Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Namrasit
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2079
Rejestracja: ndz maja 21, 2006 11:12 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

wt gru 07, 2010 11:59 am

Ostatnio jeden z graczy to po postu mnie rozwalił. Sesj w dnd, a on akurat grał młodym tygrysołakiem (jeszcze nie tak silnym jak orginał). Jedna z jego zdolności polagała na tym, że mógł rozmawiać z kotowatymi, kiedy więc spotkał w lesie wilka, postanowił ją wykorzystać.

MG: Widzisz jak z krzaków wybiegł wilk i warczy.
G: To chce z nim pogadać.
MG: Z wilkiem nie możesz.
G: Jak to? To wilki to nie koty?

Swój błąd uznał dopiero po pokazaniu mu w encyklopedi, że wilki to jednak nie koty.
Ostatnio zmieniony wt gru 07, 2010 12:04 pm przez Namrasit, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Adam Adilew
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 97
Rejestracja: śr cze 17, 2009 1:13 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

pn gru 20, 2010 6:02 pm

Warhammer:

MG - Mariusz
G1 - Elf, imperialny zluzowany żołnierz
G2 - ja, estalijski bard i poeta

G2 do G1: Teraz będę wolno mówił, bo ty wolno słuchasz.

Toczy się walka pomiędzy bandytą (MG) a żołnierzem (G1). Bandyta nie trafia.
MG: Czekaj, bo źle rzuciłem.
I rzuca jeszcze raz.

Celnicy Sigmara - zakonnicy: Musicie zapłacić podatki na zakon. Mieszkaliście tutaj, pracowaliście, więc musicie zapłacić przed wyjazdem.
G2: Ale dlaczego?
Zakonnicy: Takie jest prawo. Musicie wesprzeć bogów.
G2: Jest w Arabii taki Bóg, który nie potrzebuje datków. On mówi, żeby oddać Bogu, co boskie, a Imperatorowi, co imperatorskie. Kroczy pośród ludzi i nawraca biednych, i nie potrzebuje jałmużny.
Zakonnicy: Ale tu rządzi Sigmar. Płaćcie podatki.



Cold City:

Podzielony między okupantów Berlin, deszczowy wrzesień 1950 roku.

Amerykanin - Szymon
Francuz - Wojciech
Niemiec - Mariusz
Sowieta - Gabriel

Postacie zostały ostrzelane w podziemnym bunkrze i są ranne.
Francuz: A co jest w tych skrzyniach?
Amerykanin: A co ty myślisz? Że to jest jak w tych tandetnych grach komputerowych i znajdziesz tam apteczkę?

Po 10 minutach.
Franciz: Ej, ale to jest k100 a nie k10. Wyrzuciłeś wtedy jeden. Nie powinni mnie postrzelić.
Sowieta: To jest właśnie despotyzm mistrza gry. Dla niego zawsze jest dziesięć.

Podejrzany Niemiec, "zwykły urzędnik Rzeszy", do radzieckiego okupanta:
Skoro wychodzisz, to daj mi swoją broń.

Sowieta: Jadę do fotografa. (ze smutkiem) A nie, jestem pijanym Rosjaninem, który nie potrafi prowadzić.

Francuz: Chciałbym wpaść do tych podziemi. Może tam się czaj Cthulhu.

Sowieta do Francuza: Trzymam ci pistolet przy głowie.
Francuz: Odchodzę. I tak nie strzelisz.
Sowieta: A to idę za nim.

Sowieta: Jedziemy do Wschodniego Berlina.
Amerykanin: Po co się poniewierać po tej zabiedzonej dziurze.

Amerykanin o okupowanym Berlinie: Przyjechałem tutaj szerzyć prawdziwy amerykański kapitalizm.
 
Yarpen_Zigrin
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 46
Rejestracja: pt sty 09, 2009 9:13 am

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

wt gru 21, 2010 3:42 pm

Krótko:
Sesja D&D 3.5 ed. tuż po walce z bossem:
G1 (human fighter): Pić mi się chce (jako gracz, oczywiście)
G2 (dwarf fighter): Ale ty już dostałeś potkę

I cała powaga sytuacji z pokonania finałowego bossa poszła na spacer 8)
 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

wt gru 21, 2010 6:19 pm

Namrasit - ile lat mają Twoi gracze? :lol:
 
Awatar użytkownika
Eliash
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 474
Rejestracja: wt lut 26, 2008 4:34 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

wt gru 21, 2010 7:32 pm

Dzikie Pola

W karczmie
G: Karczmarzu, masz pokój?
MG: Mam..
G: To mów i...
MG: ..Ale ja w nim śpię!


BG wpada do chłopskiego domu (szukał informacji o kręcącym się w pobliżu wojsku) i zastaje tam jakaś kobietę.
G: Gdzie mąż?
MG (jako kobieta): Wyszedł do lasu....
G: Sama tutaj siedzisz?
MG: Z synkiem...
G: To przyprowadź syna!
Kobieta przyszła z noworodkiem.
 
Awatar użytkownika
Królik
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 201
Rejestracja: ndz maja 25, 2008 8:42 am

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

wt gru 28, 2010 8:27 am

Z wczorajszej sesji. Autorka kumpla, SF.

Ja spec od ciężkiej broni ABO (zmiennokształtny glut), Kumpel 1 człowiek-dowódca, Kumpel drugi ABO-hacker.

K1: Kopie Szczura.
Ja: Odpisz sobie buta.
K1: Kopie go drugi raz.
Ja: A teraz drugiego.
Idziemy przez laboratorium.
K2: No i mamy Cejrowskiego w drużynie. Normalnie boso przez świat.
 
Awatar użytkownika
Namrasit
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2079
Rejestracja: ndz maja 21, 2006 11:12 pm

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

wt gru 28, 2010 8:51 am

Sakhuul pisze:
Namrasit - ile lat mają Twoi gracze? :lol:


Akurat ten to uczeń liceum, tym większy był więc nasz szok :D.
 
Blaskin
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: wt gru 28, 2010 10:38 am

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

wt gru 28, 2010 11:26 am

D&D 3.5

MG: Słyszycie delikatny szum wody i po chwili dochodzicie do wartko płynącego strumienia. Nie widzicie dna, ale wydaje wam się, że nie jest tu zbyt głęboko. Tak na oko strumień ma 15 metrów szerokości.
G1: Mogę go przeskoczyć?

Gracze wchodzą do podziemi, w których ma stacjonować grupka elfich rewolucjonistów, z którymi mają współpracować. Dochodzą do wielkiej kolumnowej sali, a zgromadzone tam elfy, kiedy tylko spostrzegły graczy, zaczynają wywracać stoły, chować się za nimi i napinać łuki.
G1: Chowam się za kolumnę i naciągam strzałę na cięciwę.
G2: Uskakuję za najbliższą przeszkodę.
G3 nie może się zdecydować, MG go ponagla.
G3 (zdesperowany): Biegnę w ich stron, macham rękami i krzyczę: "Hej, czekajcie, ja też jestem elfem".
8 strzał, trup na miejscu.

Gracze na początku nie znają nawet nawzajem swoich ras i klas. G1 śledzi G2, a ten znajduje wejście do jaskini i bada je.
G1 (łotrzyk): To ja rzucam kamieniem w stronę tamtych krzaków, żeby odciągnąć od jaskini G2.
MG (do G2): Słyszysz jakiś trzask z pobliskiego zagajnika.
G2 łapie się za głowę i z przerażeniem mówi:
G2: On jest magiem! On jest niewidzialny!

Gracze chcą zaskoczyć w lesie pewnego kupca i wyciągnąć z niego jakieś informacje.
G1: Ile on może mieć pw? Z 10, nie?
G2: No coś takiego.
G1: Dobra, to ja go najpierw rąbnę mieczem (miecz półtoraręczny), a potem ogłuszymy go z piąchy.
G2: Ok.
Kilka godzin później... G1 wyskakuje na kupca i atakuje go.
MG: 20. Dobry rzut. Jeszcze raz na krytyka.
G1: Jezu, nie!
MG: 15! Brawo. Krytyk.
G1 zamyka oczy. Po chwili...
G1: I co? Żyje?
MG: Dostał 21 obrażeń. Domyśl się.

Gracze siedzą w pokoju w gospodzie. G1 zaczyna odbijać.
G1: Chodź! Pobijemy się jak prawdziwi mężczyźni. Na gołe klaty, bez zbroi, bez broni.
G2 (przewracając oczami): Ok. Mogę tylko zatrzymać rękawice?
G1: Dobrze, tchórzu. A teraz stawaj!
G1 wygrał test inicjatywy i atakuje, ale pudłuje. G2 wyprowadza cios.
MG (do G1): Masz na twarzy miazgę i jesteś umierający.
G1: CO?
Reszta już ryczy ze śmiechu, a G1 zagląda do karty postaci G2.
G1: Ciężka stalowa nabijana rękawica?
 
Awatar użytkownika
8ART
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: śr gru 15, 2010 1:25 pm

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

wt gru 28, 2010 1:29 pm

Nieśmiertelny teskt Łukasza... Finał przygody do Wiedźmina. Gracze bawią się na weselu w Cintrze liżąc rany po ostatnim starciu.

W epilogu budowałem świetną atmosferę wesela - zabawy by w ostatnim momencie przywalić iście filmowym, hitchcock'owskim akcentem. Na wesele wpadł ledwo żywy goniec z wiadomością o inwazji Nilfgaardu. Szok, konsternacja, masakra.

I wtedy na dobicie w opisuje (wspinając się na wyżyny moich zdolności narracyjnych) jeszcze jednego gońca który zbliża się do zamku niosąc „wici“, że czarni wylądowali w pobliskim Toureme, łuny na horyzoncie, itp. Mój dramatyczny opis kończyłem słowami:

- ...do zamku zbliża się jeździec krzyczac: Wici! Wici!
- Kto to jest Wit? – rzekł Łukasz... i całą atmosfere szlag trafił. Wszyscy parsknęliśmy śmiechem. Tym miłym akcentem zakończyliśmy sesję.
 
Awatar użytkownika
Eliash
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 474
Rejestracja: wt lut 26, 2008 4:34 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

czw gru 30, 2010 12:51 pm

Warhammer

Przed sesją jeden z graczy wybiera sobie kostki na sesję. Rzuca, rzuca, rzuca. Po kilku długich chwilach spogląda na resztę rozczarowany.
G1: Na tych kostkach wypadają losowe liczby. Nie wiem które wybrać.

G1 wita się z kapłanem Sigmara.
G1: Niech młot będzie z tobą!
 
Awatar użytkownika
rdo
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 124
Rejestracja: sob gru 26, 2009 8:29 pm

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

ndz sty 02, 2011 2:23 pm

Sesja WH 40000. Drużyna (4BG i 3 BN) lądują awaryjnie na zruinowanej planecie.

Gracz: "Bo nie było tu żadnego NPCa który nam jednoznacznie powiedział o co w tym scenariuszu chodzi"
Reszta: zdziwienie.

Kontekst: pierwsza osoba napotkana na planecie opowiada o tym, że jej wioska jest regularnie atakowana przez bandytów; z głośników idzie soundtrack z Siedmiu Samurajów; Do drużyny zupełnym przypadkiem dorzuciłem 3 NPCów, aby łącznie osób było siedem ;-)
 
Tofik
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: czw sty 13, 2011 3:24 am

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

czw sty 13, 2011 11:06 am

System Autorski Final Fantasy VII Shinra. Bez znajomości fabuły serii Final Fantasy niektóre mogą się wydać bez sensu... jednak większość jest ogólnie zrozumiała :)

L-Luke (Renegat z armii wroga)
N-Natan (Żołnierzszeregowiec)
M-Mako(Elita Snajper)
Md-Madi(Wywiad)
R-Roger(Żołnierz Szeregowiec)
St-Sotha(Elita ee.... ONE-WOMEN-ARMY ;) )
T-Tofik (MG)
Y-Yasha(Żołnierz Dowódca)

St: Jeszcze sesja się nie zaczęła, a ja już trzeci raz zgubiłam kartę postaci!

M: was machen Sie?
St: ukradłam wam kostki. Ale zauważyliście :(

Y: po co nam wszczepy, i tak zginiemy...
M: ale z wszczepami to potrwa nieco dłużej.

T: Mako, ty już zapisujesz kfiatki?
M: że zacytuję: z tym jest już dziewięć.


Y: gdzie wpisujemy limity?
M: problem rysowników, ja mam miejsce na karcie, wy arty postaci.

St: lubiłam swoją papugę dopóki nie zaczęła tak długo żyć!


M: powiedz że nadal nie kupiłaś lowlight?
St: nie kupiłam lowlight. Chciałeś żebym tak powiedziała. Poza tym tak jest zabawniej.

T: ma tygodniowy zarost, taki jak mój.
L: tyle że stylowy.

L: rzucam na niego Esunę.
T: Już rzucano na niego Esunę.
L: so?
M: myślałeś że to mu przeszkodzi?
L: chcę poćwiczyć.


Y: jak zdobyć miejsce w pociągu.
M: 1. zostań SOLDIERem. 2. Wsiądź do pociągu.

Y: note to self: ludzie boją się dzieci w stadzie.
T: rzuć spostrzegawczość....
M: ... i pożegnaj się z ekwipunkiem.


L: powtarzaj sobie że to nie dzieci tylko expy!

Y: mam lepsze rzeczy do zrobienia z pieniędzmi niż oddawanie ich jakiemuś NPC! Prędzej oddam je Lukowi niż tobie!
L: to daj je mi, a ja je dam NPCowi.
Y: ok.

St: ja chce iść pierwsza!
T: w kanale płyną ścieki.
St: to już nie idę pierwsza.

NPC (patrząc na Sothe i Yashe): jesteście małżeństwem?
St: oczywiście!
Y: o.O Good to know...

T: uderza ziemią w rękę.


Y (rzuca 6d6): 5, 5, 5, 5, 5, 4
M: dobij jedno oczko z lucka. Może to wywołamy jakąś anomalię!

M: pogadaj z Tofikiem czy pozwoli ci przerzucać statsy.
N: czemu?
St: bo nawet Yasha ma wyższe, a jest troopsem.
N: ja też jestem troopsem.
St: a to możesz mieć niskie.
T: a jakie ma? Aaaa... Jest słodki ^^
M: znaczy nawet nie pytaj, nie pozwoli.


T: powiedz że nie wydałbyś flamera komuś kto ci zgłasza że mu flamer w rękach eksplodował. I jeszcze ma te ręce.


St: jeśli ktoś mi wpadnie pod koła to go przeproszę.


Y: możesz rzucić jak bardzo jest ci głupio.


T: właściwie masz tylko jeden skill bojowy...
M: ...i są to uniki.


Md: wydałem już 40 z 75 skillpointów i ta postać nadal nic nie umie... Czemu to było smięszne?
M: temu że większość nie miała nawet 30 do wydania.

Md: co mi daje "autorytet" na 3?
M: w tej drużynie? Czasem nie śmiejemy ci się w twarz.


Md: dziś dowodzę JA!
(grupowy atak śmiechu)
Md: nooo... przynajmniej będę się starał.


L: to mój własny bahamut. Taki bahaluke.

Ya: jaka jest cena za użycie helikoptera?
NPC: cieszę się że pytacie *^^*
Md: on pyta, on płaci!


Md: Yasha? Odwróć się za mnie, bo ja się boję.

T: rzućcie sobie, tylko 10 coś wam daje.
Y: "7"
Md: "3" W sumie 10, to może ja ocaleję a Yashy coś się stanie?


T: co ja miałem zrobić...
M: przyznać nam expy.
T: (po dłuższej chwili zastanowienia) nice try.
M: was worth a shot.

Wielkie podziękowania dla Mako, który zawsze znajdzie czas żeby zapisać co ciekawszy kfiatek :)
 
Ainedhu
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: pn sty 24, 2011 4:24 pm

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

pn sty 24, 2011 5:48 pm

Kurde długie dziadostwo wyszło.
Wampir
akcja: Nowy Jork rok po 2 wojnie światowej
G1 (ja) - początkujący Malkav, z obsesją na punkcie czystości ubrania. Czł: 8
G2 - Brujah, japończyk zamieniony przez Brujaha w czasie wojny [kiedyś spotkał księdza ojca Andersena (Hellsing się kłania) i przeżył ;) ] czł:4
G3 - Tremere, brzydka, zimna i powodująca dreszcz na plecach (takie wady miała ^^) wampirka. Czł: 5 chyba.

MG wysłał nas do podziemi katedry, gdzie znajdowały się zakołkowane (za kare) wampiry- żeby jednego odkołkować. Schodzimy we dwóch (G1 i G2), bez żadnej latarki.
Po znalezieniu dźwigni do ukrytych drzwi (Brujah je jakoś otworzył) poszliśmy dalej. W pewnym momencie spotkaliśmy strażnika tego "wiezienia"- książęcego ghula. Krótka rozmowa- okazuje się, że "Książe już kogoś przysłał". Wystraszyliśmy się więc pędzimy (we trójkę, bo zgarnęliśmy po drodze znajomą Tremerke) do katakumby, a tu dwój kolesi odcina głowę wapirowi, któremu mamy pomóc! Wpadamy do pomieszczenia gdzie to się dzieje o 10cm zbyt późno.

G2: Kim jesteście!
BN1: Książe kazał nam dobić tego Malkava (to był starszy Malkavian- John Logan) [patrzy na nas w napięciu]
BN2: Sprawa załatwiona. Idziemy. [powoli wychodzą]
G3: Odkołkowuję Logana! [po odkołkowaniu został z niego tylko pył...]

wybiegamy i atakują nas BNi- jak się okazuje Tzimisce. O ich pochodzeniu dowiedzieliśmy się po tym jak zakołkowałem (zawsze mi to wychodziło) jednego z nich i ciągnąc go nagle straciłem rękę -.-' Zawiązuje się walka- jeden jest podpalony, drugi w postaci bojowej
G1: Rzucam pasję na tego w postaci bojowej: nienawidzisz kolegi (weszło- gość atakuję kolege)
jakiś czas potem
G1: Znowu rzucam pasję na przeciwnika: nienawiść do samego siebie (weszło- postanowił popełnić samobójstwo zawalając na siebie strop 8) MG pozwolił nam uciec, ale książe nie był zadowolony...)

Inna sytuacja: G3 ucieka przed księżmi, którzy pomagają ojcu Andersenowi w rozprawieniu się z diabelskim pomiotem
G3: Nasłuchuję, czy w tym domu ludzie śpią.
MG: "Śpią" i to bardzo głośno [banan na mordzie]
G3: W takim razie odprawiam rytuał z lusterkiem (pozbawienie ciała) i przechodzę przez ścianę. Potem idę do łóźka i wgryzam się w szyję najbliższego człowieka.
MG: Wgryzasz się w szyję NAGIEGO mężczyzny i widzisz przerażone oczy jego NAGIEJ żony.
G3: Ale mówiłeś, że oni ŚPIĄ!
MG: Nie mówiłem, że ŚPIĄ, tylko że *ŚPIĄ* bardzo głośno. [G3 myślała, że chrapią -.-]

Znowu polowanie G3: Gość w ciemnej uliczce. Chyba poszedł się odlać, za rogiem czekają jego kompani do flaszki
G3: Podchodzę do gościa i wgryzam się w jego szyję
MG: Facet krzyknął przerażony.
G3 (zła, bo byłą na granicy szału): Dlaczego!?
MG: Bo masz wadę: zimny dotyk. Poza tym się wystraszył, że ktoś go nagle napada.
G3 (z wyrzutem): Ale przecież Pocałunek jest dla ludzi przyjemny!
MG (tonem ucinającym wszelką dyskusję): A dogadzałaś sobie czymś zimnym?
G3: :shock: ... :shy:

D&D stare dzieje. Moje pierwsze sesje
Grałem niziołkiem-wojownikiem (1lvl). Nie mogłem znaleźć żadnej pracy we wsi, więc poszedłem zabić gnomy rozpanoszone w jakiejś grocie.
G: Podchodzę do drzwi i nasłuchuję
MG: Nic nie słyszysz. Po wejściu do pomieszczenia zauważyłeś kolejne drzwi.
G: WCHODZĘ!
MG: Przed tobą goblin, lewa, prawa: gobliny. Podwójna flanka. Walczysz?
Byłem tak głupi, że nawet się nie wycofałem z podwójnej flanki...

Neurosia:
grałem największym killerem w drużynie: gość z Missisipi, farmaceuta i to uzdolniony. Ale kiedyś próbując uzdatnić wodę z Rzeki uszkodził sobie wzrok -.- ("Ta woda nadaje się do picia!") Ale w sytuacji kryzysowej (najlepiej przy 80% obrażeń)- nie do zatrzymania (raz wydostałem drużynę z kłopotów przy pomocy fiolki z nitrogliceryną, którą zsyntezowałem, w lab. gdzie mnie trzymali ^^" )
G1: ogólnie- tank. "Odważny czy głupi" i takie tam ;) Gracz dobrze go odgrywał (nawet czasem przesadzał), więc zabawy było co nie miara.

Po ciemku przeszukujemy dom. Przy wejściu do piwnicy poczuliśmy zapach gazu, więc bez pochodni (nikt nie miał latarki..). Już jesteśmy na dole, gdy nagle słyszymy jakiś szelest.
G1: Szukam czegoś podobnego do latarki.
MG: Znajdujesz coś podłużnego.
G1: Włączam!
MG: słyszysz bzyczenie, a przedmiot wibruje ci w dłoniach :D
G1 (zrezygnowany): wyrzucam...

Dostaliśmy się do wioski na środku pustyni. Drużyna to:
- Susan- lekarka i to świetna (zdjęła ze mnie obowiązek składania drużyny do kupy)
- Wicher Pustyni (ale znany na świecie jako Wiatr Rozkoszy ;) )- druzynowy indianiec i w dodatku Casanova (był że tak powiem obustronny).
- Billy- opisany wyżej drużynowy tank
- Bob- opisany wyżej farmaceuta. Nauczyłem się robić tam "zestaw z żółwikiem" do uzdatniania wody ;)

Jako że poza Bobem każdy był przydatny, to nie bardzo mogliśmy uciec z tej wioski. Do ucieczki dołączyła się też postać MG - Lodówka (bo był hibernatusem- piekielnie zdolnym technikiem czy monterem). Mieliśmy samochód. Pozostawało tylko wykraść się po cichu z wioski. Po burzy mózgów, kiedy już opracowałem plan (taka była moja rola w drużynie -.-), zabraliśmy się do roboty. Trzech strażników- ja mam trzy dawki śmiertelne heroiny (a tam kiedyś sobie zsyntezowałem na w razie czego...). Strażnikami i aplikacją heroiny miała się zająć pani doktor- z dwoma poszło jak z płatka, ale trzeci jakoś się dziwnie na nią patrzył. Stwierdziliśmy, że musi pedał- na drugi ogień poszedł Wicher Rozkoszy, ale gracz nie wiedział jak poderwać faceta (serio nie wiedział co ma mówić, a MG zrobił się nagle bardzo wredny...). Wtedy poszedłem ja. Poszło mi tak dobrze (ech to szczęście w kościach...), że zanim się zorientowałem miałem spodnie w kolanach i byłem zgięty w pół. :shock: Na szczęście do niczego nie doszło i udało nam się uciec, bez kłopotu...
Ostatnio zmieniony pn sty 24, 2011 5:53 pm przez Ainedhu, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Krzyś
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 118
Rejestracja: sob mar 04, 2006 3:48 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

pn sty 24, 2011 8:43 pm

Hmmm, nie wiem czy się spodoba, ale mnie jako MG pomysł gracza nie dość, że rozbawił, to jeszcze zszokował, D&D: Faust-bard, Bjorn-wojownik i Elleani-druidka. Elleani doprowadziła drużynę przez las do małej kopalni orków, którą bohaterowie mieli zinfiltrować. Wojownik właśnie pięknym, krytycznym cięciem rozpłatał na dwie idealne połowy (na linii góra dół) orka-kopacza, co się przypadkiem napatoczył.
F- to ja zabieram te dwie połówki orka w krzaki...- tu chwilowa cisza i konsternacjia reszty graczy-...patroszę je i przebieram się za orka!- tu wstaw szatański śmiech. Miny moja, B i E nie do zapomnienia.
F- No co? Jakoś się tam musimy wślizgnąć, nie?-
 
Awatar użytkownika
Zipek
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 44
Rejestracja: czw lis 18, 2010 9:39 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

śr sty 26, 2011 9:29 pm

Narazie jeden. Nie wiem jak wam się spodoba, ale naszej ekipie spodobał się bardzo. Sesja Neuroshimy. Jeden z graczy(ja) znajduję się w kanałach pod Vegas. Moja tura się kończy. Przenosimy się na tereny otaczające miasto. Bohater drugi jedzie z nowo poznaną kobietą, która poprosiła go o eskortę do kanałów. Jadą samochodem.
-Powiedz mi kolego, czy mógłbyś ochronić w tych niebezpiecznych czasach, ładnie proszącą niewiastę?-zapytała go kobieta.
-Kim jest ta niewiasta? I czy jest w Vegas?-pyta zaciekawiony G2.
Facepalmy moje i Mistrza Gry niezapomniane.
 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

czw sty 27, 2011 11:50 am

Oj to będzie stary kfiatek z sesji

Gracze znajdują w celi trupa więźnia. Zastanawiają się co robić, bo chcieli go przesłuchać i teraz jest problem. Jeden z graczy mający postać z czułym węchem podchodzi do ciała
G: To ja go wącham. Coś czuję specjalnego? - tzn coś oprócz odoru rozkładającego się ciała
MG: Tak, szczura i trzydniowy gulasz.
 
Awatar użytkownika
8ART
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: śr gru 15, 2010 1:25 pm

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

czw lut 10, 2011 11:18 pm

A tak jeszcze z niedawnej sesji z Anglikami:

Gramy autorke w klimatach Starcraft, Zolnierze Kosmosu itp luzna oparta na mechanice Travellera. Mam postac eks-najemnika, dosc mocno zcyborgowanego. Podrywalem laske z zalogi statku, ktorym podrozowalismy, gadka szmatka, laska pyta:

- Have you got any more hmmmm upgrades?
- No worries. There is no need to upgrade anything down there. Would you like to check?

Ogolny rechot MG i graczy no i... good future prospect
 
Awatar użytkownika
neo lio
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: pt lut 18, 2011 11:21 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

ndz lut 20, 2011 12:39 am

Młotek

Kontekst:
G1 wyrwał z płotu sztachetę i ją zabrał ze sobą zapomniał wpisał na kartę ale zapomniał że ją ma.
Gracze są w trakcie walki z wampirem ogłuszyli go ale nie mają broni

G1 - (zerka na eq) Dobra nie będę się cackać z gackiem ... wbijam mu sztachetę w serce
MG - Sztacheta jest tępa a poza tym on ma przecież kolczugę
G1 - Mam 63 krzepy ścianę bym przebił pięścią to przebiję i trupa (rzut 002)
MG - przybiłeś go do ściany deską
 
Awatar użytkownika
Lasard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 129
Rejestracja: pn wrz 08, 2008 11:26 am

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

śr lut 23, 2011 10:58 pm

SW: Supersi

Uczestnicy:
Ja- MG
Wiron- Nanit- robot stworzony z milionów nanobotów.
Nicram- Thorus- robotnik który odnalazł młot samego Thora.
Bartel- Stalker- wojownik z wielkim mieczem i mechaniczną ręką.

Info: Cała trójka dogoniła i powaliła właśnie dwójkę złodziei którzy przybrali wcześniej wygląd Stalkera i Thorusa.

Nanit- gdybyście ich zabili, to byłoby to chyba samobójstwo skoro byli wami.
Thorus- a jak ty rozwaliłeś nasza lodówkę to to też było samobójstwo?! W końcu to taka sama maszyna jak ty!
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

ndz lut 27, 2011 2:57 pm

Kolekcja kwiatków z różnych kampanii

1 - dyskusje między sesjami

Sel: A może chcecie zagrać w...
Ur: TAK!!!
Amh:Ja też!!!
Albi: A ja nie, bo to głupie.
Sel:...

2 D&D

Ork: Spoko, damy radę, ile masz na "spostrzeganiu"?
Sel: Zero.
Ork: Okej, lepsze to niż nic.

3 Łowcy wampirów

Albi: (postać jest czeczeńskim terrorystą): Proponowałem Nawrockiemu żeby obwiązał się materiałami wybuchowymi kiedy planuje spotykać się z wampirami. W podbramkowej sytuacji przynajmniej by jednego zabił.
Sel: I co, nie zgodził się?
Albi: Nie zgodził się bo ma irracjonalne uprzedzenia wobec islamu. A to czysta racjonalna taktyka.

4 Łowcy wampirów

Uriel: Wchodzimy do kanałów.
Amhali: A jak nas złapią jakieś wampiry?
Uriel: Yyyyy... Powiemy im, że jesteśmy ornitologami.
Selekos: W kanałach ?!
Albi: Tak, budujemy karmniki !!!
Selekos: Ale tam nie ma ptaków !
Uriel: Bo nie ma karmników.

5 Dyskusje między sesjami

Selekos: Musimy znaleźć jakiegoś jelenia który nam poprowadzi sesje i będzie na tyle szalony, że pozwoli nam być malkavianami.
Uriel: Drużyna malkavianów ornitologów?
Selekos: Dokładnie.

6 Łowcy wampirów

Selkos: Agent Sześciometrowa Mangusta będzie na pewno idealny do infiltracji.
Amhali: Oczywiście. Będzie udawał chodzącą reklamę. Wejdzie do centrum handlowego i będzie rozdawał baloniki, nikt się nie zorientuje, wszyscy pomyślą że to przebranie promocyjne.

7 Łowcy wampirów

Postać Albiego chce zamontować w klubie pułapkę, która zniszczy przebywające tam wampiry.

Albi: Tylko jak ja to zamontuję w budynku? Może pójdę do managera i powiem- "Dzień dobry czy byłby pan zainteresowany..."
Selekos: "ZAMONTOWANIEM DZIAŁKA NA WAMPIRY?!"

8 Łowcy wampirów

Selekos: Cały teren został zaminowany, rozstawiliście tam także swoje kamerki.
Albi: To super! Powiedzmy, że wampir przybywa np. z Londynu i mówi "hmmm 50 lat temu było tu Elizjum", wchodzi do środka i wybucha! Niahahaha!

9 Łowcy wampirów

Albi: Hmmm jeśli jest tych wampirów kilkadziesiąt, to... Przynajmniej połowa z nich jest idiotami !!!
Selekos (gdy już przestał płakać): A...A...Ale dlaczego?
Albi: Jest taka teoria, że systemy RPG są dostosowane do graczy, większość graczy w wampira gra jak idioci, albo grają idiotami. Więc można przyjąć, że ogólnie wampiry w tym systemie to w większości idioci.

10 Łowcy wampirów:

Albi: Wiesz...
Selekos: Co?
Albi: Zasadniczo jako graczowi byłoby mi łatwiej odgrywać, gdybyś na mapce obserwowanego budynku zamazał ten wielki tytuł na górze "Elizjum".
Selekos: O kur*a !!!
Albi: Spoko, nasze postacie o tym nie wiedzą- zwykle na mapach z Ratuszy Miejskich nie ma wielkiego napisu "Elizjum".

11 Łowcy wampirów

Sel: Marduk przychodził do mnie... Wzywał mnie najpierwej przez sny, a gdy przychodziłem na cmentarz pojawiał się i błogosławił mnie swoją świętą krwią...
Amh: jak wygląda Marduk?
Sel: może być kim chce, ale pojawiał się zwykle jako wielki, 10 metrowy wąż...
Albi: 10 metrowy wąż? Hmmm będziemy potrzebowali 6 metrowej mangusty, mangusty jedzą węże

Tak powstała koncepcja przewijająca się przez głupawki przez wiele kolejnych sesji - Agent Sześciometrowa Fretka

12 Mutant Chronicles.

Wybraliśmy się na wycieczkę na postapokaliptyczną Ziemię (tu zwaną Mroczny Eden) żeby zorganizować biznes typu Safari. Tak się złożyło, że na dobry początek mieliśmy jednym tubylcom (w miarę normalnym Synom Północy) tłuc innych tubylców (w miarę paskudnych mutantów ludożerców). Pomoc miała polegać na ostrzale obozu przeciwników z nisko lecącego statku kosmicznego. Tzw Ogniomistrzowie Synów Północy mieli zrzucać napalm stojąc na otwartej rampie ładowniczej statku. Później statek miał lecieć dalej a z ogniomistrzami trzeba coś zrobić;

Albi: No dobra, to wysadzimy ich.
Tom: Nie mamy spadochronów.
Albi: Może się spuszczą na linach?
Amhali: Tak, tak! Zrzućmy z nieba pomoc humanitarną dla ludożerców! Pieczone w ogniu rakietowym świeże mięsko ogniomistrzów.

13 Mutant Chronicles

Po walkach z kanibalami.

Pułkownik Synów Północy: Wybiliśmy większość wojowników, gdzieś musi się ukrywać masa ich kobiet i dzieci.
Tom: Super, wyślijcie tam łowców niewolników.
Pułkownik Synów Północy: Co? My jesteśmy cywilizowani, nie mamy niewolnictwa. To nierówność klasowa, co by powiedział dziadek Stalin?
Albi: Zresztą po co ci niewolnik który jest zmutowanym dzieciakiem i chciałby zjeść twoją rękę.
Tom: Masz rację. Nie gryź ręki która cię karmi...
Amhali: Nie zjadaj nogi która cię kopie.
 
Awatar użytkownika
Lasard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 129
Rejestracja: pn wrz 08, 2008 11:26 am

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

wt mar 01, 2011 11:22 pm

InSpectres

Ja - Jack - informatyk, były recenzent z czasopisma "PC Games"
BG - Joe - ex-dziennikarz z amerykańskiej wersji naszego bzdurnego "Fakt"

Właśnie siedzieliśmy w swoim biurze- ja grałem na konsoli w Dead Space'a 2 a on czytał gazetę. Zadzwonił do nas telefon który odebrał Joe. Jego rozmówcą był właściciel jakiejś firmy który miał spore problemy którymi mieliśmy się JAK NAJSZYBCIEJ zająć.
BG-Dobrze Jack, musimy się zbierać.
Ja- Czekaj, nie tak szybko, wpierw muszę dojść do save'a!

Za to później Jack włamał się do komputera pewnej recepcjonistki tamtej firmy i podmienił jej figury z kart pasjansa na zdjęcia z nagimi dziewczynami.
 
Awatar użytkownika
Dalen En'Val
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 134
Rejestracja: pn mar 08, 2010 9:10 pm

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

ndz mar 20, 2011 6:54 pm

Sytuacja z ostatniej sesji. D&D 3.5. Nasza drużyna to (P)alasek, (B)arbarzyńca, (K)apłanka zwana też apteczką oraz ja czyli (C)zarnoksiężnik. Po bitwie z jakimiś mutantami liżemy rany, oczywiście kapłanka leczy wszystkich, ale z racji posiadania atutu co pozwala leczyć kilka pkt życia za darmo to korzystamy z tego.

C - Ufff... Jak to dobrze, że to leczenie jest gratis bez zużywania komórek na czary.
P - No prawie jak NFZ. Tylko, że to działa
B - Ta :)
K - NFZ, NFZ k****. A legitymacje ubezpieczeniowe są?!
C - Y.... Używam UMDa żeby emulować taką legitymacje?

Rechot kapłanki i reszty bezcenny :)
Z racji, że graliśmy na Skypie to przez następne pół godziny wracaliśmy do tej sytuacji :)
 
Awatar użytkownika
Rodriguez
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1252
Rejestracja: wt lip 14, 2009 8:23 pm

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

pn mar 21, 2011 12:38 am

IMO ginący na każdej sesji "Kenny Barbarzyńca" to w dechę motyw :wink:
...ewentualnie moja pawęż służąca za przenośną kładkę xD
Ostatnio zmieniony pn mar 21, 2011 12:40 am przez Rodriguez, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
AGrzes
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1140
Rejestracja: pn gru 30, 2002 5:42 pm

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

ndz kwie 03, 2011 9:21 pm

Dzisiejsza sesja D&D (4)

Wchodzimy do starożytnej elfickiej wieży, pojawia się wizja maga, który żąda od nas wiedzy, potęgi albo duszy za wejście.
Pytam się czy ta wiedza może być czymkolwiek czego nie wie, pada odpowiedź że tak.
Wojownik opowiada mu ze szczegółami o polityce w swoim rodzinnym mieście.
- Możesz wejść-
Ja mówię mu co moja postać jadła na śniadanie.
- W sumie nie wiedziałem tego, możesz wejść-
Przerwa na wybuch śmiechu drużyny.
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

ndz kwie 03, 2011 10:43 pm

Tekst który z jakichś powodów zmasakrował wczorajszą sesję Kronik Mutantów.

Skad mamy wiedziec jak sie nazywal ten kultysta ktorego rozwalilismy? Przedstawil sie? Nie pamietam zeby mowil "Dzień dobry, nazywam się Stefan Konewka i teraz przywolam demona"
 
Awatar użytkownika
Olorin Rapidedge
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: sob mar 03, 2007 8:47 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

pn kwie 25, 2011 1:08 am

Z ostatniej chwili, sesja WFRP:

Nigdy nie pozwalajcie na jedzenie chipsów przed sesją :P

MG(dopiero zaczyna wstęp do sesji):...nagle zapadła całkowita cisza...
Gracz w tym momencie nie do końca świadom jeszcze co się dzieje, głośno miażdży pustą paczkę po chipsach, nieświadomie wzbudzając śmiechy politowania ; P
__________
MG: Ze strachem w oczach...nogach, czy gdzie tam jeszcze możesz...
__________
MG: ... Wtedy wielki Szafan...
(Połączenie słów Szaman i Szafa [szafa w sensie bardzo postawnego osobnika])
__________
MG: Hans słania się pod ścianą
Gracze: słania się? Jest ranny? Coś mu się stało?!
MG: Chciałem powiedzieć wstaje spod ściany : |

Niezbadany i jakże tajemniczy jest tok myśli ludzkiej : P
_________
I oczywiście zbyt wczesne objawienie niektórych aspektów sesji :P

MG: Mniejsi, słabsi fizycznie orkowie zachodzą was od flanki
1 runda później
MG: orkowi akolici wyjmują maczugi
Gracze: akolici?
MG: eee... znaczy słabi orkowie
 
Awatar użytkownika
Lasard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 129
Rejestracja: pn wrz 08, 2008 11:26 am

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

pt kwie 29, 2011 11:07 pm

Sesja w Savage Worlds w moim autorskim świecie:
Ja - MG
Wiron - sir Cador, paladyn Jupitera, Tytana Powietrza
Kelly - sir Tallamir, dowódca wojskowy
Obaj gracze są rycerzami służącymi królowi Markowi. Rozmawiają z wójtem wioski która postanowiła nie płacić podatków, bo jak powiedzieli król ich zdradził.
Ja (jako Wójt)- Nie próbujcie mi tu mydlić mi oczu, ja dobrze wiem jak jest!
Wiron - Hola, hola, proszę mi tu nie insynuować, że sir Cador ma cokolwiek wspólnego z mydłem!
 
Korbel
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 458
Rejestracja: sob kwie 03, 2010 2:09 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

sob kwie 30, 2011 4:56 pm

Mam nadzieje, ze kogos to rozbawi.

Sesja D&D. Ja gram wojownikiem, kolega - dobrym kaplanem. Wloczylismy sie po lesie, zeby pozabijac jakies wilkolaki. Napotkalismy ludzi, ktorzy zyli sobie spokojnie z dala od cywilizacji. Zeby ich ochronic przed wilkolakami, postanowlilismy przenocowac u nich.
Nagle budzi nas krzyk straznika. W jakis niewyjasniony sposob wilkolaki dostaly do jaskini, w ktorej spalismy, i porywaja bezbronnych ludzi. Rzucam sie do walki, ale wyjatkowo mocny wilkolak bez problemu mnie ujarzmia.
Ostatecznie wilkolaki spokojnie, przy ognisku, rozszarpuja czesc ludzi, a innych przemieniaja w podobne sobie bestie. A dlaczego tak sie stalo? Co robil kaplan? Oto zapis krotkiej rozmowy:

Przywodca Wilkolakow: Nie wtracajcie sie, to nie wasza sprawa!
Kaplan: A dobra, bierzcie se ich. Tylko nie pozabijajcie.
 
Awatar użytkownika
Lord Xan
Administrator
Administrator
Posty: 608
Rejestracja: ndz gru 07, 2008 7:09 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

pn maja 02, 2011 12:32 pm

Zapomniane Krainy, niemal początek kampanii z nadzwyczajnie doświadczonym, bardzo wymagającym, legendarnym już w mieście MG. Postacie: Syelvoon - illumian orator prawdziwej mowy (truenamer) z Nimbral, Xzar - człowiek cieniomanta (shadowcaster) z zakamuflowanej świątyni Shar gdzieś niedaleko Amn i Kahim - najspokojniejszy wojownik na świecie - człowiek warblade z Iriaeboru, Miasta Karawan. Wrzuceni jakąś tajemniczą magią do Twierdzy Vińskiego, potężnego, poszukiwanego niegdyś, szalonego zaklinacza. Postacie, siłą rzeczy, zostały zmuszone do współpracy, choć dogadanie się nie szło im zbyt dobrze. Twierdza to tak naprawdę standardowy loch, który pnie się w górę, na każdej platformie są dwoje wrót do innych komnat, zwykle są tam jakieś potwory, dziwne portale czy inne ciekawostki.
I tak, na jednym z poziomów znaleźliśmy wielkie pomieszczenie, na środku którego był dół. Zejść można było po spiralnych schodach, a na ścianach, krwią były wypisane ostrzeżenia po orczemu (nazwy uruchamiają wrota). Było tam kilka trupów orków, widocznie musiała być niezła jatka, był też duży portal. Widzieliśmy już podobne, dlatego bazowaliśmy na wiedzy Xzara, że jest niebezpieczny (bawimy się w jedynki na testach wiedzy jako straszny błąd myślowy). Główkowaliśmy chwilę, jak to może działać, i w końcu ktoś wpadł na pomysł, że portal wypluwa takiego potwora, jakiego imię się wypowie.
Xzar: Czyli co, jeśli powiem dla przykładu wilk, to z tego portalu wyskoczy wilk?!
Portal zaczął dziwnie się zachowywać, w końcu z dużą siłą wyrzucił 2 (!) wilki, które zmasakrowały oratora i niemal go zabiły. Tak, nie ma to jak testować takie portale. Byliśmy na Xzara źli, że powiedział dwa razy nazwę wilk, jednak jeszcze nie to było najgorsze.
Na wyższym poziomie spotkaliśmy również uwięzionego w tej twierdzy czarnego smoka. Doszliśmy do konsensusu, że powie nam, co wie, jeśli przyniesiemy mu jedzenie, dużo jedzenia. W takim razie przynieśliśmy owce wyplute przez portal. To było za mało - chciał mięsa ankhega. Mieliśmy wtedy świeżo zdobyte 3 poziomy, więc nie była to jakaś błahostka. Po wielkich przygotowaniach placu boju, rzuceniu wszelkich buffów, Syelvoon odliczył do trzech, Xzar wypowiedział nazwę bestii i rozprawiliśmy się z nią w jedną rundę.
Xzar: No, to teraz musimy jeszcze zanieść mięso tego stwora do SMOKA.
Taa... Portal po chwili wypluł czarnego smoka, na szczęście młodego, choć i tak wystarczyło to, aby sprowadzić Kahima do nieprzytomności, Syelvoona do 1 PW. Walka zostałaby przegrana, gdyby nie potężne Word of Nurturning, lesser, które przezorny Syelvoon wybrał podczas awansu.
Drużyna zdecydowała, że odtąd Xzar ma zakaz mówienia w tej komnacie.
 
Awatar użytkownika
Darkwind28
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: ndz maja 22, 2011 10:59 am

Re: Kfiatki z Sesji - reaktywacja

ndz maja 22, 2011 11:27 am

System- uproszczone D&D 3.5

Autorski świat, miasto elfów, dom uzdrowicielki, której nagle zwalił się na głowę elficki żołnierz wracający z bitwy z półżywym kolegą oraz człowiek - płatny zabójca który ledwo uszedł z życiem z zasadzki po otrzymaniu zapłaty za zlecenie.

Kilka tekstów, które rozbawiły zgromadzonych:

[Zabójca], [Druidka], [Żołnierz]

(Ogólny nastrój pośpiechu i chaosu, druidka opatruje nieprzytomnego elfa i odwraca się w stronę człowieka, który jakieś 10 minut wcześniej wyciągnął sobie z łydki strzałę)
[D] Dobrze.. co mogę dla Ciebie zrobić?
[Z] Mam nogę w dziurze.
*przerwa techniczna na śmiech*

(Wszyscy są już naprawieni w miarę możliwości elfki, prócz nadal nieprzytomnego elfickiego żołnierza.)
[Ż] Musicie stąd uciekać.
[Z] Spokojnie.. zgubiłem ich, nie gonią nas.
[Ż] Co nie znaczy.. *Horatio Caine moment* ... że nie goni nas czas.

Dopiero po chwili zorientowali się, że zabójca zostawiał obfity krwawy ślad kuśtykając przez miasto

(Walenie do drzwi)
[D] Świetnie
[Ż] Wprawię ich w zakłopotanie. Podchodzę do drzwi i pukam. (roztropności miał tylko trochę)

(Dziwna sytuacja, ziemia zaczyna się trząść, wszyscy panikują, słychać krzyki, płacz. Bohaterowie biegną sprawdzić, czy rodzina druidki jest cała i zdrowa. Docierają do domu, jednak drzwi są zamknięte.)
[D] Wybijam szybę w oknie
[MG] Uderzasz laską w okno. Z szyby z trzaskiem wylatuje szkło.
[Ż] Mm, szyba bez szkła! (złośliwy się znalazł.)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość