Hehe, jasne, ze wiek ma tu tez duze znaczenie - nie bralem, prawde mowiac, pod uwage osob z gornych granicznych przedzialow - srednio gre w RPG'i zaczynaja ludzie kolo 15 roku zycia ( tak mi sie wydaje ) i piszac o problemach, ktora moga wyniknac mialem na mysli ta chyba najbardziej reprezentatywna grupe w wieku 15-20. A to dziwny wiek wiec, wiec i dziwne rzeczy dziac sie moga.
<br />
<br />Co zas sie tyczy zmiennosci funkcji prowadzacego z graczem, to psucie sobie gry widzialem w takich chocby przykladowych sytuacjach, jak: Druzyna pod jednym DM podaza do jakichs krypt - sesja opiera sie na dojsciu tam itp. Z racji przyszlych wydarzen, prowadzacy wie co jest dalej, choc zapewne nie do konca. Kiedy dochodzi do kolejnych sesji, gdzie druzyna wchodzi juz do tychze krypt gracz, ktory jeszcze sesje wczesniej prowadzil wie, ze na przyklad czeka na druzyne jakis wampir i jest to dla niego mniejsza farjda chyba, niz gdyby zupelnie nie spodziewajac sie go, natknal sie na niego z druzyna.
<br />Inny przyklad - Jest jakis sobie wielki zly ( wymyslony przez prowadzacego/cych ). Gracze, ktorzy nie widzieli sklepu zza lady nie wiedza czym on jest dokladnie ( przez co kazdy tworzy sobie w glowie mase domyslow i pobudza wyobraznie ), a gracze-DM nie dosc, ze wiedza co to za monster, to znaja nawet jego rozpiske, lvl i lokalizacje.
<br />
<br />Chcialem zaznaczyc, ze taki punkt widzenia, jaki przedstawiam, jest zobrazowaniem tego, z czym mi sie kojarzy zamiennosc DM. Jak mowie - nigdy nie zdarzylo mi sie prowadzic i grac naprzemian, wiec bazuje tylko na przypuszczeniach.
<br />
<br />Pozdrawiam
<br />
<br />
EDIT
<br />
<br />Po prostu mam na mysli poniekad to, ze mnie podczas gry rajcuje fakt, ze swiat ( czyli DM ) moze mnie w kazdej chwili czyms zaskoczyc - naturalnie, plynnie, zdrowo. Bede mogl wtedy poczuc emocje i rozpedzic umysl. Kiedy zas jest sie naraz i Mistrzem, i graczem, to znacznie trudniej zostac zaskoczonym, poniewaz trudno zaskoczyc samego siebie ( choc zdarza sie czasem