Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Smoczyk
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: czw sty 08, 2009 9:10 pm

Granie w Maskaradę, a 'środowisko'

pn paź 10, 2011 11:37 pm

Nie chodzi mi oczywiście o środowisko, z którym wstawia się Greenpeace, tylko bardziej "środowisko pracy" :D

Znacie ten typ małych miejscowości, gdzie każdy mówi sobie dzień dobry, życie kręci się w okół plotek i miejskiej parafii, a zaledwie co piąty mieszkaniec przeliteruje swoje imię bez zająknięcia? Typowo polskie...

Stary dobry Wampir zawsze kojarzył mi się z graniem wśród ogromnych miejskich molochów, w zalewanej deszczem i przestępczością betonowej dżungli - bo to pasuje tak? W dużym mieście łatwiej pozostać w cieniu.

Zastanawiam się czy graliście w wampira (i nie mówię tu o odwiedzaniu w czasie odgrywania historii miasteczka na jedną sesję, by spełnić konkretny chwilowy cel) poruszając się i umieszczając główne watki właśnie w takich małych aglomeracjach.

Może macie na to jakieś ciekawe patenty?
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Granie w Maskaradę, a 'środowisko'

wt paź 11, 2011 1:16 am

Zalecane wampirze zagęszczenie to około 1 na 100 tysięcy - ale zwykle jest mocno przekraczane. Jeśli jednak dojdziemy do okolic 1 wampira na 20 albo i 10 tysięcy ludzi, robi się naprawdę ciasno. Według tego, do utrzymania wampira trzeba co najmniej kilkunastotysięcznego miasteczka z przyległościami. I mowa tu o jednym wampirze a nie drużynie.

Takie miasteczko to prosty układ - jeden wampir, siedzący tu od lat, może nawet stuleci, kontroluje wszystko i wszystkich. Wszystkie ważne osoby w miasteczku są jego ghulami. Całe miasteczko może z czasem stawać się w jakiś sposób nietypowe i patologiczne, skrzywione przez długotrwały wpływ jednej osoby która bądź co bądź jest żrącym ludzi potworem. Takie coś pasuje w każdym kraju lub regionie gdzie kiedyś była silna szlachta. Cały świat poszedł do przodu a jedna okolica jakby zatrzymała się w układzie feudalnym - "duch" dawnego pana tych ziem wciąż nad nimi "czuwa".

Na wsi w oWampirze jest więcej sabatniczych nomadów a mniej Camarilli. Wampiry Camarilli raczej czują się osaczone i zagrożone tam gdzie nie chroni ich sieć wpływów, informatorów itd. A nomadzi Sabatu raczej nie wnikają co kto umie przeliterować i kto kogo zna, bo po pierwsze spotykają tych ludzi przelotnie, a po drugie i tak nie przejmują się śmiertelnikami.
 
Kret69

Granie w Maskaradę, a 'środowisko'

wt paź 11, 2011 9:10 pm

Jedna z technik stosowanych w malomiasteczkowym srodowisku, kiedy chce sie miec romans a trzeba uwazac, jest umowienie sie w oddalonym mocno miasteczku.

Ale bardziej rozsadne byloby chyba zalozenie firmy utylizujacej krew i odpady biologiczne ze szpitala wojewodzkiego. Taki szpital obsluguje zazwyczaj cala okolice, wielki region malych miasteczek i wsi (np. cale wojewodztwo), jest niezle wyposazony, lekarze maja spora wladze i mozna sie tam niezle ustawic. Do sfalszowania jedynie protokoly zniszczenia workow z krwia, bo cala reszta szlaby normalnie do pieca.

Bylaby to oczywiscie rozgrywka typowo "spoleczna", walka o wplywy wsrod ludzi. Nie kazdy to lubi, bo to malo efektowne.

PS. Albiorix, zalozenie, ze ktos "siedzi tam od wiekow i ma wszystko ustawione" to zacheta do powergamingu i pozbawianie sie masy mozliwosci fabularnych. Anne Rice miala niezly pomysl z koniecznoscia dostosowywania sie kilkusetletnich osobnikow do bardzo szybko zmieniajacych sie czasow - to sprawia, ze ludzie sa potrzebni nie tylko jako zywnosc. A nawet w dobie nowych technologii ta ich rola maleje.
Ostatnio zmieniony wt paź 11, 2011 10:10 pm przez Kret69, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Granie w Maskaradę, a 'środowisko'

pt paź 14, 2011 11:59 am

@Kret69

Ale bardziej rozsadne byloby chyba zalozenie firmy utylizujacej krew i odpady biologiczne ze szpitala wojewodzkiego

OK. Tylko taką utylizacją zajmować będzie się zapewne JEDNA firma. A więc w okolicznych miasteczkach "konkurencja" będzie musiała albo podgryzać żywych, albo zdać się na łaskę "wyróżnionego" spokrewnionego. W mieście zapanowałby nad tym w jakimś stopniu książe/baron, natomiast na wsi...

...na wsi wizja Albiorixa ma IMHO największy sens. Jakiś stary wampir ustawił "pod siebie" całą okolicę, i tyle. Może tylko uznałbym, że Sabat tak samo "średnio" pasuje do wiejskiego sioła jak i Camarilla. IMHO tereny nisko-zurbanizowane to prawdziwy raj dla Niezależnych.

Chciałbym tylko zwrócić uwagę że 10 lat = 3652 dni. Jeżeli do małego miasteczka (~poniżej 10'000 mieszkańców) wrzucisz 3 wampiry, to walka o wypijanych / o wpływy będzie niezwykle krótka i brutalna.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości