Myrkull pisze:Po co zmieniać tak prosto tłumaczone słowo?
Bo nie jest wcale tak prosto tłumaczone.
Ty proponujesz Władcę, a Kastor wspomniał coś o Panach.
Władca jest moim zdaniem nieco zbyt mocny. Po polsku zaraz kojarzy się z królem, lub co najmniej księciem. W angielskim funkcjonuje jako zwrot grzecznościowy: "my lord", a w głównym znaczeniu odnosi się do nieco niższego szczebla władzy. Król jest jeden i cała izba lordów.
Mówić o całym podgatunku wampirów "Władcy"? Będzie to przesadnie nobilitujące. A i prześmiewczego zdrobnienia próżno będzie szukać.
A Pan? No, cóż o ile "Pan" oddaje ducha terminu, to w liczbie mnogiej są "Panowie" i zaraz pojawiają mi się w myślach Wasowski z Przyborą. W mnogiej gubi się cały archainczny sens, a nobilitacja, czy uszczypliwy podziw jest za słaby.
A szlachta? Z jednej strony podziw, z drugiej zaraz wydźwięk lekko prześmiewczy, wszystko zależne od intonacji i kontekstu. Lordowi z izby lordów, całkiem jak myślę celnie, odpowiada w naszych warunkach szlachcic z wzniesioną szablą na sejmiku.
I z Lordlingów będzie ładny "Szlachetka", to też jest plus.