Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Sobek_88
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: pn gru 05, 2005 12:24 am

Inkwizycja

sob gru 10, 2005 6:18 pm

Ciekawi mnie fakt jaka role u was na sesjach odgrywa inkwizycja? Jak bardzo angazuje sie ona w zycie w calym Dominium (nietylko Karze)? Jak wielki strach czuja wladcy panstw przed tym urzedem. Ale nie tylko to to ma byc temat w którym, bedzie sie mowic (mam nadzieje) o calej inkwizycji. A wiec takze o: Inkwizytorach (Czy wogole sa "dobrzy, uczciwi inkwizytorzy"), o strachu przed instytucja, o odrywaniu takiej postaci, o prawdziwych wplywach, o religii wsrod Inkwizytorow (ciekawe ze o to pytam, to powinno byc takie oczywiste :P).

Ale interesuje mnie także wasz poglad na Karyjskich Egzorcystow. Ich charatkery, wplywy w instytucji, popularnosc wsrod mieszcznstwa, uczucia ludzi do nich. Prosze o napisanie swoich opinii.
 
Awatar użytkownika
Dark_Pharaun
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 126
Rejestracja: czw gru 08, 2005 12:28 am

sob gru 10, 2005 7:07 pm

Ja osobiście bardzo często włączam w życie Graczy Inkwizycję :] To jest w końcu urok tamtych czasów ;-)
A tak całkowicie poważnie - Inkwizycja powinna pojawiać sie w prawie wszystkich sytuacjach gdzie jest widoczna działalnośc Sił Nieczystych (oczywiście najczęściej w dużych miastach, ale także w mniejszych miejscowościach, wsiach gdy sprawa nabiera rozgłosu).


Co do stosunku władzy do Inkwizytorium...nie wiem zbyt dobrze, bo nie rpaktykowałem takich zabiegów, ale uważam, że władza zaczyna mieć niechętne podejście, gdy Inkwizycja zaczyna za bardzo im się naprzykrzać - szczególnie w takich krajach jak Cynazja, Matra, Bardania. Wiadomo, że całkowicie inne podejście będzie w krajach typu Kara, może Kord. Inkwizycja Karyjska powinna być "szarą masą" i mieć na pewno znaczący wpływ na działanie państwa.


Natura Inkwizytorów? W większości przypadków, myślę że powinny to być osoby silnie związane z wiarą i Jedynym - w kóncu poświęcają temu życie. Muszą być wyczuleni na wszystkie dwuznaczne działania i muszą być przede wszystkim zimni, nieczuli i podejrzliwi. Chłodne podejście i spokojny tom w każdej sytuacji musi wzbudzać respekt i poczucie niepewności innych ludzi niezależnie od tegoczy mają coś na sumienniu. Inkwizytor musi być wścibski (oczywiście z drobną kulturą ;-) ) bezwzględny, nie ulegający sentymentom, usilnie dążący do celu, pewny siebie, nieustraszony. To taka moja wizja,ale jeśli Inkwizycja ma być mocnym urzędem walczącym ze zwszystkim co bluźni Jedynemu, nie może sobie pozwolić na słabość i sentymenty.


Każdy ma swoją wizję Inkizycji, ale mi przypadł do gustu model Inkwizycji przedstawiony przez pana Jacka Piekarę. Nie mówię tytlko o głównym bohaterze ale o tym w jaki sposób całość Świętego Urzędu została przestawiona. Nie można tego przełożyć na świat Monastyra w 100% :)Mi Inkwizycja kojarzyłą się zawsze z troszeczkę mrocznym, n wpół tajemniczym, bezwzględym urzędzie, który nie wie co to przebaczenie - przecież przebaczenie i zbawienie tkwi w Jedynym i Świętym Ogniu ;-) BTW, Mordimer to dla mnie przykład bardzo ciekawej postaci wśród ogółu Inkwizytorów. Jest to materiał na na prawdę interesującą postać, jednak nie wszyscy Inkwizytorzy powinni tacy być ;-)
 
Awatar użytkownika
Ezechiel
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 860
Rejestracja: czw mar 27, 2003 11:07 am

ndz gru 11, 2005 11:44 am

Co do stosunku władzy do Inkwizytorium...nie wiem zbyt dobrze, bo nie rpaktykowałem takich zabiegów, ale uważam, że władza zaczyna mieć niechętne podejście, gdy Inkwizycja zaczyna za bardzo im się naprzykrzać - szczególnie w takich krajach jak Cynazja, Matra, Bardania.


Przypominam, że Bardania jest pod okupacją. Władzę sprawują Nordia / Eliar / Della. Jakoś nie wyobrażam sobie Inkwizycji (siły związanej z Kartiną) działającej prężnie na terenie Nordii.

Wiadomo, że całkowicie inne podejście będzie w krajach typu Kara, może Kord. Inkwizycja Karyjska powinna być "szarą masą" i mieć na pewno znaczący wpływ na działanie państwa.


Mój inkwizytor Kordyjski bardziej przypomina detektywa w sutannie, profesjonalistę kościelnego, niż fanatyka karyjskiego. Kord ma silniejsze struktury państwowe niż Matra, tak więc inkwizycja będzie miała inny model działania.

Natura Inkwizytorów? W większości przypadków, myślę że powinny to być osoby silnie związane z wiarą i Jedynym - w kóncu poświęcają temu życie. Muszą być wyczuleni na wszystkie dwuznaczne działania i muszą być przede wszystkim zimni, nieczuli i podejrzliwi.


Stereotyp. Ponieważ jestem symulacjonistą wolę realizm. Inwizytorzy są wierzący, skorumpowani, słabi, niscy, wysocy, skuteczni i beznadziejni. Bardzo podobał mi się śledczy z "Wycieczki do Stilesh". Mający podejrzenia, chwiejny, ale działający. Ludzki.

Nie można tego przełożyć na świat Monastyra w 100% :)Mi Inkwizycja kojarzyłą się zawsze z troszeczkę mrocznym, n wpół tajemniczym, bezwzględym urzędzie, który nie wie co to przebaczenie - przecież przebaczenie i zbawienie tkwi w Jedynym i Świętym Ogniu


Dla mnie inkwizycja jest strukturą w ramach kościoła. Ponieważ tworzą ją ludzie (nie tylko z powołania, czasem z nadania politycznego) ma ona wszystkie ludzkie cechy. Jasne, że inkwizycja cynazyjska będzie inna niż kordyjska. Model Piekary odpowiada, w moim Monastyrze, inkwizycji w Karze. Lekko zepsutej, nadgorliwej i wszechwładnej.
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

ndz gru 11, 2005 11:04 pm

Ja sie całkowicie zgadzam z wizją Dark_Pharauna 8) Mysle że obraz stworzony prze Piekare najbardziej odpowiada tego rodzaju instytucji 8)

pozdr beneq
 
Tammo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 186
Rejestracja: czw lis 24, 2005 3:26 pm

pn gru 12, 2005 12:13 am

Tak, też się zgadzam z DarkPharaunem.

Inkwizytorzy też ludzie. Będą więc ludzcy.
 
Awatar użytkownika
Ysabell
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1410
Rejestracja: wt maja 04, 2004 12:48 am

pn gru 12, 2005 1:28 am

A u mnie wygląda Inkwizycja chyba nieco inaczej niż u Was.

Po pierwsze, nie jest to organizacja w strukturach Kościoła, tylko zupełnie oddzielna. Inkwizycja odpowiada, owszem, przed papieżem, ale żadni dostojnicy kościelni nie mają nad nią władzy. Wyjątkie może być tu... Kara, ale chyba też nie. (nie prowadziłam nigdy w Karze, więc nie mam ściśle skrystalizowanego pomysłu)

Po wtóre, Ikwizycja to u mnie instytucja działająca prężnie w całym Dominium. Działająca i odnosząca sukcesy. Oczywiście sposób różni się w zależności od kraju (i od przypadku), ale ogólnie rzecz ujmując - Inkwizycja jest wszędzie. :)

Co o tym sądzą władze? No, to oczywiście zależy od kraju/człowieka, ale generalnie - władze starają się nawiązać z Urzędem porozumienie. Nawet chwiejna równowaga jest lepsza niż jej brak. A, zauważmy, obie strony są w stanie wiele sobie nawzajem zaoferować...

Co do sposobów działania - różni się on, jak już zaznaczyłam wcześniej, znacznie w zależności od regionu.
Bo przecież Inkwizytor w Agarii ma ciężkie życie. Jest Agaryjczykiem i wie, że prosty żołnierz jak ma do wyboru śmierć teraz i na pewno, albo potępienie duszy może kiedyś w dalekiej przyszłości - wybierze to drugie i skorzysta z amuletu... I może uratuje w ten sposób wiele osób... Ale tenże Inkwizytor musi cały czas być czujny, bo są rzeczy, które mogą ujść płazem, a są takie których przepuścić nie można...
A w Cynazji? Wszystko jest załatwiane w białych rękawiczkach. Inkwizycja cynazyjska potrafi przypominać wywiad w najbardziej wyszukanej swej formie. Ale potrafi też ugryźć. W końcu Inkwizycję w Cynazji tworzą Cynazyjczycy - nie dadzą się łatwo wyprowadzić w pole. Tutaj śledztwo to gra polityczna, w której stawka jest najwyższa... Zresztą i w Cynazji, tak jak w Agarii Inkwizytor musi czasem na coś przymknąć oko. A może raczej - zmrużyć i obserwować to dalej spod półprzymkniętych powiek.
Albo na przykład Ragada. Dwa stronnictwa, dwa kościoły. A Inkwizycja? Inkwizycja jest przecież w tym świecie nieodzowna. Zwłaszcza w kraju, gdzie tak dużo jest zła i demony maja piękne pole do podszeptów... Inkwizytorzy są zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. To ciągle ta sama instytucja, choć może nie wszyscy gotowi są to przyznać... A zawód Inkwizytora w tym kraju to przecież nie jest bułka z masłem. To ciężki chleb...
I tak dalej. Wszędzie jest inaczej, wszędzie jednak Inkwizycja jest...

A co do samych Inkwizytorów - cóż i tu bywa różnie. Ludzie są różni, dlaczego Inkwizytorzy mieliby nie być?
Przede wszystkim różnią się ze względu na to co robią. Ci od prowadzenia dochodzeń są inteligentni - trzeba oddzielić ziarno od plew. Ci, którzy prowadzą przesłuchania wzbudzają respekt i zaufanie. Ci, którzy dokonują wyroków są twardzi i miłosierni. To oczywiście ideał, a prawda tak różni się od niego jak najlepszy ustrój polityczny od Utopii...
Więc jak to wygląda?
Jeden Inkwizytor może być przemiłym staruszkiem, rozkochanym w księgach i uczonych dysputach - człowiekiem, który nawet muchy by nie skrzywdził... Gdyby była bez grzechu oczywiście.
Inny będzie dworzaninem, człowiekiem, który wszędzie gdzie wejdzie wzbudza szacunek i respekt. Inteligentnym, dobrze wychowanym, świetnie potrafiącym się zachować w każdej sytuacji.
Jeszcze inny to szermierz. Nie mówi wiele, woli słuchać, ale kiedy już zada pytanie - nie sposób mu nie odpowiedzieć. Rapierem posługuje się lepiej niż językiem i często to wykorzystuje. Jest bardzo czuły na punkcie swego honoru.
Albo jeszcze inaczej - człowiek zimny i wyniosły, ale sprawiedliwy. Nie pokazuje swoich emocji, ale potrafi ze swojej sakiewki rzucić kilka groszy rodzinie, która została bez ojca i męża. Nigdy nie oczekuje wyrazów wdzięczności - wypełnia swój obowiązek jakikolwiek by on nie był.
Zauważyliście, że te postaci wszystkie są mniej lub bardziej pozytywne? Znudzili mi się już "Ci Źli Inkwizytorzy", choć oczywiście bywają i tacy (ale są tak stereotypowi...).

Jacek Piekara przedstawił zresztą Inkwizycję bardzo ciekawie i często po opowiadania Piekary sięgam, ale branie inspiracji tylko z niego uważam za przesadę.

O Karyjskich Egzorcystach może kiedy indziej... Ten post jest już wystarczająco długi. :)
 
Tammo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 186
Rejestracja: czw lis 24, 2005 3:26 pm

pn gru 12, 2005 3:19 am

Wszędzie Inkwizycja jest... Hmmm... Ciężko mi się zgodzić z przedmówczynią.

Jakby mnie kto pytał, wygląda to tak.

Kara jest państwem, gdzie Inkwizycja jest siłą niezwykle potężną. W Karze liczysz się pani bardziej ze zdaniem Inkwizytora, choćby i w łachmanach, niżeli ze zdaniem pięknie odzianego szlachcica o wspaniałej dykcji.

A czynisz tak Pani dlatego... *głośno i wyraźnie* że wielką Twa wiara w Jedynego jest... *szeptem* bo ów Inkwizytor jak pośle Cię na stos, to nic prawie szlachcic nie zdoła zdziałać. *normalnie* Tako rzeczy się mają w Karze.

Jeśli o Agarii prawisz, pani, to w rzeczy samej, Inkwizycja tam jest. Ale spostrzeż Pani, że Agaryjczycy to kraj nader ciekawy. Wiedzę niezwykłą posiedli o magii. Na własnej skórze codzień doświadczają jej potworności. Front poprzez lata trzymają, niemal nie drgnąwszy. I jakimż to sposobem? Kunsztem. Wojennym. Nie modlitwami. To nie szermierze, co się dla sportu fechtują. Fechtmistrza pani nie masz nad Cynazyjczyka. Ale jak wojak, to jeno z Agaryjskiego Frontu... *ciszej* lubo z ragadańskiej pożogi, ale to insza inszość.

Inkwizycja w Agarii? Jest, pewnie, że jest. Nieliczna jest. Mało znacząca jest. Niewidoczna też jest. Bo jakżeby miało być inaczej? Co zraża Agarię do Kary? Co powoduje, że na połowie dworów w Cynazji, Matrze czy nawet dalekim Kordzie szepcze się o możliwym złamaniu Sojuszu? O pozostawieniu sprzymiarzeńca? Różnice w postrzeganiu prawd pewnych, Madame. Agaryjczyk, widząc rannego sięga po amulet, a Karyjczyk zgina kark w modlitwie. Karyjczyk, jak doń Inkwizytor prawi, pokornie słucha, a ognie wiary to nie wiadomo w czyich oczach większe, Inkwizytora, czy przesłuchiwanego. Agaryjczyk, jak mu Inkwizytor prawi, to dziwny uśmiech ma na twarzy. Taki, jaki Ty pani miałaś, gdy owa dzierlatka z Matry prawiła o wspaniałościach domostwa swego tak, jakby samo Kindle przy nim miało jak kurnik wyglądać. Agaria, moja pani, solą w oku Oficjum. Ale też jak się co z oka wyjmuje, to w rękawiczkach się działa.

Ciekawą sprawą jest Inkwizycja w Cynazji. Tu pani, znać wiedzę. Słów parę Twych słyszałem i już głowa mi w potakiwaniach niemal z karku spadła. Kord - podobnież.

Ale! Słowo nie padło o Matrze, a tam, wyznam z chęcią bym co posłuchał, bo moja w temacie wiedza - nikła! Skromna. Matrzańskie puszcze niejedną kryją tajemnicę. Wg mnie - niejednego też kryją Inkwizytora. Matranki wiadomo, kobiety skryte, a Inkwizycja sekrety spod dywanu często na świat wyciąga. Konflikt, zda się, nieunikniony. Może jednak mylne wieści słyszałem. Może mnie niebo się myli z gwiazdami nocą na wodzie malowanymi. Nie będę oceniał, a jeśli jaka Matranka sprostowania zechce, dostanie. Nie byłem w tym kraju, i się nie wybieram.

Może więc Matra prawdziwą solą w oku? Walczy wszak Agaria z deviria. Psom Valdoru kagańcem jest i obrożą zarazem. A to, że czasem sama psem zaśmierdnie... strawi się. Nikt przecie nie oczekuje, że kaganiec różami pachnieć będzie. A Matra? Cóż tam u nich? Kto wie?

Ale! Agaria czy Matra, jednako oba bledną przy Nordii. Wszak, co nieznane czy niemiłe, to nie to samo co przeklęte. A Nordyjczycy... spojrzeć pani na nich wystarczy, by wiedzieć, że nie są ludźmi. Wysocy, zimni jak lód, dystansu w nich tyle, że (jak mawiał mój przyjaciel Bardańczyk) ich kobiety nawet przy kominku ziębią, a do łoża to ... ekhem! Rzec chciałem dystans trzymają. Tak. Właśnie. Nordia z papieżem w konflikcie. Niewiele wszak trzeba, aby zarzewie wybuchło, tli się, psiewiara jedna od Jedyny wie jak dawna. Cóż więc z tym zrobić? Inkwizycja w Nordii? Wolne żarty pani. Słyszał pani przecie, jak dostojników Kościoła tam się... podejmuje? Nie... Nordyjczycy nie darmo zwani są przeklętymi. Nie darmo pani. Sam widziałem, jak jeden taki niemal wpół został rozpłatany podczas bardańskiego rajdu. Wiesz pani, że w pół roku później psubrat nie miał ni blizny? To nie jest czysta sprawa pani. To nie jest naród, który bym wymieniał, jakby mnie kto pytał o takowych co Jedynemu bliscy. Nie nie.

Ale! Rozgadałżem się, a tu nie o to szło. Urocze masz pani argumenty, czoła chylę. Znać obycie w państwach, co się prezentują i słyną z cudów rozmaitych. Takiego Kordu, na ten przykład, czy Cynazji. Ja, człek surowy. Mnie niejedne buty na szlaku przyszło zetrzeć. Niejeden chleb jeść i w niejednej gospodzie. Przyjmij, więc pani na wiarę, że nie wszędzie Inkwizycja jednaka - i w prawach, i w liczbie i w przywilejach - i że w niektórych miejscach bardzo to Oficjum doskwiera.
 
Awatar użytkownika
Dark_Pharaun
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 126
Rejestracja: czw gru 08, 2005 12:28 am

pn gru 12, 2005 2:56 pm

Dzięki za komentarz Ezechiela :)

Co do pierwszego całkowicie się zgadzam, a co do następnych...

Inkwizytor Kordyjski, to że może być trochę "detektywem" to ne wyklucza cech które powinnien mieć Inkiwyzytor jak sługa Jedynego z walce z Devirią oraz bluźniercami - pewność siebie, zdecydowanie, wzbudzanie respektu i powaga urzędu.

Co do trzeciego komentarza - częściowo się zgadzam - nie zaznaczyłem, że tacy są wszyscy - ale być takimi powinni i tego sę trzymam. A że ideałów nie ma to oczywiste jest wprowadzanie także tych "gorszych" Inkwizytorów :) Ale nie zgodze się co do chwiejny - Inkwizytor musi być przekonany do swoich racji i co do tego, że służy Jedynemu słusznie i sprawiedliwie - że umie stawić czoła tym, którzy są przeciwko niemu - a musi sobie zdawać sprawę, kto to...

4. komentarz - sam powiedziałem, że wizji p Piekary nie mozna prełożyć na Świat Monastyru w 100% - jednak przełożenie na Karę jest jak najbardziej właściwe. Co do instytucji czysto kościelnej...trzeba uwzględnić "mroczniejsze" sprawy Inkwizycji - może jakieś układy z władzami zapewniające jej większą swobodę, a władzy usunięcie/pozbycie się danego problemu...? I nie mówię tu koneicznie o człowieku. Czy Inkwizycja jest do końca ludzka? Z tym też nie można się w 100% zgodzić - Inkwizycja jest Kościołem - najwierniejszymi sługami Jedynego więc najbardziej mu oddana...i czy czasami nie zatraca granicy pomiędzy Wiarą a rzeczywistością?

Co do wypowiedzi Ysabell Moebius:

Całkowicie zgadzam się, że Inkwizycja działa prężnie, może nawet czasami troszeczkę nadgorliwie/fanatycznie i jak najbardziej odnosi sukcesy :) Ale ile ich sukcesów może myć pomyłkami? Zapewne niewiele, ale czasem....
Stosunek do władz - też się zgadzam - ciche porozumienia (oczywiście ich charakter jest zależny od kraju) to na pewno rzeczywistosć.

Zależność Inkwizytorów od krajów - całym sobą się pod tym podpisuję. Stereotypy, stereotypami, ale kraj krajem :) Cynazyjski Inkwizytor będzie świetnym agentem, a może nie być taki wyczulony na Magię jak Agaryjczyk (który zresztą bardzo "chętnie" z takiej Magyji chętnie skorzysta gdy od tego może zależeć jego/czyjeś życie) - a oni dwoje razem nie dorównają Karyjczykowi gorliwością i zacięciem do swojego Świętego Posłania...

Charakter Inkwizytorów - no trochę może masz racji, ale ja nie chciałem wcześniej przedstawić *stereotypu* - myślę po prostu, że takie cechy jak wzbudzanie respektu i stanowczość to cechy które muszą przyświecać Inkwizytorowi (no niekoniecznie temu, który siedzi w Urzędzie, ale na pewno wszystkim, którzy są aktywni w terenie). To, że wzbudzają szacunek i są poważni, niekoniecznie oznacza, że są "źli". Mogą mieć nawet dobre chęci, ciut rozmiękczone serca, ale powinni przedstawiać sobą "powagę Urzędu" i "godnie" go reprezentować.

Tammo - piękna, klimatyczna, dokładna charakterystyka - pokłony biję ;-)
 
Awatar użytkownika
Vesa1
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 215
Rejestracja: czw cze 23, 2005 2:32 pm

pt mar 10, 2006 10:07 am

Witam,
Tak trochę z boku : proponuję książkę "W Obronie Inkwizycji" Romana Konika. Jest to bardzo ciekawa pozycja mówiąca o sposobach działania świętego oficjum, pewnego rysu charatkerologicznego głównych postaci tej instytucji, którzy byli pewnego rodzaju wzorem dla innych pomniejszych inkwizytorów. sądzę, że każda osoba intersująca się inkwizycją w monastyrze powinna tę pozycję przeczytać.

Autor oparł swoje badania na orginalnych dokumantach inkwizycyjnych, które jako doskonały łacinnik często cytuje.
W książce sa opisane także ruchy heretyckie europy wraz z inkwizycyjnym udziałem w ich rozbijaniu przez kościół katolicki.

pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
oddtail
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 824
Rejestracja: czw maja 20, 2004 5:38 pm

pt mar 10, 2006 9:00 pm

Skoro jesteśmy przy odsyłaniu do źródeł nt. rzeczywistej Inkwizycji, pozwolę sobie polecić stronę znajomego mojego znajomego (*):

http://ymir.w.staszic.waw.pl

Może się komuś przyda.

(*) ów znajomy znajomego jest również jednym z moich graczy w Monie, w drużynie która od pewnego czasu jest w zawieszeniu. O dziwo, nie gra(ł) Inkwizytorem ;).
 
Awatar użytkownika
Suicide Messiah
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: czw lut 16, 2006 8:50 pm

czw wrz 28, 2006 9:06 pm

Co do obrazu inkwizycji wykreowanego przez Piekarę to według mnie gdyby każdy inkwizytor był taki jak Młot na czarownice, Miecz w ręku Boga czy Mordimer Madderdin, (jak kto woli xD) to stanowiliby oni jedna z najbardziej elitarnych i działających całkowicie poza prawem ludzi, co jest lekkim przegięciem.

Jak dla mnie to inkwizycja to takie, (przepraszam za porównanie) FBI. Należy z nimi sie obchodzić miło i warto mieć miedzy nimi kilku "przyjaciół".
Ale z drugiej strony, kiedy w pobliżu pojawia sie inkwizycja to znaczy ze coś większego sie święci (chodź ich widok nie jest zjawiskiem paranormalnym i nie robi żadnej furory) i lepiej sie nie mieszać w sprawy, którymi zajmuje sie inkwizycja.

Wiadomo, że Inkwizytor też człowiek, więc czasem się myli i pozwala zawładnąć swym pokusą nad sobą, ale nie każdy z nich musi być częstym (bądź nawet stałym) bywalcem domów publicznych i kręcić coś na boku. Pamiętajmy, wszakże, czym jest Inkwizycja i do czego została ona powołana. Inkwizytorem nie zostaje sie od tak, jak szewcem czy rzeźnikiem. Inkwizytor tak jak ksiądz czuje powołanie, różnica jest taka że ksiądz naucza a Inkwizytor egzekwuje ową wiedze (wiarę).
Na uwadze trzeba też mieć (chodź przyznaje to z żalem), że smród i zgnilizna są wszędzie nawet w kręgach inkwizytorów.

Więc słowem podsumowania:
Chodź opowiadania Piekary o inkwizytorze (które osobiście ubóstwiam:)) może niekoniecznie są najlepszym podłożem do budowania na nich obrazu całej Inkwizycji.

A takie jest przynajmniej moje zdanie :).

Pozdrawiam Suicide.

P.S
O samym Świętym Officjum i tak dalej może kiedy indziej :P
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

pt wrz 29, 2006 3:54 pm

Suicide Messiah pisze:
Jak dla mnie to inkwizycja to takie, (przepraszam za porównanie) FBI. Należy z nimi sie obchodzić miło i warto mieć miedzy nimi kilku "przyjaciół".
Ale z drugiej strony, kiedy w pobliżu pojawia sie inkwizycja to znaczy ze coś większego sie święci (chodź ich widok nie jest zjawiskiem paranormalnym i nie robi żadnej furory) i lepiej sie nie mieszać w sprawy, którymi zajmuje sie inkwizycja.


Podstawową różnicą pomiędzy FBI, a Świętmy Oficjum jest to, że FBI nie zmusza do zeznania rzeczy, których sie nie robiło, nie zamyka i torturuje za najmniejsze podejrzenie herezji. Nie pali na stosie tego kto powie coś przez sen albo spóźni się na poranną modlitwe. Autorzy Monastyru wyklarowali w miare przejrzysty obraz Inkwizycji jako instytucji zgnitej od środka i kierującej się obłędem. Wystarczy przeczytać opis Kary aby zobaczyć jak wielki lęk budzi ona wśród karyjczyków....

pozdr beneq :)
 
Awatar użytkownika
oddtail
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 824
Rejestracja: czw maja 20, 2004 5:38 pm

pt wrz 29, 2006 4:09 pm

beneq pisze:
[Podstawową różnicą pomiędzy FBI, a Świętmy Oficjum jest to, że FBI nie zmusza do zeznania rzeczy, których sie nie robiło, nie zamyka i torturuje za najmniejsze podejrzenie herezji. Nie pali na stosie tego kto powie coś przez sen albo spóźni się na poranną modlitwe. Autorzy Monastyru wyklarowali w miare przejrzysty obraz Inkwizycji jako instytucji zgnitej od środka i kierującej się obłędem. Wystarczy przeczytać opis Kary aby zobaczyć jak wielki lęk budzi ona wśród karyjczyków....

pozdr beneq :)


1) Święte Oficjum nie zmuszało do zeznania rzeczy, których się nie robiło, nie zamykało i nie torturowało za najmniejsze podejrzenie herezji. Naoglądałeś się za dużo Hollywoodzkich filmów.
2) Inkwizycja z Monastyru nie powinna być odnoszona bezpośrednio do historycznej, ponieważ magia w Monastyrze jest faktem obiektywnym, odwrotnie niż w średniowiecznej Europie.
3) Chyba mamy inny podręcznik do Monastyru, bo w tym, który ja czytałem, było coś odwrotnego - Inkwizycja jako ostrożni, choć zdecydowani pragmatycy, działający skutecznie, ale ostrożnie. Nie znam ani jednego dowodu (a czytałem nt. Inkwizycji w Monie sporo ostatnio) na poparcie tezy, że Inkwizycja jest zgniła (nie "zgnita") od środka. Można tak prowadzić, ale jest to niepoparte informacjami z podręcznika.
4) Karyjska Inkwizycja jest niemiarodajna dla oceny Inkwizycji jako całości podobnie, jak w historycznych warunkach Hiszpańska Inkwizycja.
5) Nawet jeśli zignorujemy pkt. 4), w Karze histeria religijna jest powszechna, nie zauważyłem, aby była jakoś szczególnie podkreślona w przypadku Inkwizytorów. Mają tam większą władzę, ale głównie dlatego, że ludzie sobie tego życzą.
6) W Karze demon siedzi prawie pod każdym kamieniem. W oczywisty sposób zmienia to sposób działania Inkwizytorów.

To zabawne, beneq, ale odnoszę wrażenie że nie czytałeś podręcznika uważnie, a jedynie dokonałeś projekcji swojej wizji Inkwizycji na świat Monastyru. Nie ma w tym nic złego, ale podawanie tego jako rzeczy wyczytanych z podręcznika jest... mało bezstronne.
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

sob wrz 30, 2006 4:03 am

1) Święte Oficjum nie zmuszało do zeznania rzeczy, których się nie robiło, nie zamykało i nie torturowało za najmniejsze podejrzenie herezji. Naoglądałeś się za dużo Hollywoodzkich filmów.


Jeśli odnosisz się do historii to zależy, co, gdzie i kiedy. Torquenada ( czy jak sie to pisało :) ), uważał ze Kościół, a przedewszystkim papież ejst nieomylny i nawet jeśli wiedział że wyrok ejst niesłuszny to nie cofał go by nie ukazywać omylności Kościoła. Zresztą czynniki indywidualne też czyniły tutaj spora różnicę, jeden był bardziej inny mniej sprawiedliwy w przełuchaniach czy osądach, ciężko powiedzieć by proces templariuszy we Francji był sprawiedliwy ;).


To zabawne, beneq, ale odnoszę wrażenie że nie czytałeś podręcznika uważnie, a jedynie dokonałeś projekcji swojej wizji Inkwizycji na świat Monastyru. Nie ma w tym nic złego, ale podawanie tego jako rzeczy wyczytanych z podręcznika jest... mało bezstronne.


Każdy przeczytany tekst zrozumie na swój własny sposób myślenia, niemniej przyznaję rację że beneq troche jakby skoloryzował sprawę, aż tak drastycznie to nie wyglądało w podręczniku. Po za Karą to praktycznie inkwizycja nie ma już tak dużej władzy.
 
Awatar użytkownika
Suicide Messiah
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: czw lut 16, 2006 8:50 pm

sob wrz 30, 2006 10:51 am

oj przepraszam nie chiałem wprowadzić takiego zamieszania :P (chociaż w sumie... no dobra chialem odświerzć troche temat xD)

Co do mojego porównania (które dalej uważam za śmieszne w głębi duszy) Inkwizycji do FBI to chodziło mi raczej o stosunek społeczeństwa do nich niż o działanie i tak dalej. Przepraszam ze tego nie podkreśliłem.
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

sob wrz 30, 2006 2:37 pm

oddtail pisze:
Święte Oficjum nie zmuszało do zeznania rzeczy, których się nie robiło, nie zamykało i nie torturowało za najmniejsze podejrzenie herezji. Naoglądałeś się za dużo Hollywoodzkich filmów.


Wygląda na to, że nie uważałeś na lekcjach historii w liceum bo w wiekszości podręczników opisane są metody jakie stosowano wobec "wiedźm" i "heretyków". Nie wiem, może słyszałeś o tzw: "próbie wiary"? Polegała ona mniej więcej na tym, że wrzucano daną osobę do worka, a potem do jeziora. Jeżeli wypłynie- pochodzi od szatana, jeżeli nie- to dusza została oczyszczona z grzechów i idzie do nieba- ale co z tego, że była niewinna skoro jest już martwa? Jeżeli nadal potrzebujesz dowodów mogę przesłać Ci skan mojego podręcznika do histori... :razz:

oddtail pisze:
Chyba mamy inny podręcznik do Monastyru, bo w tym, który ja czytałem, było coś odwrotnego - Inkwizycja jako ostrożni, choć zdecydowani pragmatycy, działający skutecznie, ale ostrożnie. Nie znam ani jednego dowodu (a czytałem nt. Inkwizycji w Monie sporo ostatnio) na poparcie tezy, że Inkwizycja jest zgniła (nie "zgnita") od środka. Można tak prowadzić, ale jest to niepoparte informacjami z podręcznika.


Widocznie inaczej zinterpretowaliśmy opis Kary jako kraju, żyjącego w strachu przed Inkwizycją. O ile dobrze pamiętam (podręcznika niestety nie mam w tej chwili pod ręką) to w owym opisie kraju było coś o paleniu ludzi za to, że powiedział coś przez sen, albo, że w Karze nawet najlepszy przyjaciel jest zdolny donosić Inkwizycji o jakimś odstępstwie od "normalności". Mylę się? A może rzeczywiście mamy inne podręczniki? :lol:

oddtail pisze:
Karyjska Inkwizycja jest niemiarodajna dla oceny Inkwizycji jako całości podobnie, jak w historycznych warunkach Hiszpańska Inkwizycja.


Zgadzam się. Święte Oficjum w różnych regionach Dominium ma inne sposoby działania jednakże nadal jest to ta sama instytucja i władza nad nią sprawowana jest przez te same osoby. Dlatego uważam, że uogólnienie, które zastosowałem, może być częściowo wybaczone :razz: .

oddtail pisze:
W Karze demon siedzi prawie pod każdym kamieniem. W oczywisty sposób zmienia to sposób działania Inkwizytorów.


Matra też jest krajem obfitującym w deviria, a nie przypominam sobie żeby tamtejsza Inkwizycja cechowała się tak drastycznymi metodami nawracania zagubionych owieczek jak ma to miejsce w Karze :wink: .

pozdr beneq :)
 
Awatar użytkownika
oddtail
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 824
Rejestracja: czw maja 20, 2004 5:38 pm

sob wrz 30, 2006 2:58 pm

beneq pisze:
oddtail pisze:
Święte Oficjum nie zmuszało do zeznania rzeczy, których się nie robiło, nie zamykało i nie torturowało za najmniejsze podejrzenie herezji. Naoglądałeś się za dużo Hollywoodzkich filmów.


Wygląda na to, że nie uważałeś na lekcjach historii w liceum bo w wiekszości podręczników opisane są metody jakie stosowano wobec "wiedźm" i "heretyków". Nie wiem, może słyszałeś o tzw: "próbie wiary"? Polegała ona mniej więcej na tym, że wrzucano daną osobę do worka, a potem do jeziora. Jeżeli wypłynie- pochodzi od szatana, jeżeli nie- to dusza została oczyszczona z grzechów i idzie do nieba- ale co z tego, że była niewinna skoro jest już martwa? Jeżeli nadal potrzebujesz dowodów mogę przesłać Ci skan mojego podręcznika do histori... :razz:


To, że w podręczniku do historii, z którego się uczysz, wypisują farmazony, to już nie moja wina. "próba wiary" była, jeśli o tym nie wiesz, wierzeniem powszechnym, ale nie usankcjonowanym przez Kościół. Robili to tzw. zwykli ludzie, spontanicznie (podobnie jak wiele egzekucji, spaleń i temu podobnych "atrakcji". Co więcej, wiele zbrodni wykonywanych przez prosty lud lub podyktowanych względami politycznymi potomność zapisała "na konto" Inkwizycji). Jeśli już musisz wiedzieć, ludzie nieraz zgłaszali się do więzień, żeby uniknąć tego, co w XIX wieku zyskało dumną nazwę lynch. Inkwizycja mogła być groźna, ale zapewniała delikwentowi proces - co było rzadkim luksusem w średniowiecznej świeckiej Europie.

Prawda, procesy nie zawsze były sprawiedliwe, ale w porównaniu z perspektywą rwania końmi przez lokalnego możnowładcę... perspektywa historyczna. Pisać, że sądy Inkwizycji stosowały brutalne lub nieuczciwe metody przesłuchań to tak, jakby narzekać, że dwór królewski na Wawelu był obskurny, bo nie było pryszniców =P. Albo że falanga macedońska (czyli najnowocześniejszy styl prowadzenia wojny w ówczesnej Europie) posługiwała się "prymitywną" techniką wojenną, bo nie miała broni palnej.

oddtail pisze:
Chyba mamy inny podręcznik do Monastyru, bo w tym, który ja czytałem, było coś odwrotnego - Inkwizycja jako ostrożni, choć zdecydowani pragmatycy, działający skutecznie, ale ostrożnie. Nie znam ani jednego dowodu (a czytałem nt. Inkwizycji w Monie sporo ostatnio) na poparcie tezy, że Inkwizycja jest zgniła (nie "zgnita") od środka. Można tak prowadzić, ale jest to niepoparte informacjami z podręcznika.


Widocznie inaczej zinterpretowaliśmy opis Kary jako kraju, żyjącego w strachu przed Inkwizycją. O ile dobrze pamiętam (podręcznika niestety nie mam w tej chwili pod ręką) to w owym opisie kraju było coś o paleniu ludzi za to, że powiedział coś przez sen, albo, że w Karze nawet najlepszy przyjaciel jest zdolny donosić Inkwizycji o jakimś odstępstwie od "normalności". Mylę się? A może rzeczywiście mamy inne podręczniki? :lol:


Nie mylisz się. A obarczanie za powszechną psychozę religijną służb wykonawczych/śledczych ma tyle mniej więcej sensu, co obarczanie historycznej Inkwizycji winą za to, że mieszkańcy wsi w średniowiecznej Europie kamienowali kobiety o oczach odmiennego koloru. Czyli żaden.

oddtail pisze:
W Karze demon siedzi prawie pod każdym kamieniem. W oczywisty sposób zmienia to sposób działania Inkwizytorów.


Matra też jest krajem obfitującym w deviria, a nie przypominam sobie żeby tamtejsza Inkwizycja cechowała się tak drastycznymi metodami nawracania zagubionych owieczek jak ma to miejsce w Karze :wink:


I widać wyraźnie, jakie są efekty działań tejże. Czytałeś Dar Drugiej Siostry?

Zresztą porównanie Matry do Kary jest demagogiczne. Matra jest krajem dzikim, pełnym lasów, nieodkrytych terenów, porośniętym DŻUNGLĄ. Ledwie skarianizowanym. Kara jest krajem jak najbardziej cywilizowanym i kariańskim. Ale jest ziemią przeklętą i zatrutą. Deviria nie są tam dlatego, że się jakieś uchowały - jak Ish w Matrze. One są tam, bo cały kraj jest przesiąknięty Ciemnością bardziej niż jakakolwiek inna część Dominium.

Inkwizycja w Karze prowadzi regularną wojnę z demonami. A na wojnie obowiązuje prawo wojenne.


EDIT: i jeszcze jedno: Inkwizycja istniała przez kilkaset lat, zanim ją oficjalnie przemianowano. Nie można porównywać Inkwizycji średniowiecznej do tej, która działała np. w XVII wieku. A to na tej Inkwizycji oparta jest Monastyrowa. Jeśli pokażesz mi choć jeden dokument dotyczący inkwizytora, który w XVI lub XVII wieku wydał np. rozkaz poddania kogoś próbie wody, to pogratulować =P.
 
Awatar użytkownika
Suicide Messiah
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: czw lut 16, 2006 8:50 pm

sob wrz 30, 2006 5:00 pm

Ja tylko takioe małe wtracenie zrobie Beneq napisales o próbie wiary jako o wrzucaniu do jeziora ale to jest jak zauwazyl oddtail proba wody, próba wiary wygladala tak ze na jednej szali ogromnej wagi kładziono pismo świetę a na drugie wrzucano człowieka, jezeli był cięższy od biblii to znaczy ze był heretykiem (a tak obiektywnie rzecz biorąc to dla każdego próba wiary była czymś innym). Z tym, że taki był raczej sposób pozbywania sie niewygodnych ludzi niż heretyków z wiadomych względów.

Zreszta wystarczy spojrzec na historię Dziewicy Orleańskiej. Spalono ją za herezje czy za to, że zaczęła sie wymykać spod kontroli kościoła i kogokolwiek innego?

Ehem to znaczy spaloną ją za herezje którą było "nie bycie" na ręke kościołowi i królowi (jak sie nie odnosi sukcesów popada sie w niełaske ale jednak okazuje sie ze jak Ci idzie za dobrze to też czeka na Ciebie pentelka ew. stos w tym przypadku) xD
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

sob wrz 30, 2006 9:38 pm

Inkwizycja mogła być groźna, ale zapewniała delikwentowi proces - co było rzadkim luksusem w średniowiecznej świeckiej Europie.


O tym właśnie mowa. Swego czasu w niemczech dosetek palonych na stosie w po procesie wynosił około 50%, a kiedy indziej we włoszech 1%. Wszystko ejst mairą, czasu, miejsca i jednostki, a podręcnzik historii jedzie po łebkach. Swego czasu to nawet nic nie pisało zeby ZSRR nas zaatakowało w czasie drugiej wojny, na mapach były tylko niebieskie strzałki pokazujące ataki wojsk niemieckich, a potem to już tylko chwalebny pochód armii czerwonej :).
W Monastyrze inkwizycja jak wspomniał oddtail jest tą późniejszą, choć z drugiej strony sama Kara stanowi raczej chyba tą wcześniejszą :). Ogólnie jednak zadna nie jest pełnym odniesieniem historycznym a jedynie fikcją na tej historycznej opartą.

Z tym, że taki był raczej sposób pozbywania sie niewygodnych ludzi niż heretyków z wiadomych względów.


Lub też znaleznieniu winnych gdy była susza i plony mizerne. Ludzie wtedy zaczynali się buntować bo było źle, a jak się zrzuciło winę na czarownice oraz grzechy przez ludzi popełniane, kilka lub i więcej czarownic spaliło to morale od razu się podnosiły. W końcu zło zostało wyplenione, zatem moze być już tylko lepiej :)
 
Awatar użytkownika
Suicide Messiah
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: czw lut 16, 2006 8:50 pm

sob wrz 30, 2006 9:49 pm

R@phael pisze:
Lub też znaleznieniu winnych gdy była susza i plony mizerne. Ludzie wtedy zaczynali się buntować bo było źle, a jak się zrzuciło winę na czarownice oraz grzechy przez ludzi popełniane, kilka lub i więcej czarownic spaliło to morale od razu się podnosiły. W końcu zło zostało wyplenione, zatem moze być już tylko lepiej :)


Dokładnie tak. Nic dodać nic ująć. W naszym świecie (przynajmniej takim jak go widzimy xD) nie ma magii i tak dalej wiec inkwizycja czarowniece i hokuspokus bylo jednym z trybów wielkiej maszyny politycznej.

No ale trzeba też paietać ze w Monastyrze jednak magia jest i palenie czarownic nie (zawsze :P) jest częścia politycznej gry (kurcze wlasnie wpadly mi 3 pomysly na sesje xD).

Co do luksusu procesu to moglbym sie sprzeczać :P, ale oczywiście ilu było podejrzanych tyle procesów i niektórzy z nich może naprawde na nich dobrze wyszli (ale znajac zycie to byli Ci co na stos piwinni trafic <takie owczesne odpowiedniki Giertycha na przyklad:P, herezja jak sie patrzy>)
 
Awatar użytkownika
oddtail
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 824
Rejestracja: czw maja 20, 2004 5:38 pm

sob wrz 30, 2006 10:03 pm

R@phael pisze:
W Monastyrze inkwizycja jak wspomniał oddtail jest tą późniejszą, choć z drugiej strony sama Kara stanowi raczej chyba tą wcześniejszą :).


Karyjska przypomina tę hiszpańską. Hiszpańska Inkwizycja była dość niepokorna względem Stolicy Apostolskiej, bardzo niezależna i wydawała bardzo wiele wyroków skazujących.

@Suicide Messiah:

Sprzeczać się co do luksusu procesu? Jesteś podejrzany o popełnienie przestępstwa. Co wolisz:

a) być zaciągniętym przed pijanego właściciela najbliższego zamku, który w przerwie między jednym daniem a drugim każe ściąć Ci głowę;
b) zostać zakłutym widłami przez wściekłych wieśniaków;
c) stanąć przed sądem, który odpowiada przed wyższą instancją (więc nie może sobie pozwolić na AŻ taką samowolę jak lokalny władyka), uregulowany jest pisemnymi dokumentami (więc nie chodzi tylko o widzimisię sędziego), pozwala Ci się bronić podczas procesu (niezależnie od pozycji społecznej, co np. we wczesnym średniowieczu było ewenementem!).

Dodam też, że Inkwizycja wydawała BARDZO niewiele wyroków skazujących. Tylko ułamek zaś tych wyroków to wyroki śmierci. W większości przypadków wszystko sprowadzało się do odbycia pokuty i publicznego "odszczekania" ewentualnych nieprawomyślnych tez. W czasach, w których nie wyjeżdżało się z miasta bez zbrojnej obstawy, Inkwizycja była nieraz (nie mówię, że zawsze) oazą cywilizacji i krzewicielem postępu. Ale o tym się nie wspomina, bo opowiadanie o płonących stosach brzmi fajniej.
 
Awatar użytkownika
Suicide Messiah
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: czw lut 16, 2006 8:50 pm

sob wrz 30, 2006 10:40 pm

Hmm oddtail to zalezy, bo wolalbym zginac tracac glowe podczas jednego czystego ciecia u moznego niz zdechnac cierpiac katusze w inkwizycyjnych lochach (bo ja mieczak jestem:P)
(to tak z przymrozeniem oka xD)
Ale oczywiście masz racje.

Dla mnie dziwne jest to, że ludzie mowiac o inkwizycji wyobrazajac sobie jegomoscia na koniu z jakims napiersnikiem (w jakim smigala polska husaria za sobieskiego) ciezkich buciorach i ogolnie jako wojskowego (ze juz przemilcze te wszystkie "przesluchania" i torturowanie podejrzanych o herezje) nie majac pojecia o tym ze pierwszymi inkwizytorami byli mnisi dominikanie i franciszkanie czyli badacze raczej niz oprawcy.
Oczywiscie na poczatku XIIIw sadownictwo koscielne ze tak powiem zostalo odsuniete od badania herezji na rzecz sadownictwa swieckiego i to tez narobilo troche balaganu bo o tym czy ktos jest heretykiem czy nie decydowaly osoby szkolone raczej w prawie cywilnym niz kościelnym.

Nie możemy tez jednak powiedziec ze ludzi nie torturowano, torturowano i owszem ale napewno nie takimi metodami jakie opisywane są przez dzisiejsze "źródła". Napewno ktos nieraz pogubił zęby i tak dalej no ale czy teraz siedzac na dolku nie dostaniesz w łeb z pały jak trafisz na nadgorliwego policjanta?. Pewno czasami i ktos umarł czekajac na proces bo mial slabe serce a ktos inny nie spotykajac w swoim zyciu zadnegoinkwizytora opisal to jako "menczenska smierc niewinnego w lochach inkwizycji".
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

ndz paź 01, 2006 4:59 am

Dodam też, że Inkwizycja wydawała BARDZO niewiele wyroków skazujących. Tylko ułamek zaś tych wyroków to wyroki śmierci.

Z reguły albo trzeba było nosić krzyż pokutny przez jakiś czas ( bodajże był naszywany czy jakoś tak ), albo odbyć pielgrzymkę do jakiegoś świętego miejsca np. Komposteli i przynieść pamiątkę w celu udowodnienia że się tam było. Rodzina oskarżonego w tym czasie korzystała z pomocy włądz świeckich. Ale jak wczesniej wspominałem to kwestia czasu i miejca, bo cieżko mówić o odsetkach gdy co drugi oskarżony płonał an stosie, przy czym głownie to były kobiety :razz: . Byle połozna, której w czasie narodzin dziecko urodziło się martwe mogła byc posądzona o czary i trafiała do lochu czekając na mało sprawiedliwy proces. Ponieważ sądzono ze czarownice biora siłę z włosów oraz z ziemi to raz obcinano je na łyso i dwa zawieszano w klatkach nad ziemią. A jeśli ajki strażnik miał odwagę to ejszcze pocierpiała od niego, głownie dizie tu o seksualne potrzeby strażnika...
O "Młotu na czarownice" chyba zreszta nie trzeba wspominać.

Zresztą podręcznik Monastyra to jedno a to co rpzedstawi się an sesji to drugie, nigdy nie byłem zwolennikem sztywnego trzymania się zasad podręcznika.
 
Awatar użytkownika
Suicide Messiah
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: czw lut 16, 2006 8:50 pm

ndz paź 01, 2006 10:40 am

R@phael apeluje jeszcze raz o nie sugerowanie sie ksiazkami J. Piekary jezeli idzie o inkizycje bo to tak jakby sie chcialo mowic o hostorii polki na podstawie "Krzyackiego Pokera" Dariusza Spychalskiego.

Swoja droga w Hiszpani inkwizycja miała taką a nie inną formę ponieważ w 1478 roku para Królewska otrzymałą od ówczesnego papieża prawo mianowana inkwizytorow. Od tamtej pory Sacrum Oficium w hiszpani służyło celom politycznym

Co do oweco słynnego palenia na stosie heretyków to wprowadził je dopiero Torquemada pod koniec XV wieku. Do tej pory było tak (i reszta świata dalej tak postępowała), że jeśli oskarżony przyznał sie do winy i okazywał skruche (najczęściej były to jakies małe odstępstwa od doktryny Kościelnej) to dostawał karę kościelną w niewielu przypadkach go chlostano publicznie i w naprawde znikomym stopniu skazywano na śmierć (przypominam że to wszystko działo sie w "sądzie" nie publicznie). Natomiast Torquemada wprowadził coś takiego jak auto-da-fe czyli bubliczne przyznanie sie do winy (najcześciej miał już wtedy taki kisiel z mózgu że mówił to co kazali mu oprychy Tomasa i stanowiło ostatni punkt "procesu". Ale dlaczego tak sie działo? Przypominam że inkwizycja przybrała tam taki kształt bo władze sie na to zgodziły bo było im to na ręke. Wydaje mi się że znalazło by się wielu inkwizytorów z całęj europy którzy stosu nawet na oczy nie widzieli i nie słyszeli o żadnej (dzisiaj nam znanej) "próbie wiary".
Inkwizycja była odnogą odchodzącą od kościoła przypominam, nie liczac tej nieszczęsnej hiszpanii.

@ oddtail
Co do procesu to się zgodze proces był luksusem w tamtych czasach i był obowiązkowym elementem każdej sprawy dotyczącej znajdowania heretyków ale owi heretycy byli bozbawieni obrońcy a sami mogli odpowiadać tylko na postawione im pytania, zadko kiedy ktos pytał o zdanie czlowieka ktory moze byc heretykiem. No ale lepszy proces w ktorym po przyznaniu sie do winy trzeba bedzie troche po poscic niż zadyndać u jakiegoś jegomościa w sadzie na gruszy.

@ R@phael
Jesli idzie o to ze nie jestes za sztywnym trzymaniem sie regol podrecznika to bardzo dobrze ja tez jestem za "freestylem" z tym ze wlasnie rozmawiamy o wolnej interpretacji tego co w podreczniki sie znajduje i jest opisane :)
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

ndz paź 01, 2006 1:27 pm

Akuratnie nie o ten "Młot na czarownice" mi chodziło, tylko o średniowieczną księgę traktującą o czarownicach oraz sposobach na nie. Tutaj akurat to Piekara zapozyczył sobie tytuł :)

http://pl.wikipedia.org/wiki/M%C5%82ot_na_czarownice
 
Awatar użytkownika
Suicide Messiah
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: czw lut 16, 2006 8:50 pm

ndz paź 01, 2006 1:42 pm

R@phael pisze:
Akuratnie nie o ten "Młot na czarownice" mi chodziło, tylko o średniowieczną księgę traktującą o czarownicach oraz sposobach na nie. Tutaj akurat to Piekara zapozyczył sobie tytuł :)

http://pl.wikipedia.org/wiki/M%C5%82ot_na_czarownice


Chodzilo mi raczej o to ze "czarownice" były pozbawiane owlosienia i tak dalej, wyczytac to można bylo u Piekary własnie :)
 
Awatar użytkownika
R@phael
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 289
Rejestracja: czw cze 03, 2004 3:04 pm

ndz paź 01, 2006 11:05 pm

Chodzilo mi raczej o to ze "czarownice" były pozbawiane owlosienia i tak dalej, wyczytac to można bylo u Piekary własnie Smile


Akuratnie "Młot na czarownice" autorstwa Piekary nie czytałem, jedynei "Sługa Boży" lecz książka była przeciętna, stąd decyzja o nie kupowaniu kolejnych części :). Prawdziwego egzemplarza książki niestety nie czytałem i z tym goleniem włosów oraz wieszaniem nad ziemią zaczerpnałem z forum historycznego.
 
Popiół
Grafik
Grafik
Posty: 75
Rejestracja: wt sie 30, 2005 3:39 pm

pn lut 05, 2007 1:17 am

Co do oweco słynnego palenia na stosie heretyków to wprowadził je dopiero Torquemada pod koniec XV wieku.

Nie no chyba ta cala awantura z kataryzmem byla troche wczesniej :P Wtedy zaplonelo sporo stosow, ale z inkiwzycja to raczej nie mialo nic wspolnego ;]
 
Awatar użytkownika
Nurglitch
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: sob mar 26, 2005 10:45 am

pn lut 05, 2007 1:48 pm

Tyle razy już pyskutowałem na ten temat... ech, powiedzmy, że spróbuję jeszcze raz, choć wiem, że "Nie" czyni zbyt wielkie spustoszenie w umyśle młodego urbanisty żeby fakty mogły się tam przedostać.

1. "W naszym świecie (przynajmniej takim jak go widzimy xD) nie ma magii i tak dalej wiec inkwizycja czarowniece i hokuspokus bylo jednym z trybów wielkiej maszyny politycznej. " - nie, nie były, a wygadywanie takich bzdur świadczy po prostu o znikomym poziomie wiedzy historycznej. Dla człowieka średniowiecza, renesansu, baroku magia, jej istnienie to był obiektywny fakt. Wierzył w nią dokładnie tak samo, bez żadnych różnic, jak wierzy w nią mieszkaniec Dominium. Pytanie "czy magia istnieje?" byłoby dla niego tak samo sensowne, jak dla nas pytanie "czy tramwaje istnieją?".
2. Drastyczna mniejszość skazań za czary była dziełem inkwizycji. Człowiek oskarżony o czary miał przed sobą trzy drogi. Najgorsza: lincz, dokonany przez tłum. Odrobinę lepsza: sąd świecki. Najlepsza: sąd inkwizycyjny. Sąd inkwizycyjny po pierwsze przyjmował domniemanie niewinności (rzecz w sądownictwie świeckim niespotykana), po drugie prowadzony był przez dość dobrze wykształconych ludzi, niezależnych od lokalnych układów politycznych, po trzecie - dawał inne opcje niż "niewinny-wypuszczony/winny-spalony". Niemal każdy grzesznik który przyznał się do swoich win i pojednał z Kościołem mógł liczyć na pokutę, nie karę śmierci.
3. Zdecydowanie największymi fanami wymyślnych sposobów wyprawiania czarownic na tamten świat i wynalazcami najbardziej wymyślnych testów byli Protestanci, zwłaszcza nurt purytański. Inkwizycja przy tych kolesiach jest jak kółko różańcowe przy Waffen SS.

A generalnie - polecam zapoznanie się z innymi książkami niż szkolne podręczniki. I odradzam czerpanie wiedzy historycznej z "Nie".
 
Awatar użytkownika
Moraine
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 273
Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:15 pm

pn paź 06, 2008 3:47 pm

Co za pomieszanie...

Przede wszystkim, rozróżnijmy herezję, bo ta zajmowały się Inkwizycje - papieska i hiszpańska, od czarów, którymi zajmowali się protestanci. I rozróżnujmy epoki.
Średniowiecze [do 1490r] - Inkwizycja papieska, zakon dominikanów. Śledztwa dotyczyły nurtów nieprawomyślnych, odstępstw od kaonu wiary, ścigania sekt. Większośc procesów polegała na dypucie teologicznej, w czasie której błądzącego przekonywano do powrotu na ścieżkę Kościoła. Kiedy się nie dało, wchodziło ramię świeckie, bądź ogłaszcano krucjatę, jak w przypadku katarów.
Ładnie jest opisana działalnośc tej Inkwizycji w "Imieniu róży" Umberto Eco.

Renesans [po1490r] - powstaje Inkwizycja hiszpańska. Zajmuje sie przede wszystkim tym samym co papieska i jeszcze, ze względu na specyficzne warunki kulturowe ściganiem osób, które po ochrzczeniu wracały do swojej pierwotnej wiary, czyli judaizmu i islamu. Za czary, w największym procesie hiszpańskiej Inkwizycji, spłonęło na raz całe 9 osób. Rerszta otrzymała pokuty. Było to około 50 osób. Biskup Bambergu potrafił spalić jednego dnia 300 kobiet. A stosty potrafiły płonąc codziennie.

Kwestia czarownic: była to generalnie histeria krajów protestanckich. Zaczęła sie nie w Średniowieczu, tylko w światłym, nowożytnym Renesansie. I to dłuższy czas od wydania Maleusa. Nie miała NIC wspólnego z działalnościa Inkwizycji, ale czarna legenda, pisana w XIX wieku przypisała jej wyczyny pobożnych książąt Rzeszy Niemieckiej, Holandii czy Anglii [Witchcraft Act nie został zadaje sie dotąd odwołany, a ostatnią czarownicę sądzono w czaie II Wojny Światowej].

Waga - w kilku miastach niderlandzkich i jednym niemieckim były specjane wagi, na których każda kobieta mogła dać się zważyć, i uzyskać certyfikat, potwierdzający, ze nie jest czarownicą, poniewaz jej masa nie pozwalałaby się jej wzbić w powietrze. Odważnik wagi był ustawiony na około 45 kilogramów. Certyfikaty były pobijane przez rady miejskie i honorowane wszędzie tam, gdzie toczyły sie procesy o czary.

Ksiązki w temacie: Kurt Baschwitaz "Czarownice", G. Ryś, Inkwizycja, Kraków 1997. L. Biały, Dzieje inkwizycji hiszpańskiej, Warszawa 1989. hr. J. Tyszkiewicz, Inkwizycja hiszpańska, wyd. Ostoja 2006.

Polecam zamiast Piekary i Hollywood.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość