Temat-rzeka. Fajnie by było podzielić go na kilka mniejszych, poświęconych osobno muzyce, książkom, filmom, itd. Ale niech będzie
Muzyka:
1. Dead Can Dance - nastrojowe, lekko niepokojące, nie pasuje co prawda do scenariuszy rozgrywających się na północy, ale do dżunglii, czy stepów powinno pasować.
2. Van Helsing OST - muzyka dynamiczna, szybka i jednocześnie bardzo charakterystyczna. Ktoś, kto widział choćby pół filmu bez problemu podłapie nastrój. Idealne do walk i pościgów.
3. Michał Lorenc - jego ścieżki dźwiękowe zwykle są bardzo "ciche". Stonowane, spokojne, ale jednocześnie dość mroczne, fajnie się nadają jako podkład pod sesje z większą ilością "role play" a mniej "game".
4. Dracula OST - bez komentarza. Klasyka gatunku, świetnie się sprawdza, gdy trzeba wzmocnić wampirzo-transylwański nastrój.
5. Wiedźmin OST - film beznadziejny, ale muzyka nawet, nawet. Do Midnighta pasuje nie do końca, ale jeśli wyciąć kawałki z wokalem, może się całkiem nieźle sprawdzić.
6. Final Fantasy: Advent Children OST - specyficzny soundtrack, ale idealny do scen walki. Jeśli komuś rzecz jasna nie przeszkadza wycie po japońsku w tle.
7. Tiamat - byle nie nowy, osobiście polecam przede wszystkim "Clouds" i "Wildhoney". Ten pierwszy do barbarzyńskich obszarów północy Erelandu, drugi do bardziej zwichrowanych sesji.
8. Conan the Barbarian OST - podobnie jak Dracula, klasyka, bez której nie wyobrażam sobie gry w Midnight (no, wyobrażam, ale bardzo lubię tą ścieżkę i fajnie się przy niej prowadzi
). Ponownie, barbarzyńskie klimaty - w sam raz do sesji, gdzie nastrój buduje przede wszystkim MG, a nie mechanika i sceny walk.
9. My Dying Bride - album "Turn Loose the Swans", fajny, ale tylko dla kogoś, kogo nie odstrasza metal.
10. Blind Guardian - taka trochę oczywistość (podobnie, jak wszelkie Manowary, Iced Earthy, Running Wildy, Demons & Wizardsy, itd), power metal pełną gębą. Wart jednak wyróżnienia ze względu na tytuł jednego z albumów - rzecz jasna chodzi o "Nightfall on Middle Earth".