Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Jade Elenne
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1264
Rejestracja: pn maja 09, 2005 4:39 pm

czw lip 07, 2005 11:00 am

mOrF3u$ pisze:
Kto reżyserowal jak nejlepsze dotąd częsci SW?? No kto?? Bo napewno nie Lucas ;D. Nie pamietam tych nazwisk, gdyż nie są zbyt... znane. G.L. ograniczyl sie tylko do napisania scenariusza, mowię tutaj o EV i EVI.


Imperium kontratakuje wyreżyserował Irvin Keschner (znajomy George'a), a Powrót Jedi - Richard Marquand (rozpatrywano kandydaturę m.in. Lyncha:-).
Własnie przy części V Lucas miał najmniejszą kontrolę nad filmem (bo już EVI miał więcej do gadania). I dlatego to jest najlepszy epizod sagi...
Lucas zdecydowanie lepiej sprawdza się w roli pomysłodawcy, współscenarzysty i producenta, ale nie - reżysera.
Epizod III nie ma szans na bycie najlepszą częścią Gwiezdnych Wojen..ale i nikt tego od niego nie wymaga:P
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

sob lip 09, 2005 12:54 am

Jade Elenne pisze:
Lucas zdecydowanie lepiej sprawdza się w roli pomysłodawcy, współscenarzysty i producenta, ale nie - reżysera.
Epizod III nie ma szans na bycie najlepszą częścią Gwiezdnych Wojen..ale i nikt tego od niego nie wymaga:P

Może powinni zastosować stary sprawdzony układ z Indiany: Lucas pisze pomysł, a Spielberg reżyseruje...?
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

pn lip 11, 2005 7:56 pm

SethBahl pisze:
Może powinni zastosować stary sprawdzony układ z Indiany: Lucas pisze pomysł, a Spielberg reżyseruje...?

tak, a rezultatem będą "Szczęki", albo "Park Jurajski" w świecie SW.... nie, dzięki....
 
Awatar użytkownika
Fungus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 871
Rejestracja: śr paź 08, 2003 3:54 pm

pn lip 11, 2005 8:15 pm

KhameirSarin pisze:
tak, a rezultatem będą "Szczęki", albo "Park Jurajski" w świecie SW.... nie, dzięki....


Ktore byly bardzo dobrymi filmami, zdecydowanie lepiej wyrezyserowanymi niz te SW ktore robil Lucas. O Indianie nawet nie mowie bo to juz w ogole inna klasa.
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

pn lip 11, 2005 8:54 pm

Do szczęk, czy Parku Jurajskiego jako takich nie mam nic....ale niestety pan S popadł w schematy i "uwielbienie efektów specjalnych" podobnie jak Gluś czy Cameron( jak to sie pisało?) A najlepsze przecież SW to te sprzed 30 lat...z efektami specjalnymi które teraz wywołują pobłażliwy uśmiech na naszych twearzach, a jednak bawią i wciągają niesamowicie wręcz...
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

pn lip 11, 2005 10:00 pm

Oczywiście bierzesz pod uwagę że Lucas ma takie podejście do efektów specjalnych jak przedstawiłeś u Spielberga... i oczywiście zdajesz sobie sprawę, że INEDNTYCZNE podejście miał 30 lat temu... tylko że wtedy więcej po prostu nie mógł...

Tak nawiązując do poprzedniego wątku (fajnie... wątek w wątku...), to jednak niektórzy aktorzy potrafili sobą "pokierować", żeby dobrze (a nawet bardzo dobrze) zagrać (mam na myśli McDiarmida)...
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

śr lip 13, 2005 7:55 pm

SethBahl pisze:
tylko że wtedy więcej po prostu nie mógł...

I dizęki niech będą Mocy za to, że więcej nie mógł, bo cała saga była by taka jak E I,II i III
EOT

Przyznam szczerze, że Imperator w całej sadze jest klasą sma dla siebie, a rozwinąć skrzydeł bardziej nie mógł, bo Lucas mu nie dał szansy...
Poza McDiarmidem niewielu było tak dobrych aktorów w całej sadze.
 
ERVILL
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: wt maja 18, 2004 2:53 pm

czw lip 14, 2005 10:25 am

Christiensen - drewnianie, ale powiedzmy sobie szczerze w mierę swoich możliwości. Portman - najlepiej z wszystkich cześci SW ze swiom udziałem. MacGregor to jemu poszło najlepiej...

Imperator, powiem szczerze, że aktorowi poszło tak dobrze że zastanawiałem się poważnie czy czasami on nie grał w pierwszej trylogii SW. Postanowiłem pogrzebać w informacjach i ku mojemu zdumieniu Ian McDiarmid, grający w czesciach 1-3 senatora Palpatina,a później Imperatpora, grał także tego drugiego w powrocie Jedi.
 
Awatar użytkownika
Jade Elenne
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1264
Rejestracja: pn maja 09, 2005 4:39 pm

czw lip 14, 2005 12:08 pm

Owszem, Imperator wypada nieźle...choć do Powrotu Jedi i tak mu jeszcze trochę brakuje. Inna sprawa, że w EIII pojawia się znacznie częściej, więc McDiarmid na pewno miał trudniejszą robotę:)

Na tle pozostałych aktorów duet Portman - Christensen nie wypada za dobrze. Wyobraźcie sobie megasztywniaka Anakina jako Lorda Vadera...makabra.

Obawiam się, że Zemsta Sithów zmieni nasze spojrzenie na OT. No bo jak tu oglądać EV wiedząc, że w kombinezonie mrocznego Lorda Vadera skrywa się słodki do przesady i śliczniutki, że febra bierze Hayden Christensen?! Jak tu oglądać rozmowę Lei i Luke'a na Endorze wiedząc, że matką, o której rozmawia dziarskie i pełne werwy rodzeństwo była Natalie "Przepraszam, że żyję" Portman?!

Swoją drogą, ciekawe, czy aktorzy mieli jakiś wpływ na dialogi. Bo mnie już mdliło, kiedy po raz kolejny słuchałam tych "jestem zakochana"..."jesteś taka piękna" itd. Brrr!
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

czw lip 14, 2005 2:14 pm

ERVILL pisze:
Christiensen - drewnianie, ale powiedzmy sobie szczerze w mierę swoich możliwości.

Jade Elenne pisze:
Na tle pozostałych aktorów duet Portman - Christensen nie wypada za dobrze. Wyobraźcie sobie megasztywniaka Anakina jako Lorda Vadera...makabra.

Wiecie co? Ja tu wyczówam niejaką nagonkę na Christensena... :? Od samego początku. Od niego się wymaga niewiadomo jakich rzeczy... a on po prostu zagrał POPRAWNIE. Nie rozbił jakichś większych aktorskich byków, a to że przez większość czasu jedynie miota minami to nie wina jego, tylko scenariusza... Moim zdaniem marudzicie i tyle, bo nie ma większych powodów dla których można by jego jako aktora krytykować... :?

Jade Elenne pisze:
Obawiam się, że Zemsta Sithów zmieni nasze spojrzenie na OT. No bo jak tu oglądać EV wiedząc, że w kombinezonie mrocznego Lorda Vadera skrywa się słodki do przesady i śliczniutki, że febra bierze Hayden Christensen?!

Zmieni. I bardzo dobrze moim zdaniem. Tylko, że ty widzisz "słodkiego do przesady i śliczniutkiego" Anakina. Ja na to patrze troche inaczej. Zastanowiłaś się kiedyś co Anakin (Anakin, nie Christensen) CZUŁ powiedzmy od momentu wydanie Palpatine'a mistrzowi Windu? Co czuł na Mustafar... Moim zdaniem to bardzo wiele wyjaśnia i pozwala dużo lepiej zrozumieć postać jaką był Vader. Także to jak "śliczniutki", wspaniały człowiek jakim był Anakin Skywalker, zmienia się w zamkniętego w czarnej zbroi mrocznego lorda.

ERVILL pisze:
MacGregor to jemu poszło najlepiej...

Tu bym się sprzeczał... Owszem miał swoje wielkie chwile (podobnie jak Christensen, czy Portman), ale w niektórych momentach... brało przerażenie (choćby gdy partrzył na Anakina dokonującego rzezi w świątyni, kiedy to równie dobrze mógłby mówić o M&M'sach bądź obsłudze koparki ręcznej... :?)

Jade Elenne pisze:
Swoją drogą, ciekawe, czy aktorzy mieli jakiś wpływ na dialogi. Bo mnie już mdliło, kiedy po raz kolejny słuchałam tych "jestem zakochana"..."jesteś taka piękna" itd. Brrr!

Zapewne mieli. I zgodzili się na takie dialogi. Dlaczego? Ano dlatego, że czy ci się to podba czy nie tak wygląda relacja w standardowym, zwyczajnym amerykańskim małżeństwie. Ty jesteś europejką, masz inną mentalność i przez ciebie to nie przechodzi. Ale bądź co bądź to film amerykański...
 
ERVILL
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: wt maja 18, 2004 2:53 pm

czw lip 14, 2005 3:12 pm

Jeśli chodzi o Chrisiensena to on w każdym filmie właśnie tak gra. I powiem szczerze, że rzuca aktorstwo na rzecz architektury.

SethBahl pisze:
Tu bym się sprzeczał... Owszem miał swoje wielkie chwile (podobnie jak Christensen, czy Portman), ale w niektórych momentach... brało przerażenie (choćby gdy partrzył na Anakina dokonującego rzezi w świątyni, kiedy to równie dobrze mógłby mówić o M&M'sach bądź obsłudze koparki ręcznej... Confused)


Rzeczywiście;) Jeszcze od siebie dodam postawę przed pojedynkiem z Greviousem. Te paluszki:P Ale na tle całej obsady wypadł najlepiej.
 
Awatar użytkownika
Jade Elenne
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1264
Rejestracja: pn maja 09, 2005 4:39 pm

sob lip 16, 2005 12:52 pm

ERVILL pisze:
Jeśli chodzi o Chrisiensena to on w każdym filmie właśnie tak gra. I powiem szczerze, że rzuca aktorstwo na rzecz architektury.

Jak Christiensen spisuje się w innych filmach - nie wiem, bo nie oglądałam. W EIII miał swoje chwile (np. zaraz po wymordowaniu Gunraya i spółki), ale chwilami wypadał paskudnie. Inna rzecz, że scenariusz wile razy blokował go akurat w tych momentach, kiedy mógł wypaść dobrze.

SethBahl pisze:
Zmieni. I bardzo dobrze moim zdaniem. Tylko, że ty widzisz "słodkiego do przesady i śliczniutkiego" Anakina. Ja na to patrze troche inaczej. Zastanowiłaś się kiedyś co Anakin (Anakin, nie Christensen) CZUŁ powiedzmy od momentu wydanie Palpatine'a mistrzowi Windu? Co czuł na Mustafar... Moim zdaniem to bardzo wiele wyjaśnia i pozwala dużo lepiej zrozumieć postać jaką był Vader. Także to jak "śliczniutki", wspaniały człowiek jakim był Anakin Skywalker, zmienia się w zamkniętego w czarnej zbroi mrocznego lorda.


Akurat Vader w Trylogi był postacią zbyt mroczną, zbyt ogarniętą żądzą władzy jak na takiego słodkiego chłopczyka:P Zresztą, zobacz jego rozmowy z Padme dot. polityki. Anakin cały czas się chełpi, że zaprowadził pokój, itd. A od kiedy to nasz Anakin "wszyscy mnie ograniczają - jestem potężny" Skywalker tak kocha demokrację. A może (o zgrozo) Padme poślubił dla sprawowanej przez nią funkcji i nie kocha jej, tylko demokrację?:PPP
Może to już charakterystyczne dla nowej trylogii - akotrzy, kiedy nie ogranicza ich scenariusz, grają sztywno i słabo, a kiedy mogliby wypaść dobrze, przeszkadza im papcio Lucas:-/
Uważasz, że Christiensen zagrał POPRAWNIE, a ja się czepiam. Ok, ale poprawnie to on mógłby zagrać senatora z Kashyyk czy sprzedawcę robotów. A skoro gra postać główną, najważniejszą w Sadze, to nic dziwnego, że wymaga się od niego najwięcej i najlepszej gry, czyż nie?

ERVILL pisze:
Rzeczywiście;) Jeszcze od siebie dodam postawę przed pojedynkiem z Greviousem. Te paluszki:P Ale na tle całej obsady wypadł najlepiej.


Święte słowa, Cheewie:P[/quote]
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

sob lip 16, 2005 8:34 pm

Jade Elenne pisze:
Akurat Vader w Trylogi był postacią zbyt mroczną, zbyt ogarniętą żądzą władzy jak na takiego słodkiego chłopczyka:P

Cóz... skoro aż tak przeszkadza Ci uroda Hydena... to nad sprawą nie ma co dyskutować, bo rzeczywiście, gdyby wyglądał jak Neimoidianin całą sagę od razu by się lepiej oglądało! Tak jest!

Jade Elenne pisze:
Może to już charakterystyczne dla nowej trylogii - akotrzy, kiedy nie ogranicza ich scenariusz, grają sztywno i słabo, a kiedy mogliby wypaść dobrze, przeszkadza im papcio Lucas:-/

To teraz ja odpale tym co Ty wcześniej: Święte słowa, Chewie...

Jade Elenne pisze:
Uważasz, że Christiensen zagrał POPRAWNIE, a ja się czepiam. Ok, ale poprawnie to on mógłby zagrać senatora z Kashyyk czy sprzedawcę robotów. A skoro gra postać główną, najważniejszą w Sadze, to nic dziwnego, że wymaga się od niego najwięcej i najlepszej gry, czyż nie?

...i dlatego należy po nim jeździć jakby zagrał najgorszą role w karierze... Słusznie... zgadzam sie w zupełności... ( :? )

Swoją drogą ja odniosłem wrażenie, że postać Palpatine'a była jakby bardziej wyeksponowana. Nawet od postaci Skywalkera...

Jade Elenne pisze:
A może (o zgrozo) Padme poślubił dla sprawowanej przez nią funkcji i nie kocha jej, tylko demokrację?:PPP

Bardzo dobre... :hahaha:
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

sob lip 16, 2005 10:29 pm

Jak myslicie, jakby wygladala Miss Pieknosci Europy, gdyby zostala spalona w ilus tam stopniach?? Jakby wygladala, gdyby zlapala tyle porcji energii (ten kto przechodzi na CSM, staje sie silniejszy Moca i fizycznie) ?? Hayden byl SLODKI, ale po tym jak sie spalil i przeszedl na CSM stal sie potworkiem :) Jezeli chcialbys, by Anakina gral jakis obskurny aktor typu Schwanzeneger to dzieukuje, ale SW bylo by gorsze od filmu zrobionego w wieku XIX.
 
Awatar użytkownika
Rewan
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 236
Rejestracja: czw kwie 14, 2005 8:45 pm

sob lip 16, 2005 11:44 pm

mOrF3u$ pisze:
Jak myslicie, jakby wygladala Miss Pieknosci Europy, gdyby zostala spalona w ilus tam stopniach??


No ja mysle, ze ladniej niz przed spaleniem... Jak widze czasami jakie kobiety wybieraja na mis to mi sie zygac chce...Wiec chyba nie dziwi was moje zdanie :wink:
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

ndz lip 17, 2005 2:12 am

mOrF3u$ pisze:
Jak myslicie, jakby wygladala Miss Pieknosci Europy, gdyby zostala spalona w ilus tam stopniach?? Jakby wygladala, gdyby zlapala tyle porcji energii (ten kto przechodzi na CSM, staje sie silniejszy Moca i fizycznie) ?? Hayden byl SLODKI, ale po tym jak sie spalil i przeszedl na CSM stal sie potworkiem :) Jezeli chcialbys, by Anakina gral jakis obskurny aktor typu Schwanzeneger to dzieukuje, ale SW bylo by gorsze od filmu zrobionego w wieku XIX.

[A znasz takie pojęcie jak "sarkazm". Jak nie to sprawdź w słowniku...]

Ale te opinię popieram. Myśle, że lepiej obrazuje przemiane w człowieku fakt, że był ładny i dobry a stał się zły i brzydki, niż że był dobry, stał sie zły, a okropny był niezależnie od strony Mocy...
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

ndz lip 17, 2005 4:39 pm

SethBahl pisze:
Ale te opinię popieram. Myśle, że lepiej obrazuje przemiane w człowieku fakt, że był ładny i dobry a stał się zły i brzydki, niż że był dobry, stał sie zły, a okropny był niezależnie od strony Mocy...

Zgadzam się w pełni. A tak na marginesie, to Anakin był rozwydrzonym i rozpuszczonym dzieciakiem. Był próżny i brakowało mu pokory i to na długo zanim jeszcze przeszedł na CSM...
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

ndz lip 17, 2005 6:19 pm

Racja. Anakin odkad poczul w sobie Moc, zaczal ja uzywac w akcie gniewu czy pychy. Przykladem jego pychy bylo zlekcewazenie rozkazu Obi-Wana podczas Wojen Klonow, gdzie zaczal scigac Sitha (nie pamietam jak sie nazywal). Oczywiscie pokonal go, tylko dlateg ze poddal sie gniewu.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

ndz lip 17, 2005 10:23 pm

KhameirSarin pisze:
SethBahl pisze:
Ale te opinię popieram. Myśle, że lepiej obrazuje przemiane w człowieku fakt, że był ładny i dobry a stał się zły i brzydki, niż że był dobry, stał sie zły, a okropny był niezależnie od strony Mocy...

Zgadzam się w pełni. A tak na marginesie, to Anakin był rozwydrzonym i rozpuszczonym dzieciakiem. Był próżny i brakowało mu pokory i to na długo zanim jeszcze przeszedł na CSM...

Dokładnie tak. Niedawno dotarłem do wersji TPM z wyciętymi scenami, ze sceną w której mały Ani zaraz po wyścigu odbył bójke z Greedem. Cała ta scena i jej dialogi pokazywały Anakina w troche innym świetle uwypuklając nieco jego słabości (jak te przytoczone przez KhameirSarina). Szkoda, że Lucas te scenę wyciął... :?

mOrF3u$ pisze:
gdzie zaczal scigac Sitha (nie pamietam jak sie nazywal)

To była ona. I ona nazywała się Asajj Ventress.
 
Awatar użytkownika
Jade Elenne
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1264
Rejestracja: pn maja 09, 2005 4:39 pm

wt lip 19, 2005 12:07 pm

SethBahl pisze:
Dokładnie tak. Niedawno dotarłem do wersji TPM z wyciętymi scenami, ze sceną w której mały Ani zaraz po wyścigu odbył bójke z Greedem. Cała ta scena i jej dialogi pokazywały Anakina w troche innym świetle uwypuklając nieco jego słabości (jak te przytoczone przez KhameirSarina). Szkoda, że Lucas te scenę wyciął... :?


Owszem. Dlatego dobrze czytać książki, komiksy, itp. W końcu ich autorzy nie mają limitów w postaci ograniczeń taśmy filmowej, dlatego mogą opisywać tę mroczną część osobowości Anakina. Ale też jego dobre czyny, np. uratowanie rannego Tuskena w Mrocznym widmie.
Szkoda, że Lucas wyciął tę scenę, bo przynajmniej odbrązowiłaby ona postać Anakina w EI. Bo bez niej - kuń jaki jest, każden widzi. Anakin to kochający mamusię chlopczyk, mały geniusz w zakresie budowania robotów, cudowny pilot, uczynny, chętny do pomocy nieznajomym... Po prostu aniołek:-/

SethBahl - wracając do Twojego tekstu o typowej amerykańskiej rodzinie:
Typowa rodzina - owszem. Amerykańska? Jak najbardziej. A konkretnie to południowoamerykańska. Z telenoweli:P

Broń Boże, nie uważam Haydena za złego aktora. Ale jeśli chłopak nie poprawi warsztatu, to wszyscy zapamiętają go jako "ślicznego chłopca" (o ile w ogóle będą go pamiętać), a nie jako"dobrego, charakterystycznego aktora". A takich "ślicznych chłopców" jest mnóstwo.

Dostałam od koleżanki wycinek z jakiegoś dziewczyńskiego mózgotrzepa. To krótki opis Epizodu III. Końcówka brzmi następująco "są tam inne planety, roboty, no i Hayden:)"
Co jak co, ale zmysłu marketingowego Lucasowi odmówić nie można. Ciekawe ile osób poszło na film dla Haydena... Mam uczucie deja'vu, bo tak samo było z "Władcą Pierścieni", tylko tam etatowym plakatowym był Orlando Bloom.

Christiensen miał znacznie trudniejsze zadanie niż Hamill ze starej trylogii. Tamten miał zagrać trochę zagubionego, oszołomionego rozmaitymi zdarzeniami, młodego wieśniaka z pustynnej planety. A Anakin to Wybraniec, ktoś przepełniony Mocą, idący ku samozagładzie. Taką postać, w której jest tyleż miłości co nienawiści, mnóstwo gniewu i lęku, jest na pewno dużo trudniej zagrać. Hamilla wszyscy kojarzą tylko z Trylogią, ale np. Ford (Han Solo) wykorzystał swoją szansę i stał się jednym z najlepiej zarabiających i najbardziej rozpoznawanych aktorów naszych czasów. Gdyby Christiensenowi się udało, on też mógłby powtórzyć sukces Harisona "Han + Indiana" Forda.

I masz rację SethBahl, Palpatine jest jakoś bardziej wyeksponowany. W końcu to on stał za całą intrygą, to on sprawił, że Anakin Skywalker na zawsze przestał być sobą. A że większość oglądających EIII wie, co działo się później, więc widzi, jak fałszywą i złowrogą postacią był Palpie. A zauważcie, że sam Palpatine był świetnym aktorem, umiał udawać troskę i uczciwość ("Kocham demokrację!"), lęk ("Jestem stary i słaby"), dobre rady ("Jest zbyt niebezpieczny, by zostawiać go przy życiu"), umiał ukazać swoją nienawiść ("skoro nie dasz się nawrócić, zostaniesz unicestwiony"). A McDiarmid potrafi to wszystko zagrać.

SethBahl pisze:
To była ona. I ona nazywała się Asajj Ventress.


Exactly. Ale, jeśli dobrze pamiętam, Ventress nie była Sithem, tylko Dark Jedi. Cała historia jest opisana w kilkuczęściowym komiksie "Obsesja" wydanym przez Mandragorę.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt lip 19, 2005 2:24 pm

Jade Elenne pisze:
SethBahl - wracając do Twojego tekstu o typowej amerykańskiej rodzinie:
Typowa rodzina - owszem. Amerykańska? Jak najbardziej. A konkretnie to południowoamerykańska. Z telenoweli:P

Proponowałbym, żebyś pogadała z kimś zza oceanu o tamtejszych stosunkach małżeńskich i o opinii amerykanów na temat tej sceny... :? Bo niestety śmiem wątpić że to zrobiłaś...

Jade Elenne pisze:
(o ile w ogóle będą go pamiętać), a nie jako"dobrego, charakterystycznego aktora". A takich "ślicznych chłopców" jest mnóstwo.

Będą pamietać bo zagrał w SW. To zbyt duży film, aby Hyden mógł być zapomniany. To samo Natalie Portman - mimo iż zagrała łagodnie mówiąc średnio zawsze będzie kojarzona z prequelami SW (m.in. ale jednak). Nie mówiąc już o Ewanie McGreggorze, którego ogrom postaci Obi-Wana po prostu zeżarł....

Jade Elenne pisze:
Dostałam od koleżanki wycinek z jakiegoś dziewczyńskiego mózgotrzepa. To krótki opis Epizodu III. Końcówka brzmi następująco "są tam inne planety, roboty, no i Hayden:)"

No tak. To rzeczywiście masakruje Hydena. I tu nie ma cienia ironii. To rzeczywiście jest potężny argument... Ale co on temu winny, że jest śliczny? I to że jest pokazywany tak a nie inaczej też nie jego wina, tylko scenariusza, patrz - scena z Greedem czy przygoda z tuskenem w książki... Hyden pewno też miał zaplanowanych mnwo scen które rozszerzały postać Anakina...

Jade Elenne pisze:
I masz rację SethBahl, Palpatine jest jakoś bardziej wyeksponowany. W końcu to on stał za całą intrygą, to on sprawił, że Anakin Skywalker na zawsze przestał być sobą. A że większość oglądających EIII wie, co działo się później, więc widzi, jak fałszywą i złowrogą postacią był Palpie. A zauważcie, że sam Palpatine był świetnym aktorem, umiał udawać troskę i uczciwość ("Kocham demokrację!"), lęk ("Jestem stary i słaby"), dobre rady ("Jest zbyt niebezpieczny, by zostawiać go przy życiu"), umiał ukazać swoją nienawiść ("skoro nie dasz się nawrócić, zostaniesz unicestwiony"). A McDiarmid potrafi to wszystko zagrać.

Bo jest wielkim aktorem...

Jade Elenne pisze:
Exactly. Ale, jeśli dobrze pamiętam, Ventress nie była Sithem, tylko Dark Jedi. Cała historia jest opisana w kilkuczęściowym komiksie "Obsesja" wydanym przez Mandragorę.

Słuszna uwaga. I wystarczyło obejrzeć CW z Asajj. Przecież jak ona oświadczyła że jest Sithem, to hrabia Dooku nie zaczął się kulać ze śmiechu po podłodze, tylko dlatego że był poważnym arystokratą...
Ostatnio zmieniony ndz lip 31, 2005 12:33 am przez SethBahl, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

wt lip 19, 2005 3:38 pm

Jade Elenne pisze:
Ale też jego dobre czyny, np. uratowanie rannego Tuskena w Mrocznym widmie.

Nadrobił z nawiązką w EII ;)
SethBahl pisze:
Jade Elenne napisał:

Exactly. Ale, jeśli dobrze pamiętam, Ventress nie była Sithem, tylko Dark Jedi. Cała historia jest opisana w kilkuczęściowym komiksie "Obsesja" wydanym przez Mandragorę.

Słuszna uwaga. I wystarczyło obejrzeć CW z Asajj. Przecież jak ona oświadczyła że jest Sithem, to hrabia Dooku nie zaczął się kulać ze śmiechu po podłodze, tylko dlatego że był poważnym arystokratą...

Gdzie było to oświadczenie Asajj o byciu Sithem?? chyba czegoś nie obejrzałem :(:(:(

SethBahl pisze:
Bo jest wielkim aktorem...

Zdecydowanie potwierdzam i szkoda, że większość życia spędził na deskach teatru :(
Jade Elenne pisze:
Hamilla wszyscy kojarzą tylko z Trylogią, ale np. Ford (Han Solo) wykorzystał swoją szansę i stał się jednym z najlepiej zarabiających i najbardziej rozpoznawanych aktorów naszych czasów. Gdyby Christiensenowi się udało, on też mógłby powtórzyć sukces Harisona "Han + Indiana" Forda.


Hamill niestety został zaszufladkowany, podobnie Fisher, która w "pocztówkach znad krawędzi" ponoć wszystko nieźle opisała... A jeśli chodzi o Hana Forda :) to chłopak się postarał i wyrusł na potężną gwiazdę... Hyden nie ma większych szans na takie osiągi....zostanie raczej kolejnym Farelem, lub Hawkiem... niestety :/ którzy z filmu na film pogrążają się coraz bardziej w bagnie :/
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt lip 19, 2005 5:33 pm

KhameirSarin pisze:
Gdzie było to oświadczenie Asajj o byciu Sithem?? chyba czegoś nie obejrzałem :(:(:(

Polecam obejrzeć Chapter 6 CW raz jeszcze, gdzie ostatnie słowa należą do Asajj Ventress:

"The Dark Side is strong in me... for I am SITH..." [na co w następnym odcinku Dooku reaguje gromkim śmiechem...]
 
Awatar użytkownika
Ubiquit
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 485
Rejestracja: pn cze 20, 2005 6:46 pm

wt lip 19, 2005 11:31 pm

Jade Elenne pisze:
Szkoda, że Lucas wyciął tę scenę, bo przynajmniej odbrązowiłaby ona postać Anakina w EI. Bo bez niej - kuń jaki jest, każden widzi. Anakin to kochający mamusię chlopczyk, mały geniusz w zakresie budowania robotów, cudowny pilot, uczynny, chętny do pomocy nieznajomym... Po prostu aniołek

Ta scena nie miała chyba jakiegoś głębszego przesłania, była raczej krótkim nawiązanie do starej trylogii, niż przedstawieniem Anakina jako mrocznego Lorda Sith. Słowa „You better wach it Greedo or you’re going to come to a bed end.” są zabawne w kontekście Greeda, bo wszyscy pamiętamy jak skończył w Nowej Nadziei. Anakin zachowywał się jak zwykły chłopiec.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

śr lip 20, 2005 11:40 am

A może lepiej spojrzeć na rozmowe Anakina i Qui-Gona. Że Ani nie jest taki idealny, cud, miód, ultramaryna? Hm?
 
Awatar użytkownika
Jade Elenne
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1264
Rejestracja: pn maja 09, 2005 4:39 pm

pt lip 22, 2005 11:28 am

SethBahl pisze:
Ale te opinię popieram. Myśle, że lepiej obrazuje przemiane w człowieku fakt, że był ładny i dobry a stał się zły i brzydki, niż że był dobry, stał sie zły, a okropny był niezależnie od strony Mocy...


Cóż, nadal uważam, że jakby Hayden był brzydszy, a grał lepiej, byłoby to z większym pożytkiem - i dla filmu, i dla niego. Ale przyznaję, SethBahl i KhameirSarin, Wasza teoria jest ciekawa i logiczna. Nie brałam wcześniej pod uwagę tego kontrastu między ślicznym Anakinem a "złym" Vaderem, ale chyba w tym punkcie się z Wami zgodzę.

Ubiquit - nie uważam wcale, aby ta scena miała jakieś głębsze przesłanie. Ale oglądając film bez niej można odnieść wrażenie, że Anakin właśnie nie zachowywał się jak normalny chłopiec. Bo przecież ludzka natura jest taka, że każdy czasem się złości - a w przypadku facetów owa złość najczęściej znajduje upust właśnie w daniu komuś w zęby:)
Szczerze mówiąc, już Luke w starej trylogii zachowywał się jakoś normalniej (chociażby to zniecierpliwienie podczas pierwszego spotkania z Yodą).

SethBahl - faktycznie, dość często scenariusz po prostu blokuje Haydena. Szkoda. (A co do Twojej wcześniejszej uwagi: a kto zagwarantuje, że rola w SW nie okaże się najgorszą w jeo karierze? :D)

KhameirSarin pisze:
Zdecydowanie potwierdzam i szkoda, że większość życia spędził na deskach teatru


A może gdyby nie teatr nie byłby wcale takim dobrym aktorem? Traning czyni mistrza, Cate Blanchett też zaczynała "na deskach". A i McGregor też od czasu do czasu grywa.

A, jeszcze co do Portman - w wywiadzie ("Viva!") pytano ją, czy nie boi się, że dla widzów pozostanie juz tylko Amidalą. Ale IMO Portman ma już zbyt duży dorobek i jeśli z czymś ją kojarzą, to częściej z Leonem zawodowcem.[/quote]
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

pt lip 22, 2005 1:47 pm

Jade Elenne pisze:
Nie uważam wcale, aby ta scena miała jakieś głębsze przesłanie. Ale oglądając film bez niej można odnieść wrażenie, że Anakin właśnie nie zachowywał się jak normalny chłopiec. Bo przecież ludzka natura jest taka, że każdy czasem się złości - a w przypadku facetów owa złość najczęściej znajduje upust właśnie w daniu komuś w zęby:)
Szczerze mówiąc, już Luke w starej trylogii zachowywał się jakoś normalniej (chociażby to zniecierpliwienie podczas pierwszego spotkania z Yodą).

"Tako rzecze mędrzec"...

Jade Elenne pisze:
a kto zagwarantuje, że rola w SW nie okaże się najgorszą w jeo karierze?

Bądźmy dobrej myśli =), na pewno zagra gdzieś gorzej... :P W końcu to nie Ford...

Jade Elenne pisze:
A, jeszcze co do Portman (...) jeśli z czymś ją kojarzą, to częściej z Leonem zawodowcem.

Lepiej z "Zawodowcem" niż z "Marsjanie Atakują!" :P
 
Awatar użytkownika
KhameirSarin
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 966
Rejestracja: czw lut 10, 2005 6:37 pm

sob lip 23, 2005 12:40 am

Jade Elenne pisze:
KhameirSarin napisał:
Zdecydowanie potwierdzam i szkoda, że większość życia spędził na deskach teatru


A może gdyby nie teatr nie byłby wcale takim dobrym aktorem? Traning czyni mistrza, Cate Blanchett też zaczynała "na deskach". A i McGregor też od czasu do czasu grywa.


Nie napisałem, że to źle, że na deskach teatru spędził większość życia, tylko, że szkoda, że tak dużo poświęcił scenie, a tak mało kamerze :(

McGregorowi przyda sie "obycie" teatralne, a jesli chodzi o C B, to jakos nigdy nie moglem strawic tej aktorki... najbardziej chbya dobila mnie we wladcy, ale to juz inna kwestia :)
 
Awatar użytkownika
Jade Elenne
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1264
Rejestracja: pn maja 09, 2005 4:39 pm

sob lip 30, 2005 9:35 pm

SethBahl pisze:
Bądźmy dobrej myśli =), na pewno zagra gdzieś gorzej... :P


SethBahl - nie wiem, co Ci dają do kawy/herbaty/napoju z "pianką", ale ja też chcę to mieć i móc podzielać Twój optymizm :D

Khameir - a "Elizabeth" Ty oglądał, ili niet?

A co do "Władcy...": tak to jest, jak się przyjmuje rolę dla uszu...:-)
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

pn sie 08, 2005 8:07 pm

Jade Elenne pisze:
SethBahl - nie wiem, co Ci dają do kawy/herbaty/napoju z "pianką", ale ja też chcę to mieć i móc podzielać Twój optymizm :D

Eeeeeee... krew pije bez pianki... z pianką jest jakaś taka dziwna...mdła... :wink:

Może jakby grał nieco w teatrze (jak McDiarmid) to by wypadł... naturalniej... :neutral:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości