Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M] GSV - Grand Super Villian

wt maja 21, 2013 3:13 pm

Doktorek

- To brzmi obiecująco. Można by się temu przyjrzeć.
Spojrzał na zegarek.
- Pewnie nie zdążę już teraz pobuszować w komisariacie, trudno. A jeśli chodzi o te dragi - trzeba się temu bliżej przyjrzeć. Nie ma co. Ale to może spokojnie poczekać do jutra.

Spojrzał na Vertigo.

- Idziesz?
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

czw maja 23, 2013 3:32 pm

Ketsuki

Urzędniczka popatrzyła na lecące na boki buty.
- Pójdźmy na całość, bo nie mam całego dnia.
Ketsuki poczuł pod gołą stopą jak pokruszone płytki chodnikowe wbijają mu się w stopy. Gołe? Skarpet nie zdejmował, zerknął w dół. Wokoło stóp leżały zbutwiałe resztki. W ostatniej chwili złapał upadającą katanę gdy pas zerwał się z cichym trzaskiem. Zsuwających się spodni chwycić nie zdążył. Zresztą i tak nim upadły na chodnik były tylko strzępami. Podobnie jak gatki. Za całe ubranie teraz służyła mu katana... także goła, bo pochwa zaczęła się rozsypywać. Szlachetna stal katany na razie nie poddała się dziwacznej mocy, ale stojący obok znak pokrył się już gruba warstwą rdzy.



Oldschool

Przyszło mu czekać dobra minutę zanim drzwi celi bezgłośnie się otworzyły. Old School zaatakował bez namysłu. Potężnym uderzeniem w pierś odrzucił klawisza w tył i skoczył za nim. Muśniecie pocisku na policzku otrzeźwiło go jeszcze. Tylko szczęśliwym trafem nie został postrzelony. W wąskim korytarzu pistolet strażnika nie dawał mu wielkiej przewagi. Ale zaraz zlecą się pozostali o czym świadczył natarczywy terkot alarmu.


Doktorek i Vertigo

Na miejsce spotkania z koles od zlecenia wyznaczył im kafejkę na przeciwko Budynku Baxtera. Znakiem rozpoznawczym był fioletowy laptop.
- Można się dosiąść? - zapytał Vertigo.
- To zależy od powodu.
- Powodów jest dwieście tysięcy.
- Siadajcie, weźcie sobie ciastko. Jest niezłe. Kawy nie polecam - powiedział średniej budowy facet z długimi blond włosami związanymi w warkocz - Potrzebuje około dwudziestu minut w ciszy i spokoju w kuchni przy kompleksie mieszkalnym. To nie jest najlepiej strzeżona część wieży, ale i tak mają tam swoje zabezpieczenia. Jesteście to w stanie załatwić?
Cała trójka bez słowa zerknęła za okno. Siedziba Fantastycznej czwórki prezentowała się jak zwykle dostojnie.
Ostatnio zmieniony czw maja 23, 2013 3:33 pm przez PPPP, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
zarok
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 965
Rejestracja: pt sie 05, 2011 1:58 pm

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

czw maja 23, 2013 6:33 pm

Cyberman

Plan szedł nie po myśli informatyka. Hah, jaki plan? Przecież on nie planował, działał instynktownie, a potem tłumaczył swoje postępowanie logicznymi przesłankami. Tym razem instynkt go zawiódł, nie wierzył, że jego systemy obronne ot tak się wyłączyły. To musiało być włamanie, tylko kto? Hammerhead? Nie, on mógł po prostu wbić mu do mieszkania na chama, nie potrzebował żadnych zaproszeń. Tak samo ludzie Ronina jeśli dowiedzieli się, że ich wsypał. Policja? W tej chwili komenda była w rozsypce, tak samo dosłownie jak i w przenośni. Cyberman nie miał pojęcia kto to może być ale wiedział, że musi działać. Byle kto mógł zniweczyć wszystkie jego plany, zniszczyć całe jego życie. Wszystko co Cyberman wymyślił i osiągnął było w jego melinie. Ze smutkiem informatyk pomyślał o przyszłym życiu, które straci lada chwila, o tych wszystkich złych planach, których jeszcze nie zdążył wprowadzić w życie. W międzyczasie gdy Cyberman użalał się nad swoim smutnym losem super-przestępcy, jego najnowsze "dziecko" pozostawione samopas zaczęło bezładnie odbijać się od barierek i innych samochodów tracąc prędkość i coraz więcej karoserii. Ostatnim bezrozumnym zrywem robot wyrwał się do przodu przez metalowe ogrodzenie i runął do rzeki. Jeśli Jeff liczył na pościg rodem z Hollywood z wybuchami i efektami specjalnymi na każdym kroku to musiał obejść się smakiem, Cyberman miał w tej chwili dużo większe problemy.

Informatyk, już nie kontrolując co dzieje się z taksówką i furgonetką ruszył w kierunku swojego mieszkania. Kilka przecznic przed swoją kryjówką zaczął dokładnie skanować okolicę. Szukał nawet najmniejszej oznaki elektronicznego życia w swojej melinie.

Ostatnio zmieniony czw maja 23, 2013 10:32 pm przez zarok, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

czw maja 23, 2013 11:10 pm



Mr Oldschool wiedział, że nie ma za wiele czasu na zakończenie tej walki pewnie zdąży wykonać kilka ciosów zanim wpadnie reszta strażników, jego nadzieją było powalić tego cwaniaczka tutaj i postarać się wykupić wolność w zamian za jego życie. Nie więc myśląc zaatakował tym razem nieco ostrożniej. Niestety tym razem przeciwnik był lepiej przygotowany.

 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

ndz maja 26, 2013 2:19 pm

Jazzman

Jack podsypiał i słuchał muzyki przez większość dnia, zmęczenie złapało go tak silnie że sam nie był pewien ile czasu minęło. Nikt z jeigo znajomych nie odpowiadał na jego telefony, w najlepszym wypadku miał pecha i po prostu byli zajęci w najgorszym zdecydowali się go unikać

Nie przejmował się za bardzo wyznaczoną za niego nagrodą, zniszczonym posterunkiem ani resztą tego szajsu. Jedyne co go męczyło to fakt że jakieś fajfus wykorzystwal jego imię żeby dręczyć mutantów! Zastanawiał się co z tym fantem zrobić bawiąc się przy tym telefonem: Przejrzał historię połączeń, odebrane SMS(W tym ten felerny który wysłał go na nieudaną akcje), w końcu trafił na fotki Nazistowskiego doktorka którego nieumyślnie zabił. Zrobił je w pierwszym odruchu dziecka ery digitalnej czującego kompulsywną potrzebę dokumentowania każdej napotkanej rzeczy i wydarzenia. Już miał kasować ten beuzużyteczny dowód własnej głupoty gdy przyszedł mu do głowy świetny pomysł

Trzeba było zacząć od zabezpieczenia swoich pleców, wystukał SMS do Big Mana

Teraz musiał znaleźć kontakt do jakiegoś brukowca który byłby na tyle dobry że ludzie nie uznali by tego za żart, byliby wstanie zapłacić trochę grosza, i szanowali swoje źródła a jednocześnie na tyle szemrany żeby zgodzili się na współpracę z poszukiwanym zbiegiem dla podniesienia sprzedaży

 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M] GSV - Grand Super Villian

pn maja 27, 2013 8:45 am

Doktorek

- Pewnie jest to do zrobienia. Rozumiem, że to ma być dziś. Jakaś konkretna pora Cię interesuje?
Potrzebujemy trochę czasu na przygotowania - sam rozumiesz.


Doktorek zastanawiał się, jak to rozegrać. Przydałaby im się pomoc Cybermana, ale przy zabezpieczeniach klasy Mr Fantastic i ich znajomy haker mógłby mieć spore problemy.
Można było przejść się na szybkie rozeznanie - tylko jaki pretekst wybrać?
 
Awatar użytkownika
Zaalaos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 878
Rejestracja: sob sty 19, 2008 1:07 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

śr maja 29, 2013 6:47 pm

Ketsuki Tsubame

- Uwielbiam kiedy kobieta pomaga mi się rozebrać! - krzyknął i rzucił się do ataku. Pierdolić Wonga, Ketsuki chciał już tylko posmakować krwi kobiety. Zresztą utrata biżuterii go za bardzo nie zaboli, pieniądze miał, a towar i tak był ciężki do opchnięcia. Brak butów mu nie przeszkadzał, spędził pół swojego życia w dżungli bez ubrań, żywiąc się tym co upolował... albo kogo. Może i on sam był upaprany mąką, ale jego broń nie była. A nie znajomość broni przeciwnika zawsze była przewagą.

 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

czw maja 30, 2013 1:18 am

Cyberman

Był już niedaleko, cały kwartał był bez prądu. Do tego stało kilka wozów strażackich i radiowozów błyskając światłami. Wokoło napierając na policyjne taśmy stał tłum ciekawskich.

- Co się dzieje? - zapytał Cyberman przepychając się przez tłum.

- Spierdman spuścił łomot Elektro. Właśnie dupka pakują kolesie z RAFT.

- Dobrze mu tak - dodała jakaś gruba kobieta - rozpieprzył elektrykę, akurat oglądałam mój ulubiony serial.

- Tak, a mi popsuł ciasto - wtrąciła się jakaś starsza babka - A wnuki mają przyjachać. Pająk zrobił z nim porządek. Nie wiem czemu się go wszyscy tak czepiają

- To porządny chłopak, ludziom pomaga.

Dalsze wysłuchiwanie pogaduszek przerwał Cybermanowi telefon.

- Czyś ty się z chujem na łby pozamianiał? - wrzeszczał w słuchawce Tombstone - Nie dość że dałeś dupy to jeszcze wyścigi jakiś robotów po Nowym Yorku urządzasz. Może jeszcze, kurwa, transparent wywieś “Uwaga, kurwa, ścigam lewy ładunek”. Może psy mają rozpierdoloną budę, ale teraz latają jakby im ktoś w dupę rozgrzany pręt wsadził.


Ketsuki

Mimo oblepiającej mąki cios Ketsukiego sięgnął celu. Rękaw marynarki nasiąkł krwią, a dziewczyna aż przysiadła. Aktówka upadła na ziemię.

- Atak metaczłowieka, proszę o pomoc. Jestem ranna.

Dopiero teraz Ketsuki zauważył komórkę w jej dłoni. Najwyraźniej już od jakiegoś czasu miała wybrany numer policji.



Old School

Strażnik mimo zaskoczenia okazał się godnym przeciwnikiem. Kolejne ciosy więźnia przyjął na gardę, samemu wyprowadzając kopnięcie w biodro. Harry w ostatniej chwili zbił cios i podkuty bucior musnął tylko jego biodro. Skontrował sierpowym, strażnik puścił cios nad głową i prawym prostym trafił w twarz Old Schoola. Siła ciosu obróciła go wokół własnej osi rozbryzgując krople krwi na ścianach, ale i strażnik stracił równowagę. Zrobił krok, jeden krok do przodu, to wystarczyło. Johnason wykorzystał obrót i rąbnął z boku łokciem w skroń strażnika. Nagły “prąd” przeszył jego ramię od łokcia do dłoni, paraliżując ją na moment bólem. Walący się bezładnie na podłogę strażnik, gubił resztki zmiażdżonego komunikator, fragment miał wbity w ucho.



Jazzman

Długo na odpowiedź nie musiał czekać. Nie był to jednak szef, jego prawa ręka W czym nie było nic dziwnego, szefowi z pewnością skoczyło ciśnienie.

“Dałeś dupy, nie brnij bardziej, bo będziemy musieli cię zwolnić.”

Cóż, w środowisku w jakim się Jazzman obracał, zwolnienie z pracy było jednoznaczną wiadomością.


Doktorek i Vertigo

- Dziś, przed północą. Potem... potem dupa. Wiec musicie się uwinąć powiedzmy do dziesiątej wieczorem, potem wchodzimy. Jeśli się uda będziecie bogatsi, a jeśli się nie uda... nie będziemy potrzebować pieniędzy przez dłuuugi czas - uśmiechnął się krzywo.

- Jesteście to w stanie ogarnąć? Czy mam szukać dalej? I nie próbujcie podbijać ceny. Więcej nie dam, bo mi się to nie opłaca i wole poczekać na inną okazję.


