Jaki ustrój państwa jest wg was najlepszy? Republika parlamentarna, monarchia parlamentarna, absolutna, plutokracja, oligarchia itd.?
Przy czym należy pamiętać o tym, że ustrój państwa to tylko forma, w którą treść wlewają władze.
nieudolność demokracji
vonMorte pisze:Wolność i szczęście zaczyna się tam, gdzie kończy się państwo.
Gantolandon pisze:Przepraszam? Jaka nieudolność? Obecne demokracje (które nie są demokracjami w sensie stricte, ale są im najbliższe) wydają się radzić sobie całkiem nieźle, i to znacznie lepiej, niż wszelkiego rodzaju monarchie absolutne, totalitaryzmy i tym podobne.
Streider pisze:Szczęście ludzi zaczyna się tam, gdzie mają rzeczywisty wpływ na państwo.
paranoise pisze:implementowane w różnych krajach modele demokratyczne, demoliberalne, socjaldemokratyczne przynoszą raczej różne skutki
paranoise pisze:Nie można na podstawie doświadczeń historycznych powiedzieć jasno który ustrój był najlepszy
paranoise pisze:Ideałem jest dla mnie ład naturalny tj. anarchokapitalizm
paranoise pisze:Rząd prywatny - monarchia ma tę przewagę, że wiadomo kto za co odpowiada i w jakich warunkach należy mu wypowiedzieć posłuszeństwo
paranoise pisze:podatki w kraju uznawanym przez lewaków za skrajnie kapitalistyczny sukcesywnie i nieprzerwalnie rosły nawet w czasach Reagana i rosną nadal, zmienia się tylko stopa przyrostu
paranoise pisze:[rząd publiczny] ma tendencję do zadłużania się
paranoise pisze:słyszał ktoś was o buncie w demokracji przeciw wysokim podatkom? Chociaż osiągają już teraz astronomiczne poziomy
paranoise pisze:[podatki] hamują przedsiębiorczość i napływ kapitału do jego kraju co w rezultacie się przekłada na jego niższe dochody
paranoise pisze:Król zadłużając się, zadłuża tylko siebie albo swojego dziedzica
Ideałem jest dla mnie ład naturalny tj. anarchokapitalizm.
Z racji ułomności natury ludzkiej musi istnieć przymus władzy, z natury monopolistyczny. Rząd prywatny - monarchia ma tę przewagę, że wiadomo kto za co odpowiada i w jakich warunkach należy mu wypowiedzieć posłuszeństwo.
Demokracja - rząd publiczny po pierwsze doprowadza do coraz większej etatyzacji gospodarki (przykład USA - podatki w kraju uznawanym przez lewaków za skrajnie kapitalistyczny sukcesywnie i nieprzerwalnie rosły nawet w czasach Reagana i rosną nadal, zmienia się tylko stopa przyrostu) ma tendencję do zadłużania się, a reprezentanci "suwerennego ludu" mają nieprzemożną chęć wysyłania tegoż na wojny w imię abstrakcyjnych haseł. Król nie musi dbać o poddanych. Nie robi tego. Ale i im nie szkodzi pamiętając że są jego aktywami. Ponosi stuprocentową odpowiedzialność za swoje czyny. Utrzymuje podatki w ryzach wiedząc, że zbyt wysokie po pierwsze grożą buntem (p.s. słyszał ktoś was o buncie w demokracji przeciw wysokim podatkom? Chociaż osiągają już teraz astronomiczne poziomy), po drugie hamują przedsiębiorczość i napływ kapitału do jego kraju co w rezultacie się przekłada na jego niższe dochody. Król zadłużając się, zadłuża tylko siebie albo swojego dziedzica, premier, prezydent zadłużają przyszły rząd dlatego robią to z taką ochotą. Można by mówić długo.
