Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 25
 
Awatar użytkownika
Viriel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2116
Rejestracja: wt cze 08, 2004 10:17 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

czw lip 15, 2004 12:19 am

Witam!
Był tu niedawno taki temat i nagle zniknął. A szkoda. Bo zabawne sytuacje na sesjach zdarzały się, zdarzają i zdarzać się będą. Dlatego proponuję "reaktywacje" tematu. Śmiech to przecierz samo zdrowie, pośmiejmy się więc razem!

No to ja zacznę, żeby nie było, że niby tylko na cudze "kfiatki" poluje :P

OFIARNOSC GRACZA
Gracz1, rycerz zakonu Sigmara, po latach odwiedza strony rodzinne (na jakiś ślub siostry pojechał). Tam w wyniku knowań rodzinki został wmieszany w zaręczyny z najzamożniejszą dziewoją we wsi. Rodzina już ją wcześniej wypatrzyła i nakładła panience do głowy bajek o rycerzu co ją w wielki swiat zabierze. Tymczasem graczowi daleko było do żeniaczki. Jakoś tak wyszlo, ze dziewczyna uslyszała jego rozmowe ("z wiesniaczka? co ze ładna i zaradna? na mnie czekają szlachcianki!!!") i uciekla w pobliskie, niebezpieczne lasy. Stamtąd ja wyratował (przed jakimś gwaltem ze strony głupiego kmiecia) i doprowadził do wsi.
Rozmowa:
Kobieta - (płacz) Tyle lat czekałam na ciebie! Byłes mi obiecany!!!!
Gracz 1 - Nie becz maleńka! Jesteś jak malinka, znajdziesz se jakiegos fajnego chłopa.
Kobieta- Ojciec mnie nawet do kleryka na nauke czytania posyłał, cobym ci wstydu w mieście nie przyniosła!!! Tylu kawalerów z kwitkiem odprawiłam, ino tylko o tobie myślałam (placz). I swoja niewinność dla ciebie trzymałam, jak jakis skarb!!!! A teraz wszystko na nic......(spazmy placzu)
Gracz 1- Z tą niewinnością to można jeszcze nadrobić! Ja ci z przyjemnością pomogę! .........(chwila ciszy).......No i dla ciebie też się jakaś przyjemność znajdzie! :D

ZGRANA PARA
Gracz 1, ten sam co powyżej; Gracz 2, mag z pochodzenia szlachcic.
W trakcie rejsu statkiem zaczęły dziać się dziwne rzeczy (noc cudów i grozy). Mocno wystraszony juz mag przez przypadek rozlał misę z wodą. A zamiast wody, na podłodze ukazała sie plama krwi, formująca się w kształt jakiejs nieznanej runy.
Gracz 2 - To jakieś plugastwo chaosu! Trzeba to zniszczyć!!!!
Gracz 1 - (krzycząc) Spal to!!!
Gracz 2 - Żeby nam statek nie splonął!!!!.....Weź ten dzban wody! Ja rzucę Ognistą kulę na plugastwo, a po chwili zalejesz to wodą.
Gracz 1 - Dobra!!!!!
Po czym mag rozpoczął inkantację. Gdy już konczył nagle rozległo sie głośne CHLUP!!!! To rycerz pospieszył się z działaniem i zaczął gasić zanim mag podpalił.

Może teraz, kiedy to piszę, nie są już one takie śmieszne. Ale na sesji śmiechu bylo co nie miara. Do dziś, gdy gracze robią coś bezmyślnie zostaje hasło "No to chlup!!!!" :D :mrgreen:

Pozdrawiam i nie mogę się doczekac kolejnych "perełek" z sesji :)
 
Awatar użytkownika
Furiath
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3802
Rejestracja: ndz mar 23, 2003 12:10 am

czw lip 15, 2004 11:13 pm

Godzinami knuty plan. Zabójstwo w gospodzie. Stary wróg miał zapłacić krwią. Moi szczwani rzeźnicy zaplanowali wszystko do najmniejszego szczegółu. Akcja start!

