Fierra Fuego
WcześniejAmon wyciągnął fajkę z ust;
- Nonsens Panienko Fuego! dobry miód ożywia ciało i umysł... co oczywiście może mieć nieoczekiwane skutki gdy pijący jest młody... i chyba o to właśnie chodziło waszym troskliwym rodzicom.- Może i mieli, ale ja z ochotą sprawdzę, jakież to tajemnicze i nieoczekiwane skutki mieli na myśli, ha! - Rzuciła buńczucznie panienka Fuego, po czym odpowiedziała jeszcze krasnoludowi. -
To jest właśnie podejście, którego mam brakowało, mości krasnoludzie. Za walkę!Gdy z Amonem i Dorinem obalali kolejne dzbany miodu, trza było przyznać, że jak na niedoświadczoną w piciu i dość drobną dziewoję, Fierra trzymała się niezgorzej. Gdy skończył się trunek, wciąż trzymała się na nogach. Co prawda były to nogi krzesła, na którym siedziała, a nie jej własne, ale to i tak było w jej stanie sporym osiągnięciem. Przeciętna dziewoja w jej wieku w tym momencie libacji leżałaby już dawno pod stołem lub zwracała szlachetny trunek dalej niż jej mętny wzrok pozwalał sięgać.
Próbując wstać od stołu zatoczyła się tylko dość szerokim łukiem i zlądowała w objęciach Amona. Bogowie tylko wiedzą, jakim cudem czarodziej nie runął w tym momencie na ziemię jak długi, a Fierra skwitowała to tylko krótkim acz rzeczowym bełkotem.
- Nooo wiesie so, p'nie Amonie... szeby wykoszstyfać, szem w takim st'nie i do podrywu pszyst'mpofać... fstyćcie siem! - Pogroziła magowi palcem prawie wykłuwając mu oko i wybuchnęła zaraźliwym pijackim śmiechem.
Gdy po imprezie krasnolud wyprowadzał ją z chaty sołtysa na wpół przewieszoną przez jego ramię, robiła jeszcze hałasu na pół wsi. Nic dziwnego, że następnego dnia wieśniacy pytali o ich imiona, żeby ku ich czci swoje dzieci tak nazwać. Wszak taka ilość trunku wystarczyłaby, aby ululać połowę tej wioski. Tak właśnie tworzą się heroiczne legendy, które inspirują młodych śmiałków i poszukiwaczy przygód do wyruszenia z domu. Takich jak panienka Fierra Fuego właśnie.
***
Obecnie- Dziadku, powiedzcie nam po prostu co to za mgła przed nami i jakiż to demonów możemy się spodziewać na naszej drodze? Zmarnowaliśmy już dosyć czasu, a mamy przed sobą zadanie wielkiej wagi!Fierra była najwyraźniej zirytowana długą i nużącą drogą, podczas której nic ciekawego nie miało miejsca. Inaczej wyobrażała sobie niebezpieczne przygody i heroiczne czyny. Tylko myśl o przepędzeniu worgów trochę poprawiała jej humor. A może to było raczej wspomnienie pamiętnego wieczoru, gdy świętowali zwycięstwo.
Choć na plus długiej wędrówce trzeba było dodać, że gdyby nie tych kilka dni na otrzeźwienie, to pewnie wciąż nie potrafiłaby powstrzymać dziwnych nudności i bólu głowy, podczas prób odcyfrowania magicznych zapisków z jej księgi zaklęć.