Streider pisze:paranoise napisał:
Nie można na podstawie doświadczeń historycznych powiedzieć jasno który ustrój był najlepszy
to skąd wiesz, że :
paranoise napisał:
Ideałem jest dla mnie ład naturalny tj. anarchokaStreider pisze:Po co wprowadzać monarchię i potem ją obalać (inna sprawa, czy jest to możliwe), skoro struktury demokratyczne mają wbudowane mechanizmy kontroli - deputowani się nie sprawdzili, więc wybieramy w kolejnych wyborach kogo innego?
pitalizm
Streider pisze:Zamiast pisać o podatkach, napisz lepiej o wydatkach, które są z nich finansowane. I z których bys zrezygnował, żeby zmniejszyć podatki?Jasne, że podatki są wyższe, niż w XIX wieku, ale wtedy też państwo nie pełniło tyle funkcji, co współcześnie.
Streider pisze:Po co wprowadzać monarchię i potem ją obalać (inna sprawa, czy jest to możliwe), skoro struktury demokratyczne mają wbudowane mechanizmy kontroli - deputowani się nie sprawdzili, więc wybieramy w kolejnych wyborach kogo innego?
Streider pisze:Rząd Clintona wyrobił sporą nadwyżkę budżetową. Z tego, co dziś czytałem, Niemcy też spodziewają się nadwyżki w przeciągu kilku lat.
W przypadku monarchy, deficyt budżetowy rzadko ma miejsce, bo zazwyczaj monarcha może zawczasu podwyższyć podatki do odpowiedniego poziomu.
Przykład Skandynawii pokazuje, że to nie jest taka prosta relacja. Istotniejszy niż wysokość podatków jest sposób, w jaki są wydawane.
Gantolandon pisze:Ideałem jest dla mnie ład naturalny tj. anarchokapitalizm.
Pomijając już inne problemy, jak w tym ustroju wygląda zabezpieczenie przed monopolami i oligopolami?
Po pierwsze, użycie słowa "lewak" nastawia mnie dość niechętnie do rozmówcy. O murzynach również mówisz per "czarnuch"?
Gantolandon pisze:Po drugie - jeśli chodzi o monarchię, to popełniasz bardzo częsty w dyskusjach internetowych błąd. Zestawiasz idealną monarchię istniejącą tylko gdzieś w platońskiej jaskini z obecną demokracją i dowodzisz wyższość tej pierwszej. Ideał zawsze wygra. W ten sposób możesz dowieść wyższość niemal każdego ustroju.
Gantolandon pisze:Skoro król nie musi uciskać swojego ludu, to jakim cudem doszło do wybuchu, na przykład, Rewolucji Francuskiej?
Gantolandon pisze:Dodajmy do tego fakt, że w dzisiejszych czasach potencjalny władca ma do ogarnięcia coraz więcej i więcej. Nawet, jeśli jest geniuszem, potrzebuje kompetentnych doradców. I lojalnych, oczywiście, żeby nie doszło do walk o władzę.
Proponuję by kolega douczył się historii. W nawet najbardziej poprawnych politycznie podręcznikach jest dużo o tym jak to władca musiał jeździć od miasta do miasta żeby zbierać fundusze na wojnę, przekonywać stany do tego.
Pragnę jednak podkreślić, że słowa "czarnuch" na określenie murzynów używają faszyści
jednowładztwo powstrzymuje te procesy
Królowi będzie się opłacać trzymać niskie podatki bo to spowoduje napływ kapitału i zatrzyma jego odpływ.
A bo nie można na podstawie badań empirycznych tego stwierdzić tylko na podstawie logicznej dedukcji.
Jeśli chcesz by cię państwo niańczyło jak niemowlę to płać na to sam i tobie podobni. Ja akurat tego nie chcę. Jestem człowiekiem dorosłym. A to dla tych którzy uważają że państwo dla naszego dobra musi ingerować w gospodarkę http://liberalis.pl/tabelka-antyinterwencjonistyczna/
Od razu odpowiadam, zrezygnowałbym ze wszystkich oprócz policji i wojska, prywatna inicjatywa sprawdza się dużo lepiej we wszystkich dziedzinach realizowanych dzisiaj przez państwo.
Pojedyncze przypadki
Proponuję by kolega douczył się historii. W nawet najbardziej poprawnych politycznie podręcznikach jest dużo o tym jak to władca musiał jeździć od miasta do miasta żeby zbierać fundusze na wojnę, przekonywać stany do tego.
Tym razem kolega wykazuje nie tylko brak podstawowej wiedzy ekonomicznej, ale i logiki. Przedsiębiorca wybierając kraj pod przyszłe inwestycje dokonuje wybory uwzględniając zyski i straty. Dobra infrastruktura, czyste powietrze, niski wskaźnik korupcji, mało formalności to plusy państw skandynawskich natomiast wysokie podatki to minus wkalkulowany, który jednak jest wynagradzany przez plusy. Kolega chyba postawił tezę, że Skandynawia rozwija się przez wysokie podatki? Bez komentarza...
Monopole i oligopole generuje państwo. Proszę wskaż mi przykład praktyk monopolistycznych przed wprowadzeniem prawa antytrustowego.
Nawet na najbardziej podatnym na praktyki monopolistyczne rynku paliw Rockeffeler który na przełomie wieku XIX i XX miał grubo ponad połowę udziałów na rynku naftowym nie zawyżał cen paliw. Podobnie miała się rzecz na rynku stali, bo otóż wielkość przedsiębiorstwa ma zawsze dwa wektory: małe - słabe, niskokapitałowe ale dynamiczne i innowacyjne; duże - wielkokapitałowe silne ale ociężałe. Proporcje same się regulują wzglęm osiągnięcia jak najniższej ceny danego dobra.
No cóż, przepraszam każdego kto poczuł się urażony. Od teraz będę mówił "lewicowiec". Pragnę jednak podkreślić, że słowa "czarnuch" na określenie murzynów używają faszyści, młodsi bracia w wierze "lewicowców". Mających zastrzeżenia odsyłam pod ten link: http://haggard.w.interia.pl/europe.html
Otóż nie. Spójrz na historię katolickich monarchii europejskich i wskaż mi taką w której państwo by rościło sobie pretensję do wychowywania obywateli, redystrybucji ich dochodów i nakładania wieloprogowych podatków dochodowych.
Oczywiście ustroje ulegają erozji. Czysty feudalizm korodował w merkantylizm, a kapitalizm na naszych oczach w socjalizm co nie zmienia faktu, że jednowładztwo powstrzymuje te procesy.
To już była faza zaawansowanego merkantylizmu we Francji nie mającego dużo wspólnego z wolnością gospodarczą. A Ludwik XVI bodajrze był władcą właśnie wybitnie postępowym zapatrzonym w oświeceniowe idee i wstydzącym się swej władzy absolutnej. Co przypłacił głową.
Nie ma wcale coraz więcej do ogarnięcia. Podstawową regułą dobrej władzy jest maksyma "niedziałania" niezrozumiała dla prostackich umysłów "przedstawicieli suwerennego ludu" wybranych w demokratycznych wyborach.
Rządy chcą a nie muszą etatyzować kolejne dziedziny życia obywateli bo to pozwala im tworzyć miejsca pracy dla swoich bliskich oraz daje okazję do przekrętów na duże pieniądze.
Zarówno monarcha jak i prezydent obejmując urząd będzie dążyć do maksymalizacji zysku (a co myśleliście?), tyle że każdy kierując się regułą racjonalnego działania wybierze inne środki. Królowi będzie się opłacać trzymać niskie podatki bo to spowoduje napływ kapitału i zatrzyma jego odpływ. Poza tym będzie chciał zostawić swoje państwo w dobrej kondycji dla dziedzica.
paranoise pisze:A bo nie można na podstawie badań empirycznych tego stwierdzić tylko na podstawie logicznej dedukcji.
paranoise pisze:Jeśli chcesz by cię państwo niańczyło jak niemowlę to płać na to sam i tobie podobni. Ja akurat tego nie chcę. Jestem człowiekiem dorosłym.
Od razu odpowiadam, zrezygnowałbym ze wszystkich oprócz policji i wojska, prywatna inicjatywa sprawdza się dużo lepiej we wszystkich dziedzinach realizowanych dzisiaj przez państwo.
paranoise pisze:Nie jest to możliwe drogą formalną, pomimo tego przeleje się przy tym mniej krwi niż w większości zamieszek z powodu niezadowolenia jednej grupy z powodu wyboru takiego a nie innego polityka.
paranoise pisze:Co do drugiego zdania: powtarzam, nie ekscytuje mnie plebiscyt demokratyczny. Jeżeli większość zadecyduje, że chce mnie jednostkę obrabować "w imię sprawiedliwości społecznej" czy mi czegoś zakazać "w imie mojego dobra" to dla mnie jest to cały czas kradzież i uzurpacja prawa które należy się tylko mi.
paranoise pisze:Pojedyncze przypadki
paranoise pisze:Proponuję by kolega douczył się historii.
paranoise pisze:W nawet najbardziej poprawnych politycznie podręcznikach jest dużo o tym jak to władca musiał jeździć od miasta do miasta żeby zbierać fundusze na wojnę, przekonywać stany do tego.
paranoise pisze:Kolega chyba postawił tezę, że Skandynawia rozwija się przez wysokie podatki? Bez komentarza...
paranoise pisze:Dobra infrastruktura, czyste powietrze, niski wskaźnik korupcji, mało formalności to plusy państw skandynawskich natomiast wysokie podatki to minus wkalkulowany, który jednak jest wynagradzany przez plusy
paranoise pisze:Monopole i oligopole generuje państwo.
Gantolandon pisze:Sama logiczna dedukcja nie wystarczy bez wsparcia doświadczeń empirycznych. Nawet niekiedy w matematyce, a co dopiero w historii...
Streider pisze:Dlaczego? Poza tym, udowodnij mi to za pomocą reguł logiki.
Gantolandon pisze:A co do niańczenia... skoro tak upierasz się przy wolności, dlaczego ideałem władcy jest dla Ciebie monarcha absolutny?
Gantolandon pisze:Tak jak rynek usług medycznych w USA na przykład?
Gantolandon pisze:Co z tego? Wydarzyły się. Nie pasują do wizji, więc lepiej je olać?
Gantolandon pisze:Tu akurat się zgadzam. Tylko, że to nie jest dowód na stabilność monarchii. Wręcz przeciwnie.
Gantolandon pisze:Skandynawia rozwija się mimo wysokich podatków. Mimo, że libertarianie od jakichś pięćdziesięciu lat przepowiadają jej rychły upadek (jak na ironię, wali się właśnie raj kapitalizmu na ziemi). Z kolei zaś podatki te wydawane są w sposób, śmiem twierdzić, korzystny dla społeczeństwa, zapewniając im porządną służbę zdrowia i opiekę socjalną.
Gantolandon pisze:Gildie?
Gantolandon pisze:Monopol, czy też oligopol może z łatwością powstać bez udziału państwa. Starczy jeden podmiot, mocno usadowiony na rynku, aby bez problemu wybijać mniejszą konkurencję, zanim zacznie cokolwiek znaczyć.
(swoją drogą jestem mile zaskoczony - większość libertarian próbowała mi udowadniać, że monopole nie są ani trochę szkodliwym zjawiskiem)
Gantolandon pisze:Ale dlaczego zakładasz, że w ogóle istnieje coś takiego, jak jednowładztwo? Król również musi się liczyć z wieloma osobami. W monarchii feudalnej na przykład - ze swoimi wasalami. Sam wiesz, jak wyglądały wyprawy wojenne w średniowieczu...
Gantolandon pisze:zarządzanie majątkami, wychowywanie obywateli, to wszystko miało miejsce. Patrz "pańszczyzna" i "prymat świętej wiary katolickiej".
Gantolandon pisze:Wydaje mi się jednak, że jakby był tak zapatrzony w idee oświeceniowe, byłby inicjatorem reform, a nie ich ofiarą.
Gantolandon pisze:Zechcesz wyjaśnić?
Gantolandon pisze:Idealnie kulisty monarcha, który właśnie wypełzł z platońskiej jaskini, może i będzie.
Streider pisze:Stopa procentowa jest ustalana przede wszystkim przez sam rynek.
Streider pisze:Są dwa zasadnicze uzasadnienia interwencji publicznej w gospodarce rynkowej: nieefektywność rynku oraz przekonanie o niesprawiedliwości społecznej obecnej alokacji. O ile pierwsze uzasadnienie jest czysto racjonalne, drugie wynika przede wszystkim ze światopoglądu i ideologii, dlatego je pominę.
Streider pisze:- niedoskonałość konkurencji (czyli monopol, oligopol, konkurencja monopolistyczna)
- zawodność wynikajaca z istnienia dóbr publicznych (np wspomnianej obrony narodowej)
Streider pisze:- zawodność wynikajaca z efektów zewnętrznych (np zanieczyszczenie środowiska przy procesie produkcji)
Streider pisze:- brak (niekompletność) niektórych rynków (np rynki ubezpieczeń zdrowotnych dla ludzi starszych)
Streider pisze:- niedoskonałość informacji (np negatywna selekcja - http://pl.wikipedia.org/wiki/Negatywna_selekcja
Streider pisze:bezrobocie, inflacja
Streider pisze:Dlatego w przypadku interwencji publicznych poszukuje się zmian korzystych w sensie Pareto - jak polepszyć komuś bez pogarszania komuś innemu.
Streider pisze:Chcesz mi coś pokazać, to mi to udowodnij, a nie wmawiaj.
Streider pisze:Myślałem, że mówimy o monarchii, w której to monarcha, a nie reprezentanci społeczeństwa, decyduje o polityce gospodarczej.
Streider pisze:Ilu monarchów wyrobiło nadwyżkę?
Streider pisze:Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałem. Skandynawia rozwija się dzięki efektywnej alokacji pieniędzy uzyskanych z podatków. Wysokość nie jest dla mnie w tym momencie aż tak istotna.
Najważniejszym argumentem za niskimi podatkami jest to, że państwo nie potrafi ich efektywnie spożytkować. A co, jeśli potrafi? Nie ma sensu traktować podatków jak zła, to jest po prostu cena za oferowane nam w zamian dobra. Chodzi tylko o to, zeby ta cena była adekwatna do tego, co otrzymujemy od państwa.
Streider pisze:Monopol naturalny powstanie w każdej branży, w której istnieją rosnące korzyści skali. A one wcale nie muszą zależeć od państwa.
Prymat świętej władzy katolickiej. No znaj jakąś miarę. Oczywiście nie można było manifestować oficjalnie ateizmu, a często nawet innowierstwa (religia była narzędziem utrzymania porządku publicznego) ale jest to nieporównywalne do dzisiejszych czasów. Dziecko musi iść do szkoły (inaczej rodzicowi zabiorą prawa do jego wychowywania) i przez kilkanaście lat wpaja mu się poprawną politycznie mitologię (oficjalną wersję historii) oraz miłość do systemu (wychowanie w duchu postaw obywatelskich). Do tego dochodzi telewizja publiczna. Różne zakazy prezentowania pewnych poglądów i wyjdzie na to, że zbliżamy się do państwa Orwellowskiego.
Siman pisze:Ale ta teza wewnętrznie sprzeczna, jeśli uznamy twoje poglądy na temat funkcjonowania demokracji za słuszne. Jeśli, jak sam stwierdziłeś, trójdzielna władza kolegialna zaciera odpowiedzialność za aktualną politykę (a jednocześnie za jej w miarę konsekwentny wygląd) nie może być mowy o indoktrynacji. Indoktrynacja wymaga właśnie konsekwencji. Tymczasem współczesny system edukacji to efekt chaotycznego "kompromisu" między politykami o skrajnie różnych poglądach odnośnie oficjalnej wersji historii i postawy obywatelskiej, doprawiony jeszcze przez szereg działań pozornych kolejnych rządów mających sprawić wrażenie, że powyższe coś robią w sprawie patologii systemu (w praktyce jedynie powiększają zastany chaos). Do tego dochodzi jeszcze telewizja, która też jest daleka od konsekwencji w tym, co prezentuje. Narzucanie poglądów skierowane we wszystkich kierunkach nie może dawać żadnych sensownych rezultatów, poza narastającą dezorientacją i debilizacją społeczeństwa (i to się właśnie dzieje). Państwo Orwellowskie jest w stanie funkcjonować tylko dzięki jedynowładztwu.
Do obydwu. Dla każdego systemu można ulepić wygodną statystykę. Oczywiście warto swoje sądy podpierać danymi historycznymi jednak podstawą jest zdrowy rozsądek. A ten podpowiada, że od redystrybucji niczego nie przybyło. Że jeśli transakcja jest dowolna, a ludzie DZIAŁAJĄ czyli podejmują świadome i celowe akcje to zyskują na nich obie strony itp. itd.
Ideałem jest dla mnie ład naturalny (anarchokapitalizm), z racji tego że taki model jest czysto teoretyczny i niewiadomo czy w ogóle możliwy do wprowadzenia optuję za systemem, który daje więcej wolności indywidualnej. Rząd publiczny praktycznie się nie kurczy, ciągle znajduje sobie nowe zadania do wykonania. Owszem zdarza się czasem, że minimalnie zmniejszy podatki, ale patrząc w perspektywie dziesięcioleci krzywa rozrostu biurokracji zawsze idzie tam w górę.
Medicare w USA nie jest prywatne. Wbrew monetarystom, libertarianie jeszcze bardziej nieufnie podchodzą do rozwiązań półrynkowych jak naprzykład partnerstwo publiczno-prywatne.
Odwołajmy się jednak do przypadku Polski znacznie nam bliższego. Dzisiaj prawie każdy pracujący na etat osiąga dochód netto przekraczający 1100 zł. Czyli na składki zdrowotne, emerytalne i rentowe wydaje ponad 100 zł miesięcznie. Proszę sobie sprawdzić ile kosztuje prywatne ubezpieczenie zdrowotne. Na państwowej służbie zdrowia najbardziej tracą ubodzy i średniozamożni, bogaci zniosą ciężar składki i i tak ubezpieczą się prywatnie przez co nie skonają w kolejkach do usług zdrowotnych tak jak biedni.
Jest to dowód na znaczenie woli podporządkowanych władcy. Monarsze dużo trudniej było wyasygnować środki na prowadzenie wojny nieobronnej. Ponadto myślę, że gdyby królem był Wilson albo Bush, którzy chcieliby swój kraj wciągnąć w wojnę na drugim końcu świata w imię eksportu własnego szczęścia, to byliby królami bardzo krótko.
Skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle? Czemu Szwecja podejmuje co prawda niezdarne, ale podejmuje próby obniżania podatków. Czemu w krajach powszechnej szczęśliwości bezrobocie waha się ok. 10%? I co dla ciebie oznacza upadający raj kapitalistyczny na ziemii? Bo chyba nie stany zjednoczone
Mój błąd źle sformuowałem pytanie. Punkt dla ciebie. Mówiąc przed trustami, miałem na myśli czasy kapitalizmu wolnokonkurencyjnego. Monopol gildii za to miał usankcjonowanie prawne, a więc w tym przypadku możemy mówić o preetatyźmie, a nie skutku nieokiełznanego kapitalizmu.
One of the more well known trusts was the Standard Oil Company; John D. Rockefeller in the 1870s and 1880s had used economic threats against competitors and secret rebate deals with railroads to build what was called a monopoly in the oil business, though some minor competitors remained in business. I
I tu pojawiają się etatystyczne jaja. Na czym wg was polega szkodliwość monopoli? Prawdopodobnie na tym, że zawyżają cenę danych dóbr wiedząć że nie mają konkurencji i mogą drenować swoje marże w nieskończoność. A na czym polega "wybijanie konkurencji"? Na ustalaniu cen tak niskich (co odważniejsi mówią na krótką metę poniżej progu opłacalności), z którymi konkurencja nie może walczyć.
Co by tu jeszcze dodać. Każdy producent w zyskach ma coś co można nazwać zyskiem z racji pozycji na rynku U monopolisty jest ona zawsze większa, ale nie nieograniczona. Hamują ją substytucjonalność dóbr. Mniejsza jeśli chodzi o surowce, dlatego wszystko podaje na ich przykładach, które dla mnie są mniej wygodne. Istnienie monopoli ułatwiają cła ochronne, szeroka definicja prawna własności intelektualnej, wysokie koszty pracy i ogólnie regulacje i protekcjonizm.
Ehhh. Istnieje jedna władza zwierzchnia. Jednowładztwo oznacza, że ostatecznym zwierzchnikiem jest jedna osoba. Natomiast w takiej dajmy na to Polsce zwierzchnikiem jest 460 osobowe ciało kolegialne.
I nie chcę tu rozmawiać o tym, że faktycznie dużo większe kompetencje w większości państw ma prezydent lub premier niźli by sobie rzyczyli tego wielcy teoretycy demokracji. Konstytutywną cechą demokracji jest parlamentaryzm. Dowodzi to tylko tezy, że im mniej demokracji w demokracji tym lepiej. I tak w praktyce zawsze trochę za dużo.
Poza tym kluczową cechą jest działalność zwierzchnika we własnym imieniu. To pozwala na to by ponosił on odpowiedzialność za to co robi. W demokracji poprzez parlamentaryzm i trójpodział władzy praktycznie nigdy nie jest pewne kto odpowiada za aktualną politykę.
Pańszczyzna. Popraw mnie jeśli wykazuje pewne braki wiedzy historycznej, ale skoro ziemia należała do pana, a chłop był pracownikiem, a więc jego praca na ziemii pana była po prostu zapłatą za możliwość dzierżawy tejże ziemii przez inne dni. Nie była więc to forma podatku, chyba że przyjmiesz że idąc kupić kartofle do warzywnego płacisz "podatek" sprzedawcy za kartofle.
Dziecko musi iść do szkoły (inaczej rodzicowi zabiorą prawa do jego wychowywania)
przez kilkanaście lat wpaja mu się poprawną politycznie mitologię (oficjalną wersję historii)
oraz miłość do systemu (wychowanie w duchu postaw obywatelskich).
Kawiarnianym intelektualistom mniej chodziło o zmiejszenie obciążeń, a bardziej o wdrażanie dziwacznych modeli teoretycznych. Mieszczaństwu na odwrót, a chłopi prawie albo i do końca (zawodna pamięć) stali za królem.
Obawiam się, że dla każdego kto zna poglądy Platona oczywiste będzie, że jego idealny monarcha zatroskany o lud będzie chciał otoczyć go parasolem ochronnym. Dlatego ja mówiłem o interesie i maksymalizacji zysku o ile władca będzie działał racjonalnie. Spójrzcie na duże przedsiębiorstwa międzynarodowe, kiedy marża trafiająca do rąk zarządzającego CIO przekracza kilka procent?
Ale rozumowanie "jeśli rynek robi coś źle to państwo to zrobi" lepiej biorąc dwa poprzednie aksjomaty wydaje się delikatnie mówiąc debilne. I rzeczywiście państwo nie koryguje mechanizmów rynkowych tylko interweniując czyni je jeszcze bardziej ułomnymi.
Ścieki wypuszcza się do publicznych rzek, to wiele tłumaczy. Generalnie większość ułomności w tej dziedzinie bierze się z wielkości przestrzeni publicznej.
Globalne ocieplenie to kit. Ostatnio kilka tysięcy klimatologów protestowało przeciwko tej teorii co nie znalazło odzewu w mediach bo jest to teoria zbyt wygodna dla rządów i pseudoekologów. J
Odniosę się znowu tylko do tego przypadku bo za dużo by opowiadać. Ludzie starsi byli kiedyś ludźmi młodszymi, których rządy zniechącały do myślenia o swojej starości poprzez inflację i ogólną abstrakcyjność wartości dzisiejszego pieniadza, emerytury których wartość i czas gdy je się osiągnie będą takie same oraz ogólną niepewność związaną ze zmieniającą się ciągle polityką umilania im życia. Dotyczy to zarówno wshodu jak i zachodu.
A państwo rozwiązuje ten problem poprzez rzeczników konsumentów ciągłe kontrole jakości itd? Nietrudno zauważyć że ta teoria chociaż czasem i się sprawdza jest w interesie tych którzy produkują drożej. Natomiast twierdzenie, że konsument nie chce zapoznać się z danymi technicznymi i na ślepo wybiera tańszą, tak samo wyglądającą tandetę jest ekscentryczne.
W państwach leseferystycznych a nawet o małym stopniu etatyzacji gospodarki bezrobocie nie istniało. W USA na przełomie XIX i XX wieku było mierzone w promilach.
Zauważ tu różnicę między mechanizmem demokratycznym a autorytarnym. W demokracji w najlepszym przypadku władca by urządził referendum (i tak 51 procent mogłoby zadecydować o 49) a w najgorszym uznać że jako wybrany ma pewną autonomię w prowadzeniu polityki i sam wojnę rozpocząć. Król wędrujący zbiera fundusze indywidualnie od osób i miast. Szału nie ma, oczywiście lepiej by było gdyby tylko od osób które wyrażają zgodę no ale lepiej na poziomie miasta, a nie państwa.
Kalkulując, że na prawie każdy nowy podatek musiała być powszechna zgoda nim obłożonych (nie zgoda ogólnej większości)
a pieniądz miał oparcie w kruszcu to wychodzi, że król MUSIAŁ mnieć zawsze dodatni bilans jeśli chciał utrzymać margines bezpieczeństwa wewnętrznego.
Jeszcze raz: bardzo ładnie, że rozwijają infrastrukturę za podatki. W państwie demokratycznym nie ma innej możliwości niż działanie państwa w tej dziedzinie aczkolwiek uważam, że gdyby państwo było własnością króla te pieniądze wydawane byłyby jeszcze lepiej.
Rozumiem, że nie było wtedy czegoś takiego, jak "pożyczanie pieniędzy"?
paranoise pisze:Stopa procentowa jest ustalana przede wszystkim przez sam rynek.
Reanimujcie mnie Kiedyś istotnie tak było, ale świat poszedł z duchem czasu .
paranoise pisze:Najbardziej zagorzali etatyści wskazywali, że za nieefektywność państw "realnego socjalizmu" odpowiadało przepaństwowienie. Nikt nie mówi też, nawet najbardziej skrajni libertarianie, że rynek jest mechanizmem doskonałym. Ale rozumowanie "jeśli rynek robi coś źle to państwo to zrobi" lepiej biorąc dwa poprzednie aksjomaty wydaje się delikatnie mówiąc debilne. I rzeczywiście państwo nie koryguje mechanizmów rynkowych tylko interweniując czyni je jeszcze bardziej ułomnymi.
paranoise pisze:Ścieki wypuszcza się do publicznych rzek, to wiele tłumaczy
paranoise pisze:Nietrudno zauważyć że ta teoria chociaż czasem i się sprawdza jest w interesie tych którzy produkują drożej
paranoise pisze:W państwach leseferystycznych a nawet o małym stopniu etatyzacji gospodarki bezrobocie nie istniało. W USA na przełomie XIX i XX wieku było mierzone w promilach.
paranoise pisze:Inflacja nie mogłaby istnieć bez monopolu banku centralnego na produkcję pieniądza
paranoise pisze:?? Podaj choć jeden przykład. Prooszę. Umieram z ciekawości
paranoise pisze:Kalkulując, że na prawie każdy nowy podatek musiała być powszechna zgoda nim obłożonych (nie zgoda ogólnej większości), a pieniądz miał oparcie w kruszcu to wychodzi, że król MUSIAŁ mnieć zawsze dodatni bilans jeśli chciał utrzymać margines bezpieczeństwa wewnętrznego.
paranoise pisze:Może zanim podejmę ten wątek napisz po prostu najpierw czy uważasz ich politykę socjalną również za poprawną.
Gantolandon pisze:Dlaczego wiążesz brak biurokracji z monarchią, a jej nadmiar z demokracją? Silna władza centralna może wprowadzić jej tyle, ile tylko uzna za stosowne.