Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Forumowicz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 623
Rejestracja: śr cze 02, 2010 5:41 pm

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

sob wrz 28, 2013 12:20 pm

Otto Sulivan


Otto jeszcze bardziej zacieśnił uścisk, aby dać dziewczynie do zrozumienia jak beznadziejna jest jej sytuacja.
- Potrzebuję tylko odpowiedzi na kilka pytań jak już zresztą wspominałem... - smok odezwał się niezwykle niskim głosem.
- Tak na początek: dlaczego wyznawcy Lathandera jeszcze nic nie zrobili z waszym kultem? Dlaczego Mirmond musiał zginąć? - dodał Otto władczym tonem.
Nie oczekiwał odpowiedzi, ale był przygotowany, aby kontynuować przesłuchanie w razie niesubordynacji.

 
Awatar użytkownika
Zaalaos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 878
Rejestracja: sob sty 19, 2008 1:07 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

sob wrz 28, 2013 4:46 pm

Vargo Shadesoul

Demon uważnie obserwował ruchy maszkar. Były niezwykle skoordynowane, najwyraźniej posługiwały się jakąś formą telepatii, a precyzyjne decyzje jakie podejmowały sugerowały że jedna z nich tutaj dowodzi. Vargo zerknął w stronę tej która leżała na parapecie. Zdecydowanie to ona tu władała, ale demon wątpił był dał radę ją zabić i potem uciec. Tym bardziej że wyczuwał już tępy ból mięśni, zmuszonych do wysiłku o wiele większego niż zazwyczaj. Demon spiął się do jeszcze jednego zrywu, będzie potrzebował barbarzyńcy, tak jak i zabójczyni. Strzelił skrzydłami i już chwilę później był przy macce trzymającej zabójczynie i robił wszystko co było w jego mocy by ją przeciąć, albo zmusić do rozluźnienia chwytu.

Ostatnio zmieniony sob wrz 28, 2013 4:47 pm przez Zaalaos, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

ndz wrz 29, 2013 12:33 am

Obrazek


Gorrad zwany Smoczym Szałem


Gdy demon odciął macki Gorrad raz jeszcze szybko zanurzył rękę w poszukiwaniu orka wciąż jeszcze mając nadzieję, że a nóż się uda. I szarpnął ponownie po czym bez względu na efekt wzbił się w powietrze i ruszył do ucieczki wraz z kobietą w rękach. Nie mógł już dłużej czekać.

 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

ndz wrz 29, 2013 3:37 pm

Xaemar

Niewiele brakowało... Gdyby cios Vestary sięgnął choć trochę głębiej przebiłby Xaemarowi serce. Chwilę potem na devę spadły jego pazury. Widział jej przerażenie, nie spodziewała się takiego obrotu spraw.
-Coś nie tańczysz najlepiej! - zakpił gdy ostateczne uderzenie sięgało jej ciała po chwili zdejmując głowę z ramion upadłego anioła.
Kiedy Lu na niego wpadła, objął ją odruchowo. Dość szybko się odsunęła, widać było u niej zmieszanie i troskę.
-Kilka skaleczeń, niedługo będę jak nowy. - odpowiedział na jej pytanie, uśmiechając się mimo bycia niesamowicie obolałym.
Jednakże coś przeczyło jego słowom. Cień wciąż unosił się z jego ran, które nie wiedzieć czemu przestały się goić.
-Co do... - nie skończył nawet, bo nagle jego kamienna skóra zaczęła pękać, uwalniając coraz większe ilości mrocznego oparu.
W tym momencie wszystko zaczęło się dziać jakby w zwolnionym tempie. Młodzieniec wzniósł się niekontrolowanie w powietrze, minimalnie nad podłogę jaskini, wygiął się w łuk, zwinął w kłębek i nagle przerywając efekt zawieszenia ciemność eksplodowała. Gdy opar opadł, Xaemar klęczał na jednym kolanie, oparty dłonią o podłoże i cicho chichotał, co przy jego głosie brzmiało dość mrocznie. Jeśli przyjrzeć się bliżej, jego zbroja gdzieś zniknęła, a w oczach pojawił się jakiś dziwny, obcy błysk.
-No, w końcu... - powiedział jakby do siebie, wstając. - Wygląda na to, że mój problem się rozwiązał.
Otrzepując się z resztek cienistych smug podszedł do ściany, która blokowała przejście i uważnie ją zbadał. Jego umysł wyzwolony z okowów, miał teraz znacznie lepsze pojęcie o magii niż jeszcze przed chwilą.

 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

ndz wrz 29, 2013 10:22 pm

Vargo i Gorrad - pod bagnami

Vargo spojrzał na parapet gdzie uprzednio była maszkara, którą uważał za mózg przeprowadzanej operacji. Jednak jej już tam nie było, dziewczyna szarżowała wraz z innymi na jego smoczego towarzysza.

Demon dopadł do oślizgłej i cuchnącej czarnej macki oplatającej dziewczynę. Zamachnął się i... z łatwością przeciął ją. A także następne które na jej miejscu próbowały pochwycić dziewczynę bądź smoka.
Gorrad zdołał sięgnąć orka. Napiął swe mięśnie i wyciągnął go nieco, po czym Vargo szybkim machnięciem rozciął mackę. Chlusnęła czarna krew, a zapach skręcił im nozdrza.
Ale udało się, smoczy wojownik wzbił się w powietrze z Orduk 'iem. oraz blond zabójczynią. Niestety, pozostał Vargo. Część maszkar skoczyła w powietrze, a skoczyła nad podziw zwinnie i wysoko, nie dosięgając wszak smoka, ale były blisko.... Cztery zaś zaatakował miejsce, w którym znajdował się Vargo. Nie widziały go jednak i ich ataki były mało celne, to też demon nie miał problemu ich wyminąć.






Dom trójcy, rodzinny plan Torma - Nathaniel

Na dźwięk imienia Bane, Torm skrzywił się nieco. powrót tego bóstwa lojalna furia zawsze odbierała jako policzek, ewentualnie rodzaj niesprawiedliwości. Czym bowiem było jego poświęcenie, jeśli czarny władca mimo to powrócił? Ba, mniejsza o niego samego, jego duma nie miała tu znaczenia. Ale co z tysiącami jego wyznawców, których dusze pochłonął by uzyskać moc konieczną by pokonać czarną dłoń? Co z tysiącami dzieci, uczynionymi przez niego sierotami? Czy również ich poświęcenie było na marne? nic nie warte? Mimo iż bóg o tym nie zwykł dyskutować z swymi podwładnymi, Nathaniel dobrze rozumiał strapienie Torm 'a.
Torm skinął głową by Nathaniel kontynuował. najwidoczniej odnajdując pewną logikę w tym, co mówił.




Otto

Dziewczyna się wiła i wyginała, zagryzła zęby - Idź świnię w ryj hen dożyć! - odparła opryskliwie.
jednak napierające na nią cielsko nie pozostawiło jej wiele wątpliwości, jaki to los ją czeka, gdy nie odpowie na pytania. Prymitywna siła okazała się tym razem słusznym rozwiązaniem.
- No dobrze, już dobrze - rzekła z trudnością łapiąc oddech. Dziewczyna spokorniała nieco. Gdy nacisk zelżał, zakaszlała, łapiąc łapczywie tchu.
- Zadajesz złe pytania. Skąd mam wiedzieć co chodzi po łbie tym zapaleńcom z białego zakonu? Węszą za nami, może jeszcze nikogo z nas nie spalili, bo nas nie dopadli, od co, cała tajemnica. Co do Mirmonda, też ci nie pomogę kochasiu, nie wiem dlaczego musiał zginąć. Szczegóły uzgadniał Sandip.




Xaemar, Nu'ubthao, Ubi, Lu

Lu odsunęła się trwożnie od Xaemar 'a. - Co... - dziewczyna była przerażona, nie wiedziała co się stało. Również druid i jego towarzyszka wpatrywali się podejrzliwie w wojownika.

Xaemar zbadał ścianę i stwierdził, iż musi to być ściana mocy. Odczekał chwilę, a czekać długo już nie musiał, i wysunął ramię do przodu. bariera znikła. Najwidoczniej jej czas się skończył.
 
Awatar użytkownika
Zaalaos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 878
Rejestracja: sob sty 19, 2008 1:07 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

ndz wrz 29, 2013 10:36 pm

Vargo Shadesoul

Zabójca zatoczył się gdy boska furia opuściła jego ciało. Nagle zdał sobie sprawę w jak beznadziejnej sytuacji się znalazł, jego nogi odmawiały posłuszeństwa, a skrzydła nie były wstanie nadać mu przyspieszenia którego pożądał. Mimo to wciąż był niezwykle szybki, a cienie były jego domeną. Pomagając sobie skrzydłami zmusił się do szybkiego marszu, raz, po raz odrywając się od ziemi na krótkie odcinki i pomimo tego egzotycznego sposobu poruszania się niemal nie wydawał dźwięków, o możliwości zauważenia go nie wspominając. Cienie wypaczały wszystko wokół i nie sposób było określić gdzie znajduje się Vargo. Mógł mieć tylko nadzieję że bestie nie mają najlepszego węchu.

Ostatnio zmieniony ndz wrz 29, 2013 10:37 pm przez Zaalaos, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

pn wrz 30, 2013 12:56 am

Xaemar

-Nic się nie bój, można rzec, że wyzdrowiałem. - powiedział spokojnie do Lu, dziewczyna była niezwykle strachliwa.
Skoro już ocaleni nie byli od siebie odseparowani, najemnik poszedł przeszukać zwłoki devy. Nie sądził by przy pozostałych trupach dało się znaleźć cokolwiek interesującego, lub szczególnie przydatnego, a poza tym tamtą częścią pobojowiska zajmował się Nu'ubthao. Kiedy już możliwie dokładnie sprawdził zwłoki, obejrzał też jej broń, przecięła jego skórę z zaskakującą łatwością, na pewno nie była ze zwykłej stali.
-Znalazłeś coś interesującego? - zwrócił się do druida po tym jak sam skończył rewizję Vestary. Zaczekał chwilę na odpowiedź po czym zaczął mniej przyjemną część. - Chyba nie mamy tu już nic więcej do roboty, pochowajmy poległych towarzyszy i, na wszelki wypadek sprawdźmy czy w głębi tej jaskini nie ma czegoś, co może zaatakować nas od tyłu w dalszej podróży. Potem ruszajmy dalej.
-Lu masz siły na dalszą podróż? Im szybciej znajdziemy cząstkę Mystry, tym lepiej. - czarodziejka była z nich wszystkich najmniej wytrzymała, nawet to że jeździła konno nie oznaczało, że może być w drodze non-stop.

 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

pn wrz 30, 2013 1:54 am

Obrazek


Gorrad zwany Smoczym Szałem


Smok z ulgą przyjął fakt, że wreszcie udało mu się wydostać poza obręb poczwar, a co ważniejsze że miał ze sobą oboje z towarzyszy. Intensywnie przybierał na wysokości nie zamierzał ryzykować i pozwolić poczwarą na kolejne ataki. Widział zmęczenie w ruchach niezwykle szybkiego dotąd demona, więc na razie nie oddalał się na zbyt dużą odległość od niego. Dłoń w której trzymał orka na chwilę zabłysnęła niebieskim przyjemnym dla oka światłem, a ciało półsmoka zaczęła opuszczać boska energia napełniając życiem zmaltretowanego towarzysza. Gorrad wiedział, że nie wyleczy orka w całości, nawet nie liczył na to, że biedak się obudzi ale jeżeli wciąż tam był, może da mu to chociaż cień szansy. Kiedy skończył obejrzał się przez ramię raz jeszcze na demona.

- Złap mnie za nogi polecę z nami szybciej inaczej nigdy ich nie zgubimy! - rzucił w stronę stworzenia w otchłannym.

 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

pn wrz 30, 2013 1:11 pm



Nataniel kiwnął głową, widząc u swojego patrona chęć wysłuchania reszty.
- Dwoje z nich może powrócić. Jeśli stanie się to bez zgody Lorda Ao, złamany zostanie jego zakaz. Nastanie kolejny Czas Kłopotów. Ale tym razem o wiele gorszy, bo obecnie bracia stają przeciwko sobie. Wcześniej było jasne, źli przeciwko dobrym, Trójca Śmierci przeciwko waszej Trójcy i pewien szczególnie ambitny człowiek, Cyric. Choć w sprawę Tablic wtedy nie było aż tak dużo zamieszanych bóstw, to jednak sporo bóstw straciło swe życie. Teraz wszyscy są po jakiejś stronie. Liczbę potencjalnych ofiar ciężko będzie oszacować. Ale jest to konieczne. Konieczne jest byście stracili swoją moc i jako zwykli śmiertelnicy rozwiązali ten konflikt. Przez waszą potęgę wojna ta rozdziera świat śmiertelnych i to oni płacą największą cenę. Wy, bogowie, macie możliwość zaplanowania swojego powrotu nawet po swojej śmierci. Ci nieszczęśnicy takowej możliwości nie mają.
Przerwał na chwilę, by podejść do okna jeszcze raz.
- By nastał Czas Kłopotów, raz jeszcze na świat musi przyjść Trójca Śmierci. Bane wrócił. Bhaal swoją esencje przelał w swoich potomków. Jego sekta Prześladowców Śmierci, przez lata polowała na jego dzieci, zabijając je w imię powrotu Króla Morderstw. Byli aż nazbyt efektywni, i to spowodowało, że kult Bhaala w końcu upadł. Esencja jego odpłynęła z tego świata tak daleko, że kapłani z Thay, ostatniego bastionu kultu Pana Mordu, stracili łaskę rzucania czarów. Wiem, gdzie ona może być, esencja Bhaala. Jest tylko jedno miejsce tak odległe od innych, na tyle, że bhaalici stracili czary. Samo jądro planu eterycznego. Plan Dalekiego Eteru. Tam trafiają duchy istot, które nie chciały, bądź nie mogły zamieszkać innych planów egzystencji. Problemem będzie ciało, bo ciało Bhaala, jak pewnie każdego z poległych bóstw, trafiło do planu eterycznego i zamieniło się w dryfującą skamielinę, która już nie musi przypominać Bhaala. W dodatku może być teraz miastem Githyanek. I co jeszcze gorsze straciło swoją świadomość, nawet te marne resztki. Pan Mordu musi przebudzić się w innym ciele. I to bardzo potężnym ciele, by wytrzymało te choćby marne okruchy okrucieństwa tego bóstwa.
Przygryzł wargi
- Myrkul do znalezienia jest o wiele łatwiejszy. Swoją esencje przelał w Rogatą Koronę, półświadomy artefakt. Artefakt ten stworzył nawet półplan, w którym nastąpi odrodzenie Myrkula w ciele tego nieszczęśnika, który nosi ją. Myrkul nie przewidział tylko jednego. Że ten, który będzie ją nosić, będzie na tyle potężny, by sprzeciwić się woli artefaktu. Obecnie posiada go pewien yuan-ti, który jako nieumarły arcylicz przebywa w najgłębszych otchłaniach Skullportu. Zostaje go tylko przekonać do udania się na miejsce planowanej rezurekcji Myrkula. Zapewne po dobroci nie będzie chciał.
Wskazał głową na armię oblegającą dom Torma
- A gdy już mi się to uda, bogowie raz jeszcze będą śmiertelnikami, wtedy ci wszyscy zapłacą za swoje uczynki. I ja tego dopilnuję, bez wyjątku. - jego ostatnie słowa były nad wyraz twarde i ostre. Gdyby mogły przecięłyby powietrze.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

wt paź 01, 2013 11:18 pm

Vargo i Gorrad - pod bagnami

Gorrad wznosił się w górę aż... uderzył prawie głową o sufit. Smok przyzwyczajone był do otwartych przestrzeni, bezkresnego nieba. O mały włos zapomniał by, iż tu... nad głową ma tysiące ton skały. Na całe szczęście był zwinnym lotnikiem i wyhamował pęd zaprzestając dalszego wzbijania się. Poleciał dalej, by jak najszybciej oddalić się od maszkar.
Widział jak biegną za nimi, ale nie mogły go dopaść. Z porządku dotrzymywały mu kroku, jednak Gorrad przelatywał, gdzie było to możliwe nad ruinami, co zmuszało maszkary do wspinaczki. Już niebawem zgubił ich. A w każdym razie, nie widział już.
Vargo mimo zmęczenia był... co tu dużo kryć, nadal niedoścignionym biegaczem. Nie miał problemu dotrzymać kroku lecącemu nad nim smoczemu wojownikowi, a i pewno czuł się lepiej, mając swobodę ruchu.

Vargo i Gorrad wreszcie stwierdzili, iż dość ucieczki. Znaleźli sobie kryjówkę we wnętrzu solidnie wyglądającej wieży. Dolne wejście było zawalone, a większość okien były albo zakratowane albo były to jedynie szczeliny strzelnicze, za małe by człowiek przez nie przeszedł. Jedyny dostęp był poprzez balkon na czwartym piętrze, tuż pod sklepieniem jaskini.
Zabójczyni wyciągnęła różdżkę i rzuciła na siebie zaklęcie, które pomogło jej ciału się wyleczyć. Po czym schowała ją. - Dziękuję. - rzekła- Już myślałam, że po mnie.
Orduk również się przebudził. Ale był w bardzo kiepskim stanie.




Dom trójcy, rodzinny plan Torma - Nathaniel

- Zdajesz sobie sprawę, iż to, co proponujesz to szaleństwo? - Torm był przytłoczą. Gryzł się z myślami i własnym sumieniem. - Lecz może jedynie szaleństwem można powstrzymać szaleństwo... - powiedział bardziej do siebie niż do Nathalie 'a.
- Masz moje błogosławieństwo synu. * rzekł wreszcie po ciągnącej się w nieskończoność chwili milczenia i zadumy. - Niech Au ma nas w opiece... i lepiej by zareagował na to przestępstwo, bo jak nie, to biada nam wszystkim....

- Twój transport jest gotowy. - zmienił temat. - Będziesz niespodzianką. posady planów zostały wstrząśnięte, jednak niektóre prawa nadal mają swoją ważność. - Torm wyciągnął rękę, a na niej błyszczał świetlisty wir, którego Nathalie natychmiast rozpoznał jako drugi koniec dość potężnego czaru przywołania. Zwykle mieszkańcy planów unikali tych paskudnych zjawisk... z wiadomych powodów. Jednak, najwidoczniej to był jego bilet powrotny na pierwszą materialną.
- Przygotuj się, byś czasem nie skończył jako niewolnik tego zadufanego maga..

***

Gdzieś ubrany w czarną szatę czarnoksiężnik kończył malowanie magicznego kręgu i równocześnie wypowiadał ostatnie słowa skomplikowanego zaklęcia. Pragnął przywołać potężnego przybysza.





Xaemar, Nu'ubthao, Ubi, Lu

Lu skinęła głową, nie pewna, ale najwidoczniej nie zamierzała drążyć tematu.
Przy zwłokach upadłego anioła Xaemar odnalazł list, napisany w jakimś nieznanym języku, sam alfabet wydawał się dziwny. Miecz i owszem był magiczny, lekki i równocześnie niesamowicie twardy.
Tarcza i zbroja również były magiczne, jednak magia na zbroi była jedynie czarem, niestałym umagicznienienm.
Podobną informację przekazał druid. Ktoś na lwy rzucił kilka czarów, tak samo, jak na rynsztunek i tarcze pawężników. Jedynie łuki zabitych łuczników były rzeczywiście magiczne, choć słabo.

Głucha cisza zapanowała nad pobojowiskiem. nad trupami stali jedynie zwycięscy wysłannicy bogów. Przeszukanie najbliższego otoczenia nic nie wykazało.
Druid zainteresował się jednak bardzo listem znalezionym przez Xaemar 'a. Odpisał go, a raczej odrysował. Również on nie był w stanie rozszyfrować pisma, ale chciał posiadać własną kopię.

Lu stwierdziła, że ma jeszcze trochę siły, i na pewno nie chce nocować na tym pobojowisku. W sumie nic dziwnego, gdyż nad kilkudziesięcioma trupami już rozsiewały się ohydne miazmaty i wykręcające kiszki odory.
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

śr paź 02, 2013 2:03 am

Xaemar

Młodzieniec zebrał łup z ciała devy i włożył do swojego przepastnego plecaka.
~Będzie pamiątka. - pomyślał, chowając miecz.
-Pochowam naszych towarzyszy, a wy sprawdźcie czy coś się kryje głębiej. Zaraz do was dołączę, tu będziecie mi tylko przeszkadzać. - zwrócił się do druida i Lu.
Kiedy oni zeszli w głąb jaskini, zaczął łupać skałę podłoża jaskini w możliwie czystym miejscu, odłamki pryskały w różne strony, grożąc pokaleczeniem. Wykucie odpowiednio głębokich grobów nie zajęło mu zbyt wiele czasu, zwłaszcza że pixie był istotą malutkich gabarytów. Następnie poszedł po ciała, jednakże jako istota z natury pragmatyczna zanim złożył je do prowizorycznych mogił zdjął z nich część sprzętu, który po śmierci nie był im już potrzebny. Oczywiście nie zamierzał chować ich całkowicie ogołoconych, skoro już odprawiał ten, dość symboliczny pogrzeb wypadało by spoczęli z godnością. Zeszlifował pazurami odłupane fragmenty skał, które miały posłużyć do przykrycia, tak aby nie wystawały z podłogi po złożeniu na miejsce, żeby uniknąć zmiażdżenia pochowanych i ewentualnego odkopania ich przez ścierwojady, które na pewno ściągnie zapach rozkładającego się mięsa. Zamknął groby i pomodlił się chwilę nad zmarłymi, zwłaszcza Aviusem który jeśli Xaemar dobrze pamiętał był ateistą (jeśli nie zdarzy się cud, to biedaka czekała Ściana), po czym szybko zszedł do Nu'ubthao i Lu, o ile tamci jeszcze nie wrócili z rekonesansu. List znaleziony u Vestary postanowił sprawdzić w wolnej chwili, a takiej obecnie nie mieli.

Po skończonych oględzinach czas było ruszać w dalszą podróż. Każda chwila zwłoki sprawiała że lathanderyci mogli zyskać nad nimi przewagę. Rzucił ostatnie, pełne złości spojrzenie na jaskinię i odwrócił się do Lu, ich jak to określił Vargo "boskiego kompasu", trzeba było wytyczyć trasę, skoro wkroczyli w góry, a to było właśnie jej zadanie.
-Lu, w którą stronę teraz? Ty jako jedyna umiesz określić drogę do naszego celu. - zwrócił się do dziewczyny tonem wyrażającym zaufanie, to powinno nieco podnieść ją na duchu po zajściach z jaskini.

Ostatnio zmieniony śr paź 02, 2013 2:08 am przez Altaris, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

śr paź 02, 2013 9:41 am

Obrazek


Gorrad zwany Smoczym Szałem


Kiedy Gorrad zostawił towarzyszy w środku i wzleciał w górę pod sam sufit tam solidnym uderzeniem ułupał spory kawał skały, którym zablokował za sobą ostatnie z wejść do środka. Ostanie czego chciał, to żeby maszkary dopadły ich w środku bez możliwości wydostania się.

- Podziękuj Vargo, gdyby nie rozciął macek tego stwora nigdy bym was nie wyciągnął. Możesz coś zrobić dla Odruka? Nie wygląda najlepiej. Musimy wymyślić jakiś sposób na te potwory na wypadek jakbyśmy je znowu spotkali. - odpowiedział kobiecie.

- Szukam mojego syna Dorriona, czy ktoś z was spotkał się z dobrze zbudowanym barbarzyńcą, ciężko go nie rozpoznać ma w sobie smoczą krew jak ja.
 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

śr paź 02, 2013 9:42 am



Szaleństwo. To wszystko było szaleństwem. Zacząwszy od planów, które Nataniel pragnął wcielić w życie, po sposób powrotu na Toril.
- Oby los pozwolił się niedługo nam spotkać. - odpowiedział swojemu patronowi przekroczył granicę między światami, nucąc pod nosem by w ten sposób dodać sobie odwagi. Znalazł się po drugiej stronie, pośrodku magicznego kręgu, który miał go spętać i zmusić do spełnienia żądań tego czarnoksiężnika. Ten magiczny krąg zapewne mógł być wzmocniony przez czary ochronne przeciwko odpowiedniej naturze przyzywanego stwora. Pytanie, jakiej natury stwora pragnął przyzwać ten czarodziej?
Nataniel rozejrzał się po pomieszczeniu. Zapewne imię tego czarodzieja mogło by być wskazówką. Chrząknął zwracając na siebie uwagę.
- Ładny krąg, jaki świecący. Umiesz rysować, jak widzę. Poczekaj... - udał zadumę teatralnie pocierając podbródek palcami - Od czego to szło, co ja powinienem powiedzieć... A tak... A co za śmiertelnik śmiał mnie przywołać? - specjalnie kuriozalnie obniżył głos i parodiował wyimaginowany gniew.

Ostatnio zmieniony śr paź 02, 2013 11:43 am przez Klebern, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Zaalaos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 878
Rejestracja: sob sty 19, 2008 1:07 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

śr paź 02, 2013 10:48 am

Vargo Shadesoul

Zabójca wzruszył ramionami - Nie widziałem żadnej innej istoty obdarzonej smoczą krwią. Właściwie nie jestem tutaj zbyt długo. - rzekł i począł się rozglądać po wieży. Wyglądała na wystarczająco bezpieczną do odprawienia paru drobnych i kilku większych rytuałów. Szybko podjął decyzję o skierowaniu się na dolne piętra, gdzie powinien mieć spokój. - Cokolwiek byście słyszeli nie schodźcie za mną na dół. Może być... Groźnie.

Parę minut później zgromadzonych na szczycie wieży zaczęły dochodzić niepokojące głosy. Jakieś krzyki, potępieńcze wycie, i odgłosy przywodzące na myśl słowo "eksplozja". Sama wieża zdawała się drżeć w posadach, momentami pióropusze ognia wystrzeliwały ze sponiewieranej klatki schodowej. W końcu dobiegł was potężny głos - Dobrze robaczku, zgadzam się na te warunki. Prędzej czy później i tak zginiesz, a wtedy będziesz mój!

Po paru minutach Vargo wytoczył się na najwyższe piętro, wyglądał na zmęczonego, sponiewieranego, ale równocześnie jakby pewniejszego siebie. Jego dotychczasowy skórzany pancerz zniknął, zamiast tego nosił wspaniałą zbroję, wyglądającą na utkaną z cieni. Pod pachą niósł gruby tom, wyglądający na obity skórą. Ludzką skórą. Jego ręce nabrały siły, a ruchy, stały się o wiele dynamiczniejsze. Wręcz buczał od potęgi magii. Cokolwiek robił na dole, wszystko musiało pójść po jego myśli.
- Naprawcie orka, odpocznijcie i ruszamy. Jeśli Twój syn ma się gdzieś znajdować to tylko w rękach tych maszkar. A mam podstawy przypuszczać że mają one też coś co należy do mnie.

Ostatnio zmieniony śr paź 02, 2013 10:51 am przez Zaalaos, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

śr paź 02, 2013 11:02 am

Obrazek


Gorrad zwany Smoczym Szałem


Smok czekał cierpliwie widział jak demon walczy i podejrzewał, że wie co robi więc nie przerywał mu w działaniu. Zostawił zabójczynie do zajęcia się orkiem on zrobił dla niego tyle ile potrafił. Usiadł sam przy ognisku i przymknął oczy. Kiedy wypoczywał jego ciało zdawało się przybierać coraz bardziej dziki widok jeżeli można to powiedzieć o smoku, zaczynał jeszcze bardziej przypominać dziką bestię. Jego łuski zdawały się twardnieć z każdą nadchodzącą minutą. Rankiem wzmocniony barbarzyńca wstał, przeciągnął się strzelając ze wszystkich stawów.

- Jestem gotów.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

sob paź 05, 2013 4:05 pm

Vargo i Gorrad - pod bagnami

Dziewczyna skrzywiła się nieco. - Szkoda marnować na tego orka magii. Ale jak sobie życzysz. - rzekła niezadowolona i wyciągnęła na powrót swoją różdżkę. Powoli Ork wracał do sił. Ręka mu oczywiście nie odrosła, twarz pozostała zmasakrowana, lecz rany się zabliźniły i o ile było to możliwe uleczyły.
Orduk wyglądał teraz niczym dziki zwierz. Pozbawiony nosa i górnej wargi, nieustannie szczerząc swe pokaźne zęby. Niestety, miało to negatywny wpływ na jego wymowę, czym bardzo psuł sobie wizerunek groźnego wojownika. Brakujące ramie też nie dodawało mu prestiżu.
- dziękuję. - wyseplenił.

- casem widsimy jak jedna s tych carnych mackowatych stworów sprowadza kogoś w dól. - wyseplenił Orduk. - zwykle kobiety. ale casem mescyzn.
Niestety, Orduk nie potrafił rzec, gdzie jest gniazdo czy baza tych stworzeń. Wysunął jednak przypuszczenie, iż jego byli panowie mogą to wiedzieć, ale pewności nie miał.

Wieża wydawała się bezpieczna. a mimo hałasów, jakie poczynił Vargo, nikt nie przyszedł, by to sprawdzić. Orduk wyjawił, że miasto jest ogromne, a maszkar chyba niewiele. W każdym razie, brał udział w paru, kilku dniowych wyprawach w głąb miasta, a jedynie raz miał nieszczęście napotkać dwie zdeformowane niewiasty.

Podczas rozmowy, dziewczyna wyjawiła, iż spróbowała uciec spod gruzów używając przedmiotu pozwalającego na krótko dystansową teleportację. Ale... coś ją jakby przechwyciło... Nie pamięta wiele, ale widziała tą samą kulę, jakby wypełnioną płynnym ogniem, jaką i Vargo widział, gdy użył teleportacji.

Nie znając miejsca gdzie gnieżdżą się maszkary, drużyna ruszyła w stronę miasta Kuo-Toa. Orduk zgodził się ich zaprowadzić... choć, wyraził obawę, iż ryby wezmą ich w niewolę. Miał jednak dług do spłacenia, więc nie migał się od zadania.
W niemalże absolutnej ciszy skradali się przez mroczne ruiny. Wszędzie panował mrok i wydawało się, iż nic tu się nie rusza. jedynie woda czasem pluskała delikatnie o kamienie starożytnych budynków.

Miasto Kuo-Toa było położone na samym północnym skraju zatopionego miasta. I nie było częścią Netherilskiej metropoli. Miasto najwidoczniej musiało spaść na już wzniesione tu już wcześniej domostwa Kuo-Toa.
Między miastem a siedzibą Kuo-Toa ciągnął się pusty teren, szeroka na 50 stóp ziemia nieczyja, pełna zrównanych z ziemią budynków.
Za nią zbudowano silne umocnienia, używając budulca z miasta jak i głazów i skeljając wszystko jakąś zieloną substancją. Potężne adamantytowe wrota umieszczono w środku sięgającego aż po sklepienie jaskini muru. Liczne otwory strzelnicze wskazywały na obronność barierry. Wrażenie psuła jednak sporych rozmiarów dziura w zachodniej części umocnienia. Tam widać było ruch, kilkanaście niewolników starało się odbudować mur.




Nathaniel

Nathaniel przyjrzał się dokładnie kręgowi. Był odpowiedni, jeśli chodzi o typ przywołanego stworzenia.
Pomieszczenie miało też ochronę przeciw teleportacjom, ale nie była ona częścią kręgu. Zdawało się, że to pomieszczenie było takowo zabezpieczone.
Nathaniel studiował dalej krąg. I uśmiechnął się. Mag najwidoczniej się śpieszył, i źle nakreślił kilka znaków. Nathaniel był uwięziony, tak, ale mógł próbować na kilka sposobów przeciwstawić się kręgowi i co ważniejsze, jego moce mogły sięgnąć poza barierę.
Czarodziej uśmiechnął się, starając się skryć irytacje. Najwidoczniej już zauważył, że coś poszło nie tak. - Jestem mistrz And ariel. W imieniu Bane nakazuje ci bronić naszej twierdzy. Masz bronić zhentil Keep! - jakby na potwierdzenie jego słów, coś z wielką siłą uderzyło o mury aż cała komnata zatrzęsła się a kurz i pył spadł na was niczym deszcz. Niestety, nie zakłócił kręgu.







Xaemar, Nu'ubthao, Ubi, Lu

Ubi i Nu'ubthao sprawdzili okolice. - Tunel ciągnie się dalej. I gdzieś w oddali słychać wiatr, więc wychodzi gdzieś na zewnątrz. - oznajmił druid.
Lu zamknęła oczy, najwidoczniej koncentrując się na magicznej pozostałości po bogini magij. - W górę. - rzekła. - Esencja jest gdzieś na szczycie tej góry..
Grupka śmiałków ruszyła dalej tunelem. Mimo wielu odgałęzień Lu jakoś zawsze instynktownie wybierała ten, prowadzący w górę. Ale nie była nieomylna, raz czy dwa razy przyszło im się cofać spory kawałek, gdy okazało się iż tunel jest ślepy lub prowadzi z powrotem w dół.
Podczas wspinaczki, nawet ci mniej uzdolnieni w magi, poczęli odczuwać działanie esencji Mystry. z początku było to tylko mrowienie skóry, lecz potem zdawało im się, iż w uszach słyszą jakiś statyczny szum, jakby gniecenie papieru.
Można było tylko przypuszczać, iż ów szum w eterze ma również wpływ na czary.
Gdy wreszcie wyszli na zewnątrz, niebo już było atramentowo czarne. Znajdowali się na szerokiej Półce skalnej gdzieś niedaleko szczytu. Wiatr wiał bardzo silnie, a Lu zdawała się nieco zmęczona. Do tego nie chciała zbliżyć się do krawędzi pułki skalnej, pozostając u wyjścia jaskini.
Do szczytu mieli jeszcze jakieś 500 stóp. I bez dwóch zdań, nie prowadziła tam nigdzie wygodna ścieżka. Będą musieli lecieć lub się wspinać.


 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

ndz paź 06, 2013 8:04 pm



Nataniel przetarł oczy i twarz ręką ciężko wzdychając, jakby nie wierzył swoim uszom.
- Twierdza Zhentil, Bane... Ktoś tu na górze żarty ze mnie robi. - popatrzył się na czarnoksiężnika, jakby ten zrobił coś wielce niestosownego - Powiem ci, że ze swym żądaniem trafiłeś jak strzałą w płot. Pewnie nawet nie wiesz, jak bardzo chybiłeś. Postawie sprawę jasno. Bronić waszej twierdzy nawet nie rozważam. Chyba właśnie desperacko odpieracie jakiś atak. Czasu ci nie starczyło na wiele, nawet krąg narysowałeś niezbyt porządnie. Ja sobie tu poczekam, popatrzę, wygodnie mi.
Rozejrzał się w około ostentacyjnie okazując znudzenie, nawet ziewnął.
- Chyba, że mnie wypuścisz... I chyba będziesz zainteresowany tym, co zamierzam dokonać. Jestem pewien, że ci w głowie nie zaświtało co takiego...
Ostatnio zmieniony ndz paź 06, 2013 8:05 pm przez Klebern, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Forumowicz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 623
Rejestracja: śr cze 02, 2010 5:41 pm

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

ndz paź 06, 2013 8:25 pm

Otto Sulivan


Otto westchnął. Czy to możliwe, że ona rzeczywiście nic nie wie? Wpadł jednak na inny pomysł.
- Tak, to bardzo możliwe, że masz rację. Zadaję niewłaściwe pytania. Dlatego załatwimy to inaczej. To ty mi powiedz jakie są dobre pytania. Chce informacji wartej mojego wysiłku. W przeciwnym razie możesz właściwie zginąć. - po tych słowach Otto ponownie zaczął miażdżyć dziewczynę.

 
Awatar użytkownika
Zaalaos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 878
Rejestracja: sob sty 19, 2008 1:07 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

ndz paź 06, 2013 9:48 pm

Vargo Shadesoul

Vargo mruknął jakąś dziwną frazę przed wyjściem z wieży. Momentalnie jego ręce zaczęły wyglądać na wykonane ze skały. Szybki gest i jego oczy rozbłysły fioletowym światłem, zdawać by się mogło że należały do wiekowego starca. Bez słowa rozpłynął się w powietrzu i ruszył z przodu grupy, wypatrując zagrożeń.

Gdy dotarli to miasta Kuo-Toa, Vargo postanowił się pokazać. Szybkimi ruchami przywołał towarzyszy i wskazał na dziurę ziejącą w murze.
- Moglibyśmy się tamtędy przedrzeć, ale nie wiem czy jest w tym sens. Zabijając wszystkich na naszej drodze nie zyskamy odpowiedzi na żadne pytania. Choć fakt jest taki że mam na to ochotę. - Vargo zaśmiał się i wyciągnął ostrza spoczywające do tej pory w pochwach. Naciął swoją skórę i szybkimi ruchami wymalował kilka krwawych runów. Bronie natychmiast stały się nieco zamazane, jakby należały do ducha, a nie do materialnej istoty. - Znasz podwspólny, smoko-krwisty? Jeśli tak to wyjdź w kierunku miasta i domagaj się spotkania z jego władcami. Zobaczymy co się stanie.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

wt paź 08, 2013 11:00 pm

Nathaniel

mistrz And ariel zrobił się najpierw blady, gdy cała krew odpłynęła z jego twarzy, jakby Nathaniel niedbale przytaczając swą uwagę na temat kręgu rzucił na czarnoksiężnika jakieś śmiertelne w skutkach zaklęcie.
Potem jednak twarz mistrza And ariel 'a zrobiła się purpurowa z gniewu. - Jak śmiesz odmawiać! - Coś w słowach Nathaniel 'a, a może w jego głosie złagodziło wściekłość czarnoksiężnika. - Mów. - rzucił wielkodusznie, jakby czynił łaskę jakiemuś niesfornemu pachołkowi.



Otto Sulivan

Dziewczyna wiła się w objęciach smoka. - Jakaś stara jędza.... ona zleciła zabójstwo. Nic więcej nie wiem! Przysięgam!.
Otto nie wykrył w niej fałszu, zdawała się szczera.
Wtem coś drgnęło w jego rozszerzonej wokół świadomości. Z trzech stron, w odległości około 100 stup pojawiły się towarzyszki zabójczyni.
Głośny gwizd skierował uwagę Otto na jedną z zabójczyń, dziewczyna stała na dachu niedaleko i w dłoniach trzymała dwie małe kusze.
- Zostawiłbyś moją siostrę, co? Zdaje się, że nie tak mieliśmy się bawić. - rzekła dziewczyna spokojnie.
 
Altaris
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1175
Rejestracja: ndz paź 05, 2008 4:24 pm

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

śr paź 09, 2013 12:27 am

Xaemar

Wojownik westchnął z poirytowaniem. Musieli przejść przez jaskinię ponownie, a miał nadzieję już do niej nie wracać.
Ruszył za Lu, która prowadziła ich plątaniną ukrytych pod górą korytarzy. Sam nie poświęcał drodze zbyt wiele uwagi, jedynie tyle by się nie zgubić, skupiał się na swojej broni, a smugi adamantytu płynęły po jego ciele z dłoni przez ręce i tułów aż do stóp by przyłączyć się do butów nadając im bojowy kształt. Jego nowa broń była gotowa, teraz nie tylko górne kończyny dysponowały zabójczymi pazurami, więc musiał przystosować swój ekwipunek do nowych warunków. Gdy wyszli na powierzchnię rozejrzał się po górskim krajobrazie i zaczerpnął powietrza w płuca.
-Ah, góry... Gdyby nie okoliczności, w których tu przybyliśmy mogłyby to być całkiem miłe wakacje. - pomyślał na głos
Teraz już nawet on wiedział, że są blisko szczątków (a może czegoś więcej) Mystry. Splot był w tym miejscu tak zdestabilizowany że dało się to poczuć, istniało ryzyko że nawet wewnętrzne manifestacje Splotu mogą ulec zakłóceniu...
Lęk wysokości Lu w tym momencie zaczynał być utrapieniem, nie mogli jej tu zostawić, a ona bała się opuścić jaskinię.
Zdjął plecak i wygrzebał z niego chustę, zrolował lekko i podał dziewczynie.
-Zawiąż sobie oczy, nie będziesz musiała patrzeć w dół. - wyjaśnił - Zaniosę was na szczyt, tak będzie najszybciej. Złapcie się Ubi, tak będzie najwygodniej dla nas wszystkich. - dokończył swój pomysł
Kiedy druid i Lu uczepili się wielkiego dinozaura, Xaemar złapał go (a właściwie ją) i zaczął wspinaczkę w górę skalnej ściany, wbijając swoje uzbrojone w adamant dłonie i stopy w kamień by mieć pewność, że nie spadnie. Na szczęście nie miał dużego dystansu do pokonania, bo taki układ mimo iż niezbyt męczący był niesamowicie niewygodny.

 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

śr paź 09, 2013 12:29 am

Obrazek


Gorrad zwany Smoczym Szałem


- Potrafię porozumieć się w każdym języku jaki znany jest rozumnym istotą tego planu i nie tylko. - odparł na pytanie o znajomość podwspólnego. - No nic zobaczymy, spróbuję z nimi porozmawiać. Najchętniej bym ich posłał na tamten świat, ale być może mają jakieś informacje o moim synu, a nawet jeżeli nie to w tym momencie nasz wspólny wróg ma u mnie pierwszeństwo w darmowych wycieczkach do zaświatów.

Potem ruszył w stronę miasta zatrzymał się jakieś 50 metrów od murów i krzyknął donośnym głosem.

- Jestem Gorrad zwany też Smoczym Szałem, nie chcę niepotrzebnego rozlewu krwi, więc niech nikt nie próbuję wpadać na pomysł zbierania sobie nowych niewolników! Chcę rozmawiać z waszym przywódcą!

Uważnie obserwował okolicę gotowy zareagować na najmniejsze zagrożenie.
 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

czw paź 10, 2013 7:49 am



Zignorował buńczuczny głos czarnoksiężnika. Niech się cieszy, że kontroluje sytuację. Niech mu się tak dalej wydaje, tym bardziej będzie zaskoczony atakiem Nataniela. Zamiast oburzenia na twarzy Nataniela wykwitł uśmiech, od ucha do ucha, można by rzec.
- Zamierzam reaktywować Trójcę Śmierci - rzucił niedbale - wskrzeszając Myrkula i Bhaala, by ponownie dołączyli do twojego patrona Bane'a.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

sob paź 12, 2013 12:39 am

Nathaniel

mistrz And ariel wybałuszył oczy na tą wieść. Już zupełnie zapomniał o tym, że chciał dyskretnie sprawdzić krąg. Czarnoksiężnik przyglądał się Nathaniel 'owi przez chwilę z otwartymi w oniemieniu ustami.
- Naprawdę mógłbyś to zrobić? - rzekł pozbierawszy się nieco. Potem zaczął przechadzać się w tą i we twą, najwidoczniej rozważając implikacje takiego czynu. W jego oczach to błyskała nadzieja i pożądanie, to jego twarz przeszywał grymas bólu lub strachu.
Zgoda. Ale nim cię wypuszczę, muszę otrzymać od ciebie dwie przysięgi, na mocy przywołania, zgodzisz się nie zwrócić się przeciw mnie, gdy pozwolę ci dokonać tego działa, oraz wyłuszczysz wskrzeszonym bogom, iż to ja mistrz And ariel byłem odpowiedzialny za ich wskrzeszenie a ty działałeś na mój rozkaz. - najwidoczniej chciwość wzięła górę w tym śmiertelniku nad zdrowym rozsądkiem. Bo wszak na mocy przywołania i w imię Bane, nakazuję ci wskrzesić obu upadłych bogów. - wyrecytował rozgorączkowany jakby odprawiał jakiś ceremoniał.
Nie zdziwił byś się, gdyby czarnoksiężnik zatarł do kompletu ręce.

Gorrad i Vargo

Gdy pojawiła się masywna sylwetka smoczego wojownika, niewolnicy naprawiający mur wpadli w panikę i rzucili się do ucieczki. Na niewiele zdało się nawoływanie ich panów, i mimo iż w ruch poszły bicze, nie powiodło się opanowanie spanikowanych istot.
Sami Kuo-Toa również najwidoczniej doszli do wniosku, iż mają coś pilnego do załatwienia po drugiej stronie muru... zapewne musieli zająć się nieposłusznymi niewolnikami.
Szybko jednak w otworze pojawiły się tarcze i szeregi Kuo-Toa. W licznych strzelnicach w murze również Gorrad dojrzał ruch. Ujrzał wręcz kilka balist...

Po niedługiej ciszy, w adamantytowej wielkiej bramie otwarła się mała furta i w stronę Gorrad 'a ruszyła grupka Kuo-Toa. Czterech wojowników z tarczami i swymi dziwnymi uzbrojonymi w szczypce bronie oraz niska krępa istota. Która również okazała się Kuo-Toa, ale jakoś dziwnie zdeformowana oraz bez broni, nie licząc zwiniętego bicza u pasa
- Jestem Boży bicz Prip. . - przedstawił się prowadzący mały oddział Kuo-Toa. - Nie często mamy tu przybyszów. Skąd jesteś i czego chcesz? - zapytał bulgoczącym głosem. O
 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

sob paź 12, 2013 11:04 am



Uśmiech trwał na twarzy Nataniela
- Ah, spokojnie mój przyjacielu. Problem w tym, że będąc magicznie związany z innymi przysięgami, nie mogę dokonywać nowych. Wiesz, takie nieszczęśliwe zrządzenie losu. Ale mogę dać ci tylko moje słowo honoru, że ani cię nie zaatakuję, a jednocześnie obiecuję ci - specjalnie użył te słowo, bo przysięgi nie wolno złamać - że wszyscy będą wiedzieć, że to ty dokonałeś tego czynu i zostaniesz zapewne niezwykle hojnie wynagrodzony przez Trójcę.
Potarł lekko nos palcami
- Co do napaści na ciebie... - rzucił równie niedbale - To możesz być spokojny, bo ten plan już porzuciłem, mimo, że mój towarzysz już jest w tym pomieszczeniu czekając na moje rozkazy. Gdybym chciał cię zaatakować, to mogłem tego dokonać będąc w tym kręgu.
 
Awatar użytkownika
Zaalaos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 878
Rejestracja: sob sty 19, 2008 1:07 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

sob paź 12, 2013 12:19 pm

Vargo Shadesoul

Demon zgiął się w pół i zwymiotował gdy otworzyła się adamantytowa brama. Z jego pleców wystrzeliła para macek, wyrosła mu dodatkowa para rąk, a skóra pokryła się stalowymi łuskami. Z trudem wyprostował się, ale już po chwili przyzwyczaił się do masy swych nowych kończyn. Uważnie przyjrzał się nadchodzącym kuo-toa. To zdecydowanie nie byli najwyżsi rangą dygnitarze, ale od czegoś trzeba było zacząć. Nie tracąc już czasu wyszedł ze swojej kryjówki i zbliżył się do Gorrada, gotów wspomóc go gdyby coś poszło nie tak.
- Szukamy źródła z którego pochodzą pewne bestie. - powiedział z cieni, praktycznie niewidoczny za półsmokiem. - Mogę przywołać iluzję, ale jestem pewien że wiecie czego szukamy. Skrzywione kobiety które bez wątpienia przeszkadzają wam w przeszukiwaniu tego antycznego miasta. Powiedzcie nam gdzie ich szukać, a z chęcią wyzwolimy was od kłopotu.
Ostatnio zmieniony sob paź 12, 2013 12:40 pm przez Zaalaos, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Forumowicz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 623
Rejestracja: śr cze 02, 2010 5:41 pm

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

pn paź 14, 2013 5:02 pm

Otto Sulivan


Otto rozejrzał się dokoła i postanowił odpuścić. Rozluźnił uścisk i wrócił do swojej pierwotnej postaci.
- Ależ oczywiście. - powiedział uśmiechając się do zabójczyni na dachu i powoli zaczął kierować się do domu Mirmonda gdzie pozostawił złoto, będąc jednak w gotowości na wypadek, gdyby wyznawczynie Sharess postanowiły go zaatakować.

 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

wt paź 15, 2013 11:04 pm

Obrazek


Gorrad zwany Smoczym Szałem


- Jak już zostało powiedziane, bestia zrobiły błąd narażając się nam. Obecny tutaj Odruk mówi, że wasi ludzie często z nimi walczą, chcemy połączyć siły i pozbyć się tego wynaturzenia. Lepszej szansy na pozbycie się tego problemu nie znajdziecie.

Odezwał się smok, potwierdzając słowa demona, jednak oczekiwał pomocy rybooludzi, a jeżeli jacyś z nich zginą przy tym zadaniu to tym lepiej dla świata.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

wt paź 15, 2013 11:46 pm

Nathaniel

mistrz And ariel rozejrzał się trwożnie dookoła. Najwyraźniej uwierzył Nathaniel 'owi na słowo. A w każdym razie, był na tyle nie pewny swego, iż dopuszczał taką możliwość. Jedynie z pewnym trudem poskromił swój odruch i nałożył znów maskę czarnoksiężnika o niezrównanej mocy. - Zatem niech się dokona. - rzekł z ceremonialną czczą. nathaniel dostrzegł jak krąg na moment zalśnił, by za chwilę przygasnąć. Wiążąca wybrańca Torm 'a magia, wypuściła go ze swego stalowego uścisku.
- Potrzebujesz czegoś? - dopytał się mistrz mrocznej sztuki, a oczka lśniły mu z chciwości niczym złote monety. - Mogę przenieść cię w inne miejsce. Wolałbym, by moi... - tu się zawahał, szukając zamiennika dla słowa zwierzchnicy bądź panowie... - towarzysze cię nie ujrzeli.- dokończył.




Gorrad i Vargo

Prip zagulgotał, co zapewne miało być śmiechem. Dopiero po chwili odparł. - Wiem o kim rzeczesz. Jakże by inaczej. Niestety, nie jesteśmy pewni gdzie one mają siedzibę. Ale z pewnością gdzieś w centrum tego parszywego cmentarzyska. - odparł nie trudząc się na grzeczności.
- Wielkolud, cień, dziewka i ork kaleka. Niezła z was banda. - rzekł pogardliwie. W tym momencie Vargo dostrzegł jak boży bicz rzuca czar wykrycia magi i się im przygląda. - Tak. Tak myślałem. - rzekł raczej do siebie, niż do nich.
- Idźcie więc, i dajcie się zarżnąć. Macie moje błogosławieństwo. - dodał zgryźliwym tonem.
W tym momencie z bramy wyszła kolejna grupka. niemalże w identycznym składzie. Prip zaklął w swej rybiej mowie. A drugi komitet powitalny szybko zrównał się z grupą prip 'a.
- Jestem Blupa. boży bicz. - oznajmiła kobieta Kuo-Toa. Kapłanka przyglądała się przybyszom. A Vargo dostrzegł kilka czarów z szkoły wykrywania aktywnych na żeńskim Kuo-Toa. - Moja pani pragnie was powitać w naszym skromnym mieście oraz zaprosić do świątyni.




Otto Sulivan

Ku swemu zdziwieniu, Otto zauważył, że dziewczęta rzeczywiście pozwalają mu odejść. Ta którą w tak nikczemny sposób dusił co prawda aż paliła się, by się zrewanżować, jednak zabójczyni z dachu uniosła jedynie dłoń, dając swej siostrze znak, by ta odpuściła. Mimo to, odprowadzały czciciela Orcusa morderczymi spojrzeniami.




Xaemar

Xaemar wspinał się w górę. Kamienie sypały się w dół, a towarzysze trzymali się go kurczowo. Lu dygotała z przerażenia, przeżywając katusze.
Mimo prędkości kamiennego wojownika, do szczytu było daleko a skalna ściana pięła się stromo w górę.
Gdy był w połowie drogi, zauważył, że coś oderwało się od szczytu. Z początku Xaemar myślał, że to jedynie kamienie... co również było by mało przyjemne, jednak kształty rozwarły czarne skrzydła i najpóźniej wtedy drużyna zrealizowała, iż z wielką prędkością lecą w ich stronę kamienni skrzydlaci wojownicy. Bardzo przypominali Gargule, ale wydawali się więksi i bardziej złowrodzy od typowych przedstawicieli tej zimnej rasy.
 
Awatar użytkownika
Zaalaos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 878
Rejestracja: sob sty 19, 2008 1:07 pm

[DnD 3.5 Gestalt FR 18+] Krew i Ogień - Sesja

śr paź 16, 2013 4:42 pm

Vargo Shadesoul

Demon wzruszył ramionami i pozwolił by cienie wokół niego się rozwiały.
- Ryba, ryba, ryba i ryba. W naszej grupie jest przynajmniej jakaś różnorodność. - odgryzł się Vargo, nie próbując się już kryć. Wiedział że kuo-toa mają niezwykle ostry wzrok i tylko absolutny bezruch mógłby go chronić przed wykryciem. Wciąż nie przyzwyczajony do nowych kończyn nie wiedział co z nimi zrobić, koniec końców zdecydował zapleść dodatkowe ręce za plecami, swoją naturalną parę zostawić swobodnie wzdłuż boków, blisko jego zabójczych broni, a macki niebezpiecznie kołysały się nad jego głową, grożąc natychmiastowym wystrzeleniem w kierunku jakiegokolwiek zagrożenia. Nadejście drugiej grupy zainteresowało demona, najwyraźniej miasto było podzielone na mniejsze frakcje, cecha którą bez wątpienia da się wykorzystać.
- Z przyjemnością. - skłonił się Vargo w odpowiedzi na zaproszenie. - Możesz mi zdradzić imię Twojej Pani?
Ostatnio zmieniony śr paź 16, 2013 9:36 pm przez Zaalaos, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości