Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
 
Eugenes
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 725
Rejestracja: śr lip 21, 2010 3:11 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pt gru 14, 2012 1:00 pm

Gdy worg się otrząsnął ze zdwojoną furią rzucił się na rannego paladyna momentalnie go przewracając i zatapiając kły w okolicy szyi. Wilczyca nadal będąc na ciele ofiary zawyła zwycięsko a w tym czasie z jej paszczy kapała z wolna czerwona ciecz.

Bestia padła na ziemię. Worg próbował jeszcze zawyć szczerząc kły ale nie wydał żadnego dźwięku a z trzewi wyłonił się złowrogi ciemny kształt który po chwili zniknął. Małe wilczki widząc śmierć swojej matki zaczęły jęczeć błagalnie kierując się z wolna w stronę wilka.

Drużyna czuła że to miejsce naznaczone jest jakimś potężnym złem.
W pomieszczeniu znajdowały się dwa na wpół zjedzone ciała ludzkie i dziesiątki kości. Przy jeden ze ścian był oparty szkielet orka.

 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pt gru 14, 2012 3:20 pm

Dorin Hammersmash

Dorin prostując się nad truchłem zarzucił młot na ramię, popatrzył i rzekł
-No.- krótko lecz treściwie. Dorina zaciekawił jedynie szkielet orka do którego podszedł w celu obejrzenia go.
Ostatnio zmieniony sob gru 15, 2012 11:19 pm przez Midoro, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pt gru 14, 2012 3:51 pm

Obrazek

Fierra Fuego


Gdy dym z tlącego się worga opadł, Fierra podeszła ostrożnie do niego i dotknęła koniuszkiem swojego buta, nie kryjąc przy tym obrzydzenia.

- Uuuh, ale świństwo! Dobrze, że przynajmniej tak samo łatwopalne jak każdy inny sierściuch!

Rozejrzała się niepewnie po ciemnej jaskini. Zbroja konającego Moailiosa wciąż promieniowała jasnym światłem. Sylwetki zgromadzonych w pieczarze podróżników rzucały po ścianach i stropie jaskini długie cienie, które przydawały temu miejscu grozy. Młoda czarodziejka objęła się rękoma, jakby odczuwając zimno i wzdrygając się, spytała.

- Czy ktoś jeszcze widział jakiś dziwny cień umykający z tej bestii? Czy zaczynam już mieć mroczki przed oczami?

Najwyraźniej złowroga magia tego miejsca tak zaintrygowała Fierrę, że aż nie zauważyła, że dwójka ich towarzyszy dogorywała zagryziona przez worga.
 
Awatar użytkownika
Amon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 554
Rejestracja: śr sie 25, 2004 9:19 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pt gru 14, 2012 5:44 pm

- Coś tam było.... - przytaknął Amon gdy przykucnął koło powalonego paladyna by sprawdzić jego puls.
 
Eugenes
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 725
Rejestracja: śr lip 21, 2010 3:11 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

sob gru 15, 2012 10:25 pm

Oglądając szczątki orka krasnolud zauważył że kości łączące czaszkę i kręgosłup były pęknięte. Widocznie ktoś nieszczęśnikowi skręcił kark.

Tymczasem Amon podchodząc do leżącego paladyna wyczuł że jeszcze żyje. Sir Moailios ciężko oddychał a z ran na brzuchu i szyi z wolna sączyła się gęsta czerwona ciecz.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

sob gru 15, 2012 10:56 pm

Biały Kruk

Gdy już upewnił się, że bestia nie żyje zwrócił się do poszukiwaczy przygód - Szybko! Czy ktoś z was ma zastaw cyrulika? Mogę pomóc w opatrywaniu . Gdyby nie ten przeklęty owłosiony gnom i jego pająk byłbym wstanie ubić bestię zanim ten chłopak doprowadziłby się do takiego stanu! - Widać było, że rycerze sam ledwo żywy mocno przejął się losem nieznanego mu młodzika. Ukląkł przy krwawiącym i zaczął z wprawą tłumić upływ uciskając ranę

Ostatnio zmieniony ndz gru 16, 2012 12:19 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 7 razy.
Powód:
 
Eugenes
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 725
Rejestracja: śr lip 21, 2010 3:11 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

ndz gru 16, 2012 5:38 pm

Pomoc Białego Kruka wystarczyła aby ustabilizować stan konającego. Paladyn dzięki swoim umiejętnością próbował wykryć źródło zła. Po paru minutach skupienia zrozumiał że złowroga aura biła jedynie od ciała worga.

***


Drużyna po dokładnym zbadaniu jaskini zdecydowała się wrócić do wioski. Do osady dotarli tuż przed zmrokiem gdy wieśniacy zaczęli kierować się do centrum aby zapewnić sobie ochronę. Tam to pojawiały się co rusz kilkuosobowe grupki mężczyzn z włóczniami i innym prymitywnym orężem szykujący się na nocną wartę.

Krasnolud wraz Białym Krukiem przytrzymywali Milanosa który z trudem utrzymywał się na noszach. Miejscowi widząc to pośpiesznie popędzili do Głowy Wioski. Chwilę później zjawił się Jan z kilkuosobową grupą. – Cholera, cóż wyście tam spotkali? – Spytał się ze złością na twarzy po czym szybko dodał. – Mam nadzieje że to zabiliście? -
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

ndz gru 16, 2012 5:56 pm

Obrazek

Fierra Fuego


Fierra wysunęła się na przód i dumnie rzuciła wioskowym.

- Ubiliśmy stado wściekłych wilków i dwa worgi - monstra, które były źródłem nękającego was zła. Przeczekamy tutaj noc, ale możemy mieć nadzieję, że ataki ustąpią.

Popatrzyła po twarzach mężczyzn i dodała jeszcze z wyrzutem.
- Należałoby się trochę wdzięczności, panowie! Nasz towarzysz jest ciężko ranny, a i wszystkim nam przydałby się solidny odpoczynek.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

ndz gru 16, 2012 6:07 pm

Biały Kruk

Kiedy tylko młodzian ustabilizował się na tyle, że powstrzymali go przed odejściem do świata zmarłych Kruk zajął się pozostałymi problemami
- Uważaj młoda damo pełno tu zła, trzeba będzie pochować wszystkie kości oraz spalić truchła zwierząt, aby nie powróciły do życia. - ostrzegł szlachetnie urodzoną magiczkę, która przed chwilą z tak wielką zręcznością ciskała płomienie - Mam nadzieje, że zostało w panience jeszcze trochę ognia?

- Panie Umarłych otwórz mi oczy abym mógł ujrzeć i pojąć ogrom zła kryjący się w tej jaskini - zmówił kolejną krótką modlitwę, aby wyczulić swój wzrok na mroczne aury. W szczególności przyglądał się szczeniętom. Nawet, jeżeli nie przesiąknęły jeszcze złem i tak trzeba je będzie zabić


- Złem przesiąknięte były jedynie Wargi, ta smuga, którą widzieliśmy to pewnie diabelska moc zaklęta w tych biednych zwierzętach powracająca do czeluści piekielnych
- oznajmił pozostałym – Czy ktoś z was chcę brać na wychowanie szczenię? Nienawidzę okrucieństwa wobec zwierząt, ale wygląda na to, że zabicie tych biedactw nim umrą z głodu będzie aktem łaski – stwierdził z nieskrywanym żalem w głosie
- Świetna walka Dorinie, czy pomógłbyś mi wykopać groby dla tych nieszczęśników?
– spytał wskazując na szkielety – Nawet plugawy Ork, który sprzeciwił się naszemu jaśnie panującemu zasługuje na godny pochówek i pośmiertne życie – rzekł z przekonaniem.

- Czy mógłbym cię prosić abyś roztrzaskał swym młotem lewe nogi oraz kilka żeber tych szkieletów? Normalnie uznałbym to za bezczeszczenie zmarłych, ale plotki mówią, że w okolicach kręcą się przeklęci nekromancji. Więc należy nam się dyspensa, bo w ten sposób powstrzymujemy powrót tych nieszczęśników, jako nieumarłych


Paladyn był bardzo uparty w tej kwestii i nie zgodził się ruszyć do póki nie zyskał pewności, że wszystkie zwłoki zostaną zabezpieczone i zakopane w płytkich mogiłach ~~Muszę pamiętać żeby sprawić sobie łopatę~ - pomyślał. Mimo niewygód czuł wielkie zadowolenie, że zdołał pochować dziś tak wielu zmarłych i odesłać ich zagubione duszę do Pana Umarłych

***
Gdy doszli do wioski stary rycerz poczuł niewysłowioną ulgę. Rany dawały mu w kość, do tego dochodził ból nóg i pleców od dźwigania noszy
- Radujcie się dobrzy ludzie z Łaski Kelemvorna udało nam się ubić obydwa wilki. Były wzmocnione przeklętą czarcią mocą, lecz odesłaliśmy je już tam gdzie ich miejsce. Nie będą wam więcej zagrażać – oznajmił radosnym głosem - nie bardzo jej się podobało że magiczka chcę wmówić prostym chłopom że kilka szczeniąt było stadem

- Byłbym wielce rad gdybyście mogli nas ugościć jakąś prostą strawą i dachem nad głową. Wiem, że po wojnie jest bieda, ale dużo nam nie trzeba a jak sami widzicie niektórzy z nas odnieśli poważne rany walcząc w tej świętej sprawie -
wyraził poparcie dla słów czarodziejki. Niestety był tylko prostym wojakiem i nie potrafił nadać swym słowom słodkiego wdzięku jak czynili to niektórzy jego bracia, mógł mieć tylko nadzieje że chłopi okażą im należytą wdzięczność i gościnę

Ostatnio zmieniony pn gru 17, 2012 11:16 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 4 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

ndz gru 16, 2012 6:24 pm

Obrazek

Fierra Fuego


Kobieta dyskretnie szepnęła paladynowi na boku.

- Psst, twój bóg to Kelemvor! Nie Kelemvorn!

Przeszło jej przez myśl, że staruszek jest przebierańcem, który podszywa się pod paladyna. Nie robiło jej to w gruncie rzeczy różnicy. I tak nie przepadała za rygorem i dyscypliną kleryckiego życia. Obawiała się tylko, że wioskowi mogą nabrać niepotrzebnie jakichś dziwnych podejrzeń, jeśli sami darzą szacunkiem Pana Umarłych.
 
Awatar użytkownika
Amon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 554
Rejestracja: śr sie 25, 2004 9:19 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

ndz gru 16, 2012 6:41 pm

Amon popatrzył na szczeniaki:
- Można by ja zabrać do wioski, wieśniacy niech sobie wychodują wielkie "psy" do obrony zagród czy co tam chcą... oczywiście jeśli komuś zależy. - skiwtował i ruszył w stronę wyjścia z jaskini.
- Wybaczcie ale muszę powiedzieć dowidzenia tym wszystkim robalom... no i muszę zapalić. - Amon stał chwilę przed wyjściem czekając na resztę i paląc jak oszalały, palił tez całą drogę powrotną, trzymając chmurę dymu daleko od płuc rannego.
Amon przytaknął najpierw Fierrze a potem Krukowi
- W istocie odpoczynek i tęga strawa były by błogosławieństwem... - Zerknął kontem oka na rycerza
- Chyba nie policzycie mi tego za bluźnierstwo zacny rycerzu...? - zagadnął do Kruka.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

ndz gru 16, 2012 6:51 pm

Biały Kruk

Wcześniej

- Pomysł zacny, ale wątpię żeby chcieli hodować dzikie zwierzęta zrodzone z Wargów nawet mimo naszych zapewnień, że są nieskażone - Rycerz wyraźnie wzbraniał się przed zabiciem szczeniąt jednak, jeżeli nikt go nie powstrzyma ani nie wyręczy sam ukręci im łebki wiedząc, że lepsze to od śmierci z głodu

Obecnie

Rycerz zaczerwienił się lekko i przeżegnał się zamaszyście - Panienka ma racje! Niech mi Sędzia Umarłych przebaczy z tego upływu krwi ledwo stoję to i w głowie mi się miesza - rzekł przestraszony - Jak sam widzisz sam bluźnie ze zmęczenia, więc nie jestem godzien, aby łapać innych za języki - odpowiedział Amonowi zawstydzony
Ostatnio zmieniony pn gru 17, 2012 12:48 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Novack
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 253
Rejestracja: pn lip 26, 2010 10:16 am

Re: Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pn gru 17, 2012 12:48 pm



Baltazar pochylił się nad ledwo żywym Sir Moailiosem i resztką mocy leczniczej jaką miał do dyspozycji powstrzymał silny krwotok z szyi młodzieńca.
- Więcej nie jestem w stanie tej chwili zdziałać. Jutro postaram się zająć ranami jego i Twoimi - rzekł spoglądając na wiekowego paladyna, który pomagał mu opatrywać młodego rycerza. - Swoją drogą, nie było czasu by się przedstawić - Baltazar Porifera.

Po udzieleniu pomocy Sir Moailiosowi, Baltazar zbliżył się do pozostałości "wilczycy". Postanowił zbadać dokładnie bestię, zastanawiając się co mogło być źródłem tak daleko posuniętego spaczenia. Baltazar przyjrzał się też szczeniętom, szukając u nich śladów zepsucia.
- Los młodych jest mi obojętny. W innej sytuacji, chętnie bym je dokładniej zbadał. Jednak obecnie nie mam do tego ani warunków, ani czasu...

***


W drodze do wioski Baltazar analizował zajścia dzisiejszego dnia. Wygląda na to, że w drużynie przybędzie im dwóch dodatkowych członków. I to w dodatku natchnionych bożych bojowników. No cóż... Kompanów się nie zawsze się dobiera samemu, a los bywa ironiczny.

Kiedy w końcu dotarli do osady, Baltazar był na tyle zmęczony, że marzył jedynie o ciepłym posiłku i zasłużonym odpoczynku.
Ostatnio zmieniony pn gru 17, 2012 12:49 pm przez Novack, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pn gru 17, 2012 1:55 pm

Biały Kruk

Wcześniej

Kiedy już zajęli się jego młodszym kolegom po fachu nadeszła pora, aby się przedstawić. Starszy rycerz zdjął zdobiony hełm ukazując wam twarz poznaczoną zmarszczkami oraz grzywę brązowych włosów gdzieniegdzie poprzetykanych pasemkami siwizny. Szare oczy, które widziały już niejedno były ciepłe i zdecydowane

- Bardzo mi miło Baltazarze, możecie mówić mi Biały Kruk. Jestem Błędnym Rycerzem szukającym odkupienia za błędy plamiące mój honor w służbie Kelemvora - przedstawił się

- Spotkałem tego zacnego Krasnoludzkiego woja, gdy odpoczywałem po ciężkiej walce z wielkim pająkiem, którego wskazał mi przerażony gnom, tak owłosiony, że chyba go jakiś mag przeklął. To właśnie Dorin powiedział mi, że w swej wielkiej dobroci zdecydowaliście się pomóc tutejszym chłopom, więc ruszyliśmy po waszych śladach a resztę już znacie - opowiedział pokrótce

- Szukam okazji, aby dokonać jakiegoś zacnego czynu, który zmazałby moje dawne winy. Jednak dość już strzępienia języka po próżnicy, muszę zająć się kopaniem grobów dla tych pechowców. Dorinie czy byłbyś tak miły i przyciągnął tu to drzewo, co je po drodze złamałeś? Będziemy potrzebowali czegoś na podpałkę żeby spalić truchła tych biednych zwierząt, bo nie chciałbym żeby diabelstwa powróciły, jako nieumarli

Obecnie

Rycerz milczał modląc się w duchu, aby chłopi okazali im gościnne i nie przepędzili go, jako heretyka i odszczepieńca
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pn gru 17, 2012 3:49 pm

Dorin Hammersmash

Wcześniej
Gdy krasnolud pomógł swemu kompanowi chować truchła starał się nawiązać rozmowę z poszukiwaczami przygód
-Ja jestem Dorin Hammersmash!- powiedział dumnie - Słyszałem, że wędrujecie po świecie szukając przygód! Czy mógłbym zatem dołączyć do waszej wyprawy? Sądzę, że ktoś kto umie mocno przywalić z młota wam się przyda!- dodał Dorin pełen nadziei.

Obecnie
-Proponuje byśmy poszli do jakiejś karczmy napić się za tę wspaniałą walkę! Co wy na to?! A przynajmniej niech pójdą ci co mogą!- rzekł do swoich nowych kompanów którzy dochodzili do siebie po wydarzeniach w grocie.
 
Awatar użytkownika
Amon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 554
Rejestracja: śr sie 25, 2004 9:19 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pn gru 17, 2012 5:38 pm

wcześniej:

Gdy nowi towarzysze zajmowali się grzebaniem, Amon oczywiście palił.
- Moje uszanowanie waćpanom. - odpowiedział przedstawiającym się mężczyznom.
- Jestem Amon i podobnie jak moi zacni towarzysze nie robię żelazem, tendy z przyjemnością zobaczył bym was w naszej kompani. Jednak nie mi tu decydować. Ów rycerz zraniony nad glejtem królewskim piecze trzyma i jego wypada pierwszym spośród nas nazwać. Godziło by się jemu słowo ostatnie dać.


obecnie:

- Myśl godna mędrca mości krasnoludzie! kierunek napitek!
Ostatnio zmieniony pn gru 17, 2012 5:42 pm przez Amon, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pn gru 17, 2012 5:59 pm

Biały Kruk

Wcześniej


Kruk dał sobie chwile odpoczynku żeby złapać oddech po wykopaniu dołka w mokrej ziemi - A z jakiej to okazji nasz Miłościwie Panujący wydał wam ten glejt - spytał z zainteresowaniem - Nie będę ci prawił morałów, bo to twoja sprawa a nie moja, ale to twoje kopcenie przypomina mi pewnego starego przyjaciela, który też rozkochał się w tytoniu z równą tobie intensywnością. Zginął podczas odwrotu z pola bitwy, bo nogi nie potrafiły go nieść już tak daleko - przestrzegł, po czym sam się rozkaszlał, można było odnieść wrażenie, że coś mu rzęzi w płucach

Po tym krótkim odpoczynku wrócił do pracy ze zdwojoną siłą

Obecnie

- A gdzie wy tu karczmę zamierzacie znaleźć ? - spytał rozbawiony jakby próbował tonem przypomnieć towarzyszom że są w jakieś małych czworakach
Ostatnio zmieniony pn gru 17, 2012 6:01 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Amon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 554
Rejestracja: śr sie 25, 2004 9:19 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pn gru 17, 2012 6:13 pm

wcześniej:

Amon uśmiechnął się w przerwie między zaciągnięciami.
- Dlatego właśnie nie robie żelazem mości Kruku. - Amon zerknął na swoich towarzyszy.
- Tego napewno dowiesz się od naszego rycerskiego kamrata... chyba że zacna panienka Fuego, lub równie zacny pan Baltazar nie mają nic przeciw.

obecnie:

Amon machnął ręką sam śmiejąc się ze swoich słów.
- Nie złote puchary mości rycerzu, lecz chęć szczera i serce włożone w zacier, tchnienie duszy bimbrownika, jest tym co może oczarować nas tego wieczoru! - zakończył wypuszczając czarną chmurę dymu.
Ostatnio zmieniony pn gru 17, 2012 6:18 pm przez Amon, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pn gru 17, 2012 6:22 pm

Dorin Hammersmash

-Panie. Ja jestem prostym wojownikiem więc mów zrozumiale. -zbulwersował się krasnolud.
-Zrozumiałem jednak, że trzeba znaleźć karczmę więc za mną panowie! - zagrzmiał Dorin po czym ruszył żwawym krokiem szukać karczmy.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pn gru 17, 2012 6:27 pm

Biały Kruk

Wcześniej

Rycerz pokiwał głową z nad kopanego dołka - Ano racja, nie ma, co teraz tego rozważać, trzeba na spokojnie wylizać rany i wypocząć a potem na spokojnie zdecydujecie czy wam się przydamy. To, że nie robisz żelazem Amonie nie znaczy, że pewnego dnia nie będziesz zmuszony do ucieczki, aby ratować swoje życie, lub że zapach tytoniu lub nagły atak kaszlu nie ujawni twej kryjówki przed przeciwnikiem - Paladyn popadł w moralizatorski ton, jakim wykazywało się wielu starszych ludzi. Gdy się zorientował, co robi roześmiał się - Wybacz starcowi jego gadki już siedzę cicho

Obecnie

- Dorinie nie obrażając tych zacnych ludzi, wątpię żeby mieli czas, ochotę i powód żeby stawiać karczmę. Przepraszam, jeżeli się mylę? - zawołał za krasnalem jednocześnie rzucając pytające spojrzenie w kierunku szefa wioski. Chciał tylko żeby wskazali mu jakieś w miarę czysty siennik, na którym mógłby złożyć głowę - Zdaje mi się, że mój towarzysz chciał się spytać czy macie może trochę bimbru, którym można by oblać nasze zwycięstwo - wytłumaczył wszystkim zainteresowanym kwieciste słowa Amona tak jak je zrozumiał - Ja z góry dziękuje, chciałbym się po prostu położyć - rzekł z wyraźnym zmęczeniem w głosie
Ostatnio zmieniony pn gru 17, 2012 7:02 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Eugenes
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 725
Rejestracja: śr lip 21, 2010 3:11 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pn gru 17, 2012 10:45 pm

Po chwili do brodacza przybiegł Stannis. Członek straży który pilnował porządku w tej osadzie zgromił wzrokiem Jana mówiąc. – Okaż trochę szacunku tym kapłanom Janie. – Głowa wioski spojrzał się krzywo na żołdaka a później na bohaterów. – A skąd mam wiedzieć że ich zabiliście? Macie jakieś trofea po tych bestiach?Gadaj zdrów. – Odpowiedział Stannis. – Spójrz na te rany. – Mężczyzna zbliżył się do rannego paladyna. – Widzisz tu są ślady po wilczych kłach i pazurach. – Kątem oka Stannis przyglądał się krasnoludowi i Białemu Krukowi. – O widzę nowe twarze, skąd w tej zapomnianej przez bogów głuszy znalazło się dwóch nowych zbrojnych. – Brodacz zbliżył się do Sir Moailiosa uważnie przyglądając się obrażeniom raz nawet dotykając jednej rany wywołując jęk badanego. – Prawda, prawda. – Dobrze więc Janie trzeba opatrzyć mu rany. – Brodacz długo myślał patrząc nieufnie na całą drużynę aż wreszcie rzekł. – Chodźcież do mnie, zawołam też kogoś kto opatrzy rannych. Zostało mi też kilka dzbanów miodu-

***


Gdy podążali do siedziby Jana Stannis zgadał do Fierry. – Cóż to za dziwna postać ten krasnolud myśli że w każdej wiosce znajdzie się karczma z dobrym napitkiem i strawą? -
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

pn gru 17, 2012 11:25 pm

Biały Kruk

Kruk od razu poczuł sympatię do strażnika, który przyszedł im z pomocą. Lecz żeby rozwiać resztki ewentualnych wątpliwości zdecydował się dotknąć drewnianego symbolu swego patrona i rzekł:

- Trofeum nie mamy są nim jedynie nasze rany. Truchła potworów trzeba było spalić, aby nie powróciły do życia. Alę klnę się na moją nieśmiertelną duszę, że piekielne wilki, które napotkaliśmy padły od stali i ognia. Nie stanowią już dla was zagrożenia. Jeżeli kłamię niech Pan Umarłych wtrąci moją duszę do muru niewiernych - Nawet najprostszy chłop wiedział, że Kelemvor słyszy tą przysięgę i będzie jej przestrzegał

Nikt przy zdrowych zmysłach nie nadużywałby świętej przysięgi wszakże bogowie zawsze słuchają i są mściwi. Słysząc wątpliwości co do zbrojnych znów zabrał głos

- Podróżuje po okolicznych bezdrożach szukając niedobitków armii przebrzydłego Licza, spotkałem mojego brodatego towarzysza kiedy rozprawiłem się z gigantycznym pająkiem. Jeżeli dobrze pamiętam Dorinie szukasz przygód ? A wszyscy wiedzą że tacy wędrują tam gdzie los poniesie. Z woli bogów trafiliśmy na trop reszty i pomogliśmy im w walce - wyjaśnił

Rycerz z zadowoleniem przyjął zaproszenie do chaty gospodarza i pomoc znachorów
Ostatnio zmieniony wt gru 18, 2012 12:37 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Novack
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 253
Rejestracja: pn lip 26, 2010 10:16 am

Re: Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

wt gru 18, 2012 1:32 am



~ Paladyni... Gotowi kląć się na swych bogów przy najbłahszej okazji. Przysięgi, modlitwy, ślubowania... Puste słowa. Ciągi bezwartościowych zgłosek rzucane na wiatr. Bogowie słuchają śmiertelników, wtedy gdy mają na to ochotę. Gdy im się to opłaca. Żeby było zabawniej, naiwni ludzie wyręczają ich nawet w interpretacji. Niezależnie od tego czy słowa zostaną wysłuchane czy nie, w zanadrzu zawsze gotowa jest odpowiedź. Kara za grzechy, łaska za dobre postępowanie, przestroga na przyszłość... ~

Przytłoczony podobnymi myślami Baltazar podziękował uprzejmie za poczęstunek i udał się na spoczynek.
Ostatnio zmieniony wt gru 18, 2012 1:17 pm przez Novack, łącznie zmieniany 5 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

wt gru 18, 2012 11:23 am

Obrazek

Fierra Fuego


Gdy Stannis zgadał do Fierry. – Cóż to za dziwna postać ten krasnolud myśli że w każdej wiosce znajdzie się karczma z dobrym napitkiem i strawą? - ta wzruszyła tylko ramionami i odparła od niechcenia - Miastowi tak mają!

Po czym przeciągnęła się i dodała głośniej, jednocześnie ziewając szeroko.- Aaaaaleee jeeesteeem zmęęęęczona! Chyba pośpię dłużej i nie będzie mi się chciało szykować nawet czarów na jutro, hehe.

Przetarła zaraz oczy i ożywiwszy się nieco, dorzuciła.
- Dobrze słyszałam, że macie miód, panie? Proszę, proszę, urżnijmy się miodem! Rodzice nigdy nie pozwalali mi pić miodu... mówili, że to trunek dla wagabundów i innych nizin społecznych. - wyszczerzyła się w szerokim uśmiechu do Jana.
Ostatnio zmieniony wt gru 18, 2012 11:24 am przez Agnostos, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Amon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 554
Rejestracja: śr sie 25, 2004 9:19 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

wt gru 18, 2012 1:09 pm

Amon wyciągnął fajkę z ust;
- Nonsens Panienko Fuego! dobry miód ożywia ciało i umysł... co oczywiście może mieć nieoczekiwane skutki gdy pijący jest młody... i chyba o to właśnie chodziło waszym troskliwym rodzicom.

Meżczyzna za kołnierz nie wylewał toteż zanim skupił się rano na zaklęciach, musiał spędzić pare minut z głową w wiadrze.
 
Awatar użytkownika
Midoro
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 277
Rejestracja: pn lis 12, 2012 6:01 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

wt gru 18, 2012 4:59 pm

Dorin Hammersmash

-Miód jest bardzo dobry Fierro. Ja z nizin społecznych jakoś nie pochodzę a lubię się napić dobrego trunku jakim jest miód! Nie sądziłem, że dane mi będzie pić z ludzką kobietą na dodatek taką chudą! Dobrze więc! Pozory lubią mylić. Chodźmy wypić za walkę!- rozgadał się krasnolud po czym ruszył z tymi co chętni byli do picia po obiecane dzbanki miodu.
 
Eugenes
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 725
Rejestracja: śr lip 21, 2010 3:11 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

czw gru 20, 2012 10:14 pm

Damara


Po tych słowach grupa skierowała się w stronę domostwa brodacza. Po paru chwilach znaleźliście się w środku dość dużej sali. Gospodarz kazał wam się rozsiąść przy dużym drewnianym stole a po czym sam znikł gdzieś w innej części mieszkania. Po chwili wrócił niosąc ze sobą trzy dzbany a za nim pojawiła się kobieta której kazał przynieść parę kufli i pokazać gdzie mają położyć rannych.
Gdy goście zaczęli pić pojawiły się trzy kolejne kobiety i mizernie wyglądający mężczyzna. – Oni się zajmą waszymi ranami. – Odrzekł Jan.

Stanis w tym czasie zaczął dziękować za pomoc przepraszające jednocześnie za to że nie może nic dać w zamian. Powiedział jednak że w Damarze ma kuzyna który para się kowalstwem i jeśli powołacie się na niego dostaniecie na pewno upust na cenach.

***


Drużyna w wiosce została dwa dni co niezbyt podobało się głowie wioski jednak dzięki temu że ubiła wilki zaskarbiła sobie wdzięczność większości mieszkańców. Raz nawet w czasie tego pobytu do krasnoluda i czarodziejki przyszła jedna z wieśniaczek pytając się o ich imiona gdyż chciała by nazwać tak swoje przyszłe dziecko.

Rany Sir Moailiosa goiły się wolno w skutek czego rycerz nie mógł ruszyć wraz z resztą w dalszą podróż. Paladyn rozmawiając ze Stannisem zdecydował się zostać w tym miejscu jakiś czas pomagając żołdakowi w pilnowaniu porządku.

***

Z samego rana drużyna ruszyła w podróż. Dorin i paladyn zabrali glejty i porcję suszonej wołowiny od Paladyna po czym piątka bohaterów ruszyła w drogę. Przez ostanie dwa dni nie padało więc ziemia nie była już tak grząska.

Bohaterowie przemierzali ziemię królestwa które z dnia na dzień stawały się coraz bardziej zielone. Kierując się na południowy zachód i oddalając się od stolicy drużyna napotykała co raz mniej wędrowców. Bywały dni gdy szli traktem cały dzień nie widując żadnej żywej istoty.

***


Dekadzien od wyruszenia ze wsi drużyna napotkała niewielką drewnianą pustelnie obwieszoną znakami i tarczami z symbolem Ilmatera. Słysząc że ktoś nadchodzi z zewnątrz dobiegł niespokojny głos. – Podróżnicy, zawrócicie! W czasie wojny jeden z czarnoksiężników sprowadził w to miejsce demony. – Wrota budowli otwarły się i ze środka począł wychodzić mizerny ślepy mężczyzna, ciało nędznika naznaczone było wieloma bliznami. Pustelnik wyciągnął trzęsące się ręce w proszącym geście. – Macie może jakąś strawę dla biedaka?

Za kapliczką droga zniżała się łagodnie niknąc we mgle. W około rozciągają się łagodne wzgórza zazielenione trawą, w niektórych miejscach pojawiały się kępy krzaków i niewielkich drzew a sama dolina w centrum zakryta była gęstym jasnym i nieprzeniknionym oparem.

Baltazar w tym czasie wyjął jedną z map które dostał od Sir Dennena. Po kilku chwilach zrozumiał że obejście tego terenu zajmie drużynie trzy może cztery dni.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

czw gru 20, 2012 10:26 pm

Biały Kruk

Wcześniej


Biały Kruk uśmiechnął się pod nosem słysząc słowa szlachcianki. Nie zamierzał jej moralizować na temat przyszłego kaca gdyż sam w jej wieku nie był świętym. Młodość ma to do siebie, że musi się wyszumieć i najlepiej uczy się na swoich błędach. Po za tym, jeżeli w kółko będzie wszystkich pouczał to z pewnością nie przyjmą go do tej zacnej grupy

Kiedy Stannis wyraził skruchę z powodu braku nagrody wiekowy rycerz obdarzył go ciepłym uśmiechem

– Nie mogę mówić za innych, ale dla mnie wystarczającą nagrodą jest pomoc uczciwym ludziom. Leczycie nasze rany czegoż więcej nam trzeba? Ale z informacji o kowalu skorzystam, jeżeli kiedyś tam zawitam
- pocieszył strażnika

Przyjemność raczenia się miodem zostawił reszcie sam zaś zdjął zakrwawioną zbroje i położył się czekając na pomoc znachora. Młodszy rycerz miał pierwszeństwo gdyż jego rany były dużo poważniejsze, więc Kruk zajął się tym, co robił zawsze, gdy miał wolną chwilę: Rachunkiem sumienia i modlitwą. Chroniło to ducha przed pokusami i pozwalało skupić się na celu

~Niepotrzebnie zabiłem te szczenięta, mogłem je przynieść tutaj, jako „trofeum”. Za łatwo oceniam innych
Stchórzyłem nie walcząc od razu w pierwszym szeregu i choć koniec końców pomogłem uratować chłopaka nie był to godny postępek. O mało nie umarłem w walce z pająkiem, niepotrzebnie składałem przysięgę, choć zrobiłem to tylko żeby uspokoić biednych chłopów to muszę następnym razem lepiej warzyć słowa
To wszystko nie było rycerskie i godny
Udało mi się pochować dziś wiele istot, zapewniając im wieczny odpoczynek w twym imieniu Panie. Z twej łaski pokonałem wielkie zło. Dlatego proszę cię abyś nadal użyczał mi swej łaski ~
- pomodlił się w duchu

Biorąc pod uwagę wszystkie wydarzenia ten dzień mógł być uznany za dobry i Biały Kruk miał nadzieje, że będzie prowadzić ku lepszemu

***
Przez kolejne dwa dni Kruk starał się nikomu za bardzo nie wadzić oraz w miarę możliwości poznać potencjalnych kompanów i cel ich tajemniczej wyprawy opatrzonej królewskim glejtem. Zadbał o swoją zbroje czyszcząc ją z krwi. W końcu podobne zaniedbania zabiły więcej wojowników światła niż bestie ciemności. Po za tym trzeba było się pokazać od jak najlepszej strony skoro przybywało się w towarzystwie kowala. Martwiło go to, że rany Sir Moailiosa źle się goją któż wie, jaki jad miały w pyskach tamte diabelskie pomioty? Na szczęście chłopi zgodzili się pomóc młodziakowi dojść do siebie w zamian za pomoc w ochronie wiochy a Biały Kruk ku swemu wielkiemu zadowoleniu został poproszony o zajęcie miejsca sługi Pana Poranka, na co przystał z wielką radością

Obecnie

Paladyn wyjął z juków porcje suszonej wołowiny przeznaczoną na kolacje i włożył w ręce ślepca - Proszę, wiem, że to skromny posiłek, ale niczego więcej nie mam święty mężu. Dziękuję ci za ostrzeżenie, ale moją rolą, jako bożego bojownika jest walka z demonami i innymi plugawymi stworami sprowadzanymi przez niegodziwców - rzekł z pewnością w głosie

- Czy mógłbyś rzec coś więcej o tych demonach I czarnoksiężniku który je sprowadził ? - spytał pustelnika. Był stary nie potrzebował już tyle jedzenia, co kiedyś. Zaś pustelnik może znać jakieś tajemnice gdyż ludzie jego pokroju często byli oświecani przez bogów. A nawet, jeżeli tak nie było to przecież jego misją było właśnie pomaganie potrzebującym nieprawdaż?

Ostatnio zmieniony śr gru 26, 2012 3:58 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 8 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Agnostos
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2259
Rejestracja: śr paź 05, 2005 9:47 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

śr sty 02, 2013 5:45 pm

Obrazek

Fierra Fuego


Wcześniej

Amon wyciągnął fajkę z ust;
- Nonsens Panienko Fuego! dobry miód ożywia ciało i umysł... co oczywiście może mieć nieoczekiwane skutki gdy pijący jest młody... i chyba o to właśnie chodziło waszym troskliwym rodzicom.
- Może i mieli, ale ja z ochotą sprawdzę, jakież to tajemnicze i nieoczekiwane skutki mieli na myśli, ha! - Rzuciła buńczucznie panienka Fuego, po czym odpowiedziała jeszcze krasnoludowi. - To jest właśnie podejście, którego mam brakowało, mości krasnoludzie. Za walkę!

Gdy z Amonem i Dorinem obalali kolejne dzbany miodu, trza było przyznać, że jak na niedoświadczoną w piciu i dość drobną dziewoję, Fierra trzymała się niezgorzej. Gdy skończył się trunek, wciąż trzymała się na nogach. Co prawda były to nogi krzesła, na którym siedziała, a nie jej własne, ale to i tak było w jej stanie sporym osiągnięciem. Przeciętna dziewoja w jej wieku w tym momencie libacji leżałaby już dawno pod stołem lub zwracała szlachetny trunek dalej niż jej mętny wzrok pozwalał sięgać.

Próbując wstać od stołu zatoczyła się tylko dość szerokim łukiem i zlądowała w objęciach Amona. Bogowie tylko wiedzą, jakim cudem czarodziej nie runął w tym momencie na ziemię jak długi, a Fierra skwitowała to tylko krótkim acz rzeczowym bełkotem.
- Nooo wiesie so, p'nie Amonie... szeby wykoszstyfać, szem w takim st'nie i do podrywu pszyst'mpofać... fstyćcie siem! - Pogroziła magowi palcem prawie wykłuwając mu oko i wybuchnęła zaraźliwym pijackim śmiechem.

Gdy po imprezie krasnolud wyprowadzał ją z chaty sołtysa na wpół przewieszoną przez jego ramię, robiła jeszcze hałasu na pół wsi. Nic dziwnego, że następnego dnia wieśniacy pytali o ich imiona, żeby ku ich czci swoje dzieci tak nazwać. Wszak taka ilość trunku wystarczyłaby, aby ululać połowę tej wioski. Tak właśnie tworzą się heroiczne legendy, które inspirują młodych śmiałków i poszukiwaczy przygód do wyruszenia z domu. Takich jak panienka Fierra Fuego właśnie.

***


Obecnie

- Dziadku, powiedzcie nam po prostu co to za mgła przed nami i jakiż to demonów możemy się spodziewać na naszej drodze? Zmarnowaliśmy już dosyć czasu, a mamy przed sobą zadanie wielkiej wagi!

Fierra była najwyraźniej zirytowana długą i nużącą drogą, podczas której nic ciekawego nie miało miejsca. Inaczej wyobrażała sobie niebezpieczne przygody i heroiczne czyny. Tylko myśl o przepędzeniu worgów trochę poprawiała jej humor. A może to było raczej wspomnienie pamiętnego wieczoru, gdy świętowali zwycięstwo.

Choć na plus długiej wędrówce trzeba było dodać, że gdyby nie tych kilka dni na otrzeźwienie, to pewnie wciąż nie potrafiłaby powstrzymać dziwnych nudności i bólu głowy, podczas prób odcyfrowania magicznych zapisków z jej księgi zaklęć.
Ostatnio zmieniony śr sty 02, 2013 5:52 pm przez Agnostos, łącznie zmieniany 4 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Amon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 554
Rejestracja: śr sie 25, 2004 9:19 pm

Hieny cmentarne [d&d 3.5 FR]

śr sty 02, 2013 6:35 pm

Amonowi bynajmniej nie przeszkadzała spokojna podróż. Trochę nudy w odróżnieniu od wilków i monstrualnych pająków jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło.

Kiedy paladyn zagadał ślepca, Amon wyjął fakję z zębów nie mogąc powstrzymać się od wtrącenia:
- Zabijanie demonów to zapewne wielce zbożny cel, tylko odnoszę jakieś dziwne wrażenie że to może być nieco ponad nasze możliwości? - zapytał retorycznie.

Pokiwał głową po komentarzu Fierry i zwrócił się do starca:
- Tak dobry człowieku, czy to nie aby takie małe no powiedzmy koboldzie "demony"? - zapytał z udawaną nadzieją w głosie i dodał ostatni komentarz wzdychając beznadziajnie:
- nie obraził bym się...

Rozejrzał się po towarzyszach:
- Może poczekamy aż mgła opadnie?
Ostatnio zmieniony śr sty 02, 2013 6:37 pm przez Amon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
  • 1
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości