Nie. Podstawą cRPG jak i RPG jest mechanika. może być ukryta ale bez mechaniki nie ma RPG ani cRPG. Fabuła to tylko dodatek.
Chyba faktycznie wychowałeś się na dedekach...
Mnóstwo osób gra w rpg całkowicie bez mechaniki, czysty storytelling. Są osoby, które po kupnie podręcznika nawet nie próbują się uczyć mechaniki, interesuje ich jedynie setting. Chyba jeszcze więcej osób używa mechaniki sporadycznie, tylko w najważnieszych/najbardziej spornych sytuacjach, a większość załatawia fabularnie. Z tego co kojarzę, nawet na tym forum są sesje pbf rozgrywane bez mechaniki. Twój światopogląd runął w gruzach
Możesz twierdzić, że takie granie bez mechaniki, to nie jest rpg, ale to jakbyś powiedział, że granie np. granie w szachy bez zegarków do mierzenia czasu, to nie szachy.
Jeśli gracie w coś, co polega na plądrowaniu podziemi, gdzie co chwila rzucacie kostką, liczycie różne rzeczy itd i gdzie jest fabuła - gracie w rpg.
Jeśli gracie w coś, co polega na plądrowaniu podziemi, gdzie wszystko rozgrywa się fabularnie i ani razu nie rzucacie kostką - gracie w rpg.
Jeśli gracie w coś, co polega na plądrowaniu podziemi, gdzie co chwila rzucacie kostką, liczycie różne rzeczy itd i gdzie nie ma fabuły - gracie w planszówkę.
Żeby było jasne - ja nie dyskutuję z Twoim gustem, bo z gustami się nie dyskutuje, tylko z terminologią. Nie mam nic przeciwko temu, że wolisz hack n slashe i dungeon crawlery od gier z rozbudowaną fabułą i kreacjami postaci. Ale jeśli twierdzisz, że te pierwsze są bardziej rpg (czy crpg) od tych drugich, to po prostu się mylisz.
Właściwa definicja powinna się pół żarterm pół serio nazywać RPG = Rabować, Palić, Gwałcić. Nie ma mowy o odgrywaniu roli w JAKIMKOLWIEK cRPG, co najwyżej "pełnienie roli". A to co innego.
Oczywiście, nie ma mowy ,,odgrywaniu roli" w sensie ,,aktorskim". Ale w prawdziwym rpg możesz zadecydować, jaką postacią pod względem charakteru, zachowania itd chcesz kierować. Możesz podejmować w jej imieniu decyzje i to nie tylko takie jak ,,korytarz A czy B? Iść w kondycję czy zręczność? tylko ,,czy mam zaufać panu X? Czy mam oszczędzić pana Y?". Oczywiście, te charaktery i decyzje są sprowadzone do wyboru kilku opcji, ale jednak jest to jakiś substyt istoty rpg - odgrywania postaci.
Poza tym nawet w crpg zdarzają się gracze, którzy nie kierują się mechaniką, tylko kwestiami fabularnymi - nie wypełniają określonych questów, bo nie pasują do charakteru ich postaci, wybierają mniej korzystne rozwiązania (np. zabijają NPC, który mógłby im dać dochodowe zadanie, bo obraził ich postać, a ona jest honorowa). Ja sam np. dobierając drużynę w grze kieruję się często sympatią wobec postaci, jakością jej dialogów itd a nie (a przynajmniej nie tylko) tym, czy wymiata.
Zobacz sobie np. wypowiedź Denethora z tematu o Arcanum:
To co przyciąga do Arcanum to również świetne przełożenie statystyk granej postaci na rozgrywkę. Zupełnie inaczej będziemy się czuli grając postacią nieinteligentną, bez ogłady i urody (np. pół-ogr barbarzyńca) niż dystyngowany mistrz perswazji (np. moja postać: elf jedynak).
Zmienia się absolutnie wszystko: od kwestii wypowiadanych przez samą postać do nastawienia innych NPCów wobec niej.
Coś takiego widziałem tylko w Falloutach 1 i 2.
Właściwa definicja powinna się pół żarterm pół serio nazywać RPG = Rabować, Palić, Gwałcić.
Co Ty na to, że są osoby, które przechodzą Arcanum czy Fallouty starając się jak najmniej walczyć, jak najwięcej załatwiać dyplomacją?