A u mnie wygląda Inkwizycja chyba nieco inaczej niż u Was.
Po pierwsze, nie jest to organizacja w strukturach Kościoła, tylko zupełnie oddzielna. Inkwizycja odpowiada, owszem, przed papieżem, ale żadni dostojnicy kościelni nie mają nad nią władzy. Wyjątkie może być tu... Kara, ale chyba też nie. (nie prowadziłam nigdy w Karze, więc nie mam ściśle skrystalizowanego pomysłu)
Po wtóre, Ikwizycja to u mnie instytucja działająca prężnie w całym Dominium. Działająca i odnosząca sukcesy. Oczywiście sposób różni się w zależności od kraju (i od przypadku), ale ogólnie rzecz ujmując - Inkwizycja jest wszędzie.
Co o tym sądzą władze? No, to oczywiście zależy od kraju/człowieka, ale generalnie - władze starają się nawiązać z Urzędem porozumienie. Nawet chwiejna równowaga jest lepsza niż jej brak. A, zauważmy, obie strony są w stanie wiele sobie nawzajem zaoferować...
Co do sposobów działania - różni się on, jak już zaznaczyłam wcześniej, znacznie w zależności od regionu.
Bo przecież Inkwizytor w Agarii ma ciężkie życie. Jest Agaryjczykiem i wie, że prosty żołnierz jak ma do wyboru śmierć teraz i na pewno, albo potępienie duszy może kiedyś w dalekiej przyszłości - wybierze to drugie i skorzysta z amuletu... I może uratuje w ten sposób wiele osób... Ale tenże Inkwizytor musi cały czas być czujny, bo są rzeczy, które mogą ujść płazem, a są takie których przepuścić nie można...
A w Cynazji? Wszystko jest załatwiane w białych rękawiczkach. Inkwizycja cynazyjska potrafi przypominać wywiad w najbardziej wyszukanej swej formie. Ale potrafi też ugryźć. W końcu Inkwizycję w Cynazji tworzą Cynazyjczycy - nie dadzą się łatwo wyprowadzić w pole. Tutaj śledztwo to gra polityczna, w której stawka jest najwyższa... Zresztą i w Cynazji, tak jak w Agarii Inkwizytor musi czasem na coś przymknąć oko. A może raczej - zmrużyć i obserwować to dalej spod półprzymkniętych powiek.
Albo na przykład Ragada. Dwa stronnictwa, dwa kościoły. A Inkwizycja? Inkwizycja jest przecież w tym świecie nieodzowna. Zwłaszcza w kraju, gdzie tak dużo jest zła i demony maja piękne pole do podszeptów... Inkwizytorzy są zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. To ciągle ta sama instytucja, choć może nie wszyscy gotowi są to przyznać... A zawód Inkwizytora w tym kraju to przecież nie jest bułka z masłem. To ciężki chleb...
I tak dalej. Wszędzie jest inaczej, wszędzie jednak Inkwizycja jest...
A co do samych Inkwizytorów - cóż i tu bywa różnie. Ludzie są różni, dlaczego Inkwizytorzy mieliby nie być?
Przede wszystkim różnią się ze względu na to co robią. Ci od prowadzenia dochodzeń są inteligentni - trzeba oddzielić ziarno od plew. Ci, którzy prowadzą przesłuchania wzbudzają respekt i zaufanie. Ci, którzy dokonują wyroków są twardzi i miłosierni. To oczywiście ideał, a prawda tak różni się od niego jak najlepszy ustrój polityczny od Utopii...
Więc jak to wygląda?
Jeden Inkwizytor może być przemiłym staruszkiem, rozkochanym w księgach i uczonych dysputach - człowiekiem, który nawet muchy by nie skrzywdził... Gdyby była bez grzechu oczywiście.
Inny będzie dworzaninem, człowiekiem, który wszędzie gdzie wejdzie wzbudza szacunek i respekt. Inteligentnym, dobrze wychowanym, świetnie potrafiącym się zachować w każdej sytuacji.
Jeszcze inny to szermierz. Nie mówi wiele, woli słuchać, ale kiedy już zada pytanie - nie sposób mu nie odpowiedzieć. Rapierem posługuje się lepiej niż językiem i często to wykorzystuje. Jest bardzo czuły na punkcie swego honoru.
Albo jeszcze inaczej - człowiek zimny i wyniosły, ale sprawiedliwy. Nie pokazuje swoich emocji, ale potrafi ze swojej sakiewki rzucić kilka groszy rodzinie, która została bez ojca i męża. Nigdy nie oczekuje wyrazów wdzięczności - wypełnia swój obowiązek jakikolwiek by on nie był.
Zauważyliście, że te postaci wszystkie są mniej lub bardziej pozytywne? Znudzili mi się już "Ci Źli Inkwizytorzy", choć oczywiście bywają i tacy (ale są tak stereotypowi...).
Jacek Piekara przedstawił zresztą Inkwizycję bardzo ciekawie i często po opowiadania Piekary sięgam, ale branie inspiracji tylko z niego uważam za przesadę.
O Karyjskich Egzorcystach może kiedy indziej... Ten post jest już wystarczająco długi.