Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

pt sie 09, 2013 2:43 pm

- Bla,bla,bla. co ja kurwa nie jestem i czego nie umiem - rzekł smokokształtny przedrzeźniając Dooma - Skoro jaśniepan zajebisty sobie poszedł. a my planujemy atak, to przyłączam się do prośby solo o skafander kosmiczny?
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M] Inwazja - Epilog

sob sie 10, 2013 8:39 am

Calwin Klajn

Przez chwilę powietrze zaiskrzyło się od wyładowań - tarcza antypodsłuchowa Calwina została uruchomiona.
- WIdzę dwa minusy tej operacji i zajebiście mi się one nie podobają. Pierwszy - wygląda na to, że możemy pozbyć się sporej ilości naszych statków w tym ataku. A to nie wróży najlepiej. Skoro technologia jest porównywalna, a przewagę mamy niewielką liczyć się będzie ilość. A w tej po raz kolejny - przewagę mamy niewielką.
Druga rzecz - wolałbym nie korzystać z Czarciego Tronu. Jego powiązania z sytuacją są niejasne. Choć nie można odmówić mu możliwości bojowych.


Calwin zamyślił się i wpatrywał w mapę bazy na Plutonie.

- Czy nie istnieje możiwość nie angażowania naszej floty? Przygotowanie bomby? Albo dywersja? Obawiam się, że straty jakie poniesiemy w tym ataku mogą potem odbić nam się nieprzyjemną czkawką. - informatyk wyglądał na szczerze zatroskanego.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

wt sie 13, 2013 10:03 am

Tony Pym

- Zanim przejdę do planu - naukowiec w końcu się odezwał - Chciałbym was zapoznać z paroma prognozami, które oparłem na podstawie danych ze zwiadowczych sond oraz własnych obserwacji Najeźdźców w piekielnej twierdzy - na wyświetlaczu ukazał się hologram przedstawiający szereg infografik przedstawiających porównanie potencjału militarnego Ziemian oraz Najeźdźców w chwili obecnej oraz za kilka miesięcy - Wnioski są jasne. Najeźdźcy są w stanie uzupełniać swoje straty o wiele szybciej niż my. Jeśli dziś nie dokonamy uderzenia, które zahamuje ich na dłużej, możemy już przygotować się na porażkę w perspektywie następnych pięciu lat - za pomocą długopisu Tony wskazywał odpowiednie wykresy.

- Plan jest następujący. Konwencjonalny atak kosmicznej floty nie wystarczy do zatrzymania Inwazji. Musimy uderzyć w najczulszy punkt bazy na Plutonie - bramę prowadzącą do naszego świata. W tej chwili powstaje olbrzymia replika egzorcyzmatora, którego użyłem do oczyszczenia doktora Strange'a z wpływu Najeźdźców. Niestety, nie udało mi się ulepszyć zasięgu generatora promieniowania. Oznacza to, że broń należy uruchomić tuż w pobliżu bramy.

Pym usiadł na swoim fotelu i zastukał nerwowo długopisem w stół:
- Zasilany technologią repulsorów od Starka generator jest w stanie oczyścić Plutona przynajmniej częściowo z sił przeciwnika - na środku sali okazał się hologram olbrzymiego kompleksu fabrycznego, gdzie zgraja kopii Alex, niczym mrówki, zapamiętale tworzyła różnorakie urządzenia - To nie oznacza, że możemy zrezygnować w walki w kosmosie. Naszych przeciwników jest zwyczajnie zbyt wielu. Przygotowałem już plany taktyczne poprowadzenia kosmicznego ataku, ale potrzebujemy również kogoś, kto będzie koordynował działania naszej floty. Trzeci zespół będzie pomagał bezpośrednio mi, nadzorując bezpieczeństwo budowy ezgorcyzmatora. Dlatego też proponuję następujący podział naszych dość szczupłych sił... - Tony się lekko odchylił na fotelu - Ja i Alex zajmiemy się dokończeniem budowy egzorcyzmatora. Solo i Marcus spróbują się przebić jak najbliżej bramy na Plutonie i tam pozostawią egzorcyzmator. Calwin razem z Obrońcą będzie osobiście nadzorował działania floty - ciężki wzrok wbity w superhakera uświadomił Klajnowi, że jego obowiązkiem będzie również nadzorowanie Obrońcy. I Czarciego Tronu - Ludzie Adama mogą dołączyć do zespołu sabotażystów, do czego ich usilnie namawiam. Ja, niestety, nie będę mógł wziąć udziału bezpośrednio w ataku. Będę tutaj z Alex - Pym wskazał na swój długopis - kończąc pracę nad ezgorcyzmatorem i wierząc, że zaniesiecie nas całych i zdrowych na miejsce. Jakieś pytania?

- Acha - Pym zrobił wrażenie jakby przypomniał sobie o pewnym drobnym detalu - Gdyby ezorcyzmator nie zadziałał zgodnie z moimi przewidywaniami, albo fabryka uległa zniszczeniu, na pięć sekund stanie się emiterem sygnału kierunkowego dla Falling Star. Dostateczny czas dla precyzyjnego określenia celu. Nazwijmy to bardzo ostrą brzytwą, której chwyta się tonący.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M] Inwazja - Epilog

śr sie 14, 2013 1:09 pm

Calwin Klajn

Haker wysłuchał tego co miał do powiedzenia Pym.
- Heh, wiesz że to hmm będzie bardziej niż trudne zadanie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o Czarci Tron. Ale oczywiście - zrobię co w mojej mocy.
Klajn był spokojny i skoncentrowany - jak nie on. Jednak mężczyzna już obmyślał kolejne posunięcia i przygotowania, jakie należy poczynić.
- Stark. Będę potrzebował od Ciebie informacji o Twoim cacuszku - wszystkich informacji...
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

ndz sie 18, 2013 1:12 pm

Solo - krótkościęty brunet o kocich ruchach



Gdy Szponiarz usłyszał w głowie zapewnienie Nieśmiertelnego, że nie tylko on jest pamiętliwy i nie zamierza odpuścić Fredowi poczuł się dużo raźniej. Może inni w grupie mieli inne priorytety w tej sprawie ale najwyraźniej on i Marcus myśleli podobnie. A sojusz z kimś o jego możliwościach był naprawdę obiecujący i nie wróżył niczego dobrego ich celowi.


Calwin i o dziwo Gniew rozbawili go swoimi uwagami o kolesiu w pelerynie i żelaznej masce na twarzy. Najwyraźniej też niespecjalnie trawili szefa prywatnego państewka. Spoważniał za to gdy słuchał obydwu Tonych. Najpierw Starka który referował znane dane na temat potencjałów bojowych a potem Pyma który mówił o swoim pomysle ich uzycia. Komandos dłuższą chwilę rozważał oba te referaty zastanawiając się jakie daje nam to możliwości a jakie odbiera. W końcu się odezwał.


- Hm... Jeśli o mnie chodzi to patrząć na potencjał bojowy nasz, naszych sojuszników i ich to myślę, że przy ataku na tę bazę na Plutonie w tej chwili powinniśmy wygrać. - powiedział to tak po prostu i najwyraźniej był pewny tego co mówi. Mimo jednak dość optymistycznego wniosku twarz i głos miał zbyt poważną by nazwać je optymistycznymi. I faktycznie dokończył swoją myśl po chwili - Problemem jednak nie jest wygranie tej bitwy ale wojny. Jeśli oni faktycznie mogą uzupełniać straty w tym tempie - tu wskazał palcem na wykresy pokazane przez Tonego - No to mogą sobie pozolić nawet na całkowitą anihilację bazy i wszystkich sił bo zastąpią je nowymi a my nie bardzo mamy czym. Dlatego naszym priorytetem jest uniknięcie stałych strat w tym ataku i dlatego uważam, że nagła i skradajkowa akcja jaką proponuje Tony jest najoptymalniejszym wyjsciem pod względem stosunku zysków do strat i ryzyka. - właściwie bowiem Tony wstrzelił się w jego zainteresowania. Samemu chodziła mu po głowie podobna skradajkowa akcja która była zgodna z jego naturą i wyszkoleniem. Nagły desant i podłożenie bomby oraz odwrót pasowało mu jak najbardziej.



Następnie przeszedł do detali planu. Cieszył się, że co do łączności i wsparciem floty zajmie się Calwin bo temu "cholenemu Blaszakowi" nie ufał ani za grosz. Prywatnie zaliczał go do tej samej kategorii co Osborne'a, Doom'a i innych takich. - Hm... Szefie... Mamy te zasobniki z rakietami... One mi się podobają, fajne są... Uzyjmy ich. Jak dla mnie najlepiej byłoby je rozstawić po kryjomu by nie wiedzieli o tym. Mamy jakiś szprytny, skradajkowy okręcik który mógłby przejąć tą fuchę? W tych zasobnikach nie ma załóg i są na pewną łatwiejsze do zastapienia niż pełnowymiarowy okręt. Można je uruchomić pełną salwę albo na rozpoczęciem jako przygotowanie artyleryjskie albo na zakończenie akcji jako zablokowanie ich poscigu czy tym podobnych głupot. No oczywiście trzeba by je rozstawić tuż przed akcją. - Solo naprawdę podobały się te zasobniki i dotrzegł ich potencjał jak tylko o nich usłyszał. Skoro mieli oszczędzać flotę to takie zabawki były jak znalazł. Zwłaszcza jakby np. Calwin mógł nimi dowolnie sterować i prowadzić precyzyjny ostrzał "na żądanie" w cele wskazane przez grupę desantową.


Przeszedł do następnego punktu planu. Popatrzył na całą grupę Adama by w końcu zatrzymać wzrok na nim samym. - No dalej Adam, chyba nas nie zostawisz samych co? - uśmiechnął się przyjaźnie do chłopaka. Tak naprawdę nie wierzył by Adam mógłby zrezygnować, był w końcu członkiem NW dłużej od niego. Po czym wyłuszczył swoją wersję tego punktu. - Słuchajcie, ja mogę skitrać te ustrojstwo od Szefa tutaj. - tu poklepał się po swoim zegarku. - Dlatego nie będzie nas ono obciążać i zawadzać. Marcus może nas przenieść tak blisko jak się da. My dwaj spróbujemy się przekraść tak blisko jak damy radę do tej bramy i spróbujemy podłożyć te cholerstwo. Wam przypadłaby rola odwracania uwagi. Macie teleportera więc zyskacie mobilność i możecie sprawiać wrażenie, że jest nas więcej niż w rzeczywistosci. Jesli uda się rozmieścić zasobniki Calwin zapewni nam wszsytkim coś na podobę wsparcia artyleryjskiego. Co wy na to? - czekał kto i jak zareaguje. Słów Tonego, że jego wynalazek może nie zadziałać nie skomentował. Nie pamiętał by kiedys jakiś wynalazek od Tonego nie zadziałał. Plan wydawał mu się niezły jak na takie warunki i mozliwosci jakie mieli i w miarę możliwości uwzględniał mocne i słabe strony każdego z nich.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

śr sie 21, 2013 5:38 pm

Gniew się zamyślił.

- Wiecie, te kosmity nie są zbyt mądre. Gdyby to był lord Setriel, to finansowałby największych debili, którzy doprowadziliby do wojny jądrowej, a potem przybyłby i wszyscy witaliby go jak zbawcę. Jak już jesteśmy przy atomówkach, weźmy kilka. Odpalimy je na odchodnym. A co właściwie stało się z tym pociskiem, co go odpalił Oborne
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

[M&M] Inwazja - Epilog

czw sie 22, 2013 12:45 am

Stark zapytał:
- O którym?
- O Obrońcy.
- Niestety Tony już zajmował się tym. Bazowo Obrońca powstał na SI Tomego, ale ewoluował tak bardzo, że teraz jest miedzy chwila obecna a początkiem różnica równie wielka jak miedzy kalkulatorem a komputerem.


Tony tymczasem wyjaśnił Solo:
- To ustrojstwo jak je nazywasz to cała fabryka, będziemy tam cały czas pracować nad tym, by nie tracić czasu. Gdy będzie gotowe po prostu przywrócimy normalny rozmiar urządzeniu. Szacunkowo, w wersji zmniejszonej będzie wielkości długopisu.

Stark spojrzał na Gniewa i rzekł:
- Oni potrzebują ciał i miejsca gdzie te ciała mogą żyć. Im nie chodzi o zniszczenie. Po prostu eksploatują zdobytą planetą a potem porzucają. Atak atomowy nic by im nie dał.
- Falling Star są jednorazowi. On już się wypalił. Ich czas życia po pobraniu energii ze słońca to jakaś minuta. Może też być problem z naprowadzaniem. Musi dostać koordynaty przed wystrzelaniem. Potem nie będzie z nim kontaktu, żadne urządzenie nie wytrzyma kontaktu ze słońcem. Hmm, może telepatia... trzeba to będzie sprawdzić, bo docelowo Falling Star mieli być odporni na wszelkie oddziaływania psioniczne.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

śr wrz 04, 2013 4:28 pm

Gniew wzruszył ramionami
- Ten cały pluton nie jest chyba mniejszy od księżyca. Jak trafimy to chyba rozpierdzielimy całą planetę razem z z bazą. A potem pogadamy o eksporcie ziemskiej technologi do innych wymiarów, zgoda?
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] Inwazja - Epilog

wt wrz 10, 2013 12:40 am

Lady Orleans

Wcześniej

Kapłanka mimo wszystko podziękowała za ofertę Marcusa w sprawie teleportu i namówiła Ironclada na powrót statkiem. Wrócili we dwójkę po zwróceniu pojazdu gospodarzom kobieta udała się do użyczonej jej salki i posprzątała po sobie.

Wyglądało na to, że nikt tu nie wchodził podczas jej nieobecności, co nieco ją uspokoiło. Podziękowała w duchu Baronowi, który sprawił, że jej krew wydawała się wyparować z okręgu. Skarciła się w myślach za lekkomyślne pozostawienie tu tylu przedmiotów za pomocą, których ktoś mógłby rzucić na nią urok


Gdy skończyła porządki przywołała Nerim i podpisała z diablicą umowę według zaleceń wynegocjowanych przez Shamediego. Była dumna z tego, że jej władca ceni ją tak niezmiernie, aby obdarzyć ją tak wielkimi zaszczytami.


O dziwo po podpisaniu cyrografu czuła się bezpieczniejszą przed głupotą mężczyzn i ewentualnością śmierci podczas nadchodzącej bitwy. Obiecała diablicy, że zacznie składać dla nich ofiary, gdy tylko skończą problem Inwazji i ruszyła do sali narad


Obecnie

Lady słuchała wszystkiego z umiarkowanym zaangażowaniem. W jej cylindrze pojawiło się kilka dziur a na przedzie przywiązała czarną wstążką ciężką stalową płaskorzeźbę, która prawdopodobnie przedstawiała jakieś święty symbol jej bóstwa. Wstążka była na tyle długa, że mogła za jej pomocą przywiązać cylinder do głowy, aby podczas walki nakrycie głowy nie odleciało w bezbrzeżną otchłań kosmosu


- Zgadzam się z tobą Smoku, sama też zrobiłabym tak jak ten Setriel, ale widać nasi przeciwnicy mają jakieś inny Obcy nam sposób myślenia - Odezwała się w końcu wzruszając ramionami


- A propo Os borna, czy wie ktoś, co się z nim w końcu stało? Czyżby ten wasz kolega John Baronie osądź jego dusze sprawiedliwe, zabił go zanim przejął jego postać - Spytała się. - Mogłam zapytać Dr Dooma, ale nie przyszło mi to wtedy do głowy - przyznała zła na samą siebie.


- Plan mi się podoba i z wielką chęcią wezmę udział w bitwie! Dołączam się też do prośby Gniewa o dodatkowy osprzęt. Tak jak wspominałam w błękitnej strefie dzięki nowym łaskom zesłanym przez Barona nie potrzebuje tlenu, ale przydałaby mi się jakaś forma napędu gdyby wypchnięto mnie w próżnie. I może jakaś dodatkowa osłona? Może coś powiązanego z magnetyzmem ? - Poprosiła.
Ostatnio zmieniony pt wrz 13, 2013 12:46 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

pt wrz 13, 2013 8:10 am

Tony Pym

- Naturalnie, Solo - Pym robił wrażenie głęboko zamyślonego, ale jego dalsze słowa świadczyły, że słuchał zwiadowcy - Sądzę, że damy radę użyć rakiet w sposób, który doradzałeś. Zasobniki rozłoży jeden ze zdalnie sterowanych pojazdów, a zarządzać będzie nimi Calwin. Ponieważ zostanie tutaj, podłączymy go pod wszystkie systemy zwiadowcze i inne sensory posiadane przez ziemskie siły. Przy takiej liczbie informacji będzie w stanie nie tylko zadecydować o wystrzeleniu rakiet, ale również kontrolować część naszych zautomatyzowanych sił. Calwin, pewnie masz już programy, które pomogą ci w zarządzaniu tym całym bałaganem, także na pewno się w tym odnajdziesz. Jednakże wyślę Ci jeszcze kilka moich.

- Panowie, wszystko już umówione i mam wrażenie, że szkoda tracić więcej czasu. Ruszamy?

Tymczasem Calwin przeglądał otrzymane protokoły bojowe. Pym przygotował mniejsze i większe plany niemal na każdą sytuację. Hakera zainteresował zwłaszcza jeden z nich, o sugestywnej nazwie "Detronizacja".
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

ndz wrz 15, 2013 5:34 pm

Solo - krótkościęty brunet o kocich ruchach



- Gniew. Falling Star to plan alternatywny. Jak nam się uda to rozwalimy tę bazę sami a FS będziemy mogli użyć kiedy indziej. Zresztą by go użyć i tak musimy znajdować się w bazie by nadać sygnał namiarowy. - zakończył wzruszając obojętnie ramionami. Oba plany zaczynały się tak samo, musieli udać się na Plutona i zrobić co się da by uprzykrzyć tamtym złym życie.


Następnie zwrócił się do Orleans reagując na jej prośbę o sprzęt do poruszania się w próżni i po bazie. - Orleans. Na samą powierzchnię planety przeniesie cię Marcus albo Warp Zero. Dalej możesz walczyć jak do tej pory. Same kombinezony do poruszania się w próżni mogą ci użyczyć nasi sojusznicy. - nie do końca był pewny jakimi mocami dysponuje magiczka i w czym ewentualnie przeszkadzałby kombinezon. Jemu samemu przeszkadzał i to bardzo. Po pierwsze z powodów utrzymania hermetyczności nie mógł używać szponów. A wizjery hełmu nigdy nie były tak dobre jak jego własne zmysły więc czuł się zawsze półślepy i bezbronny. Na szczęście swego czasu Tony sprokurował mu odpowiedni sprzęcik na takie właśnie okazje i wreszcie mógł go wypróbować.


Cieszył się podwójnie gdy Tony w końcu się wypowiedział. Przystał zarówno na jego propozycję użycia zasobników jak i to by sterował nimi Calwin a nie kto inny. Zastanawiał się czy powinni obgadać coś jeszcze. Było jeszcze parę detali do ustalenia. - Szefie... Teleportujemy się jako jedna grupa, to znaczy ja i Marcus oraz szturmowcy czy od samego początku się oddzielamy i szturmowców może zabrać Warp Zero? - obie opcje miały swoje wady i zalety. Marcus miał wręcz fenomenalny zasięg jeśli chodzi o teleporty. Mogliby się teleporcić nawet stąd albo niewiele bliżej. Jednak pojawiliby się na miejscu jako jedna grupa. "W razie czego" więc wpadliby w zasadzkę wszyscy zanim zdążyliby rozdzielić się do swoich zadań. Z drugiej strony Zero musiałby zapewne na jakimś statku podlecieć dużo bliżej bazy więc wzrastały opcję ich wykrycia jeszcze na podejściu do akcji. Jednak od samego początku byłyby dwie niezależne grupy.


- No i skoro mowa o sojusznikach... Mamy do dyspozycji Black Bolta, Iron Mana, War Machine i Sentry... Wiemy coś o ich zadaniach? Łącznie mają potężny potencjał. To mógłby być nasz joker i moglibyśmy go użyć w decydującym momencie do przeważenia szali na naszą korzyść. - rozważał po kolei wszelkie opcje ataku. Nie zamierza odpuścić żadnej szansy na zwiększenie własnych szans na zwycięstwo. Skoro mieli sojuszników którzy zdecydowali się ich wesprzeć nie widział powodu by im odmawiać. Zwłąszcza czwórce z takim potencjałem.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

wt wrz 17, 2013 6:03 pm

Tony Pym

- Będą potrzebni w przestrzeni kosmicznej - Pym odpowiedział na pytanie Solo o największych herosów Ziemi - Wszyscy mają zarówno doświadczenie jak i możliwości, aby stać się najlepszym wsparciem dla naszej floty jakie możemy sobie wyobrazić. Żaden statek nie dorównuje im zarówno zwrotnością jak i siłą ognia.[/i]

- Jeśli mowa o szczegółach akcji, to teleportujemy się osobno. Przygotowałem dla Warp Zero urządzenie, które pozwoli mu jednorazowo zwiększyć zasięg swojej teleportacji. Jego grupa szturmowców będzie wyposażona w taktyczne ładunki nuklearne, które z pewnością nieco zaszkodzą Najeźdźcom.

- Czy wszystko jasne? Proponuję teraz wszystkim, którzy osobiście udadzą się na Plutona godzinę treningu na symulatorze. Chociaż nie możemy dokładnie przewidzieć naszej drogi, gdy już się tam znajdziemy, symulator pozwoli przynajmniej nieco nawyknąć do obcości tego miejsca. Tymczasem ja wrócę do pracy nad Egzorcyzmatorem, a Calwin obejrzy siły, które będzie musiał nadzorować.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

wt wrz 24, 2013 8:01 am

Dla wszystkich, oprócz Calwina i Solo, trening przebiegł bez większych zaskoczeń. Tylko haker i komandos czuli się jakby nie trafili do swojej bajki.

Zadaniem Calwina było poruszanie się w dziwnym, nieintuicyjnym labiryncie, który musiał zostać zaprojektowany przez umysł szaleńca zainspirowanego twórczością M.C. Eshera. Zadanie, trudne dla zwykłego człowieka, okazało się wykonalne dla hakera. Musiał tylko odkryć, że jego naturalna wrażliwość na pola elektromagnetyczne stanowi dodatkowy zmysł pozwalający na lepszą orientację w terenie.

Trening Solo zdawał się być połączeniem reklamówki potencjału militarnego Ziemi z krótkim kursem astrofizyki. Komandos zdobył szybko wiedzę o zarówno wadach jak i zaletach ziemskiej floty, sile jej sojuszników jak i umiejętność taktycznego planowania w przestrzeni kosmicznej. Cały trening był zakończony krótkim lotem testowym na Wasp - małym myśliwcu o możliwościach przekraczających nawet technologię Shi'ar. Doskonały kamuflaż, niezwykłe silne tarcze, duża szybkość i zwrotność czyniły tę maszynę idealnym statkiem kosmicznym. Hipnotyczny trening Solo zawierał również informacje o tym, że ta maszyna będzie jego domyślnym centrum dowodzenia, które pozwoli mu zawsze być blisko centrum akcji. Komandos zdawał sobie sprawę, że nie jest to ostatecznym przeznaczeniem Wasp, ale pozostała część instrukcji była zamglona, tak jakby ta wiedza miała przyjść do żołnierza dopiero w odpowiednim momencie.

Po treningu, kiedy wszyscy znowu zebrali się w centrum dowodzenia, Pym krótko przemówił:
- W przeciągu godziny wszyscy nasi przeciwnicy zapewne zdołali już wykonać pełen profil psychologiczny Calwina, co w naszym przypadku jest tożsame z przewidzeniem jego postępowania podczas walki - Tony odchrząknął - Dlatego też głównodowodzącym naszej floty będzie Solo, tak jak to było wcześniej planowałem - tylko Marcus nie okazał swojego zdziwienia. Skonfundowany Solo zaczął już mówić:
- Ale szefie...
- Żadnych ale. Jesteś w tej chwili najlepiej przygotowanym Ziemianinem do pełnienia tego zadania. Obrońca będzie cię wspierał. Razem musicie wziąć odpowiedzialność za przebieg bitwy. Też bym cię wolał zabrać ze sobą na Plutona, ale niestety, będziesz potrzebny gdzie indziej. Z moich kalkulacji wynika, że świetnie nadajesz się do tej roli.

Pym wyprostował się i po raz ostatni spojrzał na swój zespół i sojuszników:
- Gotowi do akcji?
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

czw wrz 26, 2013 2:15 am

Solo - krótkościęty brunet o kocich ruchach



Komandos wybałuszył oczy ze zdziwienia gdy dowiedział się o zmianie planów. Ponadto jednak nic więcej nie powiedział. Choć gdy ochłonął z pierwszego zaskoczenia poczęła się w nim gotować złość i gniew na Tony'ego na takie przesunięcia na szachownicy. ~ Nie, to niemożliwe! Chyba zwariował! Trzymać mnie w jakiejś cholernej rezerwie?! W drugiej linii?! Powinienem być przed pierwszą do cholery! ~ opanowanie i doświadczenie mówiło mu jednak, że coś tu nie gra i zapewne młodszy Pym ma kolejny ze swoich planów. Dlatego z niecierpliwością czekał aż zostaną sami i tylko nerwowe stukanie palcami oznajmiało, że wcale nie ma ochoty siedzieć cicho i ma coś do powiedzenia.


Gdy w końcu za resztą zatrzasnęły się drzwi Szponiarz jeszcze chwilę patrzył z jawnym żalem i zazdrością na nie i tych którzy za nimi zniknęli zupełnie jakby mieli bilet na wakacje w raju. Dłużej jednak nie zdołał tłumić w sobie złości i zerwał się z krzesła i oskarżycielsko wycelował palec w stronę ich lidera - Szefie, chyba żartujesz co?! Własnie szykujemy się do najważniejszej bitwy tej wojny a ty chcesz mnie wysłać gdzieś za biurko?! - w głosie, który był bardzo bliski krzyku dało się słyszeć niedowierzanie, rozczarowanie i złość. Całą swoją napiętą postawą wyrażał swoją niechęć do nagłej zmiany planów. Najwyraźniej pierwotny plan pasował mu tak bardzo jak teraz nie pasował mu obecny. Jedynie nadzieja i wiara w umiejętności i talenty Tony'ego powstrzymywała go od pełnowymiarowego krzyku. Po cichu wierzył, że Pym po prostu musi mieć jakiś plan. I lepiej dla niego by był naprawdę dobry...


Tony faktycznie miał plan. Jego rozmach i ewentualne konsekwencje skutecznie skruszyły furię szponiastego wojownika i skupiły jego uwagę. Przestał się miotać i tylko w miarę słuchania z niedowierzaniem co raz bardziej kręcił głową. W końcu odezwał się cicho. - Nie no Szefie... Ty se chyba jaja ze mnie robisz... Czy ja wyglądam na kosmicznego admirała? Ja tylko jestem zwykłym trepem od podrzynania gardeł... - rzekł z niedowierzaniem, że ich lider wyznaczył mu takie a nie inne zadanie.


Na to Tony też miał plan. Zaprowadził go do jakiegoś pomieszczenia w którym było coś a'la fotel z mnóstwem domontowanych "ustrojstw" z czymś w rodzaju hełmu na górze. - Wygląda jak jakieś nowomodne krzesło tortur... - mruknął niechętnie lustrując przy okazji maszynerię czujnym ale nieprzychylnym wzrokiem. - Ktoś to wcześniej testował? Robiliście coś takiego wcześniej? - niespecjalnie śpieszył się do zajęcia miejsca. Pomysł, że te mechaniczne cholesrstwo ma mu coś tam nawrzucać do głowy jakoś nie przypadł mu do gustu. Ze względu na sytuację czuł się niejako postawiony pod ścianą. Niby mógł zrezygnować i wrócić do duetu z Marcusem na Plutonie no ale świadomość, ciążącej na nim odpowiedzialności i nadziei innych nie pozwoliła mu się wycofać.


- Nooo dooobraaa... Zróbmy to. - wyburczał w końcu niechętnie i zasiadł na fotelu. Tony po kolei wszystko przypinał, montował, sprawdzał aż w końcu oznajmił, że gotowe i że zaczynają. W słuchawkach hełmu Solo usłyszał sympatyczny kobiecy głos mówiący mu, że jest bardzo spokojny i zrelaksowany ~ Akurat! ~ warknął do mechanicznej lali w swoich myślach. Potem jednak z jednej strony faktycznie starał się uspokoić a z drugiej maszyna zaczęła swoje triki po kolei łamiąć kolejne bariery w umyśle komandosa. Jedną z ostatnich świadomych myśli eks-SHIELDowca było to, że maszyna cały czas mu coś przypominała. Właśnie sobie uświadomił, że była podobna do tej jaką spotkał Delgado w podziemiach DAT. Było już jednak za późno, transfer się rozpoczął...


Mężczyzna w skórzanej kurtce pilotce i szturmowych spodniach otworzył oczy. Wpatrywał się w kafelki podłogi. Uświadomił sobie, że jest na czworakach. I ktoś go podtrzymuje. Gorączkowo pyta czy wszystko w porządku. Nie wiedział jak długo znajduje się w takiej pozycji, czuł się słaby, bezbronny, szumiało mu w głowie, podłoga mu lekko wirowała w głowie jak po jeździe na karuzeli, chciało mu się pić, nie mógł skupić wzroku na czymkolwiek. Podniósł w końcu głowę i spojrzał na mówiącego do niego mężczyznę. Wiedział, że tamten oczekuje odpowiedzi. Tylko, że jakoś kompletnie nie miał pojęcia jak się mówi. Na moment zamknął oczy. Gdy je ponownie otworzył złapał na chwilę obraz twarzy którą miał przed sobą. ~ ...Tony Pym... On się nazywa Tony Pym... Uczyłem się o nim... On jest ważny... Ważny cel... A ja... ja jestem... ~ nie mógł sobie przypomnieć... Sięgnął do dostępnej dla niego pamięci iii... Poczuł moc... Moc zalewających go danych o otaczającym go świecie, jego zasobach, flocie, bazach i możliwościach tego wszystkiego. Było to coś nowego, coś czego dotąd kompletnie nie znał. Był przyzwyczajony do operowania w zupełnie innym środowisku i warunkach. Te dane nie układały się w żadną porządny układ jaki lubił wiedział jednak, że są mu niezbędne. By przeżyć nadchodzące chwile. Gdzieś nagle jak obuchem walnęło go znienacka imię którego tak szukał. ~ Solo... On mnie zna jako Solo... ~ wraz z imieniem pojawił się choć pobieżny szkic najważniejszych detali. ~ Flota... On chce bym dowodził ich flotą... ~ kręciło mu się wciąż w głowie zdołał jednak zmusić wyschnięty język do współpracy - Odsuń się... Będę rzygał... - wychrypiał z trudem po czym wymieniona przez niego sensacja żołądkowa faktycznie nastąpiła jakąś sekundę później i na kafelkach pojawiła się plama półpłynnej mazi.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M] Inwazja - Epilog

czw wrz 26, 2013 3:40 pm

Calwin Klajn

Haker z uśmiechem zareagował na to co powiedział Tony, po czym na to jak zareagował Solo. No cóż - można się było tego spodziewać.

Klajn po prostu palił papierosa za papierosem - przecież one nie mogłyby w żaden sposób mu zaszkodzić. Haker zaciągnął się raz jeszcze i poprawił na swoim siedzeniu.

- Wiesz, że muszę znajdować się blisko, żeby nie było problemów z odległością i przesyłem sygnału i danych - tego nawet ja nie jestem w stanie przeskoczyć. Mam nadzieję, że przygotowałeś mi jakieś gniazdko.
Klajn spoglądał cały czas na Pyma. Ile jeszcze niespodzianek krył ten szalony naukowiec....naukowiec, którego nazywał przyjacielem.

- I jest jeszcze jedna rzecz...o której musimy porozmawiać. Najlepiej sami.
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

wt paź 01, 2013 10:53 pm

T - 20
Laboratorium Tonego.
- Trochę szerzej Alex, dobrze. Teraz ostrożnie to wsunę.
- Bądź spokojny, zajmę się tym sama.
- Dobrze, tak… ok. Wszytko w porządku?
- Tak, praktycznie tego nie czuję.

T -5
Tony i Alex wpadli do sali odpraw, gdzie New Wave i ChainDogs po raz ostatni sprawdzali sprzęt i broń.
- To dla ciebie Warp, działa tak jak ćwiczyłeś na symulatorze, pamiętaj ziała tylko raz.
- podał mu małe urządzenie.
- Marcus ruszasz pierwszy z New Wave, Warp ty czekasz kilka minut i bierzesz resztę.

T -0.05
Wszystko co miało zostac powiedziane powiedziano. Wyświetlacz na monitorze zmierzał do zera. Marcus zaczął stawiać portal...
Stark stojący z boku coś usłyszał w wewnętrznej komunikacji, spojzrał na Tonego i rzekł:
- Znalazł się Osborn, siedział ukryty w twierdzy Dooma, John rozwalił duplikat używany przez Shield.
- Powodzenia.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

śr paź 02, 2013 10:34 pm

Tony Pym

- Damy radę - naukowiec starał się zagrzać swoją grupę do dzieła - Dzięki poradom Marcusa zdołamy najpewniej szybko odnaleźć główny punkt transferu, a tam uruchomimy nasz Egzorcyzmator.

Zminiaturyzowany arsenał broni atomowej, który Pym zabrał ze sobą świadczył o tym, że Tony nie do końca wierzy w powodzenie swojego planu. Podobnie jak obietnica wsparcia od prawdziwego Osborna. Było naprawdę źle, jeśli Pym musiał polegać na wsparciu megalomana większego od siebie.
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

czw paź 03, 2013 2:43 pm

Baza na plutonie
Trafili precyzyjni, co nie znaczy że trafili dobrze. W sumie gorzej tez mogli trafić, na przykład w próżnie. A tu było nawet zbyt pełno. Weszli szybko gotowi zabezpieczyć teren, niestety musieli go najpierw zdobyć. Ośmioosobowy, uzbrojony patrol. Marcus przejrzał prawodopodobieństwa takiego wydarzenia… jeden do stu… nie, do miliona. Człowiek patrzący w cztery strony czasu na raz wpadł przypadkiem na patrol.
Najeźdźcy też najwyraźniej byli zaskoczeni, ale już budzili się z zaskoczenia.



Druga grupa
Drzwi które otworzył Warp Zero prowadziły do jakiejś maszynowni, akurat stali 4m za plecami dwóch kolesi chyba techników, wnosząc ze sprzętu jakim byli obwieszeni. Obaj grzebali w jakimś urządzeniu.

 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

wt paź 08, 2013 8:05 pm

Tony Pym

Gorzej trafić nie mogli. Naukowiec sięgnął do swojego pasa i nacisnął jeden z guzików zdobiących klamrę. Rój maleńkich cząsteczek SubMo był tak gęsty, że można było go dostrzec nawet gołym okiem.

- Nie mamy czasu - powiedział Pym, kiedy między New Wave a Najeźdźcami wyrosła ściana z antygrawitacyjnej substancji - Marcus, przenieś nas do sąsiedniego korytarza.

 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M] Inwazja - Epilog

wt paź 08, 2013 9:38 pm




- Wierz mi, mogło być gorzej - odpowiedział Marcus zaglądając za ścianę. Otworzył portal do pomieszczenia obok, samemu zastawiając sidła:

Przestrzeń pomiędzy ścianą cząsteczek SubMo, a najeźdźcami nadal była przeźroczysta, ale Immortus zatrzymał w niej czas. Ułamek sekundy później najeźdźcy weszli w pole.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, nawet nie zauważą portalu, przeciwników, ściany Pyma, czy nawet faktu, że zostali zatrzymani w czasie.


 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

śr paź 09, 2013 1:07 pm

Szybka akcja Tonego i Marcusa z pewnością uratowała misje, ale nie udało się im wyjść bez uszczerbku. Dwóch strażników wpadło na pole Marcusa zastygając. Ale pozostali zatrzymali się i błyskawicznie unieśli broń i strzelili. Większość pocisków utknęła w polu Marcusa, ale jeden zdołał się przedrzeć i drasnął Alex w ramię tuz zanim zdołała wskoczyć w portal.

Po przejściu przez portal znaleźli się w długim korytarzu, którego końce zdawały się zakręcać. Na oko wyglądał jak korytarz techniczny, grube wiązki kabli, nieosłonięte biegły wzdłuż sufitu i ścian. A światło było zaledwie umowne. Najwyraźniej znajdowali się gdzieś na obwodzie bazy.

 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

czw paź 10, 2013 12:42 am

Solo - krótkościęty brunet o kocich ruchach



Solo czul sie wciaz niespecjalnie po tym praniu mózgu jakie zgotowali mu Tony i Calwin. Popatrzyl kwasno ale i z niejakim respektem na nich obydwu. - Wy se takie cos serwujecie co tydzien? Powiem wam chlopaki, ze to nie dla mnie... - wzial pare glebszych oddechow po czym oznajmil ze musi zlapac oddech.


Poczatkowo szedl bez celu ale dosc szybko skierowal sie ku przydzielonej mu kwaterze. Chcial byc sam. Gdy znalazl sie w srodku przysiadl na lózku które zdaje sie opóscil strasznie dawno temu. Nawala ostatnich wydarzen spowodowala, ze wlasciwie nie pamietal kiedy na nim spal. Teraz siedzial na lózku i wpatrywal sie tempo w podloge wcale jej nie widzac. Widzial za to ocean nowych danych ktore atakowaly jego umysl. W jakikolwiek jego zakatek sie nie skierowal pojawialy sie nowe informacje i kipiac pod czaszka walczyly o palme pierwszenstwa. Ilosc batalionow Kosmicznych Marines, predkosc i zasieg torpedy Mark IV, zdolnosc produkcyjna ksiezycowych stoczni, zasieg radarów i detektorów niszczycieli, taktyka dalekich rajdów lekkich jednostek, zdolnosci produkcyjne, ilosci zasobów, predkosci, masy, zasieg, sila razenia... to wszysko nie bylo obce dla umyslu komandosa. Jednak byl przyzwyczjony do dzialan zdecydowanie mniejszego kalibru i kompletnie innego rodzaju. No i nie w takiej ilosci...


Czujac sie zagubionym Szponiarz zrobil to co zwykle w takich sytuacjach. Wydlubal z kieszeni paczke papierosow i zapalil jednego. Przy okazji stwierdzil, ze paczka jest prawie pusta wiec podszedl do szafki i wsadzil dwie nowe paczki w kieszeni. Nikotyna zadzialal kojaco jak zwykle. Co prawda dopiero za trzecim fajkiem ale jednak bylemu SHIELDowcowi udalo sie uspokoic umysl na tyle, ze zaczal trzezwo myslec. - No dobra, zobaczmy co my tu mamy... - mruknal sam do siebie. Wiedzial, ze ma do pomocy Obronce. Siadl wiec przed wlasnym lapem i od razu uzyskal polaczenie z Blaszakiem. Ten byl podejrzanie mily i uprzejmy i najwyrazniej w pelni akceptowal go na jego stanowisku. Majac jednak w pamieci jaka mieli z nim Tony i Calwin nadal byl jednak w stosunku do niego podejrzliwy. Dzieki niemu jednak juz z jakims sensem przejrzal najwazniejsze dane skupiajac sie na flotach wlasnej, sojuszniczych i Obcych oraz ich mozliwosciach biorac pod uwage czas jaki im pozostal. Gdy skonczyl uswiadomil sobie, ze w polaczniu z wiedza jaka zaladowal mu Tony mial niezbedne klocki do budowy planu. Teraz musial go ulozyc. Plan jak wygrac wojne...


Po raz kolejny musial szukac ukojenia w psedorakotworczych paleczkach. Tym razem gdy uswiadomil sobie ciezar odpowiedzialnosci jaka na nim spoczywa. ¬ A jak sie pomyle? A jak dam sie im nabrac na jakis numer? ¬ wygladalo na to ze maja stoczyc jedna decydujaca o losach wojny bitwe. Zwyciezca prawdopodobnie zgarnie wszystko. Jesli wygraja zapewne Ziemia z grubsza zostanie jaka byla. Jesli przegraja... Przez chwile przypomnial sobie to wszystko co wiedzial o opetaniach przez Obcych, o niewoleniu innych ras, o niepowstrzymanym marszu pozerajacych kolejne swiaty na swojej drodze. Przyszla mu na mysl wizja w ktorej ludzie staja sie kolejnymi marionetkami w rekach obcej rasy wspierajacych ja w dalszym zalewaniu kosmosu. ¬ NIE! ¬ Solo ze swoim wewnetrznym umilowaniem do wolnosci i niezaleznosci wewnetrznie jerzyl sie na sama mysl o jakiejkolwiek dominacji. Nigdy nie zgadzal sie by cisnal go jakis wlasny but tu na Ziemi wiec tym bardziej nie zamierzal znosic obcego. Zwlaszcza, ze wygrana Obcych oznaczalaby, ze Ziemia i ludzie jakich znal przestalaby istniec nawet jesli przetrwalaby Ziemia jako planeta i ludzie jako rasa. NIE! To nie moglo sie tak skonczyc!


Zlosc i niezgoda na taki los wywolaly w nim determinacje by temu zaradzic. Przy pomocy Blaszaka jeszcze raz zaczal przeglad danych tym razem juz z mysla o ich praktycznym wykorzystaniu. Tym razem szukal mocnych i slabych punktow obu stron oraz co chwila wgapial sie w mape Ukladu Slonecznego zastanawiajac sie jak najlepiej wykorzystac to wszystko w nadchodzacej walce. Czul ze brakuje mu praktyki co powodowalo uczucie niepewnosci co do swoich wnioskow. - Nieee nooo, tak to nigdy do niczego nie dojde! - rzucil ze sloscia w strone swojego lapa patrzac na niego z jawna niechecia. Determinacja oraz wojskowe wyszkolenie oraz wrodzony upór spowodowaly, ze znow zaczal obchodzic problemy z roznych stron szukajac jak je obejsc albo przelamac. Wowczas nadszedl sygnal, ze Nowofalowcy sa juz prawie na wylocie na akcje. Czym predzej ni to zbiegl ni to dokical do nich pokonujac trase na skroty przy swoich kilkunastometrowych susach.


- O! Jeszcze was zlapalem! - ucieszyl sie widzac znajome twarze i sylwetki skupione wokól Marcusa który zamierzal ich zabrac na akcje. Podchodzil do kazdego klepal przyjaznie po ramieniu i zyczyl im powodzenia. Calwinowi wreczyl swoje fajki wiedzac, ze na pewno nie bedzie mial ich za malo. Czul sie dziwnie wiedzac ze ida na akcje a on bedzie siedzial bezpiecznie na dalekim zapleczu. Byl komandosem i specjalizowal sie w takich wlasnie akcjach. Co wiecej naprawde je lubil i wiedzial, ze jest w nich swietny. Rozumial jednak sytuacje i wiedzial, ze zwlaszcza Tony nie mial zbyt duzego wyboru co do obsady tego stanowiska. - No to polamania skrzydel i dajcie czadu! - krzyknal do nich ostatni raz wesolo machajac im na pozegnanie reka po czym moment poznej uslyszal krótkie spiecie czasoprzestrzeni i teleporterzy zabrali ich wszystkich. Chwile jeszcze z uczuciem pustki wpatrywal sie w puste miejsce po czym wrocil do siebie.


Gdy spojrzal na lapa nagle go olsnilo. ¬ Jestem komandosem! ¬ poczul nagly przyplyw podniecenia i nadziei, ze moze jednak Tony sie nie pomylil przydzielajac mu te zadanie. W koncu jakby na to spojrzec z gory to strategia pozostawala strategia niewazne czy chodzilo o strzelanie sie z terrorystami czy walki kosmicznych flot! - Ej, Blaszak! Pokaz mi no tu zblizenie na ten fragment jeszcze raz! - rzucil wlasciwie do siebie samego wklepujac komende w lapa. Wpatrywal sie w kolejne dane, mapy i schematy. I po raz pierwszy odkad wstal z fotela po zabiegu czul, ze faktycznie maja szanse wygrac! - Noo palanty, teraz sprawdzimy jacy jestescie cwani... - mruknal wyszczerzajac sie w swoim charakteystycznym wilczym usmiechu do oznaczen wrogiej floty wyswietlonej na ekranie. Mial juz zreb planu teraz trzeba bylo dopracowac szczególy.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

czw paź 10, 2013 9:43 pm

Tony Pym

Biznesmen szybko skupił swoje nanoboty na Alex. Robociki momentalnie uzupełniły uszkodzenia:
- Zauważyliście, że ta baza robi wrażenie mniej chaotycznej niż piekielna twierdza? - Pym mówił ni to do swoich towarzyszy, ni to do siebie - Calwin, sprawdź źródła zasilania dla świateł w tym korytarzu. Zidentyfikuj główny generator.

Kiedy haker podał przybliżoną lokalizację generatora i drogę do niego, Pym zapytał go:
- Dałbyś radę wyłączyć zasilanie w całej bazie? Marcus, gdzie są najbliżsi Najeźdźcy? Prawdopodobnie już ogłosili alarm, chciałbym wiedzieć jak na niego reagują.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M] Inwazja - Epilog

pt paź 11, 2013 11:07 pm

Calwin Klajn

Haker wzruszył ramionami.
- Mogę spróbować. Wiesz, że tutaj nie wiadomo czego się spodziewać. Prąd, antymateria, nieznana energia - cholera wie co to.

Odpalił papierosa jakby nigdy nic.

- Spróbuje go przeciążyć. Albo wyssać prąd. W ostateczności - wysadzę go w cholere. Na pewno uda mi się coś zrobić.

Umysł Calwina sądował cały czas bazę - Haker szukał możliwości podłączenia się do jakiejkolwiek sieci komputerowej Obcych - tak już działał, tak był skonstruowany.

 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] Inwazja - Epilog

pt paź 11, 2013 11:59 pm

Lady Orleans



Kobieta była gotowa do walki z chwilą wkroczenia do bazy obcych, kilka godzin symulacji przygotowało ją do walki w stanie nieważkości na tyle, że nie czuła już zbyt wielkich mdłości.



Przed wejściem w przejście Wrapa użyła nowego daru od Barona „zrzucając" swą skórę i upodabniając się na powrót do swego bóstwa.



Gdy ujrzała pierwszych wrogów przed nimi przyzwała moc odbierania życia jednak tym razem krzyk zastąpiła bezgłośna modlitwa. Wytężyła swe siły, aby śmiercionośna moc barona dotknęła obu wszakże była to ostateczna bitwa i nie mogła sobie pozwolić na półśrodki



Adam spróbował przemienić materie wokół przeciwników, aby uniemożliwić wrogom ucieczkę lub wszczęcie alarmu. Ironclad skoczył do obcych starając się jak najszybciej rozerwać ich na strzępy a Zero przykląkł i puścił w ich kierunku krótką serie z AK 47 w nadziej, że tym razem pójdzie mu lepiej niż w piekle


Ostatnio zmieniony sob paź 12, 2013 1:01 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

śr paź 16, 2013 10:24 am

New Wave
Marcus skupił się i dal radę określić położenie co najmniej piędziesięciu Najeźdźców. Wszyscy byli uzbrojeni i najwyraźniej już wiedzieli o dywersantach. Alarmu jako takiego nie było ogłoszonego.
- Tony, uwierzysz jak powiem skąd są ci kolesie? Większość z nich wygląda jak Serafin tuż po przybyciu na ziemię.
Tony w pamięci odtworzył scenę sprzed kilku chwil i faktycznie, broń i opancerzenie Najeźdźców były oparte na tej samej technologii co sprzęt Serafina. Co nie było dobrą wiadomością. Co prawda raczej nie posiadali jego zdolności, ale już samo wyszkolenie stanowiło problem. Byli komandosami najwyższej klasy.

Calvin tymczasem szukał wejścia do sieci… i o dziwo znalazł ją. oczywiście obca architektura utrudniała rozeznanie, ale nie było to nic szczególnego. Nawet zabezpieczenia były średnie Dopiero po kilku chwilach zdał sobie sprawę, że zabezpieczenia jada na autopilocie, bez żadnego nadzoru administratora czy choćby szczątkowego SI.
Hmm, była tylko jedna niedogodność, wszytko musiał robić sam, bo system błyskawicznie kasował wszystkie robaki jakie rozpuścił.
Znalazł system przesyłu energii i reaktor. Odkopał systemy uzbrojenia zewnętrznego. Systemy podtrzymywania życia. Niestety żadnego monitoringi ani choćby mapy bazy nie znalazł.


ChainDogs
Nagły i zmasowany atak spełnił swój cel. Zmasakrowane ciała techników leżały w coraz większych kałużach zielonkawej krwi.
- Cholera, przydał by się Tony. Wiedzielibyśmy co to za miejsce.
- Cicho
- syknął Warp - ktoś idzie.
Faktycznie usłyszeli odgłos kroków, na oko z sześć osób. Szli prawie noga w nogę. Odgłos szybko zbliżał się.
Raczej była mała szansa, że nikt nie usłyszał akcji ChainDogs. Dobra strona tego było to, że stojące różnego rodzaju sprzęty zapewniały jako taką ochronę bądź kryjówkę.

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

śr paź 16, 2013 11:33 am

Trening smoka był specyficzny.

Musiał się nauczyć używać skafandra, co dla kogoś, kto rok temu po raz pierwszy zobaczył samochód było pewnym wyzwaniem. Na szczęście handlarz śmiercią załatwił mu kostium dopasowany do jego sylwetki.
- No to zaczynamy! rzekł i włączył się do walki.
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M] Inwazja - Epilog

śr paź 16, 2013 11:36 am





Immortus wskazał lokalizację najbliższych obcych, po czym jego oczy zaszły mgłą. Mężczyzna próbował różnych wersji przyszłości, próbując przejść przez bazę. Sprawdzał rozmieszczenie korytarzy, pokojów, obcych. Skoro Calwin nie był w stanie znaleźć mapy, być może uda mu się ją stworzyć.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

pt paź 18, 2013 12:21 pm

Tony Pym

~ Pobratymcy Serafina prawdopodobnie będą tak samo skłonni do teleportacji jak nasz towarzysz. Gniew, blokuj tego typu sztuczki. Ruszamy w kierunku centrum dowodzenia - Pym szybko wklepał kilka poleceń do maleńkiego komputerka, który potem schował w kieszeni spodni - Ruszamy.

 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [M&M] Inwazja - Epilog

pt paź 18, 2013 1:08 pm

- Jest serze, a ty pilnuj by solo nie próbował robić statkami lewego sierpowego. Ani mi z armaty nie pzypierdoli. A Calwin niech wyłączy systemy podtrzymywania życia . - Gniew odparł Tonemu. Blokowanie uniemożliwiało mu walkę, ale był odporny. Poszukał kogoś większego, ale chyba on będzie musiał robić za tarczę. Stark nawet taką mu namalował, w końcu kostium miał robić za cel ćwiczebny... cholerny Stark.
  • 1
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości