Zrodzony z fantastyki

 
RG

sob sty 14, 2006 9:39 pm

W III E, bardzo ładnie wypadł Hayden Christensen. Przytył pare kilo, zmężniał. I naprawde dobrze wypadł w całym procesie tej metamorfozy z Anakina w Vadera. ten chłopak naprawde dobrze się spisał w roli Anakina. Przynajmniej mnie się jego gra podobała.
Dobrze wypadli też: Ewan McGregor i Ian McDiarmid. Szczegulnie ten drugi. Doskonale wcielił się w postac zniszczonego działaniem mocy Imperatora. Nareszcie mamy tez wyraźną grę Samuel L. Jackson, który marudził, że jego postac jest mało wyrazista. Przynajmniej spektakularnie ginie. :razz:
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

ndz sty 15, 2006 12:34 am

Royal Guard pisze:
Hayden Christensen

Wypadł poprawnie. Ale tylko poprawnie. Bez rewelacji.
No, rewelacją jeśli chodzi o jego postać był Vader. Był bardzo klimatyczny, mrrroczny, groźny... no miodzio. IMHO bardzo dobrze wcielił się w tę część swojej roli - to mu trzeba oddać. ;].

Royal Guard pisze:
Nareszcie mamy tez wyraźną grę Samuel L. Jackson, który marudził, że jego postac jest mało wyrazista.

A nie miał racji? W TPM potężny Mistrz Windu w sumie nie różnił się niczym od podłogi w sali obrad Rady Jedi. No, może podłoga była nieco barwniejsza...

W AotC też nic wielkiego nie robił... Chyba najbardziej wyrazistym osiągnięciem Windu było postawienie się Dooku na arenie.

Royal Guard, odwiedź z łaski swojej stronę...
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

ndz sty 15, 2006 12:37 am

Hmmm... Co do Haydena to masz racje. Nie widzę lepszego aktora, który miał by grać Anakina (przypominam, że DiCaprio był w śród kandydatów). Czytałęm gdzieś wywiad z Haydenem, gdzie to opowiadał jak musiał dużo jeść i chodzić na siłownie, aby nabrać masy mięńiowej. Widzimy tego skutki w EpIII.

Co do McGregor... z biegiem czasu w NT, Ewana kreowali coraz to podobniej i podobniej do Alec Guinness'a. W NT nie widzimy go zbyt dużo, kilka walk na miecze, kilka wypowiedzianych zdań (stał on wcieniu swego Mistrza QGJ). W EpII widzimy go jako Rycerza Jedi. Jego mądrości stają sie podobne do mądrości Bena w NH. To co widzimy w EpIII to już czysty Ben Kenobi.

Royal Guard pisze:
Doskonale wcielił się w postac zniszczonego działaniem mocy Imperatora.


Oj tak... i ta zmiana barwy i tonacji głosu. Prawdziwy Mistrz.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

ndz sty 15, 2006 12:50 am

mOrF3u$ pisze:
Czytałęm gdzieś wywiad z Haydenem, gdzie to opowiadał jak musiał dużo jeść i chodzić na siłownie, aby nabrać masy mięńiowej. Widzimy tego skutki w EpIII.

"Film", maj 2002.

mOrF3u$ pisze:
W NT nie widzimy go zbyt dużo, kilka walk na miecze, kilka wypowiedzianych zdań (stał on wcieniu swego Mistrza QGJ). W EpII widzimy go jako Rycerza Jedi. Jego mądrości stają sie podobne do mądrości Bena w NH. To co widzimy w EpIII to już czysty Ben Kenobi.

:|
"Piłeś słoną wodę, tak czy nie?"
- Tulio [Road to El Dorado]


Mało? Kenobiego? Morf, zastanów się zanim coś napiszesz :P.
Hm. W sumie można by się pokusić o stwierdzenie, że rola McGregora była rolą pierwszoplanową w całej NT. Bo na nim się w sumie prequele opierały. Było jaki Obi-Wan był wspaniały jak był ledwie padawanem (choć moim zdaniem powinni nadać temu epizodowi bardziej "archaiczny" styl, coś laaaata przed skamieliną-Kenobim...), było jak Obi-Wan jest już duży, ma własnego padawana i wymiata latając po galaktyce jako Rycerz Jedi. Ostatecznie w RotS przybiera już taki guinessowaty styl, doświadczonego, ironicznego, zrzędliwego Mistrza, którego charakter należy znosić, bo innej możliwości nie ma - jest najlepszy w tym co robi i w sztukach Jedi niewielu może mu dorównać...
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

ndz sty 15, 2006 12:58 am

No to może inaczej to ujmę. Chodziło mi o to, że Obi-Wan znajdował sie w cieniu Qui-Gon'a. Zauważ, że jeżeli byś porównał pary Obi - QG z Anakin-Obi, to o Padawanie więcej słychać z EpII, czyli Anakin. Obi-Wan w EpI był rolą pierwszoplanowa, ale wchodził troche na drugą. Zauważ, ze cała scena na Tatooine, która była dosyć długa, odbyłą sie prawie w całości bez Obiego. Źle zrobiłem piszać mało go widać. Powinienem umieścić zamiast tego zdania te: Obi znajduje się pomiędzy pierwszoplanową a drugoplanową rolą
 
RG

ndz sty 15, 2006 12:04 pm

Co do McDarmida - nie ma się co dziwić. To on grał Imperatora w VI E, to czy Lucas mógłby zanleźć kogoś lepszego na jego miejsce???

Tak. Hayden przytył chyba z 10 kg, ale to i yak było zbyt mało. Dlatego nosił specjalnie "dopakowany" kostium. By dodac mu w oczach widzów jeszcze z 10 kg. Ale bardzo fajnie zagrał. :wink:
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

ndz sty 15, 2006 12:29 pm

mOrF3u$ pisze:
Chodziło mi o to, że Obi-Wan znajdował sie w cieniu Qui-Gon'a.

Oczywistym jest że postać Neesona musiała być bardziej widoczna (Obi-Wan w TPM to nominalnie rola drugoplanowa ;)). Grał potężnego Mistrza u boku, którego, gdzieś tam uczył się obiecujący Obi-Wan Kenobi. Mimo tego i tak McGregora było w TPM całkiem sporo.

Atak Klonów za to, jest filmem w sumie właśnie o Kenobim. Owszem, bardzo często pojawia się tak młody Skywalker, ale głównie w kontekście "wybrańca". Role odwracają się w Zemście Sithów, która to opowiada o upadku Skywalkera. Ale poraz kolejny rola McGregora jest bardzo widoczna.

Postać Obi-Wana Kenobiego to postać z pogranicza pierwszego i drugiego planu, w sumie bycie "w czyimś cieniu" wcale jej nie przeszkadza.

Royal Guard pisze:
Co do McDarmida - nie ma się co dziwić. To on grał Imperatora w VI E, to czy Lucas mógłby zanleźć kogoś lepszego na jego miejsce?

Weź po uwagę, że początkowo Lucasowi bardzo nie podobał się pomysł Marquanda, by zatrudnić McDiarmida. Mimo, że ostatecznie ustąpił wcale nie musiało się to skończyć "przypisaniem" roli Palpatine'a ponownie tej samej osobie...

Royal Guard pisze:
Tak. Hayden przytył chyba z 10 kg, ale to i yak było zbyt mało. Dlatego nosił specjalnie "dopakowany" kostium. By dodac mu w oczach widzów jeszcze z 10 kg. Ale bardzo fajnie zagrał.

Zdaje się że jedyną sceną Vadera w zbroi było to denne "NOOOOOOOO!"... tragedia... :?.
 
RG

ndz sty 15, 2006 12:33 pm

Ale jednak zagrał. I bardzo dobrze. W tym przypadku okazało sie, że strare oznacza dobre. ten sam Imperoator, ten sam głos Vadera. I to mi się w III E podoba.

Vader wystapił dwa razy w zbroi w III E. raz na Curuscant a drugi raz na mostku niszczyciela z Tarkinem i Imperatorem.

Co do tego NOOOOOOO. - troszke przegieli.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

ndz sty 15, 2006 1:11 pm

Głos Vadera to eksploatacja zmarłego już Jamesa Earl Jonesa.

Nie wiem, czemu przyczepiacie się do tego okrzyku - wyraża rozpacz, jest jednym z wielu hollywoodzkich elementów w serii, zarazem to ostatni przejaw osobowości Anakina aż do Bespin. Dla mnie do zaakceptowania.

Wg mnie Kenobi w E III jest zbyt przerysowany. Przepotężny, zarazem zbyt dowcipny - niestety nie pachnie mi to humorem sir Guinessa, lecz tandetą z obecnej kinematografii amerykańskiej. Dobrze, że Jar Jar przepadł (lakop, lakop). Natomiast Mc Diarmid w całej NT jest bardzo fajny, najlepiej zarysowana sylwetka spośród postaci drugoplanowych. Windu się chowa, ale dla mnie SLJ nie jest dobrym aktorem do takich ról (zerknijcie na "Pulp Fiction", "Negocjatora" albo "Czas Zabijania". Prędzej zamieniłbym go miejscami z Christopherem Lee. Ale czarny nie może być przecież negatywny, bo tak było dawniej... Zasrana polityczna poprawność :x
Dziwi mnie także ewidentne zachwianie przy postaci Baila Organy - w EI niemal go nie ma, w E II jest na moment, w E III nagle pomaga Yodzie, jest aktywny - Lucas gwałtownie prostuje wcześniejsze opóźnienia w poprzednich filmach.
 
Awatar użytkownika
dorro
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: pn lut 06, 2006 9:20 am

wt lut 21, 2006 5:05 pm

W większości aktorzy grający w E III nie pokazali sie z najlepszej strony np. Natalie Portman. W EII zagrała fantastycznie a w E III totalna porashka. Jedynie Ewan McGregor, Ian'a McDiarmid i Samuel'a L. Jackson pokjazali, że potrafdią grać. Patrząc na Obiego widzę jego późniejszą wersję, tak samo jak na Palpiego. O Samuel'u nie ma co sie rozpisywać, bo wiadomo że aktor tej klasy nie bedzie odwalal fuszerki. :D :razz:

Pisz po polsku, a nie w chat slangu, nie jestes na Onecie. Mod Sarin
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt lut 21, 2006 5:46 pm

Deckard pisze:
Głos Vadera to eksploatacja zmarłego już Jamesa Earl Jonesa.

:shock: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! :help:

A teraz na serio. Niech to ktoś przeedytuje [ powołując się chociażby na IMDB, bo tylko panikę wprowadza... :? ]

Deckard pisze:
Nie wiem, czemu przyczepiacie się do tego okrzyku

Bo jest jak peknięcie balonika, z zapowiedzi ekplozji bomby. Jest najpotężniejszym Jedi jaki żyje? Z największym potencjałem? Więc skoro Flanelowiec juz ten potencjał wprowadził, oczekuję dramaturgii, gniewu, zniszczenia, wściekłości, EKSPRESJI. Jeżeli gra aktorska Christensena, tudzież warunki techniczne [ zbroja 15kg. ] na to nie pozwalają niech użyją komputerów. Nie wiem. Ale jestem przekonany, że da się z tego zrobić więcej niż ekspresja, której jakość graniczy z tą jaką możemy zaobserwować podczas seansu jednej z brazylijskich telenowel + suche "noooooooo..." :?. IMHO nawet JEJ się nie przyłożył. Nie ma tu gniewu, nie ma rozpaczy. Jest po prostu "no". A takowa kwestia dużo lepiej wyszła Ewanowi w TPM.

Deckard pisze:
Wg mnie Kenobi w E III jest zbyt przerysowany.

I bardzo dobrze. Widać, kto przeżył i dlaczego. Kenobi wymiata bo był wielkim Rycerzem Jedi. Kenobi przeżył bo był wielkim Rycerzem Jedi. Oczywiście byli więksi od niego, a to, że Kenobi wymiata podnosi od razu "kwalifikacje" zarówno ich jak i ich przeciwników.

Deckard pisze:
Natomiast McDiarmid w całej NT jest bardzo fajny, najlepiej zarysowana sylwetka spośród postaci drugoplanowych.

+1 Deckard. Ale nie użyłbym w stosunku do tej postaci słowa "fajny" :P.

Deckard pisze:
Dziwi mnie także ewidentne zachwianie przy postaci Baila Organy - w EI niemal go nie ma, w E II jest na moment, w E III nagle pomaga Yodzie, jest aktywny - Lucas gwałtownie prostuje wcześniejsze opóźnienia w poprzednich filmach.

Ano prostuje. Widać, że scenariusz był pisany etapami, przed kolejnymi epizodami.

dorro pisze:
porashka.

:?. Chcesz pisać "różowym" pismem to pomyliłeś fora. Chwała bogom tu obowiązuje ochrona polskiej ortografii. :?.

dorro pisze:
Jedynie Ewan McGregor, Ian'a McDiarmid i Samuel'a L. Jackson

Zapewniam cię że McDiarmid i Jackson są facetami :?...

dorro pisze:
Patrząc na Obiego widzę jego późniejszą wersję, tak samo jak na Palpiego.

+1 dorro.

dorro pisze:
O Samuel'u nie ma co sie rozpisywać, bo wiadomo że aktor tej klasy nie bedzie odwalal fuszerki. :D :razz:

+1 dorro. Też nie mam zastrzeżeń co do gry SLJ. Była jaknajbardziej poprawna.
 
Awatar użytkownika
Yendrek
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 27
Rejestracja: ndz lut 26, 2006 10:38 am

wt lut 28, 2006 11:17 am

Hayden Christensen zagrał dobrze? Kiedy, bo nie zauważyłem. Pisaliście nad "przejściem" kreowanej przez niego postaci na Ciemną Stronę Mocy. No tak, wiemy o tym, bo najpierw był dobry, a na koniec był badguyem. Ale moim zdaniem, sama metamorfoza Anakina w Dartha Vadera nie był dobrze pokazana. Poznajemy Aniego, jako cudowne dziecko, zaraz później "ciach", mamy już butnego młodego jedi, kolejne "ciach" i Ani idzie sobie chlastać Ludzi Pustyni, by wreszcie "ciach"... przydusza Amidalę i zostaje Vaderem.
Zdecydowanie, cała ta metamorfoza nie była pokazana wiarygodnie. Sczerze mówiąc bardziej byłbym skłonny uwierzyć w Przejście na Ciemną Stronę Luke'a w Finale Powrotu Jedi...
 
RG

wt lut 28, 2006 11:31 am

Wiesz. Gdyby Lucas miał pokazać cała metamorfozę Anakina w Vadera, to trzeba byłoby jeszcze z 3 epizody dokrecić. Hayden zagrał dobrze. Nadawał sie do roli Anakina i pokazał całą dramaturgie tej postaci. Od buntujacego się padawana do Lorda Sith. To własnie te sceny z sieczka ludzi pustyni, z wybuchami gniewu, mroczne mysli podkreslane odpowiednia muzyką plus swietna gra naszego Haydena ukazuja widzowi te metamorfozę na której koncu jest Vader.

Yendrek pisze:
by wreszcie "ciach"... przydusza Amidalę i zostaje Vaderem.

Lordem Vaderem zostaje troche wczesniej. Po ataku na Windu. :wink:
 
Awatar użytkownika
Yendrek
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 27
Rejestracja: ndz lut 26, 2006 10:38 am

wt lut 28, 2006 11:38 am

Kolejne trzy sezony? Po co? Losy Luke'a zajęły też tylko trzy epizody, a jego przejście na Ciemną Stronę wydawało mi ich się naturalną konsekwencją. Losy Anakina, to zlepek nie związanych wydarzeń i tylko dzięki pomysłowości Błogosławionego Georga Od Mamony wiemy, że to historia jednej postaci. A drewniana gra Christensena wcale nie pomaga w to uwierzyć.

Chodziło mi o zewnętrzną emancję vaderyzmu, czyli zbroję i głos Jamesa Earla Jonesa. :-)
 
RG

wt lut 28, 2006 11:43 am

Tylko NT miała nie tylko pokazać losy Anakina i jego przejście na CSM. Miała ukazać również, co było przyczyna rozpadu republiki, zauważ jak wielka role odgrywa w NT Palpatine. W OT mamy go raz w V i kilka scenek w VI. A tu cały czas sie przewija przez ekran. Lucas ukazał przejście Anakina do Vadera na tyle, na ile mógł. Gdyby juz w od poczatku III epizodu latał Vawed po planie, to byłoby to trochę nielogiczne. Moim zdaniem wyszło fajnie, Hayden zagrał całkiem nieźle. :wink:
 
Awatar użytkownika
Yendrek
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 27
Rejestracja: ndz lut 26, 2006 10:38 am

wt lut 28, 2006 11:51 am

W środkowej trylogii też przewijają się losy Rebelii. I to bez szkody opowieści o losach Luke'a.
Problem z Epizodami I-III polega głównie na tym, że Lucas chciał zbyt dużo wrzucić do jednego worka. Często na siłe. Bo mamy tu losy Anakina, Kenobiego, Fetta, Palpatine'a, Binksa, Yody i całej masy postaci pobocznych wrzucanych na siłę, albo dlatego, że pojawiły się już w Trylogii IV-VI. Tylko po co?

A do tego smarka i tak mnie nie przekonasz...
 
RG

wt lut 28, 2006 11:59 am

Jeżeli dla Ciebie takie postacie jak: Yoda, Kenobi czy Palpatine były niepotrzebnie wsadzone do NT, to gratuluje. Powiedz mi - co bys chciał? 3 epizody sieczki z Vaderem w roli głównej??? Przecież to musi miec rece i nogi. Te postacie sa bardzo ważdne dla SW. Fett - i tak mało o nim było, ale przynajmniej juz wiadomo, kim był. Yoda - najwiekszy Jedi tamtych czasów i Ty chcesz go wyciąć? Kenobi - mistrz Anakina, jego przyjaciel, bardzo wazna postać. I wreszcie Sidious - ten który zniszczył republikę i stworzył Vadera.

Yendrek pisze:
A do tego smarka i tak mnie nie przekonasz...

I nie mam zamiaru. Każdy ma własne zdanie na ten temat.
 
Awatar użytkownika
Yendrek
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 27
Rejestracja: ndz lut 26, 2006 10:38 am

wt lut 28, 2006 12:04 pm

Nie wiem, czy zuważyłeś wymieniłem tych kilka postaci obok postaci pobocznych. To nie znaczy, że chciałbym ich wątki usunąć. No, może z jednym wyjątkiem...
A okrojenie pewnych wątków mogło by im tylko wyjść na zdrowie, vide Fett. Fajniejszy był taki owiany nimbem tajemnicy.
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

wt lut 28, 2006 3:14 pm

Let's fun begin!

Royal Guard pisze:
Gdyby Lucas miał pokazać cała metamorfozę Anakina w Vadera, to trzeba byłoby jeszcze z 3 epizody dokrecić.


+1 RG. Zacznę tak. Anakin zaczął tak naprawde się przemieniać od EpII. Wtedy nastąpiły takie zdarzenia, które powoli przeciągały Aniego na CSM. Chodzi tutaj o zabicie Tuskenów, miłość do Padme oraz niekontorlowany gniew podczas walki z Dooku (również gniew na Tatooine). Pamiętajcię, że nakręcili, a raczej narysowali, coś takiego jak Clone Warsp. Tam równiez jest kilka scen ( wybicie przywodców Techno Union, pościg za Assaj Ventress ), gdzie widzimy jak Anakin poddaje się CSM. Myślę, że GL dobrze ukazał przemiane - od małego chłopca, który tęskni za matka, poprzez młodego Padawana, który jest zakochany w kobiecie, i który traci swoją matke ( Wielki boł, wyczuwam. :P) do Rycerza Jedi, który chce uratować swoją kochaną -> Lord Vader.

Yendrek pisze:
Często na siłe. Bo mamy tu losy Anakina, Kenobiego, Fetta, Palpatine'a, Binksa, Yody i całej masy postaci pobocznych wrzucanych na siłę, albo dlatego, że pojawiły się już w Trylogii IV-VI.


Chcesz mi wmówić, że Anakin, Obi-Wan i Palpatine są postaciami pobocznymi?! Co za głupota. To są postacie kluczowe dla SW. Jar-Jar to wielka pomyłka, zgodzę się. Ale gdzie w NT masz na siłe włozoną ich historie (Yoda, Fett, Binks i cała reszta) ?? Yoda pojawia sie raz na ruski rok, wiecej Fetta było w OT móglbym rzec, Binska ukazali, gdyż Gunganowie pomagali przy bitwie na Naboo.

Yendrek pisze:
Fajniejszy był taki owiany nimbem tajemnicy.


Z NT o Fett dowiadujemy się tylko, że był klonem, i że przejął on branże po swoim ojcu. Naaaaaprawde, dużo tego -_-.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

wt lut 28, 2006 3:52 pm

Akurat zgodzę się z Yendrkiem, choć tylko fragmentarycznie. Zamiast dość dziwnego wątku z Jango wolałbym ujrzeć więcej Mon Mothmy i Baila Organę.
Prócz tego okroiłbym sceny na Coruscant - w obu trylogiach widać przerażające niezrównoważenie w przedstawianiu lokacji. Tattooine występuje w dwóch epizodach i to zaledwie przez okres 50% E IV i 30% E VI. Hoth to tylko E V, podobnie Bespin. Endor to E VI. Yavin IV - E IV.
Natomiast w NT non stop lądujemy na Coruscant - i o ile E I jest ciekawie zrealizowane (mamy znane Tattooine, mamy baśniowe Naboo, mamy troche Coruscant), to E II i EIII to bajzel. Pełno Coruscant, troszeczkę Kaminoo, Tattooine i Geonosis, szczyptę Naboo, oraz Utapau, Kashyyk i Mustafar. Prócz Kaminoo żaden z tych światów nie przemawia do mnie w taki sposób, jak miało to miejsce w OT. Kashyyk i Utapau są fatalne - gdzie te potężne lasy o kilometrowym gąszczu, wśród których umieszczono osady? Utapau i Polis Massa - nijakie. Mustafar - nie przekonuje (a juz zwłaszcza te platformy unoszace sie nad lawą z własnym polem siłowym - super, ale żar zabiłby i tak, co z trującymi gazami?). Geonosis - hmm - mieszane uczucia. Ogólnie brak tego haczyka, na który dałbym się złapać. Ot, generowane komputerowo, efekt odrzucenia kilkunastu innych projektów. Gdybym miał ubrać te przemyślenia w szaty zarzutów, rzeknę tak:
1. Głębiny Coruscant (E II) - jak czytam wypowiedzi w albumie z concept arts, iż wzorem dla twórców był "Łowca Androidów", to mam ochotę dodać słówko - niedoścignionym wzorem. Dolne poziomy miasta są fatalne - gdzie te tunele, poziomy od tysięcy lat nie widujące światła, stworzenia, stara technologia, ruiny i wraki (warto zwrócić uwagę na ksiażki - tam te elementy jak najbardziej występują)? Wszystko to mamy w "Łowcy" i to dokładnie tak zobrazowane, jak widziałbym potężny moloch. Tymczasem jaką wizję dostajemy? Rodem z wyobraźni nastolatka chowanego na Szybkich i Wściekłych, badź mieszkańca Las Vegas. Uliczka z okazjonalną kałużą, wielkie neony, stworzenia ubrane schludniej, niż na Tattooine, reklamy, zero wraków, ekstra kluby, bryki, niunie, kolorowo i klubowo. I oczywiście nie pada. Ścieków i śmieci brak, nawet tylna uliczka, gdzie pada Zam Vessel wygląda niczym plac przed pałacem Naboo. Kiepsko.

2. Szkoda, iż Jerzy do usranej śmierci próbuje ładować innowacje. Niezbyt mu to wychodzi. Zamiast kombinować, 3 lata odrzucać projekty, wymyślać kretynizmy albo kopiować współczesne rozwiazania (niestety, jak widze kadry Coruscant z E II i E III nieodzownie stają mi przed oczyma kadry z "Dowodów Zbrodni, albo CSI:NY), warto wrócić do tego znamy. Pokazać Mon Calamari, Ryloth, Sullust, Ithor - to piękne miejsca, niemal kanoniczne, każde z nich ma własny wyróżnik, czego chcieć więcej?
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

wt lut 28, 2006 4:30 pm

Deckard a co powiesz na to, że Courscant posiada 3 poziomy (jak nie wiecej) ?? 1. wraki i to wszystko co mówiłes. 2. Te normalne zycie, gdzie możesz bezpiecznie chodzic, oddychac itp. 3. Wielkie wiezowce, drogi powietrze. Być może jest więcej tych poziomów.

Deckard pisze:
Pokazać Mon Calamari, Ryloth, Sullust, Ithor

Tutaj się zgodzę, choć Mon Calamari to prawie to samo co Kamino ;). Dodałbym też Ilum, choć klimat ma ten sam co Hoth, ale z checią bym zobaczył Świątynie z kryształami.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt lut 28, 2006 5:07 pm

O... dawno bredni na Polterze nie było...

Yendrek pisze:
Hayden Christensen zagrał dobrze? Kiedy, bo nie zauważyłem. Pisaliście nad "przejściem" kreowanej przez niego postaci na Ciemną Stronę Mocy. No tak, wiemy o tym, bo najpierw był dobry, a na koniec był badguyem. Ale moim zdaniem, sama metamorfoza Anakina w Dartha Vadera nie był dobrze pokazana. Poznajemy Aniego, jako cudowne dziecko, zaraz później "ciach", mamy już butnego młodego jedi, kolejne "ciach" i Ani idzie sobie chlastać Ludzi Pustyni, by wreszcie "ciach"... przydusza Amidalę i zostaje Vaderem.

Winisz Christensena za braki fabularne Zemsty Sithów? Gratuluję :lol:
Reszty bredni o Christensenie nie chce mi sie komentować. Dam tylko jedną uwagę.

Yendrek pisze:
A do tego smarka i tak mnie nie przekonasz...

To zdanie podsumowuje cały poziom twojej wypowiedzi. Albo raczej jego brak.

mOrF3u$ pisze:
Być może jest więcej tych poziomów.

Więcej. -> Darth Maul: Łowca z Mroku.
Ale co to ma do rzeczy? Widzieliśmy dno.

mOrF3u$ pisze:
Gunganowie

Gunganie.

mOrF3u$ pisze:
Z NT o Fett dowiadujemy się tylko, że był klonem, i że przejął on branże po swoim ojcu. Naaaaaprawde, dużo tego -_-.

Obaj Fettowie są wstawieni na chama. To moje zdanie. Ale o tym jest osobny topic więc nie spamujmy.

Deckard pisze:
Zamiast dość dziwnego wątku z Jango wolałbym ujrzeć więcej Mon Mothmy i Baila Organę.

+1 Deckard.

Deckard pisze:
Głębiny Coruscant (E II) - jak czytam wypowiedzi w albumie z concept arts, iż wzorem dla twórców był "Łowca Androidów", to mam ochotę dodać słówko - niedoścignionym wzorem. Dolne poziomy miasta są fatalne - gdzie te tunele, poziomy od tysięcy lat nie widujące światła, stworzenia, stara technologia, ruiny i wraki (warto zwrócić uwagę na ksiażki - tam te elementy jak najbardziej występują)? Wszystko to mamy w "Łowcy" i to dokładnie tak zobrazowane, jak widziałbym potężny moloch. Tymczasem jaką wizję dostajemy? Rodem z wyobraźni nastolatka chowanego na Szybkich i Wściekłych, badź mieszkańca Las Vegas. Uliczka z okazjonalną kałużą, wielkie neony, stworzenia ubrane schludniej, niż na Tattooine, reklamy, zero wraków, ekstra kluby, bryki, niunie, kolorowo i klubowo. I oczywiście nie pada. Ścieków i śmieci brak, nawet tylna uliczka, gdzie pada Zam Vessel wygląda niczym plac przed pałacem Naboo. Kiepsko.

Wielkie gigantyczne +1 na całej linii.

Deckard pisze:
Pokazać Mon Calamari, Ryloth, Sullust, Ithor

Więcej migawek w stylu Kashyyyk? :?
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

wt lut 28, 2006 6:08 pm

SethBahl pisze:
mOrF3u$ napisał:
Gunganowie

Gunganie.


:P

Co do Courscant. Opieracie się na ksiązkach. I że niby jest więcej tych poziomów, napewno są. A co do ma do rzeczy?? A ma to, że Lucas być może ukazał tylko poziom zwykłego chodnika, czyli poziom, gdzie znajduja sie bary, jakieś sklepy itp. Lucas nie ukazał tego poziomu, gdzie jest brod, syf itp. Takie jest moje zdanie.
 
Awatar użytkownika
SethBahl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3331
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:17 am

wt lut 28, 2006 6:11 pm

mOrF3u$ pisze:
Co do Courscant. Opieracie się na ksiązkach. I że niby jest więcej tych poziomów, napewno są. A co do ma do rzeczy?? A ma to, że Lucas być może ukazał tylko poziom zwykłego chodnika

Chodzi o to, że poziom zwykłego chodnika naCoruscant wygląda tak jak opisał to Deckard. BTW. W podziemiach to jest dopiero full wypas. :P. W sumie to chyba nikt nie orientuje się co tam żyje...
 
Awatar użytkownika
Yendrek
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 27
Rejestracja: ndz lut 26, 2006 10:38 am

śr mar 01, 2006 9:21 am

Bahl, proszę przekonaj mnie do Christensena... W którym momencie, twoim zdaniem był przekonujący? Wiem, jest zielony, niektórzy tak usiłują tłumaczyć niedoróbki jego roli, ale taki był też Mark Hamill, porównaj sobie kreacje tych dwóch aktorów w obu trylogiach. I co? Hamill jest wiarygodny i jestem w stanie zrozumieć jego pobudki, niestety o postaci Christensena już nie mogę tego powiedzieć.
I nie winię go za braki w scenariuszu, tylko za drewnianą "grą" aktorską.

P.S. Już bardziej przekonujący był dramat lojalności/zdrady w wykonaniu Olbrychskiego w "Potopie"...
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

śr mar 01, 2006 9:59 am

W EpII jaki miał być Hayden?? Buntowniczy, lekkomyślny, rządny przygód; miał być również osobą, której serce jest w pułapce, wie, że nie może się zakochać, ale jego serce mówi co innego. I jaki był?? Buntował się swemu Mistrzowi na Courscant, lekkomyślny - wszystko robił bez pomyślenia, jakie mogą byś skutki (atak na Dooku); rządny przygód - to samo co lekkomyślny. Widzieliśmy jak on kochał Padme, ale nie mógł z nią być ze względu na Kodeks Jedi.

W EpIII miałbyć on Rycerzem Jedi. Spokojny, mądry, twardo stojący na gruncie - przeciwności tego, kim miałbyć w EpII. I taki był w RotS. Wszystkie te cechy wypełnił. Ale pozostały jeszcze inne, bardziej mroczne cechy. Złośc, chęć zemsty, naiwność i ufność. Anakin był zły na całą Rade Jedi. Anakin chciał się zemścić na Dooku. Anakin był tak naiwny i ufny, że uwierzył w to co mowi Palpatine. Możecie powiedzieć, że Palpi przeciągnął Aniego na CSM, dzieki Mocy. Gdzie tam. To było widoczne jak się bawił jego uczuciami. I gdyby Anakin nie posiadał tych dwóch cech, naiwność i ufność do Palpiego, Vader nigdy by nie powstał.

Tyle z mojej strony. Również bardzo dobrze widać przemiane Anakina z Padawana do Rycerza w Clone Wars, ale jak wiemy, tam Hayden nie gra.

Jak dla mnie Hayden bardzo dobrze zagrał tą rolę. Macie szczęście, że nie DiCaprio nie zagrał Anakina, a był na liście aktorów do tej roli.
 
Awatar użytkownika
Yendrek
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 27
Rejestracja: ndz lut 26, 2006 10:38 am

śr mar 01, 2006 10:16 am

"Miał być", napisałeś. Miał być... A nie był. Maślane oczy i cielęcy wzrok, albo tzw "kamienna twarz", niewiele tych środków wyrazu nam zaprezentował.
"Widzieliśmy, jak kochał Padme" - hmmm. Szczerze mówiąc więcej uczucia było na plakacie do "Ataku Klonów" ( http://images.art.com/images/-/Star-War ... 82250.jpeg ) niż w całych dwóch godzinach tego filmu.
 
Awatar użytkownika
mOrF3u$
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 730
Rejestracja: wt mar 29, 2005 1:27 am

śr mar 01, 2006 10:54 am

Tak, napisałem Miał Być, gdyż scenariusz zakładał to. Przeczytaj całośc a zobaczysz, że w całości wygląda na Był.
 
RG

śr mar 01, 2006 11:02 am

+1 Morf
Hayden świetnie ukazał przemianę. Jeżeli ktoś pisze, że niepotrzebnie pokazano jego miłość do Padme (prawda, czasem troche za dużo tego było), która był ajedna z przyczyn przejścia na CSM, to gratuluje. Widać gołym okiem, jak Anakin się zmienia. W II popełnia błędy, ale stara się je naprawiać, cierpi z ich powodu. W III jest już dojrzałym i potężnym Jedi, ale jego niezależność pcha go w mroczne ręce CSM. Zmienia się.

Jak dla mnie wybór Haydena był dobrym pomysłem Lucasa. :wink:
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

śr mar 01, 2006 1:57 pm

mOrF3u$ pisze:
Deckard a co powiesz na to, że Courscant posiada 3 poziomy (jak nie wiecej) ?? 1. wraki i to wszystko co mówiłes. 2. Te normalne zycie, gdzie możesz bezpiecznie chodzic, oddychac itp. 3. Wielkie wiezowce, drogi powietrze. Być może jest więcej tych poziomów.

Mam coś takiego jak Atak Klonów - Album, gdzie pisze to i owo o scenariuszu i tym, co widzimy, a jak miało wyglądać. I mamy tam taki cytat: str 11: "Sama struktura ogromnego megalopolis ilustruje hierarchiczny porzadek społeczny...zaś klasy "niższe" gnieżdżą się głeboko na poziomie fundamentów." Zajrzyj też na str 12 - jak to co widzimy w filmie jest dnem Coruscant, to przepraszam.

SethBahl pisze:
Więcej migawek w stylu Kashyyyk?

Raczej osadzić na dłużej fabułę filmów na tych światach. Kashyyk jest fatalny - świat dzikszy od Księżyca Endor jest raptem zagajniczkiem. :?

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości