Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
 
Awatar użytkownika
czarnylord23
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn sty 31, 2011 9:20 pm

Re: [Storytell] Klątwa Edgara Longboota

ndz wrz 30, 2012 11:25 am

Po wejściu do komisariatu spytał się, czy na komisariacie są znawcy na temat roślin oraz ptaków egzotycznych, a jeśli ich nie ma to poprosił o adresy naukowców mieszkających w miarę blisko.

- Ten cały Łasica to moim zdaniem ślepy trop. Daje pożyczki bez zadawania pytań, więc nic nie wie o tym, po co pieniądze były Perksowi. Raczej nie on zabił Perksa, bo jeszcze nie wysłał ludzi by przeszukać mieszkanie zamordowanego. Jeśli ktoś może nam przybliżyć sprawę Perksa, to szybciej ten olbrzym. No i 'dama w szmaragdowej sukni'. - powiedział Ian po przejrzeniu akt Hoopsa. - Jeśli chodzi o zabójstwo Edgara Longboota głównym podejrzanym jest wciąż Brandon Locket. Moim zdaniem powinniśmy się dzisiaj udać do nawigatora.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

pn paź 01, 2012 12:08 pm

Johnston Lung

Brak konkretnych informacji nieco zirytował doktora. Generalnie zgadzał się ze swoim partnerem - Łasica to ślepy zaułek.
- Olbrzym okazuje się bardzo ważny w kontekście Perksa. Wygląda na to, że mamy teraz dwa tropy, którymi musimy podążyć jednocześnie. Proponuje się rozdzielić. Niech jeden z nas zajmie się Perksem, a drugi spotka się z nawigatorem. Rozmowa z tym olbrzymem, to bardzo ważne - tak mi się wydaje. Jakaż szkoda, że wczoraj w czasie naszej rozmowy nie wiedzieliśmy tego co teraz! - Lung uniósł się nieco, jednak już po chwili ochłonął.
- Jeśli chcesz - idź porozmawiać z nawigatorem, jak pokręcę się po porcie i rozpytam o olbrzyma.
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

czw paź 04, 2012 8:43 pm

Wtorek, 16 czerwca, godzina 11 rano.

Nie mając innych pomysłów zdecydowaliscie się zadziałać według planu Johnstona.
On sam udał się do doków, chcąc wypytać ludzi o olbrzyma, a Ian ruszył odwiedzić Brandona Locketa. Przed wyjściem zgłosiliście też konieczność konsultacji z botanikiem – podobnie jak w przypadku pana Windmilla, było kilka osób które regularnie użyczały swojej wiedzy i ekspertyzy także i z tej dziedziny. Najbardziej zaufanym źródłem była pani Barbara Tarris, o której słyszeliscie kilkukrotnie, ale żadnemu z was nie zdażyło się mieć konieczności kożystać z jej pomocy.
Jeśli chcieliście się z nią skontaktować należało odwiedzić ja w godzinach popołudniowych.

Johnston

Do doków udało Ci się dotrzeć w całkiem rozsądnym czasie. Pozostawało jednak pytanie, jak chciałeś podejść do sprawy. Zagadywanie przypadkowych ludzi nie zdawało się rozsądną taktyką, a już na pewno nie wróżyło szybkich rezultatów.

Ian

Wysiadłeś z dorożki, stając na Hermingtons Lane, dokładnie naprzeciw domu Brandona Locketa.
Jego posiadłość znacznie odstawała od willi sąsiadów, byłą nieduża i słabo zadbana. Ot, zwyczajny, niewielki, jednopiętrowy domek.

Nieczekając wiele zapukałeś do drzwi.
Przez dłuższą chwilę nie słuchać było odpowiedzi. Gdy zacząłeś już myśleć że zwyczajnie nikogo nie ma w domu, usłyszałeś cichy zgrzyt i otworzyło się okno na piętrze. Wyjżał przez nie Brandon.
Był starszy niż się spodziewałeś. Kompletnie łysy i pomarszczony, z małym nosem i cienkimi okularami trzymającymi się pewnie na sporych uszach. Poprawił je, najwyraźniej nie widząc cię zbyt dokładnie.

-Słucham?
 
Awatar użytkownika
czarnylord23
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn sty 31, 2011 9:20 pm

Re: [Storytell] Klątwa Edgara Longboota

czw paź 04, 2012 9:10 pm

- Pan Brandon Locket? - Upewnił się, że rozmawia z nawigatorem. - Witam, nazywam się Ian Shiper i pracuję dla policji... Przybyłem do pana w tej jakże smutnej sprawie zabójstwa Edgara Longboota... Pan pływał z nim przez wiele lat, prawda?

Automatycznie starał się określić emocje na twarzy Locketa. Nie spodziewał się jednak rezultatów, bo wątpił, by nawigator dopiero teraz się o tym dowiedział.
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

czw paź 04, 2012 9:37 pm

-Tak, to ja. Tak pływałem z nim. Mogę pamu jakoś pomóc? - Był lekko poirytowany, ale nie bardziej niż ktoś komu przeszkodziłeś właśnie w robieniu czegoś interesujacego. Nie był zaskoczony informacją o śmierci dawnego towarzysza.
Ostatnio zmieniony czw paź 04, 2012 9:38 pm przez DibiZibi, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

pt paź 05, 2012 10:11 am

Johnston Lung

Lekarz nie za bardzo wiedział jak zabrać się do odszukania olbrzyma.
Przez pół godziny krążył po dokach - poszukiwany mężczyzna był na tyle wielki, że powinien ewentualnie wypatrzeć go od razu.
Jeżeli to nie przyniesie pożądanego rezultatu, postanowił rozpytać się wśród robotników - nie miał jednak zamiaru pytać każdego z robotników. Po prostu wyszukiwał właścicieli, albo majstrów i pokazując portret, który narysował, rozpytywał, czy ktoś zna poszukiwanego przez niego człowieka.
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

sob paź 06, 2012 7:06 pm

Krążyłeś ulicami doków szukając kogość charakterystycznego. Niewiele osób przypominało poszukiwanego i po pół godzinie trzeba było pogodzić się z faktem iż ślepemu szcześciu nie można będzie zawdzięczyć rozwiązania tej sprawy.

Pamiętajac ślady oleju i sadzy na ubraniach i skórze olbrzyma zacząłeś więc zwracać raczej uwagę na miejsca w których mógłby pracować. Nie był raczej rybakiem, pracownikiem sklepu, stolarzem czy szewcem. To musiała być huta, kopalnia albo jakaś fabryka. Dwóch pierwszych nie było w żadnym rozsądnym zasięgu.

W ciągu kolejnej godziny odwiedziłeś trzy zakłady które spełniały pasowały do tego co wiedziałeś. Wszystkie jednak odesłały Cię z kwitkiem. Poszukiwany nie pracował w żadnej z nich. Nikt inny go tez nie widział.

Mogłeś poświęcić więcej czasu na szukanie go. Praca detektywa pośród wielu rzeczy nauczyła cię że nie zawsze wszystko udaje się od razu. Mogłeś też jednak załatwić zwyczajny list gończy. Wtedy prędziej czy później ktoś by go zauważył i złapał.
To wymagało jednak jakiś dowodów na jego winę bądź chociaż powiązanie ze sprawą.
W przypadku śmierci wybitnego podróżnika nie było by jednak trudnym trochę nagiąć priorytety.
 
Awatar użytkownika
czarnylord23
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn sty 31, 2011 9:20 pm

Re: [Storytell] Klątwa Edgara Longboota

sob paź 06, 2012 9:19 pm

Tak jak miał w zwyczaju, Ian nie chciał od razu atakować Locketa, zaczął od zwykłej, uprzejmej rozmowy.
- Byłbym bardzo wdzięczny za pańską pomoc. Interesuje mnie zwłaszcza planowana wyprawa pana Longboota, mogła ona być motywem morderstwa. Dowiedziałem się, że wyprawa w to samo miejsce miała już 10 lat temu. Pan był wtedy nawigatorem statku pana Longboota, prawda?
Ian wziął głębszy oddech i spojrzał na swoją nogę.
-Jeśli można, prosiłbym jeszcze tylko, by pozwolił mi pan usiąść gdzieś w Pana domu. Moje zdrowie nie jest już najlepszej jakości...
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

ndz paź 07, 2012 3:48 pm

Starzec zamyślił się na chwilę, po czym mruknął -Już, już. i zniknął wewnątrz.
Chwile poźniej zjawił się u drzwi, otwierając Ci je.
Gestem, jakby od niechcenia zaprosił Cię do środka.
Wnętrze domu było urządzone całkiem przytulnie chociaż od dłuższego czasu nikt w nim nie sprzątał – kurz pokrywał każdą powierzchnię poza zasięgiem rąk. Na parterze mieścił się niewielki salonik. Przed kominkiem stała kanapa, dwa fotele i stolik, a na nim dwie filiżanki zresztą herbaty w środku – Locket miał chwilę temu gościa.
-Niech pan siada. To w czym dokładnie mogę pomóc?
Locket nie był specjalnie nieuprzejmy, ale nie starał się nawet ukrywać że twoje odwiedziny raczej go irytują.
Ostatnio zmieniony ndz paź 07, 2012 3:48 pm przez DibiZibi, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

wt paź 09, 2012 2:15 pm

Johnston Lung

Lekarz postanowił poświęcić na poszukiwania jeszcze jakieś półtorej godziny.
Potem chciał wrócić na posterunek. Nie było mu w smak, że będzie musiał wystawić list gończy za kimś, komu nie udało się udowodnić nic złego. To nie było w jego stylu.

Lung tylko westchnął i ruszył rozpytywać dalej.
 
Awatar użytkownika
czarnylord23
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn sty 31, 2011 9:20 pm

Re: [Storytell] Klątwa Edgara Longboota

czw paź 11, 2012 8:20 pm

-Cóż, interesuje mnie planowana wyprawa ś.p. Longboota, która prawdopodobnie jest motywem do zabójstwa. Planowana wyprawa, oraz ta, która odbyła się 10 lat temu. To samo miejsce, ten sam kapitan, pan jako nawigator... I katastrofa, aczkolwiek inna. Przypłynął 1 statek z 3, które wypłynęły... - Przerwał na chwilębiorąc głębszy oddech. - Do tej pory nie rozmawiałem jednak z nikim, kto przypłynął wtedy, na tym jednym ocalałym statku. Dlatego też chciałbym, by pan opowiedział dokładnie, gdzie wtedy dopłynęliście, co tam zastaliście i co spowodowało powrót tylko jednego statku, z trzech które wypłynęły.
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

czw paź 11, 2012 10:55 pm

Ian

Brandon Locket nie był zaskoczony żądnym z twoich pytań, zapewne spodziewając się iż prędzej czy później ktoś przyjdzie pytać o Longboota. Usiadł w jednym z foteli podczas gdy ty zająłeś miejsce po przeciwnej stronie.
Dopiero teraz mogłeś przyjżeć się mu i zauważyć więcej detali w jego zachowaniu. Nie był raczej, jak sugerowało pierwsze wrażenie zwykłym zrzędliwym starcem. Widać było że dźwiga znaczny ciężar, związany zapewne ze śmiercią Longboota. Nie byłeś jednak pewien czy może to być zwykłe poczucie winy. Nie był zestresowany – a gdyby miał coś na sumieniu, pewnie było by inaczej.
Westhnął przeciągle, splatając palce i zaczynając powoli.
-Wiem że ma pan wiele pytań, i chociaż wcale nie mam ochoty dzielić się z panem moimi opowieściami, wiem że nie mam wyboru. Gdybym postąpił inaczej zapewne zjawił by się tu pan jutro z nakazem aresztowania lub czymś równie niedorzecznym. Dlatego oszczędzę nam obu czasu i nerwów i powiem panu wszystko co wiem, a pan w zamian przestanie zawracać mi głowę i więcej się nie zobaczymy. Zgoda?-Zamruczał pod nosem, ubolewając nad swym ciężkim losem, po czym kontynuuował.
-Wyprawa którą zorganizowaliśmy z Longbootem dziesięć lat temu była moim pomysłem. To ja, podczas swoich badań odkryłem wzmianki o lądzie kompletnie nie zbadanym i wartym poznania. Oczywiście to Edgar był wtedy znaną osobistością i dzięki niemu udało nam się uzbierać środki na podóż. W opini pospulstwa to on był wielkim kapitanem i odkrywcą.
Wyruszylismy więc zgodnie z planem i dotarliśmy do celu tak jak planowaliśmy.
Wyspy do których dotarliśmy okazały się zwykłymi obrośniętymi dżunglą wulkanami. Z geograficznego czy geologicznego punku widzenia nic ciekawego, ale było tam naprawdę wiele nowych roślin i zwierząt. Żadnych lokalnych ludzi. Gdy zrobiliśmy wszystko co mieliśmy zrobić, rośliny było skatalogowane i zapakowane, mapy narysowane i tak dalej, ruszyliśmy w drogę powrotną. W piątym tygodniu nawiedził nas sztorm. Jeden statek zatonął w trakcie burzy a drugi był tak zniszczony i stracił tak dużo załogi że musieliśmy go porzucić. Wszyscy ocaleli znaleźli się na jednym pokładzie i cudem udało nam się dotrzeć do domu. Jeśli chodzi o nową wyprawę Edgara to nie mam o niej bladego pojęcia. Słyszałem że chce wrócić na tamte wyspy, ale nie mam co do tego żadnej pewności. Jak zapewne panowie wiedzą, nasza przyjaźń bardzo ostatnimi czasu ucierpiała. Coś jeszcze?


Johnston

Kolejna godzina minęła. Wychodziłeś właśnie z niewielkiego zakładu przetwarzającego olej, oczywiście z pustymi rękoma, gdy usłyszałeś na głos za swoimi plecami.
-Witam szanownego detektywa. – Ciśnienie momentalnie Ci podskoczyło. Nie byłeś strachliwą osobą, ale wiedziałeś doskonale że sporo było osób które mogłyby spowodować twoje zniknięcie z powierzchni ziemi, a biorąc pod uwagę możliwości obiektów przemysłowych dookoła, nikt pewnie nie znalazłby nawet ciała.
Oparty o ścianę stał jednak Jimmy Ratts, postać dobrze Ci znana. Młody zlodziejaszek, mający jakieś 14 lat, obdarzony niezłym sprytem ale i brawurą która nieraz zapędziła go w kłopoty.
-Podobno szuka pan kogoś... -Stwierdził z uśmiechem. – Mogę panu pomóc, ale będę chciał czegoś w zamian.
Ostatnio zmieniony pt paź 12, 2012 6:38 pm przez DibiZibi, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

wt paź 16, 2012 3:18 pm

Johnston Lung

Pomimo pierwszego lęku, Johnston szybko się opanował.
Odpalił papierosa i spojrzał na chłopaka.
- Jimmy, Jimmy. Cóż ja - skromny detektyw mogę Ci ofiarować, za Twoją - zapewne nieocenioną - pomoc?
 
Awatar użytkownika
czarnylord23
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn sty 31, 2011 9:20 pm

Re: [Storytell] Klątwa Edgara Longboota

wt paź 16, 2012 7:01 pm

Żadnych ludzi... Więc ta włócznia na pewno nie ma związku z tą wyprawą... Ale za to ciekawe okazy fauny i flory... Takie jak te rośliny, które miał ze sobą Perks? - Ian na bieżąco porównywał opowieść Locketa z poprzednimi informacjami.
- Wrócił jeden statek z załogą... A ile okazów roślin przetrwało sztorm? I gdzie się teraz znajdują? - zaczekał na odpowiedź i dodał - Czy wśród załogi, która przeżyła, był marynarz o imieniu Tom Perks?
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

śr paź 17, 2012 7:33 pm

Johnston

Jimmy uśmiechnął się, samemu sięgając po długą, wygiętą fajkę. Była zdecydowanie zbyt elegancka jak na niego i tworzyła zabawny kontrast z jego brudnymi i w wielu miejscach połatanymi ubraniami. Nie było wątpliwości że była kradziona, ale chłopak nie miał najmniejszego zamiaru tego ukrywać.
-Pamięta pan Samuela? – Kontynuował. Pamiętałeś – Samuel był jednym ze starszych braci Jimmy'ego. Starał się zabłysnąć w kryminalnym świecie, ale został wystawiony przez ludzi dla kórych miał pracować i teraz siedział w więzieniu z wyrokiem kilku lat za włamianie, pobicie i parę innych rzeczy. Jego sprawa wyszła na jaw podczas innego, prowadzonego przez ciebie śledztwa, dlatego wiedziałeś o kim mowa. Wszyscy czterej bracia Rattsowie zresztą, poszli w ślady ojca i często dawali się policji we znaki – żaden z nich nie był jednak zatwardziałym kryminalistą.
Pokiwałeś głową dla potwierdzenia i pozwoliłeś chłopakowi kontynuować.
-Obaj wiemy że Sam nie powinienn był siedzieć. Nie był niewienny, hehe, ale bez przesady...
Było w tym sporo racji, chciaż sam nie byłeś pewnie aż tak pobłażliwy we własnych osądach.
-Tak się słada że wiem kogo pan szuka... Tego olbrzyma. Wiem coś o nim. I powiem panu jeśli mi pan pomoże... – Mogłeś zakładać że wiesz do czego to zmierza, ale pozwoliłeś mu kontynuować.
-Chciałbym żeby odwiedziło go pan i oddał mu mój list. – Tutaj poklepał się po niewielkiej kopercie wystającej z kieszeni kurtki. -Sam będzie miał dla mnie odpowiedź. I chciałbym ją otrzymać.
Były dwa rodzaje więzień. Potężne ośrodki w których przetrzymywano bogatych, albo bardzo niebezpiecznych i zwykłe dziury do których trafiali ci którzy z wielu podowód nie zasługują albo nie są w stanie zapewnić sobie nic więcej. Samuel miał tego pecha że trafił do drugiej kategorii.
Siedział w Clifford's Rock. Nie było tam luksusu poczty czy wizyt. Problelem więźniów nie była resocjalizacja a raczej zwykła nadzieja na przeżycie wyroku. Nic więc dziwnego że Jimmy musiał czekać na pomoc kogoś takiego jak ty. Jako detektyw, mogłeś praktycznie bez problemu dostać się do środka, zwyczajnie podając nazwisko i cel wizty. Zwykły człowiek, zawłaszcza taki który technicznie sam powinien siedzieć, nie mógł odwiedzić bliskich. Albo Jimmy'emu zależało na czasie. W koncu gdyby miał uzbierać na łapówki i spotkać się z bratem osobiście, zajęło by to więcej czasu.
-To jak, detektywie?

Ian

-Hmm.. Ile? Mniej niż byśmy chcieli. Ledwo nam na dalsze życie starczyło. Gdzie są? Hehe – Śmiech przerodził się w kilka kaszlnięć. -Tam gdzie zwykle. Poszły do Akademii, instytutów botanicznych, prywatnych kolekcji, do ogrodu Edgara. A jakie to ma zacznie?
-Perks, Perks... Hmm.. Wydaje mi się że mógł tam być ktoś taki. Ale nie dał bym sobie za to ręki uciąć.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

czw paź 18, 2012 12:43 pm

Johnston Lung

Detektyw wpatrywał się w chłopaka dość długo, namyślając się nad tym, co zaproponował.
- Skoro się już targujemy. Nie jest to coś, czego nie mogę spełnić. Jednak - mam jeden warunek - chcę przeczytać to co do niego napisałeś. Nie muszę czytać odpowiedzi, jednak chcę mieć stu procentową pewność, że nie zostanę wykorzystany do przygotowań w ucieczce. Jeżeli się zgadzasz to list dostarczę najszybciej jak się da.
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

pn paź 22, 2012 8:24 pm

Johnston

Chłopak uśmiechnął się, wyciągając z kieszeni list.
-Tak myślałem że pan o to poprosi.
Postąpił dwa roki i podał Ci kopertę. Była otwarta co potwierdzało jego słowa.
Wyciągnąłeś pojedynczą kartkę papieru.
Litery pisane drobnym maczkiem układały się w krótką wiadomość.
„Cześć Sam!
Jak się trzymasz?
Nathaniel pomógł Ci, tak jak obiecał?
Rozmawiałem z Terrym. Zdobędziemy ich zeznania. Może Cię wtedy wypuszczą.
Masz pozdrowienia od całej rodziny. Nawet Agatha powiedziała że Ci wybacza.
Trzymaj się chłopie, bo masz do kogo wracać.
Jimmy. „

List nie był pewnie pisany przez Rattsa osobiście. Ciężko było zakładać iż umie pisać czy czytac. Umiejętności te nie były jednak aż tak rzadkie – bez problemu znalazł pewnie kogoś kto napisał mu list za drobną opłatą. Wątpiłeś by zakodowana była tam jakaś tajna wiadomość, zwłaszcza że zorganizowanie ucieczki z więzienia z całą pewnością leżało poza możliwościami Jimmiego.
 
Awatar użytkownika
czarnylord23
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn sty 31, 2011 9:20 pm

Re: [Storytell] Klątwa Edgara Longboota

pt paź 26, 2012 3:41 pm

- No dobrze, to teraz ostatnie pytanie. Powiedział pan, że ostatnio przyjaźń między panem i Edgarem Longbootem osłabła mógłby pan wyjaśnić dlaczego?
Po wysłuchaniu odpowiedzi na to pytanie miał zamiar już wyjść i wrócić na komisariat. Jeśli na tamtym nieznanym lądzie nie było żadnych ludzi, to Locket jest jedynym podejrzanym, którego motyw byłby powiązany z wyprawą. Chyba skręciłem w niewłaściwą zakręt w tym dochodzeniu.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

pn paź 29, 2012 3:45 pm

Johnston Lung

Lekarz zmarszczył brwi.
Pomimo tego, że nos podpowiadał mu, że wszystko było w porządku, jego policyjna dusza nie pozwoliła mu do końca zaufać przestępcy.
Jednak w obecnej sytuacji nie miał wyjścia.

Lekarz schował list do kieszeni.
- Jeszcze dzisiaj ktoś dostarczy ten list. A teraz - prowadź, albo mów co wiesz.
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

wt paź 30, 2012 8:52 pm

Ian

-Ostatnie podróże jakie odbyłem z Edgarem bardzo nas poróżniły. On zawsze był gwiazdą i twarzą stojącą za podróżami. Nie przeszkadzało mi to, bo wolałem cieszyc się uznaniem we własnym środowisku, nie zależało mi na zwykłej popularności.
Edgar przegiął jednak z poszukiwaniem uznania, bo zaczął przypisywać sobie moje własne sukcesy i osiągnięcia. On był „znanym odkrywcą”, ale gdyby nie ja nie dopłynął by nigdy w żadne specjalne miejsce.

Starzec skończył, wyraźnie rad że zbierasz się do wyjścia. Odprowadził Cię do wyjścia, zamykając drzwi za tobą.
Na komisariat dotarłeś bez większych trudności.

Johnston

Jimmy uśmiechnął się.
-Pożądny z pana człowiek detektywie. Dobra.. to niech pan słucha.
Ten wielki koleś którego pan szuka. Nie jest z naszego wspaniałego miasta.
Przyjechał tu pociągiem jakieś dziesięć, może dwanaście dni temu. Wiem bo wpadłem na niego na dworcu. Był tak zaciekawiony wszystkim dookoła że gapił się na sufit i we mnie wlazł.
Przeprosił i zapytał o drogę do postoju dorożek. Pokazałem gdzie ma iść.
Teraz słyszałem że mówił pan że może pracować gdzieś tutaj, w fabrykach. Jak go widziałem nie sprawiał takiego wrażenia. Miał garnitur i ładny płaszcz. Wyglądał na bogatego, więc...
..Yyy.. upuścił to.

Ratts sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej niewielką, staromodną sakiewkę z delikatnej skóry.
Wybite były w niej inicjały „MB”. Była oczywiście pusta.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

śr paź 31, 2012 12:42 pm

Johnston Lung

Lekarz bardzo mocno starał się powstrzymać przed tym, aby nie okazać zdziwienia rewelacjami chłopaka. W sumie nie pomyślałby o tym, że ów tajemniczy olbrzym może mieć pieniądze i majątek.

Lung dokładnie obejrzał sakiewkę - w tej chwili inicjały nic mu nie mówiły, ale to z czasem powinno się wyjaśnić.

Zwrócił się jeszcze do chłopaka.
- Pamiętasz skąd przyjechał pociąg, którym podróżował olbrzym?
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

śr paź 31, 2012 8:49 pm

-To był pociąg ze stolicy. Duży, ładny.
Ta informacja mogła dać wiele, ale i też mogła nie dać nic.
Stolica była olbrzymim węzłem komunikacyjnym, podobnie z resztą jak Southgate.
Większość połączeń kolejowych wymagała przesiadki w którymś z miast. Ale oczywiście był to jakiś trop.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

pt lis 02, 2012 9:04 am

Johnston Lung

Detektyw skinął głową chłopakowi.
- Dziękuję za pomoc. A teraz zmykaj - ja dostarczę list i będziemy kwita.
Po tych słowach, lekarz odwrócił się i wrócił na posterunek.
Kiedy już znalazł się na miejscu - oczekując na swojego partnera - posłał konstabla z listem i informacją, komu należy go przekazać.
Pomimo więziennej cenzury, Lung wiedział co jest w liście i nie przypuszczał, aby był problem z jego dostarczeniem.

Sam natomiast zapalił i zastanawiał się nad tym czego się dowiedział. Trop pociągowy raczej nie doprowadzi go do miejsca, z którego przybył olbrzym...ale może - jeżeli będzie miał szczęście - może uda mu się zdobyć jakieś personalia.

Wezwał gońca, po czym poprosił go, aby udał się na stację kolejową. Tam znaleźć miał kierownika stacji i zapytać go o to, czy wykonywana jest lista pasażerów. Jeżeli tak - poprosił o dostarczenie takowej z dnia, kiedy olbrzym przybył do miasta.
 
Awatar użytkownika
czarnylord23
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn sty 31, 2011 9:20 pm

Re: [Storytell] Klątwa Edgara Longboota

sob lis 03, 2012 8:44 pm

Ian wyszedł z domu Locketa i skierował się na posterunek.
Totalna porażka. Owszem, Locket wciąż jest największym podejrzanym o zabójstwo Edgara, ale chyba tylko dlatego, że jedynym... Trzeba zająć się sprawą Perksa. Może Johnston znalazł kilku kandydatów na zabójcę byłego marynarza.

Kiedy wszedł do komisariatu ucieszył się, że Johnston już tutaj jest. To mogło oznaczać, że znalazł to co miał znaleźć i będą w stanie poruszyć dochodzenie w stronę końca.
- Czego się dowiedziałeś Johnstonie? U mnie Locket raczej zamknął kilka dróg. Wyspa, którą odkryli, była niezamieszkana, więc włócznia nie ma na pewno związku z tą wyprawą.
Innym słowem to zapewne dodatek, który miał nam namieszać w głowie. - dodał Ian w myślach.
- Jeśli chodzi o jego kłótnię z Longbootem, to ponoć wywołała ją zbytnia próźność podróżnika. Locket twierdzi, że bez niego Longboot niczego by nie odkrył, czego odkrywca nie zauważał. Brzmiał przekonująco, jeśli zabił Edgara, to musi być mniej lub bardziej szalony, czego po nim nie widać. W końcu jego śmierć nic mu nie dała, poza ewentualną satysfakcją, którą chyba tylko szaleniec mógłby odczuwać. - Wziął łyk wody, żeby zniwelować suchość w gardle. - Jeśli chodzi o Perksa, to Locket nie przypomina sobie nikogo takiego, ale nie wyklucza, że płynął kiedyś z nimi.
Ostatnio zmieniony sob lis 10, 2012 4:08 pm przez czarnylord23, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

ndz lis 04, 2012 5:44 pm

Johnston Lung

Lekarz zapalił papierosa i zamyślił się na chwilę.
- Udało mi się zdobyć kilka informacji o naszym tajemniczym olbrzymie. Po pierwsze - nie jest z miasta. Przybył niedawno, możliwe że ze stolicy. Po drugie - błędnie założyłem, że jest robotnikiem. Otóż nie - okazuje się, że jest raczej majętnym człowiekiem. Albo przynajmniej za takiego chce uchodzić. Podjąłem już pewne kroki, aby spróbować go namierzyć.
Dodatkowo - upuścił to.
- Johnston wskazał na sakiewkę z inicjałami.

Lekarz palił przez dłuższą chwilę w milczeniu.
- Locket był naszym najlepszym tropem. To źle, że nic nie udało się z niego wyciągnąć. W dalszym ciągu nie wiemy dlaczego poza Longbootem zginął właśnie Perks, a nie Locket na przykład. Wszystko jest strasznie zagmatwane. Nic nie układa się w logiczną całość.
Ostatnie dwa zdania lekarz w zamyśleniu bardziej wypowiedział do siebie, niż do swojego partnera.
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

czw lis 08, 2012 8:42 pm

Wtorek, 16 czerwca, godzina 18:00

Odpowiedź z dworca nadeszła późnym popołudniem. Spodziewałeś się krótkiej notki a otrzymałeś elegancki maszynopis z odręcznym podpisem. Elegancki papier, oficjalna pieczęć kolei. Robota kogoś kto przykłada dużo wagi do swjojej pracy.

Szanowny panie Lung
Chociaż bardzo chciałbym pomóc w pracy policji, nie posiadam listy o którą pan prosi. Od dłuższego już czasu nie prowadzimy dokładnej ewidencji pasażerów na najbardziej popularnych trasach. Codziennie mamy jeden bądź dwa pociągi ze stolicy, w zależności od okresu. Każdy z nich może zabrać nawet ponad dwieście osób. Mamy zbyt wielu klientów by gromadzić tego typu informacje.
Jest jednak coś co myślę, że może przydać się policji, bo to raczej niecodzienna sprawa.
W piątek, piątego czerwca, wieczorny kurs ze stolicy właśnie. Na trasie doszło do incydentu.
W naszym pociągu, o czym informuje z przykrością, dotkliwie pobito jednego z pasażerów.
Oczywiście poinformowaliśmy o wszystkim policję, a rannemu została udzielona pomoc.
Nie mam zbyt wielu informacji na ten temat, ale oficer z którym rozmawiałem tego dnia miał na nazwisko Tomps, Erik Tomps. Jestem pewien że będzie miał dla pana więcej informacji.
Mam nadzieje że mogłem pomóc w czymkolwiek moja pomoc była potrzebna.
Z wyrazami szacunku
Barry Krell,
Kierownik Southgate Central.
 
Awatar użytkownika
czarnylord23
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 102
Rejestracja: pn sty 31, 2011 9:20 pm

Re: [Storytell] Klątwa Edgara Longboota

sob lis 10, 2012 4:28 pm

Kiedy Johnston powiedział ostatnie słowa Ianowi zaświtała w głowie pewna myśl. Jeśli przykładowo, zabójcą byłby Locket, to oprócz Perksa i Longboota powinni zginąć także pozostali członkowie tamtej wyprawy. To by wskazywało na brak powiązania z tamtą wyprawą, którego byłem pewien. Oczywiście, jeśli ktoś z tamtej wyprawy jeszcze żyje do dnia dzisiejszego... No i założyłem, że Perks wtedy z nimi płynął...
Po chwili milczenia i picia kawy Ian wezwał konstabla i wysłał do domu Edgara Longboota.
-Poproś lokaja Longboota, Johna Bakera, aby poszukał listy uczestników wyprawy sprzed 10 lat, z której wrócił tylko 1 z 3 statków, a także o próbki liści roślin i ptasich piór, które pochodziły z niej.
Wolał robić cokolwiek, nawet mało ważnego, niż zupełnie nic. Po tym fakcie znowu jednak musiał czekać. Aż w końcu przyszedł list do Johnstona.
-Czyli co Johnstonie? Ruszamy do pana Erika Tompsa? - Uśmiechnął się na samą myśl o końcu bezczynności.
Ostatnio zmieniony sob lis 10, 2012 4:28 pm przez czarnylord23, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

wt lis 13, 2012 9:02 am

Johnston Lung

List z Dworca z jednej strony nie zdziwił lekarza - sam wszak uważała, że to ślepy tor, ale łudził się że takie listy są tworzone. Jednak to co przeczytał zaskoczyło go bardzo pozytywnie.

Lekarz przez chwilę zastanawiał się jeszcze nad tym co przeczytał po czym odpowiedział swojemu partnerowi podnosząc się z fotela.
- Owszem. Ruszamy do Pana Tompsa. Z przykrością stwierdzam, że nic mi się w tej sprawie nie trzyma kupy. Zupełnie. I to mnie strasznie frapuje, ponieważ czuję coraz większą irytację. Z Locketa nic nie wyciągnęliśmy - albo nic nie wie, albo doskonale się maskuje. Nie jesteśmy w stanie połączyć zabójstwa Perksa z zabójstwem Longboota, poza faktem, że byli razem na jednej, pechowej wyprawie. Tajemniczy olbrzym jest odległym tropem. Nie mamy żadnych śladów zabójcy, motywu, nic.
Lekarz zapalił papierosa.
 
Awatar użytkownika
DibiZibi
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4316
Rejestracja: śr lis 15, 2006 9:50 pm

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

wt lis 13, 2012 9:45 pm

Wtorek, 16 czerwca, godzina 19:00

Posterunek policji przy dworcu Southgate Central nie był tak jak wasz, siedzibą surowych stróżów prawa i łowców bandytów. Było to bardziej przyziemne miejsce zmagające się z kłopotami zwykłych, szarych obywateli. Chodziło więc głównie o ogólne pilnowanie porządku na wiecznie zatłoczonym dworcu, gdzie kieszonkowcy byli prawdziwą zmorą, i o tyle o ile można było szybko zostać bez dokumentów i bagaży, to nikt raczej przy okazji nie pakował nikomu noża pod żebra.

Erik Tomps okazał się być kompletnie przeciętnym funkcjonariuszem, nie na tyle bystrym by zrobić karierę, ale też dostatecznie odpowiedzialnym by dobrze sprawować się na obecnym stanowisku.
Około trzydziestu lat, dobra kondycja fizyczna, schludna aparycja.
Po któtkim przedstawieniu się, szybko przeszliście do rzeczy.

-Pobicie w pociągu, piątego czerwca wieczorem. Tak, oczywiście...

Staliście w niewielkim biurze na końcu korytarza, na pierwszym piętrze. Wszędzie piętrzyły się szare teczki z raportami. Dobrze wiedzieliście co one oznaczają. Każde zajście wymagało udokumentowania. Jeśli zajmowało się jedną sprawą w tygodniu, to nie było problemem, ale jeśli dziennie zgłaszano kilkanaście kradzieży zaczynały się kłopoty. Zwłaszcza że raporty te były kompletną stratą czasu, bo jeśli komuś wyciągnięto z kieszeni portfel na dworcu, nie było absolutnie żadnej szansy by odzysakć go inaczej niż czystym przypadkiem. Ale ofiarami byli zazwyczaj ludzie o wartościowych portfelach, a oni mogli zaszkodzić policji gdyby nie dołożono wszelkich starań przy ściganiu ludzi którzy tak strasznie ich skrzywdzili. Tak więc ktoś musiał to robić.
Po dłuższej chwili przewracania papierów Erik wyciągnął grubszą teczkę z raportem z pobicia, wręczając ją wam do przeczytania. Sam zaczął opisywać. Jego słowa pokrywały się z tym co mówiły dokumenty.

-Pociąg przyjechał na stację o dziewiętnastej dziesięć. Wtedy też konduktor wezwał nas do jednego z wagonów drugiej klasy. Tuż przed tym jak pociąg wjechał do miasta pobito jednego z pasażerów. Pokrzywdzony powiedział że wychodził właśnie z toalety, gdy otrzymał cios pięścią w twarz. Napastnik zadał kilka kolejnych ciosów, po czym pobity stracił przytomność. Według jego zeznań, gdy doszedł do siebie pociąg zatrzymywał się właśnie na stacji. Skradziono mu portfel, bagaż i dokumenty. I tutaj jest raczej dziwnie, bo ten gdy udzieliliśmy pomocy rannemu, zapytaliśmy go o rysopis sprawcy, a on powiedział że nie chce żebyśmy go szukali. Coś tam o tym że nie chce do tego wracać, że chce o tym zapomnieć, że go nie znajdziemy, żeby nie zawracać mu głowy. Spisaliśmy tylko jego dane i zabrano go do szpitala, ale wyszedł jeszcze tego samego dnia. – W trakcie gdy policjant mówił, waszą uwagę zwracała jednak tylko jedna rzecz. W raporcie wyraźnie widniało imię i nazwisko ofiary : Tom Perks.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[Storytell] Klątwa Edgara Longboota

śr lis 14, 2012 2:57 pm

Johnston Lung

Brew doktora uniosła się tak wysoko, że gdyby mogła, to na pewno opuściłaby jego głowę.
Lung bardzo starał się nie dać po sobie poznać, jak jest zaskoczony.
Pokazał notatkę Ianowi, jednak nie odezwał się słowem.

Zwrócił się za to do policjanta.
- Rozumiem, że to wszystko? Bardzo dziękujemy za pomoc. Mam jednak jedno dodatkowe pytanie - rozumiem, że nie dysponujecie żadnym rysopisem sprawcy? Nie macie żadnych informacji na jego temat?

Kiedy policjant odpowie, lekarz pożegna się i wyjdzie na zewnątrz.

- I co o tym sądzisz? - to pytanie oczywiście skierowane jest do jego partnera.
  • 1
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości