Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Awatar Twilight
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: czw wrz 01, 2005 6:37 pm

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

pn cze 06, 2011 9:37 pm

Witam
Jakiś czas temu pisałem artykuły dla serwisu RPGowego Moorhold. Zacząłem tam rozwijać swoją wizję całego, settingu Wampira. Projekt miał się dobrze aż do czasu zamknięcia Moorholda. Jako, że włożyłem dość sporo pracy w ten projekt, a sam korzystam z niego tylko w niewielkim stopniu, chciałem go gdzieś umieścić, podzielić się zostawić dla potomnych. Bo jeżeli choć jednej osobie się to przyda to uważam, że warto to zrobić.

Wstępem jeszcze dodam, że raz kiedyś na polterze zamieściłem linki do omawianych artykułów, ale są już od dawna nie aktywne... Tak więc wrzucam teraz i zapraszam do lektury:

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów

Dlaczego Hong Kong?
Dlaczego akurat to miasto? Dlaczego nie Londyn, Warszawa, Praga czy miasta bardziej nam bliższe zarówno realiami jak i odległością, które nie jest nam obce, które na sam dźwięk nazwy potrafimy sobie wyobrazić. A Hong Kong... co widzisz słysząc tą nazwę? Wielką metropolię, czy Państwo-Miasto? Zilion małych i żółtych chińczyków, czy tysiące kolorowych turystów? Drapacze chmur ze szkła i stali nierdzewnej a może dziesiątki hektarów niezamieszkałych gór i dolin? Jedną z największych giełd papierów wartościowych na świecie czy niezliczone ilości mniej lub bardziej ubogich targowisk? Kulturę i historię chińską czy zachodnią? Tłumy ludzi w garniturach czy hordy błąkających się bezpańskich psów? Białe wille czy kolorowe pagody? a może wszystko naraz? Jeśli tak, to jesteś na dobrej drodze czytelniku do zrozumienia, dlaczego właśnie to, a nie inne miasto wybrałem aby poprowadzić swoim graczom pośmiertne requiem, które nigdy nie przestaje brzmieć.
Po tym krótkim acz obrazowym wstępie, masz już pierwsze wizje Miasta-Państwa, które jest swoistym rodzajem pomostu, pomiędzy wschodem a zachodem, łączy w sobie wszystkie kultury świata przy jednoczesnym zachowaniu porządku jak na megalopolię naszych czasów przystało. Nie chcę się teraz zagłębiać w szczegóły, które i tak zostaną przeze mnie omówione później. Teraz powiem Ci tylko dlaczego właśnie Hong Kong mnie tak zaciekawił, co jest w nim takiego mrrrocznego żeby osadzić tutaj kampanię Świata Mroku a dokładnie kroniki Wampira Requiem. Niecierpliwi, którzy poczuli to co ja, gdy pierwszy raz zapoznałem się z Hong Kongiem pod kątem Świata Mroku pewnie i tak wejdą zaraz do pokoju wujka google'a i tam poszperają w przeróżnych materiałach. Ale ostatecznie i tak to Ty zdecydujesz czy skorzystasz z tego materiału czy nie...
OK załóżmy, że w jakiś sposób przyciągnąłem Twoją uwagę, i chcesz czytać dalej. Co więc warto wiedzieć o Hong Kong? Po pierwsze, obecna oficjalna nazwa to “Specjalny Region Administracyjny Hongkong” poza tym wszytsko co przeczytałeś na początku jest prawdą, jest to Miasto-Państwo graniczące z Chinami o gigantycznym zagęszczeniu ludności (jednym z najwyższych na Ziemi), a zarówno jego tereny obejmują około 1000 km2 lasów, gór, dolin, jezior, wysp itp, które praktycznie nie są zamieszkałe. Jak to jest możliwe? Otóż HK jest podzielony na 3 główne regiony: Wyspa Hong Kong, Koulun oraz Nowe Terytoria. Są to trzy różne obszary o zupełnie innych charakterach. Na mapce są przedstawiony trzy kolory, które pomogą Ci wyobrazić sobie lepiej jak to wygląda (rozkład kolorków, jest prawie prawdziwy, lecz nie jest on prawdziwy tak do końca jest to wersja zrobiona przeze mnie w celu pokazania w których rejonach dominuje, które przymierze. Ale do tego wrócimy później).
HK Island jest to wyspa, ważny obszar światowego biznesu i przemysłu to właśnie tutaj możemy spotkać najwyższe zagęszczenie na naszej planecie, śmietankę światowego biznesu jedne z najwyższych drapaczy chmur, które nie są tylko wysokimi budynkami, są one dziełami sztuki, każdy osobno ma swój klimat, jak np: sztandarowy budynek HK może nie jest najwyższy w Hong Kongu (liczy sobie bagatela 180m wysokości) ale na pewno jest najbardziej charakterystyczny - miejscowa siedziba banku HSBC, dam sobie głowę uciąć, że każdy ją zna z filmów, zdjęć National Geographica czy innych źródeł. Takich budynków jest tam więcej jest ich tyle, że gdybym zaczął je wymieniać to pomimo ich piękną i unikatowości zasnął byś przy tej lekturze :) Zarówno biurowce jak i budynki publiczne i kulturowe, kina biblioteki, teatry, parki rozrywki, hotele itp. Wszystko na najwyższym światowym poziomie. Lecz architektura to nie wszystko, ten rejon jest przepełniony obcokrajowcami do tego stopnia, że będąc tam ciężko jest uwierzyć że jesteśmy na dalekim wschodzie, spotkać można dosłownie każdą nację jaką sobie wymyślimy, pewnie nawet znalazłby się i Eskimos w kożuchy z foki, który właśnie przypłynął do portu na lodołamaczu. Całą wyspa zajmuje obszar niecałych 80km2 a zamieszkuje go ponad 1,2 mln ludzi co daje średnio 16tyś ludzi/km2, ta liczba podaje ilu ludzi tam mieszka, nie wspomina nic o turystach. Czyż nie brzmi to jak raj dla typowego Ventru? Władza nad rynkiem światowym zaczyna się właśnie tutaj, transport giełda... jednym słowem wszystko czego mogą pragnąć organizacje chcące rządzić.
Koulun jest to drugi region HK leży na przeciwnym (południowym) brzegu Zatoki Viktorii niż Hong Kong Island. Także jest to obszar gospodarczo handlowy lecz w przeciwieństwie do Wyspy Hong Kongu nie reprezentuje on takiego poziomu ani pod względem kulturowym jak i finansowym. Ponad 75% mieszkańców to Chińczycy i całe rzesze imigrantów takich jak Filipińczycy, Indonezyjczycy, nepalscy Gurkhowie, Wietnamczycy. Pozostała część to zarówno Europejczycy, Afrykańczycy jak i ludności pochodząca z Ameryki Południowej i Północnej nie należą do rzadkości. Obszar o połowę mniejszy niż HK Island - 46km2 a zamieszkały przez 2mln ludzi. co średnio daje 43tyś ludzi/km2. Ze względu na tą gęstość nazywany jest ten obszar quasi-miastem, który znalazł się na w księdze rekordów Guinnessa. Jak dla mnie to jest to doskonałe niemalże miejsce do wieczornych wypadów spokrewnionych na posiłek...
Trzeci i ostatni region to tak zwane Nowe Terytoria. Są największą częścią obecnego HK, która pomimo swoich rozmiarów nie jest tak gęsto zaludniona jak poprzednie regiony, wręcz przeciwnie 3,5mln ludzi na obszarze 1000km2 to nie jest żaden rekord na dzisiejsze realia. Mieszkają tutaj głównie ludzie, których albo nie stać na mieszkanie w centrum lub po prostu nie chcą mieszkać w mrowisku. Przybyli oni tutaj ze względu na spokój, dziesiątki hektarów zieleni, drzew, lasów, świątynie różnych religii, historyczne zabytki, ponad 230 małych i średnich wysepek, na których Bóg jeden wie co się czai. W moim settingu znajdziemy tutaj zarówno niewielką część Hong Kongskich wampirów, dominujących głównie przy większych osiedlach ale także rozwinięte społeczeństwo wilkołaków i magów pochodzenia tybetańskiego. Czyli wszystko czego potrzeba do rozegrania porządnej kroniki Świata Mroku...
Oprócz tego, że w teorii byłoby to idealne miasto dla wampirów ze względu na niezależność Miasta-Państwa, dostęp do gospodarki, transportu wodnego lądowego i lotniczego i tysięcy aspektów demograficzno ekonomicznych, to podczas wybierania miasta jeszcze jeden element przykuł moją uwagę, otóż kultura wschodu, ja osobiście jestem nią zachwycony, co tylko spotęgowało chęć poprowadzenia Requiem Hong Kongu.


Jak znajdę chwilę wrzucę resztę materiałów :)

Święchu
Ostatnio zmieniony pn cze 06, 2011 9:50 pm przez Awatar Twilight, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Awatar Twilight
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: czw wrz 01, 2005 6:37 pm

Hong Kong: wstęp do...

pn cze 06, 2011 9:49 pm

Prawdziwa historia Hong Kongu

PREHISTORYCZNY HONG KONG
Najstarsze znalezisko archeologiczne minionych lat w Hong Kongu datowane jest na 28,000 p.n.e. Są to dziwne narzędzia kamienne, których przeznaczenia nikt nie jest w stanie określić, lecz niewątpliwie są to przedmioty wykonane przez istoty rozumne. Znalezisko zostało odkryte w 2004 roku, dziwnym zbiegiem okoliczności w katakumbach klasztoru Wong Tei Sin, który jest uważane za najbardziej niedostępne miejsce dla ludzi nie upoważnonych w Hong Kongu

OKRES PANOWANIA IMPERIUM CHIŃSKIEGO (221 p.n.e. do lat 80’tych)
Ten okres należy do burzliwych i niestabilnych ze względu na liczne dynastie, które wtedy panowały (Quin, Han, Ming, Quing) i chciały wprowadzić swój ustój oraz swoje prawa. A także wojny z Mongolią. Stąd do dziś Mongołowie nie są zbyt mile widziani przez mieszkańców uważających się za rodowitych obywateli Hong Kongu. W okresie panowania Mongołów Hong Kong przeżył prawdziwą ekspansję populacji. Tysiące Chińczyków emigrowało ze swoich starych domów na tereny Hong Kongu, gdzie znaleźli schronienie. Po odbicie HK przez władze Chińskie. Do niechlubnych legend HK należą także opowieści o piratach, którzy w tamtych czasach regularnie napadali na wioski rybackie, statki mniejsze większe, a także okręty wojenne.

OKRES KOLONIALNY (1800 - dziś)
1839 - rozpoczyna się pierwsza wojna opiumowa na skutek zniszczenie przez władze Kantonu 20 000 skrzyń z zarekwirowanym opium, zmieszawszy je z wapnem, solą i wodą i w tej postaci spuściwszy do morza.
1842 - w Nankinie zostaje podpisany traktat o kapitulacji dynastii Quingów oraz przejęcie pierwszych obszarów przez Wielką Brytanię, a dokładnie Wyspy Hong Kongu (Hong Kong Island). Do tego czasu, każdy nowo przybyły krwiopijca był palony na stosie przez chińskich łowców czarownic, współpracujących z tutejszymi magami zamieszkującymi klasztory na terenie Hong Kongu.
1842 październik - przybycie pierwszej grupy wampirów na polecenie Daniela Padengtona ówczesnego księcia Londynu, członka Invictus. Oraz objęcie władzy przez najstarszego z nich, Krystian La Moisso (Daeva, Invictus) - anglika francuskiego pochodzenia.
1853 - liczba spokrewnionych rośnie w zastraszającym tempie. Piromogen wraz z nowo powstałym Ordo Dracul i Circle of Crone postanawia obalić nieudolnego władce, co owocuję wielkimi zmianami w strukturze nocnych łowców.
1856 - zbrojna interwencja kolonialna Wielkiej Brytanii i Francji w Chinach. Nazwana drugą wojną opiumową.
1859 - koniec sześcioletniego konfliktu, w czasie którego liczba wampirów spadła o prawie połowę. Objęcie tronu przez Lun Tai Zenga (Nosferatu, Ruch Kartiański), przybyłego kilka miesięcy wcześniej Indonezyjczyka, oraz wprowadzenie przez niego Kodeksu Nocnych Łowów dla zachowaia porządku.
1860 - pierwsze owoce współpracy nowego Księcia z koroną Brytyjską - zakończenie drugiej wojny opiumowej, przyłączenie kolejnych ziem do Hong Kongu - Koulunu (Kowloon) oraz załagodzenie odwieczego konfliktu z magami i wilkołakami. Zostają oni wyeksmitowani na tereny nie należące (póki co) do koloni Brytyjskiej, na Nowe Terytoria.
1861 - pierwszy zamach na księcia - nieudany.
1862 - koniec cichego konfliktu religijnego i upadek Lecena Sanctum.
1864 - drugi zamach na księcia - nieudany.
1870 - podzielenie Hong Kongu na cztery dystrykty dla czterech przymierzy - Invictus, Ruch Kartiański, Circle of Crone, Ordo Dracul.
1882 - ósmy i ostatni zamach na księcia - nieudany.
1898 - odebranie Chinom ostatnich obszarów Hong Kongu przez Anglię - Nowych Terytoriów. Podpisano też umowę 99-letniej "dzierżawy" tych terytoriów przez Wielką Brytanię. Nieoficjalną stolicą Hong Kongu zostało miasto Victoria.
1899 - spokrewnieni próbują zasiedlić Nowe Terytoria, lecz napotykają zorganizowany opór ze strony zjednoczonych wilkołaków i magów
1900 - zniknięcie księcia Lun Tai Zenga. Nikt nie wie ani jak ani dlaczego zniknął książę. Niektórzy twierdzą, że został wyeliminowany przez swojego seneszala. Inni, że został uprowadzony przez magów. A jeszcze inni, że zapadł dobrowolnie w letarg, żeby powrócić jako jeden z najpotężniejszych wampirów w historii dalekiego wschodu.
1901 - rozpoczyna się wyścig szczurów do tronu, lecz żaden następca nie włada krwiopijcami dłużej niż rok. Legendarne VII pojawia się na arenie politycznej.
1930 - upadek Invictusa, przejęcie władzy przez VII. Nowym księciem zostaje mongoł Sesaki Tanashi (Ventru), despotyczny i bezwzględny.
1941 - początek okupacji Hong Kongu przez Japończyków.
1942 - do miasta przybywa delegacja 35 potężnych wampirów z siedmiu europejskich stolic (Londyn, Paryż, Madryt, Rzym, Budapeszt, Amsterdam, Mińsk). Wyłapanie większości członków VII i przywrócenie porządku w Hong Kongu. Stanowisko księcia obejmuje jeden z nowo przybyłych - Białorusin Vitold Taczlinkow (Ventru, Invictus), bezwzględny lecz sprawiedliwy
1945 - koniec rządów Japońskich oraz umocnienie pozycji Invictusa oraz całego społeczeństwa spokrewnionych.
1951- druga próba zadomowienia się na Nowych Terytoriach. Co udaje się osiągnąć, po długich negocjacjach Circle of Crone oraz Ordo Dracul z przedstawicielami magów.
1952 - niespodziewany powrót Lecena Sanctum i jego wejście na tereny Koulun, co daje początek konfliktu z Ruchem Kartiańskim.
1954 - koniec konfliktu i przeniesienie się Lecena Sanctum z Koulunu na Nowe Terytoria.
1962 - ni z tąd ni zowąd pojawia się Lun Tai Zeng. Od razu dochodzi do pojedynku z Vitoldem Taczlinkowem. Wygrywa Taczlinkow, lecz nie zabija Zenga, skazuje go na niewykonalną krucjatę w Himalaje, po powrocie z której będzie mógł powrócić do miasta i oficjalnie zająć miejsce w primogenie.
1970 - stworzenie oficjalnej grupy ochroniarskiej dla księcia oraz primogenu nazwanej Strażnikami. Otrzymują oni władzę w strukturze spokrewnionych pomiędzy primogenem/seneszelem a szeryfem, przystąpić do nich mogą tylko specjalnie wybrani i przeszkoleni Krwiopijcy.
1971 - władze mista próbują się pozbyć krwiopijców zwołując wielu łowców z całego świata. Poranek, w którym nastąpił atak przeszedł do historii jako Czarny Świt. Zniszczono ponad 100 spokrewnionych. Za pośrednictwem specjalnych kontaktów wezwano do pomocy magów oraz wilkołaków. Ani jedni ani drudzy nie przybyli z pomocą. Następnego dnia Taczlinkow wraz z całym primogenem udali się do Wan Zin Taguna ówczesnego gubernatora Hong Kongu. Zawarli z nim Traktat Pokoju w którym zostały dokładnie określone warunki pozostania wampirów w mieście jednocześnie zmuszając ich do odejścia w najmroczniejszy cień politycznej rozgrywki.
1972 - podział terenów Hong Kongu na obszary wpływów poszczególnych przymierzy. Tak też: Wyspę Hong Kong otrzymuje Invictus; Koulun - Ruch Kartiański a Nowe Terytoria jako największy lecz najmniej znaczący obszar pozostałe przymierza (wojna o władzą między Ordo Dracul, Circle of Crone, updającym Lecena Sanctum, magami i wilkołakami trwa do dziś lecz nie jest już tak zażarta jak na początku).
1984 - renegocjacja Traktatu Pokoju. Tym razem Taczlinkow dobrze się do tego przygotował na każdej płaszczyźnie polityczno-gospodarczej. Zyskano w ten sposób wiele przywilejów. Książę umocnił tym działaniem także swoją (już i tak bardzo stabilną) pozycję w całym społeczeństwie krwiopijców.
1990 - zaakceptowanie mini-konstytucji przez Hong Kong, czyniąc go coraz bardziej osobnym państwem niż miastem. Co przynosi miastu porządek, wzrost gospodarczy, itp, ogólnie poprawia każdą dziedzinę życia ludzi, a co za tym idzie, chcąc nie chcąc także (nie)życie wampirów.
1991 - Taczlinkow podpatruje ruch władz związany z mini-konstytucją i reorganizuje Kodeks Nocnych Łowów tworząc w ten sposób zbiór zasad i tradycji zgodnych z dzisiejszymi standardami. Nazywa go Kodeksem Krwi.
1993 - triumfalny powrót z heroicznej misji w Tybecie Lun Tai Zeng do miasta. Jego oficjalne wejście w szeregi Ruchu Kartiańskiego. A także otrzymanie urzędow priskusa - nosferatu przy jednoczesnym zasiąściu w radzie primegennej.
1995 - przybycie do miasta na prośbę Taczlinkowa, jego rodzonego brata, także wampira - Ivanowa Taczlinkowa (Mekhet) i objęcie przez niego pozycji prawej ręki księcia, co wyjątkowo nie spodobało się dotychczasowemu seneszalowi. Który na znak obrazy opuścił Invictusa i przeszedł na stronę Circle of Crone.
1997 - zakończenie 10 letniej budowy nowego lotniska Hong Kongu (Nowe Terytoria) i przekazanie go (przez Wielką Brytanię) jako prezent dla Chin z okzazji oddania Hong Kongu z powrotem w ręce Chińskiej Republiki Ludowej. Chiny zobowiązały się pozostawić brytyjskim władzom Hong Kongu do 2047 roku dużą autonomię we wszystkich sprawach, z wyjątkiem polityki zagranicznej i sił zbrojnych.
2000 - kolejny bardzo gwałtowny wzrost gospodarczy miasta.
2002 - świetnie przeprowadzony atak Circle of Crone (z pomocą Invictusa w zamian za dożywotnią, pełną autonomię na międzynarodowym lotnisku Hong Kongu) na Ordo Dracul, prawie całkowicie niszcząc przymierzę. W ten sposób zamieszkałe części Nowy Terytoriów przeszły w ręce Circle of Crone, pozostawiając Ordo Dracul oraz Lecena Sanctum na granicy egzystencji.
2004 - odkrycie archeologicznego znaleziska w katakumbach klasztoru Wong Tei Sin. Nieracjonalne zachowanie magów w związku z tym odkryciem.
2005 - odkrycie pustej kryjówki VII i szczegółowych planów dotyczących przyszłych ataków. Dowodzi to, że wróg nie śpi, przynajmniej nie ten. Pozostałe resztki Ordo Dracul zawiązały silny Sojusz Mniejszości z Lecena Sanctum.
Dzień dzisiejszy - ...

Populacja spokrewnionych osiągnęła pułap 328 osobników. Nocą miasto jest spokojne, nie licząc mini-konfliktów, jakie leżą w naturze wampirów. Kodeks Krwi jest przestrzegany bardzo rygorystycznie, przez szeryfów danych obszarów. Teoretycznie każde z trzech władających przymierzy (Invictus, Ruch Kartiański, Circle of Crone), posiada na tyle silne stanowisko, że nic im póki co nie zagraża, lecz nigdy nic nie wiadomo. Członkowie Sojuszu Mniejszości nie prędko będą gotowi do przejęcia Nowych Terytoriów, co nie znaczy, że do tego czasu nie wykonają żadnego ruchu. Niedawno odkryta miejscówka VII wprowadziła niepokój zarówno w primogenie jak i wśród zwykłych szarych wampirów. Większość nadal pamięta 1901 rok i spektakularne przybycie VII do miasta i wolą uniknąć powtórki z rozrywki. Stosunki z władzami miasta są na chwilę obecną dobre, choć żądza dążenia do władzy może niebawem przekroczyć granice wyznaczone przez Traktat Pokoju...
 
Awatar użytkownika
Awatar Twilight
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: czw wrz 01, 2005 6:37 pm

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

pn cze 06, 2011 9:58 pm

STRUKTURA SPOŁECZEŃSTWA SPOKREWNIONYCH

Po opublikowaniu „Prawdziwej historii Hong Kongu“, pewien użytkownik stwierdził, że projektowi Hong Kong „zaszczepiono duszę“. Dzisiaj chcę Wam zaprezentować „szkielet“ tego projektu – Strukturę Społeczności Wampirów w tym mieście. Historia pokazuje nam, że tak duże miasto jak Hong Kong nie może egzystować w systemie wolnej amerykanki, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie. Musi i to tutaj trzeba podkreślić świeżą krwią, MUSI mieć sprawnie działający system organizacji społecznej. Mówimy tutaj o hierarchii społeczeństwa spokrewnionych. I taki też system został wypracowany, lecz nie od razu... Na przestrzeni lat, Hong Kong przeszedł wiele kryzysów, które dały mu prawdziwą lekcję życia. Były wojny, rewolucję, ataki, sabotaże, Czarny Świt w 1971 roku i wiele innych zdarzeń, które przyczyniły się do wyewoluowania struktury krwiopijców do obecnie istniejącego poziomu. Miastem żądzą oprócz przymierzy wampirów, ludzkie gangi - tak zwana Triada. Triadem określa się na wschodzie organizacje przestępcze działające na terenie jednego miasta, tak też ta Triada to tzw THK czyli Triada Hong Kongu. Z przyczyn oczywistych przymierza nie należą do Triady. Najpierw pokrótce zapoznamy się z nimi wszystkimi w kolejność: od posiadających największe wpływy do najsłabiej egzystujących a następnie poznamy struktury poszczególnych organizacji. Zapraszam do lektury...

INVICTUS: jest to największe i najbardziej wpływowe przymierze w Hong Kongu. Ich terenem macierzystym jest co prawda wyspa Hong Kong Island ale w ostatnich latach Invictus wywalczył sobie także autonomię na wyspie na której znajduje się międzynarodowe lotnisko w Hong Kongu. Teren ten administracyjnie należy do Nowych Terytoriów (które to podlegają pod Circle of Crone, Ordo Dracul oraz Lancea Sanctum, o czym poniżej), co dowodzi, że za pomocą dyplomacji można wiele osiągnąć. Co prawda Invictus jest obecnie tak potężny, że spokojnie mógłby zniszczyć wszystkie przymierza w mieście i na własność zagarnąć sobie cały Hong Kong. Dlaczego tego nie zrobi? Jest wiele powodów, po pierwsze HK to nie tylko piękne wieżowce i elita światowego biznesu, to także dziesiątki slumsów czy hektary lasów, od czego Invictuska arystokracja woli trzymać się z daleka. Poza tym jak głosi Sztuka Wojny: „Póki znasz swojego wroga, który nie zagraża Twojemu życiu, nie zabijaj go, bo po jego odejść prędzej czy późnej pojawi się nowy wróg, którego będziesz musiał poznawać od nowa“. Invictus bardzo dba o swój wizerunek dlatego aby zająć miejsce w ich szeregach, kandydat musi przejść przez bardzo gęste sito wstępne eliminujące każdego, kto nie jest godzien zasiadać w najbardziej prestiżowym przymierzu Hong Kongu. Obecny książę miasta, Vladimir Taczlinkow należy oczywiście do tego przymierza i jednocześnie piastuje w nim najwyższą pozycję. Także Seneszal, Herold i znaczna część Primogenu wywodzą się właśnie z Invictusa. W primogenie zasiada taka ilość członków tego przymierza żeby podczas zapadania ważnych decyzji byli w stanie przegłosować pozostałych (nie-Invictusów). Tak też osoby piastujące ważne tytuły w mieście takimi samymi posługują się w swoim przymierzu. Jest jeszcze jedna ważna osoba – mianowicie Judex, jest to tytuł osoby odpowiadającej za utrzymanie porządku oraz rozstrzygania sporów zaistniałych w przymierzu.

YAMAGUCHI-GUMI (Triada): pospolicie zwani Yakuzą. Wbrew pozorom nie tylko przymierza wampirów żądzą Hong Kongiem, ale także zwykli śmiertelnicy. Mają oni jedną bardzo istotną zaletę, której brakuje Wampirom, śmiertelnicy działają w systemie dwudziestu czterech godzin na dobę, siedem dni w tygodniu, Wampiry natomiast tylko połowę tego czasu. Yakuza jest to tradycyjna japońska grupa przestępcza, która obecnie stanowi największą na świecie przestępczość zorganizowaną (została ona nawet udokumentowana w Księdze rekordów Guinnessa). Członkowie Yakuzy uważają się za spadkobierców samurajów i działają według ściśle określonego kodeksu honorowego. Gangi różnią się dwoma podstawowymi założeniami do przymierzy: po pierwsze nie działają na wyznaczonym terenie, tylko na obszarze całego miasta, i po drugie zajmują się tylko niektórymi dziedzinami świata przestępczego, wampiry natomiast czym się da. Yakuza tworzy tzw. przedsiębiorstwo fasadowe czyli trudnią się zarówno: hazardem, wymuszeniami za tzw. ochronę, handlem narkotyków, nielegalnymi wyścigami motocyklowymi, ale także operacjami finansowymi, handlem gruntem, przemytem, handlem bronią, operacjami finansowymi, itp. Yakuza stanowi pomost między miastem a światem zewnętrznym i to jest główna zaleta której wampiry póki co się nie dorobiły. Podobnie jak Invictus, Yakuza nie wchodzi w rejon biedoty, żebractwa, brudu więc sama ogranicza się do działalności na terenie Wyspy Hong Kong oraz niektórych dzielnic Koulunu, oczywiście jeśli nadarzy się okazja zarobienia na Nowych Terytoriach nikt nie będzie się długo nad tym zastanawiał. Czy dochodzi do konfliktów między tym gangiem a przymierzami? Oczywiście, że tak, głównie na terenie Koulunu i bardzo często są to krwawe starcia. Dla Yakuzy przymierza są kolejnymi gangami, o rzadko spotykanej sile. W Hong Kongu tylko jeden członek tego gangu wie o istnieniu nocnych łowców - prawa ręka szefa. I pomimo tego, że Yakuza dostarcza do Hong Kongu broń, żywy towar, narkotyki itp, z czego korzystają przymierza, to i tak wszystkie przymierza wolały by usunąć ten gang z areny miasta. Ale póki co jest on nie do ruszenia, nawet przez Invictusa. Yakuza skupia łącznie ponad 180 tyś członków na całym świecie! A Hong Kong jest dla nich bardzo smakowitym kąskiem...

ABERDEEN MAFIA (Triada): zdecydowanie najdziwniejsza mafia tego miasta, jeśli w ogóle można ich określić mafią. Założona przez hitlerowskich Niemców po II wojnie światowej, zrzesza sobie tylko i wyłącznie arystokratów i biznesmenów. Oni nie latają z bronią po mieście i nie biją swoich dłużników ale nie są też fajnymi chłopakami. Zajmują się głównie, przekrętami podatkowymi, przebijają daty i pieczątki na ważnych państwowych dokumentach, kupują ustawy w rządzie, dają wysokie łapówki sędziom i politykom, załatwiają nielegalne dokumenty, fałszują paszporty i wykorzystują luki prawne do osiągnięcia swojego celu a cel mają jeden – wzbogacić się. Zarówno Invictus jak i wiele innych przymierzy często korzysta z ich usług. Nie są liczą grupą, ale jeśli chcą, mogą nie wychodząc z domu narobić w mieście niezłego zamieszania. W przeciwieństwie do innych organizacji przestępczych oni nie mają porządku strukturalnego, miejsca spotkań, zasad czy choćby nawet przywódcy. Spotykają się tylko i wyłącznie przypadkiem podczas bankietów czy otwarć ważnych miejsc lub stypach. Każdy działa sam i nie wchodzi w drogę drugiemu, chociaż gdy do takiej sytuacji dojdzie, obie strony muszą rozstrzygnąć spór we własnym zakresie a to przeważnie prowadzi do wynajmowania członków innych grup Triady.

RUCH KARTIAŃSKI: drugie pod względem siły i wielkości przymierze Hong Kongu. W tej „rodzinie“ nie spotkamy się, ani z podziałem ani z hierarchią, tutaj panuje niemal podręcznikowy socjalizm: jeden za wszystkich wszyscy za jednego, każdy ma prawo głosu, każdy jest równy i wszystkie ważne decyzje są podejmowane na forum przymierz. Wyróżniona są tylko dwie osoby: Prefekt - w Ruchu pełni on taką samą rolę jak każdy inny członek, natomiast poza nim stanowi osobę reprezentującą interesy całego przymierza, oraz Myrmidon - gdy dojdzie do konfliktu między Kartianami to właśnie on stara się rozstrzygnąć ich spór, zanim dojdzie do ogólnoprzymierzowej debaty na temat losu skłóconych członków. Jest nim Lun Tai Zeng, były książę miasta (filozofia przymierza niezbyt mu odpowiada, ale jest to jedyna możliwość aby pozostać w Hong Kongu). Młodzi i szybko rosnący w siłę. Na dzień dzisiejszy nie stanowią zagrożenia dla Invictusa, lecz ten ma ich nieustannie na oku. Chcąc, niechcąc są zdani na podporządkowanie się drabinie hierarchicznej całego miasta. Nie podoba im się fakt, że w mieście od każdego zawsze znajdzie się ktoś ważniejszy i bardziej wpływowy, no oczywiście poza księciem, którego darzą szacunkiem tylko i wyłącznie za jego postawę wobec społeczności krwiopijców. Jeśli chodzi o ich stosunek do innych przymierzy, to np: Invictus powinien odejść, a na Wiedźmi Krąg należy uważać ze względu na spory przyrost siły w tak krótkim czasie, pozostali są bez znaczenia (póki co). Natomiast Triada jest bardzo pomocna, wiele można osiągnąć, mając ich po swojej stronie. W Hong Kongu członkowie tego przymierza określają się nawzajem mianem „jikei“ co oznacza dosłownie „kochający/ca brat/siostra“. Ten prosty zabieg ma im przypominać, że każdy Kartianin może liczyć na pomoc innego jikej.
Zwróćmy uwagę, że osoby znajdujące się wewnątrz koła to są nowicjusze, z zaznaczeniem jakie wampiry je przeistoczyły i obecnie je wychowują. Poza tym mamy tutaj sporo, w porównaniu do innych organizacji, przezwisk i ksywek. Zrobiłem to z uwagi na fakt, że moi gracze grają właśnie w tym przymierzu i w najbliższym czasie każdej z tych wyróżnionych osób nadam cechy osobowości, motywację, cele w nie-życiu itp, tak aby te wampiry dla nas ponownie“ożyły”.

CAMORRA (Triada): częściej znana jako „Rodzina Sycylijska“ podobnie jak Yakuza są jedną z największych mafii świata. Może nie tak liczni, ale na pewno nie mniej sprawni. Swoją „niską“ pozycję w Hong Kongu zawdzięczają późnemu rozpoczęciu działalności w tym mieście. Ich domenami są głównie porwania dla okupu oraz odzyskiwanie mienia swojego a także zleceniodawcy. Oczywiście nie ograniczają się tylko do tych dwóch „branży“, po prostu to robią najlepiej ze wszystkich. Zajmują się także innymi dziedzinami ale na razie bez włoskiego, płomiennego entuzjazmu, na ten nadejdzie pora gdy pozycja Camorry ulegnie ustabilizowaniu. Tutaj mamy do czynienia z wszystkim, świetnie znanym schematem rodzinnym, jest Capo Di Tutti Capi (szef wszystkich szefów) natomiast każdy normalny szef - Capo (jest ich trzech) ma pod sobą tzw Caporegime którzy dowodzą Żołnierzami, a ci z kolei mają do dyspozycyj Asystentów. Ze względu na częste porwania ludzi Primogen chętnie współpracuje z Camorrą. Ci za bardzo nie zdają sobie sprawy z tego jaki jest cel tych transakcji i kim tak właściwie są odbiorcy, ale dostają za to dolary i interes się kręci nadal. W szeregach Camorry zasiadają TYLKO i wyłącznie włosi. Tutaj nie ma żadnej dyskusji na ten temat. Jest jeszcze jeden element charakterystyczny dla Camorry – religia. Włosi są bardzo religijnym narodem a co za tym idzie Rodziny Sycylijskie także. Z przymierzami łączą ich głównie interesy, choć tutaj wyjątkiem jest Lancea Sanctum, z którymi to Camorra współpracuje wyjątkowo chętnie a także często wybierają się na wspólne masze.

CIRCLE OF CRONE: Wiedźmi Krąg jest najsilniejszym przymierzem na Nowych Terytoriach. Oprócz nich można tam spotkać także Lancea Sanctum i Ordo Dracul. Członkowie tego przymierza są heretykami, neopoganinami, okultystami. Pozostałe dwa przymierza osiadły na Nowych Terytoriach z braku innej możliwości, natomiast Circle of Crone traktuje te tereny z odpowiednim szacunkiem, prawdopodobnie za ogromną ilość świątyń i przeróżnych miejsc mocy wprost idealnych do przeprowadzania przeróżnych rytuałów. Stąd też wychodzą sobie dość często w drogę z wilkołakami i magami. Twierdzą oni, że wiara, potęga i wiedza jest cechą wspólną zarówno, żywych jak i nie żywych istot. Co ciekawe do tego przymierza należą też zwykli śmiertelnicy, jest ich co prawda bardzo niewielu i nie są w pełni świadomi tego, że trzymają z umarłymi istotami, ale skoro kierują się tymi samymi ideami, a Hierofanta (duchowy przywódca Kręgu na danym terenie) wyraził na to zgodzę to mają prawo zostać członkami chóru, czyli świeżo przyjętymi członkami. Jest to ewenement w skali wszystkich potępionych przymierzy. Na chwilę obecną nie interesuje ich powiększenie swoich wpływów na tereny Koulunu czy Wyspy Hong Kong, natomiast chcieliby mieć pełną i nie kwestionowaną autonomię na Nowych Terytoriach, gdyż jak twierdzą, tylko oni mogą odpowiednio zadbać te tereny. Poza tym mogliby wtedy w pełni praktykować swoją tajemniczą i niebezpieczną sztukę Cruac, lecz z nieznanych im powodów bardzo często dochodzi do starć z wilkołakami właśnie podczas rytuałów. Ale nawet jeżeli są bardzo blisko wypędzenia Lancea Sanctum oraz Ordo Dracul to pozbycie się wilkołaków i magów z tych terenów jest niemal niemożliwe, co bardzo boli. Dlatego też wciąż szukają sposobu aby tego dokonać, a niektórzy mówią, że przełomem w tej sprawie może okazać się niedawno dokonane tajemnicze odkrycie w katakumbach klasztoru Wong Tei Sin...

LANCEA SANCTUM: bóg jest jeden, jak jedno jest miejsce przeznaczone dla wiernego – na samym szczycie. Święte motto Świętej Włóczni. Pomimo tego, że motywem przewodnim w tym przymierzu jest wiara to z biegiem czasu żądza władzy i „przekazanie Słowa Bożego światu“ urosło do chorobliwych rozmiarów. Na razie siedzą cicho, choć planują, śledzą, mają szpiegów w innych przymiarach i w Triadzie ale wiedzą, że przyjdzie czas na wyzwolenie wszystkich potępionych spod klątwy wampiryzmu. Tępią każdego kto, nie wieży w Boga. Dlatego Wiedźmi Krąg jest ich największym wrogiem, także ze względów terytorialnych – walka o Nowe Terytoria nieustannie trwa. Każdy członek tej heretyckiej sekty musi zostać zniszczony, najlepiej spalony. Teoretycznie taka sama relacja powinna występować na linii Lancea Sanctum – Ordo Dracul, ale ze względów na swoją słabą pozycję zawiązali oficjalnie z nimi tzw Sojusz Mniejszości, gdzie obie strony zobowiązane są sobie na wzajem pomagać w walce z silniejszym przeciwnikiem. Taka relacja oczywiście nie będzie trwała wiecznie jak tylko staną się samowystarczalni to zerwą sojusz i to bez najmniejszego wahania. Ich struktura jest wzorowana na hierarchii katolickiego kościoła śmiertelników, stąd też przywódcą Świętej Włóczni jest Biskup, są także Kardynałowie – ważni i wpływowi członkowie Lancea Sanctum, Księża – pierwsi duchowni przewodnicy świeżo z rekrutowanych członków, a także Inkwizytorzy zajmujący się wyszukiwaniem i “tłumienie” herezji wewnątrz organizacji.

ORDO DRACUL: dni świetności Zakonu Smoka w Hong Kongu już dawno minęły, ostatnie wydarzenia bardzo wyraźnie pokazują, iż to miasto nie jest im przeznaczone. Wiedźmi Krąg rozniósł ich w drobny mak, aż dziw, że jeszcze nie odeszli stąd. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Sojusz Mniejszości z Lancea Sanctum jest tylko pozorem. Nie ma takiej możliwości, żeby Święta Lanca przyszła im z pomocą w razie potrzeby. Dlaczego więc trzymają się tego sojuszu? Powód jest prozaiczny - każdy wie, że tonący brzytwy się trzyma a na dodatek w tym wypadku brzytwa ta jest wyjątkowo ostra. Na Nowych Terytoriach nie ma dla nich miejsca. Co natomiast sprawia, że tak desperacko pragną zostać w Hong Kongu? Otóż od jakiegoś czasu wiedzą, i są o tym w 100% przekonani, że na terenie Hong Kongu znajduje się zaginiony rękopis tekstu spisanego przez Vlada Drakulę – Zwojów Smoka. Wiedza ta jest pewnego rodzaju świętym artefaktem dla Ordo Dracul, a ze względu na to, że wiedza jest dla nich największym skarbem, nie spoczną dopóki nie dostaną go w swoje ręce, wtedy spokojnie opuszczą to miasto. Na czele Zakonu stoi Kogaion – najstarszy, najmądrzejszy i najświatlejszy ze wszystkich członków Ordo Dracul w Hong Kongu – Edward von Essenbegger. W odnalezieniu Zwojów Smoka pomagają mu Strażnicy i Zaprzysiężeni Drakuli. Tylko za sprawą swojej ognistej determinacji mogą osiągnąć cel.

INNE GANGI: w Hong Kongu jest cała masa ulicznych gangów składających się głównie z młodocianych przestępców, techno-mułów, dzieci wychowane przez ulicę czy motocyklistów w skórach. Są nie przewidywalni i nie działają w sposób zorganizowany. Przeważnie działają na zlecenie Triady, głównie Yakuzy i Camorry, o Abedreeńskiej Mafii w ogóle nie wiedzą, a z przymierzami łączą ich tylko „przelotne romanse“. Co ich interesuje? Pieniądze i Szacunek. O poważnych pieniądzach mogą tylko pomarzyć, a szacunek zyskują tylko w swoich szeregach. Jest jednak pewna zależność dzięki której nadal istnieją w Hong Kongu. Kontakty, większość z nich „wie“ co się dzieje na ulicy, znają dealerów narkotyków i handlarzy bronią, wiedzą gdzie szukać osoby, która się ukrywa, wiedzą kto najczęściej kradnie BMW a kto Audi. Oczywiście nie jest to ich jedyna działka jak nadarzy się okazja obrabują sklep czy bank, napadną na bezbronną babcię czy obiją mordę przypadkowego przechodniowi. Poza tym część z wcześniej wspomnianych motocyklistów ma całkiem dobre stosunki z krewniakami wilkołaków, oczywiście sami niewiedzą kim są ich wyjątkowi znajomi ale czasem są zatrudniani do różnych celów.
NIEZRZESZENI: w Hong Kongu wampirów działających na własną rękę jest jak na lekarstwo, od czasu do czasu nowicjusze próbują nie-życia w samotności, ale prędzej czy później przekonują się, że takie rozwiązanie nie ma najmniejszego sensu. Przymierza polują na nich, żeby jak najszybciej przekonać ich do swoich poglądów i wcielić w swoje szeregi, oczywiście jeżeli są tego warci.

WILKOŁAKI: przez wszystkich postrzegani jako bestie wyjące do księżyca, są tak naprawdę strażnikami stojącymi między naszym światem a światem duchów. Kiedy Hong Kong był zwykłym miastem portowym, a Wampirów jeszcze tutaj nie było, życie było dla nich dużo prostsze, za wrogów mieli tylko magów oraz duchy przedostające się z Cienia do naszego świata w miejscach zwanych lucusami, czyli obszarami, gdzie Bariera jest cieńsza. Lecz od czasu pojawienia się potępionych w mieście, kiedy miasto zaczęło się rozrastać zmuszeni zostali do zakopania topora wojennego z magami, stanęli ramię w ramię z nimi do walki z nowym zagrożeniem. Obecnie zamieszkują hektary lasów, dolin, jezior, łąk Nowych Terytoriów a niektórzy zapuszczają się także do samego miasta. Nowe Terytoria to teren w społeczeństwie wampirów należy do trzech przymierzy, ale tylko jedno z nich ma siłę wystarczającą by w pewnym stopniu zagrożenia lykonom. Wiedźmi Krąg nie stanowi dla wilkołaków zagrożenia samego w sobie, oni po prostu dość często wykorzystują lucusy (ze względu na ich spore naładowanie Esencją) do swoich okultystycznych celów, co według zmiennokształtnych może doprowadzić do trwałego uszkodzenia Bariery i nie daj Ojcze Wilku do jej przerwania. Więc czasami dochodzi do krwawych starć właśnie w tym miejscach. Reszta spokrewnionych krótko mówiąc “im wisi”, naturalnie do póty do póki nie zaczną bardziej ingerować w ich tereny. Oczywiście mażą o tym żeby żadni krwiopijcy nie pałętali się tutaj, ale już dawno zdali sobie sprawę z tego, że jest to tylko marzenie.

MAGOWIE: najstarsi pod względem egzystencji na tym terenie i najbardziej tajemniczy ze wszystkich organizacji miasta. Nikt tak naprawdę nie wie czym się trudnią, jaką pełnią tutaj rolę, kto jest ich “szefem”, jakie zakony działają na terenie Nowych Terytoriów a jakie, i czy w ogóle jakieś na terenie miasta, ani jak bardzo niebezpieczni potrafią być. Próby rozpoznania tego przeciwnika dawno straciły swój priorytet wśród zleceń spokrewnionych. Raz na jakiś czas dochodzi jednak do ważnych spotkań dyplomatycznych między księciem lub osobą zasiadającą w primogenie a “wysłannikami”. Rzadziej jednak do spotkań “biznesowych”. Jedyne co o nich wiadomo to, że przesiadują w klasztorach rozmieszczonych na całym terenie Hong Kongu, ale przede wszystkim na Nowych Terytoriach. I strzegą ich jak ostatniego oka w głowie. Niedawno grupa archeologów dokonała ciekawego odkrycia w katakumbach klasztoru Wong Tei Sin, informacja ta nikomu nie wydawała się szczególna, aż do momentu, kiedy to właśnie magowie zainteresowali się tym wydarzeniem, a zrobili to w tak zdesperowany i niespodziewany sposób, że teraz nie są w stanie ukryć, że to odkrycie ma da nich kolosalne znaczenie.



Obrazek
 
Awatar użytkownika
Awatar Twilight
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: czw wrz 01, 2005 6:37 pm

Re: Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

pn cze 06, 2011 10:15 pm

Oto esencja całej mojej pracy: Dokładna struktura społeczeństwa spokrewnionych w Hong Kongu:

How to...
Obrazek

Circle of Crone
Obrazek

Ordo Dracul
Obrazek

Invictus
Obrazek

Magowie
Obrazek

PRIMOGEN Hong Kongu
Obrazek

Ruch Kartiański
Obrazek

Lancea Sanctum
Obrazek

TRIADA
Obrazek

Wilkołaki
Obrazek



Udanych kronik na dalekim wschodzie życzę :)
Święchu ...
 
Awatar użytkownika
Awatar Twilight
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: czw wrz 01, 2005 6:37 pm

Re: Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

ndz cze 19, 2011 9:40 pm

chryste... co tutaj tak cicho?
Umarł ktoś? :wink:
 
Awatar użytkownika
Vukodlak
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1622
Rejestracja: śr maja 11, 2005 4:41 pm

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

ndz cze 19, 2011 9:58 pm

Wykonałeś kawał solidnej roboty, myślę że zaczerpnę garstkę podczas tworzenia własnego settingu. Mam tylko kilka uwag, ale istotna jest tylko jedna - po co władowałeś tam tyle potworów z Mocą Krwi 7-10? Od czasów oWoD jestem dość cięty na biegające po mieście avatary wampirycznych bogów, które mogą siłą woli niszczyć budynki. Zbyt duża liczba silnej krwi sprawia, że przestaje ona być czymś przerażającym i potężnym (pomijając już, że gracze mają coraz mniejsze pole do popisu). Ja bym obciął 90% tak potężnych wampirów, ale jeśli to zadziałało na twoich sesjach, to ok. IMO jedną z zalet nVampire jest, że prawie każdy jest w zasięgu koterii graczy, a prawdziwie potężne wampiry (BP 7-10 właśnie) to wyjątkowa rzadkość.
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

ndz cze 19, 2011 10:24 pm

nWoDowe wampiry z mocą krwi 7-10 to nie są dawne pokolenia 1-4. Wciąż maja dyscypliny do 5, + większy bak na krew i krew na rundę + większa odporność na moce + lepiej działające więzy krwi + mocniejsze "pierwsze wrażenie" + trudniejsze odżywianie + dłuższy torpor. Mogą mieć kosmiczne skille lub atrybuty ale nie muszą. BP 10 właściwie oznacza zbliżający się nieuchronnie koniec kariery lub tysiącletni urlop.

Co prawda u siebie miałem tylko kilka jednostek z BP 6-7 i jedną 5 o której gracze byli przekonani że ma 10, ale szczęśliwie nWoDowa mechanika nie tworzy postaci mechanicznie całkowicie poza zasięgiem nawet jeśli co nieco wymaksujemy.
 
Awatar użytkownika
Awatar Twilight
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: czw wrz 01, 2005 6:37 pm

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

ndz cze 19, 2011 11:25 pm

Vukodlak, nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z wampirem czy wilkołakiem. Dopiero po wydaniu nWoda jakoś podręcznik trafił w moje ręce i strasznie mnie wciągnął. Dlatego nie mam porównania ani żadnych doświadczeń z wampirem. Jedyne jakie mam to takie z sesji które sam prowadziłem. Natomiast jeśli chodzi o BP to tak to sobie wyobraziłem, w takim dużym i atrakcyjnym dla spokrewnionych mieście, do którego zjeżdżają krwiopijcy z całego globu. Poza tym gracze bardzo rzadko mieli z nimi kontakt.
Ale tak... sprawdziło się :)

Ale z drugiej strony, czy jest ich tam tak dużo, sam nie wiem... tylko postacie znaczące, jak primogen, szeryf czy sam książę mają powyżej 8BP.

fajnie, że komuś się te wypociny przydadzą.
Ostatnio zmieniony ndz cze 19, 2011 11:28 pm przez Awatar Twilight, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

pn cze 20, 2011 12:27 am

BP nie musi mieć przełożenia na siłę polityczną i skuteczność wampira. Wydaje mi się, że większość silnych politycznie wampirów w Requiem to jednostki ze średnim człowieczeństwem (3-5) i siłą krwi (5-7). Na tym etapie wampir ma już sporo mocy ale też sporo samokontroli, jeszcze jest wystarczająco ludzki żeby interesować się polityką ale wystarczająco nieludzki żeby prowadzić ją bezwzględnie, ma wystarczająco silną krew żeby wampirze instynkty ustawiały go wysoko, ale wystarczając słabą by nie spędzać mnóstwa czasu na polowaniach na trudną do zdobycia, silną krew, oraz wystarczająco słabą żeby rozmawiać z innymi wampirami a nie tylko słuchać jak skamlą ich przerażone bestie.
 
Awatar użytkownika
Vukodlak
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1622
Rejestracja: śr maja 11, 2005 4:41 pm

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

pn cze 20, 2011 1:40 pm

Albiorix pisze:
nWoDowe wampiry z mocą krwi 7-10 to nie są dawne pokolenia 1-4. [...] + większy bak na krew i krew na rundę + większa odporność na moce + lepiej działające więzy krwi + mocniejsze "pierwsze wrażenie" + trudniejsze odżywianie + dłuższy torpor.


Czyli... czym właściwie się różnią od oWoDowych starożytnych? To są dokładnie te same potwory, jedyna różnica tkwi w tym, że tamte miały wystarczająco dużo czasu na wymaksowanie cech, na których potem jeździły. W Requiem wampir ma zazwyczaj mało czasu na cokolwiek, poza dobrowolnym letargiem, bo głupio mieć przeciwko sobie większość lokalnych Spokrewnionych. Dzięki temu nie spotyka się już takich Ur-Shulgich i Mithrasów. Niemniej mechaniczne możliwości są - teoretycznie - te same.

Albiorix pisze:
Wciąż maja dyscypliny do 5


Nie, Dyscypliny też mogą przybrać wartość BP takiego wampira. Po prostu WW nauczył się wiele od czasu Maskarady i unika jak ognia tworzenia tych poziomów Dyscyplin (wraz z publikacją w dodatkach). Nawet jak tworzą gdzieś podobne kreatury, to próbują im wciskać tylko wyższe poziomy Atrybutów i Umiejętności. Niemniej Dyscypliny na poziomach 6-10 istnieją. Po prostu Requiem zasłania się tym, że są to moce zarówno potężne, jak i niezwykle zindywidualizowane.

Albiorix pisze:
BP nie musi mieć przełożenia na siłę polityczną i skuteczność wampira. Wydaje mi się, że większość silnych politycznie wampirów w Requiem to jednostki ze średnim człowieczeństwem (3-5) i siłą krwi (5-7).


Nie, nie musi. Jednak zazwyczaj ma olbrzymi wpływ. Wampir o słabej krwi po prostu daleko nie zajedzie na sprycie i zaradności. Pytanie tylko ile Człowieczeństwa straci po drodze do wysokiej Mocy Krwi. Wampiry z pułapów 8-10 to już IMO ostre przegięcie i musiałbym się poważnie zastanowić przed wprowadzeniem takiego do Kroniki. Co do reszty Twojej wypowiedzi - nie komentuję. To kwestie bardzo indywidualne i zależą od "widzimisię" danego narratora i graczy, ja mam podobną wizję, ale nie identyczną.

Awatar Twilight pisze:
nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z wampirem czy wilkołakiem.[...]Natomiast jeśli chodzi o BP to tak to sobie wyobraziłem, w takim dużym i atrakcyjnym dla spokrewnionych mieście, do którego zjeżdżają krwiopijcy z całego globu. Poza tym gracze bardzo rzadko mieli z nimi kontakt.


Ciekawą jest rzeczą jak patrzy się na ten sam system, mając jednocześnie inne doświadczenia. Ja zaliczyłem skrzywienie WoDziarskie i widać to chyba na naszych sesjach. Staramy się unikać zbyt mocarnych potworów (być może również dlatego, że wiemy co są w stanie zrobić nawet na osłabionej mechanice Requiem) i innych oWoDowych patentów. Gra się świetnie, ale sesje bardzo absorbują i są męczące. Szczerze mówiąc to z chęcią zobaczyłbym sesję u kogoś, kto nigdy nie miał styczności z Maskaradą.
 
Awatar użytkownika
Headbanger
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 201
Rejestracja: pt maja 21, 2010 12:34 pm

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

pn cze 20, 2011 5:13 pm

Zapraszam do Opola... :) - maskaradę znam tylko z opowieści :P i wybiórczego czytania fragmentów podręczników, które wystarczająco mnie zniechęciły do niej.
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

pn cze 20, 2011 5:37 pm

Hm, nigdzie nie doczytałem nic o dyscyplinach powyżej 5. Uznałem, że po prostu od pewnego poziomu wampir nie inwestuje w dyscypliny tylko atrybuty i umiejki. Czyli owszem, mechanicznie - rzuca wiadrami kostek, fabularnie - jest nadludzkimi mistrzem kilku dziedzin, geniuszem itd. Ale jego zestaw supermocy nie sięga jakichś dzikich absurdów, co najwyżej rzuca na nie lepszymi kostkami. To oznacza bram mocy w stylu "pstryk - wiem wszystko. O wszystkich. Hura.", "pstryk - wszyscy na planecie zapominają o istnieniu mnie, mojego klanu, moich spisków, mojej gigantycznej zakopanej armii, dziękuję, dobranoc", "pstryk - 7 słońc, równoległy wszechświat, cokolwiek, yada, yada" etc.
Wiadra absurdalnych mocy z czapy, rozwalających fabuły, intrygi i klimat równie skutecznie co moce niższych poziomów je budowały.

A w czasie letargu w Requiem siła krwi mu spada do 1 i wszystko zostaje ścięte do poziomu 5 (a może nawet trochę niżej w ramach zapominania i degeneracji, ale to już poza mechaniką). Przede wszystkim jednak nie prowadzą one intryg rozciągniętych na tysiąclecia. Wampir który miał czas i możliwości budowania jakiegoś super spisku przez 5000 lat w sumie nie musi mieć żadnych ustalonych mocy. Zakłada się po prostu że jest super inteligentny, zna tysiące super tajemnic i subtelnie kształtuje historię świata. To bardzo odróżnia go od nawet strasznie starych wampirów Requiem. Wampir Maskarady który ma 3000 lat to gość który od 3000 lat knuje, zbiera wiedzę i buduje sieć wpływów. Wampir Requiem który ma 3000 lat to może być zagubiony koleś ze starymi wrogami ale bez starych mocy a w najlepszym wypadku, jeśli obudził się 500 lat temu to jest odpowiednikiem każdego innego 500-latka tylko ma mniej elastyczny umysł i więcej chorób psychicznych i problemów.
 
Awatar użytkownika
Headbanger
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 201
Rejestracja: pt maja 21, 2010 12:34 pm

Re: Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

pn cze 20, 2011 6:40 pm

Chyba maksymalny poziom dyscypliny to 6 z tego co pamiętam i fakt... jest to bardzo osobiste... czyli każdy wampir ma inną...
 
Awatar użytkownika
Vukodlak
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1622
Rejestracja: śr maja 11, 2005 4:41 pm

Hong Kong nocą czyli twarze w świetle neonów...

wt cze 21, 2011 2:16 am

Maksymalny poziom cech wyznacza Moc Krwi. Dyscypliny nie są tu wyjątkiem i mogą osiągnąć taki sam pułap. Podczas letargu BP nie spada do 1, ale o 1 na każde 25 lat snu. To duża różnica, bo wampir może próbować zbudzić się wcześniej i utrzymywać stały (mniej więcej) poziom mocy. W istocie nic konkretnego nie stoi na przeszkodzie, by Spokrewniony unikał letargu po osiągnięciu szczytu możliwości. Jeśli tylko jest w stanie zdobywać krew innych wampirów (i nie da się zabić lokalnym Spokrewnionym), to spokojnie może uciągnąć ile chce. Oczywiście poziom Człowieczeństwa i liczba schorzeń, jakie taki misiu zaliczy będzie kosmiczna - ale czego się nie robi dla przetrwania?

Dlatego też bardzo się dziwię lokacjom z dużą liczbą tak potężnych wampirów. Każdy z nich musi spożywać krew pobratymców, a łowcy nie lubią być ofiarą (jak do tego dodamy uzależnienie od diablerii...). Takie potwory IMO zazwyczaj kryją się po norach, pociągają za sznurki, rzadko wychodzą na polowanie i w najgorszym razie udają kogoś zupełnie innego. Najlepszy patent to udawanie neonaty przy pomocy Niewidoczności - dostęp do dużych ilości krwi jest stały, a jak któryś tam zniknie od czasu do czasu, to kogo to obchodzi? Mało kto się przejmuje pożeranymi żółtodziobami (chyba, że swoimi). Dlatego też sądzę, że miasto ze zbyt dużą liczbą wampirów o BP 7-10 po prostu musi się załamać. Aktywna polityka wymaga częstego jedzenia, co się skończy posuchą - albo młodych się zeżre, albo pouciekają z miasta.

Garstka takich mocarzy jeszcze się ustoi, o ile dobrze się kryją. Ktoś z Kręgu może używać dziwnych rytuałów Cruac, jakiś Smok nie będzie się w ogóle przejmował, a jeden/dwa wampiry dadzą radę bez żadnych magicznych bajerów - ale nie więcej. Poza tym mnożenie bytów negatywnie odbija się na wrażeniu, jakie wywołają. Książę, Primogen i przywódcy Przymierz z Mocą Krwi na 9 już nie robią takiego zamętu, jak jeden antyczny (550+) potwór, któremu się ponoć udało i straszy na mieście.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości