lucek pisze:Kastor Krieg pisze:Spotkać znajomych - wykonano tylko częściowo, tytułem frekwencji
Czemu ich nie zmotywowałeś do przyjazdu?
Bardziej niż urządzając ciekawą prelekcję nie mogłem, chyba że miałbym przestać być uczestnikiem, a zacząć orgiem.
Kastor Krieg pisze:Myć się i wypróżniać w nie urągających warunkach - nie wykonano
Uh... Zapłać 300 złotych akredytacji...
Rany boskie, lokalizacja jest taka, bo innej się pewnie nie dało. Ja też bym chciał saunę i jaccuzi.
Zapłać tyle samo i miej. Kłakon, ConStar, Teleport 2k. Sauna i jaccuzi mi zbędne. Tak samo jak cuchnące i zimne kible. Do umywalki nie wejdę. Ciekaw jestem jakby to wyglądało przy 800 userach, nie 200+, z czego na raz nie było więcej niż 120.
Kastor Krieg pisze:Socjalizować się erpegowo, gamesroomowo oraz figurkowo z 400+ użytkownikami konwentu (bez obsługi) - nie wykonano
? A czemu nie z 250+?
Bo tylu, to może się przez cały kon przewinęło. Zwłaszcza po silnej grupie pod wezwaniem która pojawiła się z Krakow by Nightem na LARPa Requiemowego. W sobotę, o 22:00.
Kastor Krieg pisze:Zostać zabawionym bogatym i wielorakim programem - nie wykonano
Jakoś Cię nie widziałem na moich punktach.
Widać mnie nie interesowały?
Ani na paru innych, ciekawych rzeczach.
De gustibus, to raz. Mało takowych było, a niektóre kolidowały z innymi rzeczami, przegrywając konfrontację - z właśnie trwającą partią Cytadelek, z właśnie przygotowywanymi postaciami na sesję, z własnymi punktami programu. Zdarza się, akurat.
Kastor Krieg pisze:Pozwiedzać Kraków i jego atrakcje, korzystając z dogodnej lokalizacji konwentu - nie wykonano
Gdyby miało sens odbijać piłeczkę argumentami o "doskonałych konwentach warszawskich" napisałbym o Kłakonie na Ursynowie (doskonała lokalizacja do zwiedzania Starówki)
Masz na myśli okolicę Wołoskiej i Odyńca, niemal granicę Mokotowa z Ochotą, mam rozumieć?
Zresztą, czy Ursynów, czy Odyńca - metro jest o pół kilometra. Na Starówkę 15 minut góra.
Konkrecie na WACie (doskonała lokalizacja do zwiedzania Starówki),
Tramwaj / autobus z WATu do Centrum jedzie 30-40 minut maks, jeśli nie szybciej, dokładnie tyle, ile 4 i 13 spod Dworca na Wesele, na Krakon. Tak samo doskonała lokalizacja. I tak samo na nią psioczyłem. Pomijając oczywiście fakt, iż miałem na myśli Konkret opodal CWKS Legia, na Czerniakowie, rzut kapciem od Starego Miasta i Centrum.
że już nie wspomnę o Balkonie w Aninie (j.w.).
Khem. Rozumiem, że Balkon był organizowanym od 16 edycji konem planowanym na 500+ osób, którego poprzednia edycja gościła 800+ uczestników? No, prośba, zachowuj acan choć skalę.
Ale nie mam ochoty odbijać piłeczki, bo nie bronię Krakonu. Sugeruję Ci, żebyś oszczędził czas, nerwy i pieniądze swoje, bity Poltera i moje nerwy oraz klawiaturę i nie jeździł na konwenty złe. Wszyscy skorzystamy.
Ta, zwłaszcza ludzie którzy chcieliby jeździć na konwenty dobre.
Kastor Krieg pisze:Rozumiem, że na Polcon 2k7 nie przyjeżdżasz?
Polcon != Warszawa.
Zwłaszcza tegoroczny, o którym mówię.
Abstrahując już od co najmniej kontrowersyjnego pomysłu p.t. Organizatorów o powszechnej akredytacji, która sprawi, że ludzie zwyczajowo odpracowujący wejściówkę pracą na rzecz innych (za godzinę wykładu płacili mi w poprzedniej pracy 150 złotych, za prezentację multimedialną do 400) zrezygnują z takiego konwentu. Sam zresztą to zapowiadałeś, o ile mnie pamięć nie myli. Wnioski nasuwają się same.
No tak, błoga nieświadomość. Uświadamiam, że po tym jak organizatorzy
wyjaśnili swoje motywy, zmieniłem zdanie. Zarzuty stawiałem zresztą raczej nie tyle faktowi, co formie w jakiej przekazuje się informację o nim userom konu.
Kastor Krieg pisze:Konkret śmierdział?
Byłem na jednym - w 2001 (or sth) roku. Nie jestem w stanie teraz go ocenić - jak na obecne standardy był żenujący. Wtedy był moim raptem nastym (czy dwudziestym) konwentem. Inna skala porównawcza. Ale program, nawet jak na tamte czasy - żenuła.
A fidzisz, mówiłem znów o ostatnim konwencie z serii. Konkret z Czerniakowa był pycha moim zdaniem, bawiłem się ekstra.
Natomiast, żenuą był dla mnie program Krakonu, który tylko w sobotę się bronił jakkolwiek. Widać to było doskonale po czwartku którego w zasadzie mogłoby nie być, coby piątek był mniej rozwodniony i niedzieli z jedną prelką pro forma. Tylko sobota jakoś się broniła.
Kastor Krieg pisze:Pięć edycji wychwalanego pod niebiosa Kłakonu nie istniało?
Wychwalanego, dodajmy, przez caaaały wielki werewolfowy fandom - czyli uczestników. Byłem na jednym, podobało mi się - bo był to malutki konwencik na 150-200 osób.
Wychwalanego przez wszystkich uczestników. Hurtem.
Nie znam innego konwentu, który nie miał pół gorszej, słabszej nawet edycji. Wszystkie tip top, wszystkie wspominane z rozrzewnieniem. Czasem był dwa razy w roku. Przebij to czymś, to pogadamy o kiepskich warszawskich konwentach.
Tymczasem, jak donosił anonimowy Krakonman w prywatnej rozmowie w piątek po południu ilość sprzedanych pełnych wejściówek (hint: nie liczymy obsługi, prelegentów i gości) była wyższa, niż liczba uczestników, która się w tym wątku pojawia. Proście Krakonmana, może ujawni.
Niechby i dobiła 300, zapewne za sprawą w/w Ekipy Pod Silnym Wezwaniem od PlbN i LARPa Requiem, około 40+ osób, oraz kikudziesięciu figurkowców i karciarzy, również z soboty. Co z tego, skoro nie było chwili na konwencie, żeby na raz konwentowało 120+ erpegowców. Proszę nie mydlić oczu sumarycznymi podliczeniami.
Kastor Krieg pisze:Przestań flejmować, przypisywanie mojej opinii o cienkuszowatości Krakonu 2k7 genezy w animozjach warsiafsko-krakuskich jest doprawdy pocieszne.
Erm, nie imputuj mi swojego sposobu myślenia, nie zasugerowałem nawet, że to wynika z jakichkolwiek animozji. Zresztą, takie animozje, według mojej wiedzy, nie istnieją - doskonale wiesz, że znam więcej rpgowych warszawiaków, niż niektórzy rpgowi warszawiacy...
Oczywiście, że nie istnieją, po cóż jednak podkreślasz, żebym się bawił w swojej piaskownicy, skoro zauważam trzeźwo kupę w krakowskiej? Nie jest to wielki bobek, łatwo go usunąć, ale zauważyć wypada.
Masz prawo do swojej opinii, ale skoro jest ona tak malkontencka, marudna i mocno negatywna, to może warto zastanowić się nad pozostaniem w domu?
A może, skoro klient i prelegent w jednej osobie narzeka na multum cech konwentu, warto byłoby wspólnie zastanowić się, co zrobić, żeby Krakon 2k8 był lepszy, ciekawszy, czystszy i ludniejszy? Hm?
@Deckard
Program to efekt podejścia dotychczasowych twórców do spodziewanej ilości ludzi na konie i jego daty.
Hm,
złego podejścia?
Ja osobiście trochę zdziwiłem się kompletnym brakiem prezentacji rpg (poza nWoDem),
Same here, same here.
ale z drugiej strony ile osób w ogóle przyjeżdża na rpg na kony - 12%? (piję tu do ankiety Polkonowej).
Wiesz, Polcon jest specyficzny i IMO w ogóle niemiarodajny - to kon postrzegany jako literacki z RPG na doczepkę. Stąd moim zdaniem taki procent. Na Kłakonach było 100% erpegowców, dawało się zebrać ich na małym niereklamowanym praktycznie konie, więc czemu nie Krakon?
Dobrze, że pojawiły się nowe osoby - gorzej, bo sam wiem, co oznacza robienie prelki dla paru osób (toć na sesjach już frekwencję miewam większą).
Sigh, znam ten ból, na nWoDowej mieliśmy też pustki i więcej tłumaczenia o nWoDzie niż nWoDu.
Liczba uczestników także zależała od daty i jeszcze paru innych rzeczy (m.in. niepewności co zastanie się na danej edycji - Krakon ma nielada problem z utrzymaniem ludzi od kilku lat, raz słaby, raz średni i tak w kółko).
Oczywiście przeciek o braku MtG i figurek też sporo osób osadził w domach. Zawsze to świadomość, że będzie 400 osób mniej.
Kwestie 100% - też marzyłaby mi się na konie sesja w Młotka przy piwku albo miodku. Jednym. Z ludźmi potrafiącymi uszanować to i owo. Ale wiem, że to w kwestii marzeń...
Albo dużej ilości aktywnej ochrony i zwożenia zalanych w trupa na Kolską (jeśli kon w Wawie)
Turystyka - oj, masz Constar - termin lepszy, pogoda przyjaźniejsza. Co chciałeś zwiedzać w piątkowy (jedyny ładny dzień za Krakonu) dzionek? Tak poza tym to zamieć i śnieżnie/błotko...
Wiesz, głupia sprawa, obiecałem Leaf że spróbuję coś jej z Krakowa przywieźć, a nie miałem nawet szansy się po nim przejść, poszukać.
[quote[Szkoła - WC to zawsze problem, podobnie brak pryszniców (imho drugi jest dotkliwszy).[/quote]
W pełni się zgadzam, pal sześć kible póki są sprzątane codziennie, ale brak prysznica to zgroza. Cieszę się, że nie musiałem czuć ośmiuset czterodniowych niemytych konwentowiczów.
Dystans od Centrum - cóż, jest to jakiś sygnał dla ludzi, aczkolwiek (o żesz, bredzę niczym wykładowca Very Happy ) 7 przystanków (i to z typu tych "krótszych") i miła okolica na pieszą wędrówkę. Do mnie jest dwukrotnie dalej (licząc od Dworca), w obszarze N. Huty dystanse jeszcze ciekawsze (i fauna także).
Bo ja wiem? Jak liczyłem i jak stało w informacji o konie, było to 10 przystanków. A po drodze na mapie stadion Wisły. Ja tam się wolałem nie plątać.
Nie powiem - cieszę się, że nie było mnie na Krakonie - waliłbym teraz zapewne hiobami na lewo i prawo a tak spędziłem uroczy dzionek z mą lubą i pouczyłem się do sesji. Dla mnie kony to rpg oraz poznawanie nowych ludzi - jednego i drugich coraz mniej, to i Deckarda mniej na konwentach.
A szkoda, bo jeśli BW/BE zaklikałoby mi tak jak przypuszczam, chciałbym je sobie kupić. BTW, BE nie potrzebuje może polskiego przekładu?