Hmmm
Nie no teraz tak sie zastanawiam... bo teoretycznie wszystkie poczatkowe ciosy.. zadaja rany lekkie... pozniej.. wszytskie ciosy zadaja rany ciezkie...
I zastanawiam sie czy to jest logiczne
Z jednej strony gdyby wziazc realizm (choc ja do zadnych bractw rycerkich nie nalezalem wiec nie wiem jak to jest do konca) to w sumie fakt.. wszystkie piersze ciosy w walce przyjmuje sie na tarcze.. paruje.. zbija..póki masz sily to cios ktory "wejdzie" bedzie raczej lekki i juz mocno zbity... potem zas gdy opuszczaja cie siły.. osłona słabnie.. wbija sie pierwszy cios mocny (zywotnosc spada mniej niz 3.. zaczynaja sie rany ciezkie) postac pada przygnieciona bolem na kolano.. teaci garde zupelnie.. i kazdy kolejny cios juz napewno bedzie bardzo bolesny...
Ale z 2 strony jakby wziazc to w konwencji fantasy.. na zasadzie biegania ciecia, zbijania mieczy, pirułetów ciecia po sciegnach pod kolanem, wyskokow, odbijania sie od stolu, łapania za żyrandol przelatywania nad karczma i atakowania w przelocie.. itp itd...
To napewno raz trafi sie uderzenie bardzo mocne.. innym razem bardzo lekkie.. i nie bedzie to zalezne od tego w jakiej sytuacji przeciwnik sie znajduje... Mozna juz na samym poczatku walki jakos wychylic sie zza winkla i sieknac ostrzem przez czerep.. zato pozniej jak przeciwnik otrze krew z rozcietej skroni czy tam odcietego ucha.. pozbiera sie.. zewrze adrenalina w sobie.. to juz kolejne ciosy moga byc o wiele lzejsze.. bo przeciwnik jakos zacznie sie bronic..
Albo w samej serii ciosow 1 moze byc ładny hak mlotem pod zebra.. łamiący kilka z nich.. przeciwnik osunie sie na kolano zasłoni.. a kolejny cios mlotem moze byc ledwo musnieciem
W sumie to tez ciezko wywazyc..
Btw.. co do umiejetnosci "leczenie" buntuje sie poniewaz u mnie wiekszosc przygod rozgrywanych jest w wielkich miastach
wiec akurat medykow i cyrulikow jest pod dostatkiem (takie miejskie klimaty lubimy najbardziej) no i nie podoba mi sie zalozenie ze istnieje szansa ze 1rzutem przywracasz 10 PŻ.... czlowiek ktory stracil 10 PŻ.. to sieczka.. połamany,poobijany, porozcinany, z bebechami na zewnatrz... itp itd... i jakos nie moge sobie wyobrazic ze postac z umiejetnoscia "leczenie" moze ta raannego czlowieka przywrocic do pelni sprawnosci w przeciagu 1 testu...
Co do mechaniki.. ze to jedyna stala czesc w grze... do ktorej BG moga sie przywiazywac i wiedziec ze to "ich podpora"
Ja mam zupelnie inny poglad... dla mnie mechanika jest owszem bardzo wazna.. ale nie wazniejsza od słow MG... przez co BG zawsze maja ta niepewnosc... taka jak kazdy z nas w zyciu... Cos musi sie udac.. teoretycznie sie udalo.. ale jesli dla MG lepiej bedzie aby nie wyszlo zupelnie dobrze... (bo tu raczej mowa o skali sukcesu.. anie o samym sukcesie cyz jego braku... bo jesli BG cos sie udalo to MG nie powinien kwestionowac mechaniki.. jesli wczesniej nie zaznaczyl ze ten element traktuje inaczej) to wychodzi ledwo ledwo.. z czym wiaza sie jakies tam konsekwencje ble ble ble.. i zawsze zostaje ta nutka niepewnosci.. "czy bogowie beda nam przychylni" ^^ no ale tego nie mozna naduzywac bo faktycznie lepiej zeby gracze mieli jakies zasady ktorych wszyscy sie trzymaja (zmienianie tych zasad na samym poczatku rozgrywki to co innego.. bo wtedy BG nadal sa swiadomi zasad.. tylko troche zmienonych)