Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

pt sie 26, 2011 6:43 pm

To co napisałem to nie utopia tylko zwykły uczyciwy wolny kapitalizm.


A daj mi przykład, gdzie masz zwykły, uczciwy, wolny kapitalizm? To tylko pierwotni liberałowie myśleli, że to będzie możliwe do zrealizowania. Szybko jednak zrozumieli swój błąd. Chcieli bowiem pozbawić państwo jego wpływu na procesy ekonomiczne i zastąpić je wolną grą potencjałów jednostek ludzkich. Okazało się to jednak niemożliwe, gdyż dla wielu ludzi lepsze jest państwo socjalne, trzymające kontrolę nad gospodarką rynkową i dające jako-taką gwarancję zabezpieczenia socjalnego niż państwo w roli "nocnego stróża", w którym byt człowieka zależy od jego zaradności i przedsiębiorczości.

Im więcej da się zrobić na zasadzie dobrowolnych umów, dobrowolnej współpracy między ludźmi, dobrowolnego handlu - tym lepiej.


W większości przypadków relacje międzyludzkie nie opierają się na zasadzie dobrowolnych umów. Już sam fakt, że należysz do pewnej grupy zawodowej, społecznej, narodowej itd. wymusza pewne zachowania, niezależnie czy chcesz tego czy nie. Będąc w danej grupie musisz postępować zgodnie z narzuconymi przez nią wartościami, inaczej zostaniesz poddany represjom.

Przestrzeganie norm etycznych i społecznych też odbywa się we własnym interesie. Przestrzegając norm można być akceptowanym w społeczności a nawet wzbudzić szacunek i zaufanie - to nasz zysk.


A skąd wiesz, jak należy postępować? To, że starasz się postępować uczciwie i moralnie, nie wypijasz od razu z mlekiem matki, tylko zdobywasz w procesie wychowania. Czyli narzucania przez społeczeństwo (rodzinę, szkołę, pracę, środowisko, związki religijne) pewnych wzorów, które, w imię twego dobra, uczą cię jak masz postępować, by realizować się w życiu. Innymi słowy - społeczeństwo, w imię dobra jednostek i nie pytając ich o zdanie, samo narzuca im schematy postępowania. Człowiek może jedynie w późniejszym okresie je przyjąć lub odrzucić, ale robi to na własną odpowiedzialność.
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Jaki ustrój?

pt sie 26, 2011 8:41 pm

Uczciwy i wolny kapitalizm tak jak socjalizm to idealne abstrakty które w jakichś proporcjach składają się na realne działanie państw. Trochę więcej wolności gospodarczej i z czasem ludzie stają się bogatsi i lepsi. Trochę mniej i z czasem państwo się zadłuża a ludzie psują.

Ideał wolnej ekonomii i społeczeństwa realizuje się w hipotetycznej sytuacji do pewnego stopnia istniejącej na Dzikim Zachodzie - w "gospodarce pogranicza". Sztuczka polega na tym że na "pograniczu" jak się komuś nie podoba społeczność do której należy to spakować rodzinę na wóz i spróbować szczęścia dalej na zachód. W tym sensie przynależność do społeczności jest dobrowolna. Możesz zebrać ludzi i założyć osadę według dowolnie głupiego pomysłu co akurat historycznie najczęściej polegało na tym, że kolonizowali mormoni etc. Dla liberałów to coś w rodzaju raju. Niestety ten raj do istnienia wymaga, żeby było mnóstwo ziemii do wzięcia czyli następnym razem będzie dostępny ludzkości jeśli zaczniemy kolonizować inne planety.

Dlatego jestem gorącym zwolennikiem lokalizacji władzy, podatków i prawa, ich różnorodności oraz wolności i migracjom. Nie można zrobić dobrowolnego podatku bo malo kto by go płacił, ale można zrobić różne podatki w różnych miastach i pozwolić ludziom wybierać - mniejszy podatek czy ładniejsze drogi i szkoły? Wolisz żyć tam gdzie broń jest legalna czy nie? Gdzie jest bezpieczniej czy gdzie jest ciekawsze nocne życie rozrywkowe?

Ludzie głosują nogami migrując tam gdzie im lepiej. To idealne rozwiązanie. I właśnie na ten zasadzie uczestnictwo w społeczeństwie danego państwa czy miasta jest dobrowolne. To działa lepiej jeśli jest jeden język i podobna mentalność - np łatwiem przenosić się między stanami USA niż państwami EU. Ale z drugiej strony państwa EU mają szansę być bardziej różnorodne. W ten sposób jednocześnie można testować różne rozwiązania a błędy i kryzysy mają zasięg lokalny. Złe pomysły władzy kończą się emigracją (nie dotyczy Polski w UE - to raczej kwestia

Myślę, że Niemcy i USA w dużym stopniu zawdzięczają sukces różnorodności Stanów i Landów.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Jaki ustrój?

pt wrz 02, 2011 8:38 am

Proponuję federację z parlamentem centralnym obieranym pół-na-pół merytokratycznie i technokratycznie, oraz lokalnymi rządami obieranymi w sposób pół-na-pół technokratyczny i demokratyczno-reprezentacyjny. W kestiach czysto światopoglądowych referenda = demokracja bezpośrednia. Dodatkowe narzędzie kontroli rządzących w postaci ograniczonego ostracyzmu (ludzie wybierają np. co roku, którego polityka / których polityków nie chcą widzieć w parlamencie/rządzie przez najbliższe kilka lat).
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Jaki ustrój?

pt wrz 02, 2011 11:17 am

Przy okazji polecę filmik o problemach z systemem głosowania w demokracji bezpośredniej :)

http://www.youtube.com/user/CGPGrey#p/u/0/s7tWHJfhiyo

Swoją drogą to genialny kanał na Youtube :)
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

pt wrz 02, 2011 5:35 pm

@ Albiorix

Myślę, że Niemcy i USA w dużym stopniu zawdzięczają sukces różnorodności Stanów i Landów.


Sukces Niemiec i Stanów Zjednoczonych był możliwy wtedy, kiedy stały się jednością. A to było możliwe wówczas, gdy zapanowała jedna naczelna idea oparta na pewnej kulturze i sposobie bycia - pruskiej dyscyplinie i pracowitości oraz anglosaskiej i protestanckiej pracowitości, wyrzeczeniom i poświęceniu jednostki dla dobra ogółu. Dopóki jedna, odgórna idea nie zapanowała Niemcy, będące gromadą królestw, księstw, hrabstw, marchii, biskupstw i wolnych miast były miejscem, gdzie różne dynastie i rózne państwa załatwiały swoje polityczne i militarne interesy, nie licząc się z mieszkańcami Rzeszy. Podobnie było ze Stanami Zjednoczonymi - gdyby zwyciężyła idea luźnego związku stanów, prowadzących odrębną politykę wewnętrzną i zagraniczną, to w II wojnie o niepodległość (1812-14) Wielka Brytania wespół z Indianami i Hiszpanią zjadłaby USA na surowo. Tylko federacja i podporządkowania centralnej władzy umożliwiło stworzenie odpowiedniej siły, aby przeciwstawić się wrogom. Podobnie było zresztą w Niemczech, kiedy twardą rękę położyło na nich Królestwo Prus.

Ideał wolnej ekonomii i społeczeństwa realizuje się w hipotetycznej sytuacji do pewnego stopnia istniejącej na Dzikim Zachodzie - w "gospodarce pogranicza". Sztuczka polega na tym że na "pograniczu" jak się komuś nie podoba społeczność do której należy to spakować rodzinę na wóz i spróbować szczęścia dalej na zachód.


Oczywiście, teoretycznie na Dzikim Zachodzie (a w zasadzie, patrząc na mapę - na Dzikim Środku) taka sytuacja była możliwa. Człowiek mógł opuścić daną społeczność i szukać jakiegoś bardziej dla siebie odpowiedniego miejsca. Problem pojawiał się jednak w praktyce - często taki osadnik, jeśli wyruszał w małej grupie ludzi w poszukiwaniu szczęścia, kończył ze strzałą wbitą w serce lub kulą w głowie, zabity albo przez autochtonów, którzy nie życzyli sobie intruzów, albo przez rabusiów, którzy nie chcąc brudzić się uczciwą pracą, woleli za pomocą mordów i grabieży zdobywać majątek.

ten raj do istnienia wymaga, żeby było mnóstwo ziemii do wzięcia czyli następnym razem będzie dostępny ludzkości jeśli zaczniemy kolonizować inne planety.


Myślę, że i na naszej planecie jest jeszcze sporo ziemi do zasiedlenia, wystarczy tylko cierpliwość i pracowitość. Udowadniają to Chińczycy, którzy osiedlają się we wschodniej części Rosji, uznanej przez jej obywateli za kraj nieprzyjazny. I może spełnić się przepowiednia Patricka Buchanana sprzed 12 lat, że w połowie wieku większa część azjatyckiej Rosji dostanie się pod władanie chińskie.
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Re: Jaki ustrój?

pt wrz 02, 2011 6:29 pm

earl pisze:
@ Albiorix

Myślę, że Niemcy i USA w dużym stopniu zawdzięczają sukces różnorodności Stanów i Landów.


Podobnie było ze Stanami Zjednoczonymi - gdyby zwyciężyła idea luźnego związku stanów, prowadzących odrębną politykę wewnętrzną i zagraniczną, to w II wojnie o niepodległość (1812-14) Wielka Brytania wespół z Indianami i Hiszpanią zjadłaby USA na surowo. Tylko federacja i podporządkowania centralnej władzy umożliwiło stworzenie odpowiedniej siły, aby przeciwstawić się wrogom. Podobnie było zresztą w Niemczech, kiedy twardą rękę położyło na nich Królestwo Prus.


To jest właśnie permanentny problem z rozproszonymi i centralnymi systemami zarządzania.

Systemy rozproszone są lepsze dla swoich członków - uczciwsze, sprawiedliwsze, odporniejsze na korupcję, promujące rozwój lokalny, wolność i różnorodność.
Systemy centralne potrafią koordynować większą siłą militarnie, ekonomicznie etc.

Małe państewka i różnorodne landy są dobre dla ludzi w nich mieszkających. Jeśli któreś nie jest dobre, przeprowadza się do innego.
Małe firmy są dobre dla swoich klientów, dzięki konkurencji ciągle muszą dbać o jakość i cenę.

Duże państwa są natomiast potrzebne po to, żeby dokopać innym dużym państwom.
Duże korporacje są po to, żeby skuteczniej walczyć o rynek.

Itd.
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Re: Jaki ustrój?

pt wrz 02, 2011 6:57 pm

Duże państwa są natomiast potrzebne po to, żeby dokopać innym dużym państwom.
Duże korporacje są po to, żeby skuteczniej walczyć o rynek.

Tak ale duże znaczy stagnacja i ogólna, odgórna niechęć do zmian. Patrz Chiny za cesarstwa.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

sob wrz 03, 2011 12:52 pm

@ Albiorix

Małe firmy są dobre dla swoich klientów, dzięki konkurencji ciągle muszą dbać o jakość i cenę.


A także dla gospodarki. To wlaśnie małe i średnie przedsiębiorstwa nakręcają gospodarkę, wnosząc najwięcej do budżetu. Podczas gdy wielkie korporacje często płacą znacznie mniej ze względu na zaniżanie zysków poprzez wrzucanie wielu wydatków w koszty uzyskania przychodu.

@ yabu

duże znaczy stagnacja i ogólna, odgórna niechęć do zmian. Patrz Chiny za cesarstwa.


Ale akurat za Chin Deng Xiaopinga było odwrotnie.
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Jaki ustrój?

sob wrz 03, 2011 1:43 pm

Płacenie podatków to nie jest "dobro gospodarki" :) To dobro budżetu. Gospodarka to dobra, usługi i pieniądze, które są w obiegu. Pieniądze które poszły na podatki mogą być dobre dla gospodarki - jeśli pójdą na szkoły, drogi itd. Mogą być też dla gospodarki obojętne (jeśli zostaną ukradzione) lub szkodliwe (jeśli źle przemyślana pomoc społeczna sprawi że niektórym ludziom nie będzie się opłacało pracować).

Tak czy siak, wielkie korporacje i w ogóle wielkie organizacje sprawiają szereg problemów.

- Są bardziej podatne na korupcję i/lub korupcję umożliwiają
- Zjawiska patologiczne lub nieefektywne zostają długo bo nie eliminują je mechanizmy konkurencji wewnątrz organizacji
- Są uzależnione od nielicznych jednostek na szczycie...
- ... Przez co ich błędy lub zachowania umyślnie amoralne niosą duże szkody
- ... Kiedy zabraknie genialnego wodza, duża organizacja ma kłopoty.

Mają też zalety:
+ Mogą skutecznie prowadzić większe operacje
+ Mogą skuteczniej walczyć z wrogami i konkurencją
+ Są uzależnione od nielicznych jednostek na szczycie ...
+ ... Jeśli znajdzie się genialny przywódca, może zrobić więcej dobrego jako cesarz niż jako wójt

Rozproszone zarządzanie, małe konkurencyjne grupki też mają wady i zalety;
- Nie są w stanie skutecznie prowadzić większych operacji
- Nie radzą sobie z konkurencją większych grup poza niszami
- Ewentualni wybitni wodzowie mają ograniczone możliwości

+ Mechanizmy konkurencji i krytycznej oceny przez społeczność pozwala dość szybko eliminować zjawiska patologiczne i nieefektywne
+ Konkurencja wymusza ciągłą optymalizację
+ Jeśli konkurencja jest uczciwa i otwarta, jest korzystna dla klienta i otoczenia
+ Jest mniejsze pole manewru dla korupcji i wielkich przekrętów

W przeciwieństwie do znanych mi libertarian którzy myślą że wszystkie problemy dotyczą państw (choćby to był Liechtenstein) a wszystkie zalety dotyczą firm (choćby to był Gazprom), ja myślę że te ogólne, dość banalne zasady dotyczą państw, firm i kościołów po równo.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

sob wrz 03, 2011 2:03 pm

Płacenie podatków nawet w czystym liberalizmie było uznawane za konieczne i pośrednio wpływające na dobro gospodarki. Państwo bowiem miało odgrywać rolę "nocnego stróża", który zapewnia bezpieczeństwo wewnętrzne relacji społecznych poprzez tworzenie prawa i kontrolę jego przestrzegania jak też bezpieczeństwo zewnętrzne poprzez ochronę swoich obywateli przed agresją innych państw. Stąd też nawet tak ograniczone państwo wymagało grupy ludzi nieprodukcyjnych: urzędników, policjantów, żołnierzy, których musiało utrzymywać. A jedynym sposobem na utrzymanie było pobieranie podatków od tych, co wytwarzali dobra. Innymi słowy - wg liberałów podatek miał być jakby zaplatą jednostek dla państwa za pewne usługi wobec nich, polegające na zabezpieczeniu im ram prawnych, w których mogli swobodnie realizować swoje interesy. A skoro w liberalizmie widziano potrzebę płacenia podatków, to tym bardziej widoczne to było w innych poglądach i teoriach społeczno-ekonomicznych.
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Jaki ustrój?

sob wrz 03, 2011 3:53 pm

Nie mówię, że podatki nie są potrzebne, tylko że dla gospodarki są one kosztem a nie zyskiem :)
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

sob wrz 03, 2011 4:41 pm

Ja też z Twoim twierdzeniem nie polemizuję tylko wskazuję, że bez ponoszenia pewnych kosztów gospodarka nigdy by się nie rozwinęła, bo kierujący nią ludzie nie mieliby gwarancji, że to, co wypracują, będzie do nich należeć, przez co nie podejmowaliby działalności.
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Re: Jaki ustrój?

ndz wrz 04, 2011 12:31 pm

earl pisze:
Ale akurat za Chin Deng Xiaopinga było odwrotnie.

Raczej było to odgórne skanalizowanie niezadowolenia aby stan istniejący trwał nadal, 'komuna' nadal rządzi. Jeśli nadal można nazywać to komuną. :wink:
bez ponoszenia pewnych kosztów gospodarka nigdy by się nie rozwinęła, bo kierujący nią ludzie nie mieliby gwarancji, że to, co wypracują, będzie do nich należeć, przez co nie podejmowaliby działalności.

Bujda! Część wypracowanych dóbr przeznaczyliby na chronienie tychże. A jak powstały wszelkie organizacje społeczne, a później polityczne?
Oczywiście jaki ustrój wtedy by powstał to sprawa dyskusyjna... :mrgreen:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

pn wrz 05, 2011 10:31 pm

Bujda! Część wypracowanych dóbr przeznaczyliby na chronienie tychże. A jak powstały wszelkie organizacje społeczne, a później polityczne?


Napisałeś to samo co ja tylko innymi słowami.
Ostatnio zmieniony pn wrz 05, 2011 10:32 pm przez earl, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Jaki ustrój?

pn wrz 05, 2011 10:46 pm

Wydaje mi się, że większość organizacji społecznych i politycznych powstaje odgórnie - tj z inicjatywy aktywnych jednostek które chcą coś robić i narzucać swoją wolę i wizję innym. Spontaniczne oddolne inicjatywy "hej, skoro już wszyscy tu mamy chaty to zrzućmy się na mury miejskie i straż!" to raczej mniejszość.

Większość państw powstawała tak samo jak dzisiaj powstają mafie - ktoś większy i z lepszym mieczem jeździł po okolicy i zbierał haracz. Jeśli wychodziło to dobrze przez kilka pokoleń, tytułował się księciem :)
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

pn wrz 05, 2011 10:49 pm

To się nazywa teoria podboju i, jak słusznie mówisz, jest ona w zasadzie jedyną teorią w sposób sensowny wyjaśniąjącą genezę państwa.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Jaki ustrój?

śr wrz 07, 2011 3:22 pm

To chyba jednak nie do końca tak, że organizacje społeczne i polityczne powstają tylko odgórnie. IMHO wygląda to właśnie tak:
1) lokalne społeczności zawiązują "oddolne" związki / samorządy, których celem jest rozwój i budowa (m.in. właśnie "zbudowanie muru dookoła miasta")
2) silni gracze poprzez wpływy i podbój zdobywają kontrolę nad lokalnymi grupami i sprawują władzę centralną (m.in. właśnie na zasadzie "mafii").

Zgadzam się więc pośrednio z Albiorixem, że najelpszą drogą do rozwoju są silne samorządy lokalne; natomiast najlepszą drogą do zapewnienia bezpieczeństwa i stabilności są struktury centralne.

Dlatego też jestem zwolennikiem federacji.
Ostatnio zmieniony śr wrz 07, 2011 3:23 pm przez Rukasu, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

sob wrz 10, 2011 9:44 pm

Rukasu pisze:
Zgadzam się więc pośrednio z Albiorixem, że najelpszą drogą do rozwoju są silne samorządy lokalne; natomiast najlepszą drogą do zapewnienia bezpieczeństwa i stabilności są struktury centralne.


Oczywiście masz rację. Jednak najważniejszym problemem jest ścisłe rozgraniczenie kompetencji, tak aby z jednej strony nie było zbyt wielkiego centralizmu hamującego zdolność rozwojową wspólnot lokalnych, z drugiej zaś - by nie doszło do nadmiernego rozlużnienia struktur państwowych poprzez zbyt szeroką autonomię poszczególnych jednostek terytorialnych. co groziłoby destabilizacją całego kraju. A to w praktyce nie jest takie łatwe do przeprowadzenia, bo każda władza dąży do większej kontroli nad jednostkami sobie podległymi (państwo nad regionami, regiony nad powiatami a te nad gminami), z drugiej zaś strony broni się przed zbyt dużą ingerencją ze strony władz nadrzędnych, co nieraz prowadzi do konfliktów.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Jaki ustrój?

pn wrz 12, 2011 1:03 pm

Osobiście jestem za stosunkowo dużym rozgraniczeniem zadań gospodarczych / administracyjnych od zadań obronno / ogólnopaństwowych.

Władze lokalne powinny zarządzać GŁÓWNIE w oparciu podatki zebrane na terenie, na którym się znajdują i ponosić NIEMAL PEŁNĄ odpowiedzialność (=posiadać większą kontrolę) za niemal wszystko co dzieje się w ich granicach. Władza centralna nie powinna uznaniowo zarządzać całym budżetem, a jedynie zbierać jakiś "procent" podatków od władz lokalnych, w zamian za co utrzymywałaby struktury centralne, takie jak wojsko oraz nieliczne projekty celowe. Mogłaby także - na podobieństwo Unijnych Dyrektyw - narzucać pewne minimalne wymagania, do których władze lokalne powinny się dostosować.

Uważam, że federacja powinna działaś właśnie w taki sposób. Ewidentna korzyść: ograniczenie nadmiernie rozbudowanej, nieskutecznej biurokracji. Przecież każdy centralny "szczebel" niepotrzebnie "zjada" więcej zasobów, niż niektóre województwa w ogóle otrzymują w ramach całego swojego budżetu! :-x
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

pn wrz 12, 2011 2:04 pm

Rukasu pisze:
Przecież każdy centralny "szczebel" niepotrzebnie "zjada" więcej zasobów, niż niektóre województwa w ogóle otrzymują w ramach całego swojego budżetu!


Ale na szczeblu lokalnym też administracja niemiłosiernie się rozbudowuje. Najjaskrawszym przykladem jest Warszawa, w której można znaleźć prezydenta i podległego mu zarządu, 60 radnych stołecznych, 18 burmistrzów i podległych im zarządów oraz 409 radnych dzielnicowych. Nie licząc różnych stołecznych i dzielnicowych urzędów i zatrudnionych tam urzędników. Federacja nie rozwiązuje więc problemów z rozrostem biurokracji.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Jaki ustrój?

pn wrz 12, 2011 3:37 pm

W Polsce mamy aparat władzy bardzo mocno "partyjny". Ludzie nie głosują na poszczególne osoby, tylko na partie. Partie natomiast bardzo lubią obsadzać "swoimi ludźmi" maksymalnie dużo stanowisk, lubią też tworzyć "nowe miejsca pracy" dla krewnych i znajomych królika. Warszawa jest stolicą - i posiada naprawdę bardzo duży budżet, stąd też chętnych do "uszczknięcia kawałka tortu" jest bardzo wielu. Dodatkowo problemem w Warszawie jest to, że nikt tak naprawdę nie myśli o samym mieście - stanowiska urzędnicze w stolicy są po prostu prestiżowymi wpisami do życiorysu / trampolinami na stanowiska wyższe (np. prezydenckie). W końcu - Warszawa jest naprawdę bardzo dużym miastem (samo miasto składa się z kilku gmin, itp.), a zaszłości historyczne generują dodatkowo spory kompetencyjne.

Problemem nie jest więc IMHO sama struktura, tylko właśnie fakt że władza centralna "zawłaszcza" / uzurpuje sobie funkcje lokalne, którymi się potem nie zajmuje. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że blisko połowa mieszkańców W-wy zameldowana jest w innych miastach i miejscowościach, nie interesują się więc / nie ma wpływu na lokalny zarząd.

Co jest kolejnym absurdem: takie osoby nie powinny IMHO mieć prawa korzystać z wielu "udogodnień" (typu dostęp do publicznych szkół, czy przedszkoli) w rejonach do których nie odprowadzają podatków. :-x

Oczywiście: władza lokalna również ma tendencje do marnotrawstwa i nadmiernego rozrostu, jednak - zwłaszcza w sytuacji kiedy realnie rozliczana jest za swoje działania, i kiedy jest mocno związana z regionem w którym rządzi - efektywność staje się istotnym czynnikiem i zaczyna bardziej interesować urzędników. Łatwiej wtedy także o inicjatywy oddolne, lokalne referenda, niezrzeszonych polityków, itp.

Jak pisałem wcześniej: jestem także zwolennikiem technokracji. Uważam, że władzę sprawować powinni (w 50%) fachowcy, nie zaś ludzie "dobierani z klucza". Lokalne środowiska fachowców (z wybranych dziedzin) powinny ustalać swoich reprezentantów w lokalnych władzach - w ten sposób zapewniając, że przynajmniej część urzędników wie, o czym mówi i co robi. Sądzę, że wymuszałoby to także wyższe kwalifikacje u kandydatów obieralnych w wyborach samorządowych (stanowiących pozostałe 50%).
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

śr wrz 14, 2011 7:18 am

Napisałeś, że władza jest dobra jeśli jest rozliczana za swoje działania. Jak więc zapatrujesz się na wprowadzenie mandatu imperatywnego, aby deputowany (poseł, radny) byli zobowiązani realizować swoje obietnice wyborcze, w przeciwnym razie traciliby swoje stanowisko?
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Re: Jaki ustrój?

śr wrz 14, 2011 6:59 pm

@earl Twoja konkluzja:
earl pisze:
kierujący nią ludzie nie mieliby gwarancji, że to, co wypracują, będzie do nich należeć, przez co nie podejmowaliby działalności.

Stwierdziłem że ludzie zawsze by próbowali zabezpieczyć swoją przyszłość, np przez gromadzenie dóbr, z których część przeznaczyliby na ochronę siebie i swoich zasobów. Co byłoby zalążkiem następnej formy zorganizowania społecznego.
earl pisze:
Napisałeś to samo co ja tylko innymi słowami.

Zdaje się że wręcz przeciwnie. :razz:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

śr wrz 14, 2011 7:43 pm

yabu pisze:
Stwierdziłem że ludzie zawsze by próbowali zabezpieczyć swoją przyszłość, np przez gromadzenie dóbr, z których część przeznaczyliby na ochronę siebie i swoich zasobów


Czyli ponosiliby pewne koszty i ofiary na rzecz bezpiecznego rozwoju gospodarczego i zabezpieczenia swoich dóbr materialnych.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Jaki ustrój?

pn wrz 26, 2011 1:27 pm

@earl

Napisałeś, że władza jest dobra jeśli jest rozliczana za swoje działania. Jak więc zapatrujesz się na wprowadzenie mandatu imperatywnego, aby deputowany (poseł, radny) byli zobowiązani realizować swoje obietnice wyborcze, w przeciwnym razie traciliby swoje stanowisko?


To nie koniecznie jest dobre rozwiązanie. Obietnice wyborcze nie zawsze da się zrealizować łatwo i szybko, zdarzyć sie też może, że aktualna sytuacja (gospodarcza, polityczna, itp.) uniemożliwia ich realizację. Problemem byłby także "kalendarz" obietnic - jeżeli dawać politykom czas do następnych wyborów na realizację swoich obietnic (i np. uniemożliwiać następną kadencję, jeżeli obietnica nie została zrealizowana), skłanialibyśmy ich tylko do tego, aby podczas aktualnej kadencji maksymalnie się "nachapali" na zapas. Jeżeli z obietnic mieliby dostawać czas na wywiązanie się do jakiegoś określonego czasu, to bardzo łatwo byłoby przeciwnikom politycznym "utrącić" swojego oponenta poprrzez opóźnianie / blokowanie jego inicjatyw. Problemem jest także samo ocenianie stopnia realizacji obietnic; jeżeli ktoś obiecał "więcej mieszkań dla młodych", i wykazał że za jego kadencji młodzi mieli o 0.5% mieszkań więcej niż podczas poprzedniej - to spełnił swoją obietnicę, czy nie?

W końcu: jak pisałem wyżej, nie jestem zwolennikiem wyborów jako głównego narzędzia ustalania osób rządzących. Jestem zwolennikiem technokracji (rządy specjalistów) oraz merytokracji (rządy najzdolniejszych). Ponieważ poparcie w środowisku specjalistów oraz poziom "zdolności" jest stosunkowo jednoznaczny i obiektywny, wybory przestają być potrzebne, a dla rozliczania polityków wystarczy selekcja negatywna w postaci ostracyzmu. System demokratycznych "wyborów" reprezentantów ma jeszcze jakiś sens na szczeblu ściśle lokalnym (gminy, powiaty, itp.), gdzie wyborcy mają szansę poznać i realnie rozliczyć kandydatów z ich działalności - ale nawet wtedy uważam, że "obieralnych" powinna być co najwyżej połowa stanowisk.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

pn wrz 26, 2011 7:25 pm

Zauważ tylko jedną rzecz - technokracja nie oznacza, że rządy będą dobre. Aby takie były potrzeba jeszcze, aby rządzący kierowali się względami moralnymi, aby faktycznie spełniali zadania "służby publicznej". Nikt nie zaprzeczy, że Marek Belka, Leszek Balcerowicz czy Jerzy Hausner to specjaliści, osoby inteligentne i błyskotliwe. Tylko czy ich rządy przyniosły jakieś wymierne korzyści społeczeństwu? Z tego co wiem to za rządów tych panów i ich kolegów to mamy różnego rodzaju afery korupcyjne, w których ich nazwiska również się przewijały. Poza tym mamy również róznego rodzaju "reformy", które pochłonęły miliardy złotych a nie przyniosły polepszenia sytuacji społeczeństwa, przeciwnie - ci panowie i ich koledzy, by załatać dziurę budżetową wywołaną realizacją swoich pomysłów, nakładali coraz to nowe ciężary na obywateli, jak chociażby podwyżki VAT, wprowadzenie opłaty paliwowej czy podatek od oszczędności.
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Jaki ustrój?

pn wrz 26, 2011 8:29 pm

Nie wiam jak Hausner ale Balcerowicz i Belka prawdopodobnie zapobiegli katastrofom.

Tak czy siak, technokracja wykrzacza się na antycznym problemie "Quis custodiet ipsos custodes?".

Dlatego myślę, że najlepszym kierunkiem jest poprawianie demokracji przez:
* decentralizację
* maksymalną przejrzystość działań władzy

Robię projekt softwarowy dla tej drugiej rzeczy.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

pn wrz 26, 2011 8:39 pm

Albiorix pisze:
Robię projekt softwarowy dla tej drugiej rzeczy.


Powodzenia.

A co do Balcerowicza to reformy roku 1999 nie świadczą dobrze o jego kwalifikacjach politycznych. Podobnie zresztą jak zachowanie Belki, który, niczym wańka-wstańka pojawiał się i znikał na politycznym firmamencie, nie wiadomo z jakich powodów.
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Jaki ustrój?

wt wrz 27, 2011 8:04 am

Ależ ja pokazuję w jaki sposób "kontrolować" technokratów / merytokratów: poprzez ostracyzm.

Środowiska specjalistów wybierają pewną grupę osób, która będzie reprezentować daną specjalizację. Ogólnopaństwowe testy pozwalają wyłonić inną grupę osób, posiadającą największą wiedzę oraz największe "predyspozycję". Zwykli ludzie poprzez ostracyzm pokazują natomiast, kogo NIE chcą widzieć u władzy, w ten sposób pozbywając się z w/w grup "prywaciarzy", osób nie dbających o dobro społeczeństwa, itp.

Rządzący nie będzie sobie mógł pozwolić na zlekceważenie społeczeństwa, bo wtedy zostanie mu odebrany mandat do rządzenia. Natomiast jeżeli większość specjalistów uważa, że jakaś zmiana jest potrzebna - to ostracyzm na to "nie pomoże". Nie musi - bo skoro większość specjalistów jest zgodna, to zapewne...

...mają po prostu rację. :-)

Nikt nie zaprzeczy, że Marek Belka, Leszek Balcerowicz czy Jerzy Hausner to specjaliści, osoby inteligentne i błyskotliwe. Tylko czy ich rządy przyniosły jakieś wymierne korzyści społeczeństwu?

Cóż... Może to właśnie dzięki nim Polska pozostała jedynym "zielonym" krajem UE podczas ogólnoświatowego kryzysu? Może to dzięki nim nie dzielimy w tej chwili losu Grecji czy Włoch?

Afery wyrastają w Polsce jak grzyby po deszczu, bo taka jest po prostu polska polityka. Co nie zmienia sprawy, że Polska radzi sobie IMHO pod względem gospodarczym całkiem nieźle. Nie za bardzo kojarzę też, o jakich aferach dotyczących w/w osób piszesz. Plan Balcerowicza na całym świecie oceniany jest bardzo pozytywnie - jako coś, co pozwoliło Polsce uniknąć całkowitej zapaści, i wyrosnąć na silny europejski kraj. Czy można go było przeprowadzić lepiej? Pewnie było można - ale tak powiedzieć można o absolutnie wszystkich przeprowadzonych kiedykolwiek na świecie refermach. Plan Hausnera prawie wcale nie został zrealizowany. Plan Belki sprawił, że Polska była w stanie przetrwać kryzys, z którym nie potrafiły poradzić sobie znacznie silniejsze kraje. Czy można go było przeprowadzić inaczej? Pewnie było można, jednak nie znalazł się nikt inny, odważny na tyle, aby podjąć trudne decyzje, kiedy te były potrzebne. Reformy Belki również są na świecie oceniane raczej pozytywnie, co pozwoliło zresztą rzeczonemu panu zrobić międzynarodową "karierę".

Na uwagę zasługuje też fakt, że w każdym przypadku technokrata był jeden - musiał walczyć o poparcie dla swoich planów, musiał lawirować w politycznych ściekach, bombardowany był ze wszech stron przez stricte polityczną "krytykę". To o czym ja mówię, to rządy technokratów. Grupy ludzi, którzy wiedzą o co kaman, którzy mówią w sposób dla siebie zrozumiały, którzy nie muszą walczyć z populistami, tylko dyskutują pomiędzy sobą o KONKRETACH.

A to duża różnica.

Jak pisałem wcześniej: również jestem zwolennikiem decentralizacji; a dokładniej: struktury federacyjnej. Im bliżej od rządzącego do zwykłego człowieka, tym lepiej i szybciej władza odpowiada na lokalne potrzeby, i tym łatwiej jest ją potem rozliczać.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jaki ustrój?

sob paź 15, 2011 5:04 pm

@ Rukasu

Wybacz, że dopiero teraz Ci odpowiadam, ale przez dłuższy czas nie miałem możliwości sięgnięcia do odpowiednich materiałów.

Jeśli idzie o Leszka Balcerowicza to wątpliwą moralnie (żeby nie powiedzieć - amoralną) sprawą jest jego działalność jako prezesa NBP. Otóż zlecał on opracowywanie analiz ekonomicznych za duże pieniądze Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, którego to centrum prezesem była niejaka Ewa Balcerowicz, żona w/w a i on sam zasiadał w radzie CASE, której był współzałożycielem.

Co do Marka Belki - tutaj jego nazwisko zamieszane było w aferę z prywatyzacją PZU. Za rządu Buzka Belka był głównym doradcą firmy ABN AMRO, będącej doradcą prywatyzacyjnym Ministerstwa Skarbu. Jednocześnie Belka był współzałożycielem i członkiem rady nadzorczej BiG Banku Gdańskiego. Otóż jako doradca państwowy Belka wyceniał akcje PZU poniżej ich wartości zaś te akcje (ok. 11 %) kupił właśnie ów BiG Bank.

Z Jerzy Hausnerem się zagalopowałem, ale już te dwie sprawy wskazują na to, kim są panowie Balcerowicz i Belka i jak wielką popełnia pomyłkę ten, kto daje im odpowiedzialne stanowiska.
  • 1
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości