sob cze 30, 2007 12:08 pm
O Vermenie ibellingen niczego ciekawego powiedzieć się nie da, poza tym, co jest w podręczniku. Państwa poboczne po to właśnie są by każdy Mg sam mógł coś sobie wymyślić.
Co do samej Ragady, jest to kraj pełen możliwości.
Traktuj je jak Włochy. Podkreśl jej piękno, soczystą zieleń, jasne niebo, cudowny klimat. Podkreśl jej wspaniałe dziedzictwo - Rodiańską przeszłość, wielkich artystów. Zilustruj to BN - dziecko lub młodzięniec, który zdradza niesamowity talent artystyczny - cóż z tego, skoro w tym kraju nigdy nie będzie mógł się rozwinąć. Być może gracze zeczhcą rozciągnąć nad nim mecenat? Ale co jeśli on myśli już tylko o zemście? Takich osób jest tu mnóstwo.
No i pokaż spustoszenia dokonane przez wojne. Pokaż, że tu każdy od księcia do żebraka jest albo królewski albo papieski i że to znaczy niewiele i coraz mniej. Że od tego sie tylko zaczeło. Pokaż że coraz bardziej walczą tu ze sobą wielkie klany rodzinne, czyli tak naprawdę rządzi mafia ( oczywiście w tym tradycyjnym znaczeniu, tak jak zaczynała swe istnienie), że coraz bardziej każde miasto staje się niezależną siłą, konkurującą z innymi miastami, że całe dzielnice miast a nawet znaczne części kraju są pod rządami dużych band rozbójników (polecam Hrabiego Monte Christo).
Jak w każdym takim konflikcie po jakimś czasie nie sposób odróźnić dowódcy polowego, od gangstera. Tacy watażkowie, może i czują się związani z którymś ze stronnictw, ale tak naprawdę nie są pod niczyja kontrolą i robią co chcą, stanowiąc własne prawo i dbając o interesy swoje i swojej rodziny ( tak dosłownie własnej, jak i tej rozumianej mafijnie). Paradoksalnie na takie tereny często okazują się być najspokojniejszymi w kraju.
A do tego dochodzi ciągła wendetta wszystkim przeciw wszystkim.
O sąsiednich krajach można powiedzieć, że niepokoją się sytuacją. Tego typu chaos ma tendecje do rozlewania się. Wraz z uchodźcami przybywa przestępczość. . Już teraz grupki przemytników dzięki współpracy z przygranicznymi watażkami stają się bardzo niebezpieczne, powoli też wchodzą w układ z komendanami przygranicznych fortów i tylko patrzeć, jak monarcha utraci faktyczną kontrolę nad pograniczem. W dodatku tani mordercy z Ragady przynoszą dodatkowy rozkład praworządności, i znacznie podnoszę ilośc mordów.
Niestety, nikogo nie stać na zbudowanie muru wzdłuż granicy, rozmowy między stolicami nic nie dają, a dogadywanie się bezpośrednio z watażkami tylko wzmacnia tych ostatnich, więc na dłuższą metę tylko pogarsza problem.