Heretyk pisze:Jak ich powstrzymać? Nie było jednego idealnego sposobu. W zasadzie trzeba był zniszczyć ich flotę, a potem wytłuc w ich wymiarze. Podrzuciłem wam jeden sposób, tzn. zebranie sojuszników i wspólna walka, ale jak widać poszliście inną drogą i największe zagrożenie zmieniło isię w serię łatwych potyczek.
-Jak to? Trochę luda nam pomagało
To kogo np. nie zgarnęliśmy do puli? Mnie się wydawało, że całkiem sporą siłę nam się udało zebrać z tych sojuszników.
Heretyk pisze:Wojna została wygrana główne siły zostały rozbite po kawałku, może nie dostatecznie jasno to napisałem. Z inwazji zostało kilka pojedyńczych statków, które zdołały ujść pogromowi. Ale można założyć, że Solo wysłał za nimi pościg. Poświęcenie Marcusa było kluczem do tego.
-No pewnie! Póki można to trza bić by dłużej nie wracali
Heretyk pisze:Wątki kosmiczne:
Tu niestety było gorzej, w 2 rozdziale dało sie skrócić, niestety Epilog opierał się na obronie w kosmosie. Tu niestety nie dało się uniknąć tego. Nawet myślałem czy nie sprowadzić obrony do serii potyczek na pokłądach statków, ale wydało mi się to monotonne i nudne.
-Tzn. jakie wątki kosmiczne? Chodzi Ci o kosmiczne bitwy jak ta ostatnia? Moim zdaniem fajnie była zrobiona. Było nad czym główkować
Heretyk pisze:Wiecie co spowodowało, że z 3 sesyjnej krótkiej kampanii urosło to do 4 lat?
Przypadkowy rzut koścmi, a konkretnie krytyk, dzięki któremu złapaliście Simina Corta. Potem samo się potoczyło.
-No może naiwne pytanie... Ale czemu było to tak kluczowe? Dla mnie był ważnym BNem ale jednym z kilku ważnych jak Osborne, Stark czy Strange.
-I znaczy się, że grałeś w to kiedyś na "stołowej" sesji? A jak tam to się skończyło?
Suldarr'essalar pisze:Byłbym zapomniał.
To moja pierwsza sesja w M&M i pierwszą wersję Marcusa przygotował PPPP
Wielkie dzięki za pokazanie tego systemu.
-Serio? Kurde to nieźle sięw wyrobiłeś w mechanice przez te 4 lata. Tera jesteś ekspertem
slann pisze:Pipboy: Forumowy spec od militariów miał jednego z najfajniejszych herosów. O ile gniew uciekł z powieści fantasy, to Solo wywędrował z Filmu Akcji. Gniew chyba najjbardziej się z nim dogadywał (w pewnym sensie). Wyłapaliście, że swatał go z Taris?
-Dzięki za miłe słowa
-No nasi dwaj hirołsi dość często wchodzili ze sobą w interakcję słowną. Potem sporo z tego ciężaru przejęła na siebie Lady.
-Nie, sorry ale nie wyłapałem tego swatania. Tarsis była sympatyczna ale mimo wszystko była tylko pomocnikiem i pozostawała w zdecydowanym cieniu Gniewa. Więc interakcja z nią była trochę trudna. Ale w końcu to Gniew był BG a nie ona no nie?
slann pisze:Od końca drugiego (trzeciego?) rozdziału brakowało jakichś fajnych okazji do socjalizacji. Jakiegoś kac vegas czy cóś
-A to fakt. Akurat jakiś małozabójczy przerywnik od czasu do czasu by się przydał.
Morel pisze:Chłopaki - na wstępie - dzięki za miłe słowa.
-Spoko. Myślę, że zasłużyłeś słusznie
Fajno, że odwiedziłeś nas na koniec
Morel pisze:Bardzo, niesamowicie bardzo żałuje, że nie byłem w stanie wytrzymać i pisać. Ostatnie 2 lata to dla mnie rollercoaster.
-No jak widziałeś nam też szkoda z tego powodu
Morel pisze:Przeczytałem wczoraj całość - od początku do końca.
Jak czytałem ostatni akapit ostatniego posta to łezka pociekła
-Przeczytałeś całą sesję na raz?! Woow! Szacun. Z tego by chyba niezłe opowiadanie wyszło
-Ale tak mnie ciekawi... Przez te całe granie co Wam najbardziej utkwiło w pamięci, teraz, czasem po paru latach? Jakaś scena, miescówa, przygoda, zagrożenie, hiroł czy co?