Temat już dość archiwalny, nie wiem, czy autor jeszcze tu zagląda, ale może przyda się w przyszłości komuś innemu
Jak już zostało napomknięte, w magowej Uczcie Wyobraźni łatwo znaleźć refleksyjne, będące czymś więcej, niż tylko prostą opowiastką pozycje. Ze swej strony polecam szczególnie
Iana R. MacLeoda i jego 'Wieki światła' oraz 'Dom burz' ('Pieśń czasu. Podróże' jeszcze czeka na swoją kolej), wszystkie książki
Catherynne M. Valente, głośny ostatnimi czasy 'Atlas chmur'
Davida Mitchella.
Z kolei spoza UW na uwagę z pewnością zasługują wymienione już tutaj nazwiska:
Dukaj,
Lem,
Dick. Ogólnie w 'kanonicznej' s-f też stosunkowo łatwo trafić na coś, co pod warstwą opowieści kryć będzie drugie, refleksyjne dno.
Z innej beczki - na długo w pamięci i świadomości pozostaje 'Czarne'
Anny Kańtoch.