Jeff

Nagle Jeff zmarszczył brwi spojrzawszy w lusterko. Hmm, coś było nie tak. Pościg odpadł, najpierw zaczął obijać się jak pijany o barierki i samochody, bo ostatecznie skończyć w wodzie.

Nikogo więcej nie było widać? Tak łatwo odpuścili? Może zdali sobie sprawę, że Jeff jest najlepszy? Albo może coś się schrzniło z ich sprzętem? Tak czy inaczej przesyłka dotrze do celu.

Jeff uspokoił styl jazdy by nie rzucać się w oczy i zniknąć w ruchu ulicznym, co mu się udało po kilku chwilach. Cel był tuż tuż. Ale co czeka Jeffa na miejscu? Wypłata w sałacie czy w ołowiu?
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

pt maja 31, 2013 10:31 am

Jazzman

Jack poczuł się sfrustrowany, w ogóle nie wiedział po co on się z tymi kolesiami zadaje! Miał ochotę kazać mu spadać na bambusa ale był w głębokim szambie a ostatnią rzeczą jakiej potrzebował to kolejna grupa obrażonych gangsterów. Spróbował więc napisać kolejną wiadomość z tej całej złości nawet nie zauważając że "rozmawia" z zastępcą a nie z samym Big Manem



Tak się rozpędził przy pisaniu że w tej wiadomości nie było nic krótkiego, mimo wszystko postanowił wysłać swój elaborat. Spodziewał się najgorszego ale jeżeli Big Man wyśle za nim swoich siepaczy to po prostu im zwieje, Jones wiedział że potrzebuje teraz wziąć się za poważniejsze zlecenia i jeżeli B.M nie zamierzał mu ich dać to może się wypchać!
Ostatnio zmieniony pt maja 31, 2013 10:38 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
zarok
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 965
Rejestracja: pt sie 05, 2011 1:58 pm

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

pt maja 31, 2013 4:45 pm

Cyberman

Informatyk schował komórkę do kieszeni, dalszą część rozmowy przeprowadził używając chipa umieszczonego w jego mózgu by przekazywać myśli bezpośrednio do komórki Tombstone'a. Wokół kręciło się zbyt wiele agentów RAFT by mógł swobodnie rozmawiać o tym co właśnie się wydarzyło.

~ Miałem na nogach za nim zapierdalać? Myślisz, że ten gość jak mu włączę czerwone światło na skrzyżowaniu to się, kurwa, grzecznie zatrzyma? ~ Cyberman był wyraźnie wzburzony, miał ochotę powiedzieć, że "to on zaczął". Przecież, gdyby Jeff nie zaczął taranować innych samochodów to Cyberman nie musiałby gonić go swoją taksówką-potworem, proste. ~ Dałeś mi tylko parę minut na przygotowanie, nie mogłeś oczekiwać wielkiej dyskrecji. Poza tym Elektro ze Spidermanem rozpierdolili mi całą bazę, wiesz coś o tym? ~ Informatyk podejrzewał, że Tombstone specjalnie wybawił go z mieszkania i napuścił Elektro by wyłączył mu prąd. Spider-man także mógł być w to zamieszany. Tylko po co? Jeśli szukał kolejnego powodu by dać Cybermanowi w mordę to nie musiał się z tym aż tak kryć.

Po skończonej rozmowie ze swoim znienawidzonym pracodawcą Cyberman podszedł do jednego z gapiów, próbował się dowiedzieć czy wiadomo coś o tym kiedy usterka spowodowana przez Elektro zostanie naprawiona.
Ostatnio zmieniony wt cze 11, 2013 7:24 pm przez zarok, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M] GSV - Grand Super Villian

pn cze 03, 2013 2:43 pm

Doktorek

- Spoko - to jest do zrobienia.
W takim razie, spotkajmy sie o dziewiątej trzydzieści tutaj. Musimy się nieco rozejrzeć.

Mężczyzna ciężko podniósł się z miejsca i wyszedł na zewnątrz, czekając na Vertigo.
- Masz jakiś pomysł, jak tam pomyszkować?
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

wt cze 04, 2013 4:58 pm

Vertigo "Kłamca" Liefather

Po wyjściu na zewnątrz, Kłamca zapalił fajka i zaciągnął się. Powoli wypuścił dym nosem i spojrzał na wieżowiec.
- Nie mam pomysłu - skwitował - Wszelkiego rodzaju wejścia na hydraulika wydają się być tandetne -
Mężczyzna spojrzał ponownie na siedzibę F4 zastanawiając się. W sumie mogli wejść na bezczela. Jeśli wykradliby plakietkę, mogliby potem spokojnie poruszać się po budynku. Przynajmniej przez krótki czas. Vertigo podzielił się swoimi przemyśleniami z kumplem dodając
- Jeśli jednak nas namierzą, to cała akcja będzie obarczona dużą szansą niepowodzenia.
Możesz mi w skrócie zreferować, co mamy zrobić? To zawsze pomaga mi nakreślić plan
.

Kłamca oparł się o murek rozglądając po okolicy.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

pt cze 07, 2013 12:39 am



Mr Oldschool nie miał za wiele czasu, natychmiast zabrał się za pozbawianie mężczyzny pasa, z kaburą. Przypiął sobie pistolet, z zapasowym magazynkiem i zapiął też tonfę i paralizator. Z bronią w ręku czuł się o wiele lepiej. Następnie kajdankami, które ściągnął sobie z rąk, skuł strażnika tak, że jego ręce znajdowały się za plecami. Po tym szybko posadził mężczyznę podpierając go kolanem i używając jego ciała jako żywej tarczy.

Czekał na przybycie pozostałych strażników. Kiedy tylko ktoś się zjawił przy drzwiach krzyknął w ich stronę.

- Jeżeli wam życie kumpla miłe otworzycie drzwi i wypuścicie mnie, a jak już będę na zewnątrz wypuszczę waszego kolegę. Mam tutaj ponad 30 pocisków, jeżeli drzwi nie otworzą się natychmiast zacznę gliniarzowi odstrzeliwać po kolei palce, a potem przejdę do większych stawów. Macie dziesięć sekund. Dziewięć... Osiem...

Wciąż używając mężczyzny jako tarczy wycelował z pistoletu w jego palce u nogi i czekał reakcji pozostałych funkcjonariuszy.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

pn cze 10, 2013 10:16 pm

Vertigo i Doktorek

Doktorek przypomniał Vertigo szczegóły zlecenia. O północy mieli umożliwić zleceniodawcy wejście do kuchni przy pomieszczeniach prywatnych Fantastycznej Czwórki w Baxter Tower na około dwadzieścia minut i wyprowadzić go stamtąd bez aktywowania wymyślnych alarmów Richardsa.



Jeff

Komórka rozdzwoniła się, kiedy podjeżdżał do Bruckner Interchange:
- Wjeżdżaj na najwyższy wiadukt - głos z pewnością należał do kobiety, ale nie traciła czasu na przedstawienie się - Za pół minuty zrzuć pakunek na ciężarówkę przewożącą piasek. Dokładnie wtedy nasz człowiek podrzuci ci resztę wynagrodzenia.

Faktycznie, w oddali, jednym z dolnych pasów, na Bruckner Interchange wolno poruszała się ciężarówka z otwartą przyczepą. Być może wiatr wywiewał z niej drobiny piasku, na razie była zbyt daleko, aby White Driver mógł być tego pewien.



Cyberman

- Jaki Elektro, do kurwy nędzy? - Tombstone wyraźnie się zirytował zmianą tematu - Spierdoliłeś robotę, synu - gangster się rozłączył. Albinos nie musiał dodawać, że nie lubi partaczy, Cyberman doskonale wiedział, że mu podpadł.

- Nie wiem, stary - zapytany o termin usunięcia awarii podstarzały harleyowiec pokręcił głową - Nic nam nie mówili. Podobno złapali tego całego Elektro, więc może w końcu coś z tym zrobią. Ale pewnie potrwa to parę godzin. Bankowóz obrobił, ale nie znaleźli kasy.

Haker westchnął. Nie miał ochoty zostawiać na tak długo Edi bez opieki. Poza tym, w tej chwili praktycznie każdy mógł się dostać do jego kryjówki i pogrzebać w sekretach Cybermana.



Jazzman

Nastukanie tak długiego smsa było kłopotliwe dla każdego, kto nie miał szybkości Jacka. Kiedy Jazzman zdołał wysłać wiadomość, telefon się rozdzwonił. Numer był zastrzeżony, a głos w słuchawce nic nie mówił speedsterowi:
- Masz ostatnio pecha, synu. Chciałbyś przełamać złą passę? Tu mówi Tombstone. Mam robotę dla kogoś szybkiego. Jeśli chcesz zarobić trochę grosza, bądź za pół minuty na Bruckner Interchange. Nie rozłączaj się.



Oldschool

- Palce i większe stawy to tylko osiemnaście pocisków, co zrobisz z następnymi? Hm... Chyba, że wliczasz też palce u stóp - głos z niewidocznego głośnika wyraźnie drwił z Oldschoola - Daj mi tylko chwilę...... Okej, mam już popcorn - drzwi blokujące korytarz samoistnie się uchyliły - Śmiało, uciekaj. Jestem pewien, że nieprzytomny zakładnik nie spowolni twojej ucieczki. Biegnij, synku - Harry zaklął w myślach. Właściciel głosu dobiegającego z głośnika był zbyt pewny siebie. To musiał być jakiś podstęp.
Ostatnio zmieniony wt cze 11, 2013 8:23 pm przez PPPP, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
zarok
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 965
Rejestracja: pt sie 05, 2011 1:58 pm

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

czw cze 13, 2013 7:54 pm

Cyberman

Informatykowi ani trochę się nie podobało to zamieszanie. Mógł działać jako super-przestępca tylko dzięki temu, że nie był powszechnie rozpoznawalny, a rozróby takie jak te mogły to bardzo szybko zmienić. Przynajmniej dowiedział się, że z pewnością nie chodziło o niego i jego kryjówkę. Żeby uspokoić się do końca Cyberman musiałby wejść w jakiś sposób do swojego mieszkania i sprawdzić czy niczego nie brakuje. Niestety nie było to tak łatwe jak być powinno. Policjanci szczelnie obstawili miejsce starcia Elektro i Spider-mana. Nie było innej możliwości niż wejście na bezczela.

Cyberman pokaszlując skierował się w stronę swojego mieszkania. Jeśli ktokolwiek spróbuje go zatrzymać to zamierza udawać astmatyka, który zostawił swój inhalator w mieszkaniu. Może nie jest to czyn godny super-złoczyńcy planującego zawładnięcie światem ale wciąż może zadziałać.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

czw cze 13, 2013 8:23 pm

Jazzman

No, to mu się podobało! Trochę szkoda że będzie musiał zrezygnować z zabawy ze szmatławcami ale słowo się rzekło - Już się robi Panie T. - Wreszcie szansa na dostanie się do dużej Ligii, szybko chwycił rolkę taśmy klejącej i przywiązał sobie nią telefon obok ucha ~ Muszę zdobyć jakieś bluetooth ~ - pomyślał. Ipod wylądował w kieszeni, wyglądało na to że na tej akcji nie będzie muzy

Pędem pobiegł pod wskazany adres - Już jestem Panie T co teraz ?- poczuł rozbawienie, porównując gangstera do czarnego olbrzyma z drużyny A. Już zaczynał dostawać głupawki, mógł mieć tylko nadzieje że nie karzą, mu rozwiązywać zadań z fizyki kwantowej na czas

Ostatnio zmieniony czw cze 13, 2013 8:25 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

pt cze 14, 2013 3:40 pm

Jeffrey Harris alias White Driver - długo- i czarnowłosy chudzielec



- Ha! I co?! I kto jest najlepszym kierowca?! - wrzasnal nieokielznana dzika radoscia Jeff gdy zobaczyl odpadajacego zoltego zawodnika. Troche sie jednak zawiodl gdy tamten po wypadnieciu z trasy nie wybuchl. Na filmach zawsze wybuchaly... - Co za tandeta... Pewnie jakas podroba z Chin... - mruknal zdegustowany. Tamten kompletnie nie mial stylu. Nawet wybuchnac porzadnie nie umial. Jezdzic moze troche no ale nie na tyle by mu zagrozic w sensowny sposob no ale wybuchnac juz mogl chociaz sprobowac.


