(jaką Matrix Reloaded był)
Matrix Reloaded to dla mnie CGI nawalanka + bełkot z którego wynika coś co mnie absolutnie nie satysfakcjonuje - czyli słaby film i wielkie rozczarowanie (a Revolutions już w ogóle sięgnęło dna). Jeśli jakiś film z nim zestawiam, to zdecydowanie nie jest komplement dla tego filmu. Podobnie zresztą Incepcja - spodziewałem się fajnego wykorzystania mozliwości jakie daje tematyka, szczególnie czegoś co bym mógł nazwać "klimatem snu" co było obecne w scenie "treningowej" a potem praktycznie wcale. To tak jakby po scenie treningowej w dojo w Matrixie, w dalszej częsci filmu nie było już żadnych widowiskowych walk.
To że Incepcja się wielu podoba to fakt z którym nie mogę dyskutować. Wyniki finansowe, recenzje krytyków, opinie i ocena na IMDB - to wszystko raczej nie pozostawia wątpliwości. Niemniej jednak - mnie film nie zainteresował na tyle by mi się chciało poświęcać więcej czasu na dalsze dywagacje na jego temat. Nawet nie mam ochoty do niego wracać, a myślałem że będzie to jeden z tegorocznych pewniaków do kupienia na DVD.