Zrodzony z fantastyki

 
nekromancer
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2114
Rejestracja: wt maja 16, 2006 9:12 pm

śr lut 15, 2006 4:54 pm

W ³onie kobiety ro¶nie dziecko. Jego ojcem jest demon, który przyby³ na ziemiê i pod postaci± okrutnego i krwio¿erczego zbójcy zgwa³ci³ kobietê. <br />Dziecko ro¶nie i zyskuje potê¿ne moce. Jest telepat± i magiem. Decyduje siê aby nie wychodziæ na ¶wiat, gdy¿ wygodne dla niego jest pobieranie pokarmu w taki sposób. Swoimi mocami ochrania ¿ywiciela, którym dla niego jest matka. Jednocze¶nie zmienia jej zachowanie. Czasem, kobieta rzuca siê na przeró¿ne istoty i próbuje je po¿reæ. <br />Telepatycznie dominuj±c ofiary, swoimi mocami magicznymi atakuj±c opornych nienarodzony demon d±¿y do celu. A jest nim:<br /><br />a) w³adza nad ¶wiatem ale tylko we wtorki i czwartki, miêdzy 13.00 a 19.00<br /><br />lub<br /><br />b) unicestwienie wszystkiego co dobre i piêkne i co jest s³absze od niego, gdy¿ przewiduj±co nie próbuje atakowaæ silniejszych przeciwników<br /><br />lub<br /><br />c) sianie chaosu i bezprawia w lokalnej spo³eczno¶ci, co okazuje siê zadaniem bardzo trudnym, gdy¿ lokalna spo³eczno¶æ sk³ada siê z bandytów, ¿ebraków i mêtów wszelkiej ma¶ci, którzy stworzyli taki chaos, ¿e wiêkszy ju¿ jest niemo¿liwy. <br />Pozwalam sobie po¿artowaæ trochê, ale bardziej na powa¿nie te¿ mo¿na ten motyw wygraæ.
 
Xelos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 960
Rejestracja: wt kwie 13, 2004 1:00 pm

śr lut 15, 2006 7:48 pm

Powtórze pomysł, który już był w innym temacie.<br />Za drużyną ciągnie się mały kobolt, który czasem okazuje się użyteczny, ale w większości przypadków wręcz przeciwnie (bardzo często ma nocne koszmary). Cały świat/kraina/królestwo jest atakowana przez demony. Gracze wyruszają na szereg misji by temu zapobiec. Po wielu trudach co się okazuje? Ów kobolt miał na szyji naszyjnik, który tak naprawdę był plugawym artefaktem. Przy każdym złym śnie mała istotka uwalniała kolejną porcję demonów na świat. Wystarczyło, że nikt go nie nosi, a wtedy demony wracają gdzie ich miejsce. Co wy na to?
 
Arkadiusz__
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 346
Rejestracja: pn lip 04, 2005 12:06 pm

czw lut 16, 2006 3:03 pm

A jaka jest motywacja BG, aby nie zabili tego kobolda za "sam± twarz" jak go tylko dorw±?
 
Dino
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 61
Rejestracja: sob mar 26, 2005 9:44 pm

czw lut 16, 2006 4:01 pm

Zmień kobolda na wielce pomocnego paladyna (bądź pokrewne).<br /><br />Może to: gracze przybywają do małego miasteczka. Od początku mieszkańcy się ich boją i starają się nie wchodzić drużynie w drogę. W karczmie pewien facet atakuje jednego z BG krzycząc coś o zemście za dziecko itd. Okazuje się, iż w okolicach miasteczka grasuje banda mająca w ryzach cały teren, a ich przywódca jest sobowtórem jednego z BG. Owy sobowtór także dowiedział się, że w mieście jest ktoś, kto się za niego podaje. Płytkie? A jeśli gracze po kilku kolejnych sesjach odkryją, iż takich sobowtórów jest więcej? Możnaby dodać motyw, gdzie bohater odkrywa, że sam jest tylko kopia orginału...
 
G@@FY
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 67
Rejestracja: czw maja 17, 2007 4:15 pm

czw lut 16, 2006 4:15 pm

Popieram częsciowo przedmówce bo ja osobiście bym ograbił kobolda(nszyjnik fajna rzecz i do tego każdy stwierdzi że jest magiczny) i zrobił z niego niewolnika. Sadze, ze sam naszyjnik bylby dobrym GZ :mrgreen: <br /><br /><!--QuoteBegin-"rzepiduch"+-->
"rzepiduch" pisze:
<!--QuoteEBegin--> To super, orginalna przygoda i wogóle, tylko nie napisałeś w jaki sposób dana istota osiągnęła taki stan rzeczy.
<br />Bo w tym momencie obudzila sie moja nieznajomosc do konca systemu i nie chcialbym palnac jakiegos glupstwa :razz: <br />Moja koncepcja opierala sie na przesledzeniu drogi GZ jaka doszedl do zla. Mianowicie koncepcji na to jest wiele i kazdy ma jedna wlasna. Mi chodzilo o pewne historie mlodego, dobrego zaklinacza. Byl on uzdolniony na tyle ze same jego mysli stawaly sie czarem. Jego uzdolnienia sprawily ze wielu myslalo ze jest wybrancem(njalepiej jakiegos boga magii) lecz bogowie ignorowali go bowiem ich wieczna natura sprawila ze stali sie zobojetniali. Pomniejszy bog uwieziony na ziemi dawno temu jednak odkryl jego zdolnosci.<br />[To apropos jak zdobyl potege i gdzie zmierza teraz]<br />Maly bozek zwodzil go sprawiajac ze ludzie przestali ufac zaklinaczowi i wypedzili go. Gdzie nie poszedl to samo go spotykalo. Wreszcie gdy spotkal prawdziwa niewdziecznosc od szlachcica gdy wyleczyl jego corke z choroby nerwy nie wytrzymaly i zranil go. Strasznie tego zalowal i zdecydowal sie wyruszyc w smertelna podroz. Tam przemierzal grobowce i ruiny, lochy i zamki ,lecz nie znalazl pokuty gdyz ludzie zawsze byli deprawowani przez bozka. Wkoncu jego irytacja i gniew wybuchly uwalniajac jego moc. Okryl rozkosz zabijania oraz zdobyl przedmioty i moc co z polaczeniem z jego furia daly niepokonanie. Lecz tez odkryl istnienie bozka i zwrocil sie przeciw niemu. Lecz poki istniala choc jedna swiatynia bozka nie mogl zginac. Wiec zaklinacz rozpoczol swa wendrowke zemsty wprost do ostatniej swiatyni bostwa niszczac co mu stanie w szale na drodze. A bozek ma swoje ukryte plany i wie ze moze wchlonac jego moc gdy ten (cos uruchomi wybor MG). Sledzac jego przeszlosc gracze moga odkryc ruiny gdzie zdobyl te przedmioty(zaczynajc od jego rodowej peleryny) i moce. Jednym ze sposobow na powstrzymanie GZ jest oprzytomnienie go lub pokonanie go za pomoca slabych punktow jakie mozna odkryc.<br /><br />Ten mankament z ucieczka graczy jest powazny i nie mam duzo pomyslow by ich przymosic [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/sad.gif[/img] <br />
 
Sołtys
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 193
Rejestracja: wt paź 21, 2003 5:30 pm

pn mar 27, 2006 10:00 pm

Dobra, to mamy jakiego¶ GZ, który kombinuje, ¿eby... no w³a¶nie - ¿eby co? Zdobyæ w³adzê nad wsi±/miastem/pañstwem/¶wiatem (niepotrzebne skre¶liæ)? Nudne, stare i oklepane. ¯eby zdobyæ bogactwo? Ech, jak wy¿ej. GZ mo¿e te¿ po prostu chcieæ zem¶ciæ siê na jednym z BG/w³adcy czego¶ tam/innej, dwolnie wybranej osobie. Ale ile razy? W tle scenariusza/kamapni mo¿e przewijaæ siê wojna wtedy GZ bêdzi wrogie pañstwo (chyba?). GZ mo¿e te¿ byæ demonem/innym stworkiem, który mieszka gdzie¶ pod ziemi± i kombinuje jak zaj±æ powierzchniê ziemi...<br />S³owem - w ka¿dej przygodzie pojawia siê jaki¶ GZ. Podajcie wiêc co robi, i po co mu to. Bo - prawde mówi±c, mi skoñczy³y siê pomys³y ju¿ jaki¶ czas temu.
 
Awatar użytkownika
Eri
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1607
Rejestracja: śr maja 02, 2007 11:12 pm

pn mar 27, 2006 10:34 pm

Po co?..<br /><br />Tak mi się skojarzyło, jak to pewien znany GZ do mnie ostatnio napisał:
Co chcę osiągnąć? Kompletnie nic. Już dawno przestałem się przejmować tym, czy coś osiągnę. Po prostu dobrze się bawię.
I myślę, że to jest całkiem dobry motyw działania. GZ który robi to wszystko po prostu dla zabawy. <br />Bo lubi krzywdzić innych, lubi taktykę, albo lubi manipulować, albo lubi wyzwania... Bo go to bawi, ciekawi, daje mu satysfakcję, albo bo wszystkiego innego już próbował. Albo nie ma niczego do stracenia... cokolwiek. <br />Steenan by Ci to ładnie opisał. Obrazek<br /><br />Podobny, ale nieco inny mechanizm: robi to, bo może. Po prostu. Podbija i morduje całe krainy po to, żeby poczuć wolność. Żeby poczuć, że może, że nie boi się tego zrobic i jest w stanie, ma taką władze i możliwości.<br />Polecam książkę "Zniknięcie". Tam jest to o wiele lepiej pokazane, niż potrafię wytłumaczyć. (Film polecam zdecydowanie mniej.)<br /><br />A z oklepanych, których nie wymieniłeś - poza władzą, kasą i zemstą jest jeszcze nieśmiertelność. I strach. Najlepiej przed przepowiedzianym bohaterem, który go pokona.
 
Awatar użytkownika
dreamwalker
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2250
Rejestracja: pn gru 19, 2005 9:39 pm

czw mar 30, 2006 1:24 pm

Moim ulubionym (i dotąd jedynym, którego sam wymyśliłem) GZ był zły nekromanta/kapłan Nerrula Arfeinel.<br /> Co do motywów działania: jego brat był władcą (dość dobrze prosperującej i bogatej w zasoby mineralne) wyspy i Arfeinel chciał mu jak najbardziej przeszkodzić.<br />Sobie tylko znanym sposobem zmienił charakter smoka - strażnika wyspy co wprowadziło pewien chaos i nowe zadanka dla BG.<br /><br />
 
Awatar użytkownika
smaller
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1633
Rejestracja: śr lis 15, 2006 2:55 pm

czw mar 30, 2006 3:37 pm

Eri - kiedyś miałem zbliżony pomysł, a ponieważ byłem MG mogłem zobaczyć, czy taki GZ się sprawdzi. Nie zastanawiałem się długo, zdecydowałem się na innowację.<br /><br />Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania.<br /><br />Kampania się nie skończyła, chociaż ten NPC długo pozostanie w mojej pamięci. Wszystko kręciło się wokół pomniejszych artefaktów Kossutha (nawet gdzieś na forum rozpisałem kilka z nich), które, założone osobno, dają niewielką moc. Lecz gdyby ktoś zgromadził wszystkie... Stałby się chodzącą maszyną do zabijania. Naturalnie w pogoń rzuca się kilka organizacji i osób prywatnych, chwilę potem BG...<br /><br />GZ zwał się Quilibris - drow fighter/kensai. Początkowo działał na smyczy swojego domu (wtedy jeszcze jego charakter i cele nie były całkowicie ustalone), z czasem stał się wolnym strzelcem. Muszę przyznać, że odgrywanie go sprawiało mi niemałą radochę, gdyż w przeciwieństwie do innych stronnictw traktował cały wyścig jak zabawę. Próbę możliwości. Pierwotnie obowiązek, z czasem stał się po prostu rozrywką. Zdobył dwa z siedmiu artefaktów (BG mieli w tym czasie również dwa) i co z nimi zrobił? Nosił. Czasami. Bo czerwone karawasze i miecz nie pasowały, jak twierdził, do jego image. Jak takiego nie lubić? :mrgreen:<br /><br />Szkoda, że nie dokończyliśmy kampanii, chociaż jestem szczęśliwy że przynajmniej BG złapali w czym rzecz i nie traktowali go jak prawdziwego GZ czającego się na końcu lochów, a zwykłego, niezależnego drowa z którym można pogadać, wypić piwko... (tak, i to sie zdarzyło... :razz: ) Po prostu postać z krwi i kości.<br /><br />W przeciwieństwie do innych stron konfliktu, przy których się nie postarałem, przyznam się :razz:
 
Awatar użytkownika
Eri
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1607
Rejestracja: śr maja 02, 2007 11:12 pm

pt mar 31, 2006 11:02 pm

Wczoraj przyszedł mi jeszcze jeden pomysł na oryginalnego GZ. <br /><br />Pomysł zasadniczo (przynajmniej w swojej pierwotnej wersji) nie jest do D&D, raczej do Maga. Widzianego mocno przez pryzmat Dukaja ("perfekcyjna niedoskonałość", "Inne Pieśni").<br />W skrócie: zaczyna się od młodej kobiety, bardzo ambitnej (Typowy życiorys: wymagający ojciec, dobra szkoła, brak pochwał i te sprawy...). Z braku lepszego imienia, nazwijmy ją Różą. Róża patrzy na świat przez pryzmat Formy. Ludzie dzielą się na silniejszych i słabszych. Silniejsi narzucają słabszym swoją Formą - swój styl bycia, sposób myślenia, patrzenia na świat, swoją wolę. Ci odpowiednio silni wywierają wpływ na wszystko dookoła - nawet przedmioty zdają się układać według ich woli, pogoda dopasowuje się do ich nastroju.<br />Róża pragnie władzy, a raczej - pragnie tej satysfakcji, jaką daje pokonywanie innych, naginanie ich do swojej woli. Jaką daje walka. Uczy się NLP, mowy ciała, autohipnozy... wszystkiego, co pomoże jej wywierać wpływ na innych. Skutecznie.<br />Staje się coraz silniejsza, coraz łatwiej skłania innych, żeby robili to, czego chce. Coraz więcej spraw układa się po jej myśli. Coraz mniej rzeczy i osób stawia opór.<br />I w którymś momencie, kiedy ma już całkiem sporą moc, dociera do niej, że jeśli nadal tak pójdzie, to znajdzie się w pustce. Nic już nie będzie stawiało oporu. Zupełna próżnia. A kiedy już wszystkich pokona, kiedy nie będzie miała z kim walczyć, jej życie straci sens. <br /><br />Musi mieć wroga. Róża chce, żeby ktoś ją znienawidził. Nie tylko na tyle, by chcieć jej śmierci. Bardziej. Na tyle, żeby chcieć całkowicie ją zniszczyć rozbić jej Formę... <br />Musi to być wróg na tyle silny, by nie poddał się od razu, ale stanowił dla niej wyznanie. I na tyle podobnie patrzący na świat, żeby walczył na jej zasadach.<br /><br />Więc postanawia takiego wroga stworzyć. Znajduje sobie kilku kandydatów, w miarę silnych, a przede wszystkim ambitnych. Początkowo uczy ich, buduje w nich jeszcze większą ambicję, wspiera, żeby zyskali odpowiednią siłę... a potem sprawia, że ją znienawidzą. Najbardziej jak tylko można.<br /><br />Tymi "kandydatami" są oczywiście BG... :mrgreen:<br /><br />Ogólny schemat psychologiczny (mam nadzieję, że opisałam tę historię na tyle dobrze, że go widać... ;D) da się pewnie przerobić do wielu różnych settingów, zwłaszcza jeśli zamiast Formy jako takiej wstawimy np. zdolności szermiercze, czy wprawę w rzucaniu fajerkulkami. ;D<br /><br />pozdrawiam, <br />Eri<br /><br />PS: Przepraszam za ewentualnie literówki, klawiatura i godzina. Poprawię.<br /><br />edit: Xelos, dzięki!!! :mrgreen: <br />Ale na drugi raz - do pisania czystych komplementów służy PW. (Odezwała się moja mroczna, moderatorska natura... Obrazek)
 
Qbekbear
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: sob maja 06, 2006 9:33 am

ndz maja 14, 2006 11:38 am

Półsmok arcymag, który np. chce przekabacić nawet te nautralne smoki, aby zrobiły zagładę w Twoim świecie.
 
Awatar użytkownika
Behir
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 446
Rejestracja: czw kwie 27, 2006 4:51 pm

ndz maja 14, 2006 9:14 pm

W kampanii, ktorą prowadzę, GZ narazie ma tylko imię :). A dlaczego, jest GZ? Bo przerzuca graczy w różne miejsca w różnych światach :). A czemu? Dlatego, że chce ich sprawdzić, sprawia mu przyjemność patrzenie na ich dylematy moralne(uwolnić tego elfa z lochu czy nie? A jak będzie chciał miecz, to dać, czy jednak okaże się zły i nas zabije?). Poza tym chce on jeszcze pokazać graczom różne punkty widzenia(Że wiele można osiągnąć nie tylko walką, ale także mową, co stanie się w jednej z przygód, kiedy gracze spotkają pewnego dyplomatę :) ). Oczywiście pokazuje graczom swą potęgę zmieniając wokół nich otoczenie(Niedługo, to znaczy jak postacie graczy się obudzą, znajdą karteczkę w stylu "Dobudowałem parę poziomów w twierdzy w której obecnie się znajdujecie. Miłego dnia"). A tak naprawdę, to mimo, że on będzie zapewne ostatecznym celem, to często GZ w istocie będą inne postacie.<br /><br />Pozdrawiam
 
Scorp_531
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 40
Rejestracja: wt kwie 25, 2006 4:56 pm

pt wrz 22, 2006 5:59 pm

W przygodach czêsto zdarza siê, i¿ koñcz± siê konfrontacj± z jakim¶ paskudnym stworem b±d¼ przesi±kniêtym z³em BNem. Wielogodzinna sesja, b±d¼ te¿ kampania bezustannie d±¿y do konfrontacji.<br /><br />Pytanie brzmi: o ile Skala Wyzwania G³ównego Z³ego powinna ró¿niæ siê od ¶redniej poziomów graczy tak, aby walka by³a naprawdê ciê¿ka, jednak mo¿liwa do wygrania?<br /><br />Jak to jest u was? O ile poziomów wasi wielcy ¼li przewy¿szaj± BG?
 
Awatar użytkownika
Canthir
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1053
Rejestracja: wt cze 27, 2006 5:13 pm

pt wrz 22, 2006 6:58 pm

SW (LA) tego nie odzwierciedli!! Z jednej strony możesz dać potwora z masą HPków i potężnymi atakami, ale drużyna może być oporna na część jego mocy i mieć broń, na którą potwór jest wrażliwy, ale możesz równie dobrze wysłać słabszego potwora (mniej HP, słabsze ataki), ale ze zdolnością łamiącą szyki drużynie (nie szukając daleko Rdzewiacz). Znam ludzi, który na 5 poziomie rozwalali potwory o SW 12 czy więcej tylko dlatego, że mili dobrze dobrane ataki/czary/zdolności.<br /><br />Słowem (a raczej dwoma): WYWAŻ SAM !!<br /><br />Pozdrawiam :wink:
 
Ratel
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 650
Rejestracja: pn kwie 24, 2006 10:21 pm

pt wrz 22, 2006 7:04 pm

Wiem, ¿e to zabrzmi sadystycznie, ale kiedy ja robiê za MG, to GZ, o ile istnieje, jest zazwyczaj nie do pokonania [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/icon_twisted.gif[/img] i do pewnego stopnia unikatowy, a BG o tym wiedz±. Gracze musz± wykombinowaæ jak unieszkodliwiæ przeciwnika, znale¶æ na niego sposób i przechytrzyæ z³ola.
 
Clariburnus
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 215
Rejestracja: ndz kwie 16, 2006 1:40 pm

pt wrz 22, 2006 7:05 pm

W czystej teorii, je¶li masz druzynê 4-osobow±, to powiniene¶ daæ im jako wyzwanie potworka o SW o 4 wiêkszym od ¶redniego poziomu druzyny. <br />W praktyce czasem jest inaczej: kiedy¶ siê zdenerwowa³em na dru¿ynê (niewa¿ne za co) i nas³a³em na nich 6 psiopn killerów - ka¿dy SW 12. dru¿yna mia³a 11 poziom ¶rednio. Powiem wprost: oczekiwa³em, ¿e zwiej± do swoich opiekunów. A co wysz³o? Niezwykle szczê¶liwe rzuty w inicjatywie i uzycie Krzyku po³±czonego z Roztrzaskaniem za³atwi³o golemy w 3 rundy. <br />Konkluduj±c: Przypatrz siê druzynie, sprawd¼ czary dru¿ynowych casterów i wtedy dopiero dobierz bossa.
 
Lord of Dorknes
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 29
Rejestracja: wt sty 11, 2005 11:37 pm

sob wrz 23, 2006 2:34 pm

Podobno jest taka zasada ze g³ówny z³y powinien byæ nie do pokonania dla pojedynczego cz³onka dru¿yny lub jej czê¶ci. Tylko przez ca³±.
 
Awatar użytkownika
Aphranteus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 94
Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 3:18 pm

pn wrz 25, 2006 1:29 pm

Miałem niedawno proble, bo jeden z moich najlepszych Graczy, nie chciał grać, bo nie podobało mu dsię granie ze swoją byłą, z którą nie utrzyjmuje kontaktów. Wpadłem na pomysł, żeby uczynić go wielkim Złym, a że gramy w bibliotece, nikogo nie zdziwi, że ktos czyta książkę, łowiąc naszą sesję do uszu :wink: Ma swoich szpiegów i tak to uwzględniłem, nnapisze jeszcze jak to wyszło bo gramy dopiero za tydzień.<br />Pozdrówka
 
Awatar użytkownika
Raven (TS)
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 614
Rejestracja: śr mar 15, 2006 12:15 pm

pn wrz 25, 2006 4:11 pm

Wpadłem na pomysł, żeby uczynić go wielkim Złym, a że gramy w bibliotece, nikogo nie zdziwi, że ktos czyta książkę, łowiąc naszą sesję do uszu
<br />A Ty, jako MG nie możesz po prostu mu powiedzieć co robi drużyna?
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

pn wrz 25, 2006 6:24 pm

Chyba chodzi o to żeby drużyna nie wiedziąła że zły to gracz, poza tym, będąc na bieżąco zły gracz ma możliwość reagowania.
 
Xelos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 960
Rejestracja: wt kwie 13, 2004 1:00 pm

pn wrz 25, 2006 7:39 pm

A jak wyjaśnisz fabularnie wszechwiedzę GZ?
 
Awatar użytkownika
Raven (TS)
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 614
Rejestracja: śr mar 15, 2006 12:15 pm

pn wrz 25, 2006 8:12 pm

A jak wyjaśnisz fabularnie wszechwiedzę GZ?
<br />W sumie to też się nad tym zastanawiam. Ale często się zdarza, że Główny Zły ma całą masę szpiegów i możliwości podsłuchu, i to nie tylko jako gracz w realu. Zakładam, że Aphranteus uznał, że GZ będzie miał jakąś wtyczkę czy coś w tym stylu, tylko sam nie do końca rozumiem, po co angażować do tego prawdziwych szpiegów. Rozumiem, kilka takich akcji to fajna sprawa, ale komu by się chciało siedzieć bez przerwy w bibliotece i udawać, że sie czyta książkę? Myślę, że MG by lepiej zrobił po prostu samemu przekazując Głównemu Złemu to co dowiedział się dzięki szpiegom.
 
Scorp_531
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 40
Rejestracja: wt kwie 25, 2006 4:56 pm

ndz paź 08, 2006 8:35 am

Agnostosie s±dzê ¿e scalenie mojego w±tku z "G³ówny Z³y, czyli GZ" jest dobrym pomys³em :wink: <br /><br />¯e te¿ sam tam nie napisa³em [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/icon_rolleyes.gif[/img]<br /><br /><!--coloro:#990000--><span style="color:#990000"><!--/coloro-->Zrobione.<!--colorc--></span><!--/colorc-->
 
Awatar użytkownika
Varmus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1443
Rejestracja: śr sty 18, 2006 5:52 pm

ndz gru 30, 2007 12:00 am

Główny Zły. Ach, ten Główny Zły. Jak my kochamy go nienawidzić. I jaki zwyke mamy problem, by uczynić go wiarygodnym...

Jestem przeciwny tworzeniu taśmowym szalonych giezetów opętanych wizją zniszczenia świata. Co za imbecyl, ja się pytam, chciałby zniszczyć świat? Po co? Na co? Oczywiście, można wymyślić dobry powód czy kompletnego szaleńca (lub to i to), ale IMHO to po prostu nie działa. Po co niby niszczyć świat? No właśnie.

Wczujmy się w GZ. Pomyślmy, czego chce i jakie są motywy jego działania. Być może po prostu lubi zło. A może jest to wynikiem dramatycznego dzieciństwa, traumatycznych przeżyć, tragicznych decyzji?

Może młode pacholę było bite przez wyrodnego rodzica?

Czyżby widziało, jak jego matka ginie pod ciosami młodego szlachetki, który potem został (dobrym) królem i pragnie zemsty?

Może GZ był poniżany przez całe życie, aż do momentu, w którym coś w nim pękło i zdecydował się zemścić na świecie i zdobyć należny mu szacunek siłą?

A może był kiedys dobry, ale za jego dobre uczynki odpłacono mu złem? Wtedy może stwierdził, po co być dobrym?

Być może potwornie zbłądził? Może chęć czynienia dobra sprowadziła go na ścieżkę zła, a on nawet tego nie spostrzegł? Może spostrzegł, ale nadal tą ścieżką podąża, bo wierzy, że tak być musi, że tak będzie lepiej?

Może wierzy, że oddaje światu przysługę, będąc zły? Może uważa, że bez zła na świecie nie byłoby dobra? Może stwierdził, że im więcej zła będzie szerzył, tym więcej dobra będzie na świecie?

Idąc dalej tym tropem, może chce sprowadzić na swiat Apokalipsę, by ludzie mogli czym prędzej cieszyć się dobrobytem Niebios, radośnie poświęcając własną duszę dla innych?

Czemu niby GZ jest zły? Nadajmy mu trochę głębi, niech stanie się bardziej ludzki. Niech ma powód, by być złym. Niech gracze choć trochę go zrozumieją. Niech to zrozumienie nimi wstrząśnie.

Bo IMHO najlepsi źli to ci, których rozumiemy i ci, z którymi sie utożsamiamy.

***

Z innych pomysłów, zainspirowane pewną świetną kreskówką (niech kto zgadnie, jaką ? ;) ). GZ jest idiotą. Nie, serio. Choć genialny, jest dziecinny, naiwny i niekompetentny (wysoki Int, słaba Cha, niziuuutka Rzt). Jego przekombinowane, często debilne/infantylne plany czasami biorą w łeb i bez pomocy BG. Niech gracze potraktują go jako element komediowy. Może nawet zdołają go nieco polubić. I wtedy, ni z tego, ni z owego, udaje mu się wymyślić i wprowadzić w życie doskonały plan, w tajemnicy przed wszystkimi, nawet własną sarkastyczną pomocnicą, która ma o wiele więcej oleju w głowie od niego... (cholera, powiedziałem za dużo :P ) Nagle BG staną przed niemalże faktem dokonanym, zaskoczeni możliwościami dotychczas lekceważonego przeciwnika, a latające żelazne golemy w ilościach idących w setki powoli opanowują świat... (Dobra, bardziej uławić już nie mogłem. ^^' )

O, i niech ma jakiś dziwny kolor skóry. (A jednak mogłem. ==' )

Takie coś zapada w pamięć.

***

EDIT:RE:DOWN:

Bynajmniej nie, choć i ta kreskówka jest całkiem fajna :P

Dobra, kolejne ułatwienie: kreskówka, o której mówiłem, pochodzi ze stajni Disneya. I dawno nie widziałem większego fandomu od tego, który ów kreskówka ma w necie...
Ostatnio zmieniony pn gru 31, 2007 12:32 am przez Varmus, łącznie zmieniany 2 razy.
 
Awatar użytkownika
Venomus
Z-ca szefa działu
Z-ca szefa działu
Posty: 358
Rejestracja: czw sie 11, 2005 10:29 pm

ndz gru 30, 2007 11:22 pm

Hm, dwoje się i troje ale nie mogę zgadnąć o jaką kreskówę ci chodzi...czyżby Xiaolin Showdown(Pojedynek Mistrzów)?
 
Awatar użytkownika
Varmus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1443
Rejestracja: śr sty 18, 2006 5:52 pm

pn gru 31, 2007 11:34 am

mindark, zgadza się, wirtualne ciasteczko idzie do ciebie :P . A tearz zakończmy lepiej ten offtop, bo Moderacja nie śpi, nie je i nie odpoczywa...
 
MarsnTwix
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 67
Rejestracja: wt sty 01, 2008 10:36 pm

ndz sty 06, 2008 4:24 pm

W mojej kampanii Urząd arcykapłana Świątyni - potężnej organizacji religijnej zostaje przekazywany po śmierci każdego arcykapłana na dziecko, które urodziło się w momencie śmierci najwyższego kapłana.

Natomiast wprowadza go w to kim jest i jaka jest jego misja na tym świecie kapłan, którego arcykapłan wybrał sobie na nauczyciela w poprzednim żywocie. I tak wybrany kapłan może mieć praktycznie nieograniczoną władzę w Świątyni dopóki młody arcykapłan jeszcze nie wie jak zarządzać potężną religią.

I tutaj pojawia się mój GZ. To Voluntaar - ambitny i zazdrosny o władzę kapłan, który udawał przyjaciela poprzedniego arcykapłana, a następnie otruł go z zimną krwią gdy ten wyznaczył go swoim przyszłym Nauczycielem. Gromadzi władzę w swoich rękach kiedy młody Angelus XII Archangelicus, arcykapłan jest jeszcze za młody by rządzić.

Kampania zaczyna się w burzliwym okresie gdy umiera Imperator wielkiego kraju, w którym kapłani Świątyni mają wiele do powiedzenia. Voluntaar poprzez arcykapłana zarządza pobór podatków na wskrzeszenie lubianego władcy, w rzeczywistości zbiera środki na dofinansowanie Świętego Oficjum (Inkwizycji), a we wskrzeszone ciało Imperatora wstępuje demon wskutek opętania Voluntaara przeprowadzającego rytuał. Stosy zaczynają płonąć, co prowokuje reformację w sąsiednich krajach i prowadzi do wojny religijnej z ościennymi państwami.

Oczywiście oprócz niego istnieje jeszcze inny zły, zwany Pomurnikiem który ściga postacie od pewnego momentu, a rozkazy przyjmuje bezpośrednio od Voluntaara, to doskonały zabójca, który potrafi magicznie transmutować się w gromadę wron (często w opisy wplątywałem "...a na jednej z gałęzi spoczywała wrona przyglądająca się z zaciekawieniem krzątaninie na ulicy..."). Jest obowiązkowo mroczny i jest takim pół-bossem, postacie spotykają go kilka razy, pod koniec zabijają.

Kapłan Voluntaar jest chciwy i samolubny i zrobi wszystko by awansować. W momencie kiedy spotykają go postacie, gdy jego potęga ma się już ku końcowi jest przesiąknięty nienawiścią, skrajnie nieufny wobec wszystkich i ma różne fobie (wzorowałem się trochę na Makbecie). Można go usunąć ze stanowiska nie zabijając go. Świątynia oczywiście wyprze się go i nadal będzie funkcjonować, a co postacie zrobią z demonem na tronie to już zupełnie inna historia...
Ostatnio zmieniony śr sty 09, 2008 4:27 pm przez MarsnTwix, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Zarrow
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 271
Rejestracja: sob mar 26, 2005 11:52 pm

ndz sty 06, 2008 5:01 pm

Ktoś się tutaj trylogii husyckiej mocno naczytał... :razz:
 
Awatar użytkownika
jakkubus
Moderator blogów i komentarzy
Moderator blogów i komentarzy
Posty: 51
Rejestracja: czw maja 05, 2011 10:39 am

G³ówny Z³y, czyli GZ

ndz cze 12, 2011 2:06 am

MarsnTwix pisze:
W mojej kampanii Urząd arcykapłana Świątyni - potężnej organizacji religijnej zostaje przekazywany po śmierci każdego arcykapłana na dziecko, które urodziło się w momencie śmierci najwyższego kapłana.

Grobowce Atuanu?

Wracając do tematu najlepszym kandydatem na GZ jest BN, z którym drużyna zdążyła się zżyć. Na przykład jakiś podopieczny bohatera. Zawodzi on BN'a w chwili potrzeby i już mamy motywację.
Chociaż jeden moim zdaniem antagonistów BG powinno być więcej niż jeden. I nie koniecznie kochających się wzajemnie. :wink:
 
Awatar użytkownika
Breeg
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 338
Rejestracja: sob lis 18, 2006 6:39 pm

G³ówny Z³y, czyli GZ

ndz cze 12, 2011 9:19 am

Ten temat jest tak niewyobrażalnie infantylny, jeżeli chodzi o rozwój współczesnej teorii i praktyki prowadzenia, że aż rozbolał mnie brzuszek. Banał na banale.
(Chociaż, jakby się tak zastanowić, ja też miałem kiedyś 14 lat.)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości