Amon skrzywił się na widok wilków. - Wilki zawsze są takie duże? to normalne?... - wyszeptał wskazując większą bestię. poruszył dłonią i wymamrotał coś po cichu.
wykrycie magii
Ostatnio zmieniony sob lis 03, 2012 10:51 pm przez Amon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
Drużyna obserwowała skrycie działania sfory. W pewnym momencie Amon spróbował wykryć magiczną aurę w pobliżu jednego z wilków. Żadnej magii jednak nie znalazł.
- Ogniem najlepiej odciąć im ucieczkę nam zależy na wybiciu całego stada, a nie tylko przegonieniu ich na kilka dni. Dasz radę odciąć im drogę? Reszta z nas mogłaby zacząć atakować z dystansu, a ja podejdę bliżej skupić na sobie wilki i zaatakuję wręcz. Co wy na to?
Czarodziejka odparła paladynowi, również szeptem, choć przyszło jej to z trudem. - Nie ma mowy! Idę z tobą. Jeśli mam coś palić, to będą to w pierwszej kolejności wilcze futra! Jeśli chcielibyśmy rzeczywiście odciąć wszystkie drogi ucieczki, to prędzej sami byśmy się usmażyli, razem z całym tym lasem aż do naszej zapyziałej wioski...
Kobieta mówiła najzupełniej poważnie i nie zamierzała rezygnować z okazji w byciu na pierwszej linii frontu podczas potyczki.
Ostatnio zmieniony sob lis 03, 2012 11:40 pm przez Agnostos, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
Korzystając z zaskoczenia drużyna poczęła przygotowywać się do walki. Amon zaczął szeptać pod nosem inkantację i poruszać tajemniczo dłońmi. Po chwili na jego postaci pojawiła się jasno niebieski rynsztunek przypominający zbroję płytową. Magiczna poświata zaczęła szybko blednąc stając się niemal całkowicie niewidoczna. Następnie taki sam czar rzuciła Fierra. Baltazar rzucił kilka tajemniczych słów a drużynę wypełniło o poczucie męstwa. Zondal zaś wdrapał się na swojego psa.
Gdy wilki zorientowały się o obecności drużyny popędziły w stronę bohaterów. Bestie rozdzieliły próbując osaczyć wrogów.
Paladyn ruszył w stronę wilków, jednocześnie zasłonił się solidnie tarczą i mieczem ustawił gardę gotów odeprzeć ataki potencjalnej szarży bestii na którą się wystawiał. Był najbliżej wysuniętym do walki z przeciwnikami wojownikiem ale nie obawiał się o własne życie, jego rolą było osłanianie reszty drużyny.
Total defense + ruch 3 pola w lewo i 1 pole w górę
Karzełek podjechał na swoim psie do Baltazara i podniósł do góry drobną rączkę. Wokół jego dłoni zebrała się kula światła, która w końcu uniosła się nad gnoma i zawisła, niczym dziwna aureola, tuż nad głową Zondala.
Jarząca się kula dodawała odwagi i pewności siebie, tym którym brakowało tych przymiotów, a jej jaskrawy blask oświetlał szczególnie wyraźnie słabe punkty przeciwników.
Emituję stałą aurę, która daje +1 sacred bonus do trafienia i darkvision sojusznikom maksymalnie w promieniu 30 ft. od Dojana.
Brilliant Radiance przez następne 5 rund daje +1 morale bonus przeciwnko urokom i strachowi, +1 morale bonus do trafienia, +1d6 do obrażeń ataków mierzących w pojedyncze cele (połowa ogień, połowa untyped) sojusznikom maksymalnie w promieniu 40 ft. od Dojana.
Amon zmniejszył swój dystans do bestii tylko na tyle na ile było to konieczne. Gdy jeden z drapieżników znalazł się w jego zasięgu, mężczyzna wykonał zamaszysty gest i wypowiedział: - etatimrifni suidar - Kończąc Amon wskazał palcem wilka, z jego ręki wystrzelił świecący promień. Zwierze straciło trochę wigoru a Amon odsuną się nieco w tył przygotowując inną inkantację.
Ostatnio zmieniony pn lis 05, 2012 11:08 am przez Amon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
Z grząskiej ziemi zaczęły wyrastać pnącza i korzenie które oplotły atakujące wilki. Bestie zdezorientowane zaczęły skomleć próbując się oswobodzić.
W tym czasie młoda kobieta skierowała dłonie w stronę dwójki z nich. Nagle po lesie przebiegł głośny świst powietrza a nad bestiami eksplodowała sfera ognia. Jednak jeden z wilków zdążył uskoczyć od głównego wybuchu.
Baltazar spojrzał na stojącego na skarpie czworonoga. Rozpoznał że jest to Worg. Czytał kiedyś o trochę o nich, był gatunek inteligentnych wilków które lubowały się w polowaniu na humanoidów.
Po wywołaniu pierwszej eksplozji, czarodziejka kontynowała chód w stronę dwóch, trzymających się razem wilków, jakby była w transie. Tak tez zaiste wyglądała, jej sylwetka była rozświetlona buchającymi wokół płomieniami, jakby nie do końca miała nad nimi kontrolę. Włosy falowały od gorąca, które emanowało od jej postaci. Ogniki zdawały się prześlizgiwać po jej skórze, nie parząc jej jednak ani nie paląc, jakby czerpały energię z jej skóry, która zbladła straszliwie, albo może tylko taką się wydawała w świetle tańczącego blasku ognia.
W końcu Fierra zbliżyła się już niebezpiecznie blisko do dwóch wilków, oddalając się nieroztropnie od całej grupy. Tym razem z koniuszków jej palców buchnęła fala żywego ognia, który na moment zakrył obydwa wilki.
Swąd palonego mięsa i futra dobiegł nozdrzy wszystkich. Jeden z wilków osunął się martwy, kończąć swój żywot ostatnimi agonalnymi podrygami jako zwęglone, ledwo rozpoznawalne jako wilcze, truchło. Drugi wilk zdołał uskoczyć przed falą największego gorąca, jednak bolesne poparzenia nie pozostawiały złudzeń, że wkrótce dołączy do swego towarzysza w krainie wiecznych łowów.
Burning hands na wilki 1 i 3, obrażenia 10 (nieudany ref) i 7 (udany ref) Wilk 1 ginie, wilk 3 ma HP 3
Dzieła rozpoczętego przez Fierrę dokończył Baltazar który strzelił z kuszy w stronę zwierzęta. Bełt wbił się głęboko w czaszkę bestii. Która bezwładnie padła na spaloną ziemię.
Kolejna dwójka zwierząt z trudem przedzierała się przez próbujące spętać je pnącza. Jednemu z nich się udało wyjść ze strefy. Był to wilk który w skutek magii Amona wyglądał na krańcowo wyczerpanego.
Stojący w oddali Worg spojrzał jeszcze chwilę na obraz walki po czym zaczął wycofywać się w głąb kniei.
Widząc, że wilk zaczyna zagrażać Amonowi, Paladyn natychmiast ruszył osłonić kompana samemu wystawiając się na atak jednocześnie dając czas mężczyźnie na działanie.
Magik, oświetlany przez wiszącą nad nim kulę jasności, pochylił głowę odzyskując swoją moc. Ponaglony krótkim rozkazem Glukus ruszył w kierunku wilków, z trudem powstrzymując się przed atakiem.
Odzyskuję Brilliant Radiance.
Jadę na wilczarzu w stronę wilków.
Ostatnio zmieniony wt lis 06, 2012 8:33 am przez PPPP, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
Cały czas patrząc na zwierze które wczaśniej poraził Amon skończył inkantację: - ebet an uft i splunął w kierunku wilka. Z ust mężczyzny pofrunęła zielonkawa kula która z sykiem rozprysła się na pysku zwierzęcia oblewając go kwasem. Amon przekrzywił głowę. Więcej niż się spodziewałem... Widząc że wilki zbliżają się w jego kierunku, Amon wyciągną sztylet i cisną w najbardziej umęczone zwierze, po czym wycofał się.
Wilki padały jak muchy, co stwarzało wrażenie, jakoby ich paszcze nie stanowiły żadnego zagrożenia. Był to jednak tylko pozór powodowany tym, że drużyna nadzwyczaj skutecznie eliminowała bestie, zanim zdołały się zbliżyć, by rzeczywiście komukolwiek zagrozić.
Fierra, niepomna jakichkolwiek zagrożeń, znów zbliżyła się do kolejnej pary dychających jeszcze wilków. Utkwiła swoje ogniste spojrzenie w tym z nich, który był jeszcze w pełni sił. W jednej chwili paląca eksplozja, wzmocniona jeszcze tajemną magią leśnego gnoma, rozdarła trzewia wilczura, aż jęzory ognia wychynęły na moment z jego pyska. Ilość dymu, który na moment osłonił wilka uniemożliwiła natychmiastową ocenę czy przeżył, o ile było to możliwe.
Gdy kłęby dymu znikły młoda kobieta zobaczyła efekty swoich działań. W błocie leżało spalone ciało wilka.
Ostatni ze sfory po wyzwoleniu się z pnączy popędził w głąb lasu. Drużyna bez trudu rozprawiła się z pozostałymi wilkami. Nim bestie zdążyły się zbliżyć do któregoś z bohaterów już leżały martwe.
No to po walce. Worg ucieka i jedynie pies Zondala mógł by nadążyć za nim. Po śladach jednak szybko go znajdziecie.
Fierra dyszała ciężko, jej włosy lepiły się do twarzy od spływającego z niej potu. Kobieta prztarła czoło rękawem szaty i zwróciła się, łapiąc oddech, do towarzyszy.
- Na Kossutha... ależ to było... podniecające.
- Nigdy nie myślałam, że prawdziwa walka w prawdziwej dziczy będzie taka... taka ekscytująca. Zupełnie jak w przygodowych powieściach! A nawet lepiej. Swąd palonych ciał i rozbłysk zapalającej się sierści... przewyższały magiczne iluminacje i zapachy wyczarowywane przez najlepszych bardów i magicznych bajarzy! A gdy ten bełt świsnął mi tuż koło ucha, aby utkwić w czaszce skaczącego na mnie wilka... uhhh, myślałam, że już po mnie!
Czarodziejka miotała się żywo gestykulując i podbiegając to do Amona, to do Sir Moailiosa, to do wilczego towarzysza Zondala jakby zastanawiała się, komu się rzucić na szyję. Po chwili jakby opamiętała się i z zalotnym wyrazem swoich tajemniczych złotych oczęt zapytała z cichą intencją podbudowania swojego ego: - A wam jak się podobało? Moja magia robiła wrażenie, hmm?
Gnom zszedł ze swojego psa, przyjaznym klepnięciem kazał mu usiąść, po czym podszedł do martwych wilków. Zgodnie z prastarym zwyczajem puszczy odprawił nad ich ciałami krótką modlitwę. Przy okazji przyjrzał się bestiom, czy nie zostały odmienione przez jakąś złą magię.
Zondal dokładnie zbadał martwe zwierzęta. Ciała bestii nosiły ślady spalenia przez ogień i poparzenia kwasem jednak nic więcej dziwnego nie znalazł. Tymczasem na konarach jednego z drzew pojawiła się czwórka kruków. Ptaki widocznie zwęszyły ucztę. Czekały tylko na oddalenie się drużyny by zacząć wyrywać kawałki padliny.
Ostatnio zmieniony wt lis 06, 2012 8:45 pm przez Eugenes, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
Baltazar cieszył się w duchu, że Fierra zdołała jakimś cudem pominąć go w trakcie swojego tryumfalnego przemarszu. Choć jej magia robiła wrażenie, to badacz wolał jednak nieco bardziej subtelne metody działania. Ogień nie pozostawił po wilkach do wiele zbadania. Patrząc w stronę, w którą oddalił się przywódca stada, Baltazar rzekł: -A zatem moje przypuszczenia potwierdziły się. Mamy do czynienia z Worgami. Możemy spróbować śledzić tamtego, który uciekł, musimy jednak zachować daleko posuniętą ostrożność. To przebiegłe bestie.
Widząc, że Zondal mimo wszystko pochylił się nad pozostałościami wilków, Baltazar poczekał aż gnom skończy oględziny, po czym zapytał: - Udało Ci się dostrzec coś niezwykłego w tych wilkach?
Ostatnio zmieniony wt lis 06, 2012 8:55 pm przez Novack, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
- Eh Baltazarze, to tylko zwykłe wilki, nie ma co oglądać. Fierra zbyła badacza zdawkową odpowiedzią, choć w jej głosie przebrzmiewała zdecydowana pewność.
Sama Fierra natomiast uważnie przyglądała się ptakom. Były wygłodzone po zimie. Czekały kracząc na siebie jak i na bohaterów jakby próbowały ich odgonić. Kobieta nie znalazła w ich zachowaniu niczego nadzwyczajnego. Ot kolejne zwykłe zwierzęta nie mające w sobie nawet szczypty magii.
- Ruszajmy zatem za Worgiem. Im szybciej go dorwiemy tym mniejsza szansa, że będzie miał ze sobą kolegów. Jeśli będzie ich więcej niż jeden to dopiero zrobi się gorąco!
http://kostnica.eu/roll/50996dca3ceee/
Ostatnio zmieniony wt lis 06, 2012 9:23 pm przez Agnostos, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
W odpowiedzi na pytanie Baltazara, Zondal pokręcił głową na znak, że nic nie znalazł, po czym znowu dosiadł swojego wilczarza. - Dalej, Glukus - poklepał psa po boku - Idź tropem.
Pies Zondala zaczął podążać za śladem wilczych łap. Przedzierał się gęsty las grzęznąc w mokrej ziemi. Gdzieś po około kwadransie zwierzak znalazł się przy wielkim dębię. Między korzeniami drzewa znajdowała się pokaźnych rozmiarów dziura gdzie znikały ślady worga.
Wszyscy oprócz Zondala będą musieli "przeciskać się" aby wejść do środka jamy.
Czarodziejka przykucnęła przy norze, niemalże wsadzając głowę do środka.
-Oooo, prawdziwe leże worga! Nawet pachnie plugawą magią!
Podniosła się i otrzepała ze źdźbeł trawy i grudek ziemi.
- To co panie gnomie, zechcecie puścić Glukusa na zwiad, żeby wyszczekał nam, jak wygląda tam na dole? Czy może od razu schodzimy na dół zapolować? Ja chętnie się tam przecisnę, ale wolałabym opierać się na jakimś silnym męskim ramieniu na przedzie.
Niedwuznacznie skierowała swoje piękne oczy na Moailiosa i zatrzepotała rzęsami.
Ostatnio zmieniony śr lis 07, 2012 11:10 pm przez Agnostos, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
Pan gnom mruknał coś niezobowiązującego, po czym ostrożnie zajrzał do dziury. Gdyby nic mu nie groziło, planował wejść parę metrów w głąb jamy i zawrócić, tak przynajmniej wiedzieć, czego się spodziewać. Jeśli mieszkały to wilki, to musiały być po nich jakieś ślady, choćby w postaci ostrego zapachu moczu.
Gnom zauważył ślady łap wilka które przebiegały prosto przez tunel i znikały przy drugim wyjściu z jaskini które znajdowało się kilkadziesiąt metrów dalej. Z sufitu jamy zwisały dziesiątki korzeni i pnączy. Zondal zaś wyczuł ostry zapach padliny w pomieszczeniu.
Amon westchnął. - Jesteście pewni że to dobry pomysł? Przeciskać się przez norę? przecież cokolwiek tam weszło musi kiedyś wyjść. Moglibyśmy po prostu poczekać na zewnątrz.
Paladyn czekał na powrót zwiadu jednocześnie nasłuchiwał jakiś podejrzanych odgłosów.
- Musimy się upewnić czy to na pewno leże Worga. Ale potem nie ma sensu z nim walczyć, rozpalmy ognisko przed wejściem do nory i po prostu go wypłoszymy dymem, myślę, że jeżeli wypadnie z nory ogłupiały nie powinno być problemu.
Gnom szybko wyskoczył z nory i poinformował, że worg opuścił norę drugim wyjściem: - Nie jest daleko. Wyjdę tamtędy i was zawołam. Przecież nie musicie się czołgać przez norę.
Następnie Zondal ostrożnie ruszył przez podziemne przejście.
Gnom zaczął ponownie ostrożnie wchodzić do jamy. Po kilku metrach Zondal zauważył wnękę po prawej stronie korytarza. Widocznie tam znajdowało się rozgałęzienie tunelu. Gdy dotarł do miejsca gdzie jak mniemał mieściła się kolejna odnoga korytarzu poczuł jak wokoło jego ciała zaczęły oplątywać się lepkie nici które niemal go nie przewróciły. W ostatniej chwili jednak udajo mu się uciec uskakując w bok i opierając się o ziemistą ścianę jamy.
PD za zabicie wilków Sir Moailios – 240/1000 Fierra – 240/1000 Amon – 240/1000 Baltazar -240/1000 Zondal - 240/1000
Nieznana istota próbuje złapać Zondala w sieć. (nieudane)