-Wow! Widzę, że tworzenie uniwersum wszyscy wzięli se na serio
Fajowo
Heretyk pisze:Co do siły będącej postrachem galaktyki to może coś takiego:
-Ale to miałoby być ten główny zły tych wszystkich ponoć inteligentnych ras?
-Czyli w sumie porywaliby i przejmowali ciała jak Obcy w Inwazji?
-No a insze rasy oprócz luzików i tych mózgowców?
-Ogólnie jak da się to rozwalić z noża i bolterka to będzie ok
-No ale co miałoby wyróżniać własnie tą rasę od innych? Czemu wszyscy jej mieliby się bać? Skąd ich przewaga? Bo propagandę ze starożytnym rodowodem, prawem do dominacji i supremacji, wyższością własnej kultury i rozwoju to każdy może
Więc jak naprawdę wszyscy by się ich mieli się obawiać no to musiałby być konkretny powód. No bo np. luziki ok, powiedzmy, że jeszcze są dość "nowi" w zawodzie no ale inne protosy, predatory czy zergi?
Suldarr'essalar pisze:Na innych układach, to może wyglądać inaczej. Inne prędkości (zależne od siły gwiazdy) i inne odległości.
-No fakt, pisząc myślałem głównie o US
Gdzie indziej może to wyglądać inaczej choć zasada działania pewnie byłaby podobna.
Suldarr'essalar pisze:Rozumiem Twoje zafascynowanie militariami, ale są też inni gracze, którym niekoniecznie będzie pasować zbytnie zmilitaryzowanie świata.
-Spoko, spoko. Ja tam nikogo do niczego nie zmuszam ani nie narzucam. Ale oczekuję tego samego
-No a na serio to zdaję sobie sprawę i częściowo celowo podbarwiam przylady by uwypuklić mój punkt widzenia. Ale mamy własnie dyskuję na temat świata w jakim chcemy zagrać i mamy rzadką szansę własnego ustalania proporcji, skali i zasad w jakich będziemy grać. Niech więc nikt nie oczekuje, że będę siedział cicho i czekał aż inni odwalą robotę
Skoro mam szanse choć trochę wykreować owe uniwersum na swoją modłę to będę to robił.
-Co do samej "militaryzacji" świata w moich poprzednich wypowiedziach to bez przesady. Czy ja komuś zabraniam pasać owce i rozkminiać prawa natury?
Akurat temat zszedł na taki co w grach na ogół jest ważny i gorący czyli walkę. Chciałbym aby system w jaki będziemy grać akurat w walce główne skrzypce grał pancerz, karabin i granat a nie jakieś mentalne triki.
Heretyk pisze:Żre to paliwo, ale dla wojska koszty nie będą aż tak ważne.
-Wojsko zawsze ma inne priorytety a więc inaczej patrzy na wydatki. I ma oddzielny budżet
Ehran pisze:Mega mózg:
Brzmi ciekawo. Ale myślę, że o tym połączeniu umysłów, to ludzie nie powinni wiedzieć. To Niech widzą jedynie objawy, czyli sam proces asymilacji i nowe "robotnice".
-To chyba kwestia "sławy" owej rasy. No i tego jak ona jest "nowa", poznana, odległa od ludzi. Ale sam pomysł ciekawy. No i zależy co i kto o czym wie z tych ludziów o tej rasie. Ploty właściwie mogłyby być dowolne. Jak o skavach w Imperium w młotku...
Ehran pisze:hmm, no oczywiście to musi być świat w którym wszystkim się dobrze gra. Tu się wszyscy zgadzamy.
-Spoko, ja też się z tym zgadzam. Chciałbym żeby moje zdanie było uwzględnione ale nie bedę sie upierał za wszelką cenę.
-Własciwie nie mam obiekcji do magii/psioniki w owym systemie. Mam obawy aby nie grała dominujacej roli zwłaszcza w walce. Czyli jak dla mnie mamy do ustalenia jej skale i proporcje a nie zjawisko same w sobie.
Ehran pisze:No nie wiem, jak ktoś zgrabnie przedstawi super nano magię i super psi magię, i jak obok tego działa reszta uniwersum, to może się to łyknie.
-No też to mniej więcej tak widzę.
-Ok, jak jeszcze mówimy o jakiś obcych albo o jakis głównych bossach na końcu levelu to spoko. Niech będzie, że jest obco i trudno bo to nie nasi, nie wiadomo co mogą, no i walczymy z samym szefem (jak ta krówlowa zergów, to w końcu nie jest jakiś obszczymur). Ale tak na co dzień, przy jakiejs tam potyczce z piratami czy walce na stacji kosmicznej no to raczej bolterki i granaty jak dla mnie...
-Poza walką jakieś cwane sztuczki w stylu "niicc niee widziałeeeeś, mnie tu w ogólee niee byłooo", wykrycie sciem, wspomaganie leczenia, hipnoza i takie tam triki to spoko.
-Tak schematycznie chyba mógłbym powiedzieć, że chciałbym system w którym na polu walki dominuje fajter czyli kolo posługujacy się bronią i pancerzem. I na polu walki w otwartej walce powinien stawić mu czoła tylko inny fajter. Stając do walki z nie-fajterem winno widać od razu wyraźna przewagę fajtera. Mój punkt widzenia bierzę się to stąd, że fajter jest specem od walki własnie i w tym powinien być najlepszy. Nie pocwaniakuje w dokach, nie poszaleje w laboratorium, nie wykmini zagadki, nie wykryje anomalii, nie znawiguje statku ale jak jest walka powinien być najlepszy. To oczywiscie tylko schemat i przykład bo nikomu nie zabraniam myślec, kombinować czy próbowac byc cwanym. I wcale nie mówię, że fajter ma byc tempym cynglem albo, że powiedzmy że był nie do pokonania dla laboranta czy psionika. Przynajmniej w otwartej walce.
-Natomiast nie bardzo widzi mi się wizja, gdzie psionik bedzie grał decydujacą lub równorzędną rolę do kolesi w pancerzach i z bolterkami. Chciałbym uniknąć mniej więcej takich sytuacji:
-Baza?! Zalegliśmy pod ostrzałem z bunkrów! Dajcie ostrzał orbitalny na sektor o parametrach 54... A nie już nie trzeba, dowieźli nam psionika..."
albo
"-Hej, John! Ilu załatwiłeś?
-4! A ty?
-Ha, 5!
-A ty Iwan?
-Ja rozwaliłem BWPa z mojej wyrzutni.
-A ty psionik?
-No ja tylko usmażyłem mózgi pozostałym dwóm załogom ale ten łazik to mi uciekł bo szybki był..."
-Może swoim zwyczajem podbarwiłem nieco owe przykłady ale jakby gra pozwalała na takie przekręty to chyba ciężko by mi się w takie coś grało. Bo wówczas właściwie nie wiem po co takiemu magowi soldiersi.
-Kestia więc wyśrodkowania tego żeby psionicy ani nie byli bezużyteczni ani nie byli główną siłą szturmową.
Suldarr'essalar pisze:Użycie nanotechnologii do leczenia jest fajne, pytanie czy powinna być użyta jeszcze do czegoś innego (np. cloaking device)?
-No fakt, to co pisał Ehran o tym leczeniu/stymulantach brzmi sensownie i fajnie. Co do reszty innych zastosowań no to jakbyś to widział? Jak to miałoby działać?
Suldarr'essalar pisze:Z tym, że to Wy obaj tworzycie przechyły w jedną i w drugą stronę
-See-rioo? No popatrz, popatrz... Nie wiedziałem, że jestem obustronnie przechylony...
-A na serio to spoko, ja jestem do ugadania. Jak coś będzie wyglądało z sensem i wmechanice i fabularnie i może nawet logicznie trochę to będzie ok.
Heretyk pisze:
-A, Honorka! A to czytałem swego czasu parę książek z nią w roli głównej... Ale detalu napędów nie pamiętam. Pamiętam, że były tam tzw. żagle Warszawskiej ale nie pamiętam na jakiej zasadzie to działało.
Ok, tera co do reszty wątków...
Podróże
-Czy mi się wydaje czy mamy 3 rodzaje: wewnątrzsystemowe, międzysystemowe i strunami? Generalnie myślę, ze te napędy jonowe czy z zimnej fuzji to dla potrzeb gry czysta kosmetyka. Aby wyglądało sensownie i być w tym konsekwentnym. Czyli np . jak się ugadamy, że staki międzysystemowe drałują na antymaterii no to tego się trzymać.
-Zgadzam się też, że silniki muszą mieć paliwo i trzeba je uzupełniać. Wszystko się kiedyś kończy więc paliwi też. Co więcej jakby się nie kończyło byłoby bez sensu bo wtedy przeicież takie silniki dałoby zamontować takze i w miastach, fabrykach i całych planetach więc po co ta cała walkao surowce i takie tam?
-Jaką rolę miały by pełnić owe struny? Coś jak stałe autostrady? Ok, czy miałyby jakieś stałe "wjazdy" czyli jakieś wrota w konkretnych miejscach czy też każda Gwiazda Śmier... ekhm... całkowicie cywilna sonda meteorologiczna z odpowiednim silnikiem była w stanie "podpiąć" się jesli znajdzie się w pobliżu struny?
-Pojazdy kosmiczne to kosmiczne. Nie wiem po co miałyby lądować na planetach. Obecnie tak się dzieje ale sa one stosunkowo małe, mało wydajne no i tyle "kosmiczne" w porównaniu do tych w grze jak U-Boot typu II do łodzi podwodnej typu Los Angeles
Do załatwiania spraw załadunku byłyby stacje kosmiczne a jak już się jakaś dzicz trafi bez niej no to promy kosmiczne.
-Co do rodzajów napędów to chyba zależy od prędkości. No bo mamy:
-podświetlne dryfowanie - ale taka podróż międzysytemowa to kilkaset lat w jedną stronę. Standardowy napęd. Takim możnaby się posługiwać w podróżach wewnątrzsystemowych. Choć nie wiem czy duże jednostki jak pojazdy międzysystemowe czy inne pożądne statki nie powinny mieć innych napedów od liliputów w stylu mysliwców, szturmowców, kurierów, promów itd.
-świetlna - nadal wolno bo podróż trwała by kilka - kilkanascie lat. Bez hibernatorów ani rusz. Może statki cywilne, towarowe, automatyczne albo po prostu starszej generacji?
-nadświetlna - hm... 10x szybsza? Wtedy na z Ziemii na Proximę (ok. 4 lś) leciałoby się ok 5 m-cy a dalsze adresy są dalsze... Do systemu odległego o 20 lś leciałoby się wtedy 2 lata. (w realu najbliżesze pół setki gwiazd to do ok 16 lś) Nie wiem czy to nam pasi czy nie na tym etapie... Można by się pokusić o jakieś suwaki w tym zakresie... Mniej więcej jednak chyba tak latałyby obecnie statki i okręty.
-struny - prawie, że już, od ręki.
-Myślę, że rozsądne by było jakby i silnik i pole siłowe były napędzane z tego samego źródła. Wówczas im szybciej się leci tym słabszą ma się ochronę.
-A pomijając statki jak komunikowano by się pomiędzy systemami?
Inne rasy
-Ile, jakie i mniej więcej jakie mają zludźmi i między sobą relacje. tzn. oprócz tych mózgowców.
Różne ludzkie frakcje
-Myślę, że 3-5 głównych najważniejszych w zupełności starczy. Proponuję zrobić tak by każda frakcja miała "swoją" dziedzinę wiedzy/nauki/produkcji w której się specjalizuje i ma monopol lub jest głównym dostawcą (broń, statki, wszczepy, medykamenty itd). Wówczas pomagając jednej z owych frakcji można by liczyć na bonusy w tym względzie.