Zrodzony z fantastyki

 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Gladiatoris

wt sie 05, 2003 1:24 am

<!--coloro:darkred--><span style="color:darkred"><!--/coloro--><!--sizeo:23--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->GLADIATORIS<!--sizec--></span><!--/sizec--><!--colorc--></span><!--/colorc--> <br /> <br />?mierci prosto w oczy patrzymy sk±pani w krwi i promieniach ¶ródziemnomorskiego s³oñca. <br /> <br />(Dla mojego przyjaciela JP - Adi). <br /> <br />T³um poderwa³ siê na nogi, patrz±c, jak retiarius chwyta broñ, od której wzi±³ swoj± nazwê, rozkrêca j± zrêcznym ruchem i rzuca w kierunku biegn±cego secutora. Ten uniós³ rêce, ale obrona okaza³a siê nieskuteczna: sieæ owinê³a mu siê wokó³ nóg i pasa i przewróci³a go na ziemiê. Z 50.000 garde³ wydoby³ siê tryumfalny krzyk, kiedy retriarius, sam na wpó³ ¿ywy, uniós³ wysoko trójz±b, by wbiæ go w pier¶ wroga. <br /> <br />W tym momencie secutor uniós³ lew± rêkê i pokaza³ retiarusowi, widzom i cesarzowi palec wskazuj±cy. Znaczenie tego gestu by³o jasne: w ostatnim momencie ¿ycia zdecydowa³ siê b³agaæ o ³askê, o pozwolenie na opuszczenie areny i zachowanie ¿ycia, aby znów móg³ pewnego dnia stan±æ do walki, a mo¿e nawet zwyciê¿yæ. <br /> <br />Retiarius odrzuci³ trójz±b i chwiej±c siê na nogach czeka³ na werdykt t³umu... <br /> <br />--- <br /> <br />„Hermes jest osobisto¶ci± Rzymu i swego stulecia. Hermes jest mistrzem w pos³ugiwaniu siê wszelak± broni±. Hermes jest gladiatorem i mistrzem walki mieczem. Hermes budzi obawê w przeciwnikach. Hermes wie, jak zwyciê¿aæ i zwyciê¿a bez trudu. Nikt nie mo¿e go zast±piæ, tylko on sam.” <br /> <br />Tak u schy³ku I wieku pne poeta Marcjalis s³awi³ jednego z gladiatorów. <br /> <br />--- <br /> <br />Kim byli gladiatorzy? <br />Dlaczego wychodzili na pokryt± piachem arenê i wywo³ywali ekstazê t³umu? <br />Czy Kommodus (zabójca filmowego gladiatora-genera³a Maximusa) rzeczywi¶cie walczy³ na takiej arenie? <br />Czy cesarz Domicjan lubi³ podziwiaæ kobiety gladiatorki walcz±ce z kar³ami? <br />Jak brzmia³a pe³na grozy przysiêga sk³adana przez gladiatorów? <br />Kto i dlaczego napisa³ na murach staro¿ytnych Pompejów „(gladiator) Thrax jest po¿eraczem serc wszystkich dziewcz±t”? <br />Czy klasa presti¿owa Gladiator ma jakiekolwiek powi±zania z histori±? <br /> <br /><!--sizeo:9--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->A.Baker, „Gladiatorzy”, B.Media 2002.<!--sizec--></span><!--/sizec--> <br /> <br />--- <br /> <br />Dziêki zaanga¿owaniu pisz±cych, temat ten przerodzi³ siê w ciekaw± podró¿ historyczn± na motywach przygody. Poniewa¿ nazbiera³o siê trochê lektury, zamieszczam na wstêpie aktualizowane na bie¿±co streszczenie dotychczasowych wydarzeñ oraz spis postaci wg chronologii pojawiania siê na w±tku. Nowym czytelnikom pozwoli to szybko zorientowaæ siê w aktualnych wydarzeniach, bez czytania ca³o¶ci. Zachêcam jednak do lektury w±tku wolnych chwilach. Gwarantujê, ¿e dok³adamy wszelkich starañ, aby nie by³ to czas stracony. W takim przypadku najlepiej ów skrót pomin±æ i przej¶æ do czytania postów. <br /> <br />Oczywi¶cie nie jest to temat zamkniêty. Je¶li macie ochotê, czas i mo¿liwo¶ci wzbogacenia w±tku swoim uczestnictwem proszê o kontakt przez PW. <br /> <br />Aby przeczytaæ tekst wystarczy go zaznaczyæ przez pod¶wietlenie. <br /> <br /><!--coloro:white--><span style="color:white"><!--/coloro-->81 rok pne. <br /> <br />Adinius, skryba Legio IV zostaje porwany i wtr±cony do szko³y gladiatorów Ludus Superbum, któr± zarz±dza tajemniczy Vertius Desmenus. Poznaje tam Coena – by³ego ¿o³nierza Legio XV oraz Ezerusa, pó³ krwi Numidyjczyka. Wspólna niedola sprawia, i¿ zostaj± przyjació³mi. <br /> <br />Skryba podejrzewa, ¿e jego porwanie ma zwi±zek z legionow± legend± sprzed 14 lat. W 95 roku pne, podczas patrolu w lasach Galii w tajemniczy sposób zginê³o siedmiu ¿o³nierzy. Prze¿y³ tylko jeden - Lucjusz Cynnus: celtyckie tajemnice <br />Poszukiwania w legionowym archiwum pozwoli³y odkryæ fa³szerstwo dokumentów. ?lad Cynnusa prowadzi³ do przytu³ku dla weteranów Mea Mortis na Zatybrzu. Adinius dowiedzia³ siê tam, ¿e legionista niedawno zmar³. Zauwa¿y³ te¿ dziwn± mozaikê. <br /> <br />Noc± zosta³ napadniêty we w³asnym domu. Podczas tortur wyzna³ napastnikom wszystko, czego siê do tej pory dowiedzia³. Obudzi³ siê skuty ³añcuchami w ludus. <br /> <br />Coen, Ezerus i Adinius szkol± siê w rzemio¶le zabijania. W kalendy wrze¶niowe, sprawuj±cy wtedy swe krwawe rz±dy Lucjusz Korneliusz Sulla, organizuje na Forum pokaz walk gladiatorów. Coen w furii pokonuje Wielkoluda z Kartaginy, a Ezerus zrêcznie Boskiego Greka. <br /> <br />Na w±tku zjawia siê tajemniczy Go¶æ - Wys³annik Rady. Prosi o zachowanie pewnego tekstu Pergamin Kosmosa, który umieszczono na naszym Forum 24 listopada 2002 roku. Trzeba to zrobiæ szybko. Zobaczcie nastêpny post po mojej bezsennej nocy: Pergamin Kosmosa <br /> <br /> <br />Niestety Adinius zostaje powalony przez jakiego¶ Gala. Przed ¶mierci± ratuje go jednak prokonsul Darkonius, chytrze wrêczaj±c Sulli podarek – piêkny sztylet. Dyktator przekrêca kciuk w dó³. Pollice verso oznacza ³askê dla pokonanego. <br /> <br />Przyjaciele wracaj± do ludus. Trenuj± w pocie czo³a. Trzy dni po idach pa¼dziernikowych uzyskuj± zgodê Vertiusa na krótkie opuszczenie szko³y. Adinius chce odwiedziæ swoj± bibliotekê. Na Forum Boarium Ezerus niespodziewanie znika. Skryba pisze i przesy³a przez pos³añca list do Prokonsula, prosz±c w nim o uwolnienie. Dzieñ koñczy siê w b³ogo rzymskiej ³a¼ni. <br /> <br />W nocy odwiedzaj± dom Adiniusa. Dziêki sile i odwadze Coena udaje im siê pokonaæ napastników. Gosposia skryby – wredna Sargida tak¿e uczestniczy w spisku. Popiersie Platona koñczy jej ¿ywot. Wizyta w bibliotece owocuje lektur± pewnego pergaminu. Zawarty w nim opis gigantycznego pos±gu Heliosa kieruje uwagê skryby na wyspê Rodos. Tam najpewniej znajduje siê centrum intrygi. <br /> <br />Darkonius, otrzymawszy list Adiniusa, orientuje siê, ¿e Republice grozi nieznane niebezpieczeñstwo. Prosi Vertiusa o uwolnienie dwóch gladiatorów. Ten jednak odmawia. Prokonsul wkracza zbrojnie na teren Ludus Superbum. O ma³y w³os nie dochodzi do rozlewu krwi. Sytuacjê ratuje niespodziewanie m³ody Marek Tulliusz Cyceron. <br /> <br />Siódmego dnia po idach pa¼dziernika Coen, Adinius i Darkonius wyruszaj± do portowego miasta Brundyzjum. Czeka tam na nich jeden ze statków prokonsula - „Ventus”. Spodziewaj± siê dotrzeæ nim na Rodos. Przy pomniku Basiliusa na Via Appia atakuje ich z ukrycia dwóch rzezimieszków, zbieg³ych gladiatorów. Dru¿ynie udaje siê wyj¶æ z opresji bez szwanku. <br /> <br />W Brundyzjum spotykaj± Vertiusa. Nie móg³ podró¿owaæ razem z nimi, gdy¿ Vibia, albinoska ¿ona i synowie zatrzymali go w Rzymie. W kalendy listopada „Ventus” wychodzi w morze. Wielkie jest ryzyko tej podró¿y. Oprócz pogody, niebezpieczeñstwo stwarzaj± tak¿e wszechobecni piraci. Prokonsul liczy jednak na kapitana 'Ventusa” - Eundrosa, znakomitego ¿eglarza, dawnego gladiatora. <br /> <br />Niestety po kilku dniach rejsu na horyzoncie pojawia siê trirema cylicyjskich piratów. Eundros stara siê umkn±æ. Nie daje rady, statek jest zbyt wolny. ?ucznicy wroga unieruchamiaj± „Ventusa”, czyni±c wielki chaos na jego pok³adzie. Taran pirackiego korabia uderza w ¶rodek burty. Piraci przedostaj± siê na pok³ad i rozpoczyna siê krwawa bitwa. Coen pokonuje najlepszego z nich: Numidyjczyka, zwanego przez kamratów Turrisem, czyli wie¿±. Jako trofeum bierze jego broñ szpony rosomaka. Darkonius i Adinius tak¿e nie ustêpuj± pola. Vertius si³± zderzenia zostaje wyrzucony za burtê. <br /> <br />Jednak piraci s± zbyt liczni. Wkrótce bohaterowie otrzymuj± celne ciosy. Bitwa wydaje siê przegrana. Na pomoc niespodziewanie przybywa triera Nike z Rodos, pod dowództwem admira³a Damagorasa. Zosta³a wys³ana przez mêdrca - Atletê, który wydaje siê byæ przywódc± jakiego¶ tajnego stowarzyszenia z Rodos. Rzymianie zostaj± ocaleni i zabrani na pok³ad Nike. Okrêt piratów i „Ventus”, razem z dzielnym kapitanem Eundrosem, pogr±¿aj± siê w morzu. <br /> <br />Podczas rozmowy z Damagorasem, Prokonsul wygrywa sporny test Wyczucia pobudek wzglêdem Blefowania. Odkrywa, ¿e Admira³ nie mówi ca³ej prawdy. Twierdzi, ¿e jego trirema pojawi³a siê przez przypadek. Obiecuje, ¿e dostarczy ich na Rodos. W jego kajucie znowu pojawia siê tajemniczy obraz. Zachowuj±c czujno¶æ, dru¿yna spêdza dwa dni rejsu zwiedzaj±c rodyjski okrêt. <br /> <br />W idy listopada na horyzoncie pojawia siê wyspa...<!--colorc--></span><!--/colorc--> <br />--- <br /> <br />Dramatis personae: <br /> <br />Adinius Cherrysus – Adi Cherryson <br />Ezerus zwany Shukma, syn Zaghawy – Ezy Ryder <br />Stigand z Hillsfar, doctor – Thomas Percy <br />Coen, syn Rosotera – Coen <br />Vertius Desmenus – Aragathor Roaringflame <br />Lucjusz Korneliusz Sulla – BN, postaæ historyczna <br />Wielkolud z Kartaginy, gladiator -BN <br />Olimpius, Boski Grek, gladiator – BN <br />Wys³annik Rady, tajemniczy Go¶æ – BN <br />Galijski gladiator – BN <br />Prokonsul Darkonius – Darklord <br />Rufus, doctor -BN <br />Marek Flawiusz Desmenus, ojciec Vertiusa – BN <br />Ezechiasz, niewolnik/s³uga prokonsula – BN <br />Pos³aniec z Forum Boarium, plebejusz -BN <br />Sargida, nizio³ek potem zjawa, gosposia Adiniusa -BN <br />Okularnik i Yngwi z Eddy, ¿o³nierze prokonsula -BN <br />Marek Tulliusz Cyceron – BN, postaæ historyczna <br />Duncan, pirat historyk, narrator – Duncan laird McLean <br />Vibia, ¿ona Vertiusa, albinoska – BN <br />Eundros, ¿eglarz, by³y gladiator – BN
 
Coen__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 531
Rejestracja: sob lut 01, 2003 10:34 pm

wt sie 05, 2003 1:33 am

Hmm... Adi Cherrysonie, ale pytasz o gladiatorów ogólnie w fantazy, czy tylko w FR czy ogólnie w realnym ¶wiecie? <br /> <br />Gladiatorzy byli niewolnikami z ró¿nych ró¿niastych krajów, ale czasem byli tez wolni wojownicy pragn±cy dorobiæ (dobry przyk³ad z Fantazy to pewien ojciec i m±¿ maj±cy kontrakty na 5 walk, w Conanie i Proroku Ciemno¶ci) <br /> <br />Bo musieli, dla zarobku, dla cudowno¶ci zwyciêstwa i aby p³awiæ siê w radosnej wrzawie t³umów. <br /> <br />Odpowiedzia³em co jak mi siê zdaje wiedzia³em.
 
Rend
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 3065
Rejestracja: sob paź 05, 2002 9:03 pm

wt sie 05, 2003 9:55 am

Klasa prestiżowa Gladiator nie była pisana o ile wiem, specjalnie by być zgodną z historią. Ona była pisana by wykorzystać potencjalne możliwości walki na arenie, jakich taki wojownik mógł użyć by wygrać. <br />W końcu ma dawać dodatkowe możliwości w walce. A jeśli zgadza się z realiami to tym lepiej. Jeśli nie do końca, trudno.
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Gladiatorzy fantasy i historyczni

śr sie 06, 2003 1:30 am

Coen, przyjacielu po piórze– pytam raczej ogólnie, aby jako¶ po³±czyæ ¶wiat wyobra¼ni z histori± i zastanowiæ siê nad ich wzajemnym przenikaniem. <br /> <br />Napisa³e¶, ¿e gladiatorzy fantasy s± g³ównie niewolnikami, a czasem (rzadko) wolnymi lud¼mi. Zgadzam siê i stwierdzam, ¿e by³o chyba co¶ wspania³ego w owej wrzawie t³umu, ¿e ryzykowali dla niej ¿ycie. <br /> <br />Mistrz Rend przyzna³ jednak, ¿e w zasadzie nie zastanawia³ siê nad rodowodem PrC Gladiatora, ale intuicyjnie zak³ada, ¿e Twórcy gry cokolwiek wiedzieli o staro¿ytnych gladiatorach - wykorzystali tylko to, co istotne dla regu³. <br /> <br />Co zatem ³±czy gladiatorów fantasy z historycznymi? Tylko mechanika? :? <br /> <br />Adi
 
Coen__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 531
Rejestracja: sob lut 01, 2003 10:34 pm

śr sie 06, 2003 9:09 am

Hmmm..., s±dzê ze ³±czy ich dodatkowo powód dla jakich wstêpuj± na Piaski Krwi. Walczy siê bo pan tak ka¿e (jak siê jest niewolnikiem), ale z czasem wrzawa t³umów upija i chce siê zdobyæ s³awê (t± cze¶æ doskonale pokazali na pocz±tku filmu Conan Barbarzyñca), poza tym gladiator w¶ród niewolników cieszy³ siê stosunkowo dobrym ¿ycie (poza aren±) i szacunkiem, zdarza³o siê równie¿ ze nie raz i nie dwa zyskiwa³ w ten sposób wolno¶æ (pokazane w Gladiatorze oraz filmie Wiek Zdrady). Innym powodem wstêpowania na arenê by³a sama chêæ zarobku i zdobycia s³awy. Doskona³ym przyk³adem jest tutaj arena z BG2 w tawernie miasta drowów. No i nie mo¿na zapomnieæ o niektórych indywiduach którzy walcz± z samej chêci zabijania. <br />Pyzatym ³±cz± ich zasady. Walka jest na ogó³ na ¶mieræ i ¿ycie, choæ nie wszêdzie decyduje o tym t³um. No i ³±czy ich zasada na ogó³ podobnego uzbrojenia. Nie zdarza siê zazwyczaj aby jeden gladiator bêd±c pó³nagi i maj±c do dyspozycji tylko swoje piê¶ci musia³ walczyæ z zakutym w pe³n± p³ytówkê przeciwnikiem d¼wigaj±cym miecz czterorêczny. <br />Choæ pod wzglêdem mechanicznym zastanawia mnie czym ró¿ni³ by siê gladiator od wojownika? W koñcu ten i ten ma zabijaæ. A pyzatym gladiator raczej nie szuka³ by przygód wa³êsaj±c siê po starych, zapadniêtych pod powierzchnie bagna elfich pa³acykach w których jakim¶ cudem osta³o siê powietrze....
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Spotkanie w ludus

pt sie 08, 2003 1:35 am

Spotkanie w ludus. <br /> <br />Gladiatorami z przymusu zostawali zbrodniarze, niewolnicy i jeñcy wojenni. W okresie cesarstwa mogli zostaæ nimi tak¿e wolni obywatele rzymscy. Zazwyczaj by³o ich niewielu, bowiem po z³o¿eniu budz±cej grozê przysiêgi (w której zobowi±zywali siê do znoszenia razów bata, przypalania ¿elazem i ¶mierci od miecza) i oddaniu swego losu w rêce lanisty(*) zostawali niewolnikami. By³a to degradacja spo³eczna i finansowa. Jednak w nielicznych przypadkach mog³o byæ to tak¿e wynikiem intryg i spisków... <br /> <br />--- <br /> <br />G³êboka bezksiê¿ycowa noc. Ludus(**) „Zuchwali”, mistrzowska szko³a gladiatorów, owiana s³aw± w ca³ym Imperium pogr±¿ona jest we ¶nie. Wieczorem przyby³ wóz z dostaw± nowych niewolników. Jak zwykle skuto ich w ³añcuchy i umieszczono w celach. <br /> <br />W jednej z nich s³ychaæ rozpaczliwy, acz rzeczowy szept: <br /> <br />„Witajcie nieznajomi towarzysze. Jestem Adinius, kiedy¶ wolny obywatel, ¿o³nierz – wierny skryba legionu „Or³y”, a tragicznie - podstêpem wrogów - uczyniony niewolnikiem i sprzedany do tej szko³y gladiatorów, abym zapomniany zgin±³ na arenie. Zrobiê wszystko, aby wydostaæ siê z niewoli i wyjawiæ ca³y ten pod³y spisek. Kim jeste¶cie przyjaciele w niewoli, czy mogê Wam zaufaæ?” <br /> <br />W dwóch s±siednich celach zaszemra³y ³añcuchy i Adinius us³ysza³ tak± odpowied¼... <br /> <br />Adi, nas³uchuje odpowiedzi 8) <br /> <br />(*) Lanista – w³a¶ciciel zespo³u gladiatorów. (Proximo z „Gladiatora”). <br />(**) Ludus - powszechne okre¶lenie szko³y gladiatorów.
 
Ezy Ryder
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 428
Rejestracja: pn kwie 21, 2003 12:20 pm

pt sie 08, 2003 3:02 am

Pytaniem jest: Czy Adinius otrzyma odpowied¼? Lub czy nie bêdzie ona tak±: <br />"Zamilcz i ciesz siê odpoczynkiem Adiniusie! Niegodzien mego towarzystwa jeste¶, je¿eli ju¿ skazujesz siebie na pora¿kê! Ja, nie mam zamiaru gin±æ "zapomniany na arenie". Jam jest Ezerus, potê¿ny wojownik! Popatrz tylko! S³awa i Chwa³a jest na wyci±gniêcie rêki! Niech piasek areny splami krew naszych wrogów! Niech t³um wiwatuje na nasz± cze¶æ gdy bêdziemy tryumfowaæ nad przeciwno¶ciami losu! Czy nie wolisz tego? Czy mo¿e wybierasz tu³aczkê po bagnach i zwiedzanie zapadniêtych elfich zamczysk, jak to powiedzia³ gladiator Coen?" <br /> <br />To jedna z wielu mo¿liwych odpowiedzi na pytanie Adinusa. Byæ mo¿e bêdzie zgo³a inna. Mo¿e odezwie siê pojmany w niewole skald Ryderix, który z przyjemno¶ci± wyrwa³ by siê z ³añcuchów i wyruszy³ w kolejn± podró¿? Nie nale¿y równie¿ zapominaæ o dwóch weso³kach, Asterixie i Obelixie, którzy znowu znale¼li siê w tarapatach, tym razem jako gladiatorzy! <br /> <br /> <br />Pozdrawiam, <br />Ezy (z poprawionym humorem) <br /> :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
Thomas Percy
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2969
Rejestracja: śr lip 03, 2002 11:50 am

pt sie 08, 2003 9:46 am

W Faeruńskim mieście Hillsfar znajduje się najsławniejsza wśród naziemców arena gladiatorów. Trafiają na nią jeńcy wojenni z Twierdzy Zhentil, zbrodniarze, dezerterzy i... nie-ludzie. W Hillsfar bowiem panuje władca rasista. <br />Są wśród gladiatorów także ochotnicy, najczęściej żołnierze miejscowej kompanii najemnej Czerwonych Pióropuszy. Dla nich walka na arenie jest oznaką nobilitacji, męskości jak pojedynek wśród XIX-wiecznych oficerów. <br />Niektórzy żołnierze-gladiatorzy zdobywają jednak na arenie coś więcej. Patrzą na wielonarodowy tłum, na inne rasy i zdobywają chęć poznania Faerunu, a dzięki zwycięstwu mają na to pieniądze. Tak ruszyła na szlak przygody moja obecna postać Stigand z Hillsfar, najemnik, gladiator, przyszły kapitan najemników.
 
Coen__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 531
Rejestracja: sob lut 01, 2003 10:34 pm

pt sie 08, 2003 1:24 pm

Z s±siedniej ¶ciany celi dolatuje zimny, nieprzyjemny, chropowaty g³os 'Mo¿esz. Jestem Coen, syn Rosotera, by³ego niewolnika i gladiatora. Za¶ w tej klatce znalaz³em siê za zabicie 7 swoich prze³o¿onych w czasie wyprawy wojennej na tereny germañskie. Bêdê wiêcej ni¿ rad mog±c ci pomóc.' Z klatki s³ychaæ szczek ³añcuchów kiedy postaæ siê przesunê³a bli¿ej Adiniusa 'Lecz je¶li mnie zdradzisz, powieszê ciê na twoich w³asnych jelitach' w zimnym g³osie nie s³ychaæ gro¼by, jedynie zapewnienie.... <br /> <br />Coen czeka na odpowied¼ by³ego skryby...
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Prologos

sob sie 09, 2003 2:09 am

Prologos(*) <br /> <br />Stigand z Hillsfar jawi mi siê jako doctor. Taki staro¿ytny trener, mistrz. <br /> <br />Doctores zostawali nieliczni gladiatorzy, którzy prze¿yli wiele walk na arenie. Po pewnym czasie lanista dochodzi³ do wniosku, ¿e Stigand lepiej przys³u¿y siê ludus szkol±c nowych adeptów, ni¿ walcz±c. My¶lê, ¿e zazwyczaj by³a to zimna kalkulacja finansowa. Czasami móg³ zostaæ nim jaki¶ wyzwolony gladiator, legionista, jeszcze bardziej doskona³y, skuszony sakiewk± lanisty, czy te¿ nobilitacj± tytu³u – doctor. <br /> <br />W ludus „Zuchwali” stawiano na jako¶æ, wiêc Stigand, je¶li wyrazisz zgodê Thomasie, zostanie jednym z doctores - BN. Powinien wybraæ jaki¶ rodzaj orê¿a, w którym siê specjalizuje i przekazuje wiedzê adeptom. <br /> <br />W „Gladiatorze” Stigandem móg³ byæ Hagen (najwy¿szy na zdjêciu), kulturysta - aktor Ralf Moeller: <br /> <br />Hagen i gladiatorzy <br /> <br />--- <br /> <br />Poranna mg³a znad Tybru dotar³a do ludus „Zuchwali”. Pochodnie dopala³y siê sycz±c niczym egipskie kobry. <br /> <br />Tak oto widzimy pierwszych bohaterów wspania³ego staro¿ytnego dramatu – trójka wiê¼niów - wyczerpanych, g³odnych, ¶pi±cych na kamiennej posadzce szko³y gladiatorów. <br /> <br />Podczas minionej nocy nawi±za³a siê niezwyk³a niæ przyja¼ni pomiêdzy Adiniusem, Ezerusem i Coenem. Choæ sami nie zdaj± sobie z tego sprawy, przed nimi wielka przygoda. <br /> <br />Magna est veritas et praevalebit (prawda jest wielka i zwyciê¿y). <br /> <br />Kim zatem jeste¶my? <br /> <br />Ezerusie i Coenie czas napisaæ swoj± „historiê postaci”, jak w ka¿dej piêknej grze i opowie¶ci czynimy to na pocz±tku. <br /> <br />Adi <br /> <br />PS. Nie przesadzaæ z poziomem BG, drugi – maksymalnie, proszê. :wink: <br /> <br />A. <br />--- <br /> <br />(*) wstêp, zapowied¼ dramatu, tragedii antycznej.
 
Thomas Percy
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2969
Rejestracja: śr lip 03, 2002 11:50 am

sob sie 09, 2003 10:36 am

Stigand jest na tym zdjeciu pierwszy, bo to typ technika a nie silacza. walczy spiked chain, trzymajac wrogow na dystans, wzwracajac ich i rozbrajajac.
 
Coen__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 531
Rejestracja: sob lut 01, 2003 10:34 pm

ndz sie 10, 2003 12:01 am

A wiêc oto i owa historia:] Prosi³ bym Adiego, jako eksperta aby sprawdzi³....integralno¶æ tej historii z realiami Rzymu. <br /> <br />Urodzi³em siê w Rzymie, jako syn by³ego gladiatora z za wschodnich kresów germanii, jednak nie wiod³o siê nam najlepiej, z tego te¿ powodu tak wcze¶nie jak siê da³o zaci±gn±³em siê do wojska. W XV legionie spêdzi³em 10 lat szkol±c siê i wojuj±c, by³em nawet osobistym adiutantem naszego centuriona. Wszystko to siê zmieni³o w czasie ataku na ma³± germañsk± wioskê, wybili¶my ca³y opór w ci±gu kilkunastu minut, za¶ pozosta³e przy ¿yciu kobiety i dzieci, zabrali w niewole, oprócz 10 dziewczynek i ch³opców w wieku 10-12 lat, które nasz genera³ i jego oficerowie kazali sobie dostarczyæ w zagajnik w pobli¿u wioski. Jeszcze wtedy nie rozumia³em po co. Razem z 20 innymi stra¿nikami mieli¶my pilnowaæ co by nikt im nie przeszkadza³. Jednak po kilku minutach dochodz±ce z pomiêdzy drzew p³acz i krzyki sprawi³y i¿ opu¶ci³em swoje stanowisko i postanowi³em sprawdziæ co siê dzieje. Na widok tego co ci rzymianie robili tym dzieciom krew we mnie zawrza³a. Chwyci³em za broñ i sk±pa³em zagajnik w rzymskiej krwi, wiedzia³em ze podpisuje na siebie wyrok ale nie dba³em o to, takie bestialstwo trzeba by³o pom¶ciæ!...Z³apali mnie chwile po tym jak ostatni pad³ martwy. Mój w³asny centurion oskar¿y³ mnie o zdradê i na powrozie przywiód³ z powrotem do Rzymu. Tu chc±c przed³u¿yæ moja agoniê sprzeda³ mnie w niewole...i tak trafi³em do szko³y gladiatorów... <br /> <br />Wygl±d <br />Jestem stosunkowo niski (1,7m), dobrze zbudowany. Mam d³ugie do ramion ciemne, gêste w³osy i gêste bokobrody, oraz podobne ow³osienie na ca³ym ciele. Na obu ramionach mam blizny uk³adaj±ce siê w napis "Zdrajca", jest to pami±tka po moim centurionie, tak samo blizny od bata na plecach. Pami±tk± za¶ po ¿o³nierskim ¿yciu jest g³êboka blizna przecinaj±ca czo³o, brew i policzek. <br /> <br />Mam nadzieje ze chodzi³o o cos takiego:]
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Bohaterowie i fakty

ndz sie 10, 2003 2:14 am

Przybywaj± bohaterowie (i rozwi±zujemy sprzeczno¶ci odno¶nie faktów). <br /> <br />Istnieje ma³y problem z naszym ludus „Zuchwali”. Historycznie mog³o ono istnieæ raczej w czasach Republiki. Gdy Rzymem zaczêli rz±dziæ cesarze, stopniowo szko³y gladiatorów przechodzi³y pod kontrolê pañstwa. Wed³ug Alana Bakera, na którego ksi±¿ce „Gladiatorzy” w wiêkszo¶ci siê opieram, w okresie cesarstwa istnia³y cztery du¿e o¶rodki treningowe: Ludus Matutinus, gdzie przygotowywano adeptów do walki z dzikimi zwierzêtami, Ludus Gallicus, Ludus Dacicus i Ludus Magnus. Ta ostatnia mie¶ci³a siê w pobli¿u Amfiteatru Flawiuszów i by³a z nim po³±czona podziemnym przej¶ciem. <br /> <br />„Nauczanie w nich mia³o charakter bardzo drobiazgowy, niemal naukowy i polega³o na uczeniu adeptów ró¿nego rodzaju figur, które dzieli³y siê na poszczególne fazy. W rzeczywisto¶ci jednak gladiator musia³ uwa¿aæ, ¿eby nie powtarzaæ wyuczonych chwytów zbyt dok³adnie, gdy¿ publiczno¶æ rozpoznawa³a to bez trudu i wyra¿a³a swoje niezadowolenie z walki „jak z podrêcznika”, pozbawionej indywidualnego stylu.” <br /> <br />W filmie „Gladiator” zapewne wzorowano siê na owej Ludus Magnus – wspania³a scena, gdy szko³a Proximo przybywa do stolicy, a on sam czuje siê jak w dawno opuszczonym domu, pozdrawiaj±c pos±g na ¶rodku placu i prosz±c o pomy¶lno¶æ. <br />W czasie panowania Marka Aureliusza, ojca Kommodusa (który w filmie udusi³ go w namiocie po pocz±tkowej bitwie) Ludus Magnus strawi³ ogieñ. Jednak szko³a zosta³a szybko odbudowana. <br /> <br />W ka¿dym razie mo¿emy wybraæ siê dzisiaj do Rzymu, a tam w jednym z hoteli poczuæ powiew blisko¶ci historii, patrz±c przez okno swego pokoju lub biesiaduj±c na tarasie i spogl±daæ na pozosta³o¶ci Koloseum. <br />--- <br /> <br />Zatem nie pozostaje nic innego, jak przenie¶æ siê do I wieku pne, najciekawszego i prze³omowego. Wtedy szko³a gladiatorów mog³a byæ prywatna, choæ nie zbudowano jeszcze Koloseum. Znajdziemy inne areny. 8) <br /> <br />Przyda³by siê tak¿e kolejny BN - lanista, czyli w³a¶ciciel naszej szko³y gladiatorów. Je¶li kto¶ ma pomys³ i opis, proszê o zamieszczenie odpowiedniego postu. <br /> <br />--- <br /> <br />Krótki opis postaci Adiniusa, nim znalaz³ siê zdradziecko porwany w ludus. <br /> <br />Adinius Cherrysus Fach(Skryba) 1/ Ary 1, PD, bóstwa: Minerwa, Wenus i Bachus. <br /> <br />Adinius jest ¿o³nierzem Legionu „Or³y”, gdzie pe³ni jednak tylko funkcjê skryby. Dlatego rzadko nosi strój legionisty – z trudem zak³ada go na oficjalne okazje. :wink: <br />Na co dzieñ ubrany jest w prost± tunikê i sanda³y. Zazwyczaj nosi przy sobie tylko przybory pisarskie: glinian± tabliczkê i metalowy rylec, kilka zwojów papirusu w drewnianym pojemniku, pióro z trzciny i ka³amarz na sepiê. Czêsto zabiera te¿ parê ¶wiec na wypadek, gdyby musia³ pracowaæ w ciemnym pomieszczeniu lub po zmroku. <br />Choæ móg³by nosiæ tunikê z purpur± i z³oty pier¶cieñ, gdy¿ nale¿y do nobiles, dawno ju¿ porzuci³ bogactwo i w³adzê na rzecz wiedzy i rozumienia ¶wiata. Dlatego zosta³ wojskowym skryb± - aby poznawaæ nowe krainy, ludy i obyczaje. <br /> <br />Z biegiem lat zatraci³ cechy fizyczne i raczej kiepsko sprawdza siê w walce. Jednak potrafi siê obroniæ przed zwyk³ym zbirem swoim sztyletem (pugio) z ko¶cian± rêkoje¶ci±, który nosi ukryty w rêkawie lub pod ubraniem u pasa. Magia i czary nie s± mu obce z ksi±g, których wiele przeczyta³, ale jako Rzymianin odnosi siê do nich z dystansem, choæ pasjonuj± go i intryguj± wszelakie niezbadane oraz tajemne przypadki. <br /> <br />Jedyn± jego zalet± jest fakt, i¿ posiada zdolno¶æ w miarê poprawnego pisania oraz czytania tekstów ksi±g, zwojów i tabliczek ze zrozumieniem ich tre¶ci oraz w swoim domu zgromadzi³ spor± bibliotekê. W praktyce wygl±da to tak, ¿e Adinius mo¿e rzuciæ na k% studiuj±c dowolne pisane dzie³o. Je¶li napisane jest ³acin± lub grek±, za ka¿d± godzinê czytania dodaje 10% do szansy, ¿e zrozumie jego tre¶æ. Jednak granica powodzenia wynosi 75%, - gdy ma dostêp do swojej biblioteki, 50% - gdy nic mu nie przeszkadza i mo¿e robiæ notatki (ma swoje przybory pisarskie) i 25% - gdy nic mu nie przeszkadza, ale nie mo¿e robiæ notatek. W stresie raczej nic nie zrozumie, ale ma prawo do Rzutu Wenus – 5%, gdy chocia¿ pobie¿nie zerka na tre¶æ. Gdy dzie³o jest w innym jêzyku, zamiast godzin licz± siê dni i nie mo¿e wykonaæ Rzutu Wenus. <br /> <br />--- <br /> <br />Przed nami opis porwania Skryby do ludus i pierwsze wskazówki, dlaczego do niego dosz³o oraz przygody bohaterów w szkole gladiatorów i na arenie. <br /> <br />Adi
 
Awatar użytkownika
Aragathor Roaringflame
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 6202
Rejestracja: wt lis 26, 2002 5:52 pm

ndz sie 10, 2003 4:20 am

Gladiatorzy! Jam jest Vertius Desmenus, wasz Lanista! <br />Przybywając tutaj utraciliście swoją przeszłość aby zostać Gladiatorami! <br />Ku uciesze tłumów będziecie przelewać swą krew na arenach! <br />Jednak przedtem zrobimy z was wojowników jakich Rzym nie widział! <br />Pamiętajcie, Fortuna sprzyja zuchwałym! <br /> <br />Wygląd: <br />Vertius jest olbrzymem nawet wśród gladiatorów, mierzy ponad 2 metry wzrostu i jest potężnie zbudowany. Jego spojrzenie jest zimne i pełne okrutnego rozbawienia. Jest zawsze gładko ogolony, a swoje włosy nosi krótko przystrzyżone. <br /> <br />Historia: <br />Urodzony w Rzymie jako syn pomniejszego Equites, Vertius był przygotowywany do życia w wojsku. Jednak jego gorąca krew i potężna budowa szybko zaprowadziły go na arenę, tam wśród krzyku tłumów i jęku pokonanych zdobył sławę jako jeden z niewielu Dimachaeri. <br />Jednak sława i zdolności bojowe nie dotrzymały kroku jego postępującemu wiekowi i tak Vertius założył swą własną szkołę Gladiatorów. Ludus "Zuchwali", nazwany na pamiątkę jego młodzieńczych czynów, szybko zdobył popularność wśród Patrycjuszy i Equites którzy preferują prywatne walki i szlachetnie urodzonego właściciela ponad publiczne pokazy i lanistów pochodzących z Plebsu. <br /> <br />Wyjaśnienia terminów: <br /> <br />Equites- pomniejsza szlachta Rzymu, zobowiązani byli do służby wojskowej (ich nazwa pochodzi od kawalerii którą tworzyli) w przeciwieństwie do Patrycjuszy mogli oni zajmować się przemysłem lub handlem. <br /> <br />Typy Gladiatorów: <br />Retiarius- uzbrojony był w sieć, trójząb i noż. Nie używał zbroi. <br /> <br />Mirmillo- uzbrojony był w długi miecz i tarczę. Używał ciężkiego skórzanego pancerza, metalowych naramienników i ciężkiego hełmu. <br /> <br />Samnita- uzbrojny był w długi lub krótki miecz i tarczę. Nosił napierśnik, metalowy naramiennik na ręce w której trzymał miecz a także metalowy hełm (najbardziej kolorowy typ gladiatora, wielu z nich miało pozłacane pancerze) <br /> <br />Thracian- uzbrojony był w ciężki krótki miecz (tzw. sica) i małą tarcze. nosił hełm, naramienniki i nagolenniki. <br /> <br />Dimachaeri- uzbrojony był w dwa długie miecze. Nosił napierśnik i nagolennice. <br /> <br />Scutari- uzbrojony był w długi miecz i dużą tarczę (trochę mniejszą od pawęży). Nie nosił zbroi lub nosił lekką skórzaną zbroję. <br /> <br />Parmulari- uzbrojony był w krótki miecz i małą tarczę. Nie nosił zbroi lub nosił lekką skórzaną zbroję. <br /> <br />Hoplomachus- uzbrojony był w długi miecz. Nosił ciężki pancerz któy był przodkiem sławnej Lorica Segmentata uzywanej przez legionistów. <br /> <br />Jako "Lanista" proponuję wybrać jakąś specjalizację w swojej karierze na arenie. <br /> <br />Z podanych typów nie istnieją w podanym okresie (I wiek pne): <br />-Mirmillo <br />-Retiarius <br />-Thracian <br /> <br />Największą popularnością cieszą się Samnici i Hoplomachii, a także typ gladiatorów używający dwóch sztyletów i nie noszący zbroi (nie posiadam niestety ich nazwy [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/sad.gif[/img] ) <br /> <br />Pozdrawiam <br /> <br />Wasz Lanista :wink:
 
Coen__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 531
Rejestracja: sob lut 01, 2003 10:34 pm

ndz sie 10, 2003 11:23 am

Kolebotanie otwieranej zasuwy rozesz³o siê po pomieszczeniu docieraj±c do uszu ka¿dego ze ¶pi±cych na kamiennej posadce przysz³ych gladiatorów. Nim okute ¿elaznymi pasami grube drzwi siê otwar³y wszyscy siê ju¿ obudzili. Co prawda kamienna, zimna pod³oga nieby³a szczytem ich marzeñ, ale by³a mi³a odmian± od drewnianej, wrzynaj±cej siê w cia³o kraty na której przysz³o im spaæ ostatnimi czasy. 'Zbieraæ siê!' zagrzmia³ grubas, ³ysy jak kobiecy po¶ladek 'macie siê zaprezentowaæ przed Lanist±, ci co siê bêd± nadawaæ dostan± potem co¶ do jedzenia.' Kilku mê¿czyzn którzy z nim przyszli sprawdzi³o kajdany, których nie zdjêto wczoraj wiê¼niom. Kiedy siê okaza³o ¿e wszystkie s± w porz±dku szybko wyprowadzono ich z budynku na sk±pany w mgle plac, widzieli tylko kontury zabudowañ i postaci, wiedzieli jednak ze teraz czekaj± ich oglêdziny...
 
Ezy Ryder
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 428
Rejestracja: pn kwie 21, 2003 12:20 pm

pn sie 11, 2003 12:04 am

Przepraszam wszystkich za zw³okê (sami rozumiecie: czas :?). Oto krótki opis Ezerusa: <br /> <br />Ezerus zwany Shukma, syn Zaghawy <br />Woj1/?tr1; Char. CN; <br /> <br /> Ezerus jest synem numidzkiego niewolnika oraz rzymskiej mieszczanki, ¿ony jednego z urzêdników. Poczêty podczas rocznej nieobecno¶ci pana rodu, tu¿ po urodzeniu zosta³ zaniesiony na przedmie¶cia i pozostawiony przez s³ó¿kê na polu brassiki. Odnaleziony przez spokojn± rodzinê ch³opów zosta³ przygarniêty i wychowany jak w³asny syn. Niestety, wraz z dorastaniem, jego "ciemne" dziedzictwo wychodzi³o coraz bardziej najaw. ?niada skóra, czarne krêcone w³osy i nietypowe rysy by³y g³ównymi powodami przez których jego opiekunowie obawiali siê o jego przysz³o¶æ. Pewnego dnia podczas zakupów na targu, Ezerus zosta³ zauwa¿ony przez s³u¿kê która 16 lat temu zostawi³a go w¶ród grz±dek kapusty. Od razu pozna³a t± twarz, albowiem Ezerus jest niezwykle podobny do ojca. Obserwowa³a go tak przez kilka kolejnych tygodni, po czym wreszcie odwa¿y³a siê zaczepiæ go i o¶wieciæ co do jego pochodzenia. Po kilku takich spotkaniach, Ezerus zapragn±³ spotkania z ojcem. Wielkie by³o jego wzruszenie gdy pozna³ starego Numidyjczyka. Ten zdradzi³ mu jego prawdzie imiê - Shukma. Opowiedzia³ mu równie¿ o jego przodkach oraz o miejscu swojego dzieciñstwa - wspania³ym mie¶cie Cyrta. To by³o jedyne, i ostatnie spotkanie z Zaghaw±. Starzec zmar³ w kilka dni po tym. Umar³ jednak spokojnie, wiedz±c ¿e jego syn pamiêta o swoich korzeniach. Dwa lata po tym wydarzeniu. rodzice obwie¶cili Ezerusowi straszn± nowinê. Zostali pos±dzeni o nielegalne ukrywanie wolnego Numidyjczyka. Wkrótce nadeszli legioni¶ci i aresztowali Shukme. To by³ ostatni raz gdy widzia³ swoich opiekunów. Ezerus zosta³ sprzedany do niewoli i w ten sposób sta³ siê gladiatorem. <br /> <br />Wygl±d i zachowanie: <br />Ezerus jest wysokim, ¶niadym mê¿czyzn±. Ma krótkie krêcone w³osy, koloru czarnego jak smo³a, oraz typowo "czarne" rysy twarzy. Jedn± z niewielu rzeczy które ¶wiadcz± o jego rzymskiej krwi, s± du¿e ciemnoniebieskie oczy. Ezerus uwa¿a walkê na arenie za ¼ródlo chwa³y i s³awy. Podoba mu siê perspektywa tysiêcy widzów wiwatuj±cych na jego cze¶æ. Pozornie jest zadowolony ze swojej doli. Jednak jego skrytym marzeniem jest dotarcie do ziemi jego przodków, Numidii i odnalezienie swego prawdziwego przeznaczenia. Czêsto wieczorami mo¿na go znale¼æ siedz±cego samotnie, w ciszy, delektuj±cego siê nocnym powietrzem staraj±cego sie nawi±zaæ kontakt z duchami przodków. Duchy. Ezerus im ufa, dlatego nie boi siê ¶mierci na arenia. Je¿eli zginie bêdzie móg³ spotkaæ siê ze swoim ojcem. Nie walczy czysto, walczy skutecznie. Sypniêcie piaskiem w oczy przeciwnika, lub zmuszenie aby wa³czy³ pod s³oñce jest czêst± zagrywk± m³odego gladiatora. Pomimo tego Ezerus jest honorowy i docenia silnego i sprytnego wojownika. Jesk eksperymentem lanisty. Walczy jako Retiarius - u¿ywaj±c trójzêba i sieci. <br /> <br />To wszystko. <br />Zdaje sobie sprawê, ¿e historia ta zawiera w sobie wiele naci±ganych elementów i historycznych niezgodno¶ci. Licze jednak ¿e zostanie zaakceptowana :mrgreen:. <br /> <br />Pozdrawiam, <br />Ezy
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Sama ¶mieræ niczym...

wt sie 12, 2003 1:48 am

Ipsaque mors nihil (sama ¶mieræ niczym) <br />Seneka <br /> <br />Na pocz±tku nawi±zanie do filmu „Gladiator” i sceny przybycia Proximo i jego szko³y do Rzymu. Sprawdza³em na kasecie VHS - na bramie jest chyba napis: LUDUS MAGNUS GLADIATORES. <br /> <br />Proximo zosta³ wyzwolony przez Marka Aureliusza, drewnianym mieczem, zwanym rudis. Miecz ten jest dok³adnie, choæ krótko, pokazany przed jego ¶mierci± – gdy pretorianie Kommodusa szturmuj± Ludus Magnus, a Maximus ucieka w podziemia. Mo¿na odczytaæ wygrawerowane na nim napisy. Jakie? <br /> <br />--- <br /> <br />Pora opowiedzieæ, co Coen i Ezerus us³yszeli podczas pierwszej nocy w ludus, czyli wprowadziæ w±tek zagadki. 8) <br /> <br />Porwanie Adiniusa <br /> <br />Jak w ka¿dym ¿o³nierskim obozie wieczorami, tak i w Legionie IV „Or³y” rozpalano ogniska, przy których plotkowano, rozwi±zywano zagadki, grano w ko¶ci i pito rozcieñczone wod± wino. Podczas jednego z takich wieczorów Adinius us³ysza³ legendê o ¿o³nierzu Lucjuszu Cynnusie. Najstarsi weterani rzadko odwa¿ali siê o nim wspominaæ, jednak z biegiem dni i wychylonych buk³aków cienkusza legenda przybra³a w miarê realne kszta³ty. <br /> <br />Adinius dowiedzia³ siê, ¿e 14 lat temu, latem 95 roku „Or³y” stacjonowa³y na granicy Republiki - w Galii Zaalpejskiej. Pewnego dnia Cynnus wyruszy³ na patrol z siedmioma legionistami. Znaleziono go ob³±kanego kilka dni pó¼niej, w¶ród rozszarpanych zw³ok swoich podkomendnych. Nikt nie wiedzia³, co w³a¶ciwie zasz³o. <br /> <br />Adinius postanowi³ zajrzeæ do zakurzonych rejestrów i akt Legionu, do których - jako skryba - mia³ swobodny dostêp. Odszuka³ zwój z lata 95 roku. Ze zdziwieniem zauwa¿y³, ¿e fragment papirusu – w³a¶nie w miejscu, gdzie powinny znajdowaæ siê nazwiska Cynnusa i jego ¿o³nierzy - jest zalany atramentem. Wieloletnie do¶wiadczenie spowodowa³o i¿ zauwa¿y³, ¿e plama jest nieco innego koloru i znacznie odbiega od typowych przypadków, gdy mniej wprawny lub pijany skryba nie¶wiadomie zaplami tekst. <br /> <br />Po kilku godzinach uwa¿nego badania, wywnioskowa³, ¿e atrament, którym zalano tekst nie mo¿e pochodziæ z 95 roku. By³ pewny, ¿e kto¶ nie przypadkiem wyla³ ka³amarz obecnie u¿ywany przez wojskowych skrybów. Plama takiego typu musia³a byæ zrobiona celowo. Wygl±da³o na to, jakby kto¶ wyla³ atrament na fragment papirusu i ruchem palca rozprowadzi³ go w miejscach, gdzie nie móg³ siê rozlaæ, nawet po zrolowaniu. A jaki¿ skryba roluje pergamin, przed wyschniêciem? ?aden. Nawet adepci znaj± regu³ê: „Zwój w³a¶nie napisany nie mo¿e byæ zrolowany.” <br /> <br />Odkry³ przestêpstwo przeciwko dokumentom. <br /> <br />Ciekawo¶æ wziê³a górê. Adinius zna³ metodê skrybów z Judei, którzy pisz± od prawej do lewej strony pergaminu. Obróci³ wiêc legionowy rejestr na drug±, czyst± nie zapisan± stronê i ostro¿nie pola³ j± kozim mlekiem. Kozie mleko bowiem wywo³ywa³o efekt kurczenia siê papirusu i czasem widaæ by³o litery na odwrocie, jako wg³êbienia pozostawione przez ostrze pióra. Spróbowa³ zatem napisaæ litery na nowo, od lewej do prawej: <br /> <br />„Znalez_eni m_rtw_: <br />Rub_rus <br />Antoryks <br />Div_rcjus_ Luku_ <br />P_bliu_z Try_gus <br />Liner_us_ Byst_y <br />Lal Ka_tagiñ_zyk <br /> <br />Znal_ziony ¿y_y Tr_nsp_rt do M_a Mo_ti_: <br />Lucj_sz Cyn_us” <br /> <br />Co przet³umaczy³ na: <br /> <br />„Znalezieni martwi: <br />Rube(o)rus (?) <br />Antoryks <br />Divercjusz Lukus <br />Publiusz Tryggus <br />Lineriusz Bystry <br />Lal Kartagiñczyk <br /> <br />Znaleziony ¿ywy Transport do Mea Mortis: <br />Lucjusz Cynnus” <br /> <br />Adinius przypomnia³ sobie, ¿e Mea Mortis to przytu³ek dla schorowanych i rannych ¿o³nierzy na Zatybrzu. Zamiast zg³osiæ wykryte przestêpstwo w officio legati, postanowi³ sam zbadaæ sprawê. A to by³ jego najwiêkszy w ¿yciu b³±d. [img]style_emoticons/<#EMO_DIR#>/sad.gif[/img] <br /> <br />Podczas sierpniowego urlopu odwiedzi³ przytu³ek. Gdy zacz±³ pytaæ o weterana zwanego Lucjusz Cynnus zaprowadzono go do podejrzenie wygl±daj±cego medyka, który o¶wiadczy³, ¿e ¿o³nierz ów zmar³ w maju tego roku. Koniecznie chcia³ wiedzieæ kim jest Adinius i dlaczego szuka Cynnusa, który przecie¿ nie mia³ rodziny. Skryba powiedzia³, ¿e jest dalekim kuzynem. Odchodz±c zauwa¿y³ na ¶cianie piêkn± mozaikê, któr± medyk po¶piesznie zasun±³ kotar±. <br /> <br />Tajemnicza mozaika <br /> <br />W nocy do domu Adiniusa cichcem wtargnê³o kilka zakapturzonych postaci. Skryba nie mia³ niewolników, oprócz jednej niskiej, wrednej starszej gospodyni, która zajmowa³a siê domem. Nie mia³ wiêc nikogo do obrony. Zosta³ dotkliwie pobity, a potem torturowany do czasu, a¿ w koñcu zdradzi³ napastnikom wszystko, co odkry³. <br /> <br />„Nie zabijemy ciê teraz. Tak nam nakazano, chocia¿ mnie korci. Dostajesz szansê, je¶li prze¿yjesz... Musisz jednak zapomnieæ o wszystkim. Nastêpnym razem ju¿ siê nie obudzisz, nêdzny pisarczyku!” <br /> <br />Ostatni widok to potê¿na piê¶æ zbli¿aj±ca siê z zawrotn± szybko¶ci± do twarzy Adiniusa. W ¶wietle ksiê¿yca dostrzeg³ jeszcze b³ysk srebrnego sygnetu z wygrawerowanym olbrzymem, trzymaj±cym w d³oni pochodniê. Trzask z³amanego nosa i ciemno¶æ... <br /> <br />Spotkanie z lanist±. <br /> <br />Coen, a za nim Ezerus i Adinius zostali wczesnym rankiem doprowadzeni przed oblicze lanisty, olbrzymiego Vertiusa Desmenusa. Jak zwykle mia³ dokonaæ oceny ich przydatno¶ci do walki na arenie i przydzieliæ rodzaj broni, w której bêd± siê dalej szkoliæ. <br /> <br />Stoj± wiêc przed nim, brudni, niewyspani i g³odni, oczekuj±c najgorszego... <br /> <br />Adi. <br /> <br />PS. Czekamy na werdykt lanisty. :!: <br /> <br />A.
 
Coen__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 531
Rejestracja: sob lut 01, 2003 10:34 pm

wt sie 12, 2003 3:28 am

Adi jestem pod wielkim wra¿eniem :] <br /> <br />Bardzo dobrze zawi±zana tajemnica, i gar¶æ informacji daj±c± wiêcej pytañ ni¿ odpowiedzi. Kawa³ prawdziwe dobrej roboty :) <br /> <br />Czy ranny gladiator móg³ liczyæ na jak±¶ opiekê medyczn± i taryfê ulgow± na czas leczenia? <br /> <br />Niestety, niemam nagranego Gladiatora, wiec nie sprawdze co tam pisze
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Krok do przodu

śr sie 13, 2003 1:30 am

Tajemnica Lucjusza Cynnusa. <br /> <br />Legionowa legenda o weteranie Cynnusie stanie siê bardziej znana, je¶li bohaterowie i czytelnicy zalicz± test umiejêtno¶ci zwanej Gromadzenie informacji: ST 10. <br /> <br />Wtedy znajd± tajemniczy pergamin: <br /> <br />Archiwum Legio IV <br /> <br />--- <br /> <br />Alan Baker w „Gladiatorach” opisuje ¿ycie w ludus nastêpuj±co: <br /> <br />„W ka¿dej szkole gladiatorów znajdowa³y siê pomieszczenia dla jej cz³onków, a tak¿e place do æwiczeñ, arsena³ i ku¼nia. Oprócz gladiatorów na terenie szko³y mieszkali trenerzy, zbrojarze i lekarze. By³y to miejsca têtni±ce ¿yciem, miniaturowe spo³eczeñstwa, których cz³onkowie byli nieustannie zajêci trenowaniem gladiatorów, przygotowywaniem dla nich posi³ków, produkcj± i utrzymywaniem w dobrym stanie ich uzbrojenia, leczeniem i pielêgnowaniem tych, którzy odnie¶li na arenie rany nie prowadz±ce do ¶mierci.” <br /> <br />Gladiatorzy byli dla lanisty towarem na sprzeda¿. Im wiêcej walk przetrwali, tym ich warto¶æ wzrasta³a. Stawali siê s³awni i ich nazwiska przyci±ga³y wiêksz± liczbê widzów. Dlatego dbano o najlepszych, ale jednocze¶nie lanista nie by³ zainteresowany wyzwoleniem swoich mistrzów. <br /> <br />Jaka¶ daleka, ironiczna, wspó³czesna analogia to wybitni sportowcy, którzy tak samo przyci±gaj± kibiców na stadiony. Gdy s± wystarczaj±co s³awni podpisuj± kontrakty reklamowe z ludus Pepsi, Adidas etc. <br /> <br />--- <br /> <br />Zatem Coenie, nie martw siê o leczenie ran. Je¶li prze¿yjesz i bêdziesz popularny, zdziwisz siê opiek± i trosk±, jak± nasz lanista Ci oka¿e. <br /> <br />Ale na razie jeste¶my niczym. Vertius wkrótce da nam szansê. :wink: <br /> <br />Adi
 
Awatar użytkownika
Aragathor Roaringflame
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 6202
Rejestracja: wt lis 26, 2002 5:52 pm

śr sie 13, 2003 1:51 am

Poranek był gorący, na podwórzu stłoczeni byli niewolnicy, zakuci w kajdany i milczący. Pod murem zgromadzeni byli trenerzy i doświadczeni gladiatorzy. Naprzeciw skazańców, za stołem siedział chudy skryba i ponury gladiator w średnim wieku, po podwórzu przechadzał się Vertius dzierżąc w ręce bicz i oceniając nowo przybyłych <br />-Ten! Za chuderlawy na Hoplomachii, ale dobry by być Scutari! <br />-Celt, typowy barbarzyńca! Samnita! <br />Bezlitośnie wyszydzając słabości niewolników przydzielał im ich przyszłe specjalizacje. <br />W końcu zostało tylko trzech niewolników bez przydziału. <br />Chudy rzymianin, były legionista pokryty bliznami i dobrze zbudowany numidyjczyk. <br />Jego oczy zwęziły się, a jego rysy twarzy nabrały drapieżnego wyglądu. <br />-Dla was mam coś specjalnego. <br />Zbliżył się do Coena, po czym leniwie smagnał batem po swej nodzę. <br />-Dla ciebie zarezerwowałem najwyższy zaszczyt w tej szkole, bo byłeś legionistą. <br />Jego twarz przeciął uśmiech pełen pogardy i nienawiści. <br />-Zostaniesz Dimachaeri, a wiedz że większość z nich ginie szybko i boleśnie. <br />Po tych słowach skierował się do numidyjczyka <br />-Ty będziesz moim eksperymentem, będziesz walczył jak na barbarzyńcę przystało. Trójzębem i siecią, ciekawe jak długo wytrzymasz. <br />Na końcu zwrócił się do chudego rzymianina <br />-Ty... <br />-On jest mój. Odezwał się zza stołu siedzący gladiator <br />-Będe go trenować w użyciu łańcucha, może mnie nie zawiedzie jak poprzedni uczniowie. <br />Vertius wzruszył ramionami i splunął na piasek podwórca <br />-Jak chcesz Stigandzie, jednak pamiętaj że płace ci za efekty a nie za obietnice. <br />Gneus! Zagoń ich z powrotem do cel i każ przynieść więcej wina!
 
Coen__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 531
Rejestracja: sob lut 01, 2003 10:34 pm

śr sie 13, 2003 2:36 am

Adi, moja postaæ w tym rozwik³aniu zagadki nie pomo¿e, bo nawet nie umie czytaæ:] Ale jakby by³o trzeba ciê popilnowaæ kiedy bêdziesz go czyta³ to niema sprawy:] <br /> <br />Aragathor Roaringflame: trafi³e¶ z tym wyborem bezb³êdnie, dziêki:] <br /> <br />W zwi±zku z tym mam kilka pytañ. <br /> <br />Po pierwsze czy jak gladiator w czasie walki w taki czy inny sposób straci³ broñ móg³ podnie¶æ inna? Czy mo¿e jakie¶ prawo czy co¶ mówi³o ze musi walczyæ tylko z tym co wyszed³? <br /> <br />Po drugie czy taki miecz da siê chwyciæ obur±cz? <br /> <br />Po trzecie czy praktykowa³o siê od razu wys³anie kogo¶ w bój czy najpierw jaki¶ wiêkszy trening zawsze?
 
Awatar użytkownika
Aragathor Roaringflame
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 6202
Rejestracja: wt lis 26, 2002 5:52 pm

śr sie 13, 2003 5:25 am

Odpowiem wg. kolejności :wink: : <br /> <br />1. Na arenie przeważnie nic nie leżało, ale jeśli gladiator upuścił swoją broń to mógł ją oczywiście podnieść. <br /> <br />2. Aktualnie twoja postać walczy dwoma długimi mieczami, ale odpowiadając na twoje pytanie mówię: tak, można użyć takiego miecza oburącz. <br /> <br />3. Przeważnie "zieloni" gladiatorzy trenowali przez okres jednego miesiąca przed pierwszą walką. Wyjątkiem byli w późniejszych czasach ochotnicy ze środowiska szlachty którzy nie trenowali w Ludusie.
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Przemoc, krew i ból.

czw sie 14, 2003 1:22 am

Przemoc, krew i ból. <br /> <br />(wszystkim, których przera¿a widok fotela u dentysty i jego metalowe narzêdzia) 8) <br /> <br />„Dla mieszkañców staro¿ytnego Rzymu arena walk gladiatorów by³a symbolem budz±cej strach si³y i potêgi, a zatem tego, co stanowi³o fundament cywilizacji ich potê¿nego imperium, którego zdobycze terytorialne by³y owocem wojennego gwa³tu. Rzymianie byli spo³eczeñstwem wojowniczym, silnym i potê¿nym, zawdziêczaj±cym swoje bogactwa podbojom militarnym, tote¿ k³adziono wielki nacisk na dzielno¶æ i fizyczn± wytrzyma³o¶æ. <br /> <br />Dla Rzymian sposób, w jaki kto¶ umiera³, by³ co najmniej równie wa¿ny jak sposób, w jaki ¿y³ (ten fragment mo¿e byæ uzasadnieniem dla kary ¶mierci, o któr± siê spieramy w naszej „Karczmie” – Adi :wink: ). <br /> <br />Gladiatora uczono sztuki zabijania – i umierania. Uczono go dok³adnie, jak odebraæ ¿ycie przeciwnikowi szybkim ciosem miecza w szyjê i nie okazaæ nawet ¶ladu poruszenia na widok obfitej strugi krwi, któr± wytoczy³ swoim coup de grace. Uczono go równie¿, jak przyj±æ ¶miertelny cios, kiedy zostanie pokonany, a widzowie nie zechc± okazaæ mu ³aski, jak nie kuliæ siê i nie cofaæ przed mieczem, jak nie wydaæ okrzyku, gdy ostrze zag³êbi siê w cia³o i na gor±cy piasek areny zaczn± sp³ywaæ strumienie krwi.” <br /> <br />--- <br /> <br />W³adzê w Rzymie owego roku (81 pne) sprawowa³ Dyktator Lucjusz Korneliusz Sulla „Felix”. <br /> <br />Sulla na Britannica Online <br /> <br />W³a¶nie zgromadzi³ spory zapas gotówki, dziêki kolejnej li¶cie proskrypcyjnej. Postanowi³ zatem zabawiæ trochê rzymski mot³och i w kalendy wrze¶niowe oraz dzieñ pó¼niej maj± odbyæ siê tradycyjne ¶wiêta Ludi Romani ku czci Jowisza Najlepszego Najwiêkszego, Junony i Minerwy. Oprócz tradycyjnego pochodu z Kapitolu do Circus Maximus, Sulla zorganizuje i sfinansuje na Forum pokaz walk gladiatorów. Do wszystkich w³a¶cicieli szkó³ gladiatorów rozes³ano pisma z ofert± – 2000 sestercji za wystawienie jednego gladiatora do walki. Na Forum ju¿ zaczêto budowaæ odpowiednio pojemn± arenê. <br /> <br />Zapewne Vertius nie przegapi takiej okazji... <br /> <br />--- <br /> <br />Trening, czê¶æ I. <br /> <br />„Cholerny ³añcuch, d³ugi i ciê¿ki! Sam siê w niego zawinê i padnê na twarz przed jakim¶ zrêcznym niewolnikiem. Stigand, gdzie jeste¶?! Pewnie zabawiasz siê z dziewkami, polewaj±c je winem – Adinius by³ przera¿ony, gdy na placu ludus æwiczy³ siê w u¿ywaniu spiked chain – mia³e¶ mnie nauczyæ u¿ywania tego diabelstwa. Wiem, ¿e masz dostêp do trzech i pó³ czê¶ci jakiego¶ nowego papirusu, ale na bogów – to tylko niesprawdzone teorie! Zjaw siê tu szybko i poka¿, jak mam uderzaæ, aby zabiæ. Czy chcesz, abym zgin±³ w nies³awie?! :? <br /> <br />(Wygl±da na to, ¿e postaæ Stiganda jest znana Adiniusowi). <br /> <br />Adinius usiad³ piasku. ?zy cisn±ce siê do oczu nie pozwala³y mu dostrzec swoich przyjació³ Coena i Ezerusa, którzy niedaleko zapamiêtale æwiczyli siê w u¿ywaniu nowej broni. A mo¿e to w³a¶nie w ich harcie ducha powinien pok³adaæ nadziejê? <br /> <br />Adi
 
Coen__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 531
Rejestracja: sob lut 01, 2003 10:34 pm

czw sie 14, 2003 1:58 am

W ksi±¿ce Conan i prorok ciemno¶ci (tom 63) mieszkañcy miasta w którym tocz± siê walki na arenie uwielbiali je bo sami nigdy nie mili okazji walczyæ, arena ta by³a jednym z symboli ich upadku molarnego. Od dawna z nikim nie walczyli bo nikt nie ¶mia³ ich zaatakowaæ, wiod³o siê im bardzo dobrze, i to powodowa³o ze stawali siê zepsuci, pazerni i w ogóle a fe. Osobi¶cie uwa¿am, ¿e w Rzymie by³o tak samo, rzymianie tak lubili ogl±daæ walki na arenach bo sami nie mieli odwagi stan±æ na jej piaskach. Niektórzy wstêpowali do armii, ale tylko cze¶æ wojskowych zas³ugiwa³a na miano prawdziwego wojownika. <br /> <br />(Hmm...czy¿by nie tylko ja i Wolf opowiadali siê za kar± ¶mierci?) <br /> <br />Czyli oznacza³o to walkê miedzy gladiatorami ró¿nych, czy tych samych szkó³? <br /> <br />Trening, czê¶æ I-A <br />'Przeklêty napier¶nik' wyburcza³ pod nosem Coen, kiedy niedopasowana dok³adnie zbroja ponownie wgniot³a siê w cia³o. Gladiator wyprostowa³ siê i star³ pot z czo³a. Dwa miecze nieby³y takim problemem, gorzej mu sz³o przywykniêcie do napier¶nika, ale i tak by³o ju¿ lepiej ni¿ na pocz±tku. 'Hmm..a gdyby tak chwyciæ miecze odwrotnie?' pomy¶la³, poczym z³apa³ miecz tak jak ³apie siê sztylet kiedy chce siê go wpiæ w stó³. Zacz±³ wyprowadzaæ z pocz±tku nieporadne ciêcia i pchniêcie, oraz obrony, jednak z czasem ruchy stawa³y siê coraz p³ynniejsze, szybsze i bardziej zabójcze. W koñcu praktyka czyni mistrza... <br /> <br />P.S. mo¿e tym BN kierowaæ kto¶ z nas czy musi kto¶ nowy?
 
Ezy Ryder
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 428
Rejestracja: pn kwie 21, 2003 12:20 pm

czw sie 14, 2003 3:44 am

Trening Ezerusa vel Shukmy: <br /> <br />"Trójz±b kojarzy³ siê Ezerusowi z inn± broni± drzewcow±. Z w³óczni±. Wielokrotnie wyobra¿a³ sobie swego Ojca, uzbrojonego w ten rytualny orê¿, powalaj±cego kolejnego lwa. Teraz æwiczy³ w³a¶nie pchniêcia, udaj±c ¿e jako potê¿ny my¶liwy, atakuje ¿a³osne koty. <br />-"Kiedy¶ ta chwila nadejdzie... Postawiê nogê na mojej ojczystej ziemi i ruszê przez stepy aby zjednoczyæ siê z moim dziedzictwem!" - marzy³ Ezerus. Z rozmy¶lañ wyrwa³ go widok Adinusa, niezdarnie poczynaj±cego sobie z kolczastym ³añcuchem. Numidyjczyk zaj±³ siê treningiem z sieci±, lecz d³ugo nie wytrzyma³. Rozejrzawszy siê i stwierdziwszy brak lanisty w pobli¿u, Ezerus ruszy³ w stronê skryby, w celu nie tyle pomocy przyjacielowi, co podbudowania w³asnego ego. Stan±³ za Adinusem, poczym wyrwa³ mu dziwn± broñ z r±k. <br />-"Tak to siê robi!" - krzykn±³, po czym wykona³ kilka zamaszystych ruchów. <br />Sz³o mu nawet nie¼le, gdy nagle, ³añcuch owin±³ mu siê wokó³ jego w³asnej kostki, przewracaj±c go na ziemiê! <br />Ezerus sykn±³ z bólu, ale b³yskawicznie uwolni³ siê i wsta³. Nerwowo otrzepuj±c siê, zacza³ wygl±daæ za lanist±, pe³en obaw czy aby nikt prócz Adinusa nie widzia³ kompromituj±cego incydentu. Nagle przypomia³ sobie o skrybie. Pe³en zak³opotania spojrza³ na niego spojrzeniem mówi±cym mniej-wiêcej "Nic siê nie sta³o! Chcia³em Ci tylko pokazaæ co mo¿e siê staæ gdy nie bêdziesz poprawnie u¿ywa³ Twojej broni!" <br /> <br />Sytuacja przekomiczna. :wink: <br /> <br />Pozdrawiam, <br />Ezy
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Trening czyni mistrza...

pt sie 15, 2003 2:02 am

Pierwsze kroki podczas æwiczeñ nadzorowali doctores, dawni gladiatorzy, którym do¶wiadczenie w pos³ugiwaniu siê broni± pozwoli³o przetrwaæ próbê areny. <br /> <br />Na placu æwiczeñ ustawione by³y drewniane pale, na których gladiatorzy doskonalili technikê walki. Zazwyczaj pos³ugiwali siê drewnian± replik± broni, choæ czasami u¿ywali podobno broni ciê¿szej od normalnej w celu budowania miê¶ni, potrzebnych do d³ugich i wyczerpuj±cych walk na prawdziwej arenie. <br /> <br />A.Baker „Gladiatorzy”. <br /> <br />Znalaz³em dwie fotografie placu æwiczeñ z Pompejów, miasta zasypanego przez wybuch Wezuwiusza w 79 ne. <br /> <br />Pierwszy plac jest mniejszy i widaæ wokó³ niego cele gladiatorów, którymi mia³ byæ ca³y otoczony. Drugi jest znacznie wiêkszy. <br /> <br />OFF TOPIC: Wypada teraz trochê siê zatrzymaæ przy Pompejach i poznaæ ich tragediê. Jest to temat naprawdê ciekawy i przy podró¿y do W³och warto w planie umie¶ciæ to miejsce. <br />Katastrofa <br /> <br />--- <br /> <br />Trening, czê¶æ I cd. <br /> <br />W naszym ludus, przyszli gladiatorzy szkol± siê intensywnie. <br /> <br />„Adinius przesta³ w koñcu p³akaæ, gdy¿ zasób ³ez wyczerpa³ siê bezpowrotnie. Dzieñ po dniu coraz bardziej wprawnie wymachuje swoim ³añcuchem i przygotowuje siê do walki. W koñcu zrozumia³, ¿e ¶mieræ innego gladiatora z jego rêki pozwoli mu zachowaæ ¿ycie. Chyba jest gotowy wyj¶æ na arenê, choæ brakuje mu umiejêtno¶ci. Ale wyraz jego twarzy ¶wiadczy o tym, i¿ nie da siê ³atwo zabiæ.” <br /> <br />„Sam zosta³e¶, choæ podobno przyjació³ mia³e¶ wielu...” <br /> <br />Adi
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

Audi, vide, sile!

sob sie 16, 2003 2:33 am

Gladiatoris, towarzysze w niewoli! <br /> <br />Poniewa¿ koñczy siê mój czas „wolno¶ci” urlopowej, musimy przy¶pieszyæ nasz± wspania³± przygodê. :wink: <br /> <br />--- <br /> <br />Pierwsze walki gladiatorów odby³y siê w Rzymie w 264 pne. Podobno zorganizowa³ je Decymiusz Juniusz Brutus ku czci swego zmar³ego ojca. Pojedynek trzech par gladiatorów mia³ miejsce na Forum Boarium, placu targowym, pó¼niejszym rynkiem handlu byd³em. Z biegiem czasu by³y coraz powszechniejsze, jako munus – powinno¶æ wobec zmar³ego przodka. Stawa³y siê coraz wiêksze i okazalsze, gdy¿ taka jest natura cz³owieka (mój s±siad kupi³ fiata, to my ¿ono kupimy audi – Adi :) ). <br /> <br />Alan Baker pisze: <br /> <br />„Jak mo¿na siê by³o spodziewaæ po tej niezwykle popularnej rozrywce, walki gladiatorów by³y wa¿nym instrumentem polityki. W czasach republiki, ten kto urz±dza³ najbardziej imponuj±ce widowisko, zyskiwa³ sobie wielk± popularno¶æ u ludu i móg³ liczyæ na jego szczególne poparcie w czasie wyborów. W rezultacie upowszechnienie siê walk gladiatorów by³o wynikiem zaciek³ej rywalizacji, intryg i politycznego wspó³zawodnictwa w¶ród arystokracji, która nieustannie walczy³a miêdzy sob± o w³adzê.” <br /> <br />--- <br /> <br />Budowa areny na Forum zosta³a ukoñczona. Zasypany piaskiem okr±g o powierzchni jednej czwartej jugra (1) otoczono drewnianym murem, wysokim na 1 passus (2). Za nim wzniesiono rusztowania pokryte deskami, jako miejsca dla widzów. Wed³ug obliczeñ in¿ynierów arena mog³a pomie¶ciæ swobodnie do piêciu tysiêcy widzów. <br /> <br />Na dwa dni przed kalendami wrze¶nia rozpoczê³o siê darmowe rozdawnictwo chleba i wina w¶ród najubo¿szych plebejuszy oraz porozlepiano ulotki informuj±ce o pokazie walk gladiatorów, który wspania³y dyktator Sulla wyda dla uczczenia Ludi Romani. Zreszt± plotki o tym wydarzeniu kr±¿y³y po Rzymie od czasu rozpoczêcia budowy areny. <br /> <br />Teraz w ka¿dej tawernie i burdelu pospólstwo nie mówi³o o niczym innym. Podobno Sulla zap³aci³ lanistom za ponad dwa tuziny walk ka¿dego dnia. Na arenie mia³o stan±æ 100 gladiatorów! Atmosfera zgêstnia³a. ?±dza krwi, bólu i przemocy zosta³a zrêcznie uruchomiona i ka¿dy spodziewa³ siê atrakcji, jednocze¶nie wznosz±c kubek wina za zdrowie ³askawego dyktatora. <br /> <br />Zbo¿e i wino w licznych ilo¶ciach wje¿d¿a³o do stolicy Republiki wozami z ¿yznej Kampanii i nap³ywa³o Tybrem z portu Ostia. Kupcy, lichwiarze i karczmarze zacierali rêce. <br /> <br />--- <br /> <br />W ludus „Zuchwali” zakoñczono treningi. Lanista Vertius uzgodni³, i¿ wystawi do walk piêciu gladiatorów. Dwóch do¶wiadczonych oraz trzech nowicjuszy. Zbytnio nie liczy, ¿e prze¿yj±. Dziesiêæ tysiêcy sestercji jednak mi³o prezentowa³o siê na stole (3). <br /> <br />Oczywi¶cie nowicjuszami byli Adinius, Coen i Ezerus. W przeddzieñ walk Vertius zwyczajowo pozwoli³ im usi±¶æ wspólnie wieczorem do uczty zwanej cena libera – taki wspó³czesny ostatni posi³ek przed kar± ¶mierci. O czym rozmawiali? <br /> <br />--- <br /> <br />Audi, vide, sile! <br />(lac. s³uchaj, patrz, milcz!) <br /> <br />„O ¶wicie obudzono mnie, namaszczono cuchn±cymi ma¶ciami i skutego w kajdany wrzucono na wóz. Pozna³em drogê na Forum i ujrza³em wielk± drewnian± konstrukcjê oraz rozgor±czkowany t³um pod±¿aj±cy za wozem. Rozkazano mi wysi±¶æ i zosta³em umieszczony w jednej z licznych klatek, przy wej¶ciu na arenê. Ogromny barbarzyñca smaga³ wszystkich dooko³a batem, wiêc ukry³em siê w k±cie. Nie wiem ile czasu up³ynê³o, gdy us³ysza³em d¼wiêk muzyki, a potem jakie¶ dono¶ne s³owa. Przysun±³em siê do krat i zobaczy³em dwóch nieszczê¶ników przywdziewaj±cych zbroje. Dano im tarcze oraz krótkie miecze i wyprowadzono przez drewniane wrota. Pêcherz mniejszego gladiatora nie wytrzyma³ i zaznaczy³ za sob± mokry ¶lad. <br /> <br />Potem ryk publiczno¶ci, szczêk orê¿a i obraz ¶ci±ganych z areny krwawych zw³ok sprawi³, i¿ straci³em przytomno¶æ. <br /> <br />Brrr! Woda sp³ywaj±ca po twarzy i widok niewolnika z pustym drewnianym wiadrem, sprawi³y i¿ wróci³em do koszmaru lub rzeczywisto¶ci. Obito mnie dwa razy batem, wiêc wsta³em i uczepi³em siê krat. <br /> <br />Serce mi zamar³o, gdy ujrza³em, jak wyprowadzono kolejn± parê gladiatorów z cel. <br />Oto mój przyjaciel Coen zostaje ubrany w napier¶nik i nagolennice. A naprzeciw niego staje brodaty olbrzym. Zna³em go z opowiadañ – Wielkolud z Kartaginy, tak go nazywano. Wielki miecz to dla niego sztylecik. Jako jedyny pokona³ naszego lanistê Vertiusa w niezapomnianej walce. Legenda areny przeciw nowicjuszowi. <br /> <br />Kolana znów ugiê³y siê pode mn± i poczu³em gazy przetrawionych potraw z cena libera. Gdy chcia³em po¿egnaæ przyjaciela i ¿yczyæ mu krótkiej bezbolesnej ¶mierci, nasze oczy spotka³y siê. Zobaczy³em b³ysk dziko¶ci, woli walki, mêstwa i pogardy dla ¶mierci, jakiego nie widzia³em jeszcze w swoim ¿yciu. <br /> <br />Wrota areny otworzy³y siê i Kartagiñczyk wyszed³ przez nie dumnie, wywo³uj±c ryk tysiêcy garde³, który musia³ obudziæ wszystkich bogów Rzymu. Widzia³em, jak unosi swój wielki miecz, p³awi±c siê w uwielbieniu. <br /> <br />Gdy wrzask w koñcu ucich³, ponownie otwarto wrota i kopniakiem wypchniêto przez nie Coena. Jednak ten b³yskawicznie odwróci³ siê i nim upad³ na piasek ¶ci±³ g³owê kopi±cego go niewolnika, który nie zd±¿y³ nawet cofn±æ swojej nogi. <br /> <br />„Uuuuu! – zawy³a publika. <br /> <br />Gdy po upadku, nowicjusz ze szko³y Vertiusa zrêcznie skoczy³ na nogi, rozleg³y siê pierwsze brawa i okrzyki. Krwawi±ce bezg³owe cia³o sta³o jeszcze chwilê, a rêce rozpaczliwie dygota³y w powietrzu. <br /> <br />Zamkniêto wrota i nie widzia³em, co siê dalej dzia³o. Dobiega³y mnie tylko okrzyki mot³ochu. Po chwili otwarto kolejn± klatkê i zauwa¿y³em Ezerusa. On mia³ byæ kolejnym gladiatorem na arenie. Gdy oczom moim ukaza³ siê wielki trójz±b, z którego chudy niewolnik usuwa³ kawa³kiem szmaty czê¶ci cia³a i krew po przedniej walce, zemdla³em ponownie...” <br /> <br />Adi. <br /> <br />PS. Teraz Coena opis walki z Wielkoludem z Kartaginy. Potem znowu ja. Nastêpnie walka – Ezerusa. <br /> <br />Miary rzymskie: <br /> <br />(1) Juger – ok. 2500 m2 <br />(2) Passus – ok. 1,5 m <br />(3) Miesiêczny ¿o³d legionisty w owych czasach – ok. 80 sestercji
 
Coen__
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 531
Rejestracja: sob lut 01, 2003 10:34 pm

ndz sie 17, 2003 1:50 pm

Dobrym moim zdaniem odwzorowaniem Rzymu tamtego okresu i ich intryg oraz politycznej zawi³o¶ci jest Romulañskie Imperium Gwiezdne, ze Star Trek'a. Opisano i pokazano ich w kilku odcinkach oraz w najnowszym filmie ST: Nemesis, je¶li jeszcze nie ogl±dali¶cie to radzê naprawiæ ten b³±d:] <br /> <br />Kiedy Coen podniós³ siê z ziemi zobaczy³ ¿e jego przeciwnik stoi ju¿ po jednej stronie ¶rodka areny z mieczem spokojnie trzymanym pod pach±. By³y legionista podszed³ i stan± na przeciwko niego. Wielkolud z Kartaginy w pe³ni zas³ugiwa³ na swoje przezwisko. By³ od Coena o ponad g³owê wy¿szy a w ods³oniêtym ramieniu zdawa³ siê mieæ wiêkszy obwód ni¿ Coen w udzie skrytym pod czarnymi spodniami z barwionej skóry. Napier¶nik który nosi³ by³ tego samego koloru, zdobiony dodatkowo srebrnym motywem bluszczu, podobnie jak oba miecze na jelcach i rêkoje¶ci. Jego przeciwnik mia³ na sobie tylko skórzane, utwardzane gdzieniegdzie metalowymi paskami ubranie, na g³owie za¶ nosi³ grecki he³m. "Z ³askawo¶ci szlachetnego Lucjusza Korneliusza Sulli „Felixa”obejrzymy dzisiaj pojedynek...Wielkoluda z Kartaginy!" wywrzeszcza³ specjalnie modulowanym g³osem siwow³osy herold, a t³um odpowiedzia³ mu owacyjnym wyciem "za¶ jego przeciwnikiem bêdzie Zdrajca z Germanii! przez t³um przeszed³ pomruk dezaprobaty. Obaj gladiatorzy odwrócili siê w stronê podestu aby z³o¿yæ Dyktatorowi przysiêgê, jednak Coen skupiony ju¿ na walce nie zwróci³ nawet na ni a uwagi, powtarza³ tylko wyuczone s³owa. Walka siê rozpoczê³a... <br /> <br />Coen s±dzi³ ¿e brodacz bêdzie nieruchawy i szybko¶æ bêdzie jego przewag±. Myli³ siê i jeszcze d³ugo po walce Coen zastanawia³ siê jak kto¶ takich rozmiarów móg³ byæ taki szybki. Wielkolud uderzy³ z szybko¶ci± i si³± huraganu, zamaszystym ciosem maj±c zamiar zakoñczyæ ¿ycie Coena nim zd±¿y on nawet unie¶æ broñ. Niedocenia³ Coena i to by³ jego b³±d, ale i tak jego najwiêkszy, ¿yciowy b³±d by³ jeszcze przed nim. Coen odskoczy³ unikaj±c ¶miertelnego ciêcia a potem schowa³ g³owê w ramiona unikaj±c kolejnego. Wywin± w d³oniach mieczami poczym zasypa³ wielkoluda gradem ciosów staraj±c siê wykorzystaæ przewagê w ilo¶ci broni, jednak Kartagiñczyk musia³ siê æwiczyæ w walce z przeciwnikiem uzbrojonym w dwie sztuki broni bo blokowa³ te ciosy z wiêkszym lub mniejszym trudem. Przeciwnicy odskoczyli od siebie a t³um zawy³ z zachwytu oczekuj±c co bêdzie dalej. Zdrajca skoczy³ na przeciwnika uderzaj±c z góry jednym mieczem by zaraz potem ci±æ drugim z do³u. Ostrze jego miecza zahaczy³o o wewnêtrzn± stronê przedramienia wielkoluda, on jednak nie pozosta³ Coenowi d³u¿ny i po zamaszystym ciosie zostawi³ na napier¶niku, g³êbok±, poziom± bruzdê. T³um zawy³ ponownie widz±c s³oñce l¶ni±ce na szkar³atnym ¶ladzie pokrywaj±cym ostrze jednego z mieczy Coena. Wielkolud u¶miechn± siê kpi±co i zaszar¿owa³ ponownie. By³y legionista uchyli³ siê zrêcznie jednak odwróci³ przy tym bokiem do przeciwnika co wielkolud wykorzysta³ od razu skacz±c za niego i uderzaj±c. Coen rzuci³ siê do przodu jednak by³o ju¿ za pó¼no. Ostrze wielkiego miecza rozp³ata³o napier¶nik jakby by³ z papieru i wgryz³o siê g³êboko w cia³o przecinaj±c miê¶nie i zostawiaj±c ¶lad na ko¶ciach, jednak nie przebi³ siê dalej. Zdrajca przeturlika³ siê po ziemi, wiedzia³ ze ryzykuje i¿ piasek dostanie siê do rany, jednak musia³ odskoczyæ od wroga. 'Tamta dziewczyna któr± sobie wzi±³em dwa dni temu, broni³a siê silniej od ciebie' zakpi³ wielkolud 'ale w koñcu i tak ja zgwa³ci³em'. I powiedzenie tego, by³o najwiêkszym, ¿yciowym b³êdem Wielkoluda z Kartaginy. Coen poczu³ narastaj±c± w¶ciek³o¶æ, za¶ ból, zmêczenie i s³abo¶æ znik³y momentalnie. Zerwa³ siê na równe nogi i zasypa³ olbrzyma gradem ciosów, jeszcze bardziej zajadle ni¿ na pocz±tku. Jego przeciwnik nie móg³ siê nadziwiæ jak kto¶ tak raniony jest w stanie w³±czyæ jeszcze zajadlej ni¿ jak by³ zdrowy. Zdrajca zablokowa³ nad g³ow± cios z góry, poczym z ca³ej si³y kopn± Wielkoluda w kolano. Widownie zawy³a s³ysz±c trzask gruchotanej ko¶ci, za¶ brodacz upad³ na kolana wyj±c z bólu i z³o¶ci. Coen uderzy³ kilkoma silnymi ciosami w ostrze przeciwnika sprawiaj±c ze pu¶ci³ je jedna rêk± drug± za¶ odsun± sporo od cia³a. B³yskawiczne ciecie z góry odseparowa³o wielkoludowi d³oñ na reszty cia³a i upad³a ona na piasek areny razem z mieczem na rêkoje¶ci którego by³a ci±gle zaci¶niêta. T³um szala³ z rozkoszy widz±c strumieñ krwi buchaj±cy z rany. Zdrajca kopniakiem zrzuci³ he³m z g³owy brodacza, poczym nie czekaj±c na werdykt Dyktatora czy t³umu poder¿n± mu gard³o. Kiedy wielkie cia³o pad³o na l¶ni±cy w s³oñcu piasek pokrywaj±c go ciemn±, rosn±c± plam± krwi Zdrajca z Germanii wznosi³ swoje miecze ku niebu i zadar³szy g³owê zarycza³ dziko, oddaj±c czê¶æ jakiemu¶ barbarzyñskiemu bogu, poczym trzymaj±c nadal oba miecze skrzy¿owa³ ramiona na piersi i pochyli³ g³owê. Po tym ryku na trybunach zapad³a martwa cisza, i dopóki gladiator nie zszed³ z areny ka¿dy ba³ siê choæby g³êbiej odetchn±æ... <br /> <br />Kiedy za Coenem zatrzês³y siê wrota, gor±czka bitwy opad³a i straci³ przytomno¶æ z up³ywu krwi... <br />
 
Adi Cherryson
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 567
Rejestracja: ndz paź 20, 2002 1:47 am

?cigaj±cy i sieciarz.

pn sie 18, 2003 1:42 am

?cigaj±cy i sieciarz. <br />(pojedynek ku czci Prokonsula Republiki. Ave!) <br /> <br />Trudno dok³adnie i jednoznacznie ustaliæ, jak wygl±dali i czym walczyli gladiatorzy. Trzeba pamiêtaæ, ¿e ich orê¿ i wygl±d zmienia³ siê na przestrzeni dziejów. Walki gladiatorów odbywa³y siê na przez prawie 700 lat, od wspomnianego munus na Forum Boarium w 264 pne do pocz±tków V wieku ne. <br /> <br />Najbardziej znan± form± jest chyba pojedynek retriarusa i secutora („sieciarza” i „¶cigaj±cego”). <br /> <br />Retiarius walczy³ sieci± i trójzêbem. Raczej nie nosi³ zbroi, choæ czasami wspomina siê galerus os³aniaj±cy ramiê, w którym dzier¿y³ trójz±b. <br /> <br />Secutor wystêpowa³ z nagimi udami i torsem w he³mie z otworami na oczy, z prostok±tn± lub owaln± tarcz± i zazwyczaj u¿ywa³ gladiusa - krótki miecz wzorowany na orê¿u legionistów lub nawet tylko sztylet. <br /> <br />Spójrzmy na rzymsk± mozaikê. <br />Secutor (ten z lewej) posiada: he³m, du¿± prostok±tn± tarczê, nagolenniki na lewej nodze, galerus na prawym ramieniu. Trzyma krótki miecz. Jego tu³ów spina pas, który czasami posiada³ os³onê obejmuj±c± tak¿e genitalia. <br />Po prawej klêczy pokonany retiarius. Jego trójz±b le¿y na piasku. Widaæ galerus na lewym ramieniu, pas i sztylet w d³oni. Brakuje sieci, która zapewne nie trafi³a secutora i spoczywa w innym miejscu areny. <br /> <br />Trudno nie zgodziæ siê z opini±, ¿e taktyka retiariusa polega³a na bieganiu po arenie w celu zmêczenia secutora, który d¼wiga³ znacznie wiêkszy ciê¿ar. W promieniach ¶ródziemnomorskiego s³oñca z ka¿d± minut± szanse retiariusa ros³y. Zmêczony secutor w koñcu nie potrafi³ siê skutecznie uchyliæ przed rzucon± sieci±. A wtedy wystarczy³a chwila, gdy stawa³ siê bezbronny, opl±tany sieci± i retiarius dopada³ jego gard³a swoim prostym, rybackim orê¿em. <br /> <br />Ale z drugiej strony secutorowi wystarczy³a te¿ chwila nieuwagi, aby zagoniæ sieciarza do rogu areny i os³aniaj±c siê tarcz± – móg³ zadaæ celne pchniêcie swoim mieczem. <br /> <br />Czy ich szanse w walce by³y równe? Trudno oceniæ. Pojedynki s³u¿yæ mia³y uciesze t³umu. Alan Baker pisze, ¿e retiarius by³ najni¿sz± z kategorii gladiatorów. Przytacza opis Juwenalisa (*): <br /> <br />„Igrzyska! Id¼ tam, by zobaczyæ najprawdziwszy skandal, <br />Grakcha, który walczy, ale nie mieczem <br />Ani sztyletem czy tarcz± (nienawidzi bowiem i pogardza tak± broni±) <br />Jego twarzy nie skrywa he³m. To, co trzyma w rêce, to <br />Trójz±b, to czym rzuca to sieæ, oczywi¶cie nie trafia, widzimy, <br />Jak rozgl±da siê wokó³ widowni, a potem ucieka wokó³ areny, <br />ratuj±c ¿ycie <br />Daj±c siê ³atwo rozpoznaæ wszystkim, którzy go znaj±. Spójrz <br />na jego tunikê. <br />Ze z³otym sznurem i frêdzlami, i tê dziwaczn±, okaza³± os³onê <br />na ramieniu!” <br /> <br />Steven Saylor, historyk, propagator wiedzy o staro¿ytnym Rzymie, autor cyklu powie¶ci „Roma sub rosa” w ksi±¿ce „Ramiona Nemezis” wspomina, i¿ pojedynek sieciarza i ¶cigaj±cego znany by³ ju¿ w okresie powstania Spartakusa (73 –72 pne). <br /> <br />--- <br /> <br />Pora przej¶æ do kolejnej walki. <br /> <br />Milczenie publiki po ¶mierci Wielkoluda z Kartaginy by³o wymowne. Sulla wypi³ szybko puchar wina, by zamaskowaæ lekkie zmieszanie. Potem wezwa³ do siebie w³a¶ciciela ludus „Zuchwali”. „Dlaczego Twój barbarzyñca bez pozwolenia u¶mierci³ wspania³ego Kartagiñczyka? - Zapyta³ - Wyt³umacz mi to szybko Vertiusie, albo wrócisz razem z nim na arenê, jako niewolnik!” Odpowied¼ zag³uszy³ ryk widzów. <br /> <br /> <br />Oto czarnoskóry Ezerus, nowicjusz z „Ludus Superbum Gladiatores” zosta³ wypchniêty na arenê z nowatorskim orê¿em: trójzêbem i sieci±. Zaraz po nim pojawi³ siê secutor. Uderzaj±c miarowo mieczem w prostok±tn± tarczê, domaga³ siê aplauzu i wkrótce go otrzyma³. <br /> <br />Ezerus wycofa³ siê spokojnie w najdalsz± czê¶æ areny i skupiony czeka³ na secutora. A by³ nim mistrz mieczy – Grek Olimpius, zwany przez gawied¼ „Boskim Grekiem”. <br /> <br />Kto zwyciê¿y? Stawiam 10 sestercji na Ezerusa. :wink: <br /> <br />Adi <br /> <br />(*) Decimus Iunius Iuvenalis, ok. 60 - 127, rzymski satyryk, poeta i retor (znany z ciêtego jêzyka - Adi), twórca znanych do dzisiaj powiedzeñ: <br />corvus albus – bia³y kruk, <br />mens sana in corpore sano - w zdrowym ciele zdrowy duch, <br />difficile est satiram non scribere – trudno nie pisaæ satyry.
 
Ezy Ryder
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 428
Rejestracja: pn kwie 21, 2003 12:20 pm

czw sie 21, 2003 6:57 pm

Publiczno¶æ szala³a. "Boski Grek" spacerowa³ po arenie wznosz±c swój orê¿ ku niebu, wzamgaj±c w¿awê na trybunach. Ezerus ca³y czas sta³ niepewnie przy wej¶ciu sciskaj±c swoj± prymitywn± broñ. Nie tak to sobie wyobra¿a³. Widz±c jeszcze nie zaschniêt± krew po swoim poprzedniku zaczyna³ nabieraæ w±tpliwo¶ci co do "s³awy i chwa³y" gladiatora. Szybko jednak odrzuci³ od siebie te tchórzliwe my¶li i zacz±³ kr±¿yæ po arenie. Wiedzia³ ¿e nie ma szans z muskularnym Grekiem w bezpo¶rednim starciu. Musia³ zmêczyæ przeciwnika aby ten by³ podatny na jego ciosy. Jednak to zadanie nie bêdzie ³atwe. Ezerus przekona³ siê o tym w chwili gdy secutor, pomimo obci±¿enia, w kilku sprawnych ruchach znalaz³ siê przynim i gruchn±³ z ca³ej si³y w jego metalowy galerus. Numidyjczyk niemal przysiad³ od impetu uderzenia i jego przyciwnik wykorzysta³ to, uderzaj±c go z ca³ej si³y szerok± tarcz±. Zwinny wojownik zd±¿y³ jednak odskoczyæ w ty³, ratuj±c siê w ten sposób przed powaleniem. Ignoruj±c ból ramienia Ezerus zacz±³ tañczyæ i biegac po ca³ej arenie, prowokuj±c swego przeciwnika aby pod±¿y³ zanim. <br />-Stój spokojnie, murzynie - powiedzia³ nadzwyczaj dzwiêcznym g³osem Olimpus. <br />Ezerus nie odpowiedzia³, lecz zacz±³ dra¿niæ rywala wystawiaj±c siê nawet na jego ciosy. Jak¿e lekkomy¶lne by³o zachowanie Ezerusa! Grek wyczeka³ odpowiedniej chwili, a gdy murzyn znalaz³ siê w jego zasiêgu, wyprowadzi³ szybkie ciêcie na tors, zostawiaj±c szramê na klatce i upuszczaj±c jego afrykañskiej krwi. Ezerus krzykn±³. Ból by³ tak przeszywaj±cy, ¿e upad³ na ziemiê wypuszczaj±c siatkê i nie omal mdlej±c! "Boski Grek" wzniós³ broñ w ge¶cie triumfu, wzmagaj±c aplauz publiczno¶ci. To by³a ostatnia szansa Ezerusa. Le¿±c na piasku, chwyci³ trójz±b za odwrotny koniec, po czym uderzy³ z ca³e si³y drzewcem, trafiaj±c secutora w skroñ! Retiarius chwyci³ sieæ i odturla³ siê na bok, wstaj±c na równe nogi. Mistrz mieczy zatoczy³ siê, lecz nie upad³. Jêk zaskocznia przebieg³ po publice niczym nag³y dreszcz. Grek otrz±sn±l siê, spojrza³ na Ezerusa i powiedzia³: <br />- Nie doceni³em Ciê, Numidyjczyku! Godnym przeciwnikiem okaza³e¶ siê! <br />- Tak jak i Ty, Greku. - odpar³ z beznamiêtnym wyrazem twarzy Ezerus. <br />Widownia, zaskoczona nag³ym przejawem uprzejmo¶ci u gladiatorów, domaga³a siê krwi. Numidyjczyk wiedzia³ jak jej im dostarczyæ. Mia³ plan. <br />- Niechaj Sol mi dopomo¿e - szepn±³ do siebie Ezerus, po czym ustawi³ siê tak aby za plecami mieæ s³oñce. Grek pod±zy³ za nim staraj±c siê mieæ go przed sob±. Gdy przyj±³ pozycjê, na moment opó¶ci³ tarczê aby zobaczyc co robi retiarius. O to w³a¶nie chodzi³o ciemnoskóremu wojownikowi. Promieñ s³oñca oslepi³ Olimpusa, czyni±c go przez chwilê bezbronnym jak niemowlê. W mgnieniu oka Ezerus znalaz³ siê po jego lewicy, ciskaj±c w niego ryback± sieæ. Secutor zacz±³ siê szamotaæ w pu³apce, nadzwyczaj przypominaj±c w tej chwili wielkiego marlina. Numidyjczyk doskoczy³ do niego i podci±³ trójzêbem, obalaj±c go na ziemiê. Ezerus krzykn±³ triumfalnie i w euforii przystwi³ broñ do cia³a przegranego. Opanowa³ siê i zamar³, w oczekiwaniu na werdykt... <br /> <br />Ezerus czeka na werdykt. 8) <br /> <br />Przepraszam za zw³okê w dostarczeniu opisu, ale sami rozumiecie - zdrowie :?. <br /> <br />Pozdrawiam, <br />Ezy

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości