Mi raczej chodziło o coś w stylu tej księgi za pomocą której Przebudzeń dokonują Synowie Eteru (Nie pamiętam nazwy) i tym podobnych metod, IMHO takie sztuczne Przebudzenie jest bardziej kwestią odpowiednich bodźców, np. WA może wprowadzić kogoś do VR, a Eutanatos spróbować doprowadzić do śmierci klinicznej potencjalnego kandydata (choć to by było ryzykowne i raczej nie posuneliby się do tego).
Arcysfery z Masters of Art to porąbana rzecz. Niewielu magów dochodzi do tego poziomu, a jeśli już doszło - to znaczy, że zgubili się na swojej ścieżce wstąpienia. To jest właśnie tragizm gry arcymagami. Kilka akapitów jest poświęcone Technokracji w tym podręczniku. To bardzo ciekawy wątek, ale nie sądzę, by tutaj miał zastosowanie.
Czy Technokracja też stymuluje Przebudzenia w jakiś sposób, pasowałoby to do NŚP i prania ludziom mózgów.
Technokracja oświetla, wychowuje, bardzo subtelnie, obserwuje każdego obiecującego osobnika wykazującego odpowiednie zrozumienie dla Inspirującej Nauki. Proces Poszukiwań i Epifanii jest jak opisany u każdego maga.
Tyle, że avatary, które ratują tyłek takiego maga i pokazują mu rozwiązanie problemów natury rzeczywistej, często przybierają postać z wizji UT. W opisie Eidolonów (Esencji w GttT) znajdziesz opis jak Dynamiczny avatar może przypominać Króla Artura, Templariusza albo pęd popędzającej nauki. Wzorcowy może być wynalazcą Dedalem (który jak wiadomo z mitu, fascynował się tym co rzeczywiste, w przeciwieństwie do marzycielskiego Ikara) albo przewodnią myślą matematyczną, która układa wszystko w spójną logiczną całość. I tak dalej. Wszystko w GttT.
W podstawce Maga możesz przeczytać o "Technokratycznych avatarach." O dostrojaniu się (avatarów) magów, którzy chcą widzieć wszystko racjonalnie. A wszelkie poszukiwania, marzenia i wizje są efektami przeciążonej wyobraźni (nie wiadomo, czy to przypadkiem nie jest prawda).
Jeśli jednak ktoś nie urodził się na Liniach Frontu (zwykłym świecie Śpiących, gdzie są w cieniu potwory) i w nich się wychował, tylko został wyhodowany i narodził w jednej z dziedzin horyzontalnych Unii (które przypominają wielkie laboratoria, fabryki, również miejsca gdzie progenitorzy hodują ludzi, klony, potwory), to taki osobnik od najmłodszych lat miał już pranie mózgu. Powolne i indoktrynację. Jest bardziej wkręcony, niż zwykły człowiek ze świata Mas.
Oczywiście każde przeżycie może być Przebudzeniem! Często nawet nieświadomie. Ktoś kto przeżywa tortury, potężny wstrząs podczas prania mózgu w pokoju 101 NWO, może też doznać przebudzenia
Sami agenci pewnie wtedy są zdziwieni.
Wątpię jednak, by brano się za kogoś, za kogo brać się nie trzeba. Tylko obiecująca świeża krew.
Nie stosuje się bezpośredniej magyi do przebudzania avatara. To o ile pamiętam potrafi chyba arcysfera Ducha i na tym etapie to pozostawmy.
I Kim dokładnie są ci Ksirafai, jaką pełnią/pełnili rolę w NŚP?
Ksirafai nie mieli nigdy nic wspólnego z NWO. Ale faktycznie mieli podobną do Agentów funkcję. Mówienie o Ksirafai to anachronizm.
Po kolei:
Ksirafai to Konwencja zabójców, skrytobójców z Porządku Rozumu. Byli świetnymi szpiegami i assasynami dla Dedalian do roku 1716 kiedy stwierdzili, że Porządek Rozumu przegrał z Zakonem Hermesa. Zatarli za sobą wszystkie ślady, wymazując z egzystencji, a w Turcji przyłączyli się do Hermetyków, a dokładniej tworząc podgrupę Tradycji, zwaną Domem Janczarów.
A teraz historia NWO, wokół której istnieje wiele teorii spiskowych (cały klimat Konwencji, która sama zmienia własne zapiski na swój temat i nikt nie wie nic pewnego o jej przeszłości
Ale fani Dana Browna z pewnością się odnajdą w klimacie.).
Na przestrzeni wieków, inkwizytorska i rycerska (klimatami)
Kabała Czystych Myśli była właśnie zbrojnym ramieniem Porządku Rozumu. Zwani też byli Gabrielitami (od archanioła Gabriela, który jest znany jako mąż Boży albo wojownik Boży). Tak. Do pozytywizmu, XIX wieku, Epoki Wiktoriańskiej, byli to wojownicy Boży, religijni fanatycy, oddani sprawie. Wtedy Kościół był główną globalistyczną siłą, która narzucała tryb życia oraz co jest prawdą, a co nie. Toteż to była główna potęga tamtych czasów. Templariusze byli ponoć członkami Kabały Czystych Myśli, ale wiedza ta pozostała wymazana na tyle, że pozostały jedynie teorie spiskowe.
Jednak w XIX wieku, a dokładniej w 1830 z Porządku Rozumu wymazano wiarę w Boga. Nie było to jeszcze tak prześladowane -> można było być chrześcijaninem dowolnego odłamu, jednak jedynie prywatnie, bez angażowania tego w sprawy Porządku. W 1851 kiedy już światową potęgą globalistyczną nie był Kościół (Katolicki ani Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego), a imperialistyczne dążenia miało Imperium Brytyjskie z wpływami kolonialnymi we wszystkich zakątkach świata, to na dworze królowej Wiktorii (tej od epoki wiktoriańskiej
) nastąpiło przekształcenie Porządku Rozumu w Unię Technokratyczną (proces przeprowadzał głównie książę Albert, ówczesny małżonek królowej Wiktorii i wielki sympatyk Porządku). Wtedy też Kabała stała się
Latarnikami (Lightkeepers), którzy byli detektywami, myślicielami, filozofami, pozytywistami, twórcami nowych myśli ekonomicznych, spłecznych (manifest komunistyczny, Międzynarodówki robotnicze, anarchizm, Proudhon, spadkobiercy myśli Hegla, czego znajdziesz jako znaku tamtych czasów i upadku myśli pozytywistycznych u schyłku wieku, kiedy pojawiły się tak ponure wizje jak automatyzacja Witkacego), psychologicznych (choć szpitale psychiatryczne wciąż przypominały azyle, to od czasu romantyzmu, potem przez pozytywizm i aż do szopenhauerskiego modernizmu, gdzie traktuje się o "nieznanych żądzach władających człowiekiem" rozpoczął się potem niedługo rozwój psychoanalizy, Freud i reszta). Bynajmniej o Latarnikach niewiele wiemy. Nie wydano nigdy Maga do epoki wiktoriańskiej, a wszelkie informacje o tym okresie giną pomiędzy magiem obecnym, a sorcerers crusade, więc są to informacje pozbierane z najróżniejszych podręczników. W każdym bądź razie mag w XIX wieku to z pewnością steampunk pełną parą
(Technokracja lat nieco późniejszych jak II wojna to z pewnością dieselpunk, a Technokracja zimnej wojny to retrofuturyzm i filmy sci-fi z lat 50-ych, gdzie komputery były wielkości szaf. Mógłbym poświęcić temu inny temat.).
Wracając, po przemianach pod koniec wieku XIX-ego, Latarnicy stali się
Wieżą z Kości Słoniowej (Ivory Tower). Zaczyna się ich niemalże bezpośrednia historia i wpływ na XX wiek. W I Wojnie Światowej, tworzą siostrzaną metodologię Agentów (Operatives), której potrzebowali. Tak. Dopiero w tym czasie stali się popularni agenci rządowi. Prezydenci Stanów Zjednoczonych na przykład od 1901 byli otoczeni Secret Service (trwającym do dziś). Jeśli oglądałeś "Bardzo dziki zachód," to możesz zobaczyć pierwotnych agentów Rządu Stanów Zjednoczonych w garniturkach, na dzikim zachodzie (w komediowej i steam-punkowej odsłonie, ale jednak). Wyewoluowały inne tajne służby, policje polityczne w Niemczech, Carskiej Rosji, Anglii, Austrowęgrzech, Francji, Włoszech. Po wojnie także i w Sanacji. Tak oto Wieża z Kości Słoniowej przekształciła się
Nowy Światowy Porządek, rozwijając się w agenturze, kontroli przepływu informacji oraz psychologii. Przez XX wiek, politykę tworzyli tak naprawdę agenci i teczki. Bez agentów, nie byłoby masy konfliktów, przewrotów, tajnych finansowań różnych grup, od Afryki po Europę, od ZSRR, aż po USA. Konwencja skryta w tych działaniach poczęła dążyć do uzyskania tytułu Wielkiego Brata.
Się kurde rozpisałem, sory
ale myślę, że teraz zrozumiesz od strony historycznej, którą urozmaiciłem i starałem się przedstawić jakoś ciekawiej.
Co do NŚP, nie mam większego dostępu do zagranicznych dodatków (kiedyś tylko przekartkowałem Tradbook VA), a jest to jedno z moich ulubionych ugrupowań magów, mógłby ktoś ich szerzej opisać. szczególnie obowiązki Szarych i Białych?
NWO jest konwencją samoinwigilującą się. Hierarchiczna jak cała Unia. Im wyżej, tym bardziej wtajemniczony jesteś i tym szersze masz uprawnienia. Także nieuchronnie, masz więcej ludzi pod sobą których kontrolujesz i za których też odpowiadasz. Oni ci raportują, ty tego wymagasz. Kontrolujesz. Prawie jak w związku wg. niektórych: "Ufasz, ale kontrolujesz."
Szarzy i Biali są jedynie ludźmi z Metodologii Agentów. Myślę, że pytasz szerzej o całe ciekawiące ciebie NWO (również uwielbiam Konwencję
).
Może spójrzmy szerzej. Rangi w skali 1-5 masz w elementarzu, ale one nie pokazują wszystkiego.
- AgenciLudzie w Czerni (Czarne Garnitury) - nie wszyscy są tacy sami. Niektórzy to bezmyślne konstrukty do wykonywania poleceń, znikające po śmierci, tak jak ci opisani w podręczniku Maga. Są też LwC którzy nimi koordynują, są oświeconymi technokratami operującymi inspirującą nauką. Mają sprzęt, jaki, to już było mówione.
Ludzie w Szarości (Szare Garnitury) - to już nadzorują działania LwC oraz zajmują się infiltracją. Wyszkoleni szpiedzy. Częściej spotkać można w tej randze kobiety, niż u LwC.
Analitycy Wywiadu - to specjaliści w informacjach obiegających dany region. Każdy Konstrukt Bezpieczeństwa powinien mieć przynajmniej jednego. Sortują masę danych, znając politykę, przestępczość, niemal wszystko
Ludzie w Bieli (Białe Garnitury) - tajemniczy przywódcy, których rzadko się spotyka. Jedynie najwierniejsi w służbie zostają takimi przywódcami bez tożsamości, bez twarzy, wiecznie nieznaną dla innych "górą"
W skrócie: Ludzie w Szarości monitorują dewiantów rzeczywistości. Ludzie w Czerni ich zdejmują, a Ludzie w Bieli kontrolują Konwencję wewnątrz i pełnią w niej funkcje egzekwowania prawa.
- Wieża z Kości SłoniowejTo bardzo różnorodna Metodologia. Pełna Sympatyków (nieoświeconych Obywateli dla NWO), Sługów pracujących dla Unii.
Dwa rodzaje są wymienione jak: Edukatorzy i Specjaliści Zadaniowi. Generalnie zajmują się infiltracją pozostałych Konwencji
Jej ramię akademickie uczy nowych technokratów historii i filozofii Unii. Ma też kolegia, gdzie dysputuje się intelektualne problemy. Jej wpływ sięga do najwyższych uczelni całego świata. Administruje całą Unią. No i ostatecznie, Wieża obserwuje oraz praktykuje psychologię i psychiatrię, obrazując ją w nowych procedurach Umysłu NWO.
- ObserwatorzyNo ci gromadzą informacje. Spece od inwigilacji.
Obserwatorzy Polowi
Reporterzy
Cenzorzy (Gatekeepers)
OP obserwują wydarzenia, reprezentują NWO wśród amalgamatów. Reporterzy wdają się w wydarzenia (zdolni w społecznych atrybutach). Cenzorzy kontrolują przepływ informacji, a w dodatku są nadzorcami mediów. Pilnują co Masy mają słyszeć, a co nigdy nie ma trafić do ich wiedzy. (czyli jakby nie patrzeć, pomagają w takich sprawach jak Maskarada wampirów, czy Zasłona wilkołaków, których mimo wszystko zwalczają jako dewiantów).
No tak, ale mimo wszystko Technokracja, czy też technomanci używający zaawansowanej technologii w mieście (a zazwyczaj gramy w miastach) dostają po ryju rzadziej niż Mówca Marzeń który zacznie tańczyć z jakimiś kośćmi na środku Times Square. Spytam inaczej, kiedy waszym zdaniem Technokrata użyłby technologii w której istnienie nie dalibyście wiary?
Tak, bo inspirująca nauka Technokracji jest wyjątkowo często przypadkowa i taka ma być, musi. Nie mogą jednak wykonywać czegoś, co nie jest związane z ich rekwizytem. To musi z niego wynikać. Ta "magya" musi istnieć w ramach możliwości takiego przedmiotu, urządzenia. U każdej Konwencji wygląda to nieco inaczej.
Czasem jednak i Technokrata ociera się o granice ludzkiej wiary i Consensusu (paradygmatu wszystkich Mas). Wulgarne jest strzelanie pociskami plazmowymi, niezawsze hipertechnika daje radę. W centrum Tokio w blasku neonów, mogłoby nawet przejść strzelanie strumieniem energii, bo ci ludzie bardziej w to wierzą, niż we wróżki
Ale jednak ewidentne nienormalne przegiecia z science-fiction to jednak domena science-fiction i statyczna rzeczywistość, której sztywność została brutalnie naruszona, oddaje technokracie paradoksem.
Wiele klonów, cyborgów, jest nosicielami stałej puli paradoksu, bo sami są dziwni dla rzeczywistości.
Kiedy jednak sytuacja wymaga, Technokrata ma prawo naruszać prawa natury. Ale doskonale wie jak się kamuflować. No na przykład gdy goni wampira nocną ulicą, to nagle światła w przejściu dla pieszych robią się zielone. Kiedy musi kogoś ukatrupić przy świadkach w metrze, nagle gaśnie światło, a potem znika bez śladu (w czym pomaga mu również pozycja jaką jest Tajemniczość, zwana Ukryciem w języku Unii).
Kiedy jednak zdala od ludzi albo jest ich mało. Potwór zły i tak się ujawnił wychodząc ze ścieków. Towarzysze leżą zakrwawieni, wtedy Technokrata może wyjść poza ograniczenia prawne i sprawić, że beton rozpala się w magmę pożerając bestię albo piorun złapany przez lampę uliczną przeskakuje na potwora. Zawsze jednak może znaleźć coś subtelnego. Strzał z rewolweru, który robi dziurę wielkości włazu również
Po akcji, trzeba zająć się świadkami.
Jak mogłaby wyglądać praca Technokraty-kreta? Tzn. jakie miałby ograniczenia w związku z tym że szpiegowałby Tradycje, do jakiego stopnia mógłby z nimi współpracować, udzielać im informacji itp. jak w sytuacji w której doszłoby do walki byłby traktowany przez inny agentów?
Nie rozumiem. Podwójny agent, czy dla kogo robiłby taki technokrata?
Technokrata-zdrajca, o czym wiadomo, czy raczej szpieg NWO?
Magyi statycznej czy przypadkowej? bo nie wiem czy cię dobrze zrozumiałem. Z tego co napisałeś wynikałoby że mogą używać jedynie technologii która stała się już dostępna dla Śpiących, lub ew. mocy wilkołaków, czarowników i wampirów (ale akurat to jest niemożliwe) Jakie grożą kary za użycie magyi wulgarnej na małą skalę?
Magya statyczna to przypadkowa. Nie wprowadzająca zmian. Czyniąca zgodnie z paradygmatem.
Moce wilkołaków, czarowników i wampirów są odporne na paradoks, ale naśladowanie ich przez maga również by go naraziło na kopa od statyki. Jedynie prawdziwi magowie poprzez swoje działania zmieniają całkowicie rzeczywistość (każda zmiana odbywa się na poziomie fizycznego świata, umysłowego i duchowego). Moce innych nadnaturali rozważać należałoby w innej dyskusji
Tak, Technokracja stosuje i zakamuflowuje się przede wszystkim z technologię szeroko znaną Śpiącym.
I nawiążę odpowiadając do innego użytkownika:
rIgor_Mortis pisze:Tak PS. JA zawsze z technokracją i technomantami mam problemy zwiazane z paradygmatem..... nigdy nie potrafie im wymyslec rekwizytów... Co dopiero moi gracze... i to jest najwieksza bolączka przy tworzeniu postaci. Przykladowo jesli rekwizytem sil jakiegos cyborga bedzie BFG (no teee... spluwa znaczy siem)... to jak zgodnie z paradygmatem technokratycznym bedzie np. widzial w podczerwieni?(zaglądnie w lufe?) O.o albo lewitowal?(zainspirowany quake III strzeli sobie pod nogi?)...
Magya technokracji na tym się opiera, że nie dość, że ograniczamy się do jednej Sfery, to jeszcze ograniczamy się do możliwości technologicznego przedmiotu, którym operujemy. Problem tego gracza można rozwiązać tak, że cyborg może mieć w broni osprzęt, przymocowany celownik z podczerwienią..
niezbyt pocieszające huh?
Nie martwcie się. Technokraci noszą ze sobą masę sprzętu. I tak np. Agent NWO może stosować do Procedur różne aparaty, ale tylko do tego podanego w karcie ma premię -1 do ST (już pod odrzuceniu rekwizytu). Takoż procedura Lustrzanki + 1 kropa w Duchu pozwala każdemu agentowi posiadającemu lustrzanki, widzieć nadnaturalne fenomena, mimo że to nie jest jego wybrany aparat (rekwizyt) ducha.
Podobnie z Siłami. Konwencje które są bardziej wyspecjalizowane w jakiejś Sferze mają bardziej wszechstronne aparaty. Pozatym ograniczanie do jednego to zabijanie klimatu. Stosujcie wszystko. Mechanicznie w jednym jesteście naprawdę dobrzy. Agent ma lustrzanki do podglądania na podczerwień przestrzeni, ale woli pistolet i jego ma jako główny w procedurach angażujących bum bum.
[Więcej można poczytać o aparatach na stronie 47 GttT].
A tak juz calkiem ode mnie. Granie technokracja jest nudne jak pies.
De gustiba.
Są tacy, co nie mogli opuścić żadnego odcinka Archiwum X