W miare jak niecodzienny pojazd i jego operator zwalniali kierowca co raz bardziej stawal sie swiadom zdarzen dookola pojazdu. Stopniowo wracal do nudnej codziennej sredniej predkosci dajac sie wcisnac ponownie w szary uliczny ruch. Demon ktory w nim drzemal w naturalny sposob buntowal sie przeciw takiemu ograniczeniu wolnosci, zwlaszcza, gdy wciaz w jego ciele buzowala swiezo wyzwolona energia i adrenalina. Poruszanie sie w ten nudny i slamazarny sposob kalalo uczucie swobody i pojazdu i kierowcy i wiezi ich laczacej. Nikt z tego zestawienia nie byl stworzony do takich idiotyzmow. Jednak powracajaca do ciala pelnia swiadomosci Jeffa robila swoje i przejela nad calym tym bajzlem kontrole. Dlatego pojazd spokojnie zblizal sie do wyznaczonego miejsca spotkania.


Gdy zaczal telefoniczna rozmowe z kobieta staral sie wsluchac w poszum tla probojac sie zorientowac skad tamta moze rozmawiac. Jak przypuszczal byly spore szanse, ze go teraz obserwuje wiec rozgladal sie po okolicy szukajac kogos ze sluchawka przy uchu. - No dobra mala, dowiozlem wam towar gdzie chcieliscie mimo wszelakich przeszkod. Tak jak mowilem. I oczekuje kasy tak jak to bylo mowione. - mruknal w sluchawke. Wjezdzal ostroznie na wskazany wiadukt. Przeczesywal wzrokiem okolice sluchajac jednoczesnie gliniarskiego kanalu. Spodziewal sie pulapki, glin, tajniakow, gangerow i takich tam atrakcji. Zadzwonil tez do swojego zleceniodawcy ktorego zostawil na innym moscie. Zrelacjonowal mu ze jest na miejscu i strescil rzadania rozmowczyni. Czekal na potwierdzenie ze wszystko gra.


Na razie nic takiego sie nie wydarzylo wiec zatrzymal sie nie gaszac silnika w miejscu odpowiednim do zrzutu. Wyczail moment gdy ciezarowka byla odpowiednio blisko. Szarpnal pudlo... i steknal z wysilku. Pudlo bylo zdumiewajaco ciezkie. Przynajmniej jak na jego mozliwosci. Przypomnial sobie jak ow "Rusek" lekko je wrzucil do srodka. - Chyba bede musial zamontowac jakis wysiegnik do takich numerow... - mruknal do siebie kierowca. Nie spodziewal sie klopotow na tym etapie. Przeczuwajac klopoty w tej materii zaparkowal tylem tuz przy barierce. Musial wiec "tylko" uniesc skrzynie i ja troche uniesc a dalej robote odwali juz za niego grawitacja. Niestety te "tylko" trwalo i trwalo. W koncu spocony i zdesperowany kierowca siegnal po lezacy na podlodze lom i nim podwazyl skrzynie. Dalej juz jakos poszlo. Udalo mu sie przytrzymac ja na barierce i filowal na jadace nizej samochody. Dlugo nie czekal bo wyrobil sie wlasciwie w ostatnim momencie i wlasciwie od razu mogl zwolnic pakunek i obserwowac jak spada w dol by wyladowac w piaszczastej fontannie wzbitej na przyczepie ciezarowki. Cale szczescie bo juz mu ramiona zaczynaly dretwiec od nadmiaru wysilku i dzwigania tego cholerstwa. Z wzrokiem utkwionym w odjezdzajaca platforme i pakunek na niej uruchomil polaczenie z telefoniczna nieznajoma. - No dobra mala, masz towar na pace, kopsajcie sie z kasa i rozejdziemy sie w zgodzie. - rzucil krotko i czekal na odpowiedz. Przez te dzwiganie i machanie nie bardzo mu sie chcialo gadac.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

sob cze 15, 2013 8:55 pm



Zachowanie policjantów stanowczo go zaskoczyło, spodziewał się nieco mniej dziarskiego podejścia po funkcjonariuszach i trochę większej obawy o życie kolegi. Cóż najwyraźniej trening nieco się zmienił przez te lata kiedy siedział w pierdlu.

Skoro drzwi się otworzyły ściągnął na szybko kamizelkę kuloodporną z nieprzytomnego gliniarza, zarzucił go sobie przez ramię, tak, że jego nogi i dolna część tułowia były na wysokości jego własnej klatki piersiowej i w razie czego mógł się nim nieco zasłonić przez atakiem lub po prostu go zrzucić z siebie i uciekać.

Powoli podszedł do drzwi z pistoletem w wolnej ręce, gotowy do strzały wychylił się dyskretnie za drzwi. Jeżeli nikogo nie zauważył ruszył dalej w stronę wyjścia. Po drodze sprawdzając pozostałe cele może znajdzie kogoś wartego uwolnienia na mały team up lub chociaż do wykorzystania jako dywersję.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M] GSV - Grand Super Villian

ndz cze 16, 2013 8:40 pm

Doktorek

- Nie wiem, nie wiem - wchodzenie na bezczela to w tej chwili chyba najlepszy pomysł, jaki mamy. Bo wywoływanie awarii mija się z celem - przecież oni nie korzystają z firm zewnętrznych.

Mężczyzna zamyślił się.

- Myślisz, że oni mają tam wycieczki? W sensie zwiedzanie budynku? Może warto sprawdzić? Zawsze można się nieco rozejrzeć - a nuż jakiś pomysł wpadnie nam do głowy?
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

pn cze 17, 2013 9:15 am

Vertigo "Kłamca" Liefather

- Nie podoba mi się ta misja. - stwierdził Kłamca przyglądając się cały czas budynkowi. - Richards jest naukowcem, jest inteligentny i jest mutantem. Myśli inaczej, jego zabezpieczenia działają na zupełnie innym poziomie niż my. Nie przejdziemy przez te zasieki, bo jesteśmy na to za głupi, ale jest szansa, że w swoim geniuszu Reed nie pomyślał o najprostszych rozwiązaniach -
Kłamca wyrzucił fajka i ruszył w stronę budynku - Chodź, zobaczymy czego dowiemy się od pracowników.- Mężczyzna skierował się do restauracji w pobliżu budynku, gdzie musieli jeść pracownicy budynku.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

pn lip 01, 2013 2:47 pm

Cyberman

Glina, który zatrzymał hakera, był cholernie pomocny. Zbyt pomocny.
- Jaki inhalator, proszę pana? Mogę pana zaprowadzić do naszego lekarza, z pewnością mają odpowiedni specyfik. Proszę nie ryzykować wejścia do strefy z powodu takiego głupstwa, może pan łatwo stracić życie.



Jeff

Jeszcze Jeff nie skończył mówić, a już jakiś kretyn na ścigaczu niemalże wjechał mu pod koła. Kierowca zamrugał, ale nie mylił się - motocyklista jakimś cudem zamiast rozkwasić się na przedniej szybie vana przykleił do niej jakąś kartkę i pomknął w długą.

Tymczasem rozmowa została przerwana przez rozmówcę White Drivera, kierowca odruchowo ponowił połączenie, ale bez skutku. Wkurzony Jeff odrzucił komórkę na siedzenie i włączył wycieraczki, w krytycznej chwili je zatrzymując. Zerwana przez ruch wycieraczki kartka poleciała prosto w wystawioną z samochodu dłoń kierowcy. Dopiero teraz, spokojnie prowadząc jedną ręką, Jeff przyjrzał się “prezentowi”. Mały kluczyk z dołączonym adresem skrytki na La Guardia.



Oldschool

Zabójca ostrożnie ruszył korytarzem w kierunku wyjścia. Miał pecha - w żadnej z cel nie zauważył któregoś ze znanych kafarów. Jedynym współwięźniem był zamknięty za szklaną płytą typek z tępą mordą i sporą nadwagą. Gość siedział w rogu celi i ubrany w szary sweter wyglądał jak ostatni frajer, ale cóż, z jakiegoś powodu pilnowali go znacznie lepiej niż Harry’ego.



Vertigo i Doktorek

- Stary - rozgadany japiszon gestykulując trzymanym kubkiem z kawą mało nie oblał zirytowanego Kłamcę - No więc właśnie kogoś takiego potrzebujemy do naszego dział. Jestem tygrysem biznesu. Wyczuwam właściwych ludzi... - dalszą gadkę “tygrysa” można było spokojnie puścić mimo uszu. Doktorek i Vertigo bez problemu odnaleźli kilkunastu pracowników Baxter Tower ściśniętych po okolicznych knajpkach.

Problem polegał na tym, że większość z tych ludzi stanowiły osoby pracujące w firmach wynajmujący powierzchnię w siedzibie Fantastycznej Czwórki. Jeśli wierzyć słowom pracowników różnych maleńkich biur i korporacji, które się tam mieściły, superbohaterowie nie wpuszczali nikogo na piętra powyżej jedenastego, a całą obsługę stanowily roboty. Ta część budynku miała też mieć własne systemy zasilania i tym podobne wynalazki zamieniające ją w niezależną od całego miasta twierdzę. Już dziesiąte piętro, zawierające muzeum Fantastycznej Czwórki i małą salkę do konferencji prasowych, było strzeżone zarówno przez ludzkich strażników jak i androidy Richardsa.

W końcu Doktorek zdołał dogadać się z jednym ze sprzątaczy z dziesiątego piętra. Według jego słów, apartamenty herosów dawniej znajdowały się szczęśliwie tuż nad muzeum, na jedenastym piętrze. Jednakże dostanie się tam na pewno nie było trywialne. Dziadek ręczył, że po generalnym remoncie Baxter Tower na jedenaste piętro nie prowadzą żadne schody, a nawet szyby wind sięgają tylko dziesiątego piętra.



Jazzman

- Sprawa jest prosta, ciężarówka o rejestracji BEE 6610 jeszcze nie opuściła Brooklyn Interchange. Zrób wszystko, aby ją zatrzymać, przewożą nią sporą skrzynkę, która nie może opuścić Nowego Jorku. Jasne? - głos Tombstone’a był twardy, ale zadanie nie wydawało się być trudne dla ultraszybkiego Jazzmana.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

pn lip 01, 2013 3:57 pm

Jazzman

- Roger, szefie. Już się robi. Mam rozwalić auto czy przejąć skrzynie ? - rzucił w słuchawkę, po czym popędził wzdłuż Brooklyn Interchange szukając ciężarówki. Jeżeli Mr T będzie chciał zatrzymać wehikuł to Jack spróbuje sterroryzować kierowcę gliniarską spluwą, jeżeli będzie trzeba przestrzeli oponę. Choć wolałby tego uniknąć, bo nie chcę nikogo mordować, a wywalenie ciężarówki może uszkodzić paczkę

 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M] GSV - Grand Super Villian

wt lip 02, 2013 9:46 pm

Doktorek

- Hmm, wygląda na to, że wejście na 10te piętro nie będzie trudne. Samo poruszanie się po dolnych partiach budynku nie powinno być skomplikowane. Zdaje się, że wyżej już nie jest tak łatwo. Zwłaszcza, jeżeli nie mamy planów i nie wiemy co tam jest. Jajebie - chyba się nieco wkopaliśmy z tą robotą.

Doktorek stał i palił, mając nieco kwaśną minę - wydawało się, że jednak ta robota jest poza ich zasięgiem.
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

wt lip 09, 2013 2:19 am

Jeffrey Harris alias White Driver - długo- i czarnowłosy chudzielec



Jeff na szaloną akcję motocyklisty skwitował swoim standardowym - Jak jeździsz baranie?! - wydarł i pewnie gdyby nie maska kropelki śliny dotarłyby aż na szybę. Musiał jednak uznać, że koleś był nienajgorszy skoro zdołał wykonać taką ekwilibrystykę z taką prędkością i precyzją. Złość mu więc prawie od ręki wyparowała i poczuł do tamtego braterską nić sympatii jaką czuł do każdego "na odpowiednim poziomie". Popatrzył na znalezisko. Po tem jeszcze ostatni raz na oddalającą się ciężarówkę z tajemniczą skrzynią. Zastanawiał się czy nie pojechać za nią. Spokojnie dałby radę ją dogonić. Po namyślę stwierdził jednak, że reputacja jest ważniejsza niż cwaniactwo i dał sobie z tym spokój.


Teraz już spokojnie ruszył przed siebie. Po chwili z wahaniem ściągnął z siebie maskę. Znów przypominała zwyklą czarno-biała chistę na szyi kierowcy. Znów był Jeffem, patykowatym kierowcą i mechanikiem a nie White Driverem, niepokornym i niepowstrzymanym duchem motoryzacji. Westchnął cieżkawo. Czuł się pusty i wypalony. Jak zawsze gdy odzyskiwał trzeźwość myslenia. Zupełnie jak po ciężkiej popijawie zmiksowanej z ciekawymi dragami. Po chwili ciało zaczęło odreagowywać coś co do tej pory tłumiła adrenalina i nerwy. Ręce zaczęły mu się trząść, czuł się cały spocony, ciężko mu było się skupić na prowadzeniu przecież mógł robić wręcz z zamkniętymi oczami. W końcu nie wytrzymał. Zatrzymał się przy jakiejś kafejce i wszedł do środka. Zamówił gorącą kawę i poszedł do ubikacji. Chwilę tempo wpatrywał się w swoje odbicie w lustrze. Ciemne okulary, długie zmierzwione czarne wlosy starego metalucha, przekrzywiona biała bandana i niespecjalnie robiąca jakieś wrażenie chusta na klacie. Całość sprawiała obecnie dość nieprzychylne i przemęczone wrażenie. - I na co się gapisz? Chcesz w ryja? - rzucił cicho do swojego odbicia. Nie wiadomo dlaczego myśl, że ktoś może go teraz obserwować jak gada z lustrem wydała mu się bardzo zabawna. Na tyle, że parsknął śmiechem. To wystarczyło, kryzys minął.


Szybko doprowadził swój wygląd doporządku. Zdecydowanie pomogła mu w tym nowa podkoszulka którą zabrał ze swojego domu na kółkach. Starą na razie zabrał ze sobą. Gdy wychodził z toalety w lustrze widział zdecydowanie lepiej wyglądajacego młodego mężczyznę a nie przepalonego bezrobotnego ćpuna. Choć po części Jeff wiedział, że spełnia oba te kryteria. Przy barze szybko wypił swoją kawę i zostawił nawet niezły napiwek. Znów miał dobry humor miałochotę się podzielić nim z innymi.


Wrócił do bryki z już jasno sprecyzowanym planem. - No Mała, daliśmy dziś nieźle czadu... - rzucił z czułością głaszcząc kierownicę. Nie wiedział co go czeka jutro ani nawet za godzinę ale na razie był bardzo zadowolony z obrotu spraw. Pojeździł sobie trochę turystycznie po różnych ulicach mniej więcej zbliżając się do lotniska. - Wiesz co Mała... Albo nie mamy ogona albo jest w chuj dobry... - z tymi slowami już bez większych ceregieli skierował się na lotnisko.


Na lotniksku przy obenych antyterrorystycznych czasach nawet nie myślał by brać spluwę. Zamiast niej wziął torbę z narzędziami. Były w niej same narzędzia więc mogli je sprawdzać i znaleźliby tylko narzędzia jakby ktoś trafił się nadgorliwy i chciał sprawdzać. No a pozatym i tak nie zamierzał wsiadać w samolot. Odnalazł "swoją" szafkę. Dość szybko zorientował się, że sprawa wygląda podobnie jak z ogonem albo go nie ma albo jest dla niego nie do wykrycia. - Jest ryzyko, jest zabawa! - mruknął cicho do siebie i otowrzył szafkę. Żadne ka-boom nie nastapiło, nie zleciała się ochrona czy psy ani nie włączył żaden alarm. Zamiast tego na dnie leżała sympatycznie wypchana koperta. Driver wyszczerzył się do niej po czym zgarnął ją do siebie.


Wrócił czym prędzej do bryki i spokojnie ruszył w miasto. Wpadł na kolejny pomysł. Podjechał do najbliższego banku i najzywczajniej w świecie wymienił zawartość koperty na równowartość w funtach. Zadowolony z pozbycia się kasy "od nich" wrócił do banku i zatrzymał się przy kolejnym w którym ponownie wymienił wyspiarskie funy na porządne zielone. Więcej forteli do głowy mu nie przychodziło więc znów zacząłkrążyć pomieście i znów wyszło mu, to samo copoprzednim razem. Tylko, że tym razem wracał już do "Dziupli" roninowców. Zadzwonił też do samego szefa gangu. - No siema szefuńciu, tu twój najlepszy drajwer! Jak leci? Słuchaj miałem niesamowitą robotę, opowiem jak wrócę. A właśnie wracam już. Chcecie coś z miasta? - właściwie dzwonił by się upewnić czy wszystko gra. Ronin po niego nie dwonił to pewnie nic go nie piliło z romansem do niego. No i na serio mógł coś im przywieźć. Zwłaszcza, że sam się już obkupił w gadżety potrzebne do zmiany wyglądu bryki.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

wt lip 09, 2013 9:51 am

Jazzman

Jack bez trudu dogonił wskazaną ciężarówkę, która okazała się być naczepom z piaskiem, dość szybko udało mi się zlokalizować pakunek, ale okazał się on za ciężki jak na jego możliwości. Mógł go, co prawda unieść, ale bieganie odpadało, kolana załamałby się pod nim jak zapałki

- Szefie, towar zlokalizowany. Teraz muszę tylko przejąć pojazd i dostarczę pod wskazany adres.

Speedster osłonił paczkę piaskiem żeby się nie rozwaliła w razie wypadku. Dostał się w okolice, dachu samochodu i rozważył, jakie ma możliwości:

Mógłby po prostu strzelić do kierowcy przez dach. Gościu, miałby szybką śmierć i nie sprawiałby problemów. Nie chciał jednak nikogo mordować, nie był tym typem zbira a za zabójstwo z premedytacją groził dużo dłuższy wyrok. W takim wypadku ciężarówka mogłaby się rozbić zanim zrobi coś konkretnego

No i jeszcze ten problem, że nie umiał prowadzić samochodów a już na pewno nie takiej landary

Postanowił spróbować otworzyć drzwi od strony pasażera. Jeżeli będą zamknięte rozwali okno kolbą pistoletu, tak czy inaczej spróbuje nastraszyć kierowcę spluwą - TO PORWANIE! Odwieziesz mnie grzecznie tam gdzie ci karzę to będziesz żyć! Żadnych sztuczek ! - Postara się przybrać najbardziej zbirowatą minę


Ostatnio zmieniony wt lip 09, 2013 10:11 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

śr lip 10, 2013 5:04 pm

Jeff
O dziwo Ronin chciał by mu coś przywieźć, musiał zahaczyć o dwa miejsca. W jednym musiał pofatygować się na nogach, ale za to w drugim mógł zostać w bryce.
- Dwa cheeseburgery, 2 Big Maki, duże frytki i dwie duże cole - powiedział do mikrofonu.
-Oczywiście proszę pana, czy życzy pan sobie do tego frytki?

Jazzman
Tak jak podejrzewał, drzwi były zamknięte, wskoczył na stopień i jedną ręką trzymając się lusterka walnął kolba. Szkło rozprysło się, wetknął lufę do środka i wrzasnął:
- TO PORWANIE! Odwieziesz mnie grzecznie tam gdzie ci karzę to będziesz żyć! Żadnych sztuczek!
Kierowca był zaskoczony, ale i najwyraźniej oczekiwał czegoś podobnego. Nacisnął hamulec, Jazzman poleciał w przód, na szczęście trzymał się lusterka, a broń była na pasku więc jej nie upuścił, jedynie rąbnęła go lekko po żebrach, gdy drugą ręką złapał się na kratkę chłodnicy. I zawisł na przodzie ciężarówki starając się nogami znaleźć punkt oparcia na zderzaku. Kierowca tymczasem dał gaz do dechy i przyśpieszył. Od jadącej przed nim furgonetki dzieliło go 5m. A potem 3, 3, 1...
 
zarok
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 965
Rejestracja: pt sie 05, 2011 1:58 pm

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

pn lip 15, 2013 10:38 pm

Cyberman

Zbyt pomocny, zdecydowanie zbyt pomocny. Informatyk był kompletnie zagubiony, nie przywykł to kontaktów międzyludzkich, a co dopiero do okłamywania zbyt miłego policjanta. Krótka rozmowa dała mu jednak sporo do myślenia. Dlaczego parę mieszkań bez prądu, kompletnie bezpiecznych nazywano "strefą"? Musiało się tutaj dowiedzieć coś więcej niż im mówiono.

- Oczywiście - Cyberman pokiwał lekko głową - zgłoszę się jeśli poczuje się gorzej.

Mężczyzna powoli odsunął się od policjantów i wtopił się w tłum gapiów. Nie był zadowolony z tego, że został odcięty od swojej kryjówki na dobre kilka godzin ale niespecjalnie miał co zrobić. Pozostało czekać.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [M&M] GSV - Grand Super Villian

wt lip 16, 2013 3:46 pm



Oldschool nauczył się w życiu, żeby nie lekceważyć nikogo, w dzisiejszych czasach głupich mutantów. Byle dzieciak potrafił rzeczy o jakich normalnym się nie śniło. Rozglądnął się czy da się tą celę jakoś otworzyć stąd gdzie się znajdował jeżeli tak to spróbuję przy tym pomajsterkować kilka sekund, jeżeli nic takiego nie znalazł to zasłaniając się niesionym gliniarzem, wycelował w szybę i wystrzelił kilka razy z pistoletu.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

czw lip 18, 2013 11:10 am

Jazzman



Jack zeskoczył z maski samochodu i pobiegł na jego tyły ~I bądź tu miłym dla ludzi! ~ - Pomyślał wściekły. Przez moment kusiło go żeby spełnić swoją groźbę i strzelić gościowi w łeb ~NIE! Może i jestem złodziejem, ale nie planuje być mordercą!~-

Potem przypomniało mu się, co spotkało nazi Doktorka i zarechotał ~Cóż, nie z zimną krwią~

Zamierzał otworzyć pakę i spowodować żeby piasek wyspał się na ulicę. Chwilę wcześniej zakopał w nim paczkę, więc nie powinno się jej nic stać. Jeżeli siła mięśni nie starczy żeby otworzyć to po prostu przestrzeli zamki i spróbować odskoczyć przed nawałem piasku

Potem planował porwać jakiegoś Vana i przewieźć nim paczkę ~Problem, w tym, że nie mam prawa jazdy. Nie było mi po prostu potrzebne, najwyżej sterroryzuje kogoś i karzę się podwieźć ~-
Ostatnio zmieniony ndz lip 21, 2013 1:34 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

[M&M] GSV - Grand Super Villian

wt lip 23, 2013 12:06 pm

Cyberman
Odszedł kawałek od policji i zaczął się rozglądać. Wszędzie kręcili się technicy z elektrowni. Włazili nawet do kanałów. Jeden z nich właśnie wyjął ze studzienki sportową torbę i spokojnie zaczął iść w kierunku zaparkowanej furgonetki, takiej zwykłej, bez żadnego loga. Drugi technik, ten który podawał torbę wyszedł na górę i podążył za kumplem.

Old School
Huknęły strzały i koło ucha świsnęły mu kule, nagle dłoń trzymająca strażnika została zalana gorącym płynem. Szyba celi nawet się nie zarysowała, ale jej lokator ożywił się trochę obserwując w napięciu sytuację.

Jazzman
Musiał przestrzelić zatrzaski klapy, piach sypnął się na jezdnię. Samochody za ciężarówką z piskiem zaczęły hamować i w padać na siebie. Skrzynia powoli przesuwała się do krawędzi... Jazman uzmysłowił sobie coś. Skrzynia spadnie na jezdnię pokrytą cienką warstwa piasku. Zbyt cienką by zamortyzować cokolwiek. Gdyby ciężarówka stał nie było by problemu i usypała by się odpowiednia kupka, ale jadąc gubiła piach równomiernie po całej trasie przejazdu. Tylko sekundy dzieliły skrzynię od upadku na jezdnię.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości