sob maja 13, 2017 9:00 am
Gaimana czytałem tylko "Nigdziebądź", nawet dwa razy, ale dawno temu, oraz "Gwiezdny Pył" Obydwie bardzo mi się podobały. No i "Sandmana".
Może warto byłoby nadrobić resztę.
U mnie na tapecie:
Anatologia "Science Fiction" (Dukaj, Cetnarowski, Gutsche, Jaworowski etc).
"Ostatnie lata Polski niepodległej" Wieczorkiewicza.
edit: a co tam, niech bedo ci amerykanistyczni bogowie.
Skończone:
"Zielone migdały". Po co światu Kurdowie?" - niestety słabe.