Tak... już od najmłodszych lat miałem styczność z tą serią. Od dziecka pogrywałem w jedynkę, nieco później w dwójkę, a trójka od chwili premiery leży na dysku aż do dziś (ileż to przez te wszystkie lata nazbierało mi się płyt z jej różnymi wersjami
). Czwarta część cyklu nie była już tak miodna jak poprzednie. Wiele rzeczy zmieniono w niej na lepsze, ale dwie sprawiły, że w porównaniu z poprzedniczką przegrywała w przedbiegach. Chodzi mi o cukierkową grafikę oraz...zniszczenie świata gry i przeniesienia go na inną planetę. Ileż to ciekawych postaci, miejsc, artefaktów zostało w ten sposób utraconych...mimo to, dało się jeszcze w czwórkę zagrać z przyjemnością. Heroes V są już niestety porażką na całej linii. Grafika stała się jeszcze bardziej idiotyczna i cukierkowa niż w czwórce (widzieliście gargulce?), całkowicie zmieniono świat gry (a nie zostawiono jeszcze jakieś powiązania z poprzednimi częściami, jak w czwórce) oraz, co jest największą zbrodnią - postanowiono przerobić hirołsów na czyste fantasy. Miało nie być więcej Kreegan, Starożytnych, ani zapomnianych, zaawansowanych technologii. Ja, jako fan zarówno hirołsów, jak i równoległej serii gier "Might & Magic" (w której mamy szansę bliżej poznać wspaniały świat tej gry, a zapewniam, że jest on ciekawszy od tego, co widzimy w Heroes of Might & Magic) wymiękłem. Zadałem sobie pytanie - "Co łączy piątkę z sagą Heroes?". Z całą pewnością nic. Postanowiono użyć tego kultowego tytułu jako bardzo skutecznego chwytu reklamowego. IMO lepiej, żeby seria umarła wraz z częścią czwartą, niż żeby serwowano nam wyrób "hirołsopodobny".