1. Doskonała, czujna ochrona nie daje się zaskoczyć. Dwóch wojowników salwuje się ucieczką.
2. Plan awaryjny też poszedł w łeb, jego wykonawca schwytany.
3. Kiedy wszystko wydaje się beznadziejne, do akcji wkracza szlachcic patałach (ten od kąpieli i alg - kto czytał poprzednie kwiatki ten wie).
4. Jakby nigdy nic przeszywa zaskoczonego Wroga - srogiego rębajłę, postrach całego landu - rapierem za wylot.
5. Wszyscy cichną, bowiem wróg wydawał się niepokonany. Tymczasem szlachcic zabił go niemal bez wytsiłku. Szlachcic robi srogą minę, na którą wszyscy zbrojni cofają się do tyłu.
6. Krzycząc do nich "Pamiętajcie, kto zabił waszego Pana! Renaild de Guiskon!" wziął chyży rozbieg i rzucił się przez okno.
7. Współgraczy - wojowników zatkało i zawyli. PLanowali, rysowali, robili rozeznanie. Oni wiedzili, szlachcic zapomniał.
8. Okno było zakratowane. Uderzył w nie rycząc na cały pokój "...de Guisooon!..."
9. Mszcząc się na odwiecznym wrogu drużyny zginął najdzielniejszy szlachcic patałach, jakiego przyszło mi prowadzić.
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

sob lip 17, 2004 12:53 pm

Moja pierwsza w zyciu sesja, w dodatku z koleżankami mojej siostry, które nie za dobrze znałam, więc siedziałam cała w stresie, tym bardziej, że jeszcze nie wszystko odnośnie systemu ogarnęłam. Ale MG przed rozpoczęciem gry zapewniła mnie, że jakby coś to mogę przerwać grę i pytać.
MG (po jakiś 15 minutach gry): Więc jedziecie sobie traktem..
Moja siostra: A jaka jest pora dnia?
Ja (cała w stesie i nie zdolna do logicznego myślenia): A co to jest poradnia?
MG: No nie wiesz co to jest pora dnia? Rano, południe, wieczór.
Ja (speszona): Aaaaaa.... Bo ja myślałam, że to jakiś klucz porad do sesji czy coś...
Brechtały ze mnie z dobre 10 minut.. :oops:
 
Awatar użytkownika
Rivalir
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 141
Rejestracja: pt lut 13, 2004 10:32 pm

Kfiatki z Sesji - reaktywacja

sob lip 17, 2004 9:41 pm

Ach nie mogę wręcz odżałować utraty tych wszystkich kwiatków, ale cóż wakacje, więc kwitną nowe.

Rozmowa z v.i.p. BNem. Drużyna dostrzega już widmo śmierci, próbuje uzyskać jakąś pomoc...

Gracz 1-Medea (Tragicznym głosem, gestykulując z odpowiednią miną):
- To ja się rzucam mu do stóp, zalewam się łzami, błagam, poniżam się....

Gracz 2 (podsumowująco):
- Czyli to co zawsze robi Medea. To ja tymczasem...

Pynia.
 
Awatar użytkownika
zetwues
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 416
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 10:32 am

sob lip 17, 2004 10:03 pm

MG : Księżniczka potrzebuje odpoczynku !
G : Dobrze, a więc niech odpoczywa ta scierwiasta dziwka ! (Gracze maja zle charaktery)
MG : Ej, troche szacunku i kultury dla damy ... (i w tym momencie beknał tak że leżelismy przez 5 minut)

---------------------------------
MG: Wpadłeś do szamba :P
G : Wychodze z niego,,używając moich skrzydeł !
MG : Gubisz wszystko co masz na sobie, czyli złoto, ekwipunek :P
G : O k**** !

Miał on ok. 4 tys. zł jakies dobre dosyć bronie, magiczne artefakty...

----------------------------------

A tak naprawde to gramy raczej poważnie bo taka konwencja postaci !
 
Awatar użytkownika
Gerard Heime
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3299
Rejestracja: czw mar 20, 2003 9:02 am

sob lip 17, 2004 10:30 pm

Z poprzedniej sesji GS:

MG, opisując sytuację mna statku kosmicznym:
Jest właśnie kolejny, wspaniały wschód słońca, <złośliwie> ale wy tego nie możecie zobaczyć bo jesteście w kosmosie :P

Z dzisiejszej sesji:

Maszerujemy wraz z kolumną najemników za ciężarówką, podążającą do kopalni. Wszystko sie dzieje w jakiniach, na Kordeth.
MG: Właśnie zmierzcha...
Gracz 1: A skąd my to mamy wiedzieć pod ziemią?!
MG: Wyłączają światła na noc w samochodzie :P

Ja: Co to za odgłosy?
NPCka znajaca jaskinie, ale trochę... naiwna i dziecinna: Padlinożercy.
Ja: Uff <chowam pistolet>
(W tym momencie "padlinożercy" atakują, jeden charata mi twarz pazurami a postać mojej koleżanki kończy porządnie poparzona; po walce)
Gracz 1 (ten sam):Mówiłaś, że to padlinożercy!
NPCka: Tak, żywią się martwymi zwierzętami.
Ja: <westchnienie>
Gracz 1: Tak, ale wiesz, padlinożercy zazwyczaj jedzą te zwierzeta które są już jakis czas martwe...

Zresztą, na dzisiejszej sesji było kilka śmiesznych dowcipów sytuacyjnych, dotyczących cieżkiej paranoi w którą wpadamy po mału, niezwykłych wypadków które nam się przytrafiały, oraz brnięcia w kłopoty jak lemingi w przepaść :)
 
Awatar użytkownika
Sodar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 123
Rejestracja: ndz cze 13, 2004 11:26 am

pn sie 02, 2004 11:32 am

Prośimy moderatorów o nie usówanie słów nie do końca przyzwoitych.
Niniejsze taksty powstały na chatcie polchatu i dzięki pomocy keliaha

Keliah- gryzę wywerne w duży palec!
MP- odgryzłeś go
Keliah- zabieram się za następne!

Zabiliśmy wywerne

Keliah- zabieram się do konsumpcji potwora
MP- Zaczyna boleć cię brzuch
Keliah- Idę załatwić potrzebę do kąta
MP- jak by to opisać... Srasz i rzygasz naraz.

Idziemy dalej, krasnal, żebyśmy się nie zgubili, zaznacza droge gównem

MP: Widzicie pół zjedzonego barbarzyńcę
Keliah: Jem resztę!

Nowy czar: Hairball
 
Awatar użytkownika
Keliah
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 339
Rejestracja: pn lip 19, 2004 11:24 pm

pn sie 02, 2004 1:32 pm

ahhhh... moje dzieło! :mrgreen: jestem z siebie dumny! :razz: a i przyokazji nie polecam mych czynów ludziom o slabych nerwach i... żołądkach! :hahaha:
 
Awatar użytkownika
Sting
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3287
Rejestracja: czw lip 29, 2004 7:27 pm

pn sie 02, 2004 8:10 pm

Kwiatek z sobotniej sesji Deadlands.

Gracz z uporem maniaka stara się olewać niewyjaśnione zabójstwa i ogólnie rzecz biorąc wszystko go wali. Siedzi w saloonie kroi frajerów z pieniędzy, pije hektolitry piwa i beka. Ma pecha bo jest jedynym przejezdnym w mieście (zabite dechami zadupie) a kultyści, którzy składają ludzi w ofierze zaczynają paranoicznie bać się odkrycia i postanawiają go wrobić. No więc gracz kładzie się spać i w nocy budzi go walenie do drzwi. Otwiera i widzi miejscowego szeryfa. Po krótkiej wymianie zdań dowiaduje się, że pod hotelem ktoś właśnie zabił jakiegoś biedaka. Szeryf ma go za głównego podejrzanego i chce przeszukać pokój.
Gracz: Spier*** ch*** nigdzie cię nie wpuszczę i sram na to kim jesteś!
(prowadziłem mu pierwszy raz bo chciał dołączyć do posse, chyba nie dołączy :lol: ).
Zdębiałem. No to Szeryf przechodzi do hard way. Aresztuje naszego pupilka, który jeszcze próbuje go zastrzelić (obora jakich mało) i sadza do aresztu.
Po dokładnym przeszukaniu klamotów naszego kowboja znajduje zakrwaawiony nóż, a kultysta właściciel hotelu zaciera z radości ręce.
Na drugi dzień rano gracz budzi się, wygląda przez zakratowane okienko i widzi jak kilku kolesi wznosi szafot.
Gracz: O fajnie złapali tego mordercę i będą go wieszać. Przynajmniej dadzą mi spokój...

Zabrakło mi słów... :shock:

Ale jest i pozytyw bo przetestowałem DL mechanikę odnośnie wieszania. Fajna jest. :razz:
Pozdro!
 
Albert
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 617
Rejestracja: pt lip 02, 2004 7:33 pm

wt sie 03, 2004 5:42 pm

Gramy głównie w Warhamca ale też w Arkone i oczywiście Monastyr.
Sesje Wfrp:
Prowadzimy poszykiwania jakiegoś potwora ze wzgórz, który zagraża mieszkańcom.
opis MG: Wchodzicie do jakiegoś wypizdówka.
Gracze: Że co?!
MG: No do jaskini
Ta sama sesja, przy penetrowaniu tej jaskini:
MG:Rzućcie wszyscy na I.
Podajemy wyniki, kumpel w euforii radości:01, udało się!
MG:Dostałeś (do kumpla z 01)
G:jak to mam 01 i co?to na co był ten rzut?
MG:na spostrzegawczość. Zauważyłeś, że dostałeś, reszta nic nie widzi.

Walka z iluzjonistą w jego wieży. Mojemu graczowi wytrącił broń i zniknął.Reszta zajęta była walką ze sługusami iluzjonisty. Moja deklaracja: To ja się tam miotam żeby nie było!

Te teksty powstały w zeszłe wakacje ale do tej pory cała drużyna je pamięta. Najgłupsze teksty sypiemy na nocnych sesjach. I najgłupsze sytuacje.
 
Awatar użytkownika
Norman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1037
Rejestracja: pn wrz 29, 2003 1:56 pm

pn sie 23, 2004 10:26 am

Realia : system autorski; kraik nie do końca szkocki nie do końca irlandzki
Osoby: dwa pastuchy, mój i kumpla

Pastuch kumpla: Jak sie wabi twój piesek??
pastuch mój: O'Fafik

P.K: O'FAFIK !!??
P.M: Tak.. to po matce...

P.K: No to mój Mc'Klusek... po ojcu

:razz:
 
Awatar użytkownika
Varius
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: pt mar 19, 2004 1:13 pm

pn sie 23, 2004 10:35 am

Vampir: Maskarada i humor graczy (po 4 piwku...):

Gracz1: No dobra, Murdock - sprawdz piwnicę, a ja wezmę piętro (chciał podłożyć bombę)
No, ale się rozmyślił (w efekcie rozmowy z ofiarą - człowieczeństwo 10)
W samochodzie dostaje SMS-a od Murdock'a:
"Tutaj nic, tylko śledzie. SLURP"

I wszyscy w brecht...
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

pt sie 27, 2004 10:35 am

Warhammer.
Pewien BN był zabójczo zakochany w postaci jednej z BG. Jego wyznanie miłości:
BN: Ja pójdę się na pal nadziać dla Ciebie! (a po chwili) Ja dla Ciebie pozwolę by mój mózg roztrzaskał się na ścianie!


Wampir.
MG: Więc legliście na łóżka jak nieżywi...
 
Albert
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 617
Rejestracja: pt lip 02, 2004 7:33 pm

pn sie 30, 2004 5:15 pm

Z wczorajszej sesji Warhammera:
Gracz(ja) spotyka swego kuzyna. Okazuje się, że jest on wampirem. Temat schodzi na temat egzystencjalny:
W: Pojawiła się nowa filozofia.
Ja: Jaka?
W: Trzeba pić żeby żyć.
Ja: Taka życiowa bardzo.
Po tych słowach wypił kielich krwi, a cała drużyna pokładała się ze śmiechu.
 
Awatar użytkownika
sire
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4892
Rejestracja: sob sie 11, 2001 11:57 pm

pn sie 30, 2004 11:12 pm

Podczas jednej gry, okolo 1szej w nocy, kiedy wszczyscy juz odpływali w pol sen ( i odpowiadali tylko kiedy ich ktos zawolal) nagle moj kolega zerwal sie z karimatki i z calkiem przytomnym glosem oswiadcza, ze on tez chce krem. Jaki krem pytamy: no i chlopak nam wyjechal z jakas swoja wlasna wysniona rozkmina, ze niby to na tego smoka co go idziemy zabic i w ogole tez go chce. Chwile go przekonywalismy, ze jednak mu sie to przysnilo.

jednym slowem, potega rpg

Innym razem, nasza zadziorna kolezanka pyskowala do jakis panow w karczmie. MG nie chcial, zeby jej sie cos stalo, wiec rzucala kostakimi-przeciwnicy byli pijani, wiec mogli cos zdzialac na krytykach: czy trafili? kolezanka krytyk, czy cos ci sie stalo-krytyk, poszly zeby. ile? krytyk-no to wiekszosc.
 
Awatar użytkownika
CHeddarCHeese
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: wt sie 31, 2004 6:54 pm

wt sie 31, 2004 8:14 pm

Ta a co powiecie na kolesia który wdrapał się na 200(chyba)metrową wieżę i kiedy MG stwierdził, że widzi stwora gracz odparl "to ja uciekam", MG-"dokąd?" na to gracz "do tyłu 20m" dopiero lecąc w dół zrozumiał co powiedział :glupek:
 
Awatar użytkownika
Azirafael
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: czw mar 25, 2004 11:44 am

śr wrz 01, 2004 8:18 pm

Sesja w Wampira: Maskaradę; Gramy w moim rodzinnym mieście, czyli Wrocławiu.

Postacie graczy odwiedzają klub "od zmierzchu do świtu" w którym znikła dwójka Ravnosów. Gdy wchodzą - dwójka Brujah - okazuje się, że właśnie w klubie trwa gothick party. Jeden z wampirów, połączenie dealera narkotyków i samarytanina, patrzy się na towarzystwo z dezaprobatą, by po chwili stwierdzić:
- Oni wyglądają na bardziej martwych niż my...
 
Awatar użytkownika
Inkayon
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 294
Rejestracja: sob lut 14, 2004 12:51 pm

sob wrz 04, 2004 5:11 am

Wampir: Maskarada - pierwsza sesja, gracze sa jeszcze smiertelnikami. Jednego z nich dopada dwoch Brujahow - zaczynaja okladac go piesciami.
Ja: - Co robisz?
Merlin: - ... Bezradnie stoje pod gradem okrutnych strzal losu...

D&D - moj autorski swiat, w ktorym trwa wojna miedzy ludzmi a elfami.
Druzyna to dwie tropicielki, siostry (w IRL i w grze) i paladyn, a ich zadanie to sprawdzic co stalo sie z wioska, ktorej mieszkancy nie dostarczyli na czas zapasow dla wojska. Ida przez zasniezony las i nagle jedna z nich rzuca 20 na Zauwazanie.
Ja: - Ze sniegu wystaje strzala. Cudem ja zauwazylas, chyba elfia.
Gracze rozkopuja zaspe i widza cialo wiesniaka. W tym momencie dziewczyna ktora zauwazyla strzale (skadinad inteligenta;) usmiecha sie szeroko.
Sepulturka: - No tak, wszystko jasne. Biedak wyszedl z wioski, zabladzil w lesie i zamarzl...

XVII - autorski system Gniewka. MG opisuje nam tawerne portowa.
Gniewko: - Widzicie noze. Sa tutaj mnostwo.

MERP. Nasze postaci pomagaja ksieciu Rhovanionczykow (przodkowie Rohirrimow) odeprzec atak sil Ciemnosci z Dagor Sul. Jestesmy na zamku, trwa narada - w naszej druzynie jest czarodziejka, a musimy zabezpieczyc zarowno podziemia jak i mury twierdzy.
Paszczak (rycerz): - Ksiaze, nasza czarodziejka moze Ci sluzyc bedac na gorze, albo na dole, jak wolisz.
(well, cos w tym stylu, z wyraznym seksualnym podtekstem:)

D&D. Gracze chca wybrac sie w gory, ale brak im pieniedzy na racje zywnosciowe. W druzynie jest zoltodziob - to jego pierwsza sesja.
Patrzy w swoja karte postaci i usmiecha sie szeroko.
Sylwek: - Ha! Nie przejmujcie sie. Mam w ekwipunku wpisane JUKI. W razie potrzeby mozemy jednego zabic i zjesc.

Wampir: Maskarada. Poczatkujacy MG (przepraszam, Narrator) opisuje nam nasze miasto. Nasze wampiry sa oczywiscie z Camarilli.
Lukasz: - Jedziecie ulicami Birmingham...mijajac jeden z cmentarzy widzicie grupke wampirzej mlodziezy, bawiaca sie przy ognisku.
My: - Ognisku!?!? (czytaj: Sabatnicy!?!?)
Lukasz: - No tak, ale takim malym...

Wampir: Maskarada. Rozmowa Arcybiskupa Sewilli i Inkwizytorki Sabatu na temat Priscusa, ktory w niewyjasnionych okolicznosciach olal swoje obowiazki i wyjechal do Europy.
Inkwizytorka: Prawdopodobnie jest w Europie od jakiegos tygodnia...sami dokladnie nie wiemy...
Arcybiskup: Co? Chcecie mi powiedziec ze Wam sie Priscus zgubil?

Diuna, rok 666 przed Gildia. Gracze sprawdzaja co sie stalo ze statkiem, ktory zamilkl po ciemnej stronie jednego z ksiezycow. Wsrod graczy jest mentat - ludzki komputer. Na statku gracze natrafiaja na ukrzyzowana czlonkinie zalogi, mnostwo krwi, resztek ludzkiego miesa i zadnych cial...
Mentat wpada na pomysl...
Septimus: - Dobra. To ja wchodze w trans mentacki, zbieram wszystkie wiadomosci, analizuje. Co mi wychodzi?
MG (Ja:): - *tajemniczym glosem* Tu sie stalo cos niedobrego...

Uahhh...ok, jak sobie cos przypomne, to dopisze;P

Pozdrawiam, Inkayon
 
Erelen
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: pn gru 01, 2003 8:56 pm

sob wrz 04, 2004 5:22 pm

Moja drużyna miała do przebycia spory kawałek drogi, a jako że byli dość mocni to nie wynajęli najemników, a wyruszli tylko w dwójkę. Po dwóch dniach drogi zaatakowały ich dwa gobliny. Jeden z graczy (Mirer) jako mag inteligentnie stwierdził: "Eee tam, dwa gobliny to pestka." Po czym nie wyszedł mu atak, a goblin miał same krytyki. Jeden cios i tak zginął czarodziej.

Innym razem pewna graczka (Miaka) dostała misję zbadania pewnej jaskinii i jeśli znajdują się tam siły nieprzyjacielskie, zbadać ich liczebność, uzbrojenie oraz sprawdzić morale. I co zrobiła elfka, podchodząc do jaskini krzyknęła głośno:
- "Jest tam ktoś!?!"
Na co chóralnym nie z jaskini wypadło 10 orczych gwardzistów.
 
Awatar użytkownika
Garnek
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1469
Rejestracja: wt maja 13, 2003 3:32 pm

sob wrz 04, 2004 6:02 pm

Może nie całkiem z sesji, ale zabawne.
Gracze siedzieli dwa dni nad podręcznikami i cały czas się konsultując robili sobie postaci do 7th Sea. W końcu prezentują MG wyniki.
G1: Gram Monteńczykiem, szermierzem ze szkoły Valroux. Źle wyraziłem się o Imperatorze i musiałem porzucić karierę wojskową. W związku z tym jestem ścigany w granicach Montaigne.
G2: Gram Monteńczykiem, szermierzem ze szkoły Valroux. Źle wyraziłem się o Imperatorze i musiałem porzucić karierę wojskową. W związku z tym jestem ścigany w granicach Montaigne.
MG: Zaraz, zaraz... te postaci się czymś różnią?!
G1: Mają inaczej na imię.
G2: Pomyśleliśmy, że lepiej porządnie ułożyć jedną postać, niż dwie po łebkach.
 
Awatar użytkownika
Consiite
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 67
Rejestracja: pn cze 21, 2004 5:03 pm

ndz wrz 05, 2004 6:52 pm

Najlepszy numer jaki widziałem to jak w warhamca graliśmy.
Brat gra gościa ,który jest hieną cmentarną. Słaby, chorowity, zgarbiony do walki niezdolny.

MG:Wchodzisz do karczmy, żołnierze, jakiś tam święty gwardzista i reszta ludu.
B:Siadam zamawiam piwo
MG:Barman cię zna mówi na głos że to nie knajpa dla takich jak ty.
B:Siedzę dalej
MG:Barman krzyczy że żadna hiena cmentarna nie będzie siedziała w jego karczmie( w tym momencie zainteresował się tobą rycerz święty gwardzista podchodzi do ciebie)
RŚG: Nie słyszysz co mówi barman wyjdź nie chcemy tu takich jak ty.
MG:Co robisz?
B:Wstaję i lut go w łeb

I teraz najciekawsze rycerz oczywiście pełna full wypas zbroja hełm tarcza piękny miecz, no gość nie do ruszenia dla całej naszej drużyny razem wziętej, a szczególnie dla brata przecież ani wojownik ani nic tam specjalnego.....ale. Zazcynaja się rzuty i tylko brat rzucał miał 7 krotne przebicie na kostce.

MG:ięc podniosłeś swoje brzydkie zgarbione ciało, odwróciłeś się do rycerza twarzą i nagle trach twoja pięść w jego hełmie.
B:rzuca, rzuca,rzuca,rzuca o jeszcze rzuca o jeszce raz i tak 7razy
MG:Ok jak go pochowają to nie zdejmiesz mu hełmu bo mu się w czaszce zaklinował
 
Awatar użytkownika
Mitu
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 147
Rejestracja: sob lip 31, 2004 11:25 pm

ndz wrz 05, 2004 9:56 pm

Poza Czasem- jedna z moich pierwszych sesji prowadzona przez Ellentira...
Wojownik raghar Naed(ja), Oszust Caelski Aenisi i kapłan Bal Dorga Welan to był team, który zgładził pewnego Sluagh (chyba Braghi) który trzymał strasz na drzewie daleko od ich obozu... Pierwszy strzał z łuku oddałem ja, później kryjący się w cieniu Aenis. Kiedy postanowiliśmy ruszyć w dalszą drogę Aenis wciąż krył się w cieniu i nie dawał znaku życia. Niewiele myśląc zacząłem nawoływać Aenisa głosem jakiego by użył do osoby stojącej koło mnie. Po pewnym czasie ten Morański pacan krzyknął na całe swoje gardło:"Aenis!!!" :%&$#: . I wtedy usłyszeliśmy bębny...
 
Awatar użytkownika
Inkayon
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 294
Rejestracja: sob lut 14, 2004 12:51 pm

pn wrz 06, 2004 3:02 am

Okej, jeszcze cos mi sie przypomnialo.

Wfrp, luzna sesyjka. Jeden z graczy wylosowal poborce podatkow.
Przy rzece napotykaja drobny problem - mytnikow. Poborca zagaduje ich swoim slangiem, mytnicy musza ustapic przed poborca. Gracze, nie zaplaciwszy ani korony, odjezdzaja. Poborca odwraca sie do mytnikow.
Igor: - Milo mi bylo Was pozwac...

Igor byl wtedy w dobrym humorze i non stop rzucal jakimis (glownie) zabawnymi tekstami...
Igor: - Moj topor nazywa sie...Ulga...
Albo
Igor: - Moim bostwem jest Morr...wiecie...smierc i podatki...

Pozdrawiam:)
 
Awatar użytkownika
Saem`Arith
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 65
Rejestracja: ndz wrz 12, 2004 3:30 pm

pn wrz 13, 2004 1:21 am

Gasnące Słońca: w drużynie Przewoźnik, Szlachcic z rodu al-Malików, Inżynier i Kapłan Ortodoksji. Al-Malik walczy na arenie w jednej z knajp Węzła (Pandemonium) i zabija przeciwnika, który ledwo żyw błagał go o litość. Wszyscy biją brawo, tylko kapłan milczy.
Ojciec Serpico: No co? Mam go za to przechrzcić, czy błogosławić??


Rodzina Wschodu. Lien, śmiertelna Chinka zajeżdża nad jezioro koniem. Tam znajduje gniazdo kaczek i podbiera im jajka. Kaczki zrywają się do lotu, formują klucz i ruszają na Lien.
Lien do MG: Daj spokój! Kaczki nie są takie mściwe.


Mg: Szyby pękają, samochód eksploduje tysiącem ognistych jęzorów, strzały z M16 napełniają powietrze dymem i odgłosem stukających o betonową podłgę podziemnego parkingu pusek, na klatce ewakuacycjnej dają się słyszeć schody.
<gracze trzymani w napięciu od kilku godzin pospadali z krzeseł>


Złodziej (ów Przewoźnik) złapany przez podziemneg bossa:
Gracz: Proszę Pana, na pewno się dogadamy...
MG: Z pewnością. Więc wolisz, żeby wyrwano Ci wszystkie paznokcie, czy połamano ręcę.
Gracz: proszę pana....
Mg: Taaa?
Gracz: Ręce.
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

pn wrz 13, 2004 6:39 pm

Jakiś czas temu nasza drużynka miała misję znaleźc pewnego zaginionego generała. Gramy, gramy, działo się dużo rzeczy, ale niewiele zbliżyło nas to do celu.
MG (patrząc na zegarek): Już dziewiętnasta a generała ani śladu...
 
Awatar użytkownika
Mr Brightside
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: sob wrz 04, 2004 9:37 pm

czw wrz 30, 2004 8:55 pm

Kwiatki z sesji ZC:

Gracze opowiadają policji o tym, jak widzieli Mi-Go zabijających pewnego BN-a.
Jeden z graczy wtrąca coś o "paralotniarzach ninja" terroryzujących okolicę...

Gracze wchodzą do domu, w którym są Mi-Go.

Gracz1: Dobra, wy idziecie do gabinetu, my do kuchni.
Gracz2: Nie powinniśmy się rozdzielać.
Gracz1: Właśnie o to chodzi. W horrorach zawsze się rozdzielają. JTrzymajmy się konwencji.

W pewnym momencie zapuszczają się do piwnicy. Na stole leży ciało BN-a z wyjętym mózgiem.

Gracz: Czy to amerykańska filia Frankenstein corp. spółka z o.o.? (żart ten był kontynuacją innego,
z sesji Frankenstein Faktoria: "Dzień dobry, czy zastałem Doktora Victora Frankensteina?")

Nagle na górze rozlegają się odgłosy kroków i "bzyczenie" potworów.

Gracz: Musimy uciekać. Przebijamy się do wyjścia (W drużynie były dwie postacie kobiet). Panie przodem...

Gracz ucieka z domu do samochodu, gonią go Mi-Go

MG: Nagle w połowie drogi potykasz się i upadasz na ziemię.
Komentarz Gracza: Tani chwyt...
 
Awatar użytkownika
dr.fell
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: czw wrz 30, 2004 9:14 pm

czw wrz 30, 2004 9:19 pm

jako, ze bylem osobiscie zamieszany w kfiatki zamieszczone przez Mr Brightside pozwole sobie dodac cos od siebie:

ukochana gracza jedzie na koniu ( malowniczy opis, kon jest brazowy)
zaczynam opisywac co i jak, w pewnym momencie gracz rzuca:
- Ta dziwka zdradza mnie z murzynem!

ZC, Frankenstein Faktoria jako setting, gracze dotarli do zabudowan faktorii, postanowili najzwyczajniej w swiecie zapukac do drzwi. otwiera oczywiscie igor na co jeden z graczy:
- dzien dobry, czy zastalismy dokrota frankesteina?
 
Awatar użytkownika
Rivalir
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 141
Rejestracja: pt lut 13, 2004 10:32 pm

ndz paź 03, 2004 8:47 pm

Gracze trafili do karczmy, karczma dziwna na pierwszy rzut oka - bo wczoraj w jej miejscu był jeszcze gęsty las. Piwa nie ma tylko wino i mięso. Gracze zagadują siedzących o to i owo.

G-A co jeszcze lubicie robić poza siedzeniem i piciem wina?
BN-Tańczymy sobie.

Na to hasło wszyscy BN powstali na co drużyna cofnęła się i chwyciła za broń. Tymczasem miejscowi zaczęli się kołysac i chodzić w kółko jak w transie. Wyglądało to dziwnie więc drużyna uradziła jednego osobnika ogłuszyć i przesłuchać po "swojemu" do akcji wkracza więc waleczna krasnoludka.

Podchodzi do kolesia -oups rzut był fatalny.
MG - Z przejęcia zamachnęłaś sie i topór wysunął ci się z rąk i pooszedł, leży na końcu sali. Tymczasem tańczący zwraca się do ciebie twarzą chwyta za ręce i wiedzie na środek sali do tańca...Co robisz?
K - To ja dygam i idę po topór...

Jakis czas póżniej gracze zmarli.
MG - (po wnikliwym opisie) Chyba już jest jasne, że nie żyjecie...(sesja dobiega ku końcowi)
G - A mogę wyjść z ciała?
 
Awatar użytkownika
Consiite
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 67
Rejestracja: pn cze 21, 2004 5:03 pm

czw paź 07, 2004 4:59 pm

Ostatnia sesja:

Xelos(mag) wchodzi do komnaty w której przed chwila pokonał meduzę.

X:Co widzę?
MG:Widzisz na środku posąg który przetrwał twoja blyskawicę
X:podchodzę i oglądam
MG:Posąg nadwyraz dobrze zachowany rysy wręcz niemożliwe do wykucia widać każdy detal
X: Przyglądam sie twarzy. ... jaki ma wyraz twarzy?
MG:kamienny
 
Awatar użytkownika
M.K.
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 316
Rejestracja: sob maja 01, 2004 10:16 pm

czw paź 07, 2004 6:34 pm

Oto fragment sesji pewneo wieczora. System zwany przez nas po prosty teraźniejszość, czyli nasz świat i realia, tylko przygody odbiegają od normalności.
Gramy sobie, tym raze coś w stylu wakacje w górach, wilkołakopodobne stworzenie. Gramy we trójkę, ja kumpel i MG. Mieliśmy już dwa spotkania ze stworem. Okazało się, że jest ich więcej...
MG:Widzicie znowu tego stwora.
Ja:Cofam się i łapię jakiś kij.
MG:Widzisz, że z drugiej strony wychodzi podobny stwór.
MG:Jeden z was (BN) strzela i trafia stwora w ramię, ale to go rozwcieczyło i życu się w twą stronę Patryk (ten kumpel). Patryk!
Ja:Patryk!
MG:Skoro zasnął, to nie udało mu się przeżyć
Ja:To dobrze... I tak go nie lubiłem :hahaha:
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 25

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości