Wow, chwilę mnie nie było a tu cała dyskusja
@Suldarr'essalar
Zasadniczo masz rację, interpretacją sugerowaną przez opisy w podręczniku jest to, że atrybut opisuje ogólny poziom w każdej z tych części. Jednak D&D wciąż jest erpegiem, a w tych zasady można swobodnie modyfikować i tłumaczyć na własną rękę (nawet w podręcznikach D&D zostało to wspomniane
). Po przejrzeniu opisów, rzeczywiście, za bardzo wryła mi się w pamięć moja (i moich współgraczy) interpretacja i uznałem to za oficjalne. Więc tutaj przyznam Ci rację, kierując się zasadą Brzytwy Ockhama, przedstawiłem swój home rule jako oficjalny.
Jednak nie zmienia to faktu, że traktowanie atrybutów jako kreski opisującej parametry postaci czyni grę niemiłosiernie nudną, każdy powinien mieć podgięcia w którąś stronę, a od czasu do czasu nie zawadzi i ekstremum
Z tym, że sawant byłby charakteryzowany przez wysoki intelekt też nie do końca się zgodzę, ich intelekt jest zazwyczaj przeciętny lub nawet poniżej, a za to mają obszary gdzie są po prostu genialni. Przekładając to na D&D zrobiłbym z tego raczej atut.
Kamulec pisze:Jeżeli będziesz chciał rzetelnie odgrywać idiotę, to pamiętaj, że twoja postać zaraz zginie.
Niekoniecznie, ale to już zależy od tego co będzie mogła swoją głupotą zrobić. Pamiętajmy, że nawet idiota-ork nie jest samobójcą i jakoś do tej dorosłości dożył
Chyba, że będzie taka sytuacja jak u mnie "Szczęśliwie przerwaliście rytuał, po zabitym naturobójcy pozostała tylko laska, lekko połyskująca na fioletowo i lewitująca w pionie... /Łapię ją! <MG robi facepalma i szykuje się do opisu epickiej burzy kwasu>". Żeby było śmieszniej, to nie był idiota-ork, a w miarę inteligentny paladyn, ale cóż. Przypadki się zdarzają.
OFFTOP: Ja tam z problemem "zarąbisty opis - marny rzut" radzę sobie najzwyczajniej w świecie stosując jawne modyfikatory ("blablabla", "hmm, niezły pomysł, rzuć na skakanie/dyplomację/whatever z +5"
)