Elais 'Karmina' Maeirel
„Hej! Patrz, ale nie dotykaj”
- Elais 'Karmina' Maeirel do jednego z ciekawskich klientów... apteki
Wygląd:
Spod fali długich ognisto-rudych włosów wystają tylko końcówki małych finezyjnie przypiłowanych kościstych rogów. Twarz kobiety jest owalna, udekorowana starannym makijażem podkreślajacym jej niezwykłą urodę. Cera ma kolor suchego pergaminu poznaczonego małymi kropkami resztek barwnika, które ktoś mógłby w niewiedzy nazwać piegami. Całości dopełniają zgrabny, prosty nos i czerwone, bardziej wyczulone oko powiedziałoby – karminowe, usta.
Tylko oczy puste i osnute mleczną mgłą odejmują diabelstwu nieco z jej uroku.
Prosta czarna suknia, uzbrojona w liczne koraliki i srebrne ornamenty układajace się w motywy roślinne, podkreśla ponętną figurę kobiety oraz ukrywa parę istotnych szczegółów związanych z pochodzeniem, jak chociażby długi ogon, oraz liczne tatuaże, z których wiele ma magiczne właściwości. Tylko nieliczni Sigilijczycy (Ci, których na to stać) znają takie szczegóły.
Całości stroju dopełniają doskonale komponujące się z suknią satynowe rękawice, będące nierozłącznym elementem ubioru pozwalajacym na pracę w odpowiednich warunkach. W lewej rękawicy, ukrywa się malutka fiolka z niezwykle silną trucizną.
Prosty, kiczowaty, okrągły talizman zawieszony na skórzanym rzemieniu wydaje się nieco psuć całość, ale mimo to patrząc na kobietę (a chce się patrzeć) nie można nie odnieść wrażenia, że wraca ona z bogatego, snobistycznego balu urzedników i szlachty z Dzielnicy Pani, lub.. mniej chwalebnego miejsca pracy, gdzie pewnie też można spotkac wielu z wyzej wspomnianych.
Co w obydwu przypadkach może być prawdą.
Historia:
Mała Elais narodziła się z przelotnego romansu sukkuba z jednym z dawnych członków Czerwonej Śmierci około 30 lat przed wojną frakcji i Edyktem Pani. Jak wiele diabelstw została porzucona w okolicach Dystryktu Piaskowca z nadzieją na przygarnięcie przez którąś z półdiablich rodzin tam żyjących.
I owszem przygranęła ją pewna diablica pracująca w jednym z licznych domów uciech Czuciowców. Diablątko dorastała w takiej atmosferze wiele lat, aż osiagnęła dojrzałosć i wiele wskazywało na to, że skończy jak jej przybrana matka. Jednak dzięki sprytnemu zabiegowi, któremu była poddawana od najmłodszych lat, jej historia miała przybrać daleko odmienny kształt. Pierwszy o tym przekonał się właściciel domu publicznego, gdy pocałunek Elais zabrał mu oddech (dosłownie) i powalił trzęsacego się i pieniącego na podłogę.
“Sprawa nr. 21845; Rząd 8 regał 256; Opis: 148. rok rządów faktona Hashkara; Pozywający: Aleander Blightheaven; Pozwana: Elais Maeriel; Oskarżenie: Zatrucie organizmu powodujace niedowład niektórych kończyn i organów ciała, a przy tym, jak wyraził się poszkodowany: wywołujące permanentny stres przed intymnym kontaktem i powodujace niemożność dalszej pracy w zawodzie; Z powodu braku narzedzia zbrodni, oraz osób mogących zaświadczyć przeciw pozwanej rozprawa sądowa się nie odbyła.”
--- Regulus, Modron, Opiekun kartoteki sądowej Sigil; zapytany o sprawę Elais
'Matka' od dziecka karmiła małe diabelstwo dawkami przeróżnych trucizn, dodawanych do jedzenia. Czasami takie eksperymenty nieomalze zabijały małą Elais, ale ta w koncu wychodziła z opresji cało. Jej ciało natomiast zaczęło akceptować specyfiki, a potem nawet je przyswajać. Jej krew z roku na rok robiła się corazbardziej zabójcza. Mieszanka trucizn przedostała się do płuc. Enzymy pozbawiały skórę i włosy barwnika. Cały proces trwał mniej więcej 20 lat. Przez ten czas dorastajaca diablica sama uczyła się różnnych alchemicznych technik od przybranej matki. Warzyła eliksiry, trucizny, antidota. Uczyła się rozpoznawać i odnajdywać skladniki mikstur.
Powoli z małego czarnowłosego i czerwonoskórego diablątka wyrosła na dojrzałą diablicę o rudych włosach i niemalże pozbawionej barwy cerze. Femme fatale, której pocałunek mógł zabić. Wtedy też zaczęła nosić rękawice, chroniące ją, a raczej chroniące innych, przed bezpośrednim kontaktem. Dłuższy kontakt czyjejś ręki, sztućców, czy jadła z jej skórą najczęsciej kończył się przewlekłą biegunką, gorączką i dreszczami właściciela wspomnianej ręki, sztućców, czy też jadła.
Jedyną częścią ciała, która nie uodporniła się na truciznę były oczy. Niedługo po kuracji Elais zaczęła ślepnąć. Na szczęście dzięki eliksirom matki nie utraciła całkiem wzroku. Potem gdy nauczyła się magii zakryła tę niedoskonałość iluzją. Częściowa utrata wzroku została zrekompensowana wyostrzeniem się innych jej zmysłów (zwłaszcza powonienia).
Po incydencie z nienasyconym czuciowcem Elais uciekła w panice z przybytku. Błąkała się po ulicach miasta parę dni, obserwowała dziewczyny pracujące po nocach i sferowców korzystajacych z ich usług. Zaczęła ich wtedy szczerze nienawidzieć. Czara przelała się gdy wróciła do domu. Jej matka zamordowała jednego z klientów i siebie trucizną dosypaną do wina. Pozostał po niej też prosty okrągły wisiorek, który Elais nosi do dziś i trochę oszczędności.
Za pieniądze otworzyła małą aptekę w starym domu. Sprzedawała w niej wywary różnej maści leki, eliksiry oraz trucizny. Jak się okazało największy popyt był na te ostatnie. Wieść o jej szczególnych talentach w wytwarzaniu trucizn szybko rozeszła się w sigilskim półświatku. Jej produkty zaczęły przyczyniać się do politycznych spisków, tajemniczych śmierci zdradzajacych (i zdradzanych) małżonków i, kto wie, czy tez nie do, takiego a nie innego przebiegu Wojny Frakcji.
Zaczęła rozwijać swój interes. Podróżować po planach w poszukiwaniu nowych trujących składników. Wdawała siętam w ogniste, ale też krótkie (najwyżej jedna noc), romanse z niczego nie spodziewającymi się mieszkańcami planów materialnych. Można wręcz powiedzieć że w jej objeciach (ewentualnie parę dni później) dosłownie skonało wielu mężów stanu, bohaterów, czy tez magów z obcych światów.
Wieść o tym powoli dotarła do Miasta Drzwi. Wkrótce sama Maeirel stała się narzędziem w spiskach i intrygach. Była żywą trucizną wynajmowaną przez co bardziej bezwzględne i bogate osobistości Sigil, do pozbywania się konkurentów. Często gościła na balach, świętach i uroczystościach przy boku sędziów, kupców, czy też dowódców. Niektórzy nienasyceni odczuć i wrażeń mieszkańcy Sigil sami zaczęli upraszać się o namiętne noce z, jak została ochrzczona, Karminą. Byli to przede wszystkim bogaci i znudzeni fanatyczni wyznawcy filozofii Stronnictwa Doznań, którzy chcieli uczynić śmierć przyjemnym doznaniem.
Szybko przeprowadziła się do bogatszej częsci miasta – Dzielnicy Pani. Po wojnie zaczęła na nowo prowadzić swoja aptekę, tym razem umiejscowioną w okazałym bogatym budynku. Ma teraz swoich posłańców, szukających składników do eliksiru i sztab pracowników, warzących te składniki.
Zachowanie i osobowość:
Diabelstwo dumnie i energicznie podąża przez zakamarki Sigil ignorując po drodze naiwnych młodziaków. Elais zaczęła przyzwyczajac się do samców wszelkich ras Wieloświata. Już ich nie nienawidzi jak jeszcze paręnaście lat temu. Teraz wie, że lepiej udawać, że się ich lubi albo przynajmniej ich kokietować. Życie nauczyło ją bezwzgledności i samowystarczalności. Potrafi być zarówno ostra i zimna dla kogoś, kto próbuje podważyć jej wiedzę i umiejetnosci, jak i przyjazna i ciepła dla starych znajomych, którzy wiele z nią przeżyli. Dla większości pozostaje jednak obojętna i dumna. Nobliwa dama krocząca z uniesioną głową pośród marnych istotek, nie umiejących same o siebie zadbać.
Elais nie potrafi zrozumieć lenistwa i fatalizmu, które wielu mieszkańcom Miasta Drzwi są nieobce. Uważa ze to ona kształtuje swój los i jak sobie pościeli, tak się wyśpi. Dlatego we wszystko co robi wkłada całą swoją energię, chęć i zaangażowanie, czy to przy warzeniu mikstur, podróży po planach, albo w wypadku upojnej nocy z kochankiem. Biadolenie o nonsensie życia, narzekanie na los uchodzi w jej mierze za przejaw psychicznej niedoskonałości oraz słabości ciała i ducha. A na słabość w Sigil nie ma miejsca.
[hide="Karminowa Apteka"]
‘Karminowa Apteka’ jak sigilijczycy nazywają pracownię diablęcia, mieści się w Dzielnicy Pani w Parkowej uliczce, niedaleko Dzielnicy Handlowej.
Fasada starej kamienicy została wyremontowana zgodnie z kanonami pewnego pustynnego królestwa z pierwszej materialnej, którego gościem była Elais. Stamtąd takze sprowadzono kamienne bloki w kolorze cegły, które tworzą dziś dwie okrągłe kolumny, wyszlifowane i ozdobine zielono-czarnymi motywami roślinnymi charakterystycznymi dla miejsca, z którego pochodzą. Zapraszaja do bogatego przybytku - zwieńczonego błękitna kopułą budynku.
Na parterze mieści się serce apteki. Ozdobione roślinnością z najdalszych zakątków wieloświata (w tym wiele jest roślin miesożernych) wnętrze skrywa gabloty z zasuszonymi składnikami eliksirów, stanowiacymi osobliwą wystawę. Na hebanowych półkach stoją przeróżnej maści mikstury podzielone rzędami na typy, grupy, klasy i działanie. Wszystkiego pilnują ochroniarze, a uwijający się w centrum sprzedawcy przyjmują zamówienia.
Można tu znaleźć cały regał medykamentów, antidota i oczywiscie trucizny. Jednak wśród tych ostatnich znajdują się jedynie słabsze w działaniu ‘okazy’. Na te silniejsze, produkowane na zlecenie, trzeba ubiegać się osobiscie u właścicielki przybytku.
W podziemiach znajdują się niedostepne niepowołanym: magazyn składników oraz warzelnie. Na wyższych piętrach pracują liczni alchemicy, magowie i skrybowie, spisujac recepty, tworząc i udoskonalając mikstury. Natomiast na najwyszym piętrze tuż pod kopułą znajdują się prywatne komnaty Elais, która, gdy nie podrózuje, lub nie spędza nocy poza własnym łóżkiem, tu mieszka i dogląda interesu.
[/hide]
Nawyki:
Mimo pogladów i przekonań co do swojej osoby Elais posiada co najmniej jedną słabość. Mały flakonik z lewej rękawicy służy nie tylko do okazjonalnego przyprawiania potraw nieświadomych gospodarzy, czy bardziej bezpośredniego oblania jego zawartością napastnika. Maeriel conajmniej raz dziennie, najczęsciej od razu po przebudzeniu, dyskretnie odkręca flakonik i nasyca sie przez chwilę oparami. Można śmiało stwierdzić, że po latach zatruwania organizmu diablę uzależniło się od toksyn, które są dla niej swoistego rodzaju narkotykiem (im silniejsza trucizna, tym lepiej). Bez pewnej dawki toksyn dziennie karmina staje się rozdrażniona i mniej pewna siebie niż zazwyczaj.
“Pamiętam, jak kiedyś zbeształa mnie za to, że przychodzę do niej niewykąpany i cuchnący dymem wulkanów Gehenny. Heh, i kto by pomyślał psia mać, że ja wtedy akurat z tajnej misji właśnie z Gehenny wróciłem. Diablica, nic się przed nią nie ukryje. Heheh”
--- Kelmed Ekrad, Duergar, Członek najemnej kompanii, Znajomy Elais
W związku z wyczulonym węchem Elais ma zwyczaj zapoznawania sie z zapachem (czy to perfum, czy potu) napotykanych osób. Niekiedy robi to w sposób natarczywy i nieco ostentacyjny, zwłaszcza w wypadku postaci, które, jak uważa, nie zasługują na jej szacunek. Najczęściej zapamiętuje charakterystyczne zapachy swych znajomych i łatwo zauważa ich (zapachów) zmianę.
Lubi przy tym wystawiać oceny co do nowej marki perfum, czy też higieny (a raczej jej braku) rozmówcy. Czasami wręcz nie wpuszcza w swe komnaty brudnych i spoconych postaci, a jeśli juz musi, to najpierw posyła ich do łazienki.
Karmina znajduje przyjemność w magicznym zmienianiu barwy swych oczu. Codziennie żongluje kolorami iluzji, która skrywa jej niedoskonałość. Można wręcz odnieść wrażenie, że kolor jej oczu zmienia się zależnie od tego, w jakim jest humorze - od groźnej czerwieni po łagodny błękit. Sama kontroluje tę zmianę, dlatego nie nalezy ufać temu, co się widzi (o czym postronni mogą nie wiedzieć). Oczywiście dla istot, których wzrok przebija się przez iluzje, ten fakt nie ma znaczenia, a oczy diablęcia zawsze są równie blade i martwe, szpeczące pełen wizerunek właścicielki.
Spiewki i cienie:
Mówi się, że Wojna Frakcji zmieniła jej sposób postrzegania świata. Już ponoć nie pracuje jako zabójczyni (jednak nadal sprzedaje trucizny). Jeżeli już wdaje się w romanse, to tylko z odpowiednim zabezpieczeniem. Chce z siebie zmyć reputację demonicznej kochanki-zabójczyni.
Czasami można ją spotkać w Gmachu Rozrywki, gdzie ma swoją prywatną komnatę i przyjmuje żądnych mocnych wrażeń gości. Lubi takze dekorowac swoje ciało motywami roślinnymi. Często przebywa w salonach tatuażu Sigil, jak chociażby ten, prowadzony w Ulu przez Upadłego dabusa. Niektóre z niewinnie wygladających ozdób zdają się mieć magiczne właściwosci dodatkowo chroniące diabelstwo.
Od pewnego czasu w kręgach zamożnych obywateli miasta krąży śpiewka o tym, że Elais chce rozwinąć swój interes, a raczej przestawić go na inne tory. Ponoć zaczęła zajmować się produkcją i tworzeniem receptur perfum. Niektóre z próbek jej twórczosci miały zostać rozdane i przetestowane wśród arystokracji. Być moze wkrótce w Karminowej Aptece będzie można znaleźć parę dodatkowych regałów z dużo mniej śmiercionośnymi specyfikami o dużo przyjemniejszym zapachu.
[hide="Sypialnia pełna portali"]
W swoich wycieczkach po planie materialnym Maeriel miała pozostawić liczne portale łaczące jej rezydencję na Arvadorze z komnatami swych kochanków i towarzyszy podróży. Prowadzą one ponoć do zakątków Torilu, Oerth, niektóre nawet do paru planów zewnętrznych jak Elizjum, Gehenna czy Otchłań. Wszystkie klucze zna diablica, lecz utrzymuje je w tajemnicy przed osobami postronnymi.
Taki zbiór portali to niezwykła gratka dla złodziei, którzy z chęcią pozbawiliby bogate sypialnie kilka zbędnych sprzętów i drogocenności. Wystarczy wspomnieć, iż paru włamywaczy już się polasiło na skarby, jednak nigdy nie otworzyli żadnego z portali.
Prosta droga do sypialni jakiegoś znacznego jegomoscia to łakomy kąsek również dla licznych płatnych zabójców, którzy znając klucze i położenie portali mieliby niezwykle łatwe zadanie. A konsekwencje ich sukcesów mogłyby być druzgoczące dla wewnętrznego spokoju i stałości królestw czy nawet kontynentów.
Sama Elais moze posiadać wiedzę, wyszeptaną w miłosnym łożu przez lekkomyslnych i naiwnych księciów, hrabiów, czarodziei czy generałów, zdolną skompromitować rządy wielu mocarstw i zaburzyć ład w samych planach.
[/hide]
Statystyki:
Specjalne cechy i umiejętności:
Częściowa utrata wzroku: W związku z częsciowym zanikiem wzroku postaci, utraciła ona zdolność widzenia w słabym świetle, będącą cechą rasową diabelstw.
Wzmocnione powonienie: Wyostrzony zmysł węchu Elais powoduje, że każda próba rozpoznania jakiejś substancji, skojarzenia faktów czy przypomnienia sobie czegoś na podstawie zapachu ma znacznie większą szanse powodzenia niż w wypadku większości postaci.
Ważne elementy ekwipunku:
Tatuaż ochronny: Wijący się na ramieniu Maeriel tatuaż jest dziełem Upadłego i ma pewne magiczne właściwości, dzięki którym diabelstwo łatwiej potrafi uniknac wymierzonych w nią ataków, nawet jeśli nie jest ich świadoma.
Talizman ucieczki: Będący pamiatką po przybranej matce miedziany wisiorek został przez Karminę umagiczniony tak, by w przypadku niebezpiecznego obrotu spraw pomóc diabelstwu w ucieczce. Aktywowany jest słowem rozkazu, którego nie zna nikt poza diablicą. Mawiają jednak, że tym słowem jest imię wspomnianej matki Elais.
Taktyka walki:
Maeriel będzie jak ognia unikać walki na otwartym polu bez wsparcia conajmniej dwóch ochroniarzy. Wtedy Karmina najczęściej wycofuje się w cień pozwalając osiłkom załatwić sprawę. Jeżeli jednak bedzie miała przewagę w walce przeciw któremuś z napastników, to niechybnie wykorzysta ją, by złożyć pocałunek (Kiss of Death) na ustach nieszczęśnika.
Jeśli dojdzie do starcia wręcz, wykorzysta ukrytą w rękawicy fiolkę i rozpyli jej zawartosć na najbliższą grupę przeciwników (Caustic Poison). Po czym nieprzytomnych dobije sztyletem.
Gdy zostanie ciężko ranna, zacznie uciekać z pola walki starając się zgubić pościg. Jeżeli będzie trzeba, to uzyje swojego talizmanu (Talisman of Escape).
Pomysły na przygody:
Tajemniczy składnik: Jeszcze przed wojną frakcji po Klatce krążyły plotki o niezwykle silnej, pożądanej przez wielu typów spod ciemnej gwiazdy truciźnie wytwarzanej przez Elais. Truciźnie zdolnej powalic nawet biesa. Ponoć niesamowite efekty miał dawać tajemniczy składnik znany tylko diablicy. Wiedza o nim jest niezwykle cenna i być może niektóre organizacje, zarówno te publiczne (naturalnie w celu ochrony obywateli), oraz te podziemne (dla wiadomych celów) mogą wynająć bohaterów, by ci jakimś sposobem wydostali z diablicy tę informację. Czy oni się zgodzą? A moze warto zastanowić się, do czego taka informacja jest naprawdę potrzebna? Co zleceniodawcy zrobią z bohaterami, gdy ci będą znali sekret?
Mój kochanek: Kłapią trumną że Karmina już nie pracuje w Gmachu Rozrywki i nie przyjmuje gości. Ponoć wreszcie odnalazła miłość swego życia i chce być wierna. Bohaterowie muszą zbadać tę sprawę. Być może demoniczna kokietka powróciła do starych metod załatwiania porachunków między zwaśnionymi rodami szlacheckimi? Kim jest skryty kochanek? Czy ktoś chce jego śmierci? A moze to na prawdę miłość, a bohaterowie nie pozwalają jej zaistnieć?
Epidemia: W ulu zaczęło roić sie od chorych, głównie żebraków i śmieciarzy. Szyfry i ponuracy nie nadążają leczyć. Zbieracze nie nadążają zbierać, a grabarze palić. To nie jest zwykła epidemia. Konwencjonalna medycyna nie skutkuje. Ponoć widziano jak ktoś wlewał coś do wód w Ulu. Kto to był? Kto może chcieć wytruć półowę Sigil? I gdzie u licha można dostać taką silną truciznę?
Pyszny eliksirek: Jeden z kompanów drużyny wypił po walce jeden ze znalezionych w skrzyni eliksirów. Eliksir z załozenia miał pomóc zregenerować siły. Niestety, biedak leży teraz w gorączce i majaczy, tocząc pianę z ust. Trzeba szybko znaleźć eksperta i zidentyfikować truciznę. Moze uda się uwarzyć antidotum,. zanim biedak skona w męczarniach. I oby po składniki do antidotum nie trzeba było wyruszać w głębiny otchłani.
Sławomir 'Thornis' Moriak