pn wrz 19, 2005 3:20 pm
Akurat mój pomysł (czuję się zaszczycony, że zainspirował osobny temat:)) był podyktowany potrzebą. Tutaj muszę niestety przynudzić szczegółami. Otóż mój bard, Seamuis Mac Merna pochodził z odłamu Mac Mernów z Doliny, żyjących niedaleko ziem sluagh. Dolinę, jego rodzinny gród, zdemolowali fomorianie. Zatem rozpoczął się bój o Dolinę, podczas którego druidka-NPC poświęciła się w rytuale, by przywrócić życie wymarłej okolicy - na jej zwłokach wyrósł gigantyczny dąb, będący od teraz drzewem ochronnym ale i grobem druidki. Po zakończonej walce bohaterowie wokół dębu zbudowali ogromną palisadę, w której miał być centralnie święty gaj i wokół niego gród. Czterej bohaterowie w tym momencie nie mogli zostawić pracy nad grodem dla innej przygody, gdyż każdy miał w tym swój interes - Aiden chciał założyć zajazd, ja browar, Eric kuźnię, a Torn postanowił zaopiekować się gajem ( Jednocześnie staliśmy się władcami tych ziem). Nie ukrywam, chcieliśmy mieć taki dom, jak Camelot króla Artura czy raczej Morwen króla Filgala. Ale przez ten czas do gry doszły nowe osoby i trzeba im było dać nową przygodę, żeby mogły trochę pograć pierwsze skrzypce. A że akurat nam nie pasowało, to zmieniliśmy postacie na czas nieokreślony.
Co do robienia ze zmiany graczy w trakcie kampanii normy, to odradzam. Pamiętam co się działo w D&D, gdy ciągle zachodziła potrzeba zmiany postaci - zwariować można było.