Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

sob paź 16, 2010 5:20 pm

Brilchan

Mędrzec już powoli tracił nadzieje że uda mu się przekonać krasnala do rozmowy na szczęście dobry trunek czyni w podobnych sytuacjach cuda

- Witaj jestem Brilchan jestem między innymi kupcem i mecenasem nauki zainteresowała mnie twoja broń. Chciałbym się dowiedzieć o niej nieco więcej I jeżeli byłbyś zainteresowany wesprzeć twoje niezwykłe talenty twardą walutą- tak jak go uczył Duglas starał się być jak najbardziej konkretny aby nie nadwyrężyć cierpliwości brodatego rozmówcy

- Widziałem kilka konstrukcji z Mechanusa, pracuję też z gnomami wynalazcami ale czegoś takiego to na oczy jeszcze nie widziałem- stwierdził czarodziej ze szczerym zainteresowaniem

~- Wygląda na to że ubije dziś więcej interesów niż mogłem się spodziewać~- pomyślał z nadzieją . Oczywiście równie prawdopodobne jest to że za chwilę zostanie wyśmiany ...
Ostatnio zmieniony sob paź 16, 2010 5:22 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

Karczma "Smocza Rzyć"

sob paź 16, 2010 5:55 pm

Hienrikus Hardskin

Krasnolud wysłuchał tego co miał do powiedzenia młodzieniec.
Na jego twarzy nie pojawił się nawet cień jakiegokolwiek grymasu. Kiedy mężczyzna skończył mówić, krasnolud nalał sobie piwa i pociągnął spory łyk.
- Zacznijmy od początku. Wsparcia nie potrzebuje. Mam dostatecznie dużo pieniędzy, że żaden mecenat mnie nie interesuje. Po za tym - co miałbym dać w zamian za takie wsparcie? Produkcję hurtową. Wybacz młody, ale to śmieszne.
Co do tego maleństwa
- tutaj krasnolud poklepał broń, która tworzyła uwypuklenie pod płaszczem - To miotacz alchemiczny. Moja robota. Jest jedyny w swoim rodzaju, a wszelakie plany znajdują się tylko i wyłącznie w mojej głowie. To zapewne tłumaczy, dlaczego nigdy nie widziałeś takiej broni. Bo nikt jej nie widział. I nikt inny nie zbudował.
Przez krasnoluda przemawiała duma.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

sob paź 16, 2010 6:15 pm

Brilchan

- Nie chodzi mi o produkcje masową lecz o wiedzę która pozwoliła by zmienić świat na lepsze. Cieszę się że powodzi ci się lepiej niż innym wynalazcom których znam. Tak z czystej ciekawości używasz oleju grzmotu czy własnej mieszanki ? - po chwili zastanowienia mędrzec zreflektował się - Zresztą nieważne ta broń i tak jest zbyt niebezpieczne do powszechnego użytku. Nie powinienem wypytywać się o sekrety twej pracy. Po prostu byłem ciekaw, przepraszam za zakłócenie wieczoru - po głosie bibliofila dało się wyczuć zainteresowanie i lekki zawód ale już dawno nauczył się że nie warto zbytnio drążyć niektórych tematów bo może się to źle dla drążącego skończyć

~- hmm, nigdy bym nie wpadł na takie wykorzystanie alchemii...~- pomyślał z zastanowieniem
Ostatnio zmieniony sob paź 16, 2010 6:15 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

Karczma "Smocza Rzyć"

sob paź 16, 2010 6:22 pm

Hienrikus Hardskin

Krasnolud uśmiechnął się.
- Ej młody poczekaj. Nie powiedziałem, że z Tobą nie pogadam. W tym całym tłumie długouchych wydajesz się jedyną racjonalną osobą. Jeżeli nie liczyć karczmarza.
Krasnolud usiadł na krześle i oparł nogę o latający fotel.
- Jestem wynalazcą, alchemikiem i podróżnikiem. Podróżuję poprzez plany, choć urodziłem się w Torillu. Stąd ta broń. Wzorowałem się na tym, czego nauczyłem się w miejscach, gdzie dotarło naprawdę niewiele osób...
A co do mieszanki. Wszystko zależy od tego jaki efekt chcę osiągnąć. To zdaje się trochę jak z gnomimi wynalazcami. Tylko, że ja często korzystam ze środków organicznych i odrobiny magii. Tak jak na przykład te szklane pojemniki.

Krasnolud odpiął od pasa jedno ze szklanych jaj. Płyn w środku przypominał raczej unoszący się w zamkniętej przestrzeni gaz, niż płyn. Zastanawiałeś się w jaki sposób udało się to wtłoczyć do wnętrza. Nie było żadnego spojenia, zatkanej dziurki. Jedyne co przychodziło Ci do głowy to wteleportowanie czegoś do środka jajka, ale to byłoby olbrzymim marnotrastwem...
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

wt paź 19, 2010 8:24 pm

Zasheir Laelithar

Elf przysłuchiwał się w ciszy rozmowie Brila z dziwnym krasnoludem, przy okazji ukradkiem zerkając na drowkę i udając, że nie widzi jak bezczelnie utkwiła w nim swój wzrok. Nosiła się jak wojowniczka, nie miała też kapłańskiego bicza. Czyli nie była kapłanką, albo się z tym nie obnosiła.
Uznał, że przerwie milczenie i wtrącił się do rozmowy Brila z Hienrikusem.
-Interesująca zabaweczka. Szczerze to wydaje się być nieco w stylu Eberronu. Tamtejsi wynalazcy też kombinują z mieszankami magii, alchemii i techniki, nawet bardziej niż gnomy na Torilu. - skomentował wypowiedź krasnoluda
-Te jajka, interesująca rzecz. Żadnych spojeń, żadnych zatyczek. Czyżby były dmuchane od razu z zawartością? Wtedy nie trzeba dodatkowych środków wprowadzających. - wysnuł własną teorię, oczywiście można też było napełnić je jakąś magią tworzącą.
-Ale, ale. Gdzie moje maniery? Zasheir jestem. - to rzekłszy przywołał z baru kolejny kieliszek, napełnił go i podał krasnoludowi. Potem przywołał jeszcze jeden i spojrzał na drowkę.
-Napijesz się z nami? - tutaj spory bogów i ras odchodziły na dalszy plan, ale jeśli spotka ją kiedyś poza karczmą, pewnie ją zabije. Podobnie jak to zrobił z Lady Penitent, problem że w jakimś załamaniu rzeczywistości, a nie tutaj. Niedługo trzeba będzie to naprawić. Dał radę raz, da radę znowu. Tym bardziej, że teraz jest potężniejszy.
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

śr paź 20, 2010 10:35 am

SiNafay Vrinn

Elfka uśmiechnęła się lekko na propozycję. Przez myśl przeszło jej kilka wizji elfa rozciągniętego na podłodze po mocnym uderzeniu, ale odpędziła pokusę. Skinęła głową.
- Chętnie, Zasheirze. Sądzę, że gnom nie pozwoliłby ci mnie otruć... poza tym nie pasowałoby to do twojego kodeksu honorowego. Sporo wiem o elfach i mieszkańcach powierzchni - zawiesiła głos - choć nawet mnie zdarzają się błędy w ich ocenie. Brilchan może zaświadczyć. - uśmiechnęła się ponuro.

Jestem SiNafay Vrinn. Dalharil lil Lloth, jak zapewne usłyszałeś - sądząc po tym, jak zareagowałeś parę minut temu. Pochodzisz może z Evermeet? Słyszałam, jak moi elfi towarzysze wymieniali tę nazwę z tęsknotą w głosie. Czyżby dorównywało ono Arvandorowi?

Popatrzyła pogardliwie na krasnoluda i jego mechaniczne zabawki, ale potem przemyślała to jeszcze raz.
- Mój ojciec arcymag wspominał, że mroczne elfy na innych światach stosują mechaniczne urządzenia, które zwiększają ich sprawność bojową... albo zastępują utracone kończyny. Nie wyobrażam sobie jednak drowa, który dałby sobie zastąpić rękę albo nogę metalowym żelastwem. Ani to praktyczne, ani piękne. Może po prostu arcymag usłyszał jakąś pieśń przygłupiego barda i w nią uwierzył.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

Karczma "Smocza Rzyć"

śr paź 20, 2010 1:28 pm

Hienrikus Hardskin

Krasnolud zmierzył elfa.
- Ta pewnie siadaj. Co do jajek - pozwól niech sposób ich wytwarzana chwilowo pozostanie tajemnicą. Rozumiesz - konkurencja nie śpi. - tutaj krasnal nieco paranoicznie rozejrzał się po knajpie.
- Ale wracając do tematu - Ebberron to ciekawe miejsce. Faktycznie - wiedza tamtejszych mieszkańców w pewnym sensie pomogła mi przy tworzeniu miotacza. Zwłaszcza proces tworzenia zbrojnokutych. Ale to inna historia.

Wtedy do rozmowy włączyła się elfka. Hienrikusowi nie podobało się jej spojrzenie, bardzo się nie podobało. Krasnolud nieco odruchowo sięgnął do wiszących na szyi amuletów.
- Jeżeli faktycznie takie elfy nie istnieją i jest to tylko opowieść głupiego barda, to Twój ojciec arcymagiem był chyba przez przypadek, że uwierzył w tą bajeczkę. No i jeżeli pójść tym tropem, to także może poddać w wątpliwość Twoją inteligencję jako jego córki. Ale to oczywiście tylko hipoteza.
Krasnolud wyszczerzył się w nieszczerym uśmiechu.
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

śr paź 20, 2010 8:50 pm

Zasheir Laelithar

Elf uśmiechnął się gdy drowka wspomniała o truciźnie.
-Wiesz, można powiedzieć, że i tak próbuję. Z technicznego punktu widzenia alkohol sam w sobie jest trucizną - wyszczerzył drapieżnie zęby - Ale nie sądzę, żeby córka bogini pająków musiała się przejmować trucizną. Co do Evermeet, prastarym miastom nic póki co nie dorówna, a uwierz mi, chociaż wcale nie jestem stary - mam dwie stówki na karku, na własne oczy widziałem najwspanialsze miasta mojej rasy w czasach ich świetności. Ale można na ten problem coś poradzić, udało mi się przepchnąć u Wysokiej Rady projekt, który pomoże to zmienić.
Odpowiedź krasnoluda była do przewidzenia, gdyby chciał się pochwalić już by to zrobił.
-Jak wolisz. A wracając do tego co mówiłeś wcześniej. Z której części Torilu pochodzisz? - kierowany ciekawością postanowił wypytać krasnoluda o szczegóły. Na uwagę o elfach nie mógł powstrzymać komentarza
-SiNafay, jak ty mało wiesz. Gdybyś udała się do Eberronu ujrzałabyś na własne oczy kunszt tamtejszych wynalazców. Sztuczne kończyny w ich wykonaniu nie odbiegają wyglądem od normalnych, tyle że są metalowe, albo z jakiejś mieszanki komponentów. Osobiście widziałem przynajmniej kilka drowów, które miałby takie protezy.
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

pt paź 22, 2010 5:51 pm

SiNafay Vrinn

Kobieta skrzywiła się na nieuprzejmy komentarz krasnoluda.
- Arcymag, jak zapewne wiesz, nie ma czasu sprawdzać każdej plotki. Poza tym zaklęcia wieszczące też mają swoje ograniczenia. Ani on, ani ja nigdy nie odwiedzaliśmy Eberronu. Skoro elf tam bywał, mógłby nam sporo powiedzieć. Zaciekawiło mnie to, o czym wspomniałeś. - zwróciła się do Zasheira. - Metalowe kończyny, które wyglądają tak jak zwykłe? Wygodne dla wojownika, który ryzykuje ciężkie rany w swoim długim życiu. Zdecydowałbyś się na takie, gdyby przyszło ci utracić rękę? Ja prawdopodobnie tak... ale nie mam zamiaru tracić żadnej części ciała. To... jakby to powiedzieć... nieprofesjonalne. Prawdziwy wojownik unika tak poważnych obrażeń.
Co nie oznacza, że nie korzystałam z pomocy kapłańskiej wielokrotnie. Raz czy dwa uratowała mnie ona od śmierci... Na szczęście, rany leczone magią z reguły nie pozostawiają blizn. Wiem, że niektórzy wojownicy powierzchni są dumni z takich śladów... drowy nie. A jak jest na Eberronie, elfie?
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

Karczma "Smocza Rzyć"

sob paź 23, 2010 4:51 pm

Hienrikus Hardskin

Krasnolud szybko obalił cały kufel i beknął sobie porządnie.
- Pochodzę z Mazticki. Tak wiem, że to może dziwnie zabrzmieć, ale tak właśnie jest. Może stąd właśnie moje zamiłowanie do roślin i biologii, a nie do skał i minerałów. Choć nie mówię, że te nie są w jakiś sposób mi bliskie - pomagają w moich badaniach.
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

śr paź 27, 2010 11:07 am

Zasheir Laelithar

Nieprofesjonalne, miała trochę racji, ale utrata a dobrowolna wymiana to dwie różne sprawy, chyba powinien jej to uświadomić
-Chyba nie do końca się zrozumieliśmy SiNafay i nie zwracaj się do mnie per "elfie". Te kończyny nie były zastępstwem dla utraconych, słowo proteza może trochę mylić. To dobrowolna wymiana części ciała na mechaniczne. Osobna sprawa, że nie każdą ranę da się wyleczyć. Na szczęście nie mam tego problemu.
Zwrócił się do krasnoluda.
-Maztika powiadasz. Faktycznie nietypowe miejsce jak dla krasnoluda, ale nie takie rzeczy już słyszałem. W sumie na Maztice nigdy nie byłem, słyszałem o niej niejedno, ale jakoś okazji do odwiedzin nie było. Mógłbyś mi nieco o niej opowiedzieć?
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

czw lis 11, 2010 5:48 pm

SiNafay Vrinn
- Maztika? To kontynent, który odkryła flota Amnu. Z tego co słyszałam we Wrotach Baldura, Płomienna Pięść ma tam swój kontyngent. Zabrali na Toril paru miejscowych i nazwali ich Strażą Jaguarów czy jakoś tak. Jaguar... to takie zwierzę z Maztiki. Nigdy go nie widziałam, ciekawe, jak wygląda... - zamyśliła się drowka.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

Karczma "Smocza Rzyć"

śr lis 17, 2010 4:55 pm

Hienrikus Hardskin

- Wy macie tutaj takiego kolesia. Drozd, Dryzd czy jakoś tak. No i on ma tą swoją panterę. A jaguar to taka pantera tylko w cętki i o żółtawej sierści. A powiedzenie, że do brzegów Mazticki przypłynęło kilka stateczków odkryciem to trochę przesada. To, że my nie budujemy tam wielkich miast nie oznacza, że jesteśmy bandą prymitywów.

Potem krasnolud zwrócił się do Zasheira.
- Wszystko zależy chłopcze od tego, co chciałbyś wiedzieć.
Krasnolud pociągnął z kufla sążnisty łyk.
Ostatnio zmieniony śr lis 17, 2010 5:54 pm przez Morel, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

śr lis 17, 2010 5:44 pm

Zasheir Laelithar

-O Drizzta ci chodzi jak sądzę, fajny gość z niego, szkoda tylko że taki praworządny altruista, to czasem irytuje. Co do Maztiki, to chyba najlepiej jeśli opowiesz mi o niej od strony swojego grona zainteresowań. W końcu tamtejsza przyroda mocno różni się od Faeruńskiej. - sprecyzował swoje pytanie
-A żeby ci rozluźnić język... Eustachy, flachę czegoś naprawdę mocnego dla mojego nowego przyjaciela! - zawołał kładąc spory nacisk na słowo naprawdę, sam nalał sobie jeszcze księżycówki.
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

śr gru 01, 2010 3:22 pm

SiNafay Vrinn
- Gdzie jest ten gnom? Eustachy? - zirytowała się mroczna elfka, kiedy minęło pół godziny, a karczmarza nie było widać. - Porachuję mu wszystkie kości, jak się tu szybko nie pojawi!
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

śr gru 01, 2010 5:00 pm

Zasheir Laelithar

-Nie składaj obietnic, których nie dotrzymasz. Eustachy jest tu nietykalny, poza tym jakbyś spróbowała, to miałabyś na głowie przynajmniej pól klienteli tego miejsca. - elf roześmiał się na pogróżki drowki
-Ale, ale. Nie zdarza się, żeby kazał tak długo czekać. - Zasheir rozejrzał się po lokalu, Eustachego ani śladu.
-Cóż, mam pewną teorię, zapewne postanowił osłodzić sobie żywot karczmarza korzystając z rozrywek jakie oferuje jego lokal. - uśmiechnął się ponownie.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

Karczma "Smocza Rzyć"

śr gru 01, 2010 5:35 pm

Hienrikus Hardskin

Krasnolud skończył piwo i też niecierpliwił się z powodu braku karczmarza.
Spojrzał na elfkę.
- Tak się zastanawiam. Wygrażasz wszystkim wkoło. Jesteś kimś ważnym, czy potężnym? Nie no, potężna nie możesz być, bo co byś robiła w takim miejscu jak to. Więc musisz być kimś ważnym. Można wiedzieć kim?
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

śr gru 01, 2010 7:12 pm

Zasheir Laelithar

Elf parsknął słysząc słowa krasnoluda.
-Będziesz tego żałował chłopie, ta drowka szczyci się swoim pochodzeniem, a mnie od niego dreszcz obrzydzenia przechodzi. Jak odpowie, zrozumiesz czemu. - zwrócił się do niego z komentarzem.
-Tak przy okazji, miałeś opowiedzieć co nieco o przyrodzie Maztiki, czyżbyś zapomniał? - dorzucił nieco rozbawionym tonem.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

Karczma "Smocza Rzyć"

śr gru 01, 2010 7:19 pm

Hienrikus Hardskin

Krasnolud kiwnął głową do elfa.
- Pamiętam, pamiętam - po prostu chcę najpierw ustalić pewną kwestię. To nasze czyny determinują to kim jesteśmy i jak postrzegają nas ludzie. Rodzina i pochodzenie to jedno, bo kształtuje nas za młodu. Ale potem wyfruwamy na wolność i kształtują nas nasze własne wybory, decyzje, umiejętności i doświadczenie. Stąd szczerze mówiąc mam głęboko w dupie kim są jej rodziciele.
Interesuje mnie co zrobiła w życiu. Zdanie wyrobię sobie według jej czynów.

Krasnolud zamilkł na chwilę.
- Piwa!!!!!!!
Wydarł się po chwili

 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

śr gru 01, 2010 10:11 pm

Zasheir Laelithar

-Skoro, tak twierdzisz. Powiem tylko, że jej pochodzenie miało duży wpływ na to kim jest teraz, ale przekonasz się sam. - skwitował krótko
-Co do piwa... - machnął przyciągająco ręką i praktycznie od razu pojawił się w niej kufel - to dla ciebie, na mój rachunek.
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

czw gru 02, 2010 2:05 pm

SiNafay Vrinn
- Uważaj na słowa, krasnoludzie. - warknęła. - Moja matka nie byłaby zadowolona, gdyby do niej jakimś cudem dotarło, co powiedziałeś. A zanim wypowiesz następne przekleństwo, pozwól, że cię uprzedzę... Nie chciałbyś się zmierzyć z bóstwem, prawda? Tak myślałam.
Jestem dalharil lil Lloth. Sądzę, że nie znasz mojego języka, więc będę miła i przetłumaczę ci. Moją matką jest Pajęcza Królowa. Moje czyny na powierzchni nie są może tak znane, jak w Podmroku, dość powiedzieć, że spędziłam dobrych kilka dekad poszukując przygód i umiem się posłużyć tym mieczem. Poza tym... nie wiem, jak jest na powierzchni, ale w Ched Nasad niektórymi czynami nie warto się chwalić.
Pytasz, czego jeszcze dokonałam? Przeżyłam upadek Ched Nasad. Teraz próbuję je przywrócić do dawnej chwały. Jeśli słyszałeś o drowich fechtmistrzach... walczyłam z kilkoma z nich. To, że stoję teraz tutaj, jest chyba wystarczającym dowodem moich umiejętności...
Masz trochę racji, że rodzice to nie wszystko. Gdyby to pochodzenie nas determinowało... dość powiedzieć, że nie musiałabym się wstydzić za pewną bezdennie głupią kapłankę. Czasem trudno mi uwierzyć, że to była moja córka.


Skoro dowiedziałeś się, czego chciałeś, może teraz uraczysz nas opowieściami o Maztice? Jakie jeszcze stworzenia tam są poza tym, które opisałeś jako "panterę w ciapki"? Słyszałam kiedyś o couatlach, chyba też są powiązane z twoim kontynentem. Niestety, nie zdarzyło mi się żadnego spotkać...
 
Awatar użytkownika
Forumowicz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 623
Rejestracja: śr cze 02, 2010 5:41 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

czw gru 02, 2010 3:42 pm

Vermithrax


W karczmie otworzył się portal, ale prawie nikt nie zwrócił na to uwagi. Cały czas ktoś tu przychodził. Do karczmy wszedł duży smok. Wydawało się, że był wyjątkowo gładki i połyskiwał. Sprawiał wrażenie jakby był wykuty ze stali jak miecze niektórych tu obecnych. Po dokładniejszemu przyjrzeniu się mu można było stwierdzić, że rzeczywiście był on ze stali. Jednak poruszał się sam w dodatku płynnie, co wykluczało możliwość, że był jakimś posągiem. Z już domykającego się portal wyłonił się długi również połyskujący ogon. Głowę trzymał dumnie w górze, miał uniesione skrzydła i zatrzepotał nimi, jakby na pokaz. Rozejrzał się po sali, a po jego spojrzeniu można było się zorientować, że był zdenerwowany. Postał jeszcze przez chwilę machając chaotycznie ogonem. Kiedy już zebrał na siebie uwagę, zaczął jakby zapadać się w sobie. Cały się zmniejszał, jego smoczy pysk, jak i ogon skróciły się. Kiedy już cały proces dobiegł końca, w miejscu smoka stał kobold. Był oczywiście dużo mniejszy, ale miał wyraźnie, dobrze zbudowane mięśnie i o ile można to stwierdzić był bardzo zręczny, chociaż koboldy zawsze tak wyglądają. Nosił długą pelerynę i ubrany był w bardzo drogie ubrania, zwykłe dla arystokratów. Poruszał rękami i nogami, a następnie podskoczył na próbę. Znów rozejrzał się uważnie po sali i choć był mniejszy, jego spojrzenie nic się nie zmieniło. Usiadł przy pierwszym lepszym wolnym stoliku, akurat tym gdzie siedział krasnolud i dwa elfy. Nie odezwał się ani słowem i wydawało się, że nie widzi osób, do których się dosiadł, rozglądając się po całej sali, jakby w poszukiwaniu czegoś. Po jakimś czasie rozsiadł się wygodnie w krześle i zaczął wpatrywać się przed siebie w jeden punkt, w którym akurat był Zasheir.
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

czw gru 02, 2010 4:11 pm

Zasheir Laelithar

Stalowy smok, nawet nie mały, a potem zmienił się w kobolda. To wyczytał w myślach jednego z gapiów, bo dla niego przybysz cały czas wyglądał tak samo. Widzenie prawdy, bardzo przydatna umiejętność, Droga bardzo dobrze mu służyła swoim wsparciem.
Położył dłoń na blacie, a kiedy ją podniósł, stał pod nią kieliszek, nalał księżycówki i podał nowemu przy stoliku.
-'Wiesz, nieładnie tak się gapić. Chociaż to dobry sposób na zwrócenie czyjejś uwagi.' - wysłał do przybysza wiadomość telepatyczną, jej ładunek emocjonalny wyraźnie wskazywał rozbawienie z zaciekawieniem - Witam w Smoczej Rzyci, Zasheir Laelithar jestem. - wyciągnął prawą rękę, lewą sięgnął po własny kieliszek.
 
Awatar użytkownika
Forumowicz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 623
Rejestracja: śr cze 02, 2010 5:41 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

czw gru 02, 2010 5:07 pm

Vermithrax


Vermithraxa trochę zirytowała uwaga dostarczona telepatycznie od elfa, który najwyraźniej był magiem. Jak śmiał mu mówić, jak należy się zachowywać. ~ Ciekawe, czy ten elf zdaje sobie sprawę, że właśnie od smoków wzięła się ta "ich" magia. ~ pomyślał zdenerwowany. Nie podobał mu się ten ton, choć była to wiadomość telepatyczna. Vermithrax był w takim nastroju, że żaden ton mu się nie podobał. Do tego, elf bezceremonialnie wyciągnął rękę, wymawiając nazwę tej karczmy. Kto śmiał nazwać tawernę w ten sposób? Vermithrax obiecał sobie, że jeszcze się dowie. Co do elfa, to Vermithrax zastanawiał się, czy ten mag wie z kim rozmawia. W każdym razie smok był pewien, że owy mag nie okazuje należytego szacunku. Vermithrax nachylił się nad stołem, zbliżając swoją twarz, do twarzy elfa.
- Vermithrax. - powiedział. Jego głos był wyjątkowo spokojny, co nie pasowało do jego wzroku. Dodatkowo słowo, które wypowiedział odbijały się cichym echem. Jego głos zupełnie nie przypomniał głosu kobolda, przez co wydawało się, jakby siedząca przy stole istota tylko ruszała ustami, a ktoś inny mówił. Wcale nie wyciągnął do elfa ręki.
- Nie będziesz mi mówił co jest "ładne", a co nie, a moje intencje niech pozostaną dla ciebie nieznane. - powiedział jeszcze Vermithrax dokładnie takim samym, spokojnym i odbijającym się echem, głosem. Dalej wpatrywał się w Zasheira.
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

czw gru 02, 2010 9:23 pm

Zasheir Laelithar

Elf cofnął rękę i tylko prychnął.
-'Smok, równie arogancki jak cała ta popieprzona grupa gatunkowa. Na dodatek zero dobrych manier, pomyśleć że mam w sobie ich krew. Jakaś masakra normalnie.' - ta dołująca myśl przeszła mu przez głowę - 'Chociaż w sumie dziadek nie był taki zły, miedziane smoki mają przynajmniej poczucie humoru.' - pocieszył się lekko w duchu
-Gdybyś wiedział do kogo mówisz to trzymałbyś język na wodzy. Większych niż ty posyłałem już do piachu. A jeśli nie mam cię uczyć dobrych manier, to pokaż, że je masz. A o intencje cię nie pytałem. - powiedział spokojnie acz zimno i odwrócił się w stronę reszty towarzystwa.
-'Zasheir co to ma być?! Powinieneś skopać mu dupę za takie gadki, a ty sobie siedzisz spokojnie jakby nic się nie stało! Co się z tobą dzieje?!' - rozległ się znajomy głos w jego głowie
-'Izzran zamknij się. Poczekamy zobaczymy, jeszcze mi pewnie powodów dojdzie żeby mu naklepać do tego puszkowatego łba trochę szacunku. A póki co...' - krzesło pod smokiem pękło, sam Zasheir nawet się nie ruszył. Nic nie wskazywało winnego, no może oprócz odgłosu pstryknięcia kilka stołów dalej, o ile ktoś miał dość czułe uszy by to usłyszeć.
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

pt gru 03, 2010 2:19 pm

SiNafay Vrinn

~Smok. Cudownie. Strasznie arogancki, tylko się gapi. Ma głos taki sam, jak większość jaszczurów - żeby robić wrażenie. Tylko czemu zmienił się w kobolda? Ten dzień robi się coraz gorszy...~ pomyślała z irytacją.

- Można wiedzieć, czemu udajesz kobolda? Przecież to taka mało... przerażająca i mało potężna forma dla istoty takiej jak ty... - zagadnęła smoka.

Ukradkiem podniosła kciuk w geście uznania w stronę Zasheira, widząc pękające krzesło. Jak widać elfa też już zirytował.
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

pt gru 03, 2010 4:59 pm

Zasheir Laelithar

-'Po co ten gest uznania SiNafay? Przecież ja nawet nie drgnąłem' - skierował do niej wiadomość, kładąc spory nacisk na drugie zdanie i jednocześnie nadając mu rozbawiony ton.
-'Poza tym. W normalnej postaci, też jakiś szczególnie przerażający nie jest. Co do potęgi, pewnie dałabyś mu radę, znam się na wojownikach, w końcu jestem jednym z nich i nie wyglądasz na żółtodzioba.' - uśmiechnął się do niej. - 'Chociaż ze mną i tak nie masz szans' - dokończył już tylko do siebie. Na co ten świat schodził? On, najlepszy wojownik Corellona prowadzi sobie spokojną konwersację z córką bogini pająków. Ironia losu. Ale cóż, Smocza Rzyć była miejscem gdzie należało odłożyć spory nawet boskiej rangi na bok, o czym już zdążył się przekonać. Przynajmniej taka byłą teoria, nie raz już zdarzało mu się zarzynać tu jakichś niezrównoważonych piewców zła. Uśmiechnął się na te wspomnienia.
 
Awatar użytkownika
Forumowicz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 623
Rejestracja: śr cze 02, 2010 5:41 pm

Re: Karczma "Smocza Rzyć"

pt gru 03, 2010 7:40 pm

Vermithrax


Czy ten elf śmiał mu grozić? Na to wskazywała jego wypowiedź. Ten elf naprawdę działał mu na nerwy. Mógł pożreć jakiegoś pobliskiego goblina i zająć jego miejsce. Akurat w ten dzień musiał tak pechowo trafić. Żaden elf nie miał prawa mu rozkazywać. "Pokaż, że je masz". To był wyraźny rozkaz. Gdyby ta istota dodała jakiś przydomek albo chociaż słowo "proszę", wszystko było by w porządku. W sumie to i tak nic nie było w porządku. Vermithrax przybył do tej karczmy bez celu. Słowa drowki niczego nie załagodziły, choć smokowi wydawało się, że starała się odnosić z szacunkiem. A może była to ironia? Vermithrax nie miał nerwów, aby się nad tym zastanawiać.
- Ja nie udaję. Jest to forma humanoidalnej, a w takiej najłatwiej rozmawiać z innymi rasami niższymi, istoty, w której płynie smocza krew, a więc jest godna. Wybór akurat kobolda, jako istoty ze smoczą krwią jest dosyć przypadkowy. - po jego głosie nie dało się poznać nawet najmniejszego poddenerwowania, w przeciwieństwie do wyrazu twarzy. To tylko wzmacniało wrażenie, że to nie ta istota mówi te słowa.
Potem pękło krzesło. Vermithrax właściwie w locie obrócił się w stronę pstryknięcia. Smocze zmysły były naprawdę wrażliwe. Upadł, nawet nie zdążając się podeprzeć. Domyślał się, że był to elf. Cały czas wyglądał mu na jakiegoś magika. Nie mógł mieć pewności, ale to właściwie go nie obchodziło. Vermithrax wrócił do swojej prawdziwej formy, podcinając ogonem nogi sąsiedniego stołu co nie bardzo podobało się siedzącym tam osobom. Później chwycił stół i wraz ze wszystkimi stojącymi tam napojami, z których większość kupił krasnolud, wyrzucił w górę roztrzaskując go o stół. Uniósł skrzydła przez co wydawał się dwa razy większy niż normalnie.
- Jeśli chcesz walczyć to mów! - chociaż jego głos dalej odbijał się echem, to nie był już spokojny i był dużo głośniejszy. - Nie musisz się ze mną zabawiać w jakieś gry. - dodał już spokojniej. Vermithrax nienawidził, gdy ktoś atakował z zaskoczenia wbijając nóż w plecy. Najprawdopodobniej właśnie taki był gnom, który ukradł większość jego złota, na którym Vermithrax spał. To jakby jakiś smok wszedł do domu gnoma i zabrał mu łóżko! Bardzo niefortunny, dla niego samego lub dla elfa, dzień, że spotkali się właśnie w ten dzień, kiedy Vermithrax stracił prawie wszystko. Smok zdawał sobie z tego sprawę i nie bał się umrzeć w pojedynku.
- Jeśli jesteś lepszy elfie, to zabij mnie i okrzyknij się zabójcą smoków. - powiedział Vermithrax. Tym razem echo nie było już ciche, a rozniosło się po całej karczmie. Ściągnęło to uwagę gapiów, którzy oczekiwali widowiska. - A jeśli nie, to... nie. - dodał Vermithrax już z mniejszym echem. Tu już nie było miejsca na pogróżki.
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

pt gru 03, 2010 9:06 pm

Zasheir Laelithar

Idiota, albo desperat, tylko takie określenia pasowały do tego smoka według Zasheira
-Okrzyknij się? Naprawdę nie wiesz do kogo mówisz ty przerośnięta jaszczurko! Myślisz że tak nisko się cenię?! Smok twojego pokroju byłby dla mnie skazą na reputacji zabójcy. - rzucił mocno zirytowanym tonem, po czym odsłonił połę płaszcza, błysnęło ponad 40 łusek, z przynajmniej siedemnastu różnych gatunków smoków.
-Jedna na każdego przynajmniej tysiącletniego smoka, którego zabiłem w swojej karierze. Nie jesteś wart mojego czasu, poza tym nie przyszedłem tu walczyć. Ty jak sądzę również nie. Tylko czemu ta wasza smocza arogancja nigdy nie pozwala na prowadzenie normalnej rozmowy?! Zawsze trzeba wgnieść was w podłogę waszej własnej jaskini, żebyście przestali traktować rozmówcę jak obiad chociażby na chwilę i zrozumieli, że nie wszyscy są słabsi od was. Ja nie jestem i twoje szczęście że jestem honorowy, inaczej już byś nie żył. - rzekł nieco łagodniejszym, choć nadal poirytowanym tonem, a przy ostatnich słowach wykonał szybki i zamaszysty ruch ręką, po dość dziwnej trajektorii. W ciągu niecałej sekundy resztki stołu który smok zniszczył zostały posiekane, a ręka Zasheira znów znajdowała się przy ciele, chociaż teraz w dłoni trzymał swoje ostrze, które groźne połyskiwało.
-'Na nareszcie, weźmy się w końcu za demolowanie tej żelaznej jaszczurki, facet mnie irytuje!' - znowu Izzran
-'A ty twierdziłeś, że Halzryss to narwaniec, powinieneś się nad tym mocno zastanowić' - odciął mu się
-Chcesz zginąć, to idź na Szachownicę i nie psuj innym dnia. Jak chcesz rozwiązać problem, to przełknij arogancję, może coś da się wymyślić. - powiedział beznamiętnie do smoka, wskazał stolik pod ścianą, który szybko został opuszczony gdy smok zaczął demolkę i przyciągnął go telekinetycznie razem z krzesłami, kilka sekund później na stole pojawiły się również drinki.
-Dopiszcie mi to do rachunku - zwrócił się do kelnerki zastępującej w tym momencie Eustachego, po czym usiadł i nalał sobie miodu.
Ostatnio zmieniony pt gru 03, 2010 9:08 pm przez Altaris, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

Karczma "Smocza Rzyć"

sob gru 04, 2010 9:36 am

Brilchan

Mędrzec zamilkł słuchając z zainteresowaniem dyskusji. Nauczył się już że czasami jego gadatliwość potrafi denerwować osoby postronne i więcej z nich wyciągnie po prostu przysłuchując się wszystkiemu z boku. Kiedy rozmowa właśnie miała dość do fauny i flory Maztic co czarodzieja niezwykle interesowało w karczmie pojawił się stalowy smok najważniej szukający zaczepki

- Mości Smoku, Karczma w której przybywasz jest zabezpieczona potężną magią przez jej właściciela niejakiego Eustachego zabrania się w niej zakłócania spokoju i wszczynania nieuzasadnionych walk - głos mędrca przepełniał szacunek, jednak nie był on do końca szczery. Niczym wprawny dyplomata nauczył się że Smoki potrzebują nieco obłaskawienia a jemu przysłowiowa korona z głowy nie spadnie jeżeli będzie czasem skromny

Aby zmienić nieco napięty nastrój w karczmie postanowił podjąć wątek przerwanej dyskusji

- Ten Ebberron rzeczywiście brzmi intrygująco. Muszę się tam kiedyś wybrać, ciekawe czy mają automatyczne nogi ?- stwierdził z zamyśleniem po czym wybuchnął gromkich śmiechem -Chociaż nie mam ochoty rezygnować z wygodnego fotela, jak to mówią "przyzwyczajenie drogą naturą człeka". Rozumiem Cintri że w twojej kulturze kalectwo jest czymś niedopuszczalnym ale po spotkaniu ze mną powinnaś zyskać świadomość że czasami eliminowanie takich jednostek zgodnie z dorwim obyczajem jest marnotrawstwem surowców - powiedział czarodziej do SiNafay

Nagle przez pół sali biesiadnej przeleciał Pyłek wymachując miniaturową klepsydrą i drąc sie w niebo-głosy - Panie, panie już prawie czas! kelner zastępujący Eustachego posłał Brilchanowi karcące spojrzenie które zdawało się mówić "Ucisz swego sługę albo ja to zrobię... za pomocą błyskawicy. "

- Pyłku nie przeszkadzaj tym wszystkim Miłym istotom . Zaraz się zbieramy, ale muszę się jeszcze pożegnać, ty w tym czasie zapłać rachunek, - Bibliofil wyciągnął z torby przechowywania przecudnie oszlifowaną łzę bogów wielkości główki niemowlęcia sam już nie był pewien skąd go to chyba podarek od tych gnomów głębinowe którym pomógł pokonać kolonie Kou-Tou? Zresztą nieważne

- Pyłku dobrze się dzisiaj spisałeś weź ze sobą Quarasa i zapłać rachunek przy barze ja mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Ten kamyczek to spory napiwek więc zamów sobie jeszcze naparstek nalewki piołunowej powinna ci przypaść do gustu

Mefit skłonił się głęboko i wraz z chowańcem czarodzieja ruszyli wykonywać zlecone zdanie

- Zasheirze to jak będzie ruszasz ze mną odwiedzić Wielce Szanownego Thota czy chcesz walczyć? Ja i tak muszę jeszcze rzucić zaklęcie otrzeźwiające i wypisać glejt dostępu do zbiorów biblioteczny dla SiNafay więc mamy jeszcze chwile czasu - to powiedziawszy zaczął się rozglądać za jakimś w miarę czystym fragmentem stołu na którym mógłby rozłożyć przybory piśmiennicze
Ostatnio zmieniony sob gru 04, 2010 9:38 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości