape: "A my mamy w ch*** bogów i sobie wsadź tą Panią Bólu!). Faerun miał kupę bogów którzy byli nijacy. Tak jak z krainami tak tutaj zrobiono małą rzeź i chyba ogólnie zmiany są dobre, choć ich wytłumaczenie jest żałosne. Nie, pardon, jego brak.
Oceniając zmiany, takie jak dodanie Przedwiecznych, Abeiru czy shou towns, to mnie się one podobają. To fajne koncepty, ale sęk w tym, że piszę się o nich mało i zdawkowo, rzucając garść ogólników..i to ma zaspokoić mój głód wiedzy. Wymiana Maztici na Returned Abeir-no nie wiem, przegięte. Cho sama Mazticę uważałem za fail jakich mało i kalkę historyczną najniższych lotów, to jednak taka prostacka interwencja i rozwiązanie sprawy mi nie odpowiada.
Północ zaś prezentuje się całkiem pysznie, aż chce się grać. Wschód też niezły, wywalono beznadziejny Unther czy Mulhorand, przekłamane i niewydarzone kalki dawnych cywilizacji ziemskich i dano własne, oryginalne pomysły-Tymanther i High Immaskar.
Ale jak już pisałem , problem leży w tym, że tego wszysktiego jest mało i za mało. ot, podstawowa koncepcja-Abeir. Wiemy tylko, że jest i że w czasie Spellplague pozamieniał się kawałkami z Torilem i tyle. A przecież aż się prosi, by temat rozwinąć i zacząć ten świat wprowadzać do settingu pełną gębą. Mielibyśmy zdaje się jedyny świat na rynku, który jest podwójny i za tą samą cenę dostajemy DWA settingi. A tu doopa.
Przetasowania w panteonie-nic z tego nie kumam, dla mnie to coś w stylu "Zdarzyło się A i z tego powodu 1846582093 bogów poszło się huśtać".
Historia ostatnich 100 lat-fail jakich mało, bo nic na ten temat nie wiemy. W ogóle dział "Historia" to fail. Nie wymagam pisania niesamowitych elaboratów na ten temat, ale nie wypada dać mniej informacji niż w poprzednim podręczniku.
Nie będę pisał dalej o tym, co mi się nie podoba i co uważam za plus, bo na razie rzecz jeno przejrzałem. Ale z tego co widać, z tego co przeczytałem wychodzi na to, że ten podręcznik to jedne wielki humbug. Wprowadza kolosalne zmiany do świata i wspomina o tym kilkoma zdaniami. Najprawdopodobniej obszerniejsze wyjaśnienia znajdziemy w kolejnych dodatkach, ale jednak dla mnie to jakaś śmieszna przesada.
Na osłony komentarz zasługuje wygląd podstawki. Jest on kwintesencją tego, co mi się podoba i co mi się nie podoba w nowym Faerunie i jego opisie. Otóż wszystko jest czyste, przejrzyste, ale ubogie i asceza momentami zamienia się w bidę z nędzą. Plusem są bardzo ładne ilustracje, problem w tym że nie wiadomo w większości przypadków, do czego się maja odnosić, jest ich tyle co kot napłakał no i można zobaczyć fail w postaci powtórek...z poprzedniej edycji.
Okładka jest drętwa jak kupa w przeręblu nie przymierzając. Kicz na kiczu, wstyd się z tym w metrze będzie pokazać. Rzekomo "klimatyczne" graficzne klamry w rogach stron są po prostu tanie jak znicz z świńskiego tłuszczu. Mapki są bardzo czytelne, ale brzydkie jak nieboskie stworzenie.
Wygląda wiec na to, że czeka nas dokupowanie kolejnych materiałów, które naprawdę ukażą nam nowy Faerun. To, co daje podstawka to jakieś cirlu cirlu i plum plum, zajawka to jest a nie prawdziwy CG po byku, jakim był FR: Opis Świata z 3 ED. Nowa wersja jest brzydsza graficznie, krótsza, wprowadza wielkie zmiany i je potem olewa. Robi dużo smaku, powoduje u co niektórych bunt na widok zniszczenia ich ulubionej krainy (Sespech? o nieeee!
) i daje mało w zamian, by ten ból uśmierzyć.
Nie dziwię się więc, że ludzie są wkurzeni nowym podręcznikiem, bo ja też czuje to samo. Zmiany w sumie fajne, ale albo wprowadzone od dupy strony albo tak opisane, że płakać się chce. I mimo że ogólne wrażenie jakie dają zmiany i przetasowania są pozytywne i świat ogółem prezentuje się naprawdę nieźle, to o tyle produkt, który miał go reklamować i przekonać do zmian przedstawia się żenująco. Mimo że taktyka mało treści->same konkrety->chcesz więcej to kup dodatki jest jak najbardziej zrozumiała to...hell, trzecioedycyjny CG był większy i lepszy i na dobra sprawę nie trzeba było kupować nic więcej, a mimo to ludzie i tak kupowali wszystkie dodatki jak leciało, więc po co to? Tym bardziej, że robimy taka rewolucję, wiec nie dość, że jest pole do popisu, to jeszcze TRZEBA go dać.
Ogólnie nowy CG pozostawia sporo do życzenia a wrażenia? Ambiwalentne. To raczej szkic i jeden z modułów, a nie prawdziwy Opis Świata.