Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 25
 
Awatar użytkownika
Skavenblight
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 261
Rejestracja: śr gru 22, 2004 7:09 pm

wt wrz 20, 2005 8:30 pm

Młotek, sesja "złych" - w drużynie wampirzyca-szlachcianka Gabrielle, która wciąż się wywyższa + nekromantka Selena. Niestety sesja odbyła się po godzinie 23 i w dodatku wampirzyca solidnie zaprawiła się ajerkoniakiem... oto, co z tego wyszło.

1. Selena: Ledwie wytknę nos z domu, już zarabiam punkt obłędu.

2. Spotykają ducha rozpustnej prostytutki i morderczyni Isabelle, która została powieszona 2 tygodnie temu.
Isabelle: bo ja biedna już nawet faceta sobie znaleźć nie mogę...
Selena: Dlaczego?!
Gabrielle: No wiesz, jak ona ma postać takiej mgiełki...
Selena:... to trzeba znaleźć chmurka dla mgiełki!
(hasło "chmurek dla mgiełki" powtarza się do tej pory.

3. Selena wdeptuje w prochy jakiegoś szlachcica.
Gabrielle: Co robisz! To moja rodzina!
Selena: Moja wina, że tu nie odkurzasz?!

4. Selena: Czy ja bardzo brzydka jestem?
Gabrielle: No, do piękności nie należysz...
Selena: Ale ja pytam, czy za tę trupozę wieśniacy się będą czepiać!

5. Gabrielle do Seleny: To ja cię wpiszę w "towarzysze i zwierzęta".

6. Selena i Gabrielle non-stop kłócą się o konia Gabi, który nie lubi Seleny (choroba zawodowa pt. "niechęć zwierząt").
Gabrielle: Spie... z mojego konia!
MG: O, teraz to język prawdziwie szlachecki.

7. MG do Gabrielle: Ja cię kocham... ja cię uwielbiam w roli szlachcianki! Nikt nie gnoi ludzi tak jak ty!

8. Wampirzyca potrzebuje nowej trumny. Przychodzą do domu grabarza, włamują się nad ranem, grabarz uwalony śpi w jednej z izb. Wchodzą do jednej, oblewają leżące tam cielsko wodą, kopią, szturchają... w końcu odwracają na wznak.
MG: Widzicie martwą staruszkę.
[to była mamusia grabarza]

9. MG[grabarz]: czekajcie, powiem tylko mamie, gdzie idę.
drużyna razem: NIEEEE!!!

10. Gabrielle: Więc może się dogadamy. Ja chcę opchnąć konia, a ty zrobisz mi trumnę... składaną.
grabarz: Że co?!
Gabi: No... taką wersję turystyczną.

11. Gabi: Ja nie chcę umierać!
MG: ...powiedział undead.
 
Awatar użytkownika
Shadowsoul
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 110
Rejestracja: pn maja 23, 2005 5:01 pm

śr wrz 21, 2005 1:31 am

Skavenblight und players +1
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

ndz paź 16, 2005 11:47 pm

Tak to potem wygląda jak się gra całą noc i około 4 już się nie wie, co się mówi...

BG: Stawiam swe pierwsze drogi na ścieżce i ten tam w ogóle.

MG: Wiesz, że w tym lesie też są puszcze.

BG: Mój najukochańszy i kochany kochanek
(zamiast bratanek, a zostało to powiedziane przy narzeczonym :P)

MG: (opisując las) I ten las jest bardzo gęsty...
BG: Ha! Witamy w Gęstym Lesie (w naszym autorskim systemie istnieje taka kraina)
MG: Ale ten jest gęsty przez małe g i małe l.
 
Awatar użytkownika
Quincy
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 106
Rejestracja: ndz paź 23, 2005 9:01 pm

sob paź 29, 2005 9:54 pm

Sesja D&D 3-ed, FR

Gracze nie mając innego wyjścia (sensownego) aby wydostać się z wyspy postanawiają użyć uszkodzony statek:

MG - Nie macie, żadnych umiejętności w prowadzeniu okrętu... (mistrz gry nie zdąrzył skończyć zdania)

Gracz (bard) 1 - Ja w poprzednim życiu byłem kapitanem...
Gracz (Czarownik) 2 - Tak ? A ja byłem srebrnym smokiem...
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

ndz paź 30, 2005 11:30 am

To może i ja cos dorzuce :)

Na jednej z pierwszych sesji Arkony:

MG: Czujesz że zaklęcie leczące zamiast uleczyć twojego kompana wdziera sie do twojego wnętrza i robi tam kaszane(rzuca na obrażenia)
Gracz: No to ile dostaje obrażen?
MG: 15
Gracz: (oddaje karte postaci po czym wkurzony na maxa szykuje się do opuszczenia sesji)
MG: Ile zostało ci pkt życia?
Gracz: Zero!
MG: Nie masz nic ujemne?
Gracz: Nie!
MG: A TO SPOOOKOJNIEE :razz: JESTEEŚ DOPIERO W AGONII :)

Ja oraz moje drużyna brechtaliśmy się z tego chyba z 10 min, a biedak którego bohater dogorywał, stał i niezbyt czaił co ma robić.Ostatecznie jego postać przezyła lecz kosztowało to współgraczy nie mało wysiłku.
 
Dark Storm
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: sob sty 29, 2005 4:06 pm

pn paź 31, 2005 10:19 am

Mieliśmy wtedy po jedenaście lat lat i... jakby to delikatnie ująć... znaliśmy się na systemach tyle, co koza na poziomie molekułów w kosmosie =))

To miała być sesja =))

Bohaterzy:

DS - wiadomo kto, DeDekowiec od dwóch tygodni =)
K1 - kolega 1, MG w Warhammera, mało obeznany
K2 - kolega 2, BG w Warhammera, mało obeznany

K1: (patrzy z uśmiechem na okładkę podręcznika do WFR) To co, gramy w WFR?
DS: (z zaskoczeniem) Co to jest Wu - Ef - Er?
K1: No... taki system...
DS: System?
K2: Głupi jesteś, nie wiesz co to system? Systemy są różne... na przykład... eeer... (z pomocą przychodzi K1)
K1: Windows...

Czyta się to mało śmiesznie, ale gdy odkryłem wszem i wewtem to turlałem się po podłodze ze śmiechu =))
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

pn paź 31, 2005 12:45 pm

Własnie przypomniał mi się jeszcze jeden kfiatek z sesji Wampira:Maskarady(na której niestety mnie nie było ale gdy koledzy mi opowiadali to turlałem sie ze śmiech dobre 5 min)

Pierwsza sesja nowymi postaciami. Moj kolega(spec od kfiatków) zrobił sobie walecznego Brujah którym poza tym że był wampirem to jeszcze dowódcą szturmowym jednostki S.W.A.T. MG żeby rozruszać czyms go postanowił urządzić mu akcję w banku. Jak to fachowcy mają w zwyczju na początku wyąłczyli światła.Podkradli się do drzwi za którymi 4 terrorystów przetrzymywało około 20 zakładników. Napięcie, groza, oczekiwanie... A tu mój kolega do speca od wybuchów(członka drużyny):
-Masz może takiego małego flashbanga co by sie zmieścił pod drzwiami?-powiedział to takim tonem że sesja została przerwana na około 15 min bo gracze nie byli w stanie powrócic na swoje miejsce a ich przepony nie wyrabiały.Ja także uśmiałem się jak nigdy.Kfiatki to piękna sprawa grach RPG...

pozdr beneq
 
Awatar użytkownika
Skavenblight
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 261
Rejestracja: śr gru 22, 2004 7:09 pm

pn paź 31, 2005 6:40 pm

Się przypomniały mi dwa:
1) (z czasów poprzedniej drużyny, WFRP)
- Jak wygląda ten elf?
- Jest mroczny.
- Ale jak wygląda?
- Mrocznie.
- Ale co znaczy: mrocznie?!
- Fajna z niego d... i tyle.

2)(z czasów drużyny złych, WFRP 1.ed. wiecznie żywy)
Selena: Ja tu tylko przyszłam pobadać!
Gabi: To se k... roślinki badaj.
 
Awatar użytkownika
Faust
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 695
Rejestracja: czw gru 25, 2003 3:08 pm

pn paź 31, 2005 9:06 pm

Sesja FR, a dokladniej rzecz sie dzieje w Icewind Dale. Wiadomo jak IWD, to i lawiny sie zdarzaja.
Dwojka bg przezyla wlasnie taka. Paladynka wygrzebuje sie ze sniegu, elfa kupca nie widac. Nagle podjezdza do nich kaplan Helma ktory za nimi sie uganial i nie robi nic wiecej oprocz wreczenia cieplego koca paladynce.
Kaplan jednakze byl lekko zadufany w sobie wiec rzecze:
Kpł: A wiec pani, czas abys podziekowala mi za uratowanie ci zycia.
Paladynka: Ze co? Przeciez nic nie zrobiles kaplanie.
Kpł (urazonym tonem): Jak to? Juz bys nie zyla gdyby nie ja <efektowna pauza> ... i moj kon!
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

wt lis 01, 2005 12:33 pm

Na wczorajszej sesji neuroshimy kolega grał bezmózgim drechem,który miał sprytu chyba na 3. Ja oraz mój kolega graliśmy cffaniaczkami z Vegas.

Podczas podróży do Detroit zepsuł się wózek kumpla... Co zrobilismy? Namówiliśmy za pomocą perswazji bezmózgiego drecha aby dał sie zaprząśc( gość miał 19 Budowy). Tak oto pośród śmiechów wjechaliśmy do miasta, które słynie z wyrąbanych autek...Sytuacja wyglądała znacznie smieszniej niż w opisie i po jej zaistnieniu śmialiśmy sie dobre 3 min... :) :) :) :) :)

pozdr beneq
 
Awatar użytkownika
M.K.
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 316
Rejestracja: sob maja 01, 2004 10:16 pm

sob lis 26, 2005 10:54 am

Ostatnio jeden z moich kolegów opisał mi historię swojej postaci z WFRP 1 ED Grał on Zabójcą Troli i w trakcie gry jego drużyna otrzymywała sporo punktów obłędu :D Traf chciał że on zaczął bać się większych pająków.

Wyobrażacie sobie silnego Krasnoluda, który właśnie np. rozpłatał dwa Trole i po dostrzeżeniu malutkiego pajączka piszczy jak mała dziewczynka i ucieka w siną dal?? :hahaha:
 
Awatar użytkownika
mrufon
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 86
Rejestracja: pn lut 21, 2005 1:06 pm

sob lis 26, 2005 10:57 am

Znaj potęgę lęków wyniesionych z dzieiństwa...
Nin nienormalnego, nawet gdyby nie miał punktów obłedu.
 
Awatar użytkownika
karp
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3116
Rejestracja: sob cze 07, 2003 1:31 pm

ndz lis 27, 2005 1:22 pm

Sesja wfrp przygoda podręcznikow (IIed):
Zaaferowany gracz opowiada jak to zobaczył kruka wylatującego z jednego z wozów, na co drugi gracz wchodząc mu w słowo:
- Teraz mamy ważniejsze sprawy, twoim ptakiem zajmiemy się później...
 
Awatar użytkownika
mrufon
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 86
Rejestracja: pn lut 21, 2005 1:06 pm

ndz lis 27, 2005 10:59 pm

Po podtekście w wypowiedzi podejrzewam, że to był Zydy. Znany jest bowiem z ornitologicznych skłonności...
 
Awatar użytkownika
karp
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3116
Rejestracja: sob cze 07, 2003 1:31 pm

pn lis 28, 2005 9:17 am

Kamilek :wink:
 
Awatar użytkownika
Aque
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 34
Rejestracja: sob lis 26, 2005 4:52 pm

śr lis 30, 2005 9:41 am

Aż mnie naszło, żeby wypisać parę kwiatków z sesji L5K... Nie moich, bo akurat w tej kampanii nie uczestniczyłam, ale co tam... xD Mogą wydawać się nieśmieszne, ale na żywo odchodziły niezłe śmiechawki...

Krainy Cienia. Młodziutka Żurawka wpadła w berserk ze strachu przed jakimś bliżej niezidentyfikowanym potworkiem. Zatrzaskała go, po czym zalała się łzami z przerażenia.
Podszedł do niej Cesarski Namiestnik, Skorpion, protektor drużynki i główny BN, nic sobie z etykiety nie robiąc, przytulił ją i zaczął pocieszać i uspokajać. Na to MG, wczuwając się w rolę przodka Żurawki wykrzykneła:
- Tnij pomiot Bayushi'ego!
Żurawka "w myślach" odpowiedziała:
- W Krainach Cienia nawet Bayushi mym przyjacielem!
Drużynka brechtała się dobre 10 minut...

Powyższa Żurawka, artystka z zawodu, namalowała drużynowego Jednorożca grającego sobie na swojej biwie.
Żurawka: Komu dałbyś ten obraz?
Jednorożec: Ale on nie jest mój. Nie mogę darować komukolwiek czegoś, co nie jest moje.
Ż: W takim razie ci go dam!
J: Serio?! Dzięki!
Reszta drużyny (z MG włącznie): Ja nie mogę, on to wziął!
Puźniej się okazało, że testowali go ze znajomości etykiety...

Poza sesją, podczas tworzenia tegoż Jednorożca.
Gracz do MG: Wiesz co? Stworzę sobie gajiina-Jednorożca.
MG: Jasne. I jeszcze mu daj na imię Tomek! (gracz zwie się Tomek)
Gracz: ... ŚWIETNY POMYSŁ!

Shugenja dostał od MG kartkę ze swoją prywatną misją - powstrzymać Hitomi przed rzuceniem się na Yakamo. Gracz przeczytał i rzekł:
- No dobra, to moge już popełnić seppuku?
Puźniej Hitomi rozszarpała go za dotknięcie jej katany (inteligentny)... Wyrobiła 56 obrażeń... Niewiele z niego zostało... Głowy do dziś nie znaleziono.

Gracz w pewnym momęcie stwierdził, że jego Żuraw mu się znudził. Stworzył Żurawkę i "podmienił" ją za poprzednią postać, a po kilku dniach wezwano go przed oblicze głównego BNa.
MG: Co tu robisz, kim jesteś i dlaczego przez ostatni tydzień robisz za moją sekretarkę?
Gracz: Nazywam się Yuzuriha...I jestem tu bo... ee... wysłano mnie odgórnie, aby panu służyć! *i mnóstwo innych temu podobnych kłamstw*
MG: Skorpion spogląda na ciebie spodełba po czym mówi "No dobra. Załużmy, że będziesz moją sekretarką. Ale następnym razem, gdy będziesz chciała oszukać Cesarskiego namiestnika z klanu Skorpiona, wymyśl jakieś lepsze kłamstwo"

Nieumarły Champion zabił postać jednym ciosem. Na następnej sesji wprowadzono nową postać owego gracza. Reakcje innych postaci były nader interesujące. Jeden zemdlał, paru wyciągneło katany, reszta darła się coś w stylu "Apage demonie!" i tym podobne.
Ustalono bowiem, że nowa postać wyglądała identycznie jak poprzednia. Powód? Gracz skwitował krótko:
- Poprostu nie chciało się MG przerysowywać portretu drużynki...
 
Awatar użytkownika
fus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 44
Rejestracja: śr wrz 21, 2005 1:54 pm

śr gru 07, 2005 9:06 pm

nowy Wilkołak - ja prowadze, wiekszosc druzyny pierwszy raz gra w wilkołaka, staraja sie wiec jak moga odgrywac wszytsko jak nalezy.

Scenka rozgrywa się w lesie, gdzie grasował Spiryt Zarazy. Wpada na siebie dwóch graczy - jeden z nich w formie człowieka (G1), drugi w formie wilka (G2):

G1 - tłumaczy G2, że niedaleko stad grasuje Spiryt, ze niezle łoi resztę packu, że biegnie po pomoc, że mają ogólnie przesrane

G2 - patrzy wymownie na G1 i mówi do mnie: Odszczekuję mu: "LOL"

***
Ta sama sesja, ci sami gracze. Scenka planowania jakiejś wiekszej rozróby, wszystko uzgodnione i wszyscy wyrażają pokolei swoja aprobate dla planu

(wszyscy w formie ludzkiej, G2 znowu w formie wilka)

G1:To jak, ustalone?
G3: (z entuzjazmem) Tak!
G4: (z entuzjazmem) Jasne!
G5: (z entuzjazmem) Ok!
chwila przerwy, wszyscy patrza na G2
G2: (totalnie zmieszany) Hau.


:razz:
 
Awatar użytkownika
Dark_Pharaun
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 126
Rejestracja: czw gru 08, 2005 12:28 am

czw gru 08, 2005 9:13 pm

szczyt głupoty :)

sejsa w Monastyra :)

MG odgrywający demona (nie jest cytat bo nie pamiętam)
- zrobię to dla Ciebie ale potrzebuję do tego kawałka Twojej esencji, Twojej duszyy.....

- dobrze, ile chcesz?

- kawałek.....

Demon zabrał 30 % chyba, MG mówi graczowi że czuje się pusty, osłabiony, trafi kontakt z samym sobą, JEdynym, a demon:

-jeszcze, muszę mieć jeszcze....
- dobra
- jeszcze....
-ok

i tak koleś oddał calutką duszę demonowi... :) a przyzwał go po co? po to żeby mu dał chyba jakiś magiczny sztylecik :)
 
Awatar użytkownika
Inkayon
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 294
Rejestracja: sob lut 14, 2004 12:51 pm

wt gru 13, 2005 1:24 am

Wampir: Requiem, dwójka graczy na swojej trzeciej czy czwartej sesji w wampira.

Zbliża się godzina piąta rano, wiadomo, czas głupawek. Robimy sobie przerwę na skonsumowanie czegoś, zrobienie herbatki.

Andy: kurcze, to polowanie na ludzi jest takie...no nie fair. Może by im zostawiać po polowaniu jakąś czekoladę? Trzeba przecież dbać o trzodę;>

Monia: Aha. A następnego dnia w gazetach: w naszym mieści grasuje wampir i zostawia ofiarom tabliczki czekolady?

Ja: Taaa...artykuł pod tytułem "Czyżby nielegalna Wampiriada w naszym mieście?"

Monia: Albo "Gwałciciel zostawia czekolady";>

Andy: Byłbym bohaterem, no co?

Monia: Taaak. Ciekawe jakby Cię przezwali?

Ja: Czekoladowy wampir?

Andy: Nie wiem...może: Słodki Jezu?

Taaak...podłoga w tym momencie została dokumentnie wyfroterowana. Głupawki to czasem dobra rzecz;>
-------------------
Zasłyszane:
Lato. Czwarta-piata rano, robi się szaro. Drużyna wychodzi na wzgórze, z którego rozpościera się widok na wioskę.
Gracz 1: Widać jakichś ludzi?
MG (po namyśle...w sumie jest bardzo rano): Nie...
Gracz 2: Dobra, a jakieś zwierzęta domowe?
MG (kto by tak rano krówki wyprowadzał? psy śpią...): Nie.
Gracze: Ahaaa...
Gracz 3: No ale przecież jakieś dymy z kominów powinny być?
MG (lato, nie ma po co grzać, na obiad za wcześnie): Żadnych dymów z kominów.
Gracze: To podejrzane...
MG: Ale nagle widzicie jakąś postać jak wychodzi z chaty. Idzie sztywno, powoli szura nogami (myśląc: wieśniak biedny zerwał się rano, zaspany jest...to i idzie dziwnie).
Gracze: HA! WIOSKA ZOMBIE!!!

Rzucają się na dół, wpadają do jakiejś chaty. Kmieć właśnie siedzi nad miską owsianki, kmieciowa z oczami jak spodki wpatruje się w uzbrojoną po zęby drużynę, gotową do walki...

Gracz 3 (głosem głębokim i pogardliwym): Dlaczego dymy z kominów nie lecą...?!
---------------------
Wilkołak:
I nagle widzicie, jak ten człowiek zmienia się w murzyna.
---------------------
WFRP. Jeden gracz rozmawia z drugim o trzecim.
Gracz 1: Jego biedna dusza...
Gracz 2 (trzeźwo): Przecież on nie ma duszy. Oddał duszę za trzeci atak.
---------------------
Graczka: Od pół godziny próbujemy podpalić tą wiochę zapalonymi strzałami, a Tobie *dopiero* się przypomniało, że domy tu budują z kamieni?
---------------------
MG: Skradasz się i widzisz trolla, który schowany na drzewie, wygląda na wioskę...
Graczka: Idę sobie dalej, podśpiewując.
Reszta graczy&MG: ??!?!
Graczka: Nooo...jeśli on wygląda na wioskę, a nie na trolla, to czym się mam przejmować?:D
---------------------
Gracz: Książe! Nasza czarodziejka może Ci służyć na górze, albo na dole, jak wolisz...
Chodziło o służbę na murach, bądź w podziemiach obleganej twierdzy.
---------------------
Ufff. Chwilowo więcej nie pamiętam.

Pozdrawiam, Inkayon
 
Kastor Krieg

śr gru 14, 2005 1:46 pm

Uniwersum Star Wars, sesja uplasowana czasowo dość niezobowiązująco, generalnie Imperium już jest, Jedi się gnębi, aczkolwiek nie wygnębiono ich jeszcze zbyt skutecznie.

Sesja prowadzona jest po angielsku.

Drużynę stanowi dwójka Jedi, Guardianka i Counselor (bodajże tak się nazywa ichniejszy dyplomata), oraz trójka przemytników. Jeden z przemytników jest Force Userem, nastawionym na kontrolę umysłu, itp. sztuczki (Mind Trick et consortes). Znajdują się w hangarze jakiejś stacji orbitalnej, szykując się do jej opuszczenia z powodu przejęcia przez siły imperialne.

Standardowa scena typu "wychodzicie zza winkla, a tam trzech szturmowców - stoją i gadają sobie". W pewnym momencie, podczas gorączkowej narady graczy, szturmowcy ruszyli w kierunku drużyny. Konfrontacja siłowa jest nie na rękę graczom, toteż zgłasza się ów przemytnik Force User na zasadzie "ja odwrócę ich uwagę i pójdziemy sobie w swoim kierunku". Gracze się zgadzają (jak frajer chce, niech idzie :wink:).

G: <podchodzi do szturmowców z wyciągniętymi w górę rękoma, nieuzbrojony; gdy jest już blisko, deklaruje "machnięcie przed oczyma" i aktywację Mind Trick'a> Those are not the Jedi you're looking for.

Sz: <konsternacja, wymiana spojrzeń, w końcu wzruszenie ramionami i odwrócenie się na pięcie - jeden szturmowiec do drugiego:> Yes, those are not the Jedi... But we're looking for any Jedi! <cała trójka odwraca się nagle z powrotem, z blasterami gotowymi do strzału> Halt! Halt! <zapzapzap> :razz:
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

śr gru 14, 2005 4:19 pm

Sesja Arkony:

MG: Śledzicie owego podejrzanego typa ażd o karczmy. Przed karczmą OTRZEPAŁ D*PY i jak gdyby nigdy nic wszedł do karczmy :razz:

Polewa na maxa :razz:pozdr
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

ndz gru 18, 2005 12:37 pm

Drużynka kontra nowa rasa :)
Spotkaliśmy dziwną rasę takich niebieskich jajogłowych z błonkami między palcami. Wszyscy wyglądali na mężczyzn. Co zrodziło ciekawość jednej z graczy...
G: A jak wyglądają Wasze kobiety?
BN: No tak jak my, ale różnią się budową, fizjonomią...
G: A ja na przykład jak bym mogła je rozpoznać?
BN: Mają biust!
Turlałyśmy się z tego przez 5 minut ;)

Aha i nowy skrótowiec mojej fenomenalnej drużynki:
PIECZÓRKA = pieczona przepiórka
;)
 
Awatar użytkownika
Sobek_88
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: pn gru 05, 2005 12:24 am

ndz gru 18, 2005 3:19 pm

Sesja Neuroshimy:

Gracz chcac odciac przeciwnikow znajdujacych sie na wyzszych pietrach (przy zawalonych schodach) wchodzi do windy, potem przez otwor wentylacyjny na winde i dokonuje zamachu.

Gracz postanawia przestrzelic liny trzymajace winde. Tak przestrzela, zostaje ostatnia(z dwoch) :P i co gracz robi?? "STRZELAM W NIA!!"

Potem sie jeszcze dziwil, ze inni gracze patrzyli na niego jak na debila i zorientowal sie dopiero po jakiejs minucie, ze poprostu sie zabil sotjac na tej windzie!!

Niestety po tym fakcie sesja tak sie rozlazla, ze musielismy przerwac.
W Głowach mielismy ciagle ta deklaracje!! hehe

pzdr Citronman
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

ndz gru 18, 2005 3:33 pm

A mi się przypomniało jeszcze coś ;)

G1 przychodzi do pokoju pewnego BNa (kapłana Morra) i puka. Po dłuższej chwili otwiera jej zaspany kapłan.
G1: Obudziłam cię?
BN: No, trochę mnie zmorzyło.
G1 rozpoczyna wywód na jakiś tam temat.
BN: Zastanawiałaś się kiedyś nad pochodzeniem słowa zmorzyło?
Oboje robią dziwne miny, w powietrzu czuć Morra :P
G2: A nie mówi się przypadkiem zmogło?
 
Awatar użytkownika
Azirafael
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: czw mar 25, 2004 11:44 am

pn gru 19, 2005 6:49 pm

Warhammer 2 ed.
Skład drużyny: Bianka - łowczyni (ludź), Ragnar - tarczownik (krasnolud) i Beatrix - złodziejka (też ludź, aczkolwiek krasnolud i tak był od niej wyższy; moja postać). Plus NPC, Jaśko (ludź, ale z zadatkami na ... cholera wie co, które umrze. Głównie z powodu krasnooluda)

1) "Tyranida jest najlepsza!" Jaśko na temat ustrojów politycznych.

2) Ragnar strzepnął kolczugą. Beatrix "Jak ci oczko w kolczudze pójdzie, to nie będę tego cerować!"

3) Krasnolud przywołał nazwę pospolitą pani lekkich obyczajów. Jaśko "Nie przy mnie! Jestem tylko dzieckiem!" Tak tak, dzieckiem, które popwzi, ma magiczny talent do przewidywania magicznego zagrożenia, i wiecznie papla, co irytuje Garnara do tego stopnia, że aż dziw, iż bachor nadal żyje.

4) Metoda budzenia "na krasnoluda..." czyli rzucanie szyszkami w śpiącego Ragnara, aż ten się obudzi. A to, że mu się wtedy śni okładanie przez ojca młotem.. to inna bajka ;)

5) Ragnar i Beatrix do Bianki, która właśnie wraca ze zwiadu "No i..?"
Graczka grająca naszą łowczynią "No jeszcze nie wróciłam..."

6) Pobudka. łomot i pobrzękiwanie uświadamia nas, że Ragnar się ubiera. Jaśko "Mamy jeszcze dwa pacierze, zanim Mały się ubierze.."

7) Ragnar, pod adresem Jaśka "Jak mnie coś dzisiaj jeszcze trafi..."
Beatrix i Bianka zgodnym chórkiem "Pewnie szlag.."

8) Ragnar ostrożnie, odwracając się od Beatrix wyciąga spod koszuli (i kolczugi) sakiewkę z pieniędzmi. Powoli rozsznurowuje ją, co i rusz łypiąc na złodziejkę podejżliwie. Wyciąga kilka moneet, zawiązuje ponownie sakiewkę i chowa spowrotem.
Beatrix, prawie że oskarżycielsko - "Nie ufasz mi!?"

9) Drużyna weszła do wiejskiej karczmy, gdzie dnia poprzendiego odbywała sie ostra popijawa weselem zwana. Rozglądamy się po "pobojowisku". Karczmarz (widać, że na ostrym kacu, penwie też zatruciu) do nas - Co podać?
My: "Czysty stół"

10) Komentarz poza grą, dotyczący eksterminacji goblinów "Ostatnio spaliłem trochę zielonego..."

11) Ragnar chwaląc Jaśka "Dobry chłopak.. dobry chłopak... " i ciszej, przez zęby "Zabiję gnoja!"

12) Drużyna w podziemiach zrujnowanej świątyni . Tekst z cyklu "Fobie Ragnara (i gracza nim grającego czyli Joseppe :P )" - " Na katafalku leży zwierzoczłek..."

13) MG: "Z sarkofagów podnoszą się dwa szkielety..."
Joseppe: "Jaka wiocha, że nie zwierzoczłeki..."

14) Ogólnie sesja mogła być pod wezwaniem - a raczej wzywaniem - zwierzoczłeków. Których nie było :P

15) Z cyklu "Paranoje drużyny". Ja, jako Beatrix - Bawię się monetą.
Drużyna - Czyją?!

"7th sea"
Gracz nie umie się zdecydowac co zrobić. Jeden z graczy nie wytrzymuje:
"Kuba do boju! A jak nie do boju, to chociaż do kości!"

Inna sesja, nadal 7th'y:
MG opisuje wnętrze tawerny podejżanego autorytamenu - ... na ścianach wiszą trofea. Wypchane ryby, ryby-piły..
Jeden z graczy nie wytrzymał - .. moneteński statek...

[Ogólnie cała nasza drużyna ma dziwne "przewrażliwienie" na punkcie Montaigne. W drugą stronę, rzecz jasna ;)
Pończosznik = Monteńczyk ]
 
Awatar użytkownika
ghoulas
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 313
Rejestracja: wt paź 28, 2003 12:42 pm

wt gru 20, 2005 12:00 pm

Azirafael pisze:
1) "Tyranida jest najlepsza!" Jaśko na temat ustrojów politycznych


Rzucone zaraz po tekscie "Dekretacja nie sprawdza sie przy podejmowaniu decyzji"
 
Awatar użytkownika
Piskboga
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 183
Rejestracja: pt wrz 02, 2005 12:05 pm

wt gru 20, 2005 1:58 pm

Pewien mistrz gry, udzielający się obficie na tym forum, zapragnął wreszcie odpocząć więc jego gracz zoorganizował sesję w Cyberpunka.
1. Nazwijmy tego gracza panem X.
2. Więc pan X był solosem.
3. Pan X podczas tworzenia postaci wylosował przedmiot którym bawił się całe życie.
4. Pan X wymyślił, że będzie nim wierna plastikowa kopia typowego granatu odłamkowego.
5.Sesja (któraś tam, kolejna)
6. Gracze spotykają mentora (nie wiedzą jeszcze, że Pan mentor to super scyborgizowany solos, który chc im pomóc)
7. Gracze nie ufają mentorowi.
8. Jakaś zadyma.
9. Walka.
10. Mentor się maskuje, i nie używa przegiętych wszczepów i innych pomocy, pragnie pozostawić anonimowość przeciętachy)
11. Pan X mówi "rzucam granatem w mentora"
12. Mentor, jako postać kluczowa w sesji robi super uniki, i jakieś tam super sztuczki, granat wybucha, kogoś rani...
13. Pan X informuje z pełną radością - ale przecież to był mój ukochany granat z dzieciństwa.
14. Sesja idzie się kopać.
15. Pan X jest wielce zadowolony, że wyrolował mistrza gry.
 
Awatar użytkownika
Furiath
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3802
Rejestracja: ndz mar 23, 2003 12:10 am

wt gru 20, 2005 3:33 pm

To ja byłem tym Panem X. :)
 
Awatar użytkownika
Piskboga
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 183
Rejestracja: pt wrz 02, 2005 12:05 pm

wt gru 20, 2005 4:01 pm

I jeszcze jeden punkt

16. Pan X beszczelnie przyznaje się na forum, że to on :)

No ale to był też mój błąd. Zapomniałem o tym chole...ym granacie z dzieciństwa.

Bywa
 
Awatar użytkownika
Velocir
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 27
Rejestracja: sob maja 07, 2005 8:16 pm

wt gru 27, 2005 12:55 pm

Warhammer:
W sklepie z bronią. Potrzebujemy rzemieni do chełmów. Sprzedawca nie chce spuścić z ceny.

gracz: Ja mam przkupstwo! Próbuje go przekupić!

(nie ma to jak przkupywać sprzedawców żeby spuścili z ceny....)
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 25

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości