Adahl pisze:Z tym 90% bym jednak nie przesadzał...
Wyścigi - klasyka: jeździsz samochodem zdobywając kasę, za którą tuningujesz żeby dalej jeździć, ino szybciej. Ekstremalny przypadek - Nascar, w którym zawsze jeździsz w kółko; free roaming: najpierw znajdź na mapie linię startu, potem jw.
Mordoklepy - jak nazwa wskazuje, obijasz jednego przeciwnika za drugim, zmieniając tylko czasem ciuszki albo sposób machania kończynami.
FPSy - rasowe: idziesz przed siebie i strzelasz do wszystkich, którzy są ubrani inaczej niż Ty i Twoi ziomale; nie-rasowy (free-roaming): najpierw znajdujesz jakiegoś zleceniodawcę, a dopiero później [patrz: rasowe] ;p
Sportówki, szczególnie tasiemce typu FIFA, NBA, NHL, wszelkie odmiany baseballa, skate- i snowboardu oraz innych (szczególnie drużynowych) sportów. Ciągle robisz to samo.
RTSy - zbuduj jak najszybciej i jak najwięcej, po czym zniszcz wroga. Next mission. Repeat.
itd itp
Jakby się uprzeć, to nawet Shadow Of Colossus podpada pod ten schemat - znajdź dziada, wdrap się na niego i sprowadź do parteru. Owszem, mocno upraszczam w niektórych przypadkach; owszem, pominąłem sporo innych gatunków; owszem, każdy ma swój gust o którym się nie dyskutuje i taki GoW (czy jakakolwiek inna gra) nie musi się w ów wpasować; ale jak widzę argumenty typu "Sie tłucze i sie chodzi", to mnie paluchy bardzo świerzbią...