Nie pisać w wordzie, jeśli zamierzasz wklejać na pw. ewentualnie, skopiować do notatnika, zapisać i wkleić na pw.Pewnie to off topic, ale... niech mi ktoś powie, co ja mam zrobić, co by na miejsce myślników i cudzysłowiów nie wyświetlało czegoś takiego: &-#-8-2-1-1-; ?
Ok.PS: Suldarr, jeżeli dostaniesz na maila czyjeś opowiadanie, pt: "Wojna o Pokój" to ono jest moje . Zapomniałam napisać, że to ode mnie (przyzwyczajenie od PW)
Na początku miała kraść diamenty. Łup się zmienił, tytuł został.tytułu nieadekwatnego do treści opowiadania
Jak się słucha tematu z intra do Splinter Cell (Crystal Method - "Name of the Game"), to potem są takie efekty. Pancerz Skii to kopia Zbroi Rybaka, a poza tym zwróć uwagę, że dziewczyna wykonuje ten sam gest, co Sam Fisher, żeby opuścić gogle na oczy.włamanie do pałacu emira
Antara pisze:Ładnie zapowiadająca się fabuła okazała się tylko pogonią za demonem
Antara pisze:Mam nadzieję, że kolejne rozdziały opowiadania będą stały na poziomie pierwszego, a nie szóstego.
Antara pisze:Opowiadanie jest osadzone w autorskim, low-magic'owym świecie/systemie, gdzie smoki nie mają aż takich odporności.Może to skrzywienie „zawodowe”, ale czerwone smoki się nie palą, gdyż są odporne na ogień.
Bjorn pisze:Hmmm...Co trzeba zrobić Suldarowi, żeby napisał resztę recenzji?
Przepraszam, za mały poślizg, ale mam dosyć ważny projekt zaliczeniowy z programoawnia zrobić i gonią mnie, że nie przedstawiłem dokumentacji. Postaram się resztę recenzji wrzucić w weekend. Jeśli tego nie zrobię, ślijcie pw/maile/wiadomości gg z bombami, pogróżkami i wąglikiem.Co trzeba zrobić Suldarowi, żeby napisał resztę recenzji?
Pochlebiasz sobie. Zacząłem czytać od najkrótszych pracy, więc jeśli nic nie zmienię, to Twoja praca będzie oceniona jako jedna z ostatnichBo pewnie zawiesił się na moich 15 stronach maszynopisu (sic! tyle tego tam jest!)... Może go kijkiem popchnąć?
Hekatopsychos pisze:Co do wad, powiedziałbym, ze brakuje Autorowi troszkę polotu. Mimo wszystko nie wygramolił się z DeDekowej niecki, chociaż stał już na krawędzi. Doceniam wkład i ciekawe podejście do tematu, jednocześnie zaznaczając, iż nie jest to bynajmniej podejście nowe.
To, dlaczego dwie tak różniące się od siebie postacie współpracują razem wyjaśnia się w następnych rozdziałach, jednak są one jeszcze nie ukończone... ale fakt, że to się może wydawać dziwne... co najmniej dziwne...Dwójka bohaterów, którzy nie powinni się do siebie zbliżać na kilometr, śpi w jednej karczmie, w jednym pokoju nawet.
Cóż, jak to ktoś napisał:Ci zaś godzą się na to bez większych oporów
No nic, dzięki za krytykęno....z drugiej strony to najczęściej tak wyglądają scenariusze do DnD....
Twoja wina, boś autorem ;Pnie moja wina że czasem dla odrobiny realizmu odbiera się literackiego napięcia i akcji.
To wina autora, który nie potrafił opisać odpowiednio walki, lub wina autora, że nie dostosował przeciwnika, by walka była wymagająca.Mag wykorzystuje w pełni swoje zdolnośc. Czy to jego wina że czar pierwszego poziomu zatrzymuje atak bronią naturalną dowolnego outsidera? albo że Binding rzucony z caster level 60 (przedmiot zrobiony rytualnie przez kilkunastu magów) nie pozwala praktycznie na żadną obronę?
Przeczytaj opis Sshamath zanim powiesz czego tam nie można kupic. Bo jeśli jest magiczne to w Sshamath akurat można to kupićCóż, jeśli na bazarze można kupić ot tak przedmiot z CL 60 to gratuluję spójności świata.
Nie obrażam się, chciałem się tylko dowiedzieć gdzie dokładnie jest tak naiwne. Żeby poprawić mój stylNie obraź się moją dosyć ostrą krytyką, ale poprostu opowiadanie jest infantylno naiwne.
śmiałem się podobnie jak podczas pierwszej sceny – ze snem o konkursie